ďťż

O małych fetyszach

BWmedia
O małych fetyszach
  Nie będzie pewnie zaskoczeniem, jeśli wyznam, że mam takie swoje małe "fetysze". Używam tego określenia w cudzysłowie, bo zgodnie z mądrymi definicjami medycznymi owe fetysze nie są dla mnie warunkiem koniecznym i jedynym do osiągnięcia satysfakcji seksualnej. Co więcej, zawsze rozpatruję je w kontekście, że tak powiem całości. Pomimo, że mam na myśli rzeczy właściwie niewinne, to jednak na tyle dla mnie wstydliwe, że wiadome tylko mnie. A od teraz także tym, którzy tu zajrzą. Tyle wstępu teoretycznego.
Otóż uwielbiam kobiece stopy, z tym że szczególnie działają na mnie w skarpetkach. Brzmi zabawnie? Być to może – też tak do tego podchodzę. Lubię się pogapić choćby na kostkę, która jest ukryta za, powiedzmy, skarpetką w błękitne paseczki. To dla mnie przyjemność podobna do dania cukierka dziecku. Choć zabarwiona w jakiś sposób erotycznie.
Lubię także takie zupełnie proste – czarne, popielate – ładnie opięte, tak że ujawnia się cały profil stopy, a nawet delikatnie prześwitują palce. Lubię sobie wyobrazić „nosicielkę” takich skarpetek nago, tylko w tej małej części bielizny, kiedy na przykład oplata mnie nogami.
Kiedyś w pewnym centrum handlowym podpatrzyłem taki drobiazg (a jeszcze raz chciałem podkreślić, że nie wywołuje to u mnie jakiś orgazmicznych spazmów, tylko uśmiech z nutą lubieżności) – drobna blondyneczka, pewnie z 18-letnia kupowała japonki w towarzystwie dwóch kolegów, pewnie adoratorów. Dziewczę było w moim ulubionym typie „szarej myszki” (o czym już pisałem), miała jeansy długości trzy czwarte, sportowe czarne buty i białe skarpetki. Blondyneczka zgrabny ruchem zzuła bucik, a zaraz potem zsunęła skarpetkę, z której to wychynęła słodka bladziutka stopka z pomalowanymi na czarno paznokciami. Jeśli ktoś nie ma takich upodobań, to trudno przekonywająco opisać to uczucie. W każdym razie mi zrobiło się cieplej, a w głowie pojawiła się myśl jakby to było pogłaskać i pocałować taką małoletnią stopkę, a następnie posmakować wielu ciekawych zakamarków ciała jej właścicielki. Jeszcze na koniec powiem, że jej towarzysze w opisanej przeze mnie chwili zaczęli jakby nerwowo chichotać. Czyżby oni też...?


ja noszę skarpetki z palcami :D

w kolorowe, paski/groszki/kroooopki i najlepiej do kolana albo do połowy uda :D
Cytat:
w kolorowe, paski/groszki/kroooopki i najlepiej do kolana albo do połowy uda to jak szaleć to najlepiej kalesony :D
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia