ďťż

Jest sens kontynuowac? (Długie wypociny)

BWmedia
Jest sens kontynuowac? (Długie wypociny)
  Witam wszystkich,
Mój pierwszy post :).
Notka bedzie troche długa, ale mam nadzieje, że ktos mi pomoże.

A więc:
Jestem z pewną dziewczyną juz prawie 4 lata. Na początku myślałem, że to ta jedyna - Mamy podobne hobby, staramy sie dzielić swoje pasje, ona NIGDY się ze mną nie kłóciła (nawet nie krzyknęła (przynajmniej nie ze zdenerwowania czy bólu ;) )), z checią spełnia moje zyczenia, zawsze ma ochote na seks (a przynajmniej zawsze wtedy kiedy i ja), lubi moje poczucie humoru, w jakichś 80% jest podobna do mnie z charakteru, wiem że bardzo mnie kocha (jestem tego pewien - ten wzrok, ruchy i takie tam :p wiecie o co chodzi), uwielbia każdą moją część ciała etc. Mam nadzieje, że już wiecie o co chodzi.

Problem niestety lezy we mnie. Sam nie wiem. Od pewnego czasu (mniej więcej poczatku tego roku) zaczynam odczuwać znudzenie związkiem. Od poczatku nie musiałem się o nią za bardzo starać, wszystko co od niej chce dostaje, nigdy mi się nie opiera (a jeśli już to łatwo ją uprośić). Wydawałoby się, że cudowna dziewczyna. Z pewnością taka jest. Ale gdyby przedemną postawiono dziewczyne której się podobam, która jest conajmniej tak ładna jak obecna i symaptyczna z charakteru, to nie wahałbym się ani chwili tylko zerwałbym z obecną. Nie wiem czy to jest znudzenie jedną osobą czy coś innego.

Czasami gdy sie widzimy (mamy prawie po 18 lat) po 5-6 godzin jest wspaniale. Jednak, gdy jest to 8+ to mam ochote już sobie gdzieś pójść. Wiadomo, zależy od humoru, czasem moge z nia siedzieć 10 godzin i jest super, a czasem nie znosze nawet 3ch.

Już 2 razy JA zrywałem z nią, ale po ok. 2ch tygodniach wracaliśmy do siebie. Cierpie gdy ją widze smutną, ale też niesamowicie się denerwuje jej niektórymi cechami - mało mówna, dużo czasu spędza przed komputerem, często kłoci się z siostrą (ale to chyba jak każde rodzeństwo).

Sam nie wiem - w szkole mam dużo koleżanek, części sie podobam. Kręcą mnie szczególnie dziewczyny "twarde" (nie babochłopy, ani nie takie które by się mną opiekowały) - takie, który są silne psychicznie, pewnie siebie, śmiało idą przez życie, są w stanie powiedzieć mi dosadnie co myślą o danej sprawie czy o mnie. Obecnej dziewczyny nigdy nie zdradziłem i nie mam zamiaru. Jeśli już to bym z nia zerwał.

Pff.. ciekawe czy ktoś to przeczytał.
Mam nadzieje, że tak, prosze o pomoc, ewentualnie linka (jeśli dozwolne) do jakiegoś forum/czegoś gdzie mógłbym uzyskać porade (bez bravo.pl etc XD).
Pozdrawiam i z góry dzięki za pomoc.


Zupełnie poważnie napisze, że byłm w bardzo podobnj sytacji, trwałm w takim związku 2 lata, troch z przyzwyczajenia, trochę z żalu, że ją skrzywdzę, a trochę z przyzwyczajenia. Też zrywaliśmy i wracaliśmy do siebie, dawaliśmy sobie ostatnie szanse - to ostatni raz, albo się uda, albo koniec... W końcu coś pękło, po dwutygodniowych wakacjach nastąpiła cisza, milczenie, żadnych telefonów, esów, spotkań. Rozstaliśmy się w idiotyczny sposób, nie utrzymujemy ze sobą żadnych kontaktów ale musz przyznać, że jestem SZCZĘŚLIWY, że nie jesteśmy już razem. Teraz widz, że to była pomyłka i prawdziwa męczarnia. Może więc warto się poważnie zastanowić czy warto trwać w takim związku, może czas podjąć męską decyzję?
przeczytałem.
powiem tak: imho rozstań się z nią i nie krzywdź jej więcej. niech ona nie traci więcej czasu na bycie w związku z Tobą.
wcale nie takie dlugie, czytywalo sie dluzsze teksty na BT :-)

Gdybym ja mial taka dziewczyne to byl bym szczesliwy ze ja mam i nie zamienil bym jej na zadna inna. Jesli czujesz ze to nie to co bys chcial to zostaw ja, znajdziesz sobie inna, twarda babke, silna psychicznie, ktora moze wezmie cie pod pantofel, a twoja aktualna panna znajdzie kogos kto na nia naprawde zasluguje i kto doceni to jaka ona jest. Nie mowie ze ty nie doceniasz, ale widze ze sie nia znudziles.


Coz...
Zastanow sie czy ja kochasz.
Byloby dla mnie okropnym bolem gdybym dowiedziala sie, ze facet ktoremu tyle daje (nie mowie tu o sexie) moglby mnie zamienic na inna bez zadnych uczuc...
Zastanow sie tez nad soba, bo co bedzie jak nowa kobieta tez sie znudzisz?
Moze jedzicie gdzies na wakacje razem? Zrobcie cos nowego, szalonego i wtedy zadecyduj?
Po pierwsze, ona nic nie wie o moich "wahaniach". Źle sie z tym czuje, ale to chyba lepiej dla niej.

Cytat:
Moze jedzicie gdzies na wakacje razem? Zrobcie cos nowego, szalonego i wtedy zadecyduj? Zrobiym coś szalonego i będzie wspaniale przez 2 tygodnie. Potem znowu to samo. Nie da się żyć ciągle czymś szalonym.

Cytat:
moglby mnie zamienic na inna bez zadnych uczuc... Nie.. Tylko uważam też, że lepiej byłoby dla niej (jak ktoś wspomniał) gdyby znalazła sobie kogoś lepszego. Powiedziałem jej juz to kiedyś, a ona odpowiedziała, że nie chce nikogo innego i że to ja jestem najlepszy....:\

Cytat:
ktora moze wezmie cie pod pantofel Pisałem, nie chodzi mi o coś takiego. Chcaiłym kobiete, o którą trzeba walczyć, starać się każdego dnia. TAKIEJ kobiety na pewno bym nie chciał i jeśli już to sytuacja byłaby odwrotna (jak w moim obecnym związku).

Cytat:
Może więc warto się poważnie zastanowić czy warto trwać w takim związku, może czas podjąć męską decyzję? Może i tak będzie lepiej..

Dziękuje za wszystkie posty, z pewnością to jeszcze przemyśle.
Domyślam się, że ta walka o nią może o tyle by mnie znudziła co raczej zmęczyła.
Coś w tym jest.. mając niecałe 18 lat już planować sobie przyszłość.

I fakt faktem , nie uważam siebie za dojrzałego.
Różnorodności? Nie wiem jak bardziej mozna urozmaicić zwiazek. Wypadów róznorakich nie lubie. Pff.. chyba za młody jestem jeszcze na jakieś dobre pomysły.

Ale w sumie uniknąłeś odpowiedzi na pytanie :)
Kontynuwać czy nie?
Wiesz, myśle nad tym od dawna, analizuje co może się stać po tym.. Tak trudno określić na dłuższą mete. Czy będe tęksnił? Czy będę żałował? Przecież człowiek nigdy nie zna nawet siebie do końca.
Nie widziałem się z nią już caaałe 5 dni (jak na nas obecnie jest to dużo, chociaż normalnie widzimy sie tylko 4 razy w miesiącu), a mimo to nie odczuwam jakiejś strasznej tęsknoty, czuje się tak samo jakbym dopiero co się z nią zobaczył. No, może odrobine "nudniej" jest.

Przemyśle to i do końca tygodnia podejme decyzje.
Dzieki Dromader za twoje porady (i brak jednoznacznej odpowiedzi ;p)
Na pewno mogę odradzić Ci, Heniu, jakiekolwiek 'wypoczynki' etc. Jeśli już, to albo wóz albo przewóz.

Ludzi można jednak zmienić - jeśli nie pasuje Ci jej pasywność, spróbujcie coś z tym zrobić. Nie podam Ci gotowej recepty na sukces, bo Was przecież nie znam.

Ale podoba mi się Twoja postawa - zdradzie mówisz: nie. Masz jaja, chłopie :)
Od razu powiedziałem jej, że jeśli spotkam jakas kobiete, za którą bede szalał to pierwsze co zrobie to powiem jej o tym i zerwe :P

Nawet nie wiesz, ile razy nakłaniałem ją do tych "zmian" - oczywiscie nie nahalnie, tylko mówiłem że to i to mi przeszkadza w niej, ona to samo o mnie i próbowała się zmieniać.

Teraz jak na to patrze, to sądze, że już jej ciało mnie tak nie pociąga. Wiadomo, uroda to nie wszystko, z czasem przeminie. Ale ja mam dopiero 17 lat, jeszcze dużo czasu mi zostało do zestarzenia się. Dawniej, gdy tylko o niej pomyślałem krew dopływała mi tam gdzie trzeba. A teraz.. nawet jak myśle nawet o sexie etc. to nic, zero reakcji. Zmeczenie partnerem? Fakt, uprawiamy dużo sexu (praktycznie przy każdym naszym spotkaniu), no ale przecież sex to nie wszystko.

Czasami mam wrażenie, że boje się odejść, gdyż nie znajde "innej". Samotność to w końcu obecnie kolejna choroba cywilizacyjna....
Jestem w podobnej akurat sytuacji ale widze że jednak jak coś sie psuje to sie psuje i nie ma czasem co to naprawiać :/
Cytat:
Od razu powiedziałem jej, że jeśli spotkam jakas kobiete, za którą bede szalał to pierwsze co zrobie to powiem jej o tym i zerwe :P

Nawet nie wiesz, ile razy nakłaniałem ją do tych "zmian" - oczywiscie nie nahalnie, tylko mówiłem że to i to mi przeszkadza w niej, ona to samo o mnie i próbowała się zmieniać.....
Podobno niewiele par tak potrafi...mi też się to udaje i tak samo jak ty mówilismy sobie z dziewczyną, że jeśli kogoś pozna to pierwsze co zrobi niech mi o tym powie bo chyba też by niechciała, żebym ja ją okłamywał, a co do zmian to to też jest piękne, jak człowiek chce się zmienić żeby WAM było dobrze. Zastanów się więc, czy to nie jest dobre a nawet wspaniałe, że tak umiecie ze sobą żyć, że nawzajem eliminujecie w sobie wady, widać że zależy wam na sobie a chyba o to chodzi. Tak jak mówią przedmówcy może ci być ciężko żyć tak, tymbardziej że masz 18 lat każdy jest inny i każdemu odpowiada co innego. Jak nie dzis to kiedys jednak dostrzezesz tego plusy, ale póki co radziłbym robić to co SAM uznasz za słuszne, bo jak widzisz zdania w takich sprawach zawsze będą podzielone. Pozdrawiam i zycze przemyslanej decyzji.
boshe .... chlop ma idealny material na zone .... ona go kocha , maja wspolne hobby , zainteresowania ... prsawie wszystko ich laczy ... a ten wybrzydza ... to zrywaj z znia bo szkoda dziewczyny , znajdz sobie jakas rozdarta france , niech cie troche pognoi , a potem bedziesz nakolanach prosil zeby do ciebie wrocila ... i oby nie wrocila .

to skoro lubiaz takie laski twarde to dlaczego z ta jestes juz 4 lata? chyba nigdy nie miales doczynienia z twarda laska .... sproboj :) zobaczysz to co znaczy ;]]
truciak20 nie przesadzaj "chlopoku" dobra?

Ja go rozumiem.

1-sze - chłopak nie szuka żony. Ma dopiero 17 lat.

2-gie - ja np. jestem "twardą laską" - i ani nie jestem rozdartą francą, ani nie trzymam mojego faceta pod pantoflem, ani nie każe mu codziennie o mnie zabiegać. Po prostu potrafię sobie w życiu sama poradzić, mam własne życie, a nie tylko jego namiastkę, tzn. życie mojego faceta, za którym muszę łazić i się opiekować, bo nie mam nic ciekawszego do roboty.
Owszem nie kłócimy się, tylko rozmawiamy. Dużo. Nie kłócimy się, bo ja nie znoszę wrzasków, krzyków, płaczu itp.

Heniek: to że ciało Twojej dziewczyny już na Ciebie tak nie działa jak na początku - nic dziwnego, taka kolei rzeczy.
W tym momencie właśnie, człowiek może trzeźwo decydować, czy chce z tą drugą osobą spędzić życie, czy nie. Nie wcześniej - dlatego np. jestem przeciwna zawieraniu związków małżeńskich po krótkich stażach.

I najwyraźniej Ty nie chcesz być z dziewczyną. Biorąc pod uwagę Twój bardzo młody wiek, nie ma się co dziwić szczerze powiedziawszy.

Uważam, że powinieneś się z nią rozstać, bo na pewno Ci się już nie poprawi.

Edit: samotności nie ma się co bać, samotność wcale nie jest zła, szczególnie jak jest się tak młodą osobą. Przynajmniej będziesz miał czas, żeby się wyszaleć. A w pewnym momencie na pewno pojawi się jakiś stały związek. Bez stresu ;)
Cytat:
boshe .... chlop ma idealny material na zone .... ona go kocha , maja wspolne hobby , zainteresowania ... prsawie wszystko ich laczy ... a ten wybrzydza ... to zrywaj z znia bo szkoda dziewczyny , znajdz sobie jakas rozdarta france , niech cie troche pognoi , a potem bedziesz nakolanach prosil zeby do ciebie wrocila ... i oby nie wrocila .

to skoro lubiaz takie laski twarde to dlaczego z ta jestes juz 4 lata? chyba nigdy nie miales doczynienia z twarda laska .... sproboj :) zobaczysz to co znaczy ;]]
1) "Boshe" <- n/c
2) Jak napisano wyzej, nie szukam zony. Mam 17 lat, pozatym gusta sa rozne.
3) Tlumaczylem wyzej co rozumiem pod pojeciem twarda laska. Bynajmniej nie chodzi mi o rozdarta france.

Cytat:
Po prostu potrafię sobie w życiu sama poradzić, mam własne życie, a nie tylko jego namiastkę, tzn. życie mojego faceta, za którym muszę łazić i się opiekować, bo nie mam nic ciekawszego do roboty. O wlasnie, cos takiego mialem na mysli.

To że mamy wspólne zainteresowania, nie znaczy za duzo. Ja mam dość dużo zainteresowań i praktycznie z każdą kobietą znajde podobne, a po pewnym czasie zaraże ją własnymi.

Dzięki za post Chica, pokazałaś mi pare rzeczy na które dotychczas nie zwróciłem uwagi :)
Cytat:

Sam nie wiem - w szkole mam dużo koleżanek, części sie podobam. Kręcą mnie szczególnie dziewczyny "twarde" (nie babochłopy, ani nie takie które by się mną opiekowały) - takie, który są silne psychicznie, pewnie siebie, śmiało idą przez życie, są w stanie powiedzieć mi dosadnie co myślą o danej sprawie czy o mnie.
Przejechałem się na takiej.

Twoja dziewczyna jest świetna. Tak ją opisałeś. Też o takiej marzyłem. Jednak, z racji tego, ze sam sobie stawiam wysoko poprzeczkę, innym poprzeczka wędruje także wyżej, stąd Twoje pragnienie, znajdzie u mnie uzasadnienie i aprobatę.

Powiem Ci tak - z jednej strony, bardzo urazisz swoją kobietę. Z drugiej, jeśli znajdziesz 'twardzy charakter', to może nie spełnić pokładanych w niej 'nadziei' odskoczni.
Rozważ problem na róznych płaszczyznach, byś nie żałował.
Gdzieś między wierszami przebija się fakt, że ona dużo dla ciebie poświęca. Ma podobne do TWOICH zainteresowania, jes podobna do CIEBIE, ma ochotę na seks zawsze wtedy kiedy i TY, chętnie spełnia TWOJE życzenia, nie musisz jej do niczego namawiać. Nie widzę w tym wszystkim jej własnego życia, wydaje się, a przynajmniej tak to przedstawiłeś, że całe jej życie kręci się wokół ciebie. W twoim poście nie widzę obrazu świetnej dziewczyny, a mimozę i idealny zadatek na "matkę-Polkę-cierpiętnicę" bez własnego zdania. Przykro mi. I nie dziwi mnie że czujesz się znudzony taką sielanką.
Trochę matematyki. Macie po 18 lat. Związek trwa 4. Więc wynika z tego, ze zaczął się, kiedy mieliście po 14 lat. Moim zdaniem to zdecydowanie za wcześnie na powazny związek. Poza tym z wieku 18 lat nie weźmiecie ślubu, a według mnie 4-letni okres bycia w nieformalnym związku jest optymalnym do podjęcia jakichś postanowień co do przyszłości. Ale wam to jest nie dane, bo jesteście za młodzi. Więc nie wróżę szczęśliwej przyszłości widząc jakie masz nastawienie. Conajmniej 6 lat "chodzenia" ze sobą to dla was zbyt cięzka próba.

Druga kwestia to taka, że sama już nie wiem co o tym myśleć. Faceci twierdzą, że kobiety wolą drani, którzy będą je olewali niż opiekuńczych, fajnych i oddanych mężczyzn (ja osobiście wolę tych drugich). W drugim przypadku jest odwrotnie. Tzn. faceci chcą być zaspokajani w każdej dziedzinie życia i jeśli kobieta jest niedostepna szybko się zniechęcają. Ale czytając (wcale nie tak długi) wątek Heńka89 mam mętlik w głowie. Jak dziewczyna jest za bardzo zamknięta/niedostepna to źle, ale kiedy jest za bardzo otwarta to też źle. Pomocy :)
Cytat:
Tzn. faceci chcą być zaspokajani w każdej dziedzinie życia i jeśli kobieta jest niedostepna szybko się zniechęcają. Ale czytając (wcale nie tak długi) wątek Heńka89 mam mętlik w głowie. Jak dziewczyna jest za bardzo zamknięta/niedostepna to źle, ale kiedy jest za bardzo otwarta to też źle. Pomocy Hm myslisz troche w złych kategoriach. Nie chodzi o owe "otwarcie"/"zamknięcie", tylko kobieta ktora za łatwo sie oddaje (mimo że facet jej się też podoba) traci to "coś". Co byłoby fajnego dla wędkarza, na ktorego przynęte od raz wszystkie ryby od razu się łapią (wybaczcie trywialną metafore). Na poczatku fajnie, super etc. potem już jest to nudne, traciesz to "coś", co sprawiało że tak kochałeś całą to otoczke.

@Desdemona
Bardzo dobrze wywnioskowałeś/aś.
Faktycznie, dużo czasu mi pośiwecia, jej życie obraca się głównie wokół mnie (ma też swoje, ale to są raczej takie wstawki między spotkaniami), co nie znaczy że nie kocha się ze mną TYLKO dla mnie, nie dzieli moich pasji TYLKO dla mnie, nie spędza ze mną czasu TYLKO dla mnie (etc) - robi to również dla siebie, moge to po niej poznać - a przynajmniej mi się tak wydaje, różnie to z kobietami bywa.

P.S.
Z dziewczyną nadal jestem...
Widuje się z nią od czasu do czasu, ale nadal jestem skołowany.
WOW 8) normalnie nie wiem co myśleć, z jednej trony trochę cię rozumiem, z drugiej sam chciałbym mieć teraz taką dziewczynę przy sobie. Zerwałem ze swoją w pełni świadomy konsekwencji i nawet ich chciałem.
Powiem tak ... brakowało mi samotności ... wpadłem w coś takiego że zapomniałem jak smakuje miłość i jej pragnienie :P
Już większość z tego odbudowałem w sobie i już tęsknie za "pewnymi rzeczami" które były (nie mówię tu o samym sexie). Ale nie wrócę do niej bo po prostu jej nie kocham, chociaż wiem że teraz nasz związek byłby lepszy i bardziej dojrzały bo oboje z czasem dostrzegliśmy nasze błędy.
Niektórzy w ogóle nie zrozumieli problemu i chyba nie rozumieją na jakich zasadach bazują relacje międzyludzkie. Wy na logike bierzecie problem i wówczas powstaje stwierdzenie: taka dobra dziewczyna a temu coś nie pasuje. Tyle, że związki nie opierają się na logice a na niewerbalnych bodźcach. Tutaj mamy do czynienia z klasycznym zagłaskaniem kotka na śmierć. Prawda jest taka że jeżeli ktoś jest dla nas zbyt dostępny, zbyt oddany po jakimś czasie może nam się znudzić. Pamiętajcie że darmowe rzeczy mają minimalną wartość. W związakch jest tak samo. Osoba o której względy musimy się troche postarać jest dla nas bardziej atrakcyjna, ma większą wartość. Dlatego ludzie którzy pokorą i pasywnością starają się zatrzymać przy sobie partnera odnoszą zazwyczja odwrotny skutek.
Ja akurat lubię być zagłaskiwany :P, ale lubię też mieć własny czas. Kobieta tez nie powinna 24h/7 z facetem kontaktu szukać, bo to nawet w małżeństwie tak nie ma i na dłuższa metę jest po prostu męczące.
Ale jak mówiłem zagłaskiwany być lubię ... jakby mnie miła dziewczyna złapała i powiedzmy przez całą noc głaskała :P to byłbym szczęśliwy :D
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia