ďťż
BWmedia
Niestabilna emocjonalnie?
Witam wszystkich! Mam conajmniej dziwna sytuacje, z ktora badz co badz nie umiem sobie kompletnie poradzic. Jest dziewczyna, z ktora laczy nas dosyc spore uczucie, wiemy o tym oboje, lecz jest jeden mankament, wiele razy sie klocilismy (ale do tej pory nie stalismy sie para) i w ogole takie calkowicie zawirowanie jest miedzy nami. Ale do sedna, zaczela byc pod koniec lipca z pewnym chlopakiem, ktory mieszka 200km od nas obojga. Laczy ich tylko pasja sportowa i nic wiecej. Ciagle mowi, ze jest rozdarta na wiele czesci, nie moze ze mna byc, bo wie ile razy mnie zranila itp, ale stwierdzilem, ze takie cos mozna wybaczyc w imie milosci. Ale tu jest mankament, ciagle mi mowi, ze to ja mam byc szczesliwy z inna, ze zasluguje na kogos kto mi moze dac szczescie teraz, zaraz. Tylko ja ciagle mysle o niej, nie dostalem jasnej odpowiedzi kiedy bedzie mogla z czystym sercem zdecydowac sie byc ze mna, bo ciagle ma jaies urojenia ze mnie zrani. I w tym momencie naprawde nie wiem czy mam na nia czekac i dazyc do zwiazku z nia, czy moze zaprzestac wszystkiego.... Ale wiem, ze w tym wypadku takie zaprzestanie bedzie rownac sie izolacji, bo nie bede mogl noirmalnie funkcjonowac, widzac ja ciagle w szkole, przez to sie wszystko poglebia, wyobrazenia o mozliwym wspanialym zwiazku. Nie wiem naprawde co robic... odkad sie poznalismy dazylismy do tego, zeby byc razem tylko, ze zawsze byly jakies problemy i tak od 10 miesiecy. Nie wiem naprawde co w tej sytuacji zrobic, czy ciagle na nia czekac czy dac sobie spokoj, odizolowac sie. Nikt Ci nie powie, bo nikt tu nie jest wróżką. Ja to widzę tak: gdyby chciała, to by z Tobą była. Jeśli teraz sama nie wie, czego chce, to mała jest szansa na to, że pewnego ranka obudzi się, i będzie pewna na 100%. opdusc i uciekaj od niej ^^ Kobieta, która uważa się za niegodną bycia z kimś - nie da Ci szczęścia. Ona musi pokochać siebie i czuć się ze sobą szczęśliwa, potem dopiero może pokochać kogoś innego i darzyć uczuciem. Dopóki to nie nastąpi - nie masz szans. Rozumiem Ciebie. Też przez prawie 2 lata kiedyś byłem w tego typu związku. Wielokrotnie słyszałem słowo "kocham", ale za tym nie szły żadne czyny.. a przynajmniej te, które mogły nas do siebie zbliżyć - a wręcz przeciwnie. Jedyne wyjście - zerwać kontakt. To będzie trudne i jeśli kochasz naprawdę to będziesz gryzł ścianę z tęsknoty, ale nie ma innego wyjścia. Jeśli ona poczuje, że Cię straciła - może zapragnie Ciebie odzyskać. Jeśli nie zechce odzyskać - to znaczy, że nie miałeś o co walczyć. Moze racja... wiem, ze negatywna odp. z jej strony wiaze sie z izolacja... Chyba sama wie, ze lepiej by bylo gdyby mi z nia przeszlo. Ale boje sie troche tej izolacji, bo pelnej nie bedzie nigdy >jedna szkola< ******* milosc, zostan nindżą
|
Tematy
|