ďťż
BWmedia
Czy rzeczywiscie czasem trzeba troche poolewac ?
Czesto na rozmaitych forach poswieconych uwodzeniu itd. mozna znalezc wiele opinii, porad, ktore bardzo czesto radza aby od czasu do czasu w relacji z kobieta dac jej do zrozumienia aby nie czula sie zbyt pewnie, przez jakas chwile nie pisac, nie dzwonic, bo to je rzekomo podgrzewa. Ja mam pewne okreslone zdanie na temat tych wszystkich technik, ale ciekawy jestem czy poza tymi srodowiskami Wy rowniez uwazacie, ze rzeczywiscie aby zdobyc serce kobiety lub inaczej utrzymac ja pozniej przy sobie trzeba od czasu do czasu byc dla niej chlodnym i niedostepnym. Bo ja juz mam metlik w swojej relacji.. Jestem z dziewczyna dopiero pare tygodni, uklada sie wszystko dobrze, znalismy sie wczesniej pare miesiecy i teraz ona bedac za granica u rodziny na tydzien, ostatnio nie pisze zbyt duzo zeby nie powiedziec wcale. Wiem, ze nie ma za bardzo jak, no ale jest np. internet. I teraz ja albo powinienem zrobic jak wiele osob radzi "ona nie pisze, to tez nie pisz.. olej ja troche, niech zobaczy ze nie jest najwazniejsza, przyjedzie i sama bedzie chciala". Ale serce mi mowi, albo nadzieja, ze moze rzeczywiscie nie ma jak napisac i brak odzewu z mojej strony, tym bardziej ze mi mowila, ze nie ma kasy na pisanie w roamingu, potraktuje jako dziecinny rewanz. Ze bedzie jej milo jak napisze.. Ale czy wtedy nie wyjde na frajera, ktory pomimo, ze ona sie nie odzywa to ja pokazuje, ze mi zalezy.. Troche sie pogubilem w tym wszystkim, kiedy odpuscic, kiedy nie, juz mam paranoje, ze boje sie wyslac cos milego, bo ona odrazu poczuje sie za pewnie i straci zainteresowanie moja osoba. Cytat: od czasu do czasu w relacji z kobieta dac jej do zrozumienia aby nie czula sie zbyt pewnie, przez jakas chwile nie pisac, nie dzwonic, bo to je rzekomo podgrzewa. W fazie w której nie jesteście razem, rzeczywiście może to odnieść pożądany efekt. To jest tak: a. Jeśli jesteś z kobietą w fazie poznawania, kokietowania jej wiadomo, że jako bardziej niedostępny kąsek będziesz dla niej atrakcyjniejszy i męski. W przeciwieństwie do mężczyzny, który jest na każde skinienie, upewniając ją, że jeśli go zapragnie będzie go mieć. Przypomina to trochę zabawę w kotka i w myszkę. Jeśli lubisz słodycze, możesz pójść do cukierni i kupić tort, ale większą przyjemność sprawi Ci zrobienie domowego tortu i zjedzenie go, choć będziesz musiał więcej wysiłku w to włożyć. b. Jeśli jesteś już z dziewczyną i nie jest to szczeniackie "chodzenie" to niestety zabawa z nie odzywaniem się nie zadziała. Kobieta taka już myśli inaczej, ulokowała w Tobie swoje uczucia, czuje się stabilnie a nieodzywanie się (takie bez powodu) burzy tę stabilizację. Kobieta zastanawia się czym sobie na to zasłużyła, czy mogła Cię czymś urazić. Bądź zaczyna uważać, że zwyczajnie bawisz się nią, kiedy Ci się znudzi jak zabawkę odkładasz na półkę, a potem wracasz... przestaje wierzyć, że Ci na niej zależy... Niestety nikt nie zna klucza do kobiecej psychiki, każda z nas jest inna i inaczej odbiera pewne zachowania. Dziewczyna może rzeczywiście nie ma na tyle środków finansowych, aby pisać i dzwonić... zwłaszcza, że uprzedziła Cię o tym. Twoje nie odzywanie się byłoby chamstwem. Możesz napisać pewnie sprawisz jej przyjemność ale nie licz ze odpisze może faktycznie nie ma jak, pozwól jej się nacieszyć rodzina skoro są zagranica a tydzień to nie tak długo;) takie fora o uwodzeniu, cale to PUA skrzywilo mi na dosc dlugi czas relacje z kobietami;/ Tobie tez polecam zebys sobie odpuscil. Napisz jej wprost, ze byloby milo i podpowiedz opcje z internetem bo mogla o tym zwyczajnie nie pomyslec. Nie baw sie w jakies glupie gierki;-) Sikasz w majty kiedy ona nie odpisuje kilka dni - mój drogi, udawanie olewczego twardziela ci nie wyjdzie zbyt naturalnie. Są ludzie i ludzie. Trzeba się dobrać tak, żeby nie grać później w głupie gierki. Okej, mieliscie racje.. Nikogo nie olewalem, bylem soba, pisalem itd. I ona potrzebowala czasu, bo z biegiem dni zaczela sie angazowac, wykazywac chec spotkan i wcale nie bylo potrzeba mojej olewki do tego. Ale teraz mam inna watpliwosc, bo ja nie wiem czy ona nie czuje sie za pewnie w tym zwiazku.. Tz. ufa mi, jest pewna tego ze mi sie podoba, widzi, ze podobam sie innym dziewczynom, ale nie chcialem zeby bylo jej przykro z tego powodu i zapewnilem ja, ze nie spotka jej z mojej str. zadna przykrosc, ze moze mi ufac i zebysmy byli szczery w stosunku do siebie. Tylko czy nie przedobrzylem ? Bo owszem, widze, ze jej zalezy, ale tez chyba im bardziej ona ma pewnosc co do mnie to spoczywa na laurach w incjatywach, odpisywaniu itd. No i wlasnie jak w takiej sytuacji postepowac.. Albo moze to moje wrazenia tylko. ile masz lat? to Twój pierwszy związek? pierwszy "na poważniej"? poczekaj trochę, jeśli to wrażenia będzie się utrzymywać i Ci przeszkadzać powiedz jej o tym, że nie tylko Ty chciałbyś się starać i że od niej też oczekujesz minimum zaangażowania czy whatever;) Mozna tak powiedziec, ze to moj pierwszy powazniejszy zwiazek. A wlasciwie jego poczatki... Przynajmniej taki, ze osobe z ktora jestem znam juz prawie rok (a jestesmy ze soba pare tyg narazie), wyszedl z jakies fajnej relacji przyjacielskiej. Ze tym dwom osobom na sobie zalezy, ze pomimo przeciwnosci (jej nieufnosc w zwiazku z poprzednimi zwiazkami) mniejszych i wiekszych, postanowili ze jest cos fajnego miedzy nimi i o to powalcza... Tylko ze mam metlik w glowie i czasem nie wiem co robic. Bo jedni mowia i pisza, olej troche, niech nie czuje sie zapewnie bo to zabija relacje, a inni uwodzenie nigdy sie nie konczy, rob jej niespodzianki, badz mily, badz przy niej. I sam nie wiem co do konca robic, zeby utrzymac ten zwiazek..
|
Tematy
|