ďťż

Czego to moze byc przyczyna ? Pozycie małzenskie umiera.

BWmedia
Czego to moze byc przyczyna ? Pozycie małzenskie umiera.
  Jestem w zwiazku z zona od 7 lat(od 5 jestemy po slubie i mieszkamy razem). Prze pierwszy okres(3-4 lata)wszystko bylo swietnie - mam na mysli sprawy lozkowe rzecz jasna. Od jakiegos czasu niesty cos jest nie tak. Relacje miedzy nami tzn dogadywanie sie itp jest jaknajbardziej ok. Klutni w zwiazku praktycznie nie ma,jesli juz to sa to jakies drobnostki,o ktorych oboje szybko zapominamy a wystepuja naprawde rzadko. Niestety w lozku sprawy sie pogorszyly.
Kochamy sie coraz rzadziej,glownie z powodu,ze to ona nie ma ochoty(glowny argument to zmeczenie). Wypada tu wspomniec,ze kiedys bylo zupelnie inaczej. Ciagle bylismy siebie spragnieni i nikt z nas nie mial zadnych sprzeciwow, kochalismy nie zaleznie od miejsca, wystarczyla chwila i odpowiednie spojrzenie. Teraz zrobila sie bardzo wybredna. Mam wrecz wrazenie,ze gdy juz zaczynamy to robi to w formie spelniania "malzenskiego obowiazku". Wszystkie proby rozmowy konczyly sie sie tylko argumentem,ze jest zmeczona, czy to rano czy wieczor. Nie ma juz tego co bylo kiedys,spontanicznego seksu wywalanego chwila. Teraz jest jakos sztucznie wrecz planowane np: "jutro wieczorem bedziemy sie kochac,bo mam ochote". Dodam,ze brak zblizen mi doskwiera gdyz w domu jestem co 3 tygodnie na tydzien, w ciagu tego tygodnie dochodzi max do 2 razy co dla mnie jest zdecydowanie za malo po 3 tygodniach przerwy. Jestem osoba raczej odpowiedzialna i nie potrafilbym jej zdradzic zeby zaspokoic swoje potrzeby i zamiast seksu zaczynam uciekac w masturbacje. Nie wiem co robic.


Nie wiem czego to może być przyczyną, ale proponuję SZCZERĄ rozmowę z małżonką. Powiedz jej że jesteś facetem i masz swoje potrzeby że ją kochasz i się tym wszystkim martwisz.
Możliwe, że kochanek ją wystarczająco zaspokaja:twisted:
Nie ma Cię trzy tygodnie, kobieta ma czas by się rozglądać za potencjalnym czasoumilaczem. One przecież potrzebują bliskości, adoracji, pożądania, zabiegania o nie i inne takie sprawy. Jak Cię nie ma to jest posucha. A jak jesteś, to pewnie też za bardzo się nie starasz o takie sprawy, tylko aby do wyra.
Gdy mnie nie ma to zarabiam na to,aby ona mogla siedziec w domu i wychowywac dzieci. Poza tym, mieszkamy z moimi rodzicami i gdyby zona "znikala" to napewno pierwszy bym o tym wiedzial. Ja podejrzewam jakies p[odlorze psychologiczne. Natomiast jesli chodzi o zabieganie, coz to dla mnie jest najwazniejsza osoba w zyciu a ja zawsze bylem wobec niej pelen romantycznych spontanicznych niespodzianek.


Cytat:
Dodam,ze brak zblizen mi doskwiera gdyz w domu jestem co 3 tygodnie na tydzien. Tu masz powód. Po prostu Cie nie ma.
ciężka sprawa...
może trzeba jakoś Twoją żonę pobudzić do działania?? jakiś tajemniczy smsik dzień przed przyjazdem do domu... jakiś sexi prezencik?? ;)
Ja stawiam na kochanka .
Kobiety są cwane , potrafią świetnie się ukrywać :whistle:
Mat. niestety,ale ta kwestia odpada lub na szczescie bo taki przypadek deklasowal by ja odrazu jako moja zone. Moja zona jest z rodziny gleboko katolickiej, zanim cokolwiek wydarzyloby sie miedzy ja a kims z poza naszego zwiazku,powiedzialaby mi ze miedzy nami juz sie wszystko wypalilo i wypada sie rozstac. Bez takiej rozmowy nic sie nie wydarzy, jej sumienie na to nie pozwoli, to jest taka "grzeczna dziewczynka". 2 sprawa mieszkamy w malej miejscowosci gdzie praktycznie kazdy zna kazdego, naprawde wiedzialbym o takim fakcie. Uwazam ta kwestia odpawada na 100%
dobra, olać te teksty o kochanku.

po prostu - czas robi swoje, motylki odfrunęły z brzucha i już nie wrócą. do tego dzieci - wielka radość sama w sobie, ale i skuteczny ochładzacz temperamentów rodziców, zwłaszcza matek.
trzeba je (motylki, nie dzieci ;)) zastąpić czymś innym, pomyśleć o urozmaiceniach zwalczających nudę i rutynę.
a w pierwszej kolejności - rozpoznać co jest przyczyną spadku jej libido.
rozmowa - szczera i serdeczna. nic innego nie pomoże.
A może tak zupełnie prozaicznie - wyślij kobietę do lekarza. Może jej się hormony pokićkały? I przyczyna wcale nie jest od niej zależna w związku z tym.
Moim zdaniem poprostu odzwyczaiła się... Nie ma Cie przez 21 dni i jakoś sobie musi sama radzić - pewnie organizm się troche przestawił. Nie ma tak długo seksu, że poprostu przyzwyczaiła się do jego braku i już go tak nie potrzebuje. To że prezez 7 dni jesteś niczego nie zmienia - bo przecież 21 dni Cie nie ma.

Kobieta nie ma tak jak facet... Kobieta nie przestawi się w chwilę, z trybu "21 dniowego postu seksualnego i zajmowaniem się dziecmi" do trybu "kochania się". Mężczyzna od razu się przestawia i jemu nie potrzebne są bodźce dodatkowe.

Spróbuj więc przyjechać i zająć się dziećmi a potem wieczorem ją napastuj ;) ale też nie tak z grubej rury. Ale jakoś delikatnie może wspólna kąpiel, lampka szampana, masażyk a poprzez masażyk przejdziecie do seksu... Musisz podgrzać atmosferę i swoją żonę...
Ps. jak masz fajne ciało to może przebierz się w jakiś stroj kelnera weź na tacy ustaw bitą śmietanę, rozpuszczoną czekoladę czy truskawki zamoczone w niej...
Moim zdaniem to nie rutyna...znasz temperament swojej kobiety,jeśli coś sie zmienia a nie są to problemy zdrowotne...to badz czujny....
A ja się wcalę nie dziwię. Jeśli przez jakiś czas nie ma seksu, to ochota spada coraz bardziej, aż przechodzi się w tryb "stand by" ;-) Wiem że dużo innych kobiet też tak ma. Niektóre od postu nabierają większej ochoty, a innym się zwyczajnie odechciewa.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia