ďťż

Moja obsesja na punkcie byłych mojego faceta

BWmedia
Moja obsesja na punkcie byłych mojego faceta
  Witam. Chciałam się poradzić. Nie wiem czy przesadzam, ale mam problem, który niszczy mnie od środka. Moj chłopak miał 6 dziewczyn. Czasami palnie coś na ich temat, dlatego wiem jak się nazywają i w ogóle wiele o nich wiem. Jedną zlokalizowałam w internecie. Jest jakąs fotomodelką i wykazuje dużą aktywność w necie. Dlatego ogladam ciągle jej zdjęcia i czytam co napisałam w różnych miejscach. Znam jej nicka, maile itp. Czuję się od niej gorsza i brzydsza, bo pod jej zdjęciami są same ochy i achy zachwytów, ciągle wyobrazam sobie jak to było kiedy mój chłopak i ona byli razem. Jak ją przytulał i całował. To ona z nim zerwała. Inna z kolei studiuje na tej samej uczelni co on. Więc jak mi powiedział, że czasami z nią rozmawia jak się spotkają na korytarzu, to poczułam zazdrość i o nią. To również ona z nim zerwała. A on często o niej wspomina jak jesteśmy w gronie znajomych z jego uczelni i oni ją tez znają. Zjada mnie wtedy straszna zazdrość. Poza tym wiem, że z nią pisze na gg. Mówił mi o tym, że czasami sobie z nią porozmawia co u niej. Trzyma po swoich dziewczynach różne pamiątki i nawet mi pokazywał niektóre prezenty co od nich dostał. To samo ze zdjęciami. Ma na komputerze folder, gdzie trzyma wszystkie zdjęcia ze swoimi byłymi. Nie wiem czy to normalne, ale czuję potworną zazdrość o to. Dla mnie jest ok, czuły, opiekuńczy, ale doprowadził do mojej obsesji. Co powinnam zrobić, bo nieraz nie wyrabiam!


Jakby podejść do sprawy zdroworozsądkowo, to faktycznie może świadczyć o nim dobrze, że utrzymuje kontakty, że nie jest zawistny itd. Oprócz tego widać, że Ci ufa skoro opowiada.
Jednak z drugiej strony rozumiem Cię. Sama czasem przeżywam coś podobnego, tylko w mniejszej skali. Mój facet też trzyma zdjęcia po byłych, a bardziej nie pozbył się ich :) czasem coś powie. Niby chcę to wiedzieć, co go ukształtowało. Ale jak pomyślę że dla innych był kiedys tak samo dobry jak dla mnie (jest kochany, czuły) to jakoś mi smutno. Rozumiem Cię więc, chcociaż wiem, że to irracjonalne myślenie.
A ja myślę, że masz problem i to poważny.
Jeśli nie uda Ci się zapanować nad emocjami i zazdrością to możesz się stać tą dziewczyną, która nie rzuciła (jak poprzednie) tylko została rzucona.
ja miałam (i chyba mam nadal) to samo z była mojego faceta. byliśmy przyjaciółmi przez 4 lata, zwierzaliśmy się sobie ze wszystkiego, pomagałam mu po utracie dziewczyny. wiem jak mocno ją kochał, jak walczył o ten związek, jak się o niej wyrażał. minęło sporo czasu, wiem że jej nie kocha, ale rozmawia z nią itp, są przyjaciółmi. na początku nie mogłam tego znieść, do dzisiaj mnie trafia jak wiem, że z nią gada. zdarza mi się jeszcze wkurzyć, czuć strasznie, czuję się gorsza i wymyślam jakieś historie, że przecież tak ją kochał to do niej wróci. na początku się obrażałam, ale zrozumiałam, że niszczę tym własny związek - on się denerwował, że zarzucam mu coś przez swoje widzimisię itp... zresztą, on musiałby być dopiero zazdrosny - z moim ex też zdarza mi się rozmawiać, byłam z nim 4 lata, dla porównania - on z nią może ze 3 miesiące. zdarza mi się wkurzyć przez nią do dziś, a nawet od czasu do czasu dać mu delikatnie do zrozumienia, że mi z tym źle... ale 99% emocji z tą kobitką zachowuję dla siebie, bo wiem, że są bezpodstawne i szkoda takimi niepotrzebnymi zarzutami niszczyć związek.


Ja Ciebie trochę rozumiem... Źle bym się czuła gdyby mój chłopak rozpamiętywał przeszłość z byłymi, jak to im n ie było fajnie...
Wiedząć, że im też mówił jak je kocha i wgl... A już wgl jeśli trzymałby pamiątki po nich, zdj...

Ale nie popadajmy w paranoje.. Porozmawiajcie może o tym...
Z takim nastawieniem do przeszłości to ten związek chyba długo nie pociągnie. Zazdrość zeżre wszelkie uczucia. Więc albo się od tego w końcu odetniesz, albo będziesz się irytować i grzebać bez końca w tym, co było kiedyś i w pewnym momencie sama staniesz się kolejnym zdjęciem w szufladzie.

Ja nigdy nie interesowałam się przeszłością partnera, bo i po co. Bezproduktywne wracanie i analizowanie poprzednich związków uważam za bezsensowne, bo o niebo przyjemniej jest się skupić na teraźniejszości.
skonczysz w szpitalu bez klamek jak tak dalej będziesz postępować....
Jak tytuł tematu wskazuje - masz obsesję. To nie w facecie jest problem, tylko w Tobie. Jeśli nie panujesz nad swoimi emocjami, pomyśl o pomocy psychologa - mówię jak najbardziej serio.

Mój facet wie, że nie kasowałam zdjęć swoich byłych, mówię mu, jeśli czasem z którymś z nich pogadam (co zdarza się rzadko, w zasadzie wyłącznie, jeśli miniemy się na ulicy - co w tym roku zdarzyło się może dwa razy...). Wie, że nie zamierzam zrywać z nimi kontaktów ostatecznie, ani też zabiegać o ich zacieśnienie, ale jeśli nagle uznam, że mam do któregoś sprawę, to zadzwonię i wyciągnę na piwo.

Byli są częścią życia tej osoby. Nie da się prowadzić normalnego życia, jeśli nagle poszatkujesz kilka minionych lat nożyczkami. Jeden z moich eks był bliską mi osobą przez sześć lat, zanim się zeszliśmy - gdybym pokasowała wszystkie zdjęcia z nim oraz te, które on mi robił a ja jemu, to wiele by ich nie zostało, wywaliłabym pamiątki sześciu lat własnego życia. A niespecjalny sens byłby w skasowaniu wyłącznie zdjęć z okresu związku - bo po co?

Mam takie pamiątki, nie przechowuję ich na widoku, nie oglądam z wypiekami na twarzy potajemnie. Po prostu sobie są - leżą w odmętach dysku czy w jakimś starym albumie. Jeśli kiedyś się pozastanawiam, jaka byłam kilka lat temu, to wyjmę, pooglądam i schowam. Facet, który wymagałby ode mnie zniszczenia części mojej przeszłości, byłby dla mnie osobą skrajnie niedojrzałą i nie wiem, czy w ogóle chciałabym z nim być.

Kiedy mój facet utrzymuje kontakty ze swoimi eks, też nie mam pretensji. To normalne, że ktoś ma jakąś przeszłość i nie można wymagać, żeby przestał ją mieć, bo się związał z kimś innym.

Jest za to jedna rzecz, jakiej nie akceptuję ani u siebie, ani u kogoś - demonstracyjne przechowywanie pamiątek na widoku - na szafce maskotka od eks, na ścianie pocztówki od innej, a tu gdzieś figurka z napisem "kocham cię" otrzymana 10 lat temu, od pierwszej dziewczyny... brrr... Oczywiście nie popadając w paranoję - jeśli ktoś ma jakiś przedmiot, który lubi/podoba mu się, ale dostał go od eks, to jasne, że niech nie wyrzuca. Ale przechowywanie wszystkich słodkich bibelotów z serduszkami działa mi na nerwy.
Nie czytałem wszystkich odpowiedzi, wiec może bede powtarzać. Najlepiej powiedz o tym swojemu chłopakowi, powiedz, że wkurza cie jak opowiada o swoich byłych i poproś go żeby tego przy tobie nie robił. Nie porównuj się z nimi, każdy jest inny i jeśli jesteście szcześliwi razem to to jest najważniejsze! Po za tym jeśli chodzi o tą modelke, może to tylko zbierzność nazwisk? Po co w ogóle jej szukasz i oglądasz jej zdjęcia? Nie lepiej zaakceptować fakt, że twój facet miał inne dziewczyny, pogadać z nim, poprosić, żebyście nie poruszali tego tematu i starać sie o tym nie myśleć?
Obsesja obsesją, ale tak się nad czymś zastanawiam. Czy to takie proste pozbyć się wrażenia, że one wciąż są między nimi? Pamiątki, maile, pogaduszki, spotkania - może jeszcze niech oprawi te zdjęcia i na komodzie postawi :) Wg mnie to nie tylko dziewczyna ma kłopot - bo faktycznie śledzenie eks chłopaka w sieci jest niezdrowe, ale gość jest nietaktowny. Jeżeli z moim mężczyzną jestem w towarzystwie, które zna mojego eks, to unikam tematów z nim związanych. Jeżeli mam folder z fotkami z moimi eks, to go nie ujawniam. Jeżeli mam po nich jakieś pamiątki i prezenty, to się z tym nie afiszuję. Takie trudne? I nie ma to nic wspólnego z brakiem szczerości, a wyłącznie z taktem, wyczuciem i niechęcią do ranienia partnera.
Moja rada to - pogadaj z nim. Powiedz o swoich odczuciach i zaproponuj mu by postawił się w Twojej sytuacji. Mnie też by się nie podobało, gdyby zewsząd otaczała mnie przeszłość mojego partnera - udusić się można. Niech ta przeszłość gości sobie na dnie. w jego sercu i tylnej komórce jego głowy - to życie i związek jest Wasze, a nie musicie go dzielić ze wszystkimi jego eks dziewczynami - powiedz , że tak to czujesz. Jak facet jest kumaty to zaskoczy o co Ci chodzi. Natomiast Ty sama zajmij sie czymś innym, a nie szpiegowaniem - fakt, że ten facet jest z Tobą a nie inną, o czymś świadczy. Jeśli będziesz zaniżać swoją samoocenę z uwagi na urodę Twoich poprzedniczek - stracisz tego faceta. On musi czuć Twoją siłę, Twoją ignorancję dla tego co było w jego życiu w aspekcie tych kobiet - nie przeżywaj tak tego, Twoją pewność swojej atrakcyjności i wartości. Niech wie, że ma cudowną kobietę u swego boku, której może wszystko powiedzieć, ale która też zawalczy o swoje prawo do bycia na piedestale w tym związku.
Ja osobiście unikałabym związku z obojgiem z Was - Ty zazdrosna o jego przeszłość , a on pielęgnujący tę przeszłość z należytym szacunkiem i lubością. Dla mnie obie sprawy przegięte.
oj chorobliwa zazdrość..mam to samo.mój chłopak także miał sporo dziewczyn,jedna z nich dużo ładniejsza ode mnie ale dużo bardziej tępa (był z nią zaledwie miesiąc) ale ciągle myśle że u niej jest..mam rózne "jazdy" zazdrości..normalnie jakieś chore wizje że mnie zdradza jakieś chore wyobrażenia teraz troche chłodniej do tego wszystkiego podchodze bo chorobliwa zazdrość więc niszczy niż naprawia..
"jestem wszystkimi dziewczynami, z ktorymi sie calowalem" ;)
Jedna z moich eks, w akcie desperacji, wysłała na NK zaproszenie do mojej byłej żony. :lol: Wyżaliła się na mnie mimo, że gdy była ze mną, to gardziła nią (z resztą słusznie, miała powody). Kiedy zerwaliśmy, podjechała kilka dni potem pod mój dom patrząc, czy i z kim się pieprzę. Beka, bo się wpieprzyła w błoto i za fajnie (okolice marca) nie wygladała w srodku nocy, na peryferiach miasta. :lol: Współczuję jej obecnemu chłopakowi, bo do dzisiaj jestem na jej tapecie życia :) (inaczej pewnie by tego nie czytała :D - ani on).
Sam miałem przez chwilę obsesję (z tą samą panią), ponieważ, będąc ze mną, utrzymywały kontakty z mężem, od którego odeszła. raz nawet pojechali za miasto, co fajne nie było... Maile, gg, spotkania w pracy (załatwiła mu robotę u siebie w firmie, gdzie pracowała), sms-y, telefony... Duch tego pana unosił się w powietrzu, a wywiało, gdy się luba dowiedziała, że szanowny małżonek ma pocieszycielkę. Ponieważ dziewczyna miała/ma skłonności do wylewnego fantazjowania, w którymś momencie już nie wiedziałem, co jest prawdą, a co nie. Na szczęście koszmar się skończył, a ja przejrzałem na oczy.
Wniosek? Obsesja nie zawsze ma w nas źródło. Maile Nk to czasem taka pierdółka na komodzie, jak Jezebel zauważyła... kłuje w oczy i serce. Nie każdy to dostrzega...
Cytat:
"jestem wszystkimi dziewczynami, z ktorymi sie calowalem" ;) I wszystkimi chłopakami tychże dziewczyn, przy okazji.

A niedługo sama będzie miała na swoim punkcie obsesję, bo to się skończy przecież byłością, jak nic.
:)
ty sie ciesz! ze jest szczery, ze ci mowi o wszystkim!
fakt- rozumiem, ze jestes zazdrosna, ale skoro on tak otwarcie z Tobą rozmawia to Cie powinno cieszyc.
gorzej jakby to wszystko ukrywał.
jezebel nalezy sie medal za posta!
Zgadzam sie co do joty. Naprawde szczerosc szczeroscia, a faktycznie udusic sie mozna jesli "zewszad otaczała mnie przeszłość mojego partnera".
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia