ďťż

Przedwczesny prezent na walentynki/reakcja obdarowanej

BWmedia
Przedwczesny prezent na walentynki/reakcja obdarowanej
  Taki scenariusz:
on dowiaduje się, co się jej spodobało. Ciuch, który siedzi jej od kilku dni w głowie. On staje na swojej własnej i go oraganizuje. Kupuje "na oko", to ma być niespodzianka na Walentynki. Mają iść w sobotę Walentynkową do kina, zatem...
Odbiera ją z pracy, rozmawiają m.in. o prezentach - że nie liczy się, za ile, tylko - co i jak. Że oprawa, że wkład własny...
Gdy przyjeżdżają w piątek wieczór do domu, on, pod prretekstem czegoś brudnego w łazience, tam ją woła, a sam wyciąga z szafy przygotowany ciuszek. Wie, że ona jest niecierpliwa, zawsze nie lubiła czekać z prezentami, zatem, tym się podpierając, daje jej ze słowami "moja Walentynko kochana". Ona przymierza, mówi, że w piersiach nie teges, ale ogólnie jest w szoku, dziękuje, całuje, snuje plany o schudnięciu, by się zmieścić.
Wpadli na chwilę do domu, by od razu jechac na zakupy. Ona, przy wejściu do samochodu, powiedziała, że kurtka, owszem, zaskoczenie i spełnienie marzeń, ale
on mógł poczekać do Walentynek, a nie teraz. Bo to i o oprawę się też rozchodzi "i teraz widzisz, o co mi chodziło". Jego zamurowało, jakby klapkiem w ryj dostał - własnie ona go pouczyła, że prezent, ciuch, o którym się magicznie dowiedział, kupił bezszelestnie, wydał niemałe pieniądze i który dał w piątek wieczór, a nie w sobotę, został źle dany. On zrobił źle i żeby pamiętał na przyszłość.
Po kilku minutach ona się zapytała, czy on się gniewa. On próbował zmienić taktownie temat, w końcu jednak wyznał, że się nie gniewa, tylko jest mu przykro.
Potem już z górki - przecież to on mówił o tej oprawie, jemu nic nie można powiedzieć, a prosił, by mu mówić, co robi źle, bo chce być lepszy dla niej,
a ona od 10 dni ma niespodziankę i wytrzymała tyle, nie to, co on.
*

Proszę o opinię co do jej i jego zachowania.


Hm. No trudno stwierdzić. To jednak wartościowy, wyszukany prezent i mogła się powstrzymać od komentarzy ;)

To przecież wszystko jedno, czy Walentynki czy cośtam. Ważne, że to od niego.

Ale ja jestem promęska, nic obiektywnego.
dobra, przeczytałem 2. i 3. raz - ze zrozumieniem.

oboje popełnili pewne faux-pas. on bardziej formalne (mógł wytrzymać ten dzień), ona - emocjonalne (widząc jego domyślność i poświęcenie - mogła darować sobie te fochy).

po buziaku, 2 orgazmy i zapomnieć bo to nic szczególnego.
ludzie, wiecie co może się wydarzyć między dwojgiem ludzi przez ćwierć wieku ? w sierpniu będzie 25 lat jak się znam z jedna taką, z ładnym biustem... ;) jakbyśmy się takimi drobiazgami przejmowali to dawno na cmentarzu byśmy leżeli oboje...
On dał jej wcześniej, by mogła przymierzyć, by ew. zamienić na inny rozmiar, by mogła już dzis się cieszyc, bo jutro mieli tylko wieczorem wychodzić...
On mówił o oprawie, a ona go przyłapała na tej jakże wielkiej niekonsekwencji...

... prezenty nie są obowiązkowe?


Incest, moim zdaniem, poszło o totalna pierdołę. Przez coś takiego ma się związek zawalić. Chyba, że sam tego chcesz ... ?
On: zasluguje na dobrego lodzika, ona: kobiecie nigyd nie dogodzisz, chociazbys stanal na glowie... Taka jest prawda. Nie ma sie co przejmowac... Dziwnie zareagowala, ale z pewnoscia nie chciala Ciebie urazic... Nie bierz tego do siebie, tylko ucz sie na ''bledach''. Ja wiem jedno, im bardziej facet rozpieszcza kobiete, tym bardziej ona narzeka...
Sis - to jedna z wielu pierdół.
Poczucie niedocenienia, Ty się starasz, a to tak, jakby się należało.
sama zapier**lasz na planie tego chu***ego filmu - a co robi druga strona? Nic. Tylko bierze i patrzy krótkowzrocznie na siebie.
incest...
jeśli widzisz więcej tych drobiazgów, które zaczynają układać się w coś większego no to...
stoisz na rozdrożu.
albo akceptujesz ją jaka jest i cierpisz od czasu do czasu.
i będziecie drzeć koty jak mój szwagier i szwagierka - nie umieją inaczej rozmawiać ze soba tylko krzykiem. ale 17 lat po ślubie są. widać tak im dobrze :P
albo... wiadomo co...
Incest - z jakichś względów wybrałeś sobie tę drugą stronę. W momencie wzburzenia nie zapomnij o tym, co ważne. Trudno mi uwierzyć, że wszystko na pierdołach się opiera.
Osobna sprawa, że jeśli drugiej stronie zwisa, jak jest między Wami, sam sobie nie poradzisz. Musi być też jej dobra wola. Autokrytyczne spojrzenie na siebie również.
I nie dawaj zbyt wiele, zanim nie poczujesz się obdarowany. Nie chodzi mi tu o przedmioty, prezenty....
Cytat:
(...)
I nie dawaj zbyt wiele, zanim nie poczujesz się obdarowany. Nie chodzi mi tu o przedmioty, prezenty....
1. utrzymanie
2. opłacanie rachunków
3. wspomaganie rozwoju firmy
4. codzienny sex zakończony orgazmem
5. wybitna pomoc przy prasowaniu, sprzątaniu, praniu
6. wożenie do pracy
7. prezenty
8. czułość
9. MIŁOŚĆ
10. szczerość
11. wsparcie
12. lojalność - do czasu tego i kilku poprzednich postów właściwie nikt nie wiedział o moich problemach...
Wpadłabym w szał, gdybym dostała coś, co mnie w cycach uciska:rolleyes: dlatego zabroniłam moim mężczyznom kupować mi ubrania. Zawsze się bałam, że nie trafią i potem obojgu będzie przykro :shifty:

No ale co do sprawy :) Ja już się nauczyłam, że nawet jak mi facet przyniesie puszkę tuńczyka z przeceny , to mam mu pogratulować zakupu i być zadowolona. Każde inne zachowanie jest niedopuszczalne :)
Incest, to jest twoja partnerka czy utrzymanka?
Cytat:
Incest, to jest twoja partnerka czy utrzymanka? chciałbym, by była partnerką....
płacę i robię za nią... jestem osłem?
*
pojawia się watek poieniędzy, a ja mam gdzieś kasę;
chce miłości i zrozumienia... może dlatego tak zbzikowałem dla niej
...
Nie, nie jesteś osłem tylko jeleniem. A twoja panna to bezczelna pinda.
Wstaję rano, ona spi. Myję się, budze ją (delikatnie, bo ma zły humor zawsze z rana), najczęciej, kiedy idzie się myć, jest juz kawka i śniadanie, czasem ona zrobi.
Ja wyprowadzam psy (jeden jej, drugi wzięty niedawno ze schroniska - ja z nimi wychodzę, układam...), potem zawożę do pracy, jesli ona nie jedzie swoim.
Ma swój biznes od niedawna - pomogłem jej finansowo oraz organzacyjnie (ponad 10-letnie doświadczenie).
Jak braknie na opłaty - dokładam, "pożyczam". W ogóle ja płacę za wszystko. Poza domem, jedzeniem i przyjemnosciami oraz 2 firmami, na głowie mam altez alimenty na Dzieci. płace nieco wyzsze niż średnia - efekt polubownej sprawy. Moja luba mi wyżygała, ile to ja "swojej byłej żonie na dzieci płacę", ona tak mało zarabia (fakt), a i my nie mamy za wiele (też fakt).
Kochanie, wymasujesz stópki? Przytulisz? Posiedzisz ze mną, jak się kąpię?
Nie ma sprawy.
Jedziemy na zakupy? Do mamy? Ok, dlaczego nie?
Załatwić w urzędzie? U księgowego? Ok...
Pocalować? Pewnie...
Wysłuchać? Słucham...

Tylko... dlaczego to nie ja zaczynam kłótnie?
Dlaczego, zamiast się cieszyć, czuję się samotny i niedoceniony? Wiecie, że nigdy nie miałem myśli samobójczych?
Wszystko na mojej głowie...
Miało być czytanie książek, teatr, wiersze...
Jest E!, Fashion i "Na Wspólnej". Dysonans intelektualny.
Chyba byłem za dobry, ona się rozleniwiła...
Pewnie jej się należało.
Na początku jej powiedziałem, że dam jej takie życie, na jakie zasługuje, pelne milości, wsparcia...
ona mi powiedziala, na jakim to poziomie była z exem... co nie zarabial, jak jej nie masowal i w ogole.
No i postanowilem jemu dorównac i przegonić go...
oczywiscie - *******iła głupoty...
ale ja... z lekka przeholowałem z kasą... skonczyło się kredytem
i poczuciem w glowie, że jak nie dorównam, jak nie spełnię, to zawiodę...

edit:
Cytat:
(...) No ale co do sprawy :) Ja już się nauczyłam, że nawet jak mi facet przyniesie puszkę tuńczyka z przeceny , to mam mu pogratulować zakupu i być zadowolona. Każde inne zachowanie jest niedopuszczalne :) Tu raczej mogłabyś liczyc nie tyle na 1-dniową puszkę, ale i na to, ze tego tuńczyka ja bym złowił i zrobił,
a na końcu wybrałabyś kolor puszki. :)
Przestań od siebie tak dużo wymagać. Spójrz na świat niekoniecznie przez pryzmat związku. Pomyśl, by czasem być sobą, a nie jej partnerem.
Czuję się za nia odpowiedzialny, że jak jej nie pomogę, to się świat zawali. Kolejna rata, kolejna spłata, kolejny ZUS.
Pewnie się jakoś ułoży, jak jej firma stanie na nogi.
Jestesmy teraz pokłóceni, w zasadzie to koniec. Okazało się, że zamiast ładnie zapakowanego prezentu, dostała wymiętą kurtkę. Aha - mam nie siadać na sofie, bo to ona wzięła je na siebie...
jeszcze jedna myśl: dla kobiety o takim trudnym, wymagającym i nieciekawym charakterze zawsze możesz być facetem gorszej kategorii - bo "z odzysku".
niestety, Twoja była i Twoje dzieci to zapewne dla niej ogromny minus. i nie tylko o kasę chodzi.

EDIT: jezebel, u nas akurat odwrotnie - za przeceniony badziew partnerka mnie krytykowała ;)
incest666 obawiam się, że to jest sytuacja w stylu zła kobieta dobry facet :) Ja kiedyś też byłem z osobą dla której byłem za dobry za wspaniały. To skończy się nieszczęśliwie raczej - są na tym świecie kobiety, które potrafią docenić to kim jesteś. Ja poznałem taką osobę i powiem Ci incest, że wtedy nie masz uczucia naddatku - druga strona nie rozczarowuje :) Nie ma ciśnień, jest fajnie.
W zasadzie swoje sprawy załatwiam sam. Nikimu nie opowiadam o swoich problemach, nie radzę się, nie żalę. Ten temat jest wyjątkiem, a Wam za wszystkie słowa
bardzo dziękuję.
Czemu to piszę? Bo często w naszych rozmowach ona powoływała się na tego typu "autorytety":
- nawet krysia powiedziała, że to, co powiedziałeś, to... (Krysi nie było przy rozmowie)
- Hania uważa, że powinno być inaczej (to pracownica mojej lubej, sytuacja przy stawianiu firmy na nogi)
- powiem ci tak, że wszyscy się bardzo zdziwili, bo to jest nie do pomyślenia... (na pytanie, jacy wszyscy, nigdy nie skonkretyzowała)
- mama... (nc).

Ponieważ luba ma tendencje do przekoloryzowywania
(w mieszkaniu męża została biżuteria rodzinna za... no... z sześćdziesiąt tysięcy, ale nie pójdzie po nią, bo mamie wyniosła po cichu i mama myśli, że jej nie ma, miała kochanka - ruskiego mafiosę, który co kilka dni dzwonił do niej z innego numeru, a nawet powiedział, że nie jestem jej wart, jego brygada z Gdyni do Gdańska w biały dzień przemieściła się w 15 minut, kiedyś ona, jadąc moim samochodem, ścigała się i miała 180 na liczniku, ledwo wyhamowała, a ostatnio, przy raczej grubszej sprzeczce, zobaczyłem jej opis na gg typu "dziękuję za wszystko, wybaczcie", a ona powiedziała, jak sę zapytałem, czemu, że się środka dezynfekującego napiła - co zdemaskowałem dzwoniąc do jej pracownicy, która miała być przy tym - nawiasu tu nie starczy na wymienianie...),
poprosiłem, aby nie kłamała. Za każdym razem, kiedy wszczynała kłótnię, kiedy dochodziło, że obraziła mnie czy sprawiła prostą przykrość, mówiła, że "sam kazałeś mówić prawdę, a teraz widzę, że to się nie opłaca". Pzykład z tym ciuchem był chyba najlepszy - takie powiedzenie prawdy "na odlew", że właściwie to powinieneś mi jutro dać i zapakowane, przecież mieliśmy sobie prawdę mówić...
Mój kilkuletni syn ma lepsze maniery...
Aha - ponieważ juz były rozstania (chyba trzy), tym razem oświadczyła, że nie odejdzie, że się nie spakuje ani ja jej, bo ona nie jest rzeczą, przedmiotem i ma tego dość. Dodam, że powiedziałem jej, że to koniec, że miłości już nie ma, nie kocham jej. Dodam też, że ja jestem najemcąi płatnikiem....
Incest, bardzo przykro czytać Twoje posty. Zawsze przykro jest, gdy ktoś staje na głowie, daje z siebie wszystko, a dostaje minimum.
Uważam, że w tej konkretnej sytuacji Twoja partnerka nie miała powodu, by robić Ci wyrzuty. Jak jednak wiadomo- kobiety potrafią działać impulsywnie, więc gdyby jeszcze przeprosiła po jakimś czasie, przemyślała to sobie- to pewnie byś machnął ręką. Ale w tej sytuacji... wypomina Ci to, że dostała prezent.
Niestety, jak piszesz- to nie wszystko. To kropla w morzu.
Jeśli do tej jednej sytuacji dodać całą resztę sytuacji, w których Cię w ogóle nie doceniała, nie mogłeś liczyć na jej wsparcie, nie czułeś, że ona też, w razie potrzeby, będzie chciała zrobić dla Ciebie to, co Ty potrafisz robić dla niej, to... nie dziwię się zupełnie Twojej reakcji. Rozumiem, że możesz być rozgoryczony.

Pytanie, czy chcesz godzić się na to, by dostawać jedynie część tego, o czym marzysz i co jest Ci potrzebne do szczęścia.

To trudne, sama mam problem z tym, że nie chce się na to godzić, ale nie chcę też z tego zrezygnować...

Tylko Ty możesz podjąć właściwą decyzję, bo właściwa będzie tylko ta Twoja.

Może jednak warto zastanowić się, czy gdzieś, ktoś... nie mógłby dać Ci tego, na co zasługujesz.
Może warto skończyć coś, by zacząć coś innego, bardziej wartościowego.

Wiesz, że ból da się wytrzymać, życzę też byś wiedział, czy jesteś na to gotowy.

Wydajesz się być idealnym facetem dla kobiety, która potrafi docenić Twoje starania i sama także odczuwa radość z dawania...
Incest, serdecznie Ci współczuję.
Nie wiem, co więcej napisać, bo sporo powiedzieli przedmówcy.
Z tego, co piszesz, bardzo uderza mnie jej głupota, niedojrzałość. Smutne to.

Pomysl teraz o sobie, i trzymaj się.
Cytat:
(...) Wydajesz się być idealnym facetem dla kobiety, która potrafi docenić Twoje starania i sama także odczuwa radość z dawania... ... poczułem się adorowany... :redface:

:)
Tego dnia, kiedy się rozwiodłem z moją ex, moja luba zrobiła mi tyrade nt. tego, jaki ja wręcz głupi jestem, że "będę tyle tej dzwce płacił".
Kiedy jechałem na jedną z poprzednich rozpraw, poprosiłem ją o pomoc - takiej łaski to ja jeszcze nie widział, jak żyw...
Gdy jeździlem do lekarza, na rodzaj fizykoterapii, ona czekała na mnie i słał sms'y "długo jeszcze? pospiesz się".
Potrafi focha rzucić, nakrzyczeć "w gniewie" - kto głupi, ten uszy po sobie. Jak jest opór, to przeprasza...
Doeiedziałem sie przed Walentynkami, że się jej pewna kolia podoba. Niestety, nie stac mnie na nią obecnie. Wiecie, co czułem? Że jak jej nie dostanie, to będzie rozczarowana. Kretyn, co? Na szczęście znalazła się kurtka. Pech chciał, że nie tak podana, jak sobie księżna wymysliła - ona miała na dzis dla mnie niespodziankę, "10 dni wytrzymala" - a ja to, jakby smakoszna powiedzoała, cienias... :lol:
Zaczynam się śmiac z własnej chwilowej głupoty - to dobrze. Ale też i wiem, dlaczego tak było. Kochałem i wiem, na co mnie stać, ile mogę podarować. Może podswiadomie zrobiłem z niej poligon doświadczalny?

... wyjdzie jeszcze na to, że to ja jestem winny, zmanipulowałem ją, a ona, ta biedna... ehhhh rachunki czekają. :lol:
dziwne macie problemy......
Głupia data ważniejsza od tego, jaki przekaz emocjonalny niesie ze sobą prezent.
Wypominanie łożenia na własne dzieci.
Powoływanie się na "autorytet" koleżanek w sprawach waszego związku.
Wspominanie o tym, jak super-mega-wypaśnie-za******y był ex.
I do tego w roli utrzymanki czuje się jak ryba w wodzie...

Ona skończyła 15 lat? Jeśli nie, to wisi nad Tobą paragraf ;) Przepraszam, że tak dowcipkuję, ale emocjonalnie ta kobieta chyba jest dzieckiem albo wyjątkowo wyrachowaną sztuką. A może po trosze jednym i drugim.
Mniej więcej rozumiem Twoją sytuację, bo dość długo byłam w związku, gdzie partner nie poczuwał się do dawania wiele od siebie, a ja robiłam za kochankę, sponsora i gosposię. Jak się zakończył nasz związek, swego czasu tu opisałam. Gdy emocje już opadły, przeanalizowałam na chłodno to, co było, i poczułam największą ulgę w dotychczasowym życiu.
Tacy ludzie jak Twoja obecna i mój były są zwykle zbyt bezkrytyczni wobec siebie, by choć trochę się zmienić. Można łatwo sprawdzić, czy moja niezbyt obiecująca diagnoza jest zgodna z prawdą. Ogłoś kłopoty finansowe, powiedz, że na jakiś czas musisz zacisnąć pasa. Ogranicz czas spędzany na skakanie wokół niej pod pretekstem konieczności cięższej i dłuższej pracy. Jeśli jedyne, co będzie ją obchodzić, to "a co ze mną?!", pogódź się z faktem, że jesteś sponsorem a nie ukochanym.
Witam w tym wątki jest pisane o mnie ,wiec skoro mój były już partner opisał wam nasz zwiazek tak jak go spostrzegał,wiec też chciała bym coś napisać,poniewaz uważam,że trzeba wysłuchać drugiej strony a nie po tym co jedna pisze oceniać drugą osobę.
Dla niego odeszłam od męża, poznalismy się,zaczeliśmy się spotykać pokochałam go jak nigo innego na tym świecie.Zanim się do niego przeprowadziłam,zerwał ze mną.W tym czasie spotykał się z inną, sypiał itp.Po pewnym czasie zaprosił mnie do siebie,płakał,klękał prosił abyśmy byli znowu razem,poniewaz mnie kocha i opowiedział bajeczkę,ze musiał ze mną zerwać ponieważ miał zatargi z policją,grozili mu,chcieli go zabić i osoby które kochał,twierdził,ze zerwał ze mna kontakt, bo w ten sposób chciał mnie chronić.Uwierzyłam,przeprowadziłam się,po pewnym czasie jego znajoma powiedziała mi coś co nie dawało mi spokoju i przetrzepałam jego komputer i telefon,zobaczyłam,ze mówił i pisał do innej,ze kocha,tęskni itp.Kiedy mu to powiedziałam,wykręcił kota ogonem,wcisnął kolejną bajeczkę.Dopiero po półtora roku,kiedy go przycisnełam,przyznał się, do prawdy ja go przytuliłam i powiedziałam ,że i tak go kocham.On kiedy miał wątpliwości również przetrzepał mi komputer i telefon dużo wcześniej.Mieliśmy wieczory prawdy,ja mu się przyznałam do kłamstw ale on ciągle kłamał.Wyprowadzał mnie już kilka razy,po ostatnim takim zajściu,kiedy się pogodzilismy,poprosiłam go abym mogła pomieszkać jeszcze u rodziców,zobaczymy jak to się dalej rozwinie,poniewaz boję się tego,że jak znowu bedzie kłótnia,to,że mnie wyrzuci.Nie zgodził się powiedział,ze to jest nie tylko jego dom ale również mój i,że nigdy już mnie nie wyrzuci.Podczas sprzeczek,które mielismy usłyszałam ponownie kilka razy,ze on się zastanawia czy chce być ze mną itp.życie w ciągłym strachu,ze z dnia na dzień możesz być wyrzucona jak szmata.Płaci za mnie rachunki,utrzymuje mnie,zgadza się pozycza mi pieniądze,ponieważ moja firma się rozwija,mam w nim wsparcie ale zapomniał dodać,ze ja z każdego dnia oddaje mu do ręki moje utargi.Czyli ja mu daję kasę do ręki,on mi przelewa na rachunki.Wozi mnie do pracy,w moim samochodzie wyładował się akumulator,do tego podliczył,ze jak jeździmy jednym samochodem to oszczędzamy 800 zł miesięcznie,więc jest to w tej chwili dla nas korzystniejsze, nasze firmy są w tym samym budynku,wiec jeździmy w to samo miejsce.Jest dobrym facetem czułym,troszczącym się o mnie, kocham go nad życie.Jednak gdy miedzy nami jest sprzeczka i to o byle głupotę,to w momencie,kiedy podchodze przytulam się do niego i go przepraszam,to co on robi odpycha mnie i mówi,ze nie potrafi mi tego wybaczyć.Po pewnym czasie,chodzę przepraszam,klękam,płaczę to wtedy mi wybacza.Ale i tak zawsze wracamy do tego później,bo przy jakieś rozmowie to wychodzi.On wychodzi z psami,ja w tym czasie gotuję dla nich jedzenie.On ma taką pracę,że popołudniami moze pracować w domu przy kompie i wtedy z nimi wychodzi,ja pracuję w usługach i niestety od 10 do 19 muszę być w zakładzie pracy.Wracam po 20 stej do domu,ugotuję coś albo się położe,bo źle się czuję,w tym czasie włączę tv,zeby coś obejrzeć on siedzi przy kompie.Tak proszę go aby posiedział ze mna w łazience kiedy się kąpie lub wykapał się ze mną,bo tęsknie za nim i chcę z nim spędzać każdą chwilę.Jeżeli chodzi o alimenty tak była rozmowa,ale to dlatego,ze płaci ogromne alimenty na dzieciaczki,a jak dzieci są u nas to mają stare,poprzecierane lub dziurawe ubranka,zero jakiś kolwiek kosmetyków(krem,szampon itp)stare szczoteczki od dwóch lat i obydwoje stwierdziliśmy,że pieniądze nie idą na dzieci,tylko na jego byłą zonę.Usłyszał również odemnie,że ja jego dzieci zawsze nakarmię i nigdy nie będę im nic żałować(to są jego dzieci,widzę jak za nimi tęskni i jak go boli rozłąka z nimi), pokochałam jego dzieci,one mnie,jak są tworzymy normalną rodzinkę.Wiecie co,twierdzi,że mu nie chodzi o kasę i ,że mnie utrzymuje,wiele razy słyszę,ze jestem nikim,bo to on mnie utrzymuje za wszystko płaci,ze koniec mojego dojenia ,po czym za to przeprasza i twierdzi,ze już nigdy tak nie powie,ale za kilka dni to się powtarza.Wiecie co,dla mnie sprzeczka o byle gówno była oki,ja go kocham i nie potrafię się na niego gniewać,ale on nie odzywa się do mnie albo wyrzyguje,ze on się zajmuje całym domem a ja jestem egoistką itp.Powiedzcie jedną rzecz,czy osobą,która słyszy ,że jest "deklem,głupia,itp"czasami nasłucham się na swój temat takich epitetów,że aż się nic nie chce,ja go nie wyzywam,bo kocham,ma się czuć pewnie i kochana?.Najlepsze jest to,że powtarzam mu cały czas,że jak tylko moja firma zacznie przynosić dochody,to mu sie odwdzięczę i pomogę jemu,że ta firma ma być także dla niego.Z kurtką tak popełniłam cholerny błąd,dostałam ja ucieszyłam sie,odrazu rzuciłam mu się na szyję,wycałowałam,powiedziałam,że spełnił moje małe marzenie.Wcześniej rozmawialismy o naszy byłych zwiazkach i powiedział do mnie tak"kochanie jeżeli zrobię coś,a będziesz mogła mi podpowiedzieć,jak zrobić coś by bylo lepiej,bo chcę się doskonalić,to po prostu mi to powiedz,nie będe zły,nie ocenie cię tylko wysłucham"Wiec z uśmiechem na twarzy z radoscią otrzymania takiego prezentu poprostu powiedziałam mu,że jest kochany i wpaniały,że dziękuję ale w nawiązaniu do naszej wcześniejszej rozmowy zabrakło tylko oprawy.Nie dlatego ,że nie doceniam tego co robi,tylko dlatego,że prosił o to.....
Podczas żadnej z naszych kłótni nie usłyszał,ze go nie kocham a ja to już usłyszałam wiele razy.A co do kanapy na,której chciał usiaść i powiedziałam mu,że jest moja ,to kolega zapomniał dodać,że minutę wcześniej wyłączył tv i jak chciałam go właczyć,usłyszałam,ze jest jego i,że nie mogę oglądać.......
jak sie nie ma prawdziwych problemow to sie stwarza sztuczne i to jest wlasnie taki sztuczny problem
Cytat:
Głupia data ważniejsza od tego, jaki przekaz emocjonalny niesie ze sobą prezent.
Wypominanie łożenia na własne dzieci.
Powoływanie się na "autorytet" koleżanek w sprawach waszego związku.
Wspominanie o tym, jak super-mega-wypaśnie-za******y był ex.
I do tego w roli utrzymanki czuje się jak ryba w wodzie...

Ona skończyła 15 lat? Jeśli nie, to wisi nad Tobą paragraf ;) Przepraszam, że tak dowcipkuję, ale emocjonalnie ta kobieta chyba jest dzieckiem albo wyjątkowo wyrachowaną sztuką. A może po trosze jednym i drugim.
Mniej więcej rozumiem Twoją sytuację, bo dość długo byłam w związku, gdzie partner nie poczuwał się do dawania wiele od siebie, a ja robiłam za kochankę, sponsora i gosposię. Jak się zakończył nasz związek, swego czasu tu opisałam. Gdy emocje już opadły, przeanalizowałam na chłodno to, co było, i poczułam największą ulgę w dotychczasowym życiu.
Tacy ludzie jak Twoja obecna i mój były są zwykle zbyt bezkrytyczni wobec siebie, by choć trochę się zmienić. Można łatwo sprawdzić, czy moja niezbyt obiecująca diagnoza jest zgodna z prawdą. Ogłoś kłopoty finansowe, powiedz, że na jakiś czas musisz zacisnąć pasa. Ogranicz czas spędzany na skakanie wokół niej pod pretekstem konieczności cięższej i dłuższej pracy. Jeśli jedyne, co będzie ją obchodzić, to "a co ze mną?!", pogódź się z faktem, że jesteś sponsorem a nie ukochanym.
Wiesz co? coś takiego ogłosił i zrobił rok temu i wiesz co usłyszał?,że go kocham i nie zależy mi na jego pieniądzach,bo taka jest prawda.Ja nie siedzę w domu, tylko pracuję i pracuję od ponad 10 lat,i to nie jest tak,ze on tylko ma pieniądze ale ja też zarabiam tylko ,ze na razie mniejsze.Potrafię myć okna,wanne,kibel,prać,gotować bo to robię,tylko rzadziej niż wtedy , kiedy pracowałam do 15-stej,bo teraz nie ma mnie ponad 12 godzin w domu,bo pracuję.....

Jeszcze jedno skoro już piszemy,to co napisał wam,ja to słyszę co drugi dzień,że jestem nie warta jego uczucia,że tylko biorę i nic nie daję z siebie.Jestem po wypadku samochodowym,mam uszkodzony kręgosłup i przeszłam chorobę zwaną zapaleniem opon mózgowych,po długim czasie leczenia wróciłam do normalnego zycia,jednak bóle kręgosłupa i starszne bóle migrenowe głowy zostały.Zdarzyło się raz albo dwa razy,kiedy wróciłam do domu po pracy i nie ruszyłam palcem,najbardziej boli to,że kiedy on widzi,że źle się czuję mówi "kochanie połóż się,odpocznij"tylko wiecie co,człowiek,który jest przez swojego partnera ciągle atakowany i słuch jaki to jest zły i nie dobry,nie położy się,bo ma w głowie,że za dzień lub dwa usłyszy,ze znowu nic nie robi w domu.Od momentu,kiedy się poznalismy sypiam tylko z nim i nie wyobrażam sobie pójścia z kim innym do łóżka,bo kocham go,jego ciało i jego bliskość.A on już trzy inne babki miał,tylko,że broni się tym iż sypiał z nimi w momencie,kiedy kończył ze mną.Bo to on kończy zawsze nas zwiazek,mówi,ze mnie nie kocha,ze to jego mieszkanie i mam się wynosić a za dwa dni sprowadza sobie inną.Czy osoba,która tak postępuje,jest odpowiedzialna,daje poczucie stałości?Zastanawiasz się,co mozesz powiedzieć a co nie,bo jeśli powiesz coś nie tak,to spadaj.On mi daje orgazmy,a co on twierdzi,ze takich orgazmów i doznań w sexie nie miał z żadna inną.W momencie,kiedy nam bardzo brakowało pieniędzy i zaproponowałam,że mogę isć gdzieś dorobić pare grosza,to potraktował to jak zamach na jego życie i usłyszałam bardzo nie miłe słowa.Leżymy,przytulamy się,głaszczemy,całujemy mówimy jak bardzo siebie kochamy ale co ja zaraz słyszę,że on za mało dostaje i więcej daje.Cały czas mówi o tym ale jak ja już nerwowo nie wytrzymam i powiem,ze też daję z siebie wszystko a on tego nie widzi,to odrazu słyszę,ze jestem pieprzoną egoistką.Ja nie potrafiłam się kłócić z nim, uwierzcie,ze przez pół roku potrafił się na mnie wydzierać,wyzywać mnie a ja milczałam i tylko płakałam,ale w pewnym momencie coś pękło i powiedziałam sobie,że nie pozwole na to aby ktoś mnie poniżał,obrażał.I w sumie od tego momentu jest mu to nie na rękę,bo jak mnie atakuję słownie,to się stawiam i mu odpowiadam.
Edytuj posty - sis.
Nisia: nie opisałem sytuacji na forum po to, abyśmy nasze życie tu załatwili albo, zebyś to przeczytała i zrozumiała coś.
Coś pękło, wyżaliłem się.
Nie będę polemizował z Twoją wersją czy odnosił się do przedstawionych przez Ciebie dat czy zdarzeń lub ich intensywności. Ty to tak widzisz, a ja tak.
o lol, wybaczccie, ale to zabawne usłyszeć dwie skrajne wersje tej samej historii.

pytanie tylko, ktora z nich jest "prawdziwsza" : >
Pewnie ta trzecia.
Ludzie czy wy k...a nie macie większych problemów i musicie je sobie sami robić?
Nikt nie jest ideałem i w każdym związku żeby trwał i był udany obie strony muszą iść na ustępstwa. A publiczne pranie brudów jest... No chyba wiecie?
Wypominanie błędów sobie wzajemnie nie zbuduje więzi między wami. K...a zacznijcie myśleć o sobie jako parze a nie o sobie każde z osobna.
Incest, Nisia... Mam taką propozycję: wyżalcie się sobie osobiście, jeżeli nie potraficie rozmawiać normalnie, to piszcie listy albo e-maile, ale forum nie jest po to, żeby "prać swoje brudy".. Nie oceniam żadnego z Was, ale opisywanie swojej historii publicznie nie jest najlepszym pomysłem. Weźcie wolny weekend, pogadajcie i ustalcie co zmienia jedno, a co zmienia drugie, tylko uniknijcie już wywewnętrzniania się przed znajomymi, bo to moim zdaniem jest szczytem bezczelności.
Nie będę komentować wersji Jej, ponieważ jest zdecydowanie inna niż wersja Jego.
I nikt z nas nie jest w stanie stwierdzić, która wersja jest prawdziwa, pomijając fakt, że każda ze stron po prostu widzi i odczuwa to inaczej, najczęściej widząc więcej błędów partnera niż błędów swoich...

Ale zwrócił moją uwagę ten fragment wypowiedzi: Cytat:
tylko uniknijcie już wywewnętrzniania się przed znajomymi, bo to moim zdaniem jest szczytem bezczelności. Mocno przesadziłaś.
Znajomi czy przyjaciele opowiadania o problemach nie powinni uznać za bezczelność, chyba, że tymi znajomymi czy przyjaciółmi tak naprawdę nie są.
To nie są skrajne wersje, to są dwa punkty widzenia i siedzenia :) Incest i jego partnerka przechodzą pouczającą lekcję na temat różnic. Tego nie uczą w szkole, nie ? :) Radzę zajrzeć do tematu, z jakich powodów rozpadały się nasze związki :) Bardzo szybko dojdziecie do wniosku, że odrobina wyrozumiałości i próba wpasowania się w sytuację partnera, może pomóc. Ale nie z powodu konieczności, lecz dlatego, że warto. Miłość współistnieje z cierpieniem i są nierozerwalne - a to dlatego, że w miłości nie można nabrać dystansu, bo chodzi o uczucia, emocje, a my nie jesteśmy maszynami, więc co za tym idzie, w wyniku powyższych będziemy zazdrośni, będziemy rozżaleni, będziemy radośni, będziemy szczęśliwi. Jeśli się z tym nie pogodzimy - to zawsze jak coś pójdzie źle, jedno z WAS będzie się pakować.
Cytat:
Znajomi czy przyjaciele opowiadania o problemach nie powinni uznać za bezczelność, chyba, że tymi znajomymi czy przyjaciółmi tak naprawdę nie są. Chodziło mi o coś innego - nie o przyjaciół, ale o partnera. Bardzo nielojalnym wobec niego jest skarżenie się komuś na niego; przynajmniej ja to tak postrzegam. To, co jest między dwiema osobami - głównie nieporozumienia, radościami można się dzielić z innymi - powinno, moim zdaniem, pozostać między tymi osobami. Tak postrzegam wierność i lojalność.
Bez wzgledu na to, ktora wersja jest "prawdziwsza", wyzywanie sie od "glupich" i rzucanie innymi epitetami swiadczy tylko i wylacznie o bardzo niskim poziomie osoby, ktora sie w ten sposob odzywa.
Cytat:
No ale co do sprawy :) Ja już się nauczyłam, że nawet jak mi facet przyniesie puszkę tuńczyka z przeceny , to mam mu pogratulować zakupu i być zadowolona. Każde inne zachowanie jest niedopuszczalne :) o to to
własnie o to chodzi
facet jest upośledzony jesli chodzi o kupowanie prezentów i ich dawanie, dlatego każdy taki jego gest/zachowanie powinno być pozytywnie odebrane

mnie kiedyś jakoś tak się zebrało i kupiłem bez okazji dziewczynie różę, dałem jej, ucałowałem, powiedziałem że ją kocham

a ona, że "KONWALIE BYŁYBY LEPSZE"

myślałem, że ją zajebie na miejscu w pierwszym momencie, później po prostu było mi przykro, a finalnie już nigdy nie dostała żadnych kwiatów, aż do końca naszego związku który jeszcze trochę potrwał
Ale Wy popełniacie te same faux pas, kiedy doradzacie nam i staracie się stanąć w opiniach i krytyce, na wysokości zadania. Kobiecie odpowiada się zawsze i nigdy inaczej : "Kochanie, wyglądasz prześlicznie". :D Każda inna odpowiedź, może okazać się samobójem :D:D
Jak dla mnie to dziewczyna jest rozpieszczona i tyle..
jez kolejny moj post i kolejny raz mi wbijasz szpile :P
ja się już nauczyłem, żeby mówić zawsze i wszędzie że pięknie wygląda (choc do momentu gdy byłem z moją dziewczyną to zawsze była to prawda - bez względu na wszystko wyglądała dla mnie bosko - później zacząłem dostrzegać, że do ideału piękności to jej daleko było, ale już ze sobą nie byliśmy :D )

no i zgadzam się z kicią :)
najgorsze co można mieć, to rozpieszczona przez rodziców dupa :D:D:D
Cytat:
(...) najgorsze co można mieć, to rozpieszczona przez rodziców dupa :D:D:D ... a kto mówi o rozpieszczeniu przez rodziców?
Incest, udało się wyjaśnić pewne kwestie?
pewne pewnie tak... :lol:
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia