ďťż
BWmedia
Drażni ją moja obecność od kiedy spotkała byłego
Witam. Forum czytuje już od dłuższego czasu, głównie stąd czerpałem moje pierwsze informacje na temat antykoncepcji. Zdecydowałem się na rejestrację dopiero teraz, gdyż od paru tygodni nęka mnie problem w moim związku. Jestem z moją dziewczyną od niespełna trzech miesięcy, ja w tym roku kończę 19 lat, ona 20. Bliżej poznaliśmy się przez moją byłą, z którą jednak nie łączyło mnie nic poważnego, "byliśmy ze sobą" przez tydzień, później jej się odwidziało i olała sprawę. Moja dziewczyna jest jej przyjaciółką i spotkaliśmy się pierwszy raz właśnie by pogadać o niej. Później jednak zaczęliśmy ze sobą flirtować przez smsy czy gg, umawialiśmy się na seks jednak wtedy były to tylko żarty. W końcu znowu spotkaliśmy się, poszliśmy do parku, było miło, pocałowałem ją i od tamtej pory zaczęliśmy się spotykać. Ona po tym spotkaniu pisała mi smsy, że chyba się zakochała ale ja jej pewnie nie zechcę, powiedziałem jej, by się tak nie przejmowała, bo też ją lubię i zaczęła o mnie zabiegać. Pisała do mnie smsy praktycznie cały dzień gdy nie gadaliśmy na gg, przed snem też zawsze pisaliśmy. Po jakimś miesiącu byliśmy już razem, poszliśmy do łóżka, szybko poszło bo zarówno ja jak i ona mieliśmy seks już za sobą. Wszystko było cacy do 4 stycznia, spotkania, smsy, słodkie słówka, seks itd. W ten dzień wpadła przypadkiem spacerując z psem na swojego byłego z którym była koło marca 2009. Ten właśnie chłoptaś potraktował ją strasznie, bo zaszła w ciążę, najpierw ją zapewniał, że będzie dobrze, póżniej jednak okazało się, że płód był uszkodzony i ciąża została usunięta, on nie odwiedził jej w szpitalu ani razu i oskarżał ją, że wszystko to wymyśliła by złapać go na dziecko. Rzuciła więc go, pozbierała się dość szybko, zdała maturę i żyła dalej. Jednak od kiedy wpadła na niego, moja obecność zaczęła ją denerwować, przestaliśmy wieczorami pisać smsy, o seksie ani słowa chociaż wcześniej ochotę miała bardzo często, rozmawiałem z nią na ten temat i powiedziała, że chce ze mną być ale potrzebuje czasu, że boi się, że ja zrobię jej to samo, że wydaje jej się, że mi na niej nie zależy i chodzi mi tylko o seks. Z drugiej strony mówi, że jest mnie za dużo, że za często chcę się spotykać, jednak wcześniej to ona chciała się widywać praktycznie codziennie, nie było to trudne bo mam do niej 5 przystanków autobusem. Od tamtej pory widzieliśmy się 3 razy. W tej sytuacji nie wiem już co mam robić, normalnie uznałbym, że związek się po prostu wypalił i już nie mam na co liczyć, jednak to stało się dosłownie z dnia na dzień, zależy mi na niej i nie chcę się z nią rozstawać, ona też twierdzi, że chce ze mną być. Z góry dziękuję każdemu kto przeczyta, bo trochę się rozpisałem pozdrawiam, Phobos Powiedz jej, że Cie w****ia ta sytuacja, że widzisz, że coś jest nie tak jak być powinno i że dłużej tak nie masz zamiaru tego znosić i że ma iść do niego, bo u Ciebie już nie ma dla niej miejsca, bo już miała czas żeby się opamiętac i poukladac wszystko. I **** jej w dupe, z babami trzeba krótko bo Ci na głowę wejdą. Mój problem jest taki, że bardzo za nią tęsknie a mam problem ze znalezieniem sobie jakiegoś zajęcia, bo mam kontuzję kolan a przez moje krótkie życie zajmowałem się ćwiczeniem różnych sztuk walki i to mi w sumie zabierało cały czas wolny, obecnie siłą rzeczy muszę siedzieć na czterech literach i gapić się w ekran. Ostatnio wziąłem ją do kina i nie próbowałem jej obmacywać czy za bardzo całować, tylko parę razy sama zainicjowała, objąłem ją tylko właśnie by jej pokazać, że to nie seks gra tu pierwsze skrzypce a potrzeba przebywania z nią. Postaram się jednak ograniczyć kontakty, ciężko tu znaleźć złoty środek, zdaje sobie sprawę z tego, że łatwo mi będzie teraz ją stracić. Ona nie ma w ogóle na nic ochoty, tylko na siedzenie w domu, dziś u niej byłem to nawet nóg nie ogoliła. Ona teraz się nie uczy ani nie pracuje więc siedzi w domu. Ostatnio jednak miała sporo roboty w domu, wymiana mebli, ogólnie niezły chaos a ja naciskałem na spotkanie, więc pewnie ją tylko bardziej poirytowałem. Nie mam zamiaru się przed nią zbytnio płaszczyć, jednak wydaje mi się, ze teraz traktowanie jej z totalną olewką jest najgorszym, co mogę zrobić. Cytat: Nie mam zamiaru się przed nią zbytnio płaszczyć, jednak wydaje mi się, ze teraz traktowanie jej z totalną olewką jest najgorszym, co mogę zrobić. I dobrze, nie płaszcz się a olewać możesz. Sama wróci bo jej będzie brakować bliskości. Skaczesz jej koło dupy i ją drażnisz, to przestań ją drażnić i daj jej żyć bez Ciebie. Tylko jak nie wyjdzie to mnie nie bij. :nerd: Dzięki za rady, nie mam zamiaru nikogo bić :P prócz tego jej byłego, chętnie bym mu oklepał buźkę ale będę musiał się opanować bo to sytuacji na pewno nie poprawi. Byłoby miło jakby jakieś panie się wypowiedziały, zawsze to spojrzenie przeciwnej płci. Na moich koleżankach polegać nie mogę, bo są zazdrosne i na pewno mi szczerze nie powiedzą, co o tym myślą. Cytat: Po jakimś miesiącu byliśmy już razem, poszliśmy do łóżka, szybko poszło bo zarówno ja jak i ona mieliśmy seks już za sobą. Phobos Dziwi mnie, że dziewczyna po takich przejściach, ciąża, aborcja, ignorancją ze strony jej byłego - tak szybko zdecydowała się na seks z Tobą. To już jest absurdalne. Druga sprawa jeśli jej seks z Tobą nie przeszkadzał tak długo, uwzględniając, że miała takowe przejścia to niby czemu z dnia na dzień zaczęło jej to przeszkadzać? Dodatkowo oziębłość? Na moje oko, dziewczyna jest niedojrzała psychicznie, rozchwiana emocjonalnie, nie może zdecydować się czego chce a czego nie. W ogóle biorąc pod uwagę, że po takich trudnych przejściach tak łatwo jej przychodzi wylewność uczuć, deklaracje miłości i te nieszczęsne smsy.. - Po takich przejściach powinna mieć większy dystans do seksu, wyznawania uczuć. Widać jej słowa to tylko słowa...bez pokrycia.. Miałam takiego faceta, który mi się podobał, a byłam w związku. Powiedziałam swojemu, że ma mi dać tydzień spokoju, a mi przejdzie z tamtym. Chcę czas by sobie poukładać. Przychodził codziennie, narzucał się, martwił się i żalił, że cierpi. Doszło do kłotni - odszedł. Jeśli ona mówi, że Ciebie za dużo to to uszanuj. Zapewniaj ją, że kochasz, że jesteś. Ona to pewnie doceni i i tak będzie z Tobą. Jednak stare uczucie jest zapewne jeszcze dość silne i teraz Twoja obecność jest niewskazana. Ona musi sama wiedzieć co czuje, którą drogą pójść. Daj jej czas i wytłumacz, że poczekasz. Narzucanie się nic nie da. daj jej dwa tygodnie, odezwij się do niej raz na 2-3 dni ale broń boże z propozycjami spotkania czy jakiegoś wyjścia gdzieś etc. Daj jej po prostu znak że o niej pamiętasz ale dajesz jej swobodę. Jeżeli po dwóch tyg sytuacja się nie zmieni to ją olej bo po co masz się zamartwiać i cierpieć na darmo? Tym bardziej, że jeżeli po takim czasie nie przemyśli swoich spraw to podobne sytuacje będą się zapewne powtarzać... Cytat: Po takich przejściach powinna mieć większy dystans do seksu, wyznawania uczuć. Widać jej słowa to tylko słowa...bez pokrycia.. Jak ja uwielbiam ludzi, którzy wiedzą lepiej, jak powinien zachowywać się ktoś, kogo dotknęła tragedia... Człowiek nie może się za szybko pozbierać, bo zaraz odsądzą go od wszelkich uczuć. Najlepiej chodzić w czerni i smarować sobie oczy cebulą, by zaspokoić opinię publiczną. Zresztą, nawet zakładając, że faktycznie jeszcze się nie pozbierała, to dlaczego robić z niej zaraz tę złą i fałszywą? Może liczy, że udając, iż wszystko jest ok, sama w to w końcu uwierzy (bo inne sposoby na poukładanie życia już zawiodły)? Może nie chce obarczać wewnętrznymi rozterkami otoczenia? Może zdaje sobie sprawę, że zamknięcie się na nowe uczucia tylko ją pogrąży? I co, i to jest oznaka emocjonalnej pustki i niedojrzałości? Cytat: Może zdaje sobie sprawę, że zamknięcie się na nowe uczucia tylko ją pogrąży? I co, i to jest oznaka emocjonalnej pustki i niedojrzałości? 1. Od kiedy osoba dojrzała, która zaszła w ciąże, przeżyła aborcję przy okazji została olana i posądzona przez byłego, że ciąża jest wymyślona a nawet jeśli jest to pewnie on z tym nie ma nic wspólnego wskakuje do łóżka chłopakowi w pierwszym miesiącu związku? może nawet tygodniu? Jest taka ufna choć została tak zraniona, jest już gotowa do wyznawani miłości na drugim spotkaniu :] Wg mnie lekko traktuje sobie życie i jest to dla niej "luźna gumka". Nie twierdzę, że ma wstąpić do zakonu a podchodzić do ludzi, chłopaków i zawierania z nimi wielkiej płomiennej miłości po woli a nie po tygodniu uprawiać seks. Ona ma tylko 18/19 lat i nie uważam, za szczyt jej dojrzałości zajście w ciąże. Cytat: Jak ja uwielbiam ludzi, którzy wiedzą lepiej, jak powinien zachowywać się ktoś, kogo dotknęła tragedia... Człowiek nie może się za szybko pozbierać, bo zaraz odsądzą go od wszelkich uczuć. Najlepiej chodzić w czerni i smarować sobie oczy cebulą, by zaspokoić opinię publiczną. Mam prawo oceniać zachowania ludzi jak mi się podoba, jeśli nie zgadasz się z moja opinią to nie czytaj moich komentarzy. Jesteśmy tu aby oceniać na polu wielopłaszczyznowym a nie to co widać z wierzchu. Każdy chyba wie, że każdy nowy wątek jest subiektywną projekcją piszącego a jak sytuacja wygląda naprawdę to nikt z nas nie wie. Nie znamy tych ludzi, ich osobowości, temperamentów więc nie wkładajmy ich do tego samego worka. np. Gdybyśmy posiadali wiedzę czy ta dziewczyna pochodzi z patologicznego środowiska czy z porządnej rodziny w każdym przypadku inaczej byśmy ją wartościowali. A moze jest tak ze ona w cale sie tak szybko nie pozbierala? Moze oszukiwala sama siebie ze tak jest i tym zwiazkiem z toba chciala sobie to udowodnic. A gdy spotkala sie z bylym przypomnialo sie jej wszystko na nowo i dziewczynie wrocily obawy co do bycia z kims. Każdy, kto "wpada" w młodym wieku jest niedojrzały, tak? A słyszałaś o zawodności antykoncepcji? Skoro bronisz swojego prawa do oceniania ludzi jak Ci się podoba, nie odbieraj tego prawa mnie. Też wolno mi ocenić Twoje wypowiedzi, jak mi się podoba. Cóż, opinia każdego jest dla mnie cenna, jednak Chatte, ona nie wyznała mi miłości po drugim spotkaniu, zakochanie się w kimś nie jest równoznaczne z miłością, chciała być po prostu szczera i powiedziała mi, że interesuje ją coś więcej, może chciała mieć klarowną sytuację i wiedzieć, co ja o tym myślę i czy są jakieś szanse? Tego, że mnie kocha jeszcze nie usłyszałem. Nie uprawialiśmy seksu po tygodniu, znaliśmy się już trochę wcześniej, zresztą przez ten miesiąc kiedy spotykaliśmy się a nie byliśmy jeszcze razem poświęcałem jej tyle uwagi, że może poczuła się przy mnie bezpiecznie i chciała być szczęśliwa? Mój pierwszy post starałem się napisać szczerze jak to naprawdę wygląda, ponieważ tylko w ten sposób mogłem uzyskać jakieś odpowiedzi, które mi pomogą, nie zależy mi przecież na okłamywaniu samego siebie. Cytat: A moze jest tak ze ona w cale sie tak szybko nie pozbierala? Moze oszukiwala sama siebie ze tak jest i tym zwiazkiem z toba chciala sobie to udowodnic. A gdy spotkala sie z bylym przypomnialo sie jej wszystko na nowo i dziewczynie wrocily obawy co do bycia z kims. Sądzisz, że są szanse na to, że zostanie ze mną jeśli jej pokażę, że może mi zaufać? Nieważne jak trudne to by było, nie wygram jeżeli nie założę rękawic. Szanse są zawsze, ale gwarancji nikt Ci nie da. Teraz jak na to patrzę to ostatnio dałem jej nieźle popalić, a miała na głowie sporo spraw a ja wciąż naciskałem na spotkania, pisałem smsy i na gg, marudząc, że coś jest między nami nie tak. Dam jej trochę przestrzeni, blisko domu mam siłownię i basen więc kupię sobie karnet by zapełnić sobie czas, to mi dobrze zrobi bo siedząc przed tym kompem chyba za dużo myślę, dochodząc już do takich paranoi, że jak mi nie wyśle buziaka w smsie to myślę, że chce mnie zostawić. Dziękuje wszystkim za porady i temat chyba można zamknąć, chyba, że ktoś chce coś jeszcze dodać. Cytat: Każdy, kto "wpada" w młodym wieku jest niedojrzały, tak? A słyszałaś o zawodności antykoncepcji? Zgadza się antykoncepcja może zawieść, ale czy My wiemy Czy oni w ogóle zabezpieczyli się? Jeśli tego nie zrobili trudno byłoby ich nazwać dojrzałymi. Ale oczywiście tego się nie dowiemy. Cytat: Skoro bronisz swojego prawa do oceniania ludzi jak Ci się podoba, nie odbieraj tego prawa mnie. Też wolno mi ocenić Twoje wypowiedzi, jak mi się podoba. Jeśli Twoja ocena wniesie coś do wątku to proszę bardzo. Phobos91: Rozumiem, że krytyka czasem może być bolesna, ale nie jesteśmy tu tylko po to, aby Ci przytakiwać, ubolewać, tylko patrzeć na sprawę w różnych aspektach nie tylko tych dobrych ale i tych gorszych. Oczywiście bardzo fajnie dziewczyna zachowała się, że Ci powiedziała o sytuacji która zaistniała w jej życiu. Dobrze, że potrafiła postawić sprawę jasno co do waszych relacji jak wyglądają i czego chce. Może rzeczywiście dziewczyna nie dojrzała jeszcze do kolejnego związku, daj jej czas, bądź przy niej ale jej nie tłamś. Co do tamtego kolesia to nie oceniaj go, ich związku, bo nie wiesz jak było, tylko znasz jej wersję. Kobiety potrafią dużo przemilczeć, dodać, wybielić się zwłaszcza po ciąży, aborcji... jednak są to duże przejścia i nie każdy mężczyzna chce związać się z taką kobietą. Oczywiście nie kwestionuje tego co ona Ci powiedziała. Akurat te historię znałem z innego źródła, nie chcę się wdawać w szczegóły, antykoncepcja zawiodła i nie mi ją oceniać, jednak jego mogę ponieważ by tak potraktować kogoś z kim się było to trzeba być zwykłym zerem. Nie przeczę, że te fakt, iż była w ciąży a co za tym idzie nie była dziewicą mi w ogóle nie przeszkadza, bo przeszkadzał na początku ale zaakceptowałem to i jest mi z nią dobrze, a właściwie było do 4 stycznia ale mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Phebos91 Nie wartościuje jej dziewictwa, mam na myśli, że jest to już dziewczyna po przejściach, aborcji która może w przyszłości zaowocować brakiem ciąży. (oczywiście zaraz się dowiem, że niekoniecznie bądź, że zawsze można trafić na osobę bezpłodna > tak, ale wg mnie większe jest prawdopodobieństwo, że osoba po aborcji nie zajdzie w ciąże niż ta, która jej nie przeszła )Odbieram to tak: jakbym nigdy nie związała się z rozwodnikiem, który jest wg jest mnie wybrakowany, nie związałabym się z facetem który ma dziecko bo mi nie jest ono potrzebne. Każdy ma inne podejście. Oczywiście życzę Ci aby poukładało Ci się tak jak sobie tego życzysz. :) Ja też jestem po przejściach, nie będę się na ten temat rozpisywał ale przez prawie 2 lata unikałem kontaktów z ludźmi a moim zajęciem było trzaskanie w worki treningowe, mnie też ktoś na kim mi zależało potraktował z buta dlatego potrafię sobie wyobrazić jak się czuła i mam zamiar zrobić co w mojej mocy by jej nie skrzywdzić. Może to mało trafne porównanie, ale boks nauczył mnie jednego - jak się z góry nastawi na przegraną, to przegra się prawie na pewno, więc nie dam za wygraną i będę się starał jak mogę. W końcu mnie nie rzuciła, dalej do mnie pisze, sama chce się spotykać tylko nie tak często jak wcześniej, więc nie wszystko stracone. Phobos... nie siedzę w niczyjej skórze, ale jeśli ja bym była w jej sytuacji to 10 miesięcy po takiej tragedii (no nie oszukujmy się, dowiedzenie się że płód jest uszkodzony, jego strata, a potem oskarżenia i odejście faceta jest mocno przygnębiające) jeszcze nie doszłabym do siebie. Możliwe że jak ktoś wcześniej napisał - po prostu nie była jeszcze poskładana do kupy, a spotkanie z tym chłopakiem rozwaliło na kawałki to co zaczęła zbierać. Ciężko mi radzić. Tylko czas i brak przymusu może coś zdziałać. Niech sama dojdzie do tego że chce na pewno kogoś nowego, poważnego w swoim życiu. A nie tylko pocieszajkę na samotne chwile. Dromader dał chyba najlepszą radę. Przestrzeń + pewność uczuć. Daję jej czas do lutego, dłużej nie widzę sensu tego ciągnąć, rozumiem, że miała ciężko ale ja też nie mogę czekać w nieskończoność. Sam się do niej nie odzywam, odpowiadam jej tylko jak sama napisze, zapewniłem ją że mi zależy i że dam jej czas. Mam nadzieję, że wszystko się jakoś rozwiąże. Daj potem znać jak się potoczyło :) Mam nadzieję, że jakkolwiek się nie ułoży - będzie to dobre rozwiązanie. Phobos, moim zdaniem bardzo dobrze robisz. Nie odzywaj się do niej sam, jedynie odpowiadaj. I to też bez większych emocji, niech się ****a uczy i wyciąga wnioski na przyszłość. ;) Między nami się poprawiło, zaczęła się znów angażować i wygląda na to, że wszystko wraca do normy. Powiedziała mi, że lepiej się już czuje i że kryzys się kończy. Dziś mieliśmy się spotkać, ale jest za zimno i doszliśmy do wniosku, że nie ma to dziś sensu a na długie spotkanie nie ma czasu bo z kolei ja muszę się uczyć, bo przyszły tydzień mam zawalony. Martwi mnie tylko, co zrobić w sytuacji, gdy ten jej były zacznie się jej naprzykrzać, chyba nie będę miał innego wyjścia jak złapać go i przetłumaczyć mu po męsku by nie pchał się tam gdzie go nie chcą, to dość prymitywne rozwiązanie ale chyba inaczej się niestety nie da. Masz silnych kolegów? Jeśli tak, to pójdź z nimi do niego i zapytaj , czy się będzie naprzykrzał. Jak tak, to bierzesz coś ciężkiego w ręce i wiesz co robić :) Pozdrawiam wszystkich polaków Niestety, nie wszystko złoto, co się świeci. Rzuciła mnie przez smsa w środę w zeszłym tygodniu, myślałem, że jest zdenerwowana bo wcześniej się trochę pokłóciliśmy i wytknąłem jej, że to jej chodzi tylko o seks, odczekałem kilka dni, nie odzywała się, więc i ja się nie odzywałem, jednak dzisiaj pojechałem w miejsce gdzie ona pracuje, bo tydzień temu dostała pracę i zostałem olany na całej linii, powiedziała mi tylko, że nie jesteśmy razem bo ją irytuje sama nie wie czemu, wsiadła w tramwaj i pojechała. Jednak kolczyki co jej kupiłem ciągle nosi, skubana. Nie zamierzam już nic robić, prócz serca mam jeszcze dumę i godność a tym pomiatać jej nie pozwolę. najważniejsze jest to ze zachowałeś w stosunku do niej w porządku, zrobiłeś co mogłeś i udowodniłeś, że nie każdy facet świnia. Gratuluje :) inna sprawa, ze skończyło się jak się skończyło. ZYCIE. Głowa do góry i zamiast sie łamac, albo wkurzac na ex, rozejrzyj sie za jej następczynią :) Cytat: Niestety, nie wszystko złoto, co się świeci. Rzuciła mnie przez smsa w środę w zeszłym tygodniu [...] Nie zamierzam już nic robić, prócz serca mam jeszcze dumę i godność a tym pomiatać jej nie pozwolę. Rzuciła przez smsa. Odwaga cywilna wielka, nie ma co. Nie rób już nic, zachowaj klase. Laska straciła bardzo dużo. Jej strata. Cytat: Odwaga cywilna wielka, nie ma co. Jakie czasy, taka i odwaga. Przynajmniej chłopak pokazał klasę.
|
Tematy
|