ďťż

Zgodziłybyście sie czy nie??

BWmedia
Zgodziłybyście sie czy nie??
  Mianowice chodzi o ty : masz ochote spotykać sie z facetem on tez ma ochote spotykac sie z toba tylko w tym rzecz ze ma dziewczyne.Pospotykac sie z nim na cos niezobowiazujacego tak poprostu.A o tych spotkaniach wiedzielibyscie tylko Ty i ON pozostalo by to miedzy wami .czy zgodziłybyscie sie na takie cos???Jesli załóżmy miałabyś ochote :D


Ta, nie ma to jak świadomie roz********ć komuś związek... Umiałabyś z tym żyć?

Jak dla mnie - niedopuszczalne.
napisałam na cos niezobowiazującego nic by między nami nie było
Cytat:
napisałam na cos niezobowiazującego nic by między nami nie było OK, rozumiem - seksu nie było i nie jest planowany. Tak?

Jeśli to tylko spotkać się raz na jakiś czas, wypić kawę, czy skoczyć nawet na piwo do pubu - nic w tym złego. Ale NIE wolno tego ukrywać przed "drugą stroną zainteresowaną".

No chyba nie oczekujesz, że facet będzie przed swoją Ukochaną ukrywać, że się z koleżanką czasem niezobowiązująco spotyka? Jak Ona to odkryje to pierwsze co mu powie to "skoro to takie niezobowiązujące było to czemu to ukrywałeś?". W związku nie ma miejsca na takie tajemnice...


okej masz rację.Zgadzam sie z Tobą ;) ale zakładam z góry że nic między nami nie będzie :) umówic sie porpsotu pogadać (jak narazie) a jesli mowa o tym sexie... to jesli ty miałabys ochote on miłby ochote taki niezbowiazujacy sex :pi dziewczyna by sie o tym nie dowiedziała nie mialby załózmy takiej możliwosci i byłabys pewna że sie nie dowie to zgodziłabys sie:>
Czyli chodzi o zwykłe koleżeństwo? Więc po co w tajemnicy?
Cytat:
OK, rozumiem - seksu nie było i nie jest planowany. Tak?

Jeśli to tylko spotkać się raz na jakiś czas, wypić kawę, czy skoczyć nawet na piwo do pubu - nic w tym złego. Ale NIE wolno tego ukrywać przed "drugą stroną zainteresowaną".

No chyba nie oczekujesz, że facet będzie przed swoją Ukochaną ukrywać, że się z koleżanką czasem niezobowiązująco spotyka? Jak Ona to odkryje to pierwsze co mu powie to "skoro to takie niezobowiązujące było to czemu to ukrywałeś?". W związku nie ma miejsca na takie tajemnice...
Popieram - żadnego ukrywania. Jeżeli to tylko koleżeńskie spotkania, jasne, nie ma problemu, nie uważam że będąc w związku należy zerwać wszelkie kontakty z płcią przeciwną. Ale też nie ukrywam ich przed swoim połówkiem.

Tylko czasami nawet takie niezobowiązujące spotkania nie są fair. Bo ty możesz coś do niego poczuć. Albo on do ciebie. A może ty nic nie planujesz a on i owszem. Nie wiem, nie znam sytuacji jak miałoby to wyglądać - byłabym z tym bardzo ostrożna.

A tak w ogóle to "coś niezobowiązującego" odebrałam raczej jako randki i ewidentne działanie na dwa fronty ze strony faceta (że też mnie się wszystko z wyrkiem kojarzy!)

Edit: Widzę że sytuacja lekko się klaruje, więc seks wchodzi w grę? Nie, nie zgodziłabym się. Ale piszę to, bo przerabiałam coś takiego i nie mam ochoty na powtórki. Facet był po pierwsze kiepski w łóżku, po drugie potraktował mnie jak zabawkę za moim łaskawym przyzwoleniem, po trzecie to jednak jest wpieprzanie się w cudze życie. Założę się że po takim niezobowiązującym seksie ty się do niego przywiążesz, będziesz chciała czegoś więcej, a tu zonk, on nie ma zamiaru zostawiać swojej dziewczyny.
Cytat:
Tylko czasami nawet takie niezobowiązujące spotkania nie są fair. Bo ty możesz coś do niego poczuć. Albo on do ciebie. A może ty nic nie planujesz a on i owszem. Nie wiem, nie znam sytuacji jak miałoby to wyglądać - byłabym z tym bardzo ostrożna. W tym rzecz. Dlatego chyba lepiej nie spotykać się regularnie, często. Ja się widuję z jedną przyjaciółką raz na 2-3 miesiące. Gadamy pare godzin przy browarku, rozchodzimy się do domów (no zazwyczaj "odwożę" boskimi środkami komunikacji miejskiej hehe) i... kontakt się "urywa" do następnego razu. Fajnie i naprawdę niezobowiązująco. A co najważniejsze - Moja Luba WIE i... w ogóle nie obawia się tych spotkań (poznała ową przyjaciółkę).

Wracając do tematu - jeśli te spotkania mają się odbywać często (a choćby raz na tydzień) to niezbyt dobrze to się skończy...

Cytat:
A tak w ogóle to "coś niezobowiązującego" odebrałam raczej jako randki i ewidentne działanie na dwa fronty ze strony faceta (że też mnie się wszystko z wyrkiem kojarzy!) Tyyy zboooczuuuchuuu ;) ;) ;)
a dlaczego by nie...
ale oficjalnie a nie jakaś "partyzantka"
zresztą moja ex przypiepszała sie że ide na piwo z moimi żeńskimi znajomymi czy np o to że dajemy sobie buziaka na przywitanie wiec różnie to może być z reakcją tej drugiej osoby...
Cytat:
Tyyy zboooczuuuchuuu ;) ;) ;)
Taki wiek i takie forum, co zrobić?;););)
Cytat:
Ta, nie ma to jak świadomie roz********ć komuś związek... Umiałabyś z tym żyć?

Jak dla mnie - niedopuszczalne.

Zgadzam się...
Na początku zawsze zaczyna sie od "koleżeństwa"
Heh... to skoro nic między Wami nie będzie (bo Ty tak zakładasz, a wiesz jakie on ma zamiary) to po co to ukrywać?
ZDRADA najgorsze chamstwo jakie może być!!!
W zyciu nie chciałabym być na miejscy panny która rozpier*** związek. CHAMSTWO CHAMSTWO CHAMSTWO!!!
Budować szczęscie na cudzym nieszczęściu!!!???
Cytat:
Taki wiek i takie forum, co zrobić?;););) "Najgorszy" w tych sprawach to dopiero Cię czeka :D hie hie

Dobra, koniec OT.
Jesli miedzy X a Y ma nic nie być : zadnych pocałunków, oralów czy innych sexów to z jakiej racji mam sie nie spotkac z facetem, tylko dlatego ze zajęty ?
A jesli ma byc... to dlaczego nie? nikt tu niczego nie psuje.

brunetka 18
Z takim podejsciem baby niech sie spotykaja z babami,a faceci z facetami.
Żadnych spotkan z druga płcia tylko dlatego ze moze cos zaiskrzyć, lub dlatego ze on/ona kogos ma :|

W zyciu nie ma nic pewnego, nie mozna niczego wykluczać a jesli Twoj facet wiaze sie z inna, to nei dlatego ze ona Ci go odebrała, ale dlatego ze z toba nie byl szczesliwy i tego szczescia szuka u innej.

Po za tym zgadzam sie z jednym: zadnych tajemnic.
Asiulek, ale cienwiatru chyba dopuszcza możliwość seksu...

Abegan, obawiam się że się rozpoczął:D Ale jeśli jeszcze wszystko przede mną to też nie mam nic przeciwko. Teraz koniec OT;)
BTW: znam dziewczynę, która przez 5 lat była trzymana "w klatce" przez swojego niedoszłego męża. Facet nie pozwalał jej spotykać się z NIKIM z jej grona znajomych - za to mogła się spotykać ze wszystkimi jego znajomych (oczywiście tylko w jego towarzystwie). To dopiero jest tragedia... Dziewczę dochodziło do siebie kawał czasu, jak już zrozumiała i uciekła.

Wnioski nasuwają się same.
Cytat:
Zgadzam się...
Na początku zawsze zaczyna sie od "koleżeństwa"

ZDRADA najgorsze chamstwo jakie może być!!!
W zyciu nie chciałabym być na miejscy panny która rozpier*** związek. CHAMSTWO CHAMSTWO CHAMSTWO!!!
Budować szczęscie na cudzym nieszczęściu!!!???

Zgadzam, się właśnie mnie coś takiego spotkało. Fakt, ze gdyby mój były nie chciał, to pewnie do niczego by nie doszło, ale domyślam się, że inicjatywa była po jej stronie... dziewczyna po prostu wykorzystała jego wątpliwości i depresję... Ja nie byłabym do teg zdolna, po prostu. Zdanie o budowaniu szczęściu na cudzym nieszczęściu jest strasznie prawdziwe.... Ale wiecie co? Mam wrażenie (choć oczywiście nie chcę generalizować), że faceci są bardziej fair jezeli chodzi o te sprawy. Po prostu, jak dziewczyna jest zajęta, to się do niej nie startuje. Natomiast kobiety najczęściej nie widzą w tym nic złego, traktują to wręcz jako swego typu "wyzwanie".... Ech, jestem rozgoryczona tym wszystkim, bo u mnie to świeża sytuacja...
chyba za bardzo oceniasz kobiety... przez pryzmat tego co sie u ciebie wydarzyło.
Faceci startuja do zajetych z tego samego powodu co kobiety do zajetych mezczyzn.
I winne są dwie osoby : Twój facet i ona. Winni tak samo, nikt mniej, nikt wiecej.

Pomysl... jesli osoba kocha naprawde, moze sie u jego boku slizgac ideał, a on/a i tak tego ideału nie tknie : z milosci, szacunku , oraz wiernosci uczciwosci jaka przyrzekał swojej 2 polowce.

Abegan
Wspólczuje, ja raczej spotkalam sie z odwrotnoscia twojego stwierdzenia.
@Ofelia: współczuję. Niestety trudno Ci nie przyznać racji... Kobiety bywają bezwzględne.

@Asiulek: nie zgodzę się z Tobą. Potraficie tak omotać faceta, że sam czasem nie wie co robi. Czasem, to nie reguła, ale dziwnie często powtarza się to...

Co do winy: winne są 3 osoby, moim zdaniem. Wiem, że to brzydko zabrzmi... ale - bez urazy - Ofelia mogła "upilnować" faceta. Nie pozwalać mu na zbyt częste spotkania na przykład. Obserwować jego reakcje po spotkaniach... Skoro był w depresji i miał wątpliwości - trzeba było mu więcej uwagi poświęcić.
Cytat:

Co do winy: winne są 3 osoby, moim zdaniem. Wiem, że to brzydko zabrzmi... ale - bez urazy - Ofelia mogła "upilnować" faceta. Nie pozwalać mu na zbyt częste spotkania na przykład. Obserwować jego reakcje po spotkaniach... Skoro był w depresji i miał wątpliwości - trzeba było mu więcej uwagi poświęcić.
Tak, ja absolutnie nie chcę tu powiedzieć, że sama jestem bez winy albo, ze winna jest tylko tamta. Na pewno coś musiało nie stroić, skoro zainteresował się inną. Stało się tylko w dziwnym momencie, kiedy on już wariował on nadmiaru pracy, miał wszystkiego dość, moim zdaniem naprawdę przechodził ciężkie chwile. I dlatego zastanawia mnie dlaczego stało się to akurat wtedy... Jeżeli chodzi o poświęcanie uwagi, to miał ją z mojej strony zawsze, kiedy potrzebował, ale niestety ostatnio nie mieliśmy czasu się za często widywać, a z tamtą dziewczyną widywał się na zajęciach... Więc to nie była kwestia upilnowania, nie było tego jak "kontrolować", choć ja uważam, że każdy powinien kontrolować się sam, a nie być kontrolowanym przez partnera.
Cytat:
Stało się tylko w dziwnym momencie, kiedy on już wariował on nadmiaru pracy, miał wszystkiego dość, moim zdaniem naprawdę przechodził ciężkie chwile. I dlatego zastanawia mnie dlaczego stało się to akurat wtedy... Brzmi jak pracoholizm, do czego żaden pracujący ponad miarę się nie przyzna przed sobą i innymi. Z autopsji wiem, że jak się pracuje nadmiarowo to w pewnym momencie człowiek się "wypala", a wtedy wszystko się zaczyna sypać: praca, życie osobiste i in. sprawy. Nie dziwię się, że to właśnie wtedy się stało. Skoro mało mieliście czasu na spotykanie się - nie miałaś możliwości wspierać go. A "koleżanka" widywałą regularnie... na zajęciach. Znam ten typ kobiet - wyszuka "ofiarę" (widać przecież gdy człowiek się łamie) i wykorzystuje to.

Cytat:
nie była kwestia upilnowania, nie było tego jak "kontrolować", choć ja uważam, że każdy powinien kontrolować się sam, a nie być kontrolowanym przez partnera. Nie to miałem na myśli. Mi nie chodzi o kontrolę drugiej osoby, bo to bez sensu. Chodzi o bycie czujnym, wyczucie kiedy bliska osoba potrzebuje naprawdę pomocy, kiedy MUSI się znaleźć czas (nawet znajdowany na siłę) aby pomóc, porozmawiać, wesprzeć... i doradzić.

Ludzie nie mają dla siebie czasu. Praca, dom, praca, dom... spotkania sporadycznie, jak się "znajdzie chwila". Często zamiast bliskości - telefony i SMSy "bo nie mam dziś czasu". Z tego się biorą takie smutne sytuacje.

Nie odnoś tego osobiście do siebie Ofelio, tak jakoś... na Twoim przykładzie wyszło. Sorry :)
Cytat:
brunetka 18
Z takim podejsciem baby niech sie spotykaja z babami,a faceci z facetami.
Żadnych spotkan z druga płcia tylko dlatego ze moze cos zaiskrzyć, lub dlatego ze on/ona kogos ma :|
Hmmm... A czy ja napisałam, że żadnych spotkań z facetami czy kobietami? Tylko jeśli chce się spotkać to niech mi o tym powie. Bo co byś zrobiła gdyby Twój facet spotkał by się za Twoimi plecami z jakaś kobietą a Ty przypadkiem byś sie o tym dowiedziała. Co byś sobie pomyślała?
Cytat:

@Asiulek: nie zgodzę się z Tobą. Potraficie tak omotać faceta, że sam czasem nie wie co robi. Czasem, to nie reguła, ale dziwnie często powtarza się to....
Potrafią.....

Cytat:
Co do winy: winne są 3 osoby, moim zdaniem. Wiem, że to brzydko zabrzmi... ale - bez urazy - Ofelia mogła "upilnować" faceta. Nie pozwalać mu na zbyt częste spotkania na przykład. Obserwować jego reakcje po spotkaniach... Skoro był w depresji i miał wątpliwości - trzeba było mu więcej uwagi poświęcić. W zwiazku MUSI BYĆ zaufanie i wolność = wiernośc. Pilnowac moge dziecka a nie doroslego mezczyzne, ktory bedzie potrafił mi powiedziec ze jest zle a nie bedzie sie pierzył jak tylko cos sie popsuje.
Cytat:
Potrafią..... No racja, wybacz (wybaczcie kobietki) :) Jakoś mi się zgeneralizowało...
Nie,nie spotkala bym sie z kims w tajemnicy przed partnerem. Takie cos ,to juz jest romans.
takie rzeczy zawsze zle sie koncza...a zdrada najbardziej dojrzewa w ukryciu.
Nie, czysty idiotyzm... osoba X ma partnera, osoba Y nie...

Z perspektywy osoby X nie! nie ukrywam moich przyjaciol przed partnerem, nie zdradzam, nie romansuje bo to czysty brak taktu, jesli mialabym ochote zaczac spotykac sie z kims innym koncze poprzedni zwiazek

Z perspektywy osoby Y nie mam zamiaru byc z kims kto nie moze przedstawic mnie swobodnie swoim znajomym i musimy sie ukrywac, czysty idiotyzm... Jezeli robisz cos z czym musisz sie ukrywac i trzymac w tajemnicy to z definicji nic dobrego nie oznacza...
Czasem spotykam się z moim ex, nie wyobrażam sobie się z nim od czasu do czasu nie spotkać (znamy się od dziecka, byliśmy ze sobą wiele lat), choć teraz się już nie bzykamy (ja mam faceta). Jego dziewczyna? Próbowałam ją nawet polubić, ale należy ona do typu antypatycznych ludzi. Przez jakiś czas ją tolerowałam (ze względu na niego), ale kiedy dowiedziałam się kilku rzeczy o niej, zaczęłam mieć ją w dupie. I kompletnie mnie nie obchodzi jak ona sobie radzi z tym, że A. robi ją w ***** - to już teraz nie mój biznes i nie moje zmartwienie. Oj, gorzki smak ma to jej życie - smak codzienności, która już mnie nie dotyczy.
Tak.

W tajemnicy - tez dopuszczalne czasem. Sa osoby chorobliwie zazdrosne, z takimi można tylko zwiazek skonczyc lub ukrywać.

A, że cos wyjsc może dajecie argument? Osobiscie nie staralbym sie uwodzic umyslnie, nie mierzyć w to, że odbije. Jednak gdyby stało sie to samo (lub patrząc na to inaczej - z jej strony inicjatywa) to nie miałbym nieczystego sumienia. O zwiazek trzeba dbac i wychodze z zalozenia, ze wina jest po obu stronach, albo nawet po mojej. To ja musze dac tego, czego druga osoba pragnie - jesli bedzie to miec, nie bedzie szukala tego. Jesli jej tego nie dam - nie ma sie czemu dziwic.

Jednoczesnie nie zgodzilbym sie byc "kochankiem" na dluzsza mete. Jakby sie cos urodziło to wymagalbym zakonczenia dotychczasowego zwiazku.

Szkoda, że czasami dochodzi do glosu silny czynnik emocjonalny i ww. zasady i zalozenia ida w kąt :evil:
Nie, nigdy na takie coś bym się nie zgodziła, może dlatego, że jestm wporzadku do swojej drugiej połowki i nie wyobrażam sobie tego, że mogłabym tak postąpic wobec niego oszukujac go.
nie sądzę by dziewczyna tego chłopaka była zadowolona z tego, że ukrywacie sie z waszymi spotkaniami... mogłaby sobie pomyśleć, że jednak coś tam 'robicie' skoro nie chcecie by sie o tym dowiedziała...
osobiście odradzam takie coś.
pozdro
No nie ma przeszkody spotykać się ze znajomymi, a takie osobne pytanie... Czy jakbym miał się spotkać z koleżanką tak o sam na sam... ale poprostu pogadać np: Wyżalić się te sprawy :P to kiedy najlepiej powiadomić o tym partner_ke/a, (chyba przed ale...)... jakbym powiedział po?
Cytat:
No nie ma przeszkody spotykać się ze znajomymi, a takie osobne pytanie... Czy jakbym miał się spotkać z koleżanką tak o sam na sam... ale poprostu pogadać np: Wyżalić się te sprawy :P to kiedy najlepiej powiadomić o tym partner_ke/a, (chyba przed ale...)... jakbym powiedział po? zawsze lepiej późno, niż wcale ;)
Mam teraz chłopaka więc takie coś nie wchodzi w grę. A jeśli była bym sama to też by to nie przeszło bo od znajomości do zakochania "jeden krok" a jeśli on ma dziewczynę i ja oszukuje spotykając sie z inną po tajemnie to jak by był potem ze mną to nie umiała bym mu zaufać. Bo może mnie te
z by chciał wysterować?
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia