ďťż

Do facetów....! Czy Wasza partnerka normalnie przy Was je?

BWmedia
Do facetów....! Czy Wasza partnerka normalnie przy Was je?
  Chłopcy mam do Was pytanko czy Wasza partnerka ( nie wazne chudziutka,pulchna itp) normalnie przy Was je? Wiem głupie pytanie ale ja mam z tym problem żeby przy moim coś wziąść do ust..Jesteśmy juz rok razem , nie wstydzę się niczego oprócz tego , a można nazwać aż .... Mamy nie długo wyjechać gdzieś razem a ja neiwiem jak to bedzie wyglądać ,krępuje się bardzo i neiwiem czy z tego nei zrezygnować:(

Czy lubicie jak Wasza partnerka normalnie przy Was się zachowuje,nie krepuje się niczego? Chciałabym po czytać co Wy o tym myślicie? Może mi się po tym odmieni:) Liczę na Was:)


Masz kompleksy na punkcie swojej wagi? On dawał znać, że lubi chude, jesteś dla niego za pulchna, robił jakieś uwagi? Przy innych ludziach jesz normalnie?

Jeśli po tak długim czasie jesteś przy nim skrępowana podczas tak podstawowej i częstej czynności jak jedzenie, to w związku coś nie halo musi być.
Cytat:
Masz kompleksy na punkcie swojej wagi? On dawał znać, że lubi chude, jesteś dla niego za pulchna, robił jakieś uwagi? Przy innych ludziach jesz normalnie?

Jeśli po tak długim czasie jesteś przy nim skrępowana podczas tak podstawowej i częstej czynności jak jedzenie, to w związku coś nie halo musi być.


No mam ,a uwag z jego strony żadnych nie było.
Zgadzam się ze swawolną... Hmm wyskoczyłaś dla mnie trochę jak guma z majtek :P ale teraz już na poważnie. Ja nigdy nie wstydziłam się jeść przy swoich partnerach, chociaż od prawie każdego miałam więcej ciałka (po prostu lubię b. szczupłych :P). To powinno być naturalną rzeczą, przecież to czynność bez której nie żylibyśmy... Jesz codziennie, kilka razy dziennie, nie rozumiem problemu.
Czy masz jakieś kompleksy w związku ze swoim wyglądem, blokadę psychiczną?


Cytat:
Zgadzam się ze swawolną... Hmm wyskoczyłaś dla mnie trochę jak guma z majtek :P ale teraz już na poważnie. Ja nigdy nie wstydziłam się jeść przy swoich partnerach, chociaż od prawie każdego miałam więcej ciałka (po prostu lubię b. szczupłych :P). To powinno być naturalną rzeczą, przecież to czynność bez której nie żylibyśmy... Jesz codziennie, kilka razy dziennie, nie rozumiem problemu.
Czy masz jakieś kompleksy w związku ze swoim wyglądem, blokadę psychiczną?

No mam kompleksy z moją wagą( i nie chodzi tu o to że ciągle jem tylko po prostu przez chorobę się tak rozrosłam)....
Skoro on z Tobą jest, to Twoja waga mu nie przeszkadza przecież. Bardziej prawdopodobne jest, że będzie narzekać, jak zjesz pół ziemniaczka i zaczniesz mówić jaka to najedzona jesteś.
Ja tak miałam przy niedoszłej teściowej, zle relacje miałyśmy i przy niej nie moglam wziąc nic do ust. Winą tego, że jest tak u Ciebie albo kompleksy, albo złe relacje w zwiazku. Zastanów się sama dlaczego nie mozesz przy nim zjeść, co wtedy czujesz jak jesteś przy nim głodna i nie jesz, wtedy znajdziesz problem.

Swoją drogą to moj mężczyzna chyba myślał, ze ja się wstydzę przy nim, ale ja malutko jem, 2-4 male kanapki na dzien to wystarczy, obiadów nie jem.
Hmm, no ale skoro on nie robi Cui żadnych przykrych uwag, to znaczy, że Cię akceptuje i kocha taką jaką jesteś, tak?
Nie musisz się przy nim przecież napychać... jak to wygląda właściwie? Nic przy nim nie jesz, czy tylko jakieś znikome ilości?
Cytat:
Hmm, no ale skoro on nie robi Cui żadnych przykrych uwag, to znaczy, że Cię akceptuje i kocha taką jaką jesteś, tak?
Nie musisz się przy nim przecież napychać... jak to wygląda właściwie? Nic przy nim nie jesz, czy tylko jakieś znikome ilości?

Przez ten cały czas jak jesteśmy razem to ja zawsze unikam takich sytuacji żebym musiała coś jejść..... Przez ten czas on widział tylko jeden raz jak jadłam...Jest mi z tym żle...Jak widzę te wszystkie pary które się niczego nie wstydzą przed sobą - też bym tak chciałą, nie umiem się przełamać:(
Ale czego sie wstydzisz? ze on pomysli "Boze, ile ona je" lub "jak ona sie odzywia". Ja mysle ze przykro mu z tego powodu, ze nic nie chcesz jesć. Nie ma sie tu czego wstydzic
A on wie, że to przez chorobę masz taką wagę, a nie z powodu obżerania się? Jakby wiedział, to nie musiałabyś się bać, że pomyśli sobie, że się objadasz.
Cytat:
Czy lubicie jak Wasza partnerka normalnie przy Was się zachowuje,nie krepuje się niczego? Tak, lubię gdy kobiety czują się przy mnie swobodnie. Niezależnie czy to moje partnerki czy też inne. Na pewno dziwnie bym się czuł, gdyby wstydziłyby się przy mnie jeść.
Bez urazy, ale to jeden z najdziwniejszych kompleksów o jakich słyszałem. Choć w sumie miałem kiedyś koleżankę z podobnym. Jedz, bo nie będziesz miała siły.
Jesteście razem rok, jak piszesz... on nie zauważa, że unikasz takich sytuacji?
Wiesz, to nie jest normalne, i szczerze współczuję takiego problemu, bo to musi być bardzo uciążliwe... Spróbuj na początek trochę polubić siebie i "wewnętrznie" pogadać ze sobą... właściwie dlaczego przy nim nie jem itp. Musisz się otworzyć i pokonać głupie kompleksy!
może zabrzmię dla niektórych tutaj jak mike_ ale

Dziewczyno ty masz coś z głową? Miałem kilka dziewczyn, które nie wstydziły się jeść ale w ogóle mało jadły , a czasem żyły cały dzień o jednej bułce, jogurcie i butelce wody.
To nie jest normalne, jakbyś się wstydziła robić przy nim siku bym zrozumiał ale jeść?

Ja już ****a nie mam nerwów, śmierdzi trollem na kilometr...
Angela... ominęło cię dużo dobrych rzeczy. Gofry z owocami w leniwe letnie poranki, wspólnie gotowane obiady na poziomie trudności spagetti po bolońsku, jeden kebab na dwoje o 2 w nocy po imprezie, wspólne grille i przypieczone kiełbaski, domowe posiłki jego mamy...
Jedzenie to dla mnie jedna z trzech podstawowych przyjemności - oprócz seksu i snu. Nie masz absolutnie żadnego powodu żeby się krępować.

Mój były/przyszły/niedoszły mówił do mnie swego czasu per "żarłoczku" bo uważał to za super urocze że potrafię wtranżolić dwie dokładki zapiekanki ziemniaczanej i poprawić tostami... i jaka jestem wtedy szczęśliwa :-)
Fotogeniczny ja zyje caly dzien o jednej bułce, jogurcie i butelce wody i tak jest zawsze, nie wazne czy przy nim czy nie, cięzko jest mi zjesc czegos duzo, swieto jest jak jem 3 posiłki dziennie, praktycznie nigdy się to nie zdarza. Wlasnie dlatego moj facet mial schizy i jak z mieszkalam z Nim w hotelu, to codziennie dzwonil z pracy czy cos jadłam. No i szczuplutka nie jestem, bo biore silne leki, od ktorych wzrasta waga. Jednak nie wyobrazam sobie nie zjesc jak sie jest glodnym, czy wyjazd, czy wspolne wyjscie ze znajomymi, czy impreza, przeciez nie bedzie sie siedziało bez jedzenia, to jest chore. Ja z takim problemem poszłabym do psychologa, bo to normalne nie jest. Wybierz się, mysle ze rozmowa z psychologiem pomoze
Ja pierdzielę, co za odje*any problem,eeee :rolleyes:.

Chodzi o to, że krępujesz się przy nim jeść, bo boisz się, że się zapaćkasz, że majonez Ci wpadnie do dziurki od nosa, że bekniesz w trakcie jedzenia? Tak, o to? :\

Cytat:
Wiem głupie pytanie ale ja mam z tym problem żeby przy moim coś wziąść do ust. Yyyyy...Lody też? :shifty:
Ostatnio jem mało i szybko jestem najedzona ale nie było problemu gdy byłam cały dzień głodna i zjadałam z nim całkiem pokażną porcje na kolację...mam wręcz wrażenie,że lubi patrzeć jak jem:)
No cóż, autorka nie jest wcale takim wyjątkiem:

"Obserwując naturalne zachowania studentów jadających w trzech dużych stołówkach uczelnianych stwierdziła, że kobiety siedzące przy stołach z mężczyznami wybierały mniej kaloryczne produktu niż te, które siedziały z innymi kobietami.

Ponadto im więcej mężczyzn siedziało przy stole, tym mniej kaloryczne były posiłki zamawiane przez towarzyszące im kobiety.

Young nie jest zaskoczona wynikami badań. W dzisiejszym społeczeństwie promującym chude modelki i dietetyczne produkty kobiety nie chcą odbiegać od ideałów z gazet i telewizji.

Szczególnie w towarzystwie mężczyzn chcą pokazać się jak najlepiej, jako osoby atrakcyjne, dbające o swoje ciało i trzymające zdrową wagę."

http://www.iwoman.pl/na-serio/inews/...,0,526288.html
Cytat:
Jednak nie wyobrazam sobie nie zjesc jak sie jest glodnym, czy wyjazd, czy wspolne wyjscie ze znajomymi, czy impreza, przeciez nie bedzie sie siedziało bez jedzenia, to jest chore. chodzi o to, że nie jadały dużo by dbać o linie i mimo iż nie burczało im w brzuchu to czasem było widać, że np trzęsą im się ręce z braku cukrów w organizmie. Dałem sobie z każdą z nich spokój bo mnie dobijał taki widok.

Cytat:
W dzisiejszym społeczeństwie promującym chude modelki i dietetyczne produkty kobiety nie chcą odbiegać od ideałów z gazet i telewizji.

Szczególnie w towarzystwie mężczyzn chcą pokazać się jak najlepiej, jako osoby atrakcyjne, dbające o swoje ciało i trzymające zdrową wagę."
Taaa i my niby zwracamy uwagę jako faceci, na to że kobieta dba o swoje ciało i trzyma swoje zdrowie?

Ja lubię jak kobieta je. Siadamy w restauracji jemy zupę, drugie danie i do tego jakiś deserek, po czym wychodzimi i ledwo się ruszamy ale czujemy w brzuszkach ten sam błogi stan.

Kremy - nigdy nie mogłem zrozumieć po jaki czort kobiety używają tylu kremów, na dzień, na noc, do twarzy, do ciała, pod oczy, do tego do tamtego. Ja używam kremu do rąk i do stóp i na tym się kończy.

Sprawa ostatnia dbanie o zdrowie - dla mnie jeżeli kobieta dba o zdrowie to jeździ na rowerze, biega albo pływa (bądź uprawia jakiś tam inny sport czy chodzi na areobik/siłownie etc).
Żadna z tych pań, które mało jadły nigdy nie chciała dać się wybrać na rower albo iść na basen (ja sam nie biegam więc to odpadało).
Cytat:
Taaa i my niby zwracamy uwagę jako faceci, na to że kobieta dba o swoje ciało i trzyma swoje zdrowie? Nie wiem, czy zwracacie, te kobiety, widać, myślą, że tak.

Cytat:
Kremy - nigdy nie mogłem zrozumieć po jaki czort kobiety używają tylu kremów, na dzień, na noc, do twarzy, do ciała, pod oczy, do tego do tamtego. Ja używam kremu do rąk i do stóp i na tym się kończy. Kobiety z suchą skórą są usprawiedliwione? :razz:

Cytat:
Żadna z tych pań, które mało jadły nigdy nie chciała dać się wybrać na rower albo iść na basen. A to jest znany paradoks. Ciekawe, czy autorka ćwiczy.
Cytat:
Ja już ****a nie mam nerwów, śmierdzi trollem na kilometr... Więc i jak nim śmierdzieć powinnam. Nie gadaj jak potłuczony. Czasem jak pier***niesz jakiś tekst to mi się słabo robi, a niby za dojrzałego się masz.

Cytat:
Ja pierdzielę, co za odje*any problem,eeee :rolleyes:. Może dla Ciebie.

Cytat:
Chodzi o to, że krępujesz się przy nim jeść, bo boisz się, że się zapaćkasz, że majonez Ci wpadnie do dziurki od nosa, że bekniesz w trakcie jedzenia? Tak, o to? :\
U mnie głównie chodzi o ewentualną wtopę jedzeniową. Problem może i śmieszny, ale prawdziwy. Gdy jestem sama lub w otoczeniu osób, które znam od lat i nie jedno się z nimi już przeszło, przyjaciele, rodzina, i jestem głodna, to się niczym nie krępuję i nawet dokładki sobie nie pożałuję. Przy facecie/obcych ludziach np. na stołówce jem małymi kęsami, zwracam uwagę, by się nie ochlapać, nie jem łapczywie, a jak czuję, że chętnie zjadłabym więcej, to mimo wszystko staram się odczekać kilka godzin, by móc coś ponownie zjeść, a jeśli mam możliwość, to czekam, aż wrócę do domu/będę sama.
mnie zawsze dziwiło u kobity po **** tyle tych talerzy wyciagać sztucców serwetek, garów, jakieś kieliszki do wina inne do tego inne do tamtego (wino z kieliszków, wstyd jak ****) 8) w ogóle zeby zrobić szamke to samego jedzenia góra 10 minut a tego jałowego przed i po *******enia z minimum godzine :lol:

oczywiscie pracuje nad tym co by kobicie zaoszczędzić czasu, bo ja tam żaden hrabia czy tym podobny snob ;/

co do samego jedzenia (tego 10 minutowego) :D to przy mnie powoli zaczyna sie luźnie zachowywać, a np gdzieś w restauracji to i palcami sie szamie ^^
Cytat:
Nie wiem, czy zwracacie, te kobiety, widać, myślą, że tak.

Kobiety z suchą skórą są usprawiedliwione? :razz:

A to jest znany paradoks. Ciekawe, czy autorka ćwiczy.
A skąd ma niby brać siły do tego? Co się dziwicie pannom, jedzącym jak w Oświęcimiu, że potem anemiczne i mimozowate? Gdy czytałem Dziennik B. Jones rozwaliło mnie jej certolenie się z dietą. Myślę, że to wszystko wynika z braku akceptacji, a moim zdaniem albo ktoś nas zaakceptuje takimi, jakimi jesteśmy, albo niech spada na drzewo.
Nie wiemy, jak autorka je. 24/7 z chłopakiem nie siedzi.
Dokładnie, zalezy jak ona je. Jesli je same tłuste, niezdrowe jedzenie w duzych ilosciach, na dodatek ma nadwagę to raczej pozytywnie to nie zostanie odebrane.

Nie wiem czy jej cwiczenia pomogą. Ja chodziłam na siłownie i biegalam 5 dni w tygodniu, co tydzien sauna, no i jadłam tak jak teraz, czyli niewiele, na dodatek wegetarianskie, bo nie jem miesa, no i nic nie schudłam, za to 3 kilogramy przybylo. Myslalam ze chociaz cokolwiek cwiczenia pomoga, ale jak prawie dwa lata cwiczylam i nic nie dało to odpuscilam. Chociaz mogę cwiczyc dla rozrywki z kims, bo to lubię.
Ja tam nigdy nie wstydziłam się jeść przy swoich partnerach, a że pojeść zawsze lubiłam to czasem śmiechu było co niemiara...
Autorka powinna udać się do psychologa, bo to jest gdzieś głęboko w niej, skoro przed własnym chłopakiem musi takie cyrki odstawiać...;/
@Karolina, na pewno "nie przytyłaś" tak typowo, zaczęły najprawdopodobniej rosnąć Ci mięśnie po prostu, tłumaczył mi to mój trener, schodzi woda z organizmu, tłuszcz, a mimo to czasem bilans jest dodatni. Nie należy się sugerować samą wagą, ale tez swoim zewnętrznym wyglądem. ^^
Przytyłam od leków :) Po prawie dwoch latach takiego treningu (5x w tygodniu silownia 2h dziennie i bieganie, raz w tygodniu sauna) i mojej "diety"(nie jestem na diecie, tylko malo jem) to kazdy normalny by zrzucił ok 15-20 kg. Mięsnie jako takie były, bardzo dobra kondycja, ale kg wiecej :)

Nie wiadomo jak jest u autorki tematu. Jesli się normalnie odzywia to nie ma powodu do wstydu. Jesli ma kompleksy i jest mozliwosc zrzucenia kg to mozna się razem z mężczyzna zapisac na siłownie i cwiczyc wspolnie. Chociaz tez juz wczesniej pisałam, ze najlepiej sie wybrac do psychologa
Do szczuplych nie należę, ale nigdy nie wstydzilam się jeść przy facecie. Staram się byc jak najbardziej naturalna , no oczywiscie obywa się bez pierdzenia, bekania czy dłubania w nosie, ale jedzenie? No dajcie spokój...
Co będzie jak zamieszkacie razem? Bedziesz unikała jedzenia, czy po prostu bedziesz czekala z posiłkiem, aż on wyjdzie z domu?
Jesli kobieta je w sposób zmysłowy i jedzenie sprawia jej widoczną przyjemnosc.. to i kochac sie bedzie w sposób namiętny i zmysłowy..

Łasuchy to dobry materiał na wspaniałe kochanki .

I niech mi nikt nie mówi, ze tak nie jest
pewnie, że je... aż się jej uszy trzęsą!
Angela, ale Ty tak na serio, czy jaja sobie robisz? Człowiek już tak ma, że jeść musi, więc na dłuższą metę nie da się uniknąć momentu, gdy razem zasiądziecie do obiadu. Niby każdy jakieś tam dziwactwa ma, ale równie dobrze można powiedzieć, że "wstydzę się oddychać, gdy mój chłopak jest ze mną". Lekka świrownia, prawda?
Cytat:

Czy lubicie jak Wasza partnerka normalnie przy Was się zachowuje,nie krepuje się niczego? Chciałabym po czytać co Wy o tym myślicie? Może mi się po tym odmieni:) Liczę na Was:)
CO TO W ogóle JEST ZA Problem????

nie potrafisz JEŚĆ WIDELCEM I NOŻEM?
MLASKASZ przy jedzeniu a może głośno przełykasz czy co innego?
co tu jest do wstydzenia?

Cytat:
Jak widzę te wszystkie pary które się niczego nie wstydzą przed sobą - też bym tak chciała, nie umiem się przełamać jesz jak wilk??
jeśli się kochacie to nie ma nic do wstydzenia, a jeść trzeba, aby mieć energie...

generalnie to przesadzasz...
Kocham gotować (szczególnie dla Ukochanego) i kocham jeść. To zupełnie naturalna czynność, nie ma się czego wstydzić.
a czego się tu wstydzić? ;o
Witam, jak dla mnie nic śmiesznego w tym temacie nie ma i zamiast pisać głupie komentarze jak vlc itp. lepiej nic nie pisać.

Ze swoja partnerką jestem zaledwie kilka miesięcy, ale widzę u niej podobny(tak sądzę po jego opisie) problem. Jak jemy razem to niby nic nadzwyczajnego, ale jednak czuje, że ona czuje pewnego rodzaju dyskomfort, choć wcale nie jest otyła, nie mlaska, nie beka itd itd. Wiem to dziwne, ale chyba jedynym lekarstwem na coś takiego jest chyba robienie czegoś razem, robicie razem obiad to razem go jecie, razem jedziecie za miasto na piknik to razem jecie kanapki i pijecie winko, pewnie nawet nie zauważysz kiedy przestaniesz zwracać na to wszystko uwagę.

Uwielbiam kiedy mi gotuje, ale sam jeść nie będę. Większość ludzi woli towarzystwo, jakoś musisz się przełamać;)
moja je normalnie. kiedys byula szczuplejsza ale wiadomo mieszkanie z facetem robi swoje zwłaszcza ze ja od dłuższego juz czasu coraz wiecej i coraz lepiej gotuje.
dobrze ze cwiczy ale i tak ze 3-4 kilo mniej by z niej dupencje wystrzalowa zrobiło:) ale i tak jest spoko. nie jest gruba ani przy kosci
Wiesz, dziwne by było gdyby przy mnie nie jadła. Mieszkamy razem od ponad 14 lat - nie wyobrażam sobie poszczenia przez tyle czasu. Co więcej, ponieważ to ja gotuję w domu to cieszę się, że jej smakuje i staram się tak gotować, żeby była zadowolona. Żyjąc ze sobą 24h na dobę przez 7 dni w tygodniu i 365 dni w roku trudno zachowywać się inaczej...
P.S. Je normalnie czyli nożem, widelcem i łyżką (odpowiednio do potraw), chociaż palcami też się zdarza :)
Moja nie je jak "zwyczajni" ludzie. Zazwyczaj bierze małego kotka, najpierw wysysa mu krew, a potem skręca kark i wyjada wnętrzności.
Na początku nieco mnie to dziwiło, ale z czasem się przyzwyczaiłem.
Moja była też się przy mnie krępowała jeść, chociaż nie sądzę żeby przez kompleksy nt. swojego wyglądu/wagi... nie wiem. Ja tam siorbnę nieraz ostro i staram się nie przejmować :>
A ja Ci powiem,że ja z początku też się wstydziłam jeść przy chłopaku ale z czasem to przeszło ;) ale rozumiem Twój dyskomfort...ale dla pocieszenia Ci powiem , że ja się "przełamałam"właśnie na wyjeździe z chłopakiem na ferie :) Powodzenia życzę...
Myślę moja droga, że po prostu czas wziąć się za siebie - Ty masz poważny problem nie tylko z wagą, ale cuś spaprane w głowie i trzeba to naprawić. Myślę, że chodzi Ci o tę reakcję ludzi, kiedy patrzą na osobę grubą i do tego jedzącą - tak jakby tusza dyskwalifikowała człowieka z łańcucha pokarmowego, dopóki nie zrzuci wagi. Przestań się wykręcać chorobą (nie kwestionuję Twojej tuszy powstałej w wyniku choroby, raczej myślę, że nie warto robić z tego usprawiedliwienia, tylko walczyć) i zacznij robić coś ze sobą. Zmienisz wagę, nabierzesz pewności siebie - Twój chłopak powinien Cię zdopingować. Może po prostu zrób z tego wspólnego wyjazdu wyzwanie dla Was obojga? Ułóż sobie dietę i poproś faceta, by pomógł Ci ją trzymać - wtedy wspólny posiłek może stać się przyjemnością, a u faceta zyskasz punkty z chęci na zmianę i inicjatywę w tym kierunku.
Cytat:
Skoro on z Tobą jest, to Twoja waga mu nie przeszkadza przecież. Bardziej prawdopodobne jest, że będzie narzekać, jak zjesz pół ziemniaczka i zaczniesz mówić jaka to najedzona jesteś. Pewnie że tak ! Bardzo dobra odpowiedź Sallat .
Angela i właśnie tego powinnaś się trzymać , jeśli on Cię akceptuje taką jaką jesteś i nic nie wspomina ani nie rzuca żadnych uwag na temat twojego wyglądu to powinnaś usunąć tent temat czy coś i w ogóle op nim zapomnieć .
;]
Jestem osobą dość wybredną, dlatego ogólnie w miejscach publicznych nie zamawiam posiłków przy których mogłabym grymasić - wybieram te bezproblemowe dla mnie.
Ale w związku, gdy mój partner już jako tako mnie zna, nie mam problemu z "kłopotliwymi" potrawami. Po prostu stopniowo go przyzwyczaiłam do tego ze coś odłożę na bok talerza, że tego czy tamtego nie ruszę, a to czy tamto jem w taki sposób. (osoba która mnie nie zna, mogłaby się zdziwić) Przecież przy partnerze bardzo ważnym jest by czuć się swobodnie - być naturalnym przez co i szczerym.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia