ďťż

16 lipca będzie 3,5 roku

BWmedia
16 lipca będzie 3,5 roku
  Witam. 16 lipca będe z moją małą 3,5 roku. Poznaliśmy sie w liceum (chodzilismy do jednej klasy) a od 16 stycznia 2004 jestesmy RAZEM. Po liceum NASZE drogi sie zmieniły. Moja księżniczka zaczęła studia, ja tez, ale zrezygnowalem po miesiacu i poszedlem do pracy. Teraz ona ma zycie studenta, a ja zarabiam. Ona jest i tak ogromnie wierna. Nie jest typową studetką. Wogóle niechodzi na imprezy, woli siedziec sama w domu. Jest ogolnie zamkieta w sobie, czasami małomówna. Widzimy sie zawsze w weekendy a wiele razy mała odwiedza mnie w sklepiku, lub ja wiczorem przyjeżdżam do niej do domku.
Przeżyliśmy wiele DOBRYCH, ale i ZŁYCH chwil. Tydzien przed ostatia rocznica zerwalismy ale na szczescie "az" na 2 dni, bo klotni bylo coraz wiecej...i wiele razy jest albo cudownie, albo tragicznie. Ale mi ogolnie bardzo szybko przechodzi po kłótni...zapominam o ich całkowicie, i kolejny dzie rozpoczynam tak jakby NIC sie nie stalo.
Bardzo sie kochamy, a charakterami mimo tych kłótni wydaje mi sie jestesmy tacy sami :). Szczerze rozmawiamy bardzo czesto, mam juz nawet zapisana na kartce MOJA date oswiadczyn. 14 luty 2011. Wtedy moja mala bedzie na 5 roku studiów, ja na czwartym. Ale ja mam zamiar caly czas pracowac, a studia robic zaocznie. Bo nie ma nic cenniejszego niz doswiadczenie zdobyte w pracy podczas studiow. Narazie kupuje NAM jakies rozne rzeczy, ciuszki, itp...odkladam tez na wakacje po 300 zl na miesiac, a a wakacjach chce zabrac moja małą do Zakopanego i pokazac stolice, a jak starczy funduszy to Kraków i moze weeked w cudownych Bieszczadach.
Jak bylismy jeszcze w liceum to wiele razy JA pokazywalem sie ze ZLEJ strony, brzydko mowilem do mojej malej, szybko dawalem znac emocjom i latwo sie obrazalem na wszystko. Teraz to JA staram sie nauczyc moja malą, ze ie mozemy trzymac zlosci, tylko szybko wyjasniac wszystkie klotnie i zyc dalej pelnia milosci. Mam nadzieje, ze WSZYSTKO nam sie ulozy i w przyszlosci zalozymy wspaniala, kochajaca sie rodzine. Mam 20 lat a propos, ale jesli ktos sadzi, ze mam naiwe mysli, i ze za bardzo ida w przod..to musze powiedziec, ze JA na pewno nie zostawie mojej malej i zrobie WSZYSTKO zeby bylo JEJ ze mna dobrze...

Moja matka opiekowala sie moim ojcem przez 18 lat, ktory byl calkowicie sparalizowany...i to dalo mi ogroma lekcje zycia i wiem, ze dla NAS zrobie wszystko...


Ja wcale nie uważam, że masz naiwne myśli czy też, że za bardzo wybiegasz w przyszłość. Masz poważne plany wzgledem swojej dziewczyny i chwała ci za to. Nieźle to wszystko sobie wykombinowałeś/zaplanowałeś...
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia i pomyślnej realizacji planów:)
myslisz przyszlosciowo i to sie liczy. Moj facet tez juz ma plany: wspolne mieszkanie, interesy.. okropnie mnie to cieszy bo wiem ze wiaze ze mna przyszlosc a ja sobie zycia bez niego nie wyobrazam. Zycze powodzenia :)
Bardzo ładnie i ciepło o Was napisałeś. Pozostaje mi tylko z ciepłym usmiechem zyczyć Wam szczęścia:)


Cytat:
MOJA date oswiadczyn. 14 luty 2011. Czy zdajesz sobie sprawę ile razy może nastąpić koniec świata do Twoich oświadczyn?:P
A poważnie mówiąc to nie wierzę, że wytrwacie do tego czasu...
Cytat:
A poważnie mówiąc to nie wierzę, że wytrwacie do tego czasu... Ja też...
zycze powodzenia przyda sie.

zwlaszcza jak juz raz zerwaliscie i, co mi osoboscie wydaje sie nieco smieszne i niedojrzale, w wieku dwudziestu lat mowisz do/o niej "mała". [chyba, ze to wynika z jakis konkretnych wydarzen i jest rodzajem sentymentalnej pamiatki po czyms milym i zabawnym.]
no ale moment bo nie rozumiem a gdzi epytanie puenta albo cos takiego? :)
nie ma chcial sie chyba pochwalic, ze jest taki mocny i tyle ze soba wytrwali :rolleyes: :razz:
U mnie podobnie to wyglądało. A teraz po 20 latach w miarę udanego związku, rozwód zbliża się dużymi krokami. W związku są nie tylko te dobre chwile. Zastanów się jak uniknąć tych złych.
piękny post, myśl i rób tak dalej, życze powodzenia i spełnianie wszystkich Twoich planów :)
Zerwanie. Zerwanie nastąpiło bo poprostu chcieliśmy po kolejnej kłótni zobaczyć, czy rzeczywiście NAM na sobie zależy. Już drugiego dnia okazało się, że TAK.
Napisze wiec troszke wiecej o NAS, zeby bylo jasniej...
Moja ukochana jest bardzo zamknięta w sobie. Ze znajomymi spotyka sie tylko na uczelni, w po woli siedziec sama w domu niz gdziekolwiek wychodzic. Mielismy RAZEM duuuzo problemów. Była na tyle odcieta od swiata, ze bala sie z domu wychodzic sama. ZAWSZE chciala, zebym to JA do niej przychodzil lub po nia a poziej ewentualnie RAZEM zesmy szli do mnie. Na wszystkie sposoby staralem sie jej pomoc, wkoncu zgodzila sie na psychologa. PO kilku wizytach duzo sie zmienilo. Z czasem jak zaczął się 1 rok studiów moja ukochana odzyskała wiekszosc pewnosc, zaczela nawiazywac jakies kontakty do czego cale wakacje ja namawialem, ze musi miec stycznosc ze swiatem, bo nie moze zyc sama. Teraz zostalo jej 2 miechy pierwszego roku. Ma kilka dobrych kolezanek, a MY spotykamy sie albo jak ona nie ma zajec, albo wieczorami...Bardzo ciezko jest mi wiele razy, bo mała wydaje sie byc taka ostygła, nie mówi zebym przyjezdzal, ale jak SAM pytam to wtedy mowi ze chce. Wogole NASZA sytuacja jest WYJATKOWA. Ja chcialbym zeby czesto mowila mi jak wazny jestem dla niej sama od siebie. Wiem i widze, ze mnie kocha...i wiem, ze JA tez tak mialem przez pierwszy rok i podobnie ją traktowałem. Nie chodzimy na jakies studenckie imprezy, czy cos w tym stylu. Najbardziej lubimy SWOJĄ obecność i w swoim towarzystwie czujemy sie najlepiej. A co do tego zerwania, to po części tez niechcielismy oboje sie ranic nawzajem bo wiemy, jak bardzo nam na sobie zalezy. Zreszta podczas tego wieczoru, siedzielismy iedaleko parku oparci o drzewa i wyliśmy jak dwa osły tak bardzo niechcieliśmy się rozstawać...Jestem pewien, ze RAZEM nam sie uda dalej byc z sobą. Wiadomo, ze ZAWSZE zwlaszcza po 3 latach pojawia sie jakies klotnie, ale jak widze naszych znajomych to zal mi sie ich robi. Biora laske czy ona faceta, na chwile po to zeby zdobyc tzw...."doswiadczenie" a jak sie nie uklada to najlatwiej jest zostawic tą drugą osobe. To zerwanie (2 dniowe) pokazalo NAM jak naprawde NAM na sobie zalezy. Zreszta ile razy to moja księża mówiła mi wiele roznych rzeczy. Zacytuje tu z 2 sms-y od Ani zeby pokazac, ze NAPRAWDE mimo wszystko chcemy byc razem: "dziękuje Ci, ze byles ze ma w tych ciezkich, ale tez radosnych chwilach, ze jestes ze mna pomimo wszystko. Kocham Cie kochanie moje" lub np.. "Zmienimy nasz zwiazek na lepsze. Bedziemy duzo rozmawiac i o wszystkim. Bedziemy jeszcze szczesliwsi niz dotychczas. Powoli wszystko poukladamy. Ja tez Cie bardzo kocham i chce dla Ciebie jak nejlepiej bo zaslugujesz na wszystko co najlepsze :* " i jest jeszcze duzo takich sms-ow. Ja niechwalac sie, wymyslilem dla mojej kochanej 4 wiersze. Jakby ktos chcial to kiedys je napisze...
A co do tego ze juz mamy 20 lat i mowie do niej "mała' to mam nadzieje, ze z Twoją powagą nie weźmie WAS szybko rutyna skoro caly czas bedziesz do swojej kobiety mowic tylko po imieniu. Aha i zeby bylo wiecej do krytyki to mowie jeszcze do niej: "kwiatuszku, księżniczko, kocie, tygrysico, motylko i różyczko. I mimo swoich hasełek nie uwazam, ze w moim wieku nie wypada mi tak mowic. Zycze i tym co uwazaja to za dziecinne spróbować, moze i WASZA połówka zacznie dostrzegac, że jesteście dla niej czuli a nie tacy POWAŻNI. Bo ja staram sie duuuuzo zmieniac w NASZYM zwiazku, i w kazdy wolny weekend robic praktycznie co innego....bo pomyslow jest duuuzo a checi jeszcze wiecej...wiec i WAM zycze powodzenia w WASZYCH zwiazkach...a jak macie ochote to opiszcie i swoje zwiazki, jak wam sie uklada, ile jestescie razem, lub jakis skrot WASZEGO bycia RAZEM.
Cytat:
Witam. 16 lipca będe z moją małą 3,5 roku. Poznaliśmy sie w liceum (chodzilismy do jednej klasy) a od 16 stycznia 2004 jestesmy RAZEM. Po liceum NASZE drogi sie zmieniły. Moja księżniczka zaczęła studia, ja tez, ale zrezygnowalem po miesiacu i poszedlem do pracy. Teraz ona ma zycie studenta, a ja zarabiam. Ona jest i tak ogromnie wierna. Nie jest typową studetką. Wogóle niechodzi na imprezy, woli siedziec sama w domu. Jest ogolnie zamkieta w sobie, czasami małomówna. Widzimy sie zawsze w weekendy a wiele razy mała odwiedza mnie w sklepiku, lub ja wiczorem przyjeżdżam do niej do domku.
Przeżyliśmy wiele DOBRYCH, ale i ZŁYCH chwil. Tydzien przed ostatia rocznica zerwalismy ale na szczescie "az" na 2 dni, bo klotni bylo coraz wiecej...i wiele razy jest albo cudownie, albo tragicznie. Ale mi ogolnie bardzo szybko przechodzi po kłótni...zapominam o ich całkowicie, i kolejny dzie rozpoczynam tak jakby NIC sie nie stalo.
Bardzo sie kochamy, a charakterami mimo tych kłótni wydaje mi sie jestesmy tacy sami :). Szczerze rozmawiamy bardzo czesto, mam juz nawet zapisana na kartce MOJA date oswiadczyn. 14 luty 2011. Wtedy moja mala bedzie na 5 roku studiów, ja na czwartym. Ale ja mam zamiar caly czas pracowac, a studia robic zaocznie. Bo nie ma nic cenniejszego niz doswiadczenie zdobyte w pracy podczas studiow. Narazie kupuje NAM jakies rozne rzeczy, ciuszki, itp...odkladam tez na wakacje po 300 zl na miesiac, a a wakacjach chce zabrac moja małą do Zakopanego i pokazac stolice, a jak starczy funduszy to Kraków i moze weeked w cudownych Bieszczadach.
Jak bylismy jeszcze w liceum to wiele razy JA pokazywalem sie ze ZLEJ strony, brzydko mowilem do mojej malej, szybko dawalem znac emocjom i latwo sie obrazalem na wszystko. Teraz to JA staram sie nauczyc moja malą, ze ie mozemy trzymac zlosci, tylko szybko wyjasniac wszystkie klotnie i zyc dalej pelnia milosci. Mam nadzieje, ze WSZYSTKO nam sie ulozy i w przyszlosci zalozymy wspaniala, kochajaca sie rodzine. Mam 20 lat a propos, ale jesli ktos sadzi, ze mam naiwe mysli, i ze za bardzo ida w przod..to musze powiedziec, ze JA na pewno nie zostawie mojej malej i zrobie WSZYSTKO zeby bylo JEJ ze mna dobrze...

Moja matka opiekowala sie moim ojcem przez 18 lat, ktory byl calkowicie sparalizowany...i to dalo mi ogroma lekcje zycia i wiem, ze dla NAS zrobie wszystko...
Mimo wszystko ja bym sie powstrzymal przed wybieganiem w przyszlosc az tak daleko.Dla Twojego wlasnego dobra,co z tego ze Ty bedziesz chcial z nia byc,jak jej moze sie odechciec..Chwali CI sie te plany,ale w zyciu jest tak ze niczego nie mozesz byc pewien i pewnie nie raz sie o tym przekonasz.Mimo to trzymam kciuki :)
A co do tego po co to pisze, bo chce pokazać, że ZWIĄZKI są różne tak jak i ludzie. Każdy mówi KOCHAM, ale czy każdy umie postępować zgodnie z tymi słowami, czy każdy zanim powiedział "KOCHAM CIĘ" zastanowil sie ile te słowa mogą potem zadac bólu, jesli sie kogos zostawi....Wiec zanim powiesz kocham zastanow sie, bo ten ktos moze w to uwierzyc. I niechce sie chwalic ze WYTRWALISMY bo MY wlasie mimo wielu niedogodnosci nieraz CHCIELISMY i nadal CHCEMY byc RAZEM. Ile to osób dało by juz sobie spokoj, szukajac szczescia u innego partnera...? MY jednak wolimy siebie poznac najlepiej i swoje wspolne potrzeby, a wtedy bedzie NAM jeszcze lepiej niz jest a juz jest CUDOWNIE :-)

Missionaire powiedz mi ile jestes w zwiazku jak wiecej niz 3 lata to okej, ale jak nie masz pojecia co przez 3 lata dzieje sie w zwiazku to powstrzymaj sie, ze moze sie odechciec.... :-)
Lukasz prosze o edytowanie postow to raz, dwa zwiazek zalezy od ludzi ktorzy w nim sa ja wole sie nie meczyc i nie naprawiac tylko znalesc inna bez wzgledu na staz zwiazku (z jedna bylem prawie 4 lata i co ? tez sie skonczylo)
Zdaje sobie sprawe, że ZAWSZE w KAŻDYM związku moze być the end, ale każda osoba jest inna tak samo jak każdy związek jest inny. Wydaje mi sie czy jestem pewny, ale co to za roznica jak zaraz ktos to obali, ze przez te lata oboje dojrzelismy, ale co to zareczyn, slubu itp...to jeszcze ponad 5 lat, a przez te czas duuuzo sie moze zmienic. To są tylko narazie plany, które rzeczywiscie mogą ulec zmianie, ale nie bede jak wlasnie GOWNIERZE w moim wieku...zmieniac co chwile partnerki, czy zebrac pieniadze od mamy. Od grudnia tamtego roku mam stala prace, w zanadrzu czeka na mnie miejsce w drugiej firmie wiec staram sie pokazac, ze najwyzsza pora wyleciec z gniazda i zyc na wlasny rachunek. Wiadomo, ze narazie nie, ale na miesiac mam na reke kolo tysiaca wiec na pewe wydatki wystarcza a i mozna cos odlozyc na przyszlosc. Zycze wiec WSZYSTIM 20 latkom takiego patrzenia na SWÓJ związek

Takich wlasnie ludzi nie zrozumiem. Popatrz, czy nie najlatwiej jest zostawic problem....wrzuce tu kiedys artykul na temat zwiazkow i tego ze najlatwiej jest szukac w drugiej osobie samego siebie i to jest najwiekszy błąd, MY OBOJE chcemy byc RAZEM nie tylko ona czy tylko ja. Jakby chciala odeszla by juz dawno tak samo i ja...

Trzeba NAWZAJEM się poznawac a nie narzucac SWOJE zasady czy cechy...jest takie piękne słowo KOMPROMIS.... :] mimo wszystko dziękuje wszystkim za powodzenia :) i piszcie o swoich związkach :)
Łukasz_87
Aż miło się czyta takie posty:) Życzę wam powodzenia i wspólnego dążenia do celu, bez względu na przeciwności.
ps. Musze przyznać że trochę zazdroszczę twojej kobietce;) Ja jestem w związku od prawie 4 lat ale mój facet nic nie planuje, żyje swoimi pasjami.
Cytat:
Missionaire powiedz mi ile jestes w zwiazku jak wiecej niz 3 lata to okej, ale jak nie masz pojecia co przez 3 lata dzieje sie w zwiazku to powstrzymaj sie, ze moze sie odechciec.... :-) Ty mnie nie ucz co sie dzieje w zwiazku przez iles tam lat bo za mlody jestes :yawn:
Teraz wydaje CI sie ze pozjadales wszystkie rozumy,ale zycie to zweryfikuje ;) Oby na Twoja korzysc..
Nie wydaje mi sie broń Boże że pozjadałem WSZYSTKIE rozumy. Opisałem tylko jak jest, i to nie tylko moje doświadczenia, ale kilka rzeczy wyczytałem z różnych książek na temat związków. Mimo wszystko zdaje sobie sprawe, że "coś" moze sie nie udac i wszystko trafi w łeb. Ja poprostu wiem, że zrobie wszystko żeby drugiej osobie było dobrze, a robie wydaje mi się bardzo dużo, chociaż dla mnie jest to oczywiste, bo z miłości zrobi się wszystko....a jeśli mimo to moja druga połówka będzie chciała mnie zostawić to cóż....takie jest życie.
JA przynajmiej będe wiedział, że oddałem jej całą swoją miłość, i że robie wszystko żeby JEJ i NAM było jak najlepiej...
Dzięki za te skarcenia, nieraz zapominam, że wszystko może się jeszcze zdarzyć...

JEŚLI MOŻNA....zastanówmy się WSZYSCY nad przyczynami rozstań...już nie nad tym jak związek utrzymać, ale nad przyczynami rozpadów związków, piszmy też czego oczekujemy od swojego partnera, bo przecież to jest chyba bardzo istotne w utrzymaniu związku...wspólne zrozumienie się i spełnianie swoich wewnętrznych potrzeb
1.
Cytat:
A co do tego ze juz mamy 20 lat i mowie do niej "mała' to mam nadzieje, ze z Twoją powagą nie weźmie WAS szybko rutyna skoro caly czas bedziesz do swojej kobiety mowic tylko po imieniu. sam mam 20-cia lat. i nie mowie do swojej dziewczyny tylko po imieniu, uzywam roznych zdrobien czy pieszczotliwych okreslen ale wyrazenie "mała" jest dla mnie o tyle kontrowersyjne, że mi sie kojarzy to nastepujaco:
- facet mowi "mala" o swojej dziewczynie wtedy kiedy chce miec, lub ja ma i w ten sposob umacnia, nad nia przewage w zwiazku, gorowac, byc ta glowa, ktora kieruje reszta.
- podobnie jest z wyrazeniem "do swojej kobiety".

skojarzylo mi sie tak, byc moze drastycznie przyznaje, dlatego, ze w pierwszym poscie nie napisales o swojej dziewczynie inaczej niz "mala".

2. jesli mozesz pisz posty, zdania bez wyraznego podkreslania PEWNYCH wyrazow poprzez pisanie ich w calosci WIELKIMI literami. wiem do czego zmierzasz, ale naduzywasz tej techniki przekazu w nadmiarze czym samym psujesz efekt wypowiedzi i nieco drazniace to jest. no i to wlasnie to moze sprawic wrazenie, ze sie wynosisz ponad innych.
z gory dziekuje.

aha no i po co ten temat dalej nie powiedziales. jak chcesz gadac o zwiazkach, to nie w ten sposob. bo wyglada to tak, ze przychodzisz, opisujesz swoja historie i mowisz, ze na jej przykladzie inni powinni sie uczyc.
znajac to co powiedziales przed chwila, podkreslam wyglada.

jak drazni Cie jakis problem, o ktorym chcesz podyskutowac to napisz o tym np to "nieodpowiedzialym zachowaniu wspolczesnej mlodziezy i o tym jak postepuja w kontaktach damsko-meskich".
Cytat:
JEŚLI MOŻNA....zastanówmy się WSZYSCY nad przyczynami rozstań...już nie nad tym jak związek utrzymać, ale nad przyczynami rozpadów związków, piszmy też czego oczekujemy od swojego partnera, bo przecież to jest chyba bardzo istotne w utrzymaniu związku...wspólne zrozumienie się i spełnianie swoich wewnętrznych potrzeb Chyba jasno widac o co mi chodzi :)
kurcze mac. wiesz, mam nadzieje, ze ci sie uda. ale tak asekuracyjnie to moze jeszcze nie wybiegaj daleko w przyszlosc. lepiej idz na dzienne studia, jesli nie musisz pracowac i sie zabaw. inaczej jest duze prawdopodobienstwo ze pekniesz kolo 40tki, a o niej to juz nie mowie. jest czas na zabawe i czas na rodzine. pamietaj zebys ich nie pozamienial, bo wtedy bedzie klops...
Ale MY wlasnie nielubimy "takiego" zycia. Zabaw, imprez i balowania do rana. Raz na iles pojdziemy na piwko do baru, czy na jakies tance, ani ONA ani JA poprostu nie mamy na to ochoty...wiele razy pytalem ja JĄ a ona MNIE czy chcemy gdzies isc, jak idziemy to na zakupy, spacer, do kina, nad wode lub wielu innych miejsc, ale imprezy raczej omijamy poprostu robimy to co najbardziej lubimy :)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia