ďťż
BWmedia
Dzień kobiet, o jeden kwiatek za dużo :/ ?
Moja dziewczyna mieszka w akademiku. Jej lokatorkę znam dobrych kilka lat, jest siostrą mojego kolegi. Często przebywam w akademiku u dziewczyny i prawie zawsze widuje je obie. Ogólnie mamy z nią bardzo dobre układy. Nie ma chłopaka i "jest średnia". Moja dziewczyna raczej nie jest o nią zazdrosna. Dzień kobiet: kupiłem dużą róże dla mojej dziewczyny i małego tulipana dla jej lokatorki. Moja dziewczyna była bardzo smutna i zawiedziona z powodu iż kwiatka nie dostała tylko ona. Byłem trochę poddenerwowany i w rezultacie pokłóciliśmy się o to. Czy źle zrobiłem dając kwiatka jej współlokatorce ? A teraz "mówi" druga strona w sporze :) Mieszkam w akademiku i mam dwie współlokatorki. Często przyjeżdża do mnie chłopak, tak więc sprawą oczywistą jest, że widuje się również z moimi koleżankami. Jedna z nich jest z nami prawie codziennie, drugiej praktycznie nie ma w pokoju. Tą pierwszą ojciecdyrektor zna długo przed tym jak my się poznaliśmy (jest starszą siostrą jego przyjaciela). Warto wspomnieć, że jest to całkiem atrakcyjna inteligentna dziewczyna ale raczej nie można powiedzieć, ze jestem o nią zazdrosna. Na ogół nie jest źle we trójkę, staramy się dogadywać i być dla niej mili. Zdarza się wspólne jedzenie czy oglądanie filmu. Walentynki: Ojciecdyrektor przyjeżdża z bukietem róż i tulipanem dla lokatorki (ale tylko dla jednej bo drugiej ciągle nie ma). Miły to gest patrząc na to obiektywnie. Jednak z perspektywy dziewczyny troszkę przykry bo to święto jest dla par. Nie mam nic przeciwko byciu miłym dla innych ale w głębi duszy wolałabym choć raz być jedyną i najważniejszą. Na tym chyba polega to święto... Więc powiedziałam mu o tym. Wydawało się że zrozumiał o co chodziło. Dzień kobiet: Ponownie przychodzi do nas z kwiatami. Róża (wysoka aby oddać sprawiedliwość) dla mnie i tulipan dla niej. I znów obie jesteśmy traktowane tak samo. Kwiaty w święta mają symbolizować wyjątkowość. Dawane każdej tracą na wartości. Taka jest moja opinia. Znów mówię o tym co myślę. Tłumacze. Jest mi smutno ale staram się zrozumieć, że chce mieć dobre stosunki z koleżanką. Po przyjsciu do pokoju Ojciecdyrektor nie może się oprzeć aby nie powiedzieć jej i jej kuzynce, "że kupił jej kwiata z okazji dnia kobiet. Ale jest to ostatni kwiat bo ja sobie nie życze aby ona też je dostawała. W szczególności że jest zła bo twój brat nic jej nie dał". Trochę się pofochał, wyrzucił mojego kwiata do kosza i wyszedł. Mimo że pobiegłam za nim i chciałam to wyjaśnić i pogodzić się był tak zły że nic nie docierało. Warto dodać, że w dzień kobiet brat dał siostrze kwiatka. Mnie zupełnie zignorował, bo nie uważa aby dawanie czegoś dla lokatorek było potrzebne. Przykra sprawa. To też przyczyniło się do dnia kobiet. Chciałabym poznać Waszą opinię na ten temat. Opisane są historie z obu punków widzenia. A my nie możemy dojść do porozumienia czy znów to była moja wina czy jednak miałam choć troszkę racji. Dziękuję serdecznie :) Kwiata wyjęłam - stoi teraz na biurku. Szkoda żeby cierpiał przez kłótnie... :) Anutka wie doskonale że jej współlokatorka nie jest dla niej żadną konkurencją i zagrożeniem. Ma 26 lat i jest sama. Czasem mi jej trochę żal z tego powodu. Wiadomo jak to jest samotnej osobie mieszkać z "aktywną" parą.... stąd te kwiaty. Co o tym sądzicie ? Jesteście może niemowami? "Jesteście może niemowami?" dlaczego dlaczego niemowami ? Wiadomo że każde ma swoje racje. Chodzi o obiektywną ocenę kogoś bezstronnego... To wlasciwie rzadkosc, zeby na forum wypowiedziały się dwie strony, ciekawe ;) anutka - irracjonalna częsc mojej osoby trochę Cię rozumie..nie chodzi o to, ze kolezanka moze byc zagrozeniem, ale hcesz byc wyrozniona na 100%. Z drugiej strony jednak trudno ganic Twojego chłopaka za to, że jest uprzejmy i miły. Dziewczyna i tak się pewnie czuje jak piąte koło u woza, więc może warto dac jej tę odrobinę satysfakcji, przecież na pewno nie rozumie tego gestu opacznie. Walentynki - swieto zakochanych, wiec kwiaty tylko dla Ciebie, ale w dzien kobiet juz się nie czepiaj. Daje sie kwiaty wszystkim kobietom a nie tylko kobietom ukochanym. Taka tradycja.. Teraz sobie przypominam, ze jeszcze jak bylam sama czesto dostawalam kwiaty od partenrow moich przyjaciołek, z którymi do mnie przychodziły na urodziny np, cżesto nawet róże i nikt nigdy nie widział w tym nic nietaktownego. P.S. Wyjełaś kwiat a nie "kwiata", prawda...? Cytat: A teraz "mówi" druga strona w sporze :) Chciałabym poznać Waszą opinię na ten temat. Opisane są historie z obu punków widzenia. A my nie możemy dojść do porozumienia czy znów to była moja wina czy jednak miałam choć troszkę racji. Dziękuję serdecznie :) Kwiata wyjęłam - stoi teraz na biurku. Szkoda żeby cierpiał przez kłótnie... :) Bardzo żle zrobiłaś. Świadczy to tylko o Twoim egoiźmie i dążeniu do dominacji, a ponadto o braku taktu. Na miejscu Twojego chłopaka - do kosza wyrzuciłbym nie kwiat, a Ciebie. I postudiuj trochę słownik ortograficzny. Fenomen absurdalnie babskiej reakcji na to gdy ich facet da komuś innemu kwiatka, jest ślicznie opisany w "Lejdis". ^^ Jak dla mnie, chłopak zachował się galanteryjnie, a wyjątkowość swojej partnerki udokumentował różą. Druga dostała neutralnego dość tulipana, taką postawę trzeba chwalić a nie tępić. Z tymi niemowami to była prosta jak w mordę strzelił aluzja, byście porozmawiali ze sobą jak ludzie zamiast robić cyrki na forum. Aż mi ręce opadają, że muszę to tłumaczyć, ale najwidoczniej jesteście tak podjarani publicznym praniem brudów, że wyłącza się Wam myślenie. Zgłoście się może do Rozmów w Toku, co? Twój mężczyzna zachował się jak prawdziwy dżentelmen. Cytat: Wiadomo jak to jest samotnej osobie mieszkać z "aktywną" parą.... stąd te kwiaty. Co o tym sądzicie ? Poza tym, że to samo co Hagath - czyli: rozmawiajcie! Nie wiecie co macie myśleć, jeżeli inni Wam nie powiedzą? ..to ja bym gratulowała Anutce utrafienia chłopaka niepozbawionego empatii. Mało kto by pomyślał, nie będąc w takiej sytuacji, że osobie samotnej mieszkającej z parą może być faktycznie przykro w takich sytuacjach i że taka bzdurka jak tulipan może sprawić, że jej dzień będzie trochę jaśniejszy - a ukochana osoba nic na tym przecież nie straci. Na Walentynki faktycznie kwiaty daje się tylko tej jedynej, ale na dzień kobiet powinno się uhonorować wszystkie bliskie kobiety. Ode mnie na Walentynki moja żona dostał kwiaty, ale na dzień kobiety takie same bukiety dostały moja matka, teściowa i żona. Kilka bliższych koleżanek dostało tulipany. Anutka777 na 8 marca to święto każdej kobiety i jeśli Twój facet chce swojej koleżance dać tulipana to jego prawo. IMHO powinnaś być dumna, że potrafi zachować się jak gentleman, a to nie jest częste. Swoja drogą ciekawi jak będzie w odwrotną stronę? ;) damn hagath mnie wyprzedzila :? podpisuje sie pod nia, gdyby nie ona to napisala to jak bym to zrobil. No tyle, ze ja bym pewnie wspomnial jaki to przykry widok i jak zalosne zachowanie... wedlug mnie tulipan dla dosc bliskiej i tak neutralnej kolezanki w dzien kobiet jest jaknajbardziej na miejscu, ale jakikolwiek kwiatek dla kolezanki w walentynki był duzym przegięciem co do prania swoich brudkow na forum, trochę to bez sensu, ale rozumiem ze Autor chciał poznac nasze zdanie, niepotrzebnie wcięła sie tu jego dziewczyna, ale z drugiej strony Autor nie był z nami szczery, wybielił siebie pomijajac wazne fakty i interwencja jego laski była potrzebna, bo dopiero gdy wiemy ze w walentynki tez dał tamtej kwiatka to możemy sie obiektywnie wypowiedziec Wybaczcie ale to jest śmieszne. Rozumiem Walentynki - święto zakochanych. W tym dniu kwiaty dostaje tylko partnerka i tu nie ma sie o co kłócić. Ale Dzień Kobiet? Co złego jest w tym, że facet zachowując się jak dżentelmen wręcza po kwiatku Twoim współlokatorkom? On chciał być wyłącznie miły, a Ty robisz z tego nie wiadomo jaki problem i szukasz dziury w całym. Raczej powinnaś być dumna, że Twój facet stanął na wysokości zadania i zachował się tak jak powinien się zachować każdy mężczyzna na Jego miejscu. Zamiast docenić jego postawę, Ty zmieszałaś Go z błotem, a to już jest zwyczajne świństwo. Na Lucypera, czy jeden niewinny tulipan ma aż takie ogromnie znaczenie? Robiąc Mu z tego powodu kłótnię zachowałaś się bardzo egoistycznie, ja na miejscu Twojego faceta poważnie zastanowiłbym się czy rzeczywiście chcę mieć taką partnerkę. Zrób dokładny rachunek sumienia i zmień się dziewczyno, ja Ci to mówie. Jak juz pierzemy brudy na forum... A ta kolezanka co dostala tulipana moze sie wypowiedziec? Albo chociaz ty anutka z nia porozmawiaj? Rozumiem, ze to bliska znajoma - spytaj jakie ona ma odczucia, podziel sie wlasnymi - jest szansa ze wartosc wypadkowa tych emocji jednak wyjdzie in plus i uspokoi to troche twoja zaborcza duszyczke. Pffff, nawet na walentynki też zdażyło się dostać kwiatka od chłopaków moich współlokatorek. Tylko każda z nich ma trochę oleju w głowie i nie przyszłoby jej do łba zrobić awantury o to że nie jest "jedyna i wyróżniona w 100%". Pohamuj trochę swoje zapędy imperialistyczne względem swojego chłopaka, anutko, bo to był dżentelmeński gest, powinnaś to docenić. Mi w każdym razie było bardzo przyjemnie że koledzy o nas, w sensie reszcie lokatorek, pomyśleli... Wasze zachowanie jest żenujace. Zwłaszcza żeńskiej części tego tandemu. Nie, Dzień Kobiet nie jest "dla par". W Dzień Kobiet dobrze wychowany facet składa życzenia każdej znajomej kobiecie, i każdej należy się uśmiech, całus lub kwiatek. Poza tym... sprawy osobiste załatwia się osobiście. Robic publicznie aferę o takie glupstwo- śmieszne. na dzień kobiet to miłe z jego strony, że pomyślał o koleżance - w końcu to też kobieta;) ale walentynki powinny być dla was, obdarowywanie innych kobiet to jakoś nie wypada, nawet zwykłym tulipanem, no bo co on prezentuje? `masz tulipana, żeby ci nie było przykro, że kobieta którą kocham dostała róże, a tobie nie ma ich kto dać`? głupie. Cytat: Dzień kobiet: kupiłem dużą róże dla mojej dziewczyny i małego tulipana dla jej lokatorki. Moja dziewczyna była bardzo smutna i zawiedziona z powodu iż kwiatka nie dostała tylko ona. Byłem trochę poddenerwowany i w rezultacie pokłóciliśmy się o to. Czy źle zrobiłem dając kwiatka jej współlokatorce ? Chłopaku, ani waż się tak myśleć. Zachowałeś się jak prawdziwy mężczyzna. W Dniu Kobiet takie zachowanie to tylko plus. A Twoja kobieta to chyba straszna egoistka jest, wybacz mocne słowo. Zamiast się cieszyć, że ma faceta dżentelmena, który umie się dobrze zachować i z jak najlepszej strony pokazać to odstawia takie akcje. Mam nadzieję, że po opinii mojej i innych forumowiczów coś w niej drgnie. Z mojej strony tylko jedno - nie waż się tego nawyku pozbywać, bo to jest wybitnie plusowa cecha. Cytat: ... A Twoja kobieta to chyba straszna egoistka jest, wybacz mocne słowo. Zamiast się cieszyć, że ma faceta dżentelmena... mysle ze dziewczyna autora nie ma problemu tak naprawde o tego kwiatka sprzed dwoch dni, ale poprostu czara sie przelała po tym jak niecaly miesiac temu Autor dal kwiatka tamtej lasce w walentynki - czy tak ciezko to ogarnac?:| teraz co, w jakąs tam związkową rocznice kolezanka tez dostanie kwiatka? albo o..., w Dniu Matki składacie życzenia czy dajecie prezenty swojej mamie czy iluś tam kobietom z waszego otoczenia, ktore są matkami? Cytat: mysle ze dziewczyna autora nie ma problemu tak naprawde o tego kwiatka sprzed dwoch dni, ale poprostu czara sie przelała po tym jak niecaly miesiac temu Autor dal kwiatka tamtej lasce w walentynki - czy tak ciezko to ogarnac?:| Tak, ciężko... bo w głowie mi się nie miesci jak mozna o głupi chwast taki wrzask podnosić. W moim otoczeniu jest rzeczą że daje się rózne rzeczy różnym osobom, z okazją i bez okazji. Koleżance czekoladki na Walentynki, kumplowi zabawną kartkę z okazji piątku, etc. Cieszyć że facet ma gest i jest dobrze wychowany. P.S. W Dzień Matki składa się życzenia nie tylko własnej matce, ale też teściowej, względnie opiekunce z dzieciństwa. Eeee, to znaczy, że z komunikacją werbalną u nich nieklawo. Ja bym to wyjaśnił zaraz po pierwszej wpadce, w Święto Murarzy. Jasny gwint, niezdolność ludzi do załatwiania nawet takich drobiazgów między sobą, tylko uciekanie z tym na forum mnie zdumiewa. Niedługo dojdzie do tego, że w ogóle przestaniemy używać mowy i wszyscy się przerzucą na BT O_o awantura to moze zbyt gwałtowna reakcja, a jesli juz to powinna miec miejsce po wydarzeniu z walentynek, a nie w dniu kobiet Cytat: ...W moim otoczeniu jest rzeczą że daje się rózne rzeczy różnym osobom, z okazją i bez okazji... bez okazji, albo z okazji, która dotyczy tej osoby ok, ale jak bys sie czuła gdyby twój facet dal innej lasce prezent na walentynki? albo jakbys sie czuła jakby twoj facet w walentynki np przygotował kolację teoretycznie dla ciebie, ale zaprosił tez na nią twoją czy swoją koleżankę, ...trójkącik?:\ skoro chce świętowac Święto Zakochanych to niech swiętuje je z osobą w której jest zakochany Cytat: bez okazji, albo z okazji, która dotyczy tej osoby ok, ale jak bys sie czuła gdyby twój facet dal innej lasce prezent na walentynki? albo jakbys sie czuła jakby twoj facet w walentynki np przygotował kolację teoretycznie dla ciebie, ale zaprosił tez na nią twoją czy swoją koleżankę, trójkącik? Nie robiłabym z tego problemu, bo walentynek nie traktuję poważnie, ani jesli chodzi o prezenty, ani kolacje. Zwykle ich nie obchodzę... a jesli już, to bardzo chętnie zgodzilabym się na spotkanie w większym gronie. Zgadzam się z Rojzą w sumie. Nie wiedzieć czemu ludzie traktują Walentynki jak Bóg wie jakie święto. A ono nie ma przecież żadnego naszego podłoża kulturowego, to zwykły import zza oceanu nastawiony głownie na marketing i zbijanie kasy. Przecież jeśli dwoje ludzi się kocha, do dla nich każdy dzień może być świętem. A 14 lutego to, przynajmniej dla mnie, okazja do śmiechu i ewentualnie spotkania ze znajomymi. Nic więcej. I nie ma tu nic do rzeczy to, że jestem sam, bo gdybym kogoś miał to nie zmieniłbym podejścia. Jak dla mnie facet zachował się jak należy, a jego kobieta robi z igły widły, bo nie jest w centrum zainteresowania, przynajmniej tak jej się wydaje. no ja *******ę, chyba piszę po chińsku, tez nie przywiązuję szczególnej wagi do walentynek, ale fajnie było spedzic go z ukochanym; idąc twoim tropem Rojze - nie byłoby problemu jakbysmy mieli spotkac sie z grupą znajomych, ale mialabym zdecydowanie cos przeciwko umowieniu sie specjalnie tego dnia z kimś trzecim, Każda moja wypowiedź zmierza do jednego: kłócenie się o pierdoły nie ma sensu. Bo jakkolwiek rozumiem że moze to byc drobna przykrość, to jednak jest to pierdoła, głupstwo, bzdura niewarta tego aby się nad nią zastanawiać. co za nienowoczesna kobita ;/ chłopie jak już obchodzisz to świeto to w zasadzie nawet pani Janinie z Alei Racławickich wypadało by dać kwiatka, aż dziw że twoja robi taki teatr 8) Cytat: ...Bo jakkolwiek rozumiem że moze to byc drobna przykrość, to jednak jest to pierdoła, głupstwo, bzdura niewarta tego aby się nad nią zastanawiać. no i wlasnie o to chodzi, nie widzę sensu w kłotni o to, sprawę powinna załatwic rozmowa [ktorej najwidoczniej niestety zabrakło] po tych nieszczęsnych walentynkach; Autor zachował się [14lutego] nie w porządku wobec swojej dziewczyny i sprawił jej przykrosc a ona zachowała się bardzo dziecinnie i już:) Ja pamiętam, jak kiedyś umówiłam się z chłopakiem w Walentynki właśnie. Spotykaliśmy się już od jakiegoś czasu. Ja tych świąt wszelakich nie celebruję i zwyczajnie o nich nie pamiętam, a ten mnie przywitał kwiatkiem odbierając mnie z przystanku. Podziękowałam, dałam buziaka, ale nie spodziewałam się, że ma w zanadrzu jakiś upominek dla mnie. Strasznie głupio mi się zrobiło, że ja nic nie miałam dla niego. Ogólnie te całe walentynki i inne dni kobiet mnie bawią i kwiatków też nie lubię dostawać, bo kojarzą mi się z przemijaniem, tak szybko więdną. Ale jakby nie patrzeć, nawet jeśli Anutka obchodzi te święta, to wyolbrzymiła sprawę. Co innego, gdyby miała jakiekolwiek powody do zazdrości. Tak więc Anutko napij się ziółek na uspokojenie. To ja chyba jestem oryginalny, że bardzo lubię celebrować te święta. Zawsze myślałem na odwrót... ;) Dawanie komuś kwiatów z litości jest idiotyczne z zasady. Miejmy nadzieję, że facet nie kierował się właśnie tym. Wolałabym nic nie dostać, niż dostać coś tylko dlatego, że nie mam nikogo bliskiego. Ciągle uważam, że jednak gość zachował się z klasą - nieważne co to były za okoliczności, to po prostu cholernie miły gest. Co do opisywania tego zdarzenia na forum to był pomysł ojcadyrektora. Aby sprawa była jak najbardziej obiektywnie przedstawiona chciał abyśmy oboje się wypowiedzieli. Poza tym uważałam, że między innymi od tego jest forum aby móc się wypowiedzieć i poznać opinie innych na jakiś temat. Nie sądzę, że napisanie o tym zdarzeniu jest dużo gorsze niż inne tematy dotyczące związków, marzeń seksualnych czy problemów seksualnych. Takie forum istnieje chyba po to aby ktoś kto ma wątpliwości czy problem otrzymał pomoc bez zbędnego wyśmiewania czy krytykowania. powiem tak ja na miejscu anutki byłabym dumna że mój chłopak ma tyle taktu żeby koleżance z pokoju na dzień kobiet kwiatka dać.na walentynki czemu nie? żebyście we dwie jeden kosz kwiatów dostały no to bym rozumiała bulwers, ale tu. coś tam ojciec się pultał że z litości, no to mogłeś sobie odpuścić, chyba że chciałeś się jakoś wytłumaczyć przed partnerką, na moje oko kiepsko wyszło. Cytat: A ono nie ma przecież żadnego naszego podłoża kulturowego, to zwykły import zza oceanu nastawiony głownie na marketing i zbijanie kasy. Przecież jeśli dwoje ludzi się kocha, do dla nich każdy dzień może być świętem. Nolaan, i co z tego? A ileż to tradycji i obrzadków mamy z importu jak się zagłębic w ich historię? Każde zakorzenione jakoś w kulturze świeto ma podłoże kulturowe. Mnie wkurzają tylko tandetne pierdoły sprzedawane juz od konca stycznia na kazdym kroku, ale zakochanym jest przyjemnie, jak mają święto swojego uczucia, bo oczywiscie, ze jak sie dwoje ludzi kocha to codziennie i blah,blah..ale taka kartka w kalendarzu moze tych mniej skłonnych do wyskoków na codzień zmotywowac, zeby zrobic dla swojej połówki coś wyjatkowego i jestem jak najbardziej na tak i w tym dniu kwiatki albo cokolwiek innego tylko dla mnie. Kolacja we dwoje i cały dzień tylko dla nas. Na kolecję ze znajomymi mozna sie spotkac 150 razy w roku kiedy indziej. Cytat: Walentynki są obchodzone w południowej i zachodniej Europie od średniowiecza Cytat: Możliwe, że zwyczaje związane z tym dniem nawiązują do starożytnego święta rzymskiego, zwanego Luperkaliami, obchodzonego 14 - 15 lutego ku czci Junony, rzymskiej bogini kobiet i małżeństwa, oraz Pana, boga przyrody[2][3]. :) Tak więc chyba jednak jakieś podłoże kulturowe jest ;) Dromader, ani on, ani ona nie mówili o awanturze, a cytując jego słowa: Cytat: Moja dziewczyna była bardzo smutna i zawiedziona z powodu iż kwiatka nie dostała tylko ona. Byłem trochę poddenerwowany i w rezultacie pokłóciliśmy się o to. nie była wkurzona i nie robiła awantury, z tych słów wynika, że zdenerwował go jej smutek i w rezultacie się pokłócili. jezebel, a ja się zastanawiam co było powodem tego miłego gestu? dał jej kwiatka w dzień zakochanych, no ale przecież powodem nie było zakochanie, więc co? dał, żeby jej było miło? czyli = dał żeby nie było jej niemiło; czemu mogłoby być jej niemiło? bo nie miała nikogo kto dałby jej kwiatka = litość ze strony faceta, choćby podświadoma. Hagath, RedJane, Yoshua, Nolaan i inni mówiący o praniu brudów- Bardzo dużo rozmawiamy z dziewczyną i dyskutujemy o naszych problemach. Uważam, że to forum, ten dział jest jak najbardziej właściwym miejscem byśmy mogli poznać obiektywne opinie na temat naszej spornej kwestii dodatkowego kwiatka. Skoro to jest dla was pranie brudów i jest nie na miejscu wstrzynanie publicznej dyskusji na takie tematy, to co powiecie o zażartych dyskusjach, na tym forum, na temat np "co sobie wsadzam w d..e ?" mała czarna "dał jej kwiatka w dzień zakochanych, no ale przecież powodem nie było zakochanie, więc co? dał, żeby jej było miło? czyli = dał żeby nie było jej niemiło; czemu mogłoby być jej niemiło? bo nie miała nikogo kto dałby jej kwiatka = litość ze strony faceta, choćby podświadoma." nie potrafie tego lepiej wytłumaczyć niż ty. Co do tematu to piszemy oboje by obiektywnie przedstawić sytuacje i przekonać się kto przesadza. Walentynki fakt może i ten kwiatek dla lokatorki był niezbyt fartowny. Ale , o ironio, anutka podeszła do tego spokojnie. Dromader Ja zdecydowanie przesadziłem z reakcją (duży wpływ kofeiny na mój nerw). Pogodzić się- nie mamy z tym problemów. Wyciągnąć wnioski na przyszłość- z tym trochę gorzej. Przekonać dziewczynę, że nie zrobiłem nic złego, zrezygnować z jakichkolwiek kwiatów czy raczej starać się dopasować do jej wymagań (wszystko dla niej na 100%) ? Znaleźć samemu złoty środek ciężko a zapatrujemy się z naszym związkiem na przyszłość, więc chcemy go poprawiać, z stąd ten temat. Że też wam się chce rozdmuchiwać taką głupotę... Ja rozumiem, praca nad związkiem i tak dalej, ale są rzeczy, na które nie warto marnować energii. Może tak nie będę się już powtarzał uważają tak jak większość wypowiadających się tu forumowiczów, że kwiatek w Dzień Kobiet!!! owszem bardzo miły gest, ale w Walentynki fakt...niefartowne posunięcie. Chciałbym jednak napisać, że Ojciec Dyr. również przesadził swoja reakcją i myślę, że poza głównym problemem tego nieszczęsnego kwiatka jest tutaj problem tej reakcji ponieważ takie podejście wzmaga tylko kłótnie i wówczas nic do tej zdenerwowanej osoby nie dociera, a gdy nerwy ustaną z reguły się tego żałuje. Więc mój apel do Niej: trzymaj takiego facet w garści i nie puszczaj, bo nie często się trafia taki dżentelmen, a te Walentynki mu daruj, chyba zrozumiał, że to nie było na miejscu. Natomiast apel do Niego: nie reaguj w ten sposób, wszystko da się rozwiązać rozmową, ale bez nerwów, bo wtedy się tylko oboje pogrążacie a później się tego żałuje. Albo może inaczej zbyt szybko się zdenerwowałeś na przyszłość daj jej szansę na wyjaśnienie problemu w spokoju:) Słowem, wina kłótni po obu stronach, ale przesadziła według mnie anutka:P Jeszcze bym chciał nawiązać do tego co piszą inni, że rozgrzebujecie problem publicznie. Otóż owszem rozmowa jest priorytetem, ale kochani myślałem, że od tego właśnie jest forum? Żeby móc poznać obiektywną ocenę, jeśli się tego pragnie prawda?:) A naszym zadaniem nie jest krytykowanie kogoś że głupi temat tylko pomóc na tyle na ile możemy:) Aha...jeszcze jedno....kłótnie zazwyczaj są o pierdoły:P jeśli się dzieje coś poważnego to kłótni nie ma tylko są inne rzeczy:P Cytat: Że też wam się chce rozdmuchiwać taką głupotę... Ja rozumiem, praca nad związkiem i tak dalej, ale są rzeczy, na które nie warto marnować energii Cholera, dla jednych głupota dla drugich problem, zejdzcie z nich. Moim zdaniem dobrze robią - teraz rozwiążą takie sprawy i w przyszłosci wszystko bedzie jasne a nie kiszone w środku przez 15 lat tylko po to, zeby w koncu któreś z nich wybuchło a drugie szeroko otworzy oczy i opuści szczękę. Hmm, może faktycznie określenie "głupota" jest trochę niefortunne, nie chciałam, żeby to zabrzmiało jak bagatelizowanie [nie chciałam, nie chciałam, a dobrymi chęciami piekło wybrukowane, fakt]. Chodziło mi tylko o to, że taką sprawę można wyjaśnić w kilku słowach, a rozdmuchanie - było nie było - drobnej kwestii, prędzej niż do porozumienia, doprowadzi do zwiększenia wzajemnych pretensji, tym bardziej, że łatwo dać się ponieść emocjom. Niektórych to trudno zadowolić. Jak wypowiada się jedna strona, to chcą posłuchać drugiej, jak przyjdą obie strony, to każą wypitalać i prać brudy w cztery oczy. Forum dyskusyjne nie ma w na tej płaszczyźnie limitów i barier, czasem para potrzebuje usłyszeć kilka obiektywnych opinii osób trzecich. Powiem krótko...facet zachował sie jak dżentelmen,kobieta jak ograniczona jeśli chodzi o stosunki międzyludzkie i kulture osobistą. jezebel ale z tego co obserwuje to ludzie przychodza z co raz to "powazniejszymi" problemiami, ze niedlugo beda tematy w stylu "jak napisalem jej sms'a na dobranoc to dostalem suche "dobranoc" bez :* co ja mam teraz zrobic?" - przejaskrawiam? byc moze, ale te sprawe naprawde dalo sie zalatwic we dwoje bez zakladania tu tematu. Eeeeeeee.......to nie jest dzień pertnerki, tylko dzień kobiet, więc kwiaty się daje kobietom. Koleżanka jak się domyślam również takową jest więc mogłaby się obrazić gdyby go nie dostała. Kwiatek jej się należał i już Cytat: ale te sprawe naprawde dalo sie zalatwic we dwoje bez zakladania tu tematu. Widocznie się nie dało a Tobie nic do tego, że się zabawię w adwokata, bo też mnie irytuje protekcjonalny ton. Klasycznie - jak uwazasz, ze sprawa nie jest godna poswiecenia czasu to nie wchodzisz do tematu i się nie wypowiadasz. Para 10 razy napisała już, że z rozmową problemów nie mają,ale chcieli poznac opinię osób zupełnie postronnych. Tak trudno to zrozumiec? Cytat: Widocznie się nie dało a Tobie nic do tego, że się zabawię w adwokata, bo też mnie irytuje protekcjonalny ton. Klasycznie - jak uwazasz, ze sprawa nie jest godna poswiecenia czasu to nie wchodzisz do tematu i się nie wypowiadasz. Para 10 razy napisała już, że z rozmową problemów nie mają,ale chcieli poznac opinię osób zupełnie postronnych. Tak trudno to zrozumiec? Dokładnie!!! co komu to przeszkadza, że para założyła temat i chciała poznać opinie obiektywne? Myślałem że to Bez Tabu?;) chcieli - założyli od tego w końcu to forum jest! (między innymi;)) Mi by nie przeszkadzało, gdyby nie to, że temat zaczęli od dyskusji między sobą, czyli czegoś, co mogli zrobić w cztery oczy. A dopiero po dojściu do punktu, gdy nie mają sobie już nic do powiedzenia i nie doszli do porozumienia, zakładać temat. Yoshua - ale ten aspekt forum o którym piszesz, to truizm. Od dawna twierdzę, że niedługo bez zaglądnięcia w google, czy spytania na forum, ludzie nie będą potrafili wykonać podstawowych czynności. Odkąd powstały fora, szuka się audytorium dla swoich problemów, szuka się rękawa w który można się wypłakać, szuka się powiernika, spowiednika itd. Oczywiście, że w tym danym przypadku, waga problemu jest mała /wg nas/, ale mało tu takich tematów? Nie przejaskrawiasz, ale ludzie są różni. Zauważ jak wiele osób, nie może poradzić są z banałami i musi je tu koniecznie roztrząsać. Chyba wiemy czym to jest spowodowane ;)
|
Tematy
|