ďťż

Kłótnia - pytanie do kobiet

BWmedia
Kłótnia - pytanie do kobiet
  Jestem w związku z dziewczyną prawie 1,5 roku. Jeśli chodzi o sferę uczuciową nie ma z tym problemów.. dajemy sobie dużo ciepła. Ale wczoraj pokłóciliśmy się. Zaczęła mi mówić o jej znajomym który jest gentleman'em i zaczęła opisywać jaki energiczny, jak umie się obejść z kobietami sugerując brak tych cech u mnie.(gość jest starszy kilka lat i raczej kasiasty). Ja nie mam własnego samochodu i za dużego budżetu. Problem w tym, że kiedy mamy do siebie jakies prośby/ oczekiwania to rozmawiamy o tym. I o tym też rozmawialiśmy i to już dawno. I po rozmowach na ten temat naprawdę zacząłem się bardziej starać -> częściej odwozić ją samochodem, pomagać we wszystkim bardziej, częściej wręczać kwiaty (bez okazji). Ogólnie jestem z charakteru raczej romantykiem.. lubie z nią przebywać sam na sam, szeptać czułe słówka, przytulać adorować... I kiedy wczoraj zaczęła mi o tym gościu mówić nie wytrzymałem.. Ona chyba po prostu nie docenia tego wszystkiego.. kiedy ja mówie o moich oczekiwaniach mam wrażenie że zawsze są na drugim planie.. Wydaje mi się że im bardziej się staram tym jej oczekiwania/ potrzeby są większe.
Teraz pytanie do kobiet -> naprawdę to wszystko macie ? dostajecie kwiaty, jesteście zaskakiwane, zabierane do pizzeri/restauracji, zawsze odwożone samochodem, w którym facet otwiera i zamyka wam drzwi ??? Naprawdę bardzo kocham swoją dziewczynę i zależy mi na niej i wiem że ona też mnie kocha tylko najpierw mówi "jesteś cudowny", a później potrafi ponarzekać, że coś jeszcze mogło by być lepsze... Ja naprawdę daje z siebie bardzo dużo.. przynajmniej staram się dać jej maksymalne szczęście i chcę tego samego oczekiwać od niej, chce widzieć, że zrobiła coś dla mnie, że też się stara ... bo naprawdę ona potrafi mówić do mnie bardzo czule.. tylko nie zawsze to sie na czyny przekłada....
I kolejne pytania: Wy (kobiety) też macie takie wymagania? / czy to są wg was wygórowane wymagania ? / co dajecie w zamian od siebie ?

Dziękuję z góry za wszystkie komentarze... być może pomogą mi choć trochę was zrozumieć ;)


Ja nie mam aż takich wymagań. Uważam, że w związku powinno sie brac i dawać po równo. Jestes po prostu dla niej za dobry i ona myśli, że tak zawsze bedzie i że tak lubisz. Wyprowadź ją z błędu jak najszybciej, bo potem będzie coraz trudniej. Nie bądź taki milutki przez jakiś czas i równoczesnie mów, ze czujesz sie niedoceniony, olewany itd. Może to pomoże jej coś zrozumieć. Związek nie polega na tym, że facet lata za kobietą, płaszczy sie i w ogóle a ona jak księżniczka tylko stawia wymagania. Związek to partnerstwo, gdzie kobieta też musi dawać. Wytłumacz jej to, bo najwyraźniej ona tego nie wie. A już porownywanie do kogoś innego ze stwierdzeniem, że jest lepszy to zwyczajne chamstwo.
Przechodziłam ten etap w związku - gdy moje oczekiwania względem mojego faceta (który za bardzo sobie wtedy pozwolił wchodzic na głowę :) ) zderzyły się z rzeczywistością. Nie da się żyć cały czas, jakby się wciąż chodziło na randki z daną osobą. Kwiaty bez okazji - świetnie, ale nie za często bo się znudzą. Niespodziewane wyjscia -fajnie, ale często wolę zostać w domu i pobyczyć się w dresach przed tv. To trochę dziwne, że Twoja kobieta oczekuje od ciebie tego wszystkiego, nie dając nic w zamian - ja staram się zaskakiwać mojego faceta fajnym obiadkiem w domu, jakimś drobiazgiem od serca, przytulastą e-kartką, założeniem fajnej bielizny, jakimś ciekawym bzykankiem, pisaniem opowiadan erot. dla niego itp. ale też nie za często, bo się znudzi.
Ogólnie z tym 'zaskakiwaniem' w związku to jest tak,że nie można za często, bo można się zatkać, tak jak zbyt dużą ilością słodyczy.
Kwiatów od swojego faceta nie dostalam nigdy, prezentów bez okazji tez racze nie kupuje, czasem gdzies wyjdziemy ale wolimy pomiziac sie w łozku.
Z zaskakiwaniem 2 osoby jest podobnie jak u Belli i to mi pasuje.
Nie lubię romantycznych bzdetów :>
U nas jest tak, ze oboje dajemy po 50%, nigdy nie ma tak ze ktos sie stara mniej lub bardziej.

Twoja panna to typowa ksiezniczka i albo ją troche utemperuj , albo zostaw.
To jest taki typ kobiety ktorej wiecznie malo, wiecznie cos jest nie tak, mogłoby byc dluzej/krócej , mniej/wiecej, szybciej/wolniej etc.


Nie rozumiem twojej dziewczyny. Skoro naprawde jestes taki jak piszesz to nie ma do czego sie doczepic. Popieram poprzednie wypowiedzi. Ona jest typem dziewczyny : nie ma sie do czego przyczepić? To cos wymysl!
To najgorszy typ. Wspolczuje ci. Ja swojego chlopaka zaskakuje wszystkim co sie da. Przychodze pod prace, przynosze mu obiadki nieraz, gotuje mu pieczen i rozne inne pychotki (chodz razem nie mieszkamy). Ona nie jest sama idealem a wymaga tego od ciebie. Doradzam ci zebys przestal byc misiem-tulisiem i troche sobie pofolguj olej ja przez chwile.Pokaz ze ty tez czujesz,wymagasz i dajesz wiecej niz ona.
To nie jest tak, że ja jestem idealny a ona beznadziejna i tego nie dostrzega. Też zdażają mi się jakieś wpadki... jestem tylko człowiekiem, czasem powiem / zrobię coś głupiego. Ale czasem "oberwę" naprawde za szczegół. Np. wróciłem z miasta w którym studiuje tydzień szybciej, żebyśmy dłużej mogli być ze sobą (zrobiłem jej niespodziankę). Była wniebowzięta ... ale po jakimś czasie zuważyła, że wróciłem z daleka, nie widzieliśmy się długo i jako "facet" powinienembył obdażyć ją wtedy kwiatem :/
Ogólnie rzecz biorąc to ja jestem "facetem" i ja mam zadbać o to żeby było miło - z definicji. Gdy ona zwraca mi na coś uwagę to ja staram się to zmienić. O tym o czym piszecie też próbowałem z nią porozmawiać i niby mnie rozumiała, ale na dobrą sprawę nic się nie zmieniło. I ile razy pojawi się np. temat samochodu. Zaczyna się dyskusja, że kiedyś jej gdzieś nie odwiozłem itp. Poprostu ona chyba nie potrafi podsumować, że gdy jedną rzecz zrobiłem źle, ale w tym samym czasie trzy rzeczy dobrze to powinna być wdzięczna.

Jeśli chodzi o jej krytykę to poza tym mankamentem nie przychodzi mi nic innego do głowy co by mi w niej nie odpowiadało. Jesteśmy ze sobą długo a ja ją kocham tak samo mocno. W stu procentach odpowiada mi jeśli chodzi o światopogląd czy wygląd. Więc nie wchodzi w gre zostawienie jej. Po prostu chce zmienić tą jedną rzecz i cieszyć się naszym związkiem w pełni. Ja wiem że jej zależy na moim szczęściu. Gdy wie że się o coś gniewam nie może spokojnie wysiedzieć dopuki się nie rozchmurze. Jedyne czego nie wiem to jak jej uświadomić że związek dwóch osób to nie tylko "facet" .

Proszę o kolejne wpisy.. pozdrawiam
ja bardzo bym chciala dostawac kwiaty od swojego faceta bez okazji,zeby szeptal mi czule slowka(chociaz to mam),zeby zabieral mnie gdzies,zaskakiwal.nie mowie ze moj facet sie nie stara , naprawde on robi co moze. ale kobiety zawsze chca tqakiego ciepla a jak juz maja to , to chca wiecej i wiecej....... Ja niestety tak mam.
Aneta - ok. Tylko pytanie -> Czy gdybyś to dostawała to pomyślała byś sobie w ten sposób, że skoro tak wiele dostajesz i jest Ci tak dobrze to zastanawiała byś się w jaki sposób ty możesz mu się za to odwdzięczyć, albo jak mu to wynagrodzić ? Bo ja nie mam pretensji o to że ona tego wszystkiego pragnie.. tylko chodzi mi o to żeby doceniła to, że się staram (bo nie mówie że co by nie zapragnęła ja jej zapewniam). I kiedy (tutaj przykład) będzie liczyła na bukiet z 7 róż, a dostanie bukiet z 5 róż. To żebym po miesiącu nie usłyszał, że w bukiecie było 2 róże za mało, ale że dostała piękny bukiet. O to mi chodzi ...
Ja bardzo doceniam to co dostaję..moja osobowość sprawia , że dla ukochanej osoby chciałabym wtedy ( i z resztą w ogóle ) zrobić dwa razy wiecej.. żeby tylko było mu dobrze :)
nie rozumiem niektorych kobiet.. jesli naprawde zalezy mi na facecie to bardziej od ogolu liczy sie dla mnie kazdy najdrobniejszy szczegol: to jak sie do mnie odnosi, to ze zadzwoni, ze prztuli, ze spyta jak sie czuje, co robilam,.. Kazdy szczegol jest dla mnie rownie wazny. Mnie bardziej ciesza rzeczy najmniejsze od tych wielkich. Doceniam to i nie potrafie zrozumiec jak mozna byc az taka egoista zeby tylko oczekiwac czegos od kogos innego zamiast samemu dawac anizeli brac..
Moj facet na poczatku byl taki ze tylko bral a nic od siebie.. inaczej nie potrafil. Wykanczalo mnie to psychicznie i fizycznie. Czulam sie podle, wiedzialam ze jestem wykorzystywana i bolalo to strasznie. Chociaz ciezko mi bylo zerwalam z nim i bylam twarda. Dlugo nie wytrzymal. Bo niektorzy zeby zrozumiec jak maja dobrze i jak cos jest dla nich wazne chyba najpierw musza to stracic. Obiecal przysiegal nie wierzylam a teraz tez nie wierze ze jest tak jak mowil.. opornie mu to szlo na poczatku, ciagle wiele przed nami, ale widze ze sie stara, ze sa postepy..

Zostaw ja. Wiem ze to moze byc trudne, ale albo zrozumie albo nie warto sobie glowy zawracac taka egoistyczna ksiezniczka ktorej wiecznie cos nie pasuje i kreci nosem jak rozwydrzona malolatka.. Bo sie chlopcze urobisz bo lokcie i wykonczysz przy okazji.
bruk teilor napisał: Cytat:
nie potrafie zrozumiec jak mozna byc az taka egoista zeby tylko oczekiwac czegos od kogos innego zamiast samemu dawac anizeli brac..
Ale to nie jest do końca tak. Jakbym ja się męczył i starał i nic nie otrzymywał to dawno dałbym sobie spokój. Dostaję od niej ogromną dawkę miłości, ciepła i szczęścia. Uwielbiam spędzać z nią czas, wspólnie rozmawiać śmiać się z czegoś.. poprostu przy niej czuję że żyję. Tłumaczyłem że mi chodzi głównie o docenianie moich starań (nie wypominanie tego co było niedokońca idealne, wzięcie pod uwagę mojego wysiłku) i o odwzajemnienie tego (np. przez zrobienie jakiejś rzeczy dla mnie -> jakiegokolwiek gestu). W sferze uczuciowej na prawdę między nami jest dobrze. Tylko nie wiem jak jej wybić z głowy że "facet" jest od wszystkiego.
Może powiedz, że czasy dżentelmena rzucającego własny płaszcz pod nogi księżniczki już się skończyły w XIX wieku a teraz mami XXI i nastały czasy partnerstwa :P Albo może zabierz jej wszystkie feministyczne gazety i koleżanki, bo może ona się naczytała/nasłuchała, że facet musi być taki i sraki i teraz wymaga tego od Ciebie?
Cytat:
Może powiedz, że czasy dżentelmena rzucającego własny płaszcz pod nogi księżniczki już się skończyły w XIX wieku a teraz mami XXI i nastały czasy partnerstwa :P Albo może zabierz jej wszystkie feministyczne gazety i koleżanki, bo może ona się naczytała/nasłuchała, że facet musi być taki i sraki i teraz wymaga tego od Ciebie? Poprostu wystarczy że ma qmpla który bez problemu zawiezie ją z punktu A do punktu B i ma pretekst żeby narzekać, że wraca odemnie do domu autobusem zamiast samochodem. Poprostu kolega nie ma problemu z samochodem i z jego zatankowaniem, a ją boli, że ja taki problem mam ... Bo gdybym miał zawsze dostępny samochód i magiczny bak który jest zawsze pełny to odwiózłbym ją na koniec świata. Ale cięzko to jej zrozumieć...
Nie mówię, że za każdym razem kiedy idziemy gdzieś na nogach jest zła że jej nie wiozę, ale ogólnie często ma do mnie o to pretensje... :( Właśnie gdy o tym rozmawialiśmy jakiś czas temu, zacząłem bardziej planować wydatki, tak żeby zawsze coś zostawało na paliwko i staram się częściej ją odwozić... ale cóż zawsze może być lepiej :(
To ona jest z Tobą tylko po to żebyś ją woził samochodem?? Może niech lepiej szofera zatrudni :P Weź jej powiedz, że nie masz pieniędzy na samochód i paliwo a jak jej sie nie podoba to niech spada na szczaw, do jakiegoś bogatego gościa, który ma full kasy. Autentycznie jej tak powiedz, może pomoże. Albo powiedz, że nie jesteś jej szoferem tylko chłopakiem. Xena ma racje, straszna z niej egoistka i materialistka. To też jej możesz powiedzieć :P
Cytat:
Egoistyczna materialistka. ooo wlasnie to chchialem powiedziec, ale do glowy przychodzilo mi tylko "tepa suka" wiec nie pisalem...
Myślę, że jesteś za dobry..!!!

Musisz dawać ale i brać!!Na tym polega związek..na dawaniu i braniu...a ja myślę że ty jestes tylko na jednej stronie...nie zazdroszcze..Po jakims czasie znudzisz się jej , będzie chciała więcej i więcej..i odejdzie..znajdzie sobie innego faceta..ale nie martw sie będzie żałowała...

Edytuj posty, czytaj regulamin
"Tylko to co wkladasz..."
Ch...a dostaniesz! :D

Dwa miasta - zagraj w dwa swiaty - romantyk/pantofel & twardziel maczo ;)

Powiedz jej poprostu to co nam. Sprawa sie rozwiąże. Nie koniecznie pozytywnie dla zwiazku, ale z pewnościa dla Ciebie.
Cytat:
I kolejne pytania: Wy (kobiety) też macie takie wymagania? / czy to są wg was wygórowane wymagania ? / co dajecie w zamian od siebie ?

Dziękuję z góry za wszystkie komentarze... być może pomogą mi choć trochę was zrozumieć ;)
A ona sama co dla ciebie robi? Zacznij ją porównywać z jaką inną dziewczyną, która robi dużo dla faceta, może to jej da do myślenia?

Mój facet nie wozi mnie samochodem (nie ma), nie daje kwiatów (nie lubię), a jak czasami wyskoczymy na obiad czy piwo to płacimy albo na pół, albo na zmianę. Mi często brakuje kasy, jemu też.

Dla mnie liczą się jego uczucia, nie puste, nic nie znaczące gesty.
Cytat:
Dla mnie liczą się jego uczucia, nie puste, nic nie znaczące gesty. Ehh.. takiej kobiety jak Ty to ze swieca szukac. Moja eks to tylko po dyskotekach by jezdzila, a jak chcialem isc z nia do kina to niee, marudzila. A pozniej od jej kolezanki dowiaduje sie ze niby nigdzie z nia nie wychodze :/
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia