ďťż

Chcę się oświadczyć w jej 18 urodziny. Czy to nie za wcześnie?

BWmedia
Chcę się oświadczyć w jej 18 urodziny. Czy to nie za wcześnie?
  Po raz kolejny zanurzyłem w marzeniach i wybiegłem w przyszłość..... Tym razem myślałem kiedy by była dobra pora żeby się oświadczyć mojej ukochanej. Chodzimy ze sobą 7 miesięcy ale to jest naprawdę poważny związek (od razu mówię że oboje TEGO nie robiliśmy nie ma że trzeba się chajtać bo ciąża). Myślałem żeby to zrobić w dzień jej 18 urodzin (za pare dni kończy 17, ja już mam więc jeszcze troche czasu jest) I teraz chciałbym poznać wsze zdanie na ten temat. Nie za wcześnie? Możecie też opowiedzieć kiedy wy/wasz ukochany oświadczył się wam.


hmm słuchaj :) też czasem sobie marzę, rozmyślam, w głowie układam swoje przyszłe życie... wyobrażam sobię, że będę miał niezłą pracę, ładny dom z ogródkiem, wygodny samochód, moją cudowną nice totty przy boku jako żonę, psa... I też nachodzą mnie takie myśli... że już jestem z nią 2,5 roku, że mógłbym się któregoś pięknego dnia oświadczyć, bo czuję, że chciałbym się z nią związać do końca życia. Ale to są narazie marzenia, które nachodzą mnie tak jak Ciebie. Oczywiście są ludzie, którzy brali wcześnie ślub i różnie im się układa, jednym lepiej innym gorzej. Przykładem mogą być rodzice mojej NT, którzy wzieli ślub w wieku: mama 16 lat a tata 18 i teraz tworzą bardzo szczzęśliwą, wesołą rodzinę. I też marzę o takiej rodzinie. Ale wiem że to narazie tylko marzenia. Że daleko jest do ich spełnienia bo życie może się różnie potoczyć. Uważam, że jesteście ze sobą zdecydowanie za krótko żeby myśleć poważnie o oświadczynach. Ważne też jest ile się znacie. Bo można się przyjaźnić 10 lat a być ze sobą miesiąc i wiedzieć że to ta osoba. Jednak ja myślę, że naszły Ciebie takie własnie marzenia stworzenia pięknej rodziny. Ale to minie, zaraz wrócisz na ziemię. Ciesz się tym co masz, ciesz się, że masz fajną dziewczynę, fajny związek. A jeśli będziecie ze sobą szczęśliwi dłuuugo to ślub przyjdzie kiedyś sam ;)
Znamy się 15 miesięcy. Ty tutaj o ślubie a mi chodziło tylko o zaręczyny;)
wg mnie na jedno wychodzi, zaręczyny są wstępem do ślubu. Dla mnie głupotą jest zaręczać się i planować ślub później niż rok-dwa później (dwa lata to tylko w wypadku braku wcześniejszych terminów). To jaki sens jest w zaręczaniu. Dla mnie oświadczyny to taki moment od którego zaczyna się ten podniecający okres przygotowawczy do ślubu. Jeśli ślub jest planowany duuużo później to oświadczyny nie mają sensu w moim mniemaniu


"Chcę się oświadczyć w jej 18 urodziny. Czy to nie za wcześnie?"

Zrób to jak nie będziesz miał wątpliwości i nie będziesz musiał zadawać pytań na forum :)
dokładnie, skoro masz wątpliwości to daj spokój.. a poza tym, 7 miesięcy to naprawde króciutko, wstrzymaj się, upewnij i dopiero, a nie tak na chura w pierwszym napadzie "zakochania"..
Tobie nie chodzi o ślub, tylko o zaręczyny... ale zaręczyny powinny być właśnie wstępem do ślubu. Na co komu puste słowa? Zrób to jak nie będziesz mial wątpliwości, bo skoro się pojawiają, to znaczy, ze sam widzisz, że może jeszcze nie czas na to.
Piszesz ze powazny zwiazek, wielu osobom w tym wieku wydaje sie ze to ten jeden, ta jedna i na zawsze do konca. a wy jestescie jeszcze bardzo mlodzi i znacie sie stosunkowo krotko. ja bym sie nie spieszyla, tym bardziej skoro sam masz watpliwosci.
Osiemnastka i propozycja ślubu?
Żebyś jej czasami nie znokautował takim prezentem urodzinowym...
Popieram wszystkie wcześniejsze wypowiedzi. 7 miesięcy to bardzo krótko, jeszcze jej dobrze napewno nie poznałeś, nie mieliście jeszcze żądnych kłopotów, które nie czarujmy się , najlepiej testują związek. Mówię to wszystko z własnych doświadczeń, bo wiem jak to jest na początku. Ciesz sie życiem i swoją miłością, na zaręczyny nigdy nie jest za późno. Zwłaszcza, że zaręczyny mają być wstępem do ślubu. Zaraz po nich powinno sie rozpocząć przygotowania do ślubu. Zaręczyny więc, to bardzo poważny krok, który musisz przemyśleć.
Cytat:
nie mieliście jeszcze żądnych kłopotów, które nie czarujmy się , najlepiej testują związek. A tutaj się właśnie mylisz. Od 3 tygodni próbujemy się uporać z pewnym problemem...... I jakoś nie myślimy o rozstaniu się z tego powodu.

Dzięki za wszystkie odpowiedzi:)
A ja to całkowicie rozumiem.
Facet jest totalnie zakochany i chce się jasno zdeklarować. Inną sprawą jest, że na stworzenie pełnego dojrzałego związku to jest troszkę za wcześnie. Myślę, że powinieneś jej kupić pierścionek i powiedzieć jej, że ją bardzo kochasz i kiedy myślisz o przyszłości to tylko z nią. Ale na takie prawdziwe zaręczyny to jeszcze przyjdzie czas.
Ja sam tak zrobiłem. Nie były to takie prawdziwe zaręczyny, ale bardzo umocniły nasz związek. Nawet kupiliśmy sobie srebrne obrączki. Dopiero po 4,5 roku stwierdziliśmy, że skoro mieszkamy razem to możemy zamienić nasze obrączki na złote. Oczywiście nie obyło się bez "prawdziwych" zaręczyn.

Chodzi o to, że jeśli naprawdę chcesz to zrobić to niech to będą "tylko wasze" zaręczyn ważne tylko dla was.
Wiesz mi na resztę przyjdzie czas.
Hmm jak najbardziej popieram związki i ślub ale uważam że po pierwsze jesteście obydwoje za młodzi na stały związek a po drugie 7 miesięcy to na prawdę nic nie znacie jeszcze siebie dokładnie i obawiam się że skończyłoby się po roku rozwodem ale życzę powodzenia :) trzymam kciuki
usull,
Fajne podejście - podoba mi się :)

Nie pomyślałem o tym, pomysł naprawdę przedni!
za wczesnie, zdecydowanie, a Ty widac ze masz wątpliwosci-wiec poczekaj, co nagle to po diable :)
Masakra. Osłabiają mnie takie teksty. Ale do rzeczy:

Cytat:
Chodzimy ze sobą 7 miesięcy ale to jest naprawdę poważny związek Każdy zakochany młodzian tak twierdzi. 7 miesięcy to jest praktycznie wstęp do związku, poznawanie się a nie żaden powazny związek.

Dodam tylko że stan zakochania który utrzymuje się średnio koło 2 lat to efekt działania fenetylaminy, neuroprzekaźnika który powoduje miłosną eurofię, zbliżonego budową do amfetaminy. Po około 2 latach przestaje on działać i przechodzimy do rzeczywistości. Wtedy można stwierdzić co się właściwie czuje do tej drugiej osoby. W pierwszej fazie jest różowo.

Cytat:
od razu mówię że oboje TEGO nie robiliśmy nie ma że trzeba się chajtać bo ciąża I to jest kolejny argument przeciwko ślubowi czy oświadczynom czy nawet myśleniu o tym. Piszesz, że to poważny związek, a nawet nie poznaliście się od tej bardzo ważnej strony, nie wiecie czy jest wam ze sobą dobrze, czy spełniacie swoje oczekiwania i czy macie je takie same wobec siebie. Wg mnie związki bez seksu to normalne kumplowanie się, ubrane może w wielkie słowa, ale niewiele ma wspólnego z prawdziwym, dojrzałym związkiem między dwojgiem ludzi.

Cytat:
za pare dni kończy 17, ja już mam więc jeszcze troche czasu jest Mamy więc parę zabujanych nastolatków. Ale bez jaj, wy nie wiecie co to jest wspólne życie. Spotykacie się po szkole jak jest wolny czas, jest miło i na tej podstawie twierdzisz że to powazny związek? Nie mieszkacie razem, nie pracujecie, nie łożycie wspólnie na życie, nie uprawiacie seksu. Nawet nie wiecie jak wam ze sobą jest, jak będzie. W obecnym wydaniu jest miło, wiem, ale to nie to samo co wspólne życie.
no to mlody pojechales po calosci.. :D z dzecmi 3ba delikatniej a Ty tak odrazu z grubej rury, teraz sie zaprą w sobie i NIGDY nie hajtną :P
He he. Z tym seksem to mnie rozbawiłeś.

"Wg mnie związki bez seksu to normalne kumplowanie się"

Jaaaaasne. A jak dziewczyna nie chce przed ślubem to ciekawe jak mam się z nią ożenić skoro Ty mówisz że jeśli para nie uprawiała seksu to nie powinna brać ślubu. Weź pomyśl co piszesz
Młody Ci to bardzo klarownie i rozsądnie wszystko wytłumaczył. Brawo młody :clap:

Autorze max.im-Weź to mooooocno pod uwagę, co młody napisał. A napisał mądrze. :)
Dziękuje ża wszystkie wypowiedzi. Pomysł usull bardzo mi się spodobał:) Chyba zrobie coś tym stylu. Hmm..... Temat można już chyba zamknąć.
Cytat:
Jaaaaasne. A jak dziewczyna nie chce przed ślubem to ciekawe jak mam się z nią ożenić skoro Ty mówisz że jeśli para nie uprawiała seksu to nie powinna brać ślubu. Weź pomyśl co piszesz Heh, no to powinieneś się raczej zastanowić czy w ogóle się żenić. Jezeli dziewczyna nie chce seksu przed ślubem to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo że nie jest kobietą, a jeszcze taką naiwną dziewczynką która wierzy w piękną, wieczną, czystą miłośc. To właśnie świadczy ze za barzdo nie wie czym jest związek, ani ty też tego nie wiesz. Spotykać się po lekcjach, chodzić za rączkę i dawać buzi w policzek to nie oznacza poważnego związku.

Przecież jednym z najważniejszych filarów związku między dwojgiem ludzi jest seks. Jeżeli seks jest nieobecny to związek jest po prostu niekompletny, napewno nie można powiedzieć o nim że jest poważny. Bo co to za poważny związek w którym nie ma cielesnej bliskości tylko gadanie, przytulanie i wielkie słowa?

Powazny związek to jest wspólne życie, odpowiedzialność, seks, plany na przyszłość. Kiedy ludzie potrafią sobie dać przyjemnośc, kiedy regularnie się kochają, bawią się swoimi ciałami, nieraz ostrzej ale są pewni tego że jedno o drugim nie będzie miało złego zdania. Kiedy to że dajesz kobiecie klapsa, ciągniesz za włosy, a ona wie że przez to nie stracisz do niej szacunku. Kiedy kończysz, jesteście nadzy i przytulasz ją i razem zasypiacie, potem budzicie się koło siebie i jesteście szczęśliwi, jecie śniadanie i wychodzicie do pracy z satysfakcją że jedno drugiemu sprawiło rozkosz.

To jest prawdziwy, pełny, poważny związek, a nie potajemne całowanie się w domu trzymając nogą klamkę żeby przypadkiem tata nie wszedł. Nie ma w tym nic złego, ale to nie jest poważny związek.

Nawet nie można powiedizeć że się kogoś zna spotykając się z nim od czasu do czasu. Zupełnie czym innym jest wspólne życie.

Poza tym wstrzemięźliwość seksualna przed ślubem oznacza spore ryzyko seksualnego niedopasowania. Nie masz też gwarancji że po ślubie nagle wszystko się zmieni. Bo jeżeli dziewczyna zakłada że prezd ślubem nie chce seksu, to dlaczego nagle po jednym dniu miała by się zamienić w kogoś kto się cieszy seksem?
gdy sie ma 18 lat to nie obrazajac nikogo nie wiele sie wie o zyciu wyszystko przed soba sie ma wiec w zupelnosci popieram usull:)
takie obraczki ze wzorkiem to dobry pomysl - oznaczaja przynaleznosc, ale nie sa jak zareczyny zapowiedzia malzenstwa. zareczyny to wstep do slubu, kolacja z rodzicami i proszenie o reke, to powazna deklaracja, choc slub jak dla mnie moze sie odwlec o 2lata czy wiecej. a tym bardziej w wielku lat 17 nie myslalabym na powaznie o slubie z kims z kim nie spie nawet i z kim jestem krociotko. bo czas pokaze czy wy jej 18stki doczekacie, zycie jest przewrotne
czy mi sie wydaje czy nastala teraz moda na zareczyny...?
pelno ludzi nawet zaraz po osiemnastce zarecza sie, ale wydaje mi sie ze sa inne metody na okazanie sobie milosci i oddania w takim wieku, a zareczyny to powazna deklaracja na ktora przyjdzie jeszcze czas, czesto takie decyzje podjete zbyt pochopnie i zbyt wczesnie moga zaszkodzic zwiazkowi
mlody969
To był tylko przykład. Wcale nie mówiłem że moja ukochana nie chce seksu przed ślubem.
nie wyciągasz wniosków z tego co inni piszą. skoro ona nie chce się wtrzymywać do slubu to po co podałes taki przykład? I skoro nie ma takich oporów ani takich zasad a jeszcze nie uprawialiście seksu to znaczy że wasza znajomość jeszcze nie dojrzała do tego. Trudno więc w tym przypadku mówić o powaznym związku a jeszcze trudniej na tym etapie znajomości myśleć o ślubie.
Popieram Młodego. To nie jest poważny związek jeszcze. Sporo wciąż musicie się o sobie dowiedzieć, żeby w sposób odpowiedzialny podjąć decyzję o ślubie. Trudno mi sobie wyobrazić poważny związek bez bliskości cielesnej, pełnej akceptacji partnera i własnej osoby w kontekście seksualnym. Kwestia dopasowania też odgrywa niebagatelną rolę. Istotne są również inne kwestie, o których była mowa jak wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego. Spotkania po szkole to trochę mało...
A ja się nie w pełni z Wami zgadzam. Jest dużo racji w tym co mówicie, bo sama też nie odważyłabym się na ślub, w tak młodym wieku i z tak krótkim stażem, ale mogę podać na przykład moją siostre. Wyszła za mąż w wieku 18 lat. Jej obecny mąż miał rok więcej. Znali się troszkę ponad rok gdy brali ślub. Mają juz prawie 10-letni staż. Róźnie to w ich małżeństwie bywało, ale żyja szczęśliwie i wychowują dziecko. Dodam że ślu brali nie z przymusu, bo wpadli. Dziecko urodziło sie dopiero dwa lata po ślubie.
Moim zdaniem zdecydowanie za wcześniej decydujesz się na takie kroki.
A jednak istnieją szczęliwe młode małżeństwa;) No dobra. Już wystarczy waszych rad. To był tylko chwilowy zamysł którego już raczej nie wcielę w życie. Ale co innego to z tym zwykłym pierścionkiem na tą 18-stkę...:)
Cytat:
Ale co innego to z tym zwykłym pierścionkiem na tą 18-stkę... To jest już dużo lepszy pomysł.

A zresztą, poznałeś teściów? Bo wiesz, jakbyś się oświadczył, a okazaliby się trochę takimi ludźmi, których nie trawisz, a nie byłoby możliwości odwrotu, to by nie było za ciekawie ;)
Cytat:
A ja to całkowicie rozumiem.
Facet jest totalnie zakochany i chce się jasno zdeklarować. Inną sprawą jest, że na stworzenie pełnego dojrzałego związku to jest troszkę za wcześnie. Myślę, że powinieneś jej kupić pierścionek i powiedzieć jej, że ją bardzo kochasz i kiedy myślisz o przyszłości to tylko z nią. Ale na takie prawdziwe zaręczyny to jeszcze przyjdzie czas.
Ja sam tak zrobiłem. Nie były to takie prawdziwe zaręczyny, ale bardzo umocniły nasz związek. Nawet kupiliśmy sobie srebrne obrączki. Dopiero po 4,5 roku stwierdziliśmy, że skoro mieszkamy razem to możemy zamienić nasze obrączki na złote. Oczywiście nie obyło się bez "prawdziwych" zaręczyn.

Chodzi o to, że jeśli naprawdę chcesz to zrobić to niech to będą "tylko wasze" zaręczyn ważne tylko dla was.
Wiesz mi na resztę przyjdzie czas.
ja tak (srebrne obraczki) zyje ze swoja kobieta ponad rok, a ogolnie jestesmy ze soba (ponoc) 3 lata, czasami sie wzajemnie draznimy ale mimo to nie zamienilbym jej na zadna inna :)
odpowiedz sobie sam ;)
Taaa. Teściów poznałem. Zabawna parka:) A teść całkiem mnie przypomina tzn. lubi drażnić dla zabawy swoją lubą za co mu się niejednokrotnie obrywa. Identycznie jest u mnie:) Drobne psoty z tym że u mnie często przeradzają się w "bitwę". Zazwyczaj ta zabawa kończy się sztucznym fochem, upadkiem obojga z wyrka albo jakimś drobnym urazem;) Mmmm..... Albo zabawy w śniegu....:)
Wpadłeś jak śliwka w kompot ;)
Cytat:
Chodzi o to, że jeśli naprawdę chcesz to zrobić to niech to będą "tylko wasze" zaręczyn ważne tylko dla was.
Wiesz mi na resztę przyjdzie czas.
Ja na przykład nie uznaję innych. Zaręczyny to deklaracja związku między mną na moim narzeczonym, a nie skrócona sena teatralna dla szacownej rodziny.
Zdecydowanie odradzam. W wieku 18 lat mało kto jest w stanie myśleć tak dalece przyszłościowo (małżeństwo, praca, co za 12-0-20 lat). Poza tym, ja wyznaję zasadę, że najpierw trzeba spróbować, wyszumieć etc...
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia