ďťż

Jaka byłaby Wasza reakcja??

BWmedia
Jaka byłaby Wasza reakcja??
  Idziesz sobie ze swoim partnerem ulicą i on spotyka jedną ze swoich byłych. Przedstawia Wam ją i chwilę rozmawiają. Albo i nie. Po prostu przeszła obok Was. Pytanie z czystej ciekawości, bo mi- o ile na odległość to nie sprawia aż takiego problemu- gdybym zobaczyła którąś byłą chyba bym w środku oszalała z zazdrości;) czy faktycznie mówiąc,że nie przeszkadza Wam erotyczna przeszłość partnera macie na myśli to, że nie zabolało by Was to, nawet gdybyście ją zobaczyli na żywo?:)czy tylko ja jestem taka miękka?;)


Mnie to by nie przeszkadzało.Bylo minęlo i nie trzeba wspominać .
mnie to irytuje , odrazu strasznie sie złoszcze choć opanowuje sie na tyle by tego nie okazywac, nic nie poradze tak juz mam;)
Ja jedną poznałam i to raczej ona była do mnie wrogo nastawiona. Nie dość, że cały czas się na mnie patrzyła tak ze czułam się jak pod rentgenem to jeszcze była dość nachalna z wypytywaniem o nasz związek. Nawet poprosila mnie o rozmowe na osobnosci plus pytania czy np. nie ejstem zazdrosna, ze z innymi kobietami rozmawia.
Ale szczerze mowiac dzieki temu ze ja widzialam na zywo, moge przynajmniej stwierdzic ze jestem ladniejsza.


właśnie wydaje mi się, że co innego w teorii uważać, że przeszłość naszego partnera była i minęła i nas nie obchodzi,a co innego zobaczyć NA ŻYWO osobę, z którą wiemy, że nasz partner się bzykał:\ od razu wyobraźnia zaczyna działać na pełnych obrotach:\
Kazdy ma swoją przeszlosc , a zazdrosc o eks uwazam za dziecinną , niedojrzałą i po prostu - glupią.
Mam bardzo luźne podejście do byłych kobiet i przeszłości partnera. Nie czuję żadnego zagrożenia z ich strony, bo w dużej mierze niestety - niewiele ode mnie będzie zależało, jeśli będzie chciał mnie puknąć w rogi z taką, a na przeszłość nie mam wpływu - zatem nie przeżywam z tego powodu żadnego stresu. Nie popuszczam tylko z uszczypliwościami od czasu do czasu na tej płaszczyźnie, ale lubię zaznaczać swoją zazdrość - niech wie, że nie jest mi to obojętne.
Aśka - zazdroszczę takiego podejścia, ile bym dała, żeby tak myśleć jak Ty;)
Jezebel - a te uszczypliwe uwagi dotyczą jego byłych kobiet?;)
ja jestem nienormalna i opętana, nie dość, że ciągle wypytuję mojego faceta o jego byłe, to nie potrafię przestać wyobrażać sobie jego z nimi w łóżku, to jakiś obłęd:( walczę z tym cały czas, ale gdybym spotkała jedną z nich na żywo to chyba bym się w środku ugotowała;)
Postaraj sie nad sobą panować, bo to co robisz zamęczy Twojego faceta w koncu i od Ciebie odejdzie.
Wiem co mówię .

Jest z Tobą? kocha Cie, uszczesliwia? Jestes dla niego najwazniejsza? Nad tym sie skup, bo naprawde zniszczysz faceta , jego uczucia i Wasz związek, a tego naprawic sie czasem nie da.

I wlasnie to o czym mówisz to kolejny powód tego, ze nie rozmawiam ze swoimi facetami na temat jego bylych,a to co robił z nimi w lozku tym bardziej mnie nie interesuje . Im mniej czlowiek zna szczegółów tym lepiej.
masz rację Aśka - im mniej się wie tym lepiej...święta prawda, chociaż ja zahaczyłam o małą obsesję, bo postanowiłam, że koniec tematu i już nigdy o nic go nie spytam, po czym po jakimś czasie znowu nachodzą mnie jakieś myśli, że przecież jeszcze czegoś nie wiem i tak w kółko, czuję że się kompromituję, ale to jest takie silne :(a najśmieszniejsze jest to, że ta moja obsesja na punkcie jego przeszłości seksualnej wynika chyba tylko z moich kompleksów na punkcie cycków, to jest głupie i śmieszne, zajebiście śmieszne, ale gdybym miała większe cycki to nie czułabym żadnego zagrożenia ze strony jego byłych:|
Co było to się nie odstanie. On ma swoją przeszłość, Ty swoją. Najważniejsze jest co dzieje się tu i teraz. Myślę, że powinnaś opanować tą zazdrość, bo może to zniszczyć relacje między Wami, szczególnie kiedy będziesz ją okazywać na każdym kroku. Jest z Tobą i to się liczy : )
Cytat:
właśnie wydaje mi się, że co innego w teorii uważać, że przeszłość naszego partnera była i minęła i nas nie obchodzi,a co innego zobaczyć NA ŻYWO osobę, z którą wiemy, że nasz partner się bzykał Dla mnie to to samo, czyli problematyczność tego zagadnienia równa się zeru. Nie przeszkadza mi przeszłość partnera i nie czuję żadnej zazdrości o to, że czasem padnie imię jakiejś eks. Przypadkowe spotkanie też nie stanowi żadnego problemu, po prostu przeszłość się nie liczy. Ważne jest tu i teraz, reszta jest bez większego znaczenia.
zapewne spojrzałabym na nią z triumfem, z góry na zasadzie "to ja go mam a nie ty"
zamiast sie stresowac ze cie zdradzi z była sama ja zapros do łózka- skrzyżujcie jezyczki i wzrokiem popros twojego mena by wsadził miedzy nie swojego penisa:)
same zalety:
1. co 2 głowy to nie jedna,
2. awans w hierarchi wszystkich dziewczyn jaki miał na 1 miejsce - za doznanie - chyba ze miał jestrze ostrzejsza dupcie-ale mało praqwdopodobne,
3. zaspokojenie ciekawosci "jak by to było z kobietą?" - kazda kobieta ma w sobie czesc lezbijki-1 wieksza druga mniejsza, zasmakowanie w innej cipce - bywa ze to kwestia zachamowan, odwagi,
4 jestes pania sytuacji.

napisz jak było,,,...
Cytat:
zamiast sie stresowac ze cie zdradzi z była sama ja zapros do łózka... nie boję się, że mnie z kimkolwiek zdradzi;)
Cytat:
gdybym zobaczyła którąś byłą chyba bym w środku oszalała z zazdrości;) To z jakiego powodu ta zazdrość skoro facet jest teraz Twój? Gdybyś się nie obawiała zdrady z byłą bądź przyszłą, to byś tutaj nie zakładała tematu.
Xenon, łapiesz za słówka. W ten sposób to można by się do wielu rzeczy doczepić. :P
Cytat:
(...) gdybym miała większe cycki to nie czułabym żadnego zagrożenia ze strony jego byłych Idealne rozwiązanie: silikonu dwa kilo z lewej i z prawej i będziesz szczęśliwa. No chyba, że znajdziesz sobie kolejny dziwny powód, by zamęczać się zbędną zazdrością.
Mnie zazdrość okropnie niszczy .
ja mam już lekką paranoję, bo czasami na ulicy patrzę sobie na jakąś fajną laskę i myślę sobie,że to by mogła być jego była i mógł ją kiedyś dotykać tu i tam:|
Ksiezniczko, czytajac Twoje wypowiedzi mam wrazenie ze sa to moje słowa. rozumiem Cie w 100%. jestem okropnie zazdrosna ale staram sie z tym walczyc i w jakis sposob opanowywac, bo czasem czuje sie żałośnie i mam pretensje sama do siebie ze sie wściekam o kompletna durnote, jaka jest ex zycie erotyczne/uczuciowe mojego chlopaka. pomysl sobie (mi to pomaga), ze przeciez Ty też spotykalas sie z innymi facetami zanim poznalas swojego obecnego chlopaka i przeciez tez mialas jakies zycie przed nim (czy moze nie?). jestem ze swoim chlopakiem pol roku i na szczescie nie spotkalam/ nie poznalam zadnej z jego ex dziewczyn, ale gdyby to sie stalo na bank cala bym sie gotowala od środka i zadreczalabym sie tym przez kolejne 2 dni!
Byłe moich facetów, które miałam okazję poznać, dzieliły się na miłe dziewczyny i zawistne szmaty. Zawsze traktowałam je tak, jak na to zasługiwały.
Nigdy nie miałam mężczyźnie za złe utrzymywania kontaktu z byłą tylko dlatego, że kiedyś tworzyli parę. Gdybym miała, byłabym hipokrytką, bo nie życzyłabym sobie, by partner próbował mi zabronić kontaktu z moimi byłymi.
Nie wnikam w przeszłosc..chyba,że sam coś opowiada...najważniejsze jest to co się dzieje od kiedy jesteśmy razem...terażniejszość i przyszłość.. Nie widze powodu zadręczać się jego byłymi,w końcu są czasem przeszłym na który już nikt nie ma wpływu:whistle:
...do wielu spraw trzeba po prostu dorosnąć. Jeśli Wasz związek jest naprawdę autentyczny, to nie powinnaś się niczego obawiać, bo bez zaufania, wiary i uczucia - żadna miłość nie ma sensu. Tyle teorii.
W praktyce, postaraj się mimo wszystko być górą - zarówno nad swymi nieco nadpobudliwymi wyobrażeniami, tak i nad ewentualnymi reakcjami. Musisz wrzucić na luz, staraj sie przekierować myśli na inny tor, np że to TY go teraz masz, a tamte gryzie być może zazdrość. A dodatkowo, wyładuj swoje podejrzenia np uatrakcyjniając Wasze doznania uczuciowo-łóżkowe nawet do tego stopnia, że facetowi z wrażenia nawet nie będzie się chciało spojrzeć na inną! Znaczy się dodam tak - jeśli facet, nawet dyskretnie nie zerknie na inną, to albo gey, albo "chory". Zachłanność kobieca może być dla nich samych wręcz druzgocąca w skutkach - faceci dużo potrafią wytrzymać, wybaczyć, ale jeśli coś staje się chorobliwie uciążliwe - na pewno się zniechęcą...
Była mojego teraz już byłego (poznana przez niego) stała się jedną z moich lepszych koleżanek. Nawet jak byliśmy jeszcze razem, to wiedziałam, że spokojnie mogę ich puścić razem na imprezę czy na wyjazd ;]
a ja się wypowiem jako facet w tej kwestii, wpadam wtedy jeszcze nie do zony, a u niej w pokoju siedzi jej były facet, jej rodziców nie było byli sami, gościu najpierw dostał w ryj a potem wylądował na klatce a buty za oknem. Od tamtej pory nie widziałem żadnego byłego mojej już teraz zony.

i jak by ktoś pytał to ufam zonie ale jej byłym nie
radykalnie, nie ma co :)
raczej stanowcza, aczkolwiek opiernicz jaki później wyrwałem, był gorszy. lecz jak przestała krzyczeć dostała buziaka i już był tylko mały foch
Nie rozumiem pisania/mówienia : "ufam swojej kobiecie/swojemu facetowi, ale jej/jego eks nie" .
Przeciez jesli nawet eks podrywałby, chcialby pocałunku, pieszczot , czy seksu to osoba z która jestesmy i której ufamy olałaby frajera i tyle.
A jesli uwazamy , ze nie olalaby , to znaczy , że nie ufamy.

Pokręcilam, ale cóż.

Jesli ufam swojemu facetowi , to nie mam problemu z tym, ze ma kolezanki, znajome, czy ma kontakt ze swoimi eks , bo wiem, że nawet jakby jakas probowała (co widzialam niejednokrotnie) to on z usmiechem odpowiedziałby : "sorry, nie jestem zainteresowany, jestem w zwiazku, kocham swoją dziewczyne" .
Aśka idealnie wypowiedziała moje myśli w tej kwestii i zgadzam się z nią w zupełności.
Ja od siebie dorzucę tylko, że gdyby mimo zaufania z mojej strony coś by między nimi było, to proszę bardzo, adios. Na siłę jej trzymał przy sobie nie będę. Oczywiście po gruntownym obadaniu czy faktycznie coś jest na rzeczy, a nie że bym od razu z igły widły miał robić.
jakbym spotkał ex swojej kobity znajac juz siebie pewnie prowokowałbym szarpanine, zreszta nie przepadam za niemcami ;/
osobiście znam dwóch ex mojej żony, nie ma powodów do używania przymusu bezpośredniego... zresztą jeden z nich by mi nastukał ze związanymi rękami więc nie ma o czym gadać :lol:
eeeee tam jak bys go pierwszy trafił, w miare celnie to dalej bedziesz mial z górki, uwierz mi wiem cos o tym :lol: próbuj! ^^
mnie wydaje sie, że to kwestia wieku

im mlodsza tym glupsza i takimi rzeczami zawraca sobie głowę - madrosc przychodzi z wiekiem i uswiadamia sobie czlowiek ze takie drobnostki nie maja znaczenia ;)
Ja tez mam z tym problem,chociaz juz tyle lat jestesmy ze sobą, ale opanowałam w pełni sztukę tlamszenia tego w sobie. Na codzien o tym niemyslę, czasami mam napady. Spotkanie na zywo tej, która była przede mną z pewnoscią by mną wstrząsnęło w jakiś sposób, na szczęście szansę na to są niewielkie.
Myślę, że łatwo przychodzi olewanie przeszłosci komuś, kto sam partnerów miał na pęczki i jest zaprawiony w bojach. Jeśli się czeka na tego jedynego i zakłada,że on i tylko on na zawsze to jednak boli myśl, że kiedyś był blisko z kimś innym. Wiem, to okropna zaborczośc i irracjonalnosc. Na pewno nie wolno jej okazywac.
Cytat:
eeeee tam jak bys go pierwszy trafił, w miare celnie to dalej bedziesz mial z górki, uwierz mi wiem cos o tym :lol: próbuj! ^^

tak jak mówisz polać mu
Cytat:
Ja tez mam z tym problem,chociaz juz tyle lat jestesmy ze sobą, ale opanowałam w pełni sztukę tlamszenia tego w sobie. Na codzien o tym niemyslę, czasami mam napady. Spotkanie na zywo tej, która była przede mną z pewnoscią by mną wstrząsnęło w jakiś sposób, na szczęście szansę na to są niewielkie.
Myślę, że łatwo przychodzi olewanie przeszłosci komuś, kto sam partnerów miał na pęczki i jest zaprawiony w bojach. Jeśli się czeka na tego jedynego i zakłada,że on i tylko on na zawsze to jednak boli myśl, że kiedyś był blisko z kimś innym. Wiem, to okropna zaborczośc i irracjonalnosc. Na pewno nie wolno jej okazywac.
Ciężko jej nie okazywać jeśli on nadal spotyka się ze swoją byłą :\ Tak, wiem, to tylko przyjaźń, ale mimo to...
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia