ďťż

Znudzenie, monotonia, czy może coś innego? :)

BWmedia
Znudzenie, monotonia, czy może coś innego? :)
  Cześć. Jestem z chłopakiem już 4 lata. Od jakichś 6 miesięcy, może 10, jest między nami inaczej. Zrobiło się tak trochę niemrawo. Czasami mamy przebłyski i zachowujemy się wobec siebie tak jak na początku, ale rzadko. Od dłuższego czasu mój chłopak podczas rozmowy ze mną nie patrzy mi w oczy. Siedzimy gdzieś, a on ciągle rozgląda się we wszystkie strony, patrząc na przechodzących ludzi. Albo się gapi na telewizor za mną w knajpie. Lub gdzieś w dal. Kiedyś taki nie był i interesował się tym co mówię. Teraz odnoszę wrażenie, że jest mu to jakby obce. Nie męczę go jakimiś głupotami, że gdzies widziałam fajny różowy sweterek ;) i chciałabym go mieć, tylko mówię o moich zaintersowaniach. Albo jak przeczytam jakąś książkę, to chcę mu opowiedzieć o moich na jej temat przemyśleniach. A on wtedy niby słucha i czasem coś wtrąci, ale nie patrzy na mnie i jest jakby nieobecny. Kiedyś interesowało go wszystko co mówiłam. Nie podoba mi się też moje zachowanie, bo przez to zaczęłam marudzić, że najwyraźniej jestem nudna i mu się znudziłam już. On się wtedy puka w głowę i się denerwuje, że się czepiam. Czy to może być ten sławny kryzys po 3/4 latach związku? Siedzimy gdzieś w knajpie, a on się ciągle rozgląda i patrzy na kelnerki, na inne dziewczyny. Nic nie mówię, ale widzę to i nie wiem czy mu się znudziłam już, czy jak?


Związek od 4 lat po tym okresie zauroczenie mija, a natomiast powinna się rozwijać dorosła miłość. Wasz związek nie jest odosobniony w takich problemach jakie płyną z twojego postu.
Jeśli miałbym radzić to myśle, że potrzebujecie świeżości, czegoś nowego, emocjonującego (bardziej niż opowiadanie o tym co sie przeczytało), coś co pozwoliłoby wam się znaleźć w sytuacjach nowych, nie oklepanych w żaden sposób do tej pory.
Przychodzi mi na myśl wspólna wycieczka, podróż w dalekie miejsce, wspólne zwiedzanie i poznawanie itp...
Z tymi wyjazdami bywa różnie ;) W zeszłym roku obiecywaliśmjy sobie, że będziemy często wyjeżdżać na weekendy. No to ne pojechaliśmy może raz, bo on ciągle marudził, że nie ma siły po całm tygodniu pracy. Odpuściłam więc, bo stwierdziłam, ze rzeczywiście jest zmęczony. W wakacje pojechaliśmy na dłużej i przez cały czas się wszystkim denerwował i złościł. Dzisiaj wybraliśmy się na wiosenny spacer, to kiedy opowiadałam coś, co uznałam za ciekawe, patrzył gdzieś w dal. Najwyraźniej jestem nudna :) A ja interesuję się jak mi opowiada o różnych rzeczach, nawet o jego pracy, o której nie mam merytorycznego pojęcia.
Cytat:
Przychodzi mi na myśl wspólna wycieczka, podróż w dalekie miejsce, wspólne zwiedzanie i poznawanie itp... Ja się z tym zgadzam, ale gdy widzę pary i małżeństwa, które pomimo ciągle nowych pomysłów na spędzanie czasu po prostu przyzwyczajają się do siebie, robi mi się smutno. Ludzie często się tak bardzo poznają, że przestają siebie zauważać. Nie są już dla siebie wyjątkowi a zwyczajni.


"Ludzie często się tak bardzo poznają, że przestają siebie zauważać. Nie są już dla siebie wyjątkowi a zwyczajni"

Dokładnie. Przy czym on dla mnie jest nadal wyjątkowy. A ja? Kiedyś byliśmy na koncercie i mój chłopak kilka razy powtarzał jak inne dziewczyny się wystroiły i że tu jakaś rewia mody jest. A nie zauważył, że ja też w worku nie przyszłam :( A nawet specjalnie poszłam na zakupy z okazji tego koncertu. Niby często mi mówi, że ładnie wyglądam, ale mam wrażenie, ze to tylko słowa. Sądząc po intonacji. Tak, zeby mi sprawić przyjemność. Chociaż to nie jest dla mnie najistotniejsze. Bardziej wolałabym, zeby częśćiej mi mówił tak jak kiedyś, że jest szczęśliwy, ze mnie poznał i ze jestem dla niego wyjatkowa. Ja mu mówię komplementy, żeby nie było ;)

Najbardziej jednak denerwuje mnie to, ze zaczęłam MARUDZIĆ!! Strasznie się nie lubię wtedy. Chcę z tym walczyć, ale nie zawsze wychodzi. A kiedy nie chcę marudzić, po prostu nic nie mówię. On to wtedy interpretuje tak, że nie mam ochoty z nim rozmawiać i pewnie to ja się nim znudziłam. Więc mówię mu wtedy, że przecież pół godziny temu mówiłam i to dużo, ale nie wykazywał zbyt wielkiego zainteresowania i cała sprzeczka zaczyna się od nowa. Wiem, ze to idiotyczne...
z tym poznaniem się w czasie 4 lat to ja bym była troche bardziej sceptyczna.
mi się wydawało że znam siebie a czasem sama siebie zaskakuję, co dopiero mówić o kimś kogo się zna od 4 lat!

wydaje mi się że jeżeli poza tym wszystko gra, to to może być zmęczenie materiału, więc albo dajcie sobie odetchnąć od siebie, albo znajdźcie coś takiego czym żadne z Was sie do tej pory nie interesowało (jakiś sport, jakiś kurs, warsztat...) i zajmijcie sie tym wspólnie, przynajmniej na jakiś czas. może to Was troche pobudzi :)
powinnaś moja droga z swoim chłopakiem przeprowadzić bardzo poważną rozmowę i po tej rozmowie sami stwierdzicie czy dalej iść razem w życie czy rozstać się trzymkaj się
Z doświadczenia wiem, że nie powinniśmy mieć pretensji do ludzi, którzy pokazują swój brak zaangażowania w związku. Na początku można ich pouczać i upominać się o okazywanie uczuć. Jeśli to nic nie daje, oznacza to że ten ktoś:
- po prostu nie umie okazywać uczuć tak jakbyśmy tego chcieli,
- nie kocha po prostu.

Serce to nie sługa. Charakter człowieka także jest prawie niemożliwy do wykucia. Do miłości i okazywania uczuć nie można nikogo zmusić. Trzeba tylko przekonać drugą osobę, aby odpowiedziała na pytanie, dlaczego jest tak jak jest?
może się rozgląda czy przypadkiem jego inna dziewczyna nie przyszła do tego lokalu...
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia