ďťż
BWmedia
Awantura po powrocie do domu.
Witam wszystkich, Jestem zawodowym strażakiem. Ostatnio wróciłem po służbie do domu, gdzie czekała mnie awantura z dziewczyną, że większość czasu spędzam w pracy... Wszędzie musi chodzić sama. Boi się, że jak mi się coś stanie to zostanie sama. Pracuje 24/48, ale staram się wszędzie brać ją ze sobą po służbie. Ostatnio z tymi powodziami pracowałem co dwa dni po 24 godziny. Próbowałem porozmawiać z nią, ale od razu dostaje nerwów i nie chce rozmawiać. Ostatnio nawet na smsy nie odpisuje. Co mam robić? Spotkać się z nią i o czym mam porozmawiać? Bardzo mi na niej zależy, jesteśmy ze sobą od 2 lat. Nic dziwnego, że się o Ciebie boi, masz niebezpieczną pracę. Choć tak naprawdę nikt nie jest bezpieczny :cool: Albo zaakceptuje Twoją pracę i przyzwyczai się, że nie masz dla niej tyle czasu ile by chciała, albo ciągle będziecie się kłócić. Jak to o czym masz z nią rozmawiać? 8) -Tylko nie zostawiaj pracy ze wzgledu na humorki panienki, bo to najwieksza glupota. - Jesli nie jest wyrozumiala osoba to odp prosta trzeba poszukac innej lepszej pod kazdym wzgledem. - 2lata razem to nie cale zycie wiec nie masz nad czym sie zastanawiac podejmujac decyzje. ja mialem podobnie z moja ex tez awantury ze nie mam dla niej czasu ale kazdego dnia po 10-12 godz w pracy weekendy tez bo albo szkola zaoczna albo praca(pracuje w gastronomii) a do tego ogleglosc okolo 120 km i ciagle klotnie o brak czasu itp. do tego doszly podejrzenia o kochanke, awantury ze nie skomentowalem fotki na naszej klasie(laska ma 22 lata=/) podczas gdy ona siedziala w domu i wszystko robili za nia rodzice, ona robi wielkie plany na wakacje ze wyjechac gdzies na 2 tygodnie itp ze mam wolne zalatwic(jest nas w pracy 5 osob) co nie bylo mozliwe. nie byla dosc wyrozumiala mimo iz na poczatku znajomosci dokladnie jej powiedzialem jaka mam prace ile godzin w niej spedzam, ze mam szkole, i nie mam urlopu bo mam umowe zlecenie. nie zaakceptowala tego a miala na to ponad rok na poczatku bylo dobrze ostatnie pol roku zaczelo sie cos psuc wiec jej podziekowalem i teraz sadze ze to byla jedna z lepszych decyzji w moim zyciu. z pierwsza ex mialem podobny przypadek i zostawilem dla niej prace bardzo dobrze platna. wiecej tego bledu nie popelnie. i Ty tez tego nie rob. charaktej Twojej pracy diametralnie rozni sie od mojego. ryzyko zawodowe u Ciebie jest o wiele wieksze, jednak masz te 48 godz wolnego chyba ze sytuacja tego wymaga to mniej. ale masz dla niej czas. zabierasz ja wszedzie, robisz wszystko aby jej dogodzic. nie potrafi tego docenic i zaakceptowac? pogadaj z nia w 4 oczy. wyjasnij jej jak bardzo wazna prace wykonujesz i obserwuj. jak bedzie dobrze to super a jak nie bedzie poprawy to dla wlasnego dobra podziekuj jej bo szkoda tracic nerwy na stresujace przypadki w pracy i dodatkowo wsciekac sie przez wymysly kogos w kim powinno sie miec oparcie Służba nie drużba... :whistle: Mieszkacie razem? Wcale jej sie nie dziwie że sie o ciebie boi moja też by sie bała gdybym był strażakiem ;) A z tą złością na ten brak czasu, to wydaje mi sie że ona może odreagowuje w ten sposób, swój strach o ciebie, A ona jaką ma pracę? Mieszkacie razem? Znam kilka par, które rozpadły się z powodu pracy - kobiety czuły się odstawione na boczny tor. Alternatywa? Nie było żadnej - bo to by wymagało podniesienia kwalifikacji, inwestowania w siebie, a na to nie było pieniędzy :) Niektórzy uświadamiają to sobie zbyt późno - u Was jest jeszcze czas na wnioski. Niczego nie sugeruję - ale sprawa prosta nie jest. Czasem to wybór prawie jak być albo nie być. hmm... szczerze to ja przez jakiś czas też robiłam takie numery. chłopak też pracuje praktycznie od samego rana do wieczorka i strasznie mało się widujemy. byłam zła że poświęca mi mało czasu, czułam się zbyt mało ważna i odrzucona. ale jak to mówią: zawsze pomaga rozmowa. szczera rozmowa. porozmawialiśmy. zrozumiałam że jakoś muszę przeżyć ten czas jego pracy on wytłumaczył że dla niego jestem bardzo ważna i mnie kocha i tego nic nie zmienia. chyba najbardziej tych słów, prostych słów mi brakowało. porozmawiaj ze swoją dziewczyną. naturalne że się martwi o Ciebie bo Cię kocha. wytłumacz że ją kochasz ale życie nie może się niestety opiewać na samej miłości i przebywaniu ze sobą. niech się postawi w Twojej sytuacji. wtedy zrozumie że pewnie jesteś po pracy zmęczony itd. a jeszcze do tego gdzieś ją ze sobą zabierasz po służbie. ona nie może myśleć tylko o sobie i swoich hmm wygodach. powinna zrozumieć. a jeśli nie to.. hmm.. czekają Was niestety same kłótnie...;/ Cytat: porozmawialiśmy. zrozumiałam że jakoś muszę przeżyć ten czas jego pracy on wytłumaczył że dla niego jestem bardzo ważna i mnie kocha i tego nic nie zmienia. chyba najbardziej tych słów, prostych słów mi brakowało. Przykro mi, ale jeśli dla kogoś praca partnera jest w jakimś stopniu "konkurencją" (oczywiście zakładając, że partner nie jest pracoholikiem), raczej nie oznacza niczego dobrego... Jeśli jeden partner nie potrafi/nie chce zrozumieć, że drugi nie zostaje w pracy z czystej przyjemności, a z obowiązku, to należy jak najszybciej zmienić partnera. Ot, moje trzy grosze. Jak dla mnie rozdział praca-dom jest bezwzględnie konieczny dla związku. Jeśli nie ma wzajemnego zrozumienia dla pracy i jej obowiązków to trzeba się rozejść. Już cześto słyszałem o tych problemach - a co najciekawsze, partnerki często narzekają i awanturują się z partnerem.. .ale potem dla rozładowania frustracji... idą na zakupy, płacąc pieniędzmi że tak powiem wspólnymi - czyli tymi zarobionymi przez faceta w pracy o którą wszystko się rozchodzi... ot kobieca logika. "ładne", "pachnie", "ma dużego", "bogaty" i tyle
|
Tematy
|