ďťż

Moja historia przestrogą dla innych.

BWmedia
Moja historia przestrogą dla innych.
  Witam, od razu zaznaczam ze nie uzywam polskich znakow (zboczenie przyszlego inzyniera IT), pisze w tym temacie poniewaz nie znalazlem innego ktory bardziej by sie nadawal...

a wiec mam 21 lat, student informatyki, nigdy nie mialem problemu z nawiazywaniem znajomosci z dziewczynami, podstawowke wspominam niezle, Ba! nawet mialem wtedy dziewczyne, do dzis pamietam jak sie godzilismy za szkola, pocalunkiem bez jezyczka;) wtedy to bylo niesamowite przezycie. w gimnazjum tez nie szlo mi zle: I klasa - jakis czas bylem z kolezanka z klasy rozstalismy sie po miesiacu w zgodzie, poprostu nie wyszlo, ale wtedy tez kazdy byl mlody i glupi nie mozna mowic o powaznych zwiazkach w wieku gimnazjalnym, a nawet licealnym. O wlasnie jezeli juz mowimy o liceum, tez wspominam niezle, wieczne rozmowy z kolezankami, a szczegolnie ta jedna, na korytarzu i na dzielnicy (mieszka pare ulic dalej) zawsze mila usmiechnieta dziewczyna, ale tak mnie oniesmielala swoim urokiem ze nigdy nie bylem w stanie odwazyc sie na cos wiecej niz zwykla kolezenska rozmowe, po latach patrze na to i sie smieje, bylem glupi a wystarczylo zapytac o wspolne wyjscie gdziekolwiek, nawet lodowisko czy kino, lecz brakowalo odwagi... Lecz moj problem zaczal sie nieco pozniej 2-3 klasa liceum kiedy to zaczela mnie pociagac informatyka, przygotowania do matury z informatyki uniemozliwily mi kontakt z kims obcym (wiadomo, przylosc przede wszystkim, dobre studia etc.) tak minela 3 klasa liceum, i studia, zupelnie pochloniety informatyka, czlowiek ktory wolal przyjsc do domu pouczyc sie programowac, niz wyjsc ze znajomymi na piwo, znajomi nigdy nie mieli do mnie pretensji, jestem chlopak towarzyski, lubiacy sobie pozartowac posmiac sie, ale widzacy granice pomiedzy dobra zabawa a przesada... ale...
popelnilem blad ktorego do dzisiaj zaluje, a piszac to mam nadzieje ze uratuje chociaz jednego czlowieka myslacego identycznie jak ja, drugim powodem tego tematu moze byc wolanie o pomoc, i zrozumienie takich osob jak ja, a wiem ze sa ich dziesiatki na tym forum , i tysiace w twoim miescie... otoz:
przez te ostatnie 3 lata od ukonczenia liceum i zdania dobrze matury, rozpoczecia studiow zauwazylem ze to co kiedys lubilem i tego niedocenialem teraz jest na wage zlota, czyli obycie w swiecie towarzyskim, w swiecie plci pieknej. Mozna powiedziec ze obudzilem sie z dlonia w nocniku. tak tez sie czuje gdy ide na impreze gdziekolwiek i widzac tylko szczesliwych par ktore sie kochaja i nie widza bycia z kims innym, nie mowie tu o zwyklych laskach z dyskoteki ktore leca na kase, modne ciuchy i auto... niestety niechec do wlasnej osoby niszczy mi wszystkie plany i checi do jakiejkolwiek pracy nad samym soba, nie posiadam dobrego auta, nie mam grubego portfela, i nie wygladam jak gosc ktory by spedzal sen z powiek dziewczynie, wiec w takim razie chlopak mojego pokroju ma jeszcze jedna wazna bron jaka jest jezyk rozmowy i mowa ciala... otoz ani jednego ani drugiego nie posiadam, w rozmowie z dziewczyna sie gubie gdyz nie moge znalesc wspolnego tematu, najchetniej to bylk porozmawial o nowej architekturze procesora czy nowinkami na tle informatycznym, wzrok kobiety w moje oczy niweluje wszystkie sensowne tematy do rozmowy i zatyka mi usta, co do mowy ciala, nie posiadam :) wraz z mowa nogi mi sie uginaja i wzrok wedruje w ziemii albo na obiekcie oddalonym o 150metrow. Sami rozumiecie powage sytuacji, w wieku 17-18 lat mozna sobie na to pozwolic bo im czlowiek mlodszy tym pewne rzeczy lepiej przyswaja i jest bardziej elastyczny...
Myslalem juz wczesniej o napisaniu tego tematu, ale jakos nie moiglem sie zebrac w kupe, dzisiaj sie to zmienilo gdy zaczalem myslec o zblizajacym sie sylwestrze, znajomi chca mnie wyciagnac na domowke, ma byc dosyc duzo osob, wiekszosc par, pare wolnych dziewczyn, zaczalem sciemniac i zbaczac z tematu gdyz widom kolejnej imprezy z parami i siedzacego przy stole pijacego wodke zeby tylko sie najeb... i zapomniec o otoczeniu mi sie nie usmiecha.

Jak mozna wywnioskowac jestem nieszczesliwy sam ze soba, zadowalam sie komputerem, filmami i silownia. tak jak napisalem wyzej niech ten temat bedzie przestroga dla Ciebie jak znowu odpalisz gre kazdego wieczoru, czy bedziesz zaslanial sie brakiem czasu bo nie bedzie ci sie chcialo wyjsc ze znajomymi, i niech bedzie przestroga dla tych ktorzy nie otworzyli jeszcze oczu i mysla ze kiedys sie pozna dziewczyne, ze jakos to bedzie, najpierw studia potem bede o tym myslal, jestes w bledzie i zrozum to teraz, bo pozniej moze byc juz za pozno...
dzieki za dotrwanie do konca, wiele to dla mnie znaczy...


Kurcze no, piszesz tak jakbys mial conajmniej 70 lat i zmarnowane CAŁE zycie a jutro szykujesz sie juz do trumny! ogarnij sie, masz 21 lat DOPIERO! wszystko to co napisales masz czas jeszcze zmienic - kupe czasu! dobrze ze o tym wiesz co mozna by poprawic , nad czym popracowac i dzialaj!
Ej, nie przesadzajmy, masz dopiero 21 lat. Zdanie dobrze matury i dobre studia to chyba najlepsze priorytety dla młodych ludzi. Spokojnie, całe życie przed Tobą ;)
Idź się dziś chłopaku schlać z kumplami , po jutrze też . I po po jutrze też .
Momentalnie wrócisz do obiegu ;)


no do 70 to mi daleko i nawet nie wiem czy dozyje ;] nie chodzi mi tu o stracone zycie, tylko o szanse poznania drugiej polowki, bo taka mam nadzieje ze kiedys znajde ale minie bardzo dlugi okres czasu zebym nadrobil to co zaniedbalem, bo nie mam nawet zadnej podstawy, czegokolwiek co moglbym dopracowac, tylko i wylacznie praca od zera, a taka niestety jest prawie nie do odrobienia, zawsze juz bede "inny" w kontaktach z plcia piekna
Powyższy temat powinien głównie Tobie służyć za przestrogę tak naprawdę. Zastanawiam się, dlaczego ludzie na siłę doszukują się zawsze na pierwszym miejscu, tych złych stron konkretnego czasu, zdarzenia, sytuacji itp. Skup się raczej na tym, co udało Ci się przez ten czas poświęcony nauce, osiągnąć. Nie patrz na przeszłość jak na stracony czas. Naucz się w każdej sytuacji dostrzegać to co w niej pozytywne, dobre.
Może pocieszy Cię fakt, że tak naprawdę teraz i dużo później, będziesz w stanie dojrzale pracować na relacje z kobietami. Zaufaj mi - jako 17latek, niewiele miałbyś nam do zaoferowania.
Ech ta dzisiejsza młodzież...
21 lat ma a gada jak stary pierdziel. Chłopie, toż wszystko jeszcze przed tobą. Czym Ty się martwisz? Ja mam 23 lata i do niedawna miałem poglądy kropka w kropkę takie jak Ty. Tylko że jakimś cudem stuknąłem się w czoło. Przecież przed nami jeszcze całe życie, czym tu się martwić, po co od razu się skreślać na starcie? Jezebel mądrze mówi. Wszystko przyjdzie z czasem, nie łam się. A jeśli przejmujesz się tym, że kumple ciupciają, a Ty nie to powiem Ci, że tacy co wcześnie zaczynają z reguły wcześnie wypadają z obiegu ;) Wiem na kilku dobrych przykładach.
To jakieś *******enie o szopenie....
Człowieku masz 21 lat a my nie żyjemy w średniowieczu. Jak nie będziesz miał wypadku drogowego, nie zachorujesz na śmiertelną chorobę, ktoś Cię nie zabije albo Ty nie popełnisz samobójstwa to masz jeszcze od ***** życia przed sobą.
Wszystko się może zdarzyć.
I nie ******* o jakichś drugich połówkach bo czegoś takiego nie ma. Jeżeli już porównujemy ludzi do jabłek to każdy jest sam dla siebie całym jabłkiem a nie jakąś tam połową.
Nie nakręcaj się na ten wyścig szczurów pod tytułem szukam miłości. Jesteś za młody.
Marudzisz, jeszcze nie umarłeś, nie zachorowałeś poważnie, nie jesteś przyklejony do fotela komputerowego, więc niczego nie straciłeś. A czeka Cię dobra, zawodowa przyszłość - informatyk to dobry zawód.
Tylko zacznij czasem wychodzić z domu i spróbuj zainteresować się również czymś innym. Informatyka nie może być całym Twoim życiem.
Cytat:
dzieki za dotrwanie do konca, wiele to dla mnie znaczy... Bez problemu dotrwałam do końca, aż tak wiele tego tekstu nie nastukałeś. ;)

Wrażenia? Historyjka normalnego chłopaka, który znalazł sobie cel w życiu (pochwalam, bo nie każdemu się udaje ta sztuka), dokonał wyboru i podąża w obranym przez siebie kierunku. Zdobywasz wykształcenie, później przyssasz się do jakiegoś miejsca pracy i skoro lubisz swoje studia, to prawdopodobnie będziesz czerpał satysfakcję z tego, co robisz. A to naprawdę wiele znaczy.

Brak kobiety? Jeśli za 10 lat będziesz nadal tkwił w tym samym punkcie, w którym jesteś teraz, to wtedy możesz zacząć bardziej nerwowo rozglądać się na boki w poszukiwaniu jakiejś niewiasty.
Jak już napisano powyżej - jesteś młody i zdrowy, a to najważniejsze. Jeszcze wszystko przed Tobą, korzystaj z życia póki się da.
Taka przestroga to by mi się przydała 4 lata temu :P bo jak tak sobie patrze to podobnie się moja sytuacja ułożyła może nie przez konkretna informatykę a przez amatorskie nią zainteresowanie, co za tym idzie budzę się z ręką w nocniku podobnie jak ty i jestem rok od ciebie młodszy. Jak przywykniesz do sytuacji takiej jaka jest, to będzie ci lżej.
Żałosne .
Przywyknąć do sytuacji ?
Po ***** !?

Idź ****a do ludzi i nie rób z siebie ofiary !
Rozmawiaj z nimi , śmiej się . Spędzaj po prostu czas . Wszystko wróci do normy .

*******ona bezradność młodego pokolenia ! Czas komputera i wirtualnych rozmów . Kalectwo szerzące się dookoła .
A po co tak rozwlekałeś? Wystarczyłoby w jednym zdaniu opisac problem: "Za dużo czasu spędzałem przed komputerem i nie mogę znaleźc sobie panny."
Dla mnie ta historyjka to jedno wielkie użalanie sie nad sobą, jesteś jeszcze młody, więc zamiast wylewac swe gorzkie żale na forum (i znowu siedziec przed kompem) rusz tyłek i wyjdź z domu, zacznij się częściej spotykac ze swoimi znajomymi, może zapisz się na jakieś ciekawe zajęcia, to też okazja do poznania dziewczyn.
Typowy informatyk - dajcie mu spokój;) Chłopak się swoje wyszalał w gimnazjum, a teraz niech sobie przeżywa rozterki, jak na sfrustrowanego nudziarza przystało.
Przestań już oglądać te filmy, które jak sam wspomniałeś zapełniają Ci wolny czas. Bo chyba tylko w nich ludzie tuż po dwudziestce znajdują sobie partnerów na całe życie.
Nie ominęła Cię żadna wielka szansa, żaden najlepszy okres. Ominęło Cię parę szczeniackich miłostek, komentowania dup koleżanek, ominęło Cię zakładanie tematu na BT "dziewczynie okres spóźnia się trzy minuty, całowaliśmy się z języczkiem, czy jest w ciąży?". Jeśli się nie uwstecznisz, to czeka Cię to, co następuje po tym etapie. Fajne randki, fajne związki, fajny seks.
Chyba, że będziesz robił z siebie takiego emo jak teraz.
G...o wiecie ludzie!!! Ja go rozumiem, bo mam tak samo...

Jeżeli nie ma sie takiego problemu to się zajefajnie łatwo wymądrza, komus to łatwo pisac ze jest fajnie itp, ehhh....
No to daj złotą radę, mądralo.
Cytat:
G...o wiecie ludzie!!! Ja go rozumiem, bo mam tak samo... Straszne...Będę się za Was modlic, by w końcu udało Wam się wyrwac ze szponów komputerowego nałogu! Niech Buk będzie z Wami.
Myślę że to dobra nazwa tematu i dobra przestroga dla innych. Sam byłem blisko podobnej sytuacji ale w porę się opamiętałem i dzieki temu mam znajomych, moze nie tlumy ale troche by sie uzbieralo. Tak sie sklada ze czesto przyjaznie z tych mlodszych lat zostaja na cale zycie a te pozniejsze to juz nie to samo.
Znam kilka takich osób, zawsze było coś ważniejszego niż kobiety i imprezy. Pewnie sobie tlumaczyli na studiach to dopiero bede imprezowal, na studiach sobie wciskali, jak skoncze studia to bede miec kupe kasy i kobiety same przyjda. Jasne ze nie mozna cale zycie imprezowac ale czasem trzeba. Teraz robia sie z nich zalosne prawiczki albo wzdychajacy do milosci sprzed 10 lat "romantycy". Pól biedy jesli sami sobie psuja zdrowie tym co nawarzyli ale czesto sa z nich wredni szefowie czy tepiace ladniejsze dziewczyny nauczycielki. Podsumowujac - bycie dziewica szkodzi samopoczuciu calego spoleczenstwa :)
A skąd ty wiesz kto jest prawiczkiem, a kto nie? Kolega ani ja o niczym nie pisaliśmy. Ja miałem w zyciu dwie dziewczyny, jedną od początku studiów przez dwa lata, madralo prawiczku.
Moja sytuacja jestjednynie podobna, ale nie identyczna jak kolegi. Jednak wiem o co mu chodzi. Wy nie.
Wiem dobrze o co mu chodzi bo jak wspomnialem otarlem sie o taki stan, ale na szczescie zepsuci koledzy uratowali mi zycie :P
Co do prawiczkow nie mowilem o Was, nie wiem gdzie sie tego doczytales, tylko o ludziach ktorych znam. Sami przyznajecie ze macie problem, to dobrze, ale gdy ktos pokazuje Wam do czego to zachowanie moze doprowadzic to reagujesz agresywnie. Mozna wiedziec dlaczego ? Podejrzewam ze zalegajaca sperma jest przyczyna nadmiernej agresji ale nie licze na nobla z medycyny za ta teze ;)
Naprawde mam to gdzies czy jestescie prawiczkami czy nie, problemem tacy ludzie staja sie wtedy gdy dostana troche wladzy i odbijaja sobie na podopiecznych czy pracownikach, zwlaszcza tych niepodobnych do nich.
Kto z forumowiczow nie mial ani jednej wrednej nauczycielki starej panny czy wrednego szefa poslubionego z brzydka ropucha niech podniesie palec :)
Innym objawem niepogodzenia sie z takim stanem moze byc brak szacunku do kobiet, ze kazda leci na kase, kazda daje dupy i jest kretynka itp teksty majace zamaskowac nieudolnosc w tych sprawach.
Widocznie niektórzy nie chcą rad ani chłodnego spojrzenia na sprawę, tylko głaskania po głowie i użalania się nad nimi.
Nie ten adres.
Zrozumiałem, że to aluzja do kolegi i mnie . Wybacz mi, ale nasz system oświaty wypuszcza wtórnych analfabetów.

Ale ja akurat nie mam nadmiaru spremy bo masturbuje się się codziennie, więc pudło:)
Spoko, fajnie ze rozumiesz. Wiecej luzu, usmiechu, dystansu do siebie i nie traktowania zycia az tak powaznie, mi pomaga :)
I nie wmawiaj sobie ze jestes gorszy od innych czy analfabeta jak wyzej napisales, bo to gowno prawda ale jak w to uwierzysz i zaczniesz sobie wmawiac to kiedys rzeczywiscie sie taki staniesz.
Cytat:
Znam kilka takich osób, zawsze było coś ważniejszego niż kobiety i imprezy. Genialne. To jasne, że nie ma nic ważniejszego niż zaliczenie dupy i uwalenie się w trupa na imprezie.

Cytat:
Jasne ze nie mozna cale zycie imprezowac ale czasem trzeba Padłam. Padłam, i się nie podniosę.
Cytat:
21 lat ma a gada jak stary pierdziel. a 19latkowie robią demotywatory o "dzisiejszej młodzieży" :D
Tak to już jest. Ja uważam, że jestem uzależniona od kompa i netu, zawsze znajdę sobie rozrywkę, zwłaszcza teraz jak nie mam specjalnie dużo zajęć. Jednak jak mój partner jest w pobliżu to komputer jest daleko, albo gra z niego muzyka, albo film, albo zostaje w domu a my idziemy między ludzi.
Nie zostawiaj go, facet, na chodzie. Chodzące w tle p2p mogą się bez Ciebie obyć, gg dwa dni wyłączone nie zapłacze w kącie za Tobą. Wyłącz kompa całkowicie, kup sobie psa i wychodź na spacery. Podobno większość kobiet łagodnie i przychylnie patrzy na spacerujących z pieskami (tylko kupy zbieraj!). Znajdź hobby, naucz się rozmawiać a nie tylko pisać. Poza tym samotność to domena IT tak jak kraciaste flanele :P Uwierzcie mi, zdjęcie byłego po roku mnie tak niezmiernie teraz śmieszy, że się dziwię, ze z nim byłam.
Cytat:
Uwierzcie mi, zdjęcie byłego po roku mnie tak niezmiernie teraz śmieszy, że się dziwię, ze z nim byłam. Znam to uczucie ;]
Cytat:
G...o wiecie ludzie!!! Ja go rozumiem, bo mam tak samo...

Jeżeli nie ma sie takiego problemu to się zajefajnie łatwo wymądrza, komuś to łatwo pisac ze jest fajnie itp, ehhh....
I czego się zaperzasz i jeżysz jakby Ci kto glanami na mosznę nadepnął? Chciał chłopak rad to je dostał. Czy się dostosuje, jego sprawa. Jak dla mnie jeśli jest kumaty, a na takiego wygląda, to się ogarnie i przestanie biadolić.
A fakt jest faktem, że dzisiaj łatwiej jemu, Tobie i Wam podobnym pisać na forum, żalić się nad sobą i czytać potem pocieszycielskie wpisy innych mające Was podbudować, zamiast wziąć ster życia we własne ręce i zacząć działać. Myślicie, że internet to za Was zrobi.
Cytat:
Znam to uczucie ;] Też wygląda jak 15letnia pipa w zielonym pedalskim polo lub kraciastej flaneli i spodniach podciągniętych pod pachy? :lol: Gdzie ja miałam oczy?! :D
Cytat:
I nie wmawiaj sobie ze jestes gorszy od innych czy analfabeta jak . Ehehh, ja to napisałem pod kątem moich umiejętnosci rozumienia czytanego tekstu heheheh:razz::razz::razz:

Ale to wina naszego systemu oświaty.:razz::razz::D
Nie ******* już farmazonów .
Cytat:
Genialne. To jasne, że nie ma nic ważniejszego niż zaliczenie dupy i uwalenie się w trupa na imprezie. Bambiii: Wyrwałaś dwa zdania z mojej wypowiedzi i cieszysz sie jak murzyn bateryjką :P. Gdzie ja napisałem o zaliczeniu dupy na imprezie ? O to chodzi zeby facet kogos poznal. Nie czepiajmy sie tego slowa impreza bo sam nie jestem imprezowiczem, wole wybrac sie do knajpy gdzie mozna pogadac przy normalnej muzyce a najbardziej lubie domowe imprezy w niewielkim gronie.
Za kare dostaniesz rozge :twisted:
Ale moze autor nam odpowie, czy gdyby mogl cofnac czas czy jednak poszedl na ta impreze i zaliczyl dupe czy wolalby stuknac pare linijek kodu ? ;) On wie lepiej od nas czego mu brakuje.
Urzekła mnie Twoja historia. Mam radę jakbyś już nie dawał rady - możesz się pociąć, ale rozłóż folię żeby nie nabrudzić na dywan :D
Szczere przeprosiny za to powyżej, ale nie mogłem się powstrzymać od palnięcia gwałtownym śmiechem.

Pierwszy przykład moi rodzice pobrali się w wieku 30 lat, a mnie "zrobili" w wieku 32 lat. Poznali się coś rok czy dwa lata wcześniej czyli mieli 28-29 lat. Ty masz dopiero 21. Chłopie, chwytaj dzień a nie popadaj w takie skrajności, bo to żałosne.

Poza tym - czy od dziewczyny zależy Twoje życie? Masz syndrom "życia dla kogoś"? Jeśli tak to zacznij zaraz nad tym pracować, bo naprawdę trzeba będzie poszukać folii :D To jest błędne rozumowanie. Żyjesz dla siebie. A z resztą co ja Ci będę tłumaczył, młodszy i tak od Ciebie jestem, ale w moim życiu mam totalnie odmienne wartości, więc może dla tego Ciebie nie rozumiem.
Więc twoim zdaniem każdy kto chce zyć dla kogoś, kogos miec i kochac, a inaczej jest mu źle, jest taki osobnik dziwny i ma to zmienić??? Bo to jest patologia???? Każdy kto sam nie czuje się przeszczęśliwy jest chory??

Bo tak Ciebie zrozumiałem.
A widzisz różnicę między "chce" a "musi"?

P.s. Zlituj się nad znakami zapytania. Z okazji świąt chociażby.
Luz chłopie luz. Po 1 opanuj pytajniki. Po 2 przeczytaj jeszcze raz to może zrozumiesz. Po 3 jeśli dalej nie rozumiesz - w wieku 21 popadanie w skrajności z powodu braku partnerki chyba jest trochę złe. Czy mówie, że ktoś kto chce koniecznie żyć z 2 osobą jest zły? Każdy żyje jak chce i mi nic do tego, mnie to nie interesuje. Zauważam jedynie, że robienie z tego powodu totalnej tragedii w wieku 21 lat jest trochę nie na miejscu i jest grubą przesadą. Nie można przesłaniać sobie świata szukaniem drugiej połowy. Teraz rozumiesz?
Ja nie wiem co Ty rozumiesz pod pojeciam syndromu ,,życia dla kogoś" . Ja o takim pojeciu pierwszy raz słyszę .

Hmm, czyli jeżeli ktoś bardzo pragnie byc z kimś i jest bardzo nieszczęśliwy to i tak nie powinien cierpieć z tego powodu tylko byc wesołym??

Cóz wniosek mam jeden w tej ogólnej dyskucji.
Syty za ch...a ,ale to nigdy za ciężkiego ch...a nie zrozumie głodnego- poważnie to nie kawał.

A tak wogóle to nic do nikogo nie mam. I wybaczcie mi moja nerwowosć, ale mam dość zdewastowaną psychikę. I wogóle jestem poje... -tzn bardzo nienormalny...:|:\
Tak to tylko ująłem. Jeśli ktoś chorobliwie wmawia sobie, że życie bez drugiej połówki nie ma sensu i jest o dupe rozbić to dla mnie jest z nim coś nie teges. Dla mnie trzeba w samym sobie znaleźć chęć do życia. Ja na przykład na pewno czułbym się szczęśliwy z drugą osobą, ale jeśli nie uda mi się znaleźć odpowiedniej partnerki co jak najbardziej dopuszczam do siebie ze względu na moją osobowość to nie potnę się z tego powodu. Nie zarzucę wszystkich zainteresowań, pasji i nie zacznę cicho płakać w kącie ze względu na brak dziewczyny.

Być może może mam taką wizję problemu ze względu na moją samotniczną naturę. Autor tematu z tego co napisał jest moim przeciwieństwem. Jemu radzę, aby przestał się nad sobą użalać i zmieniać brak partnerki w wizję końca świata tylko wziął się w garść i znalazł inne pozytywne strony życia. Za przykład podaję moich rodziców - poznali się w wieku 28 lat. Autor ma 21 więc do trzydziestki moim zdaniem spokojnie masz czas. Więc głowa w górę i bierz z życia co możesz, zamiast tracić czas na użalanie się nad sobą. Jeśli sam siebie nie polubisz to tym bardziej nie polubi Cię żadna dziewczyna.
Kolejny, który kiedyś zaczął zabawe z komputerami a teraz marudzi, że spędza przy nim za dużo czasu i że komputer w ogóle to wymysł szatana (żeby nie było, że mam coś przeciwko komputerom - sam siedzę już ładnych parę lat w branży IT). Po pierwsze to przy każdej rzeczy/czynności można "spędzać za dużo czasu". Komputer to tylko narzędzie i tak należy go używać. Czekam kiedy na forum ktoś napisze, że ma 20 lat, jest majsterkowiczem i że zmarnował sobie życie bo za dużo na********ł młotkiem w warsztacie. Po drugie tak jak już kilka osób Ci napisało to Ty jeszcze nic nie zmarnowałeś bo życie Ci sie jeszcze tak na dobre nie zaczęło.
Cytat:
Ja nie wiem co Ty rozumiesz pod pojeciam syndromu ,,życia dla kogoś" . Ja o takim pojeciu pierwszy raz słyszę . malo wiesz o zyciu.
Fakt, że ktoś żali się na życie z komputerrem w internecie, znaczy że nic a nic się nie zmienił.
Cytat:
Przestań już oglądać te filmy, które jak sam wspomniałeś zapełniają Ci wolny czas. Bo chyba tylko w nich ludzie tuż po dwudziestce znajdują sobie partnerów na całe życie.
Nie ominęła Cię żadna wielka szansa, żaden najlepszy okres. Ominęło Cię parę szczeniackich miłostek, komentowania dup koleżanek, ominęło Cię zakładanie tematu na BT "dziewczynie okres spóźnia się trzy minuty, całowaliśmy się z języczkiem, czy jest w ciąży?". Jeśli się nie uwstecznisz, to czeka Cię to, co następuje po tym etapie. Fajne randki, fajne związki, fajny seks.
Chyba, że będziesz robił z siebie takiego emo jak teraz.
Ja wolałem ten szczenięcy okres, niż te "dorosłe" randki. Te szczenięce przygody były bardziej autentyczne i emocjonujące niż moje małżeństwo z powodu wpadkowego. Mam wrażenie, że im jestem starszy, tym bardziej mnie te sprawy randkowe nudzą. Niech więc chłopak korzysta z młodości póki może. Dziwne dla mnie jest, że kobiety które miały przygody nie polecają mu tego, tylko od razu poważne randki. Uważam, że w młodości można szaleć, ale z umiarem
Gdzieś Ty w sformułowaniu "Fajne randki, fajne związki, fajny seks" znalazł "małżeństwo z powodu wpadki"? 8)
Na szczęście nie wszyscy kończą jak Ty, Skinhead. Wiem, że przyjemniej myśleć, że każdy prędzej czy później będzie miał przesrane tak samo, ale tak nie jest.
Cytat:
Na szczęście nie wszyscy kończą jak Ty, Skinhead. Wiem, że przyjemniej myśleć, że każdy prędzej czy później będzie miał przesrane tak samo, ale tak nie jest. Jakby więcej osób potem takie pierdoły pisało jak on, to by raz dwa ten przybytek rozkoszy zamknęli. Każdy by musiał iść na terapię :P
Człowieku ja dopiero tak na prawdę zacząłem życie w wieku 23 lat .. Imprezy panienki itd. ale radzę ci przyhamować tak przed 30 i sie ustatkować bo później to rzeczywiście znaleźć kogoś sensownego to większy problem.
Najlepszy okres w moim życiu to chyba 26-29 . Najwiecej poznanych panienek i znajomych no i imprez .
Tak wiec 21 to sie dopiero rozkrecasz chłopie i nie żałuj sobie niczego tzn w granicach rozsądku .

Na marginesie..... też byłem pochłonięty komputerami w średniej szkole i to jest zaraza naszej cywilizacji bo mniej sie ludzie spotykają osobiście .
hmm, nawet nie myslalem ze ten temat osiagnie taka "popularnosc"... nie nie nie, wy mnie wszyscy zle zrozumieliscie, a jezeli ja to zle napisalem to wina jest z mojej strony, pisalem to tez w fazie glebszych przemyslen i troche nieogarniety. Nie chodzilo mi tez o to ze moje zycie jest stracone i rozpaczam, bo nie randkowalem w wieku 19 lat, mam 21 - poczatek zycia. myslicie ze jestem leszczem, i tylko sie pociac... otoz nie, mam wielu przyjaciol majacych mnie za na prawde fajnego i inteligentnego goscia, zawsze maskowalem sie ze nie szukam nikogo. problem nie lezy w moim mysleniu i postrzegania swiata, wspominalem o utraconej umiejetnosci nawiazywania kontaktow z plcia przeciwna i ogolnego ogarniecia, siedzac duzo w domu stajesz sie niesmialy, ale zdajesz sobie dopiero sprawe po fakcie... wasze komentarze trafne i nie, wymawiaja to zebym sie ogarnal i wyszedl do ludzi, na impreze, tego w zyciu mi nie brakuje. ktos napisal ze tylko gosc w takiej sytuacji jak ja mnie zrozumie, zgadzam sie...

i ostatnie zdanie, ja nie potrzebuje pomocy ani wspolczucia, mam tego wystarczajaco od samego siebie. temat napisany, po to zeby ogarneli sie ludzie ktorzy beda kiedys niedaj boze gorsi odemnie.
Ja jak miałem 17 lat nie chciałem stracić młodości, teraz w wieku 22 pokonany przez życie, które sam sobie zniszczyłem moge powiedzieć ze przynajmniej nie zmarnowałem sobie młodosci bezczynną samotnością. Pomimo, że mnie to kosztowało dewastację mojej osoby.
Masz 22 lata i mówisz, że jesteś pokonany przez życie? Nie przesadzasz aby?
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia