ďťż

Jak o nią walczyc???

BWmedia
Jak o nią walczyc???
  Czesc. Pojawil sie w moim zyciu kolejny, dosc powazny problem. Mianowicie chodzi o nieporozumienia i niedomowienia w moim związku. Dzis odbylem rozmowe ze swoją dziewczyną i doszla do wniosku, ze chce czasu (tydzien), zeby przemyslec wszystko jeszcze raz... Niby ustalilismy ze zerwiemy kontakt na ten tydzien ale dla mnie to jest nie możliwe poza tym uważam, że nie trzeba zrywac kontaktu, zeby przemyslec to i owo. Aha... powiedziala mi ze nie ma nikogo innego w jej zyciu, ze nie chce ze mną zrywać, ze jesli by miala podjąc decyzje teraz (ale chce przemyslec jeszcze raz) to by ze mną nie zerwala.Co mam zrobic? poczekac ten tydzien i sie WOGOLE do niej nie odzywac, nie cynkowac i nic nie pisac?? Czy moze napisac jej, ze chcialbym zachowac z nią chociaz minimalny kontakt na ten tydzien??Pytala sie czy jakbysmy zerwali to czy bedziemy kolega-kolezanka itd itp. czy to znaczy ze chce zerwac ??? Moge wymagać od niej zeby skrócić czas np do polowy tygodnia zamiast do przyszlej soboty??

POMOCY !!!


jakby mnie poinformowala smsem to bym nie darował !! dla mnie to nie jest zaden plus, ze odwazyla sie ze mną porozmawiac...
czasem potrzeba troche czasu zeby sie do wszystkiego zdystansowac.. chociaz z drugiej strony przerwy na sile w zwiazku sa troche glupie.

A co chce sobie dokladnie przzemyslec? Nie uwazasz ze nie powinna miec watpliwosci co do ciebie?
Tak na prawde nie wiem co chce przemyslec... bylem w jakims amoku i mialem ograniczone myslenie... wiele pytan, które powinny paść nie padlo bo po prostu mnie zamroczylo. Ja nie mam wątpliwosci. Nawet jesli bylbym w Jej sytuacji ze swoim uczuciem wybaczylbym jej to nawet bez rozmowy ale nie wszyscy są tacy sami :(


"Niby ustalilismy ze zerwiemy kontakt na ten tydzien ale dla mnie to jest nie możliwe"
Tydzien to nie wieczność, po tych słowach wnioskuję że ona czuje sie trochę zduszona, daj jej odetchnąć.
A co do pytania o to kim będziecie dla siebie po ewentualnym rozstaniu, to wydaje mi sie że odezwała sie w niej typowo kobieca skłonność do teoretyzowania i snucia przypuszczeń.
Może faktycznie jest tak, jak pisze lawlesness. Potrzeba jej po prostu odrobiny 'świeżego powietrza'.

Nie ma powodów do paniki. Daj jej ten tydzień, zajmij się swoimi sprawami, może po kilku dniach prześlij jej jakąś słodką e-kartkę opatrzoną napisem: "Tęsknię..." - to nie będzie zobowiązujący gest, a powinien trafić w czuły punkt ;)

Proponuję poszperać na pocztowki.org :)
jak ona kocha to zateskni i sama przyleci :)
nie cynkuj, nie zagaduj, nie smsuj i nie skracaj żadnego czasu. niech będzie tydzień a nawet dłużej - aż ona zatęskni i przyleci. Pod żadnym pozorem nie sprawiaj wrażenia, że będziesz na każde jej zawołanie - wtedy możesz wszystko przegrać. Jak mądrze napisała bruk tejlor - jak kocha to zatęskni i sama przyleci

Cytat:
Pytala sie czy jakbysmy zerwali to czy bedziemy kolega-kolezanka itd itp. czy to znaczy ze chce zerwac Nie wiesz czego ona tak naprawdę chce, możliwe że ona sama tego nie wie. Natomiast wydaje mi się ze chce się upewnić czy gdyby zerwała - będziesz ją dalej lubił - jeśli potwierdzisz to sam sobie ukręcasz sznur i wzmacniasz prawdopodobieństwo, że zerwie. Powiedz że nie lub, że nie wiesz. Zawsze potem możesz ją lubić ale masz prawo nie wiedzieć tego w danej chwili...

I na koniec - bądź twardy, daj jej poczuć się samotnej bez Twoich smsów, słów, uscisków... może dojdzie do wniosku, że była głupia, że miała wątpliwości co do Ciebie. A jeśli wszystko się jednak skończy - nie ma tego złego....

pzdr
Cytat:
nie cynkuj, nie zagaduj, nie smsuj i nie skracaj żadnego czasu. niech będzie tydzień a nawet dłużej - aż ona zatęskni i przyleci. a nie uważasz, ze moze wtedy pomyslec, ze przestalem sie nią interesowac? na razie sie nie odzywam ale chcialem jej napisac jednozdaniowego eska, ze o niej pamietam. Co do dlugosci zastanawiania sie to niestety ale zasady muszą być bo inaczej mogloby sie to ciągnąc i ciągnąc, a ze mi zalezy na Niej to przez jakis czas na to bym sie zgadzal a w efekcie by sie wszystko skonczylo. Tydzien to tydzien i kropka..
Mam inne zdanie. Jeśli facet do mnie do nie dzwoni, nie pisze, nie proponuje spotkań (tak często jak ja) to rozumiem że nie jest mną zainteresowany i sobie odpuszczam.
Cytat:
Mam inne zdanie. Jeśli facet do mnie do nie dzwoni, nie pisze, nie proponuje spotkań (tak często jak ja) to rozumiem że nie jest mną zainteresowany i sobie odpuszczam. Dokładnie. Nie trzeba przesadzać w żadną stronę.
no czyli jeden sms raczej nie powinien zaszkodzic takiej "przerwie"? JEsli o tresc chodzi to tak jak powiedzialem... chce ją tylko upewnic, ze mysle o niej nadal no i moze dodać ze jest dla mnie wszystkim. moge?
Nie wiem, to zależy od dziewczyny. Jeśli ja widzę że facetowi zależy, że się stara- to ma mnie w garści.
Stary idz za glosem serca a nie wypytujesz ludzi. Jesli czujesz ze powinienes jej napisac to napisz jezeli stwierdzisz ze potrzebuje czasu i dasz jej to czego potrzebuje to wporzadku. Wybierz jedno z dwoch, pozniej bedziesz wiedzial czy dobrze postapiles
Pozdrawiam ;P
slusznie :D zaraz napisze :]
eee tam ja osobiscie kobiecie daje wolna reke zawsze... i preferuje luzne zwiazki wiec:)

ja bym bez problemu dal jej ten tydzien czasu...
ale z gory bym wytlumaczyl ze wnioskuje ze cos jest nie teak skoro chce miec ten tydzien wolnego :) a z drugiej strony ten tydzien wolnego moze bardzo duzo zmienic :) mozecie sie zdystansowac do sibie :) itp.... lub zatesknic i rozpalic milosc... :)
(lol)

wiec w sumie nie wime :)

ja z uwagi na to ze sie do ludzi raczej nie przywiazuje :) to bym wolal zdecydowac ze to nie przerwa ale rozstanie na czas zeby sie wyszalec :) itp....
w momencie kiedy chialem odpoczac od kobiety to zerwalem z nia :) proste myslenie :) a sadze ze wrocic nadal moge :) przynajmniej ostatnio dala mi tak do zrozumienia :) (choc tydzine temu poznala jakiegos goscia wiec teraz nie wiem) ale kobiety to naiwne stworzenia :)
blaganie nic nie zmieni, ani pisanie. Ani skakanie. Jak sie m rozpasc to rozpadnie. Im szybciej tym lepiej - mniej smarnowanego zycia, mniej klamstw...
Ja podobnie do lewego - nie mialbym problemu z tygodniem. Rozni sie tylko jedno - jesli juz zerwe to basta - zwiazku nie bedzie. To powazna decyzje i tyle. Ale nie przekreslam znajomosci :)
nie przejmuj sie znajdziesz nastepna laske a do niej na razie sie nie odzywaj na razie ma na oku jakiegos kolege ale nie jest pewna czy zerwac pewnie szuka nowego ogona,mysle ze na 80% bedzie koniec gdyby byl koniec to na twoim miejscu zostalbym kolega,fajnie miec kolezanke ex i nowa dziewczyne i dymac je obie
Mózg mówi nie dzwoń, serce dzwoń walcz pokaż, że Ci zależy. Z jednej strony zgadzam się z rojze. Nie dzwoni to mu nie zależy. Z drugiej strony dzwoniąc nie respektujesz jej prywatności - warunków separacji.
Pewno bym zadzwonił.:yawn:
ale ja nie dzwonie... tylko smsy 2 wyslalem w przeciągu 4 dni. To duzo? do soboty wysle moze jeszcze jednego chociaz nie jest to powiedziane
czy dużo, czy nie dużo - nie wiem. To co piszę, czerpię z własnego doświadczenia - i coś w tym jest.
Nic bym nie wysyłał - bo jeśli się waha,sama nie wie to dostanie tygodniową okazję aby zatęsknić. Jeśli chce szczerzebyć z Tobą to zrozumie to i będzie chciała, jeśli nie - trudno. Świat idzie do przodu a czas leczy rany. Nie naciskaj, bycie z kimś na siłę lub z litości to smutna sprawa...

Cytat:
chce ją tylko upewnic, ze mysle o niej nadal no i moze dodać ze jest dla mnie wszystkim. moge? Kiedy będziesz ją o tym bez przerwy upewniał, straci zainteresowanie Tobą... Wiem, że to głupie i dziwne ale najwyraźniej tak już jest :/

napisz jak się skonczylo, pzdr
no to nic juz nie bede wysylal chyba, ze nie wytrzymam. Mam jednak nadzieje, ze odezwie sie przed sobotą i że wszystko skonczy sie dobrze a o wyniku tej tygodniowej przerwy na bank was poinformuje ;)

nie wiem czy to cos znaczy ale wczoraj sie odezwala tzn.. dała znak, że zyje w postaci sygnalka :D co tu dużo mówic... bylem uhahany jak w ten czas ale na tym sie skonczylo :/ dzis jej tak z głupa pusciłem sygnal - myslałem, ze nie odcynkuje jednak sie myliłem. Czy w tej sytuacji powinienem zamilknąc i poczekać na jakąs wiadomosc od niej czy moze cos napisac?
stary nie zachowuj sie jak "pipa" badz twardy, daj jej spokój zobaczysz ze sama przyjdzie do Ciebie, nie smsuj, nic nie rob idz na piwo z kolegami, pomoz mamie w gotowaniu cokolwiek badz twardy
jak wczesniej bylem w stanie zrozumiec to, ze chciala cos przemyslec tak teraz szczerze mówiąc zaczyna mnie to złościć. Wszystko byłoby nic gdyby w sumie nie dwa elementy. Pierwszy to to, ze nie moge spać w nocy :/ budze sie kilka krotnie i takie tam chociaz jak juz uda mi sie zasnąc to przez ten tydzien snila mi sie kilka razy a wczesniej to tak bardzo sporadycznie. Drugi element to to, ze jak chodze po miescie to "widze" ją wszedzie tzn nie wiem... łudze sie, ze gdzies ją spotkam. Dzis np snilo mi sie, ze przypadkiem spotkalismy sie w miescie i ona rzucila sie mi na szyje :D niestety to byl tylko sen jak na razie no a jak dzis wracalem z pracy to na chodniku parenascie metrów ode mnie szła kobieta... z tyłu wyglądała jak moja Asia i az przyspieszylem kroku w nadzieji, ze to ona jednak ta kobieta sie odwrócila i był to ktos zupelnie inny :D ale po prostu jakbym Ją widzial... nie wiem, moze to kwestia mojej wyobrazni ale nic na to nie poradze
Cytat:
nie wiem czy to cos znaczy ale wczoraj sie odezwala tzn.. dała znak, że zyje w postaci sygnalka :D co tu dużo mówic... bylem uhahany jak w ten czas ale na tym sie skonczylo :/ dzis jej tak z głupa pusciłem sygnal - myslałem, ze nie odcynkuje jednak sie myliłem. Czy w tej sytuacji powinienem zamilknąc i poczekać na jakąs wiadomosc od niej czy moze cos napisac? prawdopodobnie powoli skutkuje - zaczyna się niepokoić i coś jej nie pasuje, bo zawsze byłeś gdzieś obok :) ..
Ale Ty bądź twardy - jeśli kocha sama przyjdzie.. post jest dobrym afrodyzjakiem :)

powodzenia
no i pozniej ok 20 z kolei Ona mi puscila cynka :D ja staram sie jak moge... jest to dla mnie duże wyzwanie natomiast tak dla porówania jak jakis miesiąc temu to ja zostałem sam na tydzien bo Ona poleciala do londynu. Pierwsze dni bylo mi tak dziwnie głupio bez smsów i sygnałów... po paru dniach (chyba 4) zacząłem sobie własnie uswiadamiac co do niej czuje
Cytat:
jak wczesniej bylem w stanie zrozumiec to, ze chciala cos przemyslec tak teraz szczerze mówiąc zaczyna mnie to złościć. Wszystko byłoby nic gdyby w sumie nie dwa elementy. Pierwszy to to, ze nie moge spać w nocy :/ budze sie kilka krotnie i takie tam chociaz jak juz uda mi sie zasnąc to przez ten tydzien snila mi sie kilka razy a wczesniej to tak bardzo sporadycznie. Drugi element to to, ze jak chodze po miescie to "widze" ją wszedzie tzn nie wiem... łudze sie, ze gdzies ją spotkam. Dzis np snilo mi sie, ze przypadkiem spotkalismy sie w miescie i ona rzucila sie mi na szyje :D niestety to byl tylko sen jak na razie no a jak dzis wracalem z pracy to na chodniku parenascie metrów ode mnie szła kobieta... z tyłu wyglądała jak moja Asia i az przyspieszylem kroku w nadzieji, ze to ona jednak ta kobieta sie odwrócila i był to ktos zupelnie inny :D ale po prostu jakbym Ją widzial... nie wiem, moze to kwestia mojej wyobrazni ale nic na to nie poradze Normalka, zakochany jesteś i wydaje się, że Ci na niej zależy.
Cytat:
no i pozniej ok 20 z kolei Ona mi puscila cynka ja staram sie jak moge... jest to dla mnie duże wyzwanie natomiast tak dla porówania jak jakis miesiąc temu to ja zostałem sam na tydzien bo Ona poleciala do londynu. Pierwsze dni bylo mi tak dziwnie głupio bez smsów i sygnałów... po paru dniach (chyba 4) zacząłem sobie własnie uswiadamiac co do niej czuje Bartuś też mi problem moja rok w rok wyjeżdżała za granicę na dwa trzy miechy, czasem i dwa tygodnie bez telefonu i co .... przeżyłem. Też ją widziałem wszędzie. A jak kiedyś w autobusie poczułem jej zapach to myślałem, że oszaleję. Te nowoczesne środki komunikacji. Parę godzin dziewczyny nie widzisz i wymiękasz. Ehh ta dziesiejsza młodzież :yawn:
Cytat:
Bartuś też mi problem moja rok w rok wyjeżdżała za granicę na dwa trzy miechy, czasem i dwa tygodnie bez telefonu i co .... przeżyłem. Też ją widziałem wszędzie. A jak kiedyś w autobusie poczułem jej zapach to myślałem, że oszaleję. Te nowoczesne środki komunikacji. Parę godzin dziewczyny nie widzisz i wymiękasz. Ehh ta dziesiejsza młodzież :yawn: ja nie mówie, ze jej wyjazd był problemem dla mnie. Po prostu czułem sie jak sie czułem i cos sobie uswadomilem. Co do zapachu to mam podobnie jednak moze na szczescie nie czesto spotykam sie z nim u innych dziewczyn ;)

malutki news... nie wiem czy zrobilem dobrze czy zle ale do niej zadzwonilem tak zeby sie wstepnie dowiedziec czy juz wie co dalej... powiedziala, ze tak i w sumie wydawała sie zadowolona natomiast w smsach nie widze milosci z jej strony. Byc moze sie czepiam i jestem przewrażliwiony (raczej na pewno) ale ja po takim tygodniu na pewno bym jej napisał w zwiazku z moimi przemysleniami chyba, ze ona chce przekazac mi to słownie a nie przez telefon. sam juz nie wiem:P ale grunt ze smsujemy już :D spotykamy sie jutro i po spotkaniu na pewno napisze jak sprawa wygląda a tym czasem nadal zyje w niepewnosci ;)
no to powodzenia, napisz jak się sprawa rozwinie.
masz jak w banku :D
Jeśli powiedziała, że potrzebuje czasu do przemyślen to jej go daj.

Zniknij z jej życia na tydzień, zabraknie jej Ciebie i szybko wróci z utęsknieniem.
tydzien minął. Spotkalismy sie, porozmawialismy, doszlismy do pewnego wniosku.

Wiec tak... spotkalismy sie dzisiaj. W sumie jak to zawsze bywalo pocalowałem ją na dzien dobry i wziąlem ją za reke ale spotkalem sie z niechęcią z jej strony. Jak szlismy to siegnela po cos do torebki ale niestety jak juz zalatwila w niej to co chciala to szlismy nie trzymając sie. Gadalismy o wszystkim i o niczym. Doszlismy do parku i zaczelismy rozmawiac na temat tego tygodnia. Dowiedzialem sie, ze ona nie wie czy mnie kocha czy nie. Jak powiedziala - tesknila za mną od niedzieli, kilka razy chciala napisac do mnie ale nie wiedziala jak ale to tak na marginesie. Jesli chodzi o sedno sprawy to powiedziala, ze przez ten tydzien raz chciala spróbować naprawiac wszystko a raz miala ochote zakonczyć związek. Z tego co powiedziala to podstawą do jej zachowania było to, ze do niej zadzwonilem kiedy godzine przed umowionym kilka dni wczesniej spotkaniem zle sie poczula. Nie mialem czasu na smsy bo bylem w pracy i chcialem z nią porozmawiac niestety ona to odebrala jako sprawdzanie i brak zaufania. Początkowa, jej propozycja co do rozwiazania sprawy to spotykanie sie i stosunki bardziej przyjacielskie. zaprotestowalem. ostatecznie doszlismy do wniosku, ze bedziemy razem, bedziemy sie spotykać i bedziemy starac sie odbudować to co zostalo zniszczone. Co bedzie dalej? Jesli bede widzial poprawe to ok, bede mogl tak zyc natomiast jesli nie bede widzial poprawy i ona nadal nie bedzie pewna uczucia to zerwe bo nie ma to sensu. Podsumowując... to okropne, ze w tak krótkim czasie sprawa uległa tak drastycznej zmianie na gorsze :(
Powiem Ci bardzo pokrętnie, zastanów się czy jest to miłośc czy też przyzwyczajenie. Ponad tydzień rozłąki nic Wam nie dał. Z tego co widzę to Tobie na niej zależy, a ona zachowuje się jak dziewica chce ale się wstydzi. Chociaż w tym przypadku to bardziej na odwrót. Uważam, że w związkach bez zobowiązań najgorsze jest przyzwyczajenie. Jestem z nim, jest mi dobrze, ale brak mi tego czegoś. Po prostu się przyzwyczaiłam. Oczywiście "nie możesz oczekiwać ognia co dzień, bo musiałbyś zostać strażakiem" cytat z Samotności w sieci, ale musi być między Wami coś więcej niż zwykła szara codzienność i przyzwyczajenie.
Jeżeli jesteście na rozdrożu, a jesteście, to obejrzycie sobie ten film. Polecam. na wiele rzeczy spojrzycie z zupełnie innego punktu widzenia, bardziej chłodno i może wtedy. Ale na pewno na coś musicie się zdecydować.
Pozdrowionka i szerkości życzę.:rolleyes:
Cytat:
Jeżeli jesteście na rozdrożu, a jesteście, to obejrzycie sobie ten film. Polecam. na wiele rzeczy spojrzycie z zupełnie innego punktu widzenia, bardziej chłodno i może wtedy. Ale na pewno na coś musicie się zdecydować. bardziej chlodno i moze wtedy...co? dostrzezemy to co czujemy i ile dla siebie znaczymy?

Czy w ogole taki film jest dobry dla par z taką sytuacją jak moja??
Cytat:
bardziej chlodno i moze wtedy...co? dostrzezemy to co czujemy i ile dla siebie znaczymy?

Czy w ogole taki film jest dobry dla par z taką sytuacją jak moja??
Być może dostrzeżecie, a być może nie. Nie możecie na siłę odgrzewać coś co być może przygasa. Szczególnie, że Ty chcesz, a ona się waha i z tego co widać jej wahania są bardziej na nie niż na tak.
Nie wiem czy film jest dobry dla par z taką sytuacją jak Twoja. Mnie osobiście ten film pomógł znaleźć dystans do pewnych rzeczy, do pewnych spraw. Tobie taki dystans jest właśnie potrzebny. Pamiętaj, że film nie znajdzie odpowiedzi na Wasze problemy. Teraz musisz spojrzeć nie sercem, a rozumem na to co między Wami się dzieje i podjąć decyzję czy walczysz dalej, ale wg Twoich reguł, czy też czekasz spokojnie na rozwój sytuacji licząc się z najgorszym.
Ja miałem dokładnie to samo. Przez jakis czas miałem inne zainteresowania niz własna ukochana :(, piłka nozna, kumple, KOLEŻANKI... itp. Wkońcu powiedziała mi, że musi sobie to przemysleć. Dokładnie tak samo mówiła jak Twoja dziewczyna. Nie mogłem tego przeboleć, że sie tak głupio zachowałem :( Poczekałem kilka dni, ale nie cały tydziń i się z nia spotkałem. Przeprosiłem i obiecałem, ze sie więcej nie bedziemy kłócić :D I już od dosyć długiego czasu w naszym związku nie ma żadnych kółótni :D:D Wszystko jest super ;)
Cytat:
Ja miałem dokładnie to samo. Przez jakis czas miałem inne zainteresowania niz własna ukochana :(, piłka nozna, kumple, KOLEŻANKI... itp. Wkońcu powiedziała mi, że musi sobie to przemysleć. Dokładnie tak samo mówiła jak Twoja dziewczyna. Nie mogłem tego przeboleć, że sie tak głupio zachowałem :( Poczekałem kilka dni, ale nie cały tydziń i się z nia spotkałem. Przeprosiłem i obiecałem, ze sie więcej nie bedziemy kłócić :D I już od dosyć długiego czasu w naszym związku nie ma żadnych kółótni :D:D Wszystko jest super ;) czyli wychodzi na to, ze kłótnie byly przez Ciebie. W moim przypadku to jest tak, ze sprzeczki powstawaly z różnicy zdan, zmiany planów w ostatniej chwili, czy za wysoko ustawionej przeze mnie poprzeczki wymagań. Tzn konkretnie chodzi o to, ze w jednej sytuacji zachowalem sie troche jak egoista wymagając od niej czegos co wcale nie bylo jej obowiązkiem. Jesli chodzi o plany to zazwyczaj bylo to przez jej rodzicow ale od ubieglej soboty mam zamiar to wyeliminowac a jak sie nie bedzie dalo to adios ;) Roznica zdan nie jest wielka... chodzilo mi o kilka sytuacji, które są spokrewnione z pozostalymi powodami mojej sytuacji :D

no a tak na marginesie to w sobote 2 tygodnie temu zarzucilem jej, ze bardzo rzadko bywam u niej w domu a nie chce sie tez narzucac z uwagi na jej trudną sytuacje rodzinną. Dzis mnie zaprosila i jakby to powiedziec... mowiąc skromnie bylo BARDZO milo :D
Cytat:
Z tego co powiedziala to podstawą do jej zachowania było to, ze do niej zadzwonilem kiedy godzine przed umowionym kilka dni wczesniej spotkaniem zle sie poczula. Nie mialem czasu na smsy bo bylem w pracy i chcialem z nią porozmawiac niestety ona to odebrala jako sprawdzanie i brak zaufania Czy mam rozumieć, że to jest powód całej afery?? Nie wiem czy dobrze zrozumialem, ale jeśli tak to wiesz, to nie jest pówód aby
zrywać związek. To jest wymówka. I to taka dość kapryśna. Ale i tak się zdarza, co poradzisz..

Cytat:
Dowiedzialem sie, ze ona nie wie czy mnie kocha czy nie. Jak powiedziala - tesknila za mną od niedzieli, kilka razy chciala napisac do mnie ale nie wiedziala jak ale to tak na marginesie. Np. "tęsknię"?

Cytat:
Początkowa, jej propozycja co do rozwiazania sprawy to spotykanie sie i stosunki bardziej przyjacielskie. zaprotestowalem. ostatecznie doszlismy do wniosku, ze bedziemy razem, bedziemy sie spotykać i bedziemy starac sie odbudować to co zostalo zniszczone tzw. "zostańmy przyjaciółmi" to koniec i klapa, jesli myślisz poważnie o dziewczynie. Nigdy się na to nie gódź, bo przegraleś z kretesem. Dobrze, że zaprotestowałeś i będziecie razem próbować coś sklejać. Smutne to, że w ogóle wyszła z taką propozycją - moim zdaniem to dobrze nie wróży..

Cytat:
no a tak na marginesie to w sobote 2 tygodnie temu zarzucilem jej, ze bardzo rzadko bywam u niej w domu a nie chce sie tez narzucac z uwagi na jej trudną sytuacje rodzinną. masz swoje zdanie i nie boisz się go wyrażać - i dobrze. Wydaje mi się, że jeśli macie parę spraw do wyprostowania - rozmowa i to szczera rozmowa i mozna pokusic się o jakieś romantyczne niespodzianki - to chyba najlepsze co może być..

Reasumując - Jest jak jest, nic na to nie poradzisz, ale możesz próbować to zmienić. Ale,żeby się udało - musicie tego chcieć oboje. Nie wierzę w "odgrzewane związki", ale rozumiem Ciebie - nie chcesz wszystkiego przekreślać od razu. Jeśli się nie uda - nie załamuj się.

powodzenia
powiem tak... widze różnice w jej zachowaniu w porównaniu do poprzednich tygodni - pozytywną. Jesli w niedlugim czasie związek nie wroci na wczesniejszy tor to dam sobie spokoj bo bylaby to strata obojga czasu. Jesli jednak bede widzial, ze cos sie naprawia i bede widzial obopólne zaangażowanie to bede chcial być razem z nią. Co do rozstania to zalamac sie nie zalamie raczej. Co najwyzej pocierpie kilka tygodni jesli okaze sie, ze mnie oklamala albo zrobila cos co dla mnie jest niewybaczalne.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia