ďťż

Zerwalem...

BWmedia
Zerwalem...
  Naprawde Ja kochalem... ale wczoraj zerwalem. Teraz czuje sie strasznie zle, napewno gorzej niz przed. Bardzo ja bolalo to ze wyjechalem na oboz z kolegami (ona nie mogla ze mna) na ktory nie chciale jechac ze wzgledu na nia ale sama mi kazala. Od przyjazdu bylo zupelnie inaczej, minaly 3 tyg a my sie widzielismy tak dluzej to ze 3 razy, znalazla sobie kolezanki, nauczyla sie spedzac czas beze mnie... mowila ze sie ode mnie oddalila. Jesli tylko widziala mnie z jakimis kolezankami odrazu lapala focha, zawsze mowila ze ich nie znosi! Wiem ze byla poprostu zazdrosna ale ja jej napewno nie dawalem ku temu powodow. Ale ostatnio wrecz wybuchlem gdy mi pisala przez gg ze rozmawia ze starym kolega (w opisie miala cos na temat pierwszej milosci na zawsze a wiedziala ze to jest temat dla nas tabu i ze to mnie zawsze bolalo) i specjalnie mnie tym sprowokowala, wrzucajac mi najpierw ze nie nawidzi moich kolezanek... Powiedzialem ze koniec! Od tamtej pory nic z jej strony nie slychac z mojej rowniez. Teraz czuje sie tak - :( i chyba mam wyrzuty. Potrzebnie??


Cóż mogę Ci napisać... Zapewne to bardzo bolesne doświadczenie dla Ciebie. Łatwo jest napisać "nie martw się!". Dlatego powiem Ci tylko, że również byłem zraniony, że podobnie to bardzo bolało. Teraz jestem jednak szczęśliwy, bo u boku mam kobietę, która kocha mnie i która pszłaby za mną na koniec świata! Tego z serca Ci życzę!
Słuchaj Taki Jeden przez pewien czas Twoje samopoczucie może być nieciekawe, jak dlugo (?) zależy od tego jak bardzo związany byłeś ze swoją Dziewczyną i jaki okres czasu ze sobą byliście. Czy powinieneś posiadać wyrzuty (?) - z całą pewnością mówie NIE. Ponieważ nie zrobiłeś nic złego, nie zdradziłeś Jej, nie oszukałeś, poprostu nie byliście sobie pisani. Ona napewno sobie poradzi i Ty też z czasem poczujesz się wolny od zmartwień (i nie tylko;)). Zapewne jesteś jeszcze młody i całe życie przed Tobą, dlatego korzystaj z jego uroków dopóki bedziesz mógł;)
Cytat:
nie zrobiłeś nic złego, nie zdradziłeś Jej, nie oszukałeś, poprostu nie byliście sobie pisani. (...) Zapewne jesteś jeszcze młody i całe życie przed Tobą, dlatego korzystaj z jego uroków dopóki bedziesz mógł;) Zgadzam się z Nowicjuszem! Staraj się jak najmniej myśleć o niej. Zajmuj swój czas, tym, co lubisz robić najbardziej i... uszy do góry! Na pewno będzie dobrze! :)


A wiec sadzicie ze powinienem sobie dac spokoj?? W sumie wiele za tym przemawia, z tym ze bylem z nia 2 lata i nie wiem czy bedzie to takie latwe... ale mam dopiero 20lat. Tylko sek w tym jak dlugo to bedzie sie za mna cignac? Czy bede chcial moze wrocic... boje sie tego! Wszedzie Ja widze i o Niej mysle... tak duzo z nia przezylem...
Wychodze z takiego założenia, że jeżeli ktoś jest Ci "pisany" to nie zależnie od tego jak potoczy się Twoje życie to i tak będziesz z tą osobą. Jeżeli kochasz ją i wiesz, że Ona Cie kocha to poczekaj kilka dni, przemyśl sobie na spokojnie wszystko i odezwij się do Niej, porozmawiajcie i wtedy podejmijcie ostateczną decyzje. Jeżeli jednej ze stron już nie zależy, to nie ma sensu dłużej ciągnąć takiego związku, ponieważ cierpią wtedy obie strony i męczą się ze sobą. Trudna sytuacja i najlepiej jak sam dojdziesz do jakichś wniosków. Powodzenia;)
Rozumiem jeszcze jakbyś poszedł z tym pytaniem do psychologa, przeżył całe życie i pod jego koniec, gdyby okazało się że tenże lekarzyna podsunął złą drogę w dokonaniu wyboru - mógł bez krępacji, znając jego imię i nazwisko - odwiedzić go z workiem, łomem i łopatą.

Ale pytać na forum, gdzie naszych personalii nie znasz, o sprawy w życiu najważniejsze, na które odpowiedź powinieneś odnaleźć sam?

To jak podrzeć sobie samemu bilet na rollercastera!:)
Jak sie siedzi zalamany sam w domu to do kogo mam mowic? Do sciany? Nie bardzo! Z tego co wiem to forum rowniez jest do i takich problemow... mianowicie do wyslychania pogladow i opini innych osob. Ale widac ze nie wszyscy wiedza co to forum. Nie potrzebuje znac niczyich personalii i tak ja sam decyduje o swoim zyciu i czy mam podrzec bilet na rollercostera czy nie! Ale pytam tylko jak czy sie juz tak ktos czul jak ja "drzac bilet na rollercostera"?? Ufff...
2 lata ze soba... i zerwaliscie z takich powodow...
ok sa wzloty i upadki, lepsze okresy i gorsze, nie zawsze wszystko jest pieknie.
trzeba bylo z nia szczerze pogadac a nie mowic ze to koniec, bo wyglada na to ze wiele jest niewyjasnione miedzy wami.
sam sie zastanow czego chcesz. jezeli jej, postaraj sie z nia szczerze porozmawiac.
jezli nie... to daj sobie spokuj, rob cos itp, przejdzie.
Cytat:
Rozumiem jeszcze jakbyś poszedł z tym pytaniem do psychologa, przeżył całe życie i pod jego koniec, gdyby okazało się że tenże lekarzyna podsunął złą drogę w dokonaniu wyboru - mógł bez krępacji, znając jego imię i nazwisko - odwiedzić go z workiem, łomem i łopatą.

Ale pytać na forum, gdzie naszych personalii nie znasz, o sprawy w życiu najważniejsze, na które odpowiedź powinieneś odnaleźć sam?

To jak podrzeć sobie samemu bilet na rollercastera!:)
I tu się mylisz,takie medium jak BT jest bardzo dobre do tego typu zwierzeń,a i o ciekawą radę nietrudno.Oceniamy problem goscia na chłodno,nie jesteśmy bezpośrednio zaangażowani i to czyni nasze opinie bezstronnymi.Pewnie że każdy jest kowalem swego losu i decyzje podejmuje się indywidualnie,ale nawet wielcy tego świata posługują się doradcami,chodżby poto żeby utwierdzić się w własnych poglądach.

Do autora.Typowe zachowanie kobiety po wielu sabatach z kumpelami,gdzie dobrych rad typu "podkręć faceta" są całe tony.Dojrzałość emocjonalna jest niestety nie dana wszyskim,i nie wszystkim w jenakowym momencie życia.Spieprzaj,zerwij wszelkie kontakty,nie daj się wciągnąć w chore uzależnienie.Partnerstwo to takie proste słowo,ale jego znaczenie nie wszyscy dobrze interpretują.
1 Co ty kur... 10l masz, że rozpaczasz??

2 Tego kwiatu jest pół światu.

3 Wal wyrzuty sumienia one nigdzie nie prowadzo, a zapomnisz po 1/3 tego cy byliście razem.

4 Słuchaj tabuli nie daj wciągnąć się w uzależnienie nie odzywaj się, kożystaj z życia jak masz fajne dupy koleżanki to sie za nie bierz. A ona nie długo albo wróci albo nie ale napewno ty nie bedziesz w złej sytuacji gdy zajmniesz się teraz jakoś koleżanko. Zapomnisz o swej kobiecie w miłych ramionach swojej koleżanki.

5 podbno kocha się nie raz nie dwa. Ja uważam że miłość nie istnieje to tylko albo uzależnienie albo przyzwyczajenie do parnerki/partnera ze strachu przed odejściem od osoby i nie znalezieniu innej/innego kobiety/faceta lepszej/lepszego od niej/niego.

6 miłość jest tylko w filmach a kobieta nie jest jedyna jest ich miliony na świecie.

7 dobra rada jeśli bedziesz przy koleżankach grał takiego skruszonego który cierpi z powdu odejścia kobiety i bedziesz mówił dużo o miłości to ejst już patent na podryw koleżanek. Al enei przesadzaj z tą skrucho i miłością bo czasami łątwo przesadzić i odstraszysz a patent polega na przyciągnieciu łakomych kąsków a nie na odepchnieciu. Jesli któraś bedzie chciała ci pomoc w twym złamanym sercu nei odrzucaj propozycji ale jak zauważysz, że pozwala ci na więcej lubi spedzac z toba czas mowisz ze przy niej zupelnie zapomniales o swej bylej znow uwierzyles ze zycie jest piekne itd itp ;)
Słuchaj tabuli - dobrze mówi.
Taki comeback domorosłego psychologa w wielkim stylu ;D

Dobra rada - nie ******* się z własnym mózgiem, tylko spal mosty i zacznij z kimś innym. Normalniejszym troszkę :)
słuchaj serca.... my jesteśmy obiektywni- to prawda, ale nie jesteśmy Tobą, a Ty wiesz, co dla Ciebie jest najlepsze.
Serce mi mowi co innego, mozg wogole trzesie sie ze strachu, a cialo leczy kaca! Zaczalem sie bawic i w koncu czuje ze zyje... ale powoli (po 3 impreskach pod rzad) mysle iz to jest tylko zludne oszukiwanie samego siebie. Juz 3 dni jestem kategorycznie sam ale mam jescze zdjecia na polkach... sprzatnac je? wyrzucic? czy zostawic... moze wroci...
Jeśli pozwolisz sobie wrócić, okażesz się słaby.
Nie wiesz, że grom odgrzewanych związków to tylko niepotrzebne przedłużanie agonii?

Czas goi rany. Ale nie rozwiąże żadnego problemu - więc daj sobie z nią spokój, a zdjęcia zapakuj w folię i wynieś na strych ;)
Skoro mowi , ze sie oddalila , w opisie na gg wspomina starego i znim gada - szkoda czasu :] IDz na balety i wyrwij jakas :D
Cytat:
Jeśli pozwolisz sobie wrócić, okażesz się słaby.
Nie wiesz, że grom odgrzewanych związków to tylko niepotrzebne przedłużanie agonii?

Czas goi rany. Ale nie rozwiąże żadnego problemu - więc daj sobie z nią spokój, a zdjęcia zapakuj w folię i wynieś na strych ;)

"Jeśli pozwolisz sobie wrócić, okażesz się słaby." czemu slaby? A to jaka wojna jest? Wciaz czuje ze jak sie jest z dziewczyna to toczy sie bezustanna wojne badz z nia badz z samym soba! Nie wiem czemu tak jest... byc moze ze jestem jeszcze mlady i glupi ale narazie to wszystko jest po****ne!
Chodzi mi o to, że w pewnych sprawach powinieneś wykazywać konsekwencję.
Słabość to dla mnie uległość. Uleganie komuś to z kolei poddaństwo, poddaństwo to niewolnictwo.

A człowiek jest suwerenną, świadomą swoich wyborów jednostką - po co chcesz grzebać kijem w mrowisku? Nie lepiej po prostu dać sobie z tym mrowiskiem spokój? ;)
Cytat:
Chodzi mi o to, że w pewnych sprawach powinieneś wykazywać konsekwencję.
Słabość to dla mnie uległość. Uleganie komuś to z kolei poddaństwo, poddaństwo to niewolnictwo.

A człowiek jest suwerenną, świadomą swoich wyborów jednostką - po co chcesz grzebać kijem w mrowisku? Nie lepiej po prostu dać sobie z tym mrowiskiem spokój? ;)
Uległość jest niedobra, gdy postępujemy w niezgodzie z własnym systemem wartości, sumieniem, wreszcie wolą.
Ale jeśli chcemy ulec?
Życie nie składa się z samych kompromisów. Często w sytuacji konfliktowej jedno narzuca rozwiazanie, a drugie za nim podąża.
Sprzeciw dla samego sprzeciwu to błąd. Jeśli przychylamy się do opinii drugiej osoby, to może warto postąpić po jej myśli?
...zazdrosc zabija milosc...
Dobrze, wiec nikt sie nie sprzeciwia ze zwiazek to nieustajaca walka... nie chodzi mi o klotnie czy cos takiego ale o samo zachowanie sie w codziennym zyciu. Ciagle kontrolujemy, jestesmy zazdrosni, czasem robimy cos na przekor drugiej polowce. Milosc to bezsens ale kto moze zyc bez milosci... niby nas truje a dodaje zyciodajnej sily! Zaczyna mi powoli brakowac ej trucizny od mojej bylej (jejku jak to beznadziejnie brzmi). A co myslicie o tych zdjeciach??
Zgadzam się z Rojze. Słabością jest łamanie wartości, którymi się w życiu kierujemy. A co jeżeli ktoś popełnił błąd (?), czy to oznacza, że nie może się do niego przyznać, bo jest konsekwentny i okaże swoją słabość. Człowiek silny to taki, który z podniesionym czołem przyznaje się do błędu i uczy się go więcej nie popełniać. Wszystko zależy od tego co obraliśmy sobie w życiu za cel (wartości) przewodni(e).

Taki jeden "wyglądasz" na inteligentnego człowieka, dlatego mam proźbe usiądź w domowym zaciszu i pomyśl czego pragniesz (wrócić? nie wrócić? o to są pytania:) a Ty musisz sam znaleźć na nie odpowiedź). Wydaje mi się, że najlepszą i kulminacyjną sytuacją byłaby rozmowa z "Byłą". Wiem, że trudno się przełamać, ale musisz podjąć szybko decyzje, bo czas działa na Twoją niekorzyść.
ehe zazdrosc zabija milosc i jesli ktos jest zazdrosny o druga osobe to niech sie zastanowi troche bo z doswiadczenia wiem jestem bardzo zazdrosny o dziewczyny z ktorymi bylem i ostatnie dwie dlatego mnie zostawily bo bylem zbyt zazdrosny wiem to przychodzi samo i przychodza mysli rozne do glowy ale to tylko nasza psychika ze boimy sie o druga osobe i swa zazdroscia krzywdzimy ja teraz wiem na pewno ze nie staral bym sie byc zazdrosny tylko w ostatecznosci ale tez i bez przesady
Mam wrażenie, że źle mnie rozumiecie - nie jestem kimś pokroju manusa (hehe, pozdro Ziom :D) i wiem, co to jest kompromis.

Ale nigdy nie będę na siłę próbował czegoś naprawiać czy reanimować, jeśli widzę aż nadto wyraźnie, że już zdechło!
Nie ma dla mnie najmniejszego problemu w skasowaniu paroletniej znajomości, jeśli ktoś celowo zrobi coś przeciwko mnie. Z Tlenu np. wywaliłem w życiu pewnie już kilkadziesiąt/kilkaset osób - bo po cholerę trzymać na liście takich, z którymi się już nie rozmawia? ;)

I tak dalej...

Nie jestem za zacietrzewianiem się i parciem do przodu na ślepo, bez oglądania się za siebie. Ale są w życiu sytuacje, kiedy trzeba pieprznąć piąchą w stół i powiedzieć po prostu "dość, do ***** wafla!" - i tego Wam życzę ;>

BTW, niejaki Kmicic powiedział kiedyś coś, co bardzo pasowałoby do tego tematu ;)
"Ale nigdy nie będę na siłę próbował czegoś naprawiać czy reanimować, jeśli widzę aż nadto wyraźnie, że już zdechło!" - ten post takiego jednego świadczy, że to uczucie jednak nie zgasło. idź do kobiety i z nia pogadaj
A kto mówił o uczuciach?
Miałem na myśli MOŻLIWOŚĆ POROZUMIENIA. Więcej wyobraźni ;>
wyobraźni mi nie brakuje uwierz mi, potrafię takie rzeczy wymyślać, ze głowa mała. po prostu źle zinterpretowałam :)
Nie dalem rady dluzej... to sie tak nie da latwo! 2 lata to kupa czasu i wszystkie wspomnienia sa zwiazane tylko z ta jedna jedyna osoba... walka mysli, uczuc i emacji... straszna walka z samym soba. Mam nadzieje ze wszystko wroci do normy... wyjasnilismy sobie wszystko! Mysle ze zrozumiala jak zle postapila a ja rowniez wyciagnalem wnioski iz nie nalezy postepowac pochopnie i lepiej sie 2 razy zastanowic nim sie wybuchnie gniewem! Walka i zazdrosc to 2ie rzeczy ktore posiadaja niszczaca moc... a najgorsze z nich jest milosc, bo to ona nam nie daje normalnie zyc a jednoczesnie tylo dzieki niej zyjemy! Cierpialem i Ona rowniez... moj blad ze zerwalem, jej blad bo mi pozwolila, mysle ze w podswiadomosci oboje tego chcielismy! Przydalo sie... teraz wiemy ze bylo nam to potrzebne! Teraz wiem jak bardzo ja kocham i ze jest jedyna na swiecie...
twoja wypowiedź to same sprzeczności...

moj blad ze zerwalem, jej blad bo mi pozwolila - mysle ze w podswiadomosci oboje tego chcielismy

Przydalo sie, teraz wiemy ze bylo nam to potrzebne - Teraz wiem jak bardzo ja kocham i ze jest jedyna na swiecie
Nie wiem dobry czlowieku czy wiesz co to jest milosc... w sumie nikt nie wie bo nie ma jednolitej definicji, ale jedna z nich to wlasnie jest sprzecznosc.
to się cieszę z takiego rozwiązania :) powodzenia
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia