ďťż

Moja żona boi się stracić dziewictwo

BWmedia
Moja żona boi się stracić dziewictwo
  Witam. Mimo że mam tu od dawna swoje konto to założyłem nowe tak dla niepoznaki bo wstyd mi o tym naprawde prawdziwym problemie pisac ze swojego konta.
Mam 26 lat i wstyd mi sie do tego przyznać ale jeszcze ani razu nie uprawiałem seksu ze swoją żoną .
Tak, tak dobrze czytacie, jestem z nią prawie rok a dokładniej 10 miesiecy a pomimo tego nie posmakowałem seksu. Jestem bardzo głeboko wierzącym katolikiem i moją żona również dlatego chciałem zeby moja zona jak i ja zachować czystość do ślubu ktory zreszt juz sie odbyl.
Ale jest problem że moja żona która ma 23 lata twierdzi że jeszcze nie jest na to gotowa ponieważ boi sie nastepstw tego czyli utraty dziewictwa. Wiele razy próbowałem ją przekonać ale nic z tego, twierdzi ze jeszcze dzieci nie planuje wiec po co uprawiac seks?
Bardzo ją kocham i szanuje jej decyzje ale jak wiadomo chcialbym skonsumować te małżeństwo. Rozmawiałem na ten temat z księdzem ale sam mi powiedzaił ze pozostaje mi tylko cierpliwie czekac na tą chwile kiedy ona bedzie w pelni gotowa. [/size]
[size=2]i watpie w to ze nie jest juz dziewica i np boi sie ze wyjdzie to na jaw
Co radzicie drodzy forumowicze?


jestem w szoku... nie omawialiscie tego przed slubem w zaden sposob? o.O
I oto przykład jak wiara rodzi problemy w małżeństwach...
no rozmawialismy o tym przed slubem i obydwoje zdecydowalismy ze zachowamy czystosc do slubu i tak sie stalo
problem w tym ze w noc poslubna zrezygnowalismy z aktu milosci poniewaz moja malzonka miala okres wiec odlozylismy to na pozniej
i tak odkladala to bo w sumie niechcemy miec jeszcze dzieci a ona strasznie sie boi tej ciazy i tlumaczy sie jeszcze tym ze boi sie stracic dziewictwo i majakis lęk zwiazany z tym faktek utraty blony dzieiwczej

jestesmy rodzina gleboko wierzacą i rozmawialem jeszcze z ksiedzem na ten i temat i jedyno co mi poradzil to czekac az malzonka bedzie na to wpelni gotowa


No ale czy uprawiając seks trzeba od razu mieć po nim dzieci ?? Jak tak, to miałbym ich już sporo, są zabezpieczenia, jak jesteście wierzący to możecie liczyć tylko na ten śmieszny kalendarzyk... Ja preferuję prezerwatywy w chwili obecnej - no ale kościół jest na NIE ! Ale mam to ...
Cytat:
no rozmawialismy o tym przed slubem i obydwoje zdecydowalismy ze zachowamy czystosc do slubu i tak sie stalo
problem w tym ze w noc poslubna zrezygnowalismy z aktu milosci poniewaz moja malzonka miala okres wiec odlozylismy to na pozniej
i tak odkladala to bo w sumie niechcemy miec jeszcze dzieci a ona strasznie sie boi tej ciazy i tlumaczy sie jeszcze tym ze boi sie stracic dziewictwo i majakis lęk zwiazany z tym faktek utraty blony dzieiwczej

jestesmy rodzina gleboko wierzacą i rozmawialem jeszcze z ksiedzem na ten i temat i jedyno co mi poradzil to czekac az malzonka bedzie na to wpelni gotowa
ja mam pewne pytanko, a jak sie nie kochacie (brak seksu), to co robisz, rączko ??
A nie możecie użyć chociażby prezerwatywy? Nie orientuje się czy to też jest zakazane przez kościół.
nie masturbuje sie - to byloby nie zgodne z moimi pogladami na swiat
piescimy sie, np pocalunkami

prezerwatywa jest zakazana przez kosciol
Madziu :
http://209.85.229.132/search?q=cache...&ct=clnk&gl=pl

Cytat:
według nauczania Kościoła używając prezerwatywy, nie szanujesz ciała małżonki, a wzajemna czułość staje się zadaniem utrudnionym. albo :

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...0,3398792.html i najlepsze :

Zamiast prezerwatywy wstrzemięźliwość
Cytat:
A nie możecie użyć chociażby prezerwatywy? Nie orientuje się czy to też jest zakazane przez kościół. Gumki zakazane.
Wszyscy ci głęboko wierzący w nauki kościelne to są zwykłe poszarpańce. Co ksiądz mówi on/ona wykona. Seks tak ale tylko w celach rozrodczych a jak dla przyjemności to jako zabezpieczenie metodą "wcześniej wyjmij" lub nieszczęsny kalendarzyk. A sami mają gromadki dzieci. Więc, drogi zmartwiony przyjacielu: albo przestaniesz wierzyć w to ci ci pieprzy kościół i te ich durne wytyczne odnośnie seksu albo dalej sperma będzie ci do łba uderzała. Musisz się zdecydować. Albo albo.

Żona - której sam nie wierzysz w kwestii cnoty i ty, który wierzy w jeden jedyny kościół. A wierz sobie ale pamiętaj, że ten temat jest dla ciebie zamknięty. Seksu jak nie miałeś tak nie będziesz miał aż do momentu w którym żona ci powie, że chce mieć dzieci. A może będzie miała wtedy lat 35. Bądź cierpliwy albo pieprznij kościół i ciesz się seksem.

Wybór należy do ciebie.
To żeś stary wpadł. Nie dziwię się, że tak szybko wzięliście ślub, a przynajmniej ty wziąłeś go za szybko...

Mimo wszystko współczuję - dopóki jej się nie zamarzy macierzyństwo to jesteś u*******ony, jak stół w TVN'ie. O lodzikach, seksownych ciuszkach czy zbereźnych słówkach, które urozmaicają seks możesz zapomnieć. Widziały gały, co brały, więc nie narzekaj.
Kwestie kościoła już były wiele razy poruszane na forum, ale jest to kolejny powód dlaczego stałam się ateistką, zaraz po słuchaniu jak moja babcia mówi, że zawsze Bóg pomoże. No nic, wracając do tematu Adriano ma świętą rację. Ale wiesz swoją drogą Adriano, jeżeli ktoś całe życie wierzył kościołowi, był tak wychowywany to wątpie, że się postawi. Mi się na przykład udało, mimo jakiegoś tam wychowania.

Wyboru dokonujemy sami i nawet jakby autor tematu zmienił swoje nastawienie to wątpie, że zmieni nastawienie swojej żony.
A ktoś jej uświadomił, że niewspółżycie w małżeństwie z premedytacją jest grzechem i powinna się z niego spowiadać? Nieskonsumowane małżeństwo według kościoła jest nieważne, można je unieważnić oficjalnie. Nie mam pojęcia, skąd wzięły się jej poglądy...
ja niechce uniewazniac malzenstwa poniewaz bardzo kocham moja zone i chce znia byc tylko co zrobic zeby sie przekonala do seksu?

przeciez mozemy stosowac metode "zanim dojde to wyciagne"

ale problem w tym ze ona twierdzi "ze niejest jeszcze gotowa na seks" oraz "boi sie stracic dziwictwo" a zapytania dlaczego sie boi odpowiada ze niewiem:mad:
Teraz taki problem jak Twoja 23 letnia żona mają niektóre 15 latki...
I jak zwykle - zabójcza, dużo wnoszący odpowiedz "Nie wiem" ...
będę brutalny, ja bym na Twoim miejscu unieważnił to "małżeństwo" i powiedział "żonie", że można będzie w nie wstąpić dopiero kiedy będzie na to gotowa, bo teraz to dopiero żyjecie w kłamstwie...
Seks w małżństwie katolickim jest obowiązkiem.

"Niech mąż oddaje powinność małżeńską żonie, a żona mężowi. Żona nie może swobodnie dysponować własnym ciałem, lecz jej mąż. Podobnie i mąż nie może swobodnie dysponować własnym ciałem, lecz jego żona. Nie uchylajcie się od współżycia małżeńskiego, chyba za wspólną zgodą i tylko na pewien czas, aby poświęcić się modlitwie. Potem znowu podejmijcie współżycie, aby nie kusił was szatan, wykorzystując waszą niepowściągliwość" (1 Kor 7,3-5) Św. Paweł

Fundamentem małżeństwa i życia seksualnego małżonków jest miłość. Miłość odnosi się zarówno do brania jak i do dawania. Ty powinieneś dostać seks od żony bo go pragniesz (dar ze strony żony) ale skoro ona za nim nie przepada to nie mógłbyś żądać tego zbyt często (coś od Ciebie)- kompromis.

Całkowite powstrzymanie się od współżycia może świadczyć o zatajeniu czegoś ważnego przed ślubem co razem z brakiem konsumpcji związku może być pretekstem do rozwiązania ślubu kościelnego- kościół nie pochwala wstrzemięźliwości w małżeństwie i twierdzi, że seks działając jak sprzeżenie zwrotne wzmacnia miłość małżonków.
Moim zdaniem nie można kochać wiedząc, że się krzywdzi albo po prostu sprawia przykrość (ignorancja Twoich potrzeb). Zawsze powinno się iść na kompromis.

Co do przeciwdziałania ciąży. Napewno uczyli was o NPR- wg KK to bardzo skuteczna metoda.
Ja bym wydrukowała to co napisał youngStallion i pokazała twojej żonie. Myślę, że to jej przemówi do rozsądku, z twojego opisu wynika, że ulega wpływom kościoła, więc myślę, że to jest wiarygodne.
Cytat:
przeciez mozemy stosowac metode "zanim dojde to wyciagne" a to tez nie jest grzech?

do wszystkich innych, ludzie to nie jest temat o kosciele, wykazcie sie odrobina tolerancji i dajcie autorowi swiety spokoj, on nie obraza was i waszych pogladow, prawda? jak chcecie pomoc to mu pomozcie, a nie chrzancie, ze kosciol jest fe.

do autora probowaliscie moze pojsc do psychologa? Bo taki strach, przed utrata w dziewictwa w jej wieku jest nienaturalny.
Jeśli to prawda, utwierdzam się jedynie w przekonaniu że to do czego doprowadził kościół katolicki w głowach niektórych czlonków naszego społeczeństwa graniczy już doprawdy ze średniowieczną kulturą.

Tak było w średniowieczu, gdzie seks traktowano wyłącznie jako narzędzie służące prokreacji - nic poza tym.

To straszne że po tak wielu latach, w których świadomość społeczeństwa ogólnie pojętego, bardzo się podniosła, są nadal takie przypadki jak Twój.

Jesteś widać już jakimś skrajnym przypadkiem, jakąś straszliwie groteskową pozostałością po czasach średniowiecznej ciemnoty i fanatycznej bogobojności.

Jeśli masz jeszcze trochę rozumu, to weź jakąś książkę i poczytaj o filozofii, o kosmosie, o rozwoju cywilizacji przeróżnych, poczytaj o galaktykach, a może dojdziesz do wniosku że religia i Panbóg to wytwór kulturowy - zwykła potrzeba - wykreowana potrzeba, taka sama jak samochód, samolot czy stół bilardowy.

Panbóg nie różni się w istocie od maszyny do pisania czy komputera. Ale że wpajano go w kulturę i społeczeństwo od stuleci, tak stał się Bogiem, istotą wyżsża.

Straszne.
ehmmm...

po 1. - to mam wątpliwości co do szczerości autora tematu, jakoś mi "inteligentnym trollem" zalatuje.

po 2. - jeśli się mylę to mam 2 propozycje wg zasady "czym się strułeś tym się lecz":
- pogadajcie sobie z zaufanym księdzem. tylko takim z powołania (zakonnikiem ?), a nie liczącym kasę z tacy. może autorytet sutanny przemówi jej do rozsądku (bo raczej nie do autentycznej chęci na seks).

- zapewne jej podejście do seksu zostało jej wpojone przez rodziców, więc wypadałoby by poruszyć temat przy niedzielnym obiadku u teściowej ;)
"no i jak wychowaliście córkę, że jeszcze nie chce wam wnuków przysporzyć ?!"

sorry za sarkazm, ale jeśli to prawda, to **** mnie strzela na takie podejście kobiety. bardzo egoistyczne i nieliczące się z potrzebami osoby, którą się ponoć bardzo kocha.
może z powołaniem się minęła, habit zakonny się jej marzy ?
pamiętaj, że naprawdę możesz unieważnić to małżeństwo.
Taaaa i pewnie znając swój problem zapytowywuje sie na Forum Erotycznym hehehe ;) Dajta spok ;)

Podpucha jak ****...
Cytat:
... i twierdzi, że seks działając jak sprzeżenie zwrotne wzmacnia miłość małżonków. ...

..... (ignorancja Twoich potrzeb). Zawsze powinno się iść na kompromis..
Cytat powalił mnie na kolana. Ale:

jak sprzężenie do myślę że trzeba dodać - ujemne - to stabilizujące.

Po drugie - w tym kontekście zdania - nie ignorancja, ale IGNORACJA.

IGNORANCJA to określenie człowieka nie widzącego potrzeby w poszerzaniu wiedzy - lub kogoś kto nie wykazuje zupełnej dbalości w tym zakresie... taka np. moja była teściowa która uważała że jest tylko bóg który jest polakiem a matka boska urodziła się w kalwarii zebrzydowkiej.

IGNORACJA to chyba to o czym myślałeś.
Cytat:
Podpucha jak ****... otóż to panie, otóż to...
nie chce mi się wierzyć, że pretendenci do miana świętych szukają porad w tym przybytku grzechu i rozpusty.
Ja Cię nie namawiam do unieważnienia małżeństwa... (choć ja bym tak zrobiła), tylko do uświadomienia żonie, że Wasze małżeństwo z punktu widzenia wiary małżeństwem nie jest. Przypomina mi to historię o świętym Aleksym - krótko po ślubie oznajmił żonie, że chce, by ta została dziewicą do końca życia, za "poświęcenie" został świętym.

Frodo... ja też najpierw pomyślałam o inteligentnym trollu... ale wczoraj dowiedziałam się o niemal identycznej sytuacji wśród znajomych. Tyle że tam facet odmawia seksu. Czyli wiem, że takie cuda mogą się zdarzyć.
Cytat:
Mam 26 lat i wstyd mi sie do tego przyznać ale jeszcze ani razu nie uprawiałem seksu ze swoją żoną . eheheh a ja mam w ****u lat i zaraz bede ja upraiwał jak dorodne pole ;)

Koniec tematu...
aha zmartwiony, nie rozmawiaj ze zwyklym ksiedzem, jak juz cos to idzccie do jakiegos zakonnika jak frodo mowil, jezuici sa normlani, wczesniej albo pozniej, to zalezy od tego jaki bedzie to mialo efekt, pojdzccie do psychologa.

aha, ćwierćnuta ma rację, wasze małżeństwo jako takie jest nieważne. Moze jak to jej powiesz, to cos jej sie uswiadomi.
Cytat:
(...) Przypomina mi to historię o świętym Aleksym - krótko po ślubie oznajmił żonie, że chce, by ta została dziewicą do końca życia, za "poświęcenie" został świętym. o ile pamiętam - szczezł marnie w młodym wieku. zapewne licha kondycja fizyczna i chorowitość sprawiły, że seks go nie interesował, wolał wznosić oczy do nieba.
a historia mówi coś o losach małżonki ?
ale to tak na marginesie tylko pytam, z ciekawości.

Cytat:
Frodo... ja też najpierw pomyślałam o inteligentnym trollu... ale wczoraj dowiedziałam się o niemal identycznej sytuacji wśród znajomych. Tyle że tam facet odmawia seksu. Czyli wiem, że takie cuda mogą się zdarzyć. ja też mam wątpliwości i waham się w ocenie.
a co do "przypadków wśród znajomych" to akurat kiedyś poznałem odwrotny: oboje byli z tej samej wsi, oboje się znali i "mieli ku sobie". ale jak to jeszcze bywa - wychowywani w silnej wierze, byli przewidziani przez rodziców jako ofiara Bogu, czyli do stanu zakonnego. tak tak, proszę państwa, lata 90te XX w., Polska transformująca ustrój, a tu takie kwiatki - w rodzinach istnieją tradycje, by jedno z dzieci szło na księdza/zakonnika/zakonnicę. nie ma chętnych pośród rodzeństwa ? to tata z mamą wyznaczą, najczęściej najmłodsze.
oboje trafili z woli rodziców do Niepokalanowa, oboje stamtąd uciekli po roku czy dwóch, narażając się na ogromny ostracyzm ze strony rodziny i znajomych w rodzinnej wsi.
wzięli ślub, zamieszkali w Warszawie (wtedy jego poznałem, razem pracowaliśmy i na nocnych zmianach opowiadał mi swoje przeżycia), urodziło się dziecko...
Dla jasności.
Dalsza dyskusja w tym temacie będzie już tylko rozważaniem teoretycznym, bo kolega założyciel dostał bana za posiadanie wielu kont (do czego był łaskaw na początku się przyznać).
IMO to chyba jednak troll. Bo co na forum erotycznym robiłby głęboko wierzący katolik, prawiczek od roku żonaty? Jak by na to nie spojrzeć wygląda groteskowo.
a można wiedzieć, które konta były także jego i co ewentualnie z nich napisał w innych tematach ?
no mi to śmierdzi prowokacja, jak nic, ale nie moja sprawa, ok.

W wierze katolickiej jest coś takiego, że małżeństwo liczy się tylko wtedy, gdy dojdzie miedzy małżonkami do pierwszego aktu seksualnego. Jeśli by tak się nie stało, można wziąć rozwód kościelny, to jedyny taki przypadek. Więc jeśli nie uprawialiście jeszcze stosunku, nie jesteście małżeństwem ;).
Cytat:
Jeśli to prawda, utwierdzam się jedynie w przekonaniu że to do czego doprowadził kościół katolicki w głowach niektórych czlonków naszego społeczeństwa graniczy już doprawdy ze średniowieczną kulturą.

Tak było w średniowieczu, gdzie seks traktowano wyłącznie jako narzędzie służące prokreacji - nic poza tym.
A Ty mądralo żyłeś w średniowieczu, ze wiesz? Nie rozumiem czemu tak źle pisze się tutaj o Kościele...
Przyznam, że z opisu wygląda, że laska jest nieźle pokręcona i ma coś nie tak z głową i może jest to wpływ jakiegoś pojedynczego księdza. Ale na miłość Boską nie obwiniajcie Kościoła za całe zło tego świata... A przynajmniej zło w sypialni...
Jak już ktoś wcześniej zacytował św. Pawła, seks w katolickim małżeństwie jest wręcz obowiązkiem. I to nie tylko w celach prokreacyjnych. KK uważa, że seks umacnia małżeństwo, daje spełnienie itd.

Więc proszę bardzo tych wszystkich, którzy piszą takie teksty jak Christophero żeby trochę powściągnęli swój język szczególnie jeśli są ateistami i albo nie mają żadnego pojęcia o chrześcijaństwie albo ich wiedza na ten temat jest skąpa...

Szanujmy swoje poglądy...
Hmmm... zastanawiam się , kto przyjął sakrament chrztu, i inne jeśli pisze takie rzeczy, po co bierze ślub kościelny, jeśli mówi coś takiego, to zwykła hipokryzja.

A Kościół to my( my czyli ludzie , z łaską sakramentu chrztu, tzw. katole) używając słowa Kościół obrażasz wszystkich katolików, są wyjątki, ale wszędzie są, nie generalizuj wszystkich. Czuje się urażony.. :)
Moim zdaniem w tym wypadku wpływ KK nie ma tu nic do rzeczy. Kobieta ma fobię przed seksem/ciążą i tyle.
Oczywiście, ja też uważam że religia nie ma tu nic do rzeczy. KK bardzo popiera seks małżeński. To dziewczyna jest jakaś nie teges.
Przemo, mam nadzieję, że Twój post to nie prztyk do mnie :P bo nie wiem do kogo go odnieść heh
Nie ma czegoś takiego jak rozwód kościelny, jest unieważnienie małżeństwa - czyli stwierdzenie, że małżeństwo od początku małżeństwem nie było (np. małżonek kłamał w czasie przysięgi). Obie strony mają wtedy "czyste konto", a nie np. trzyletnie, zakończone małżeństwo.

Frodo, losów małżonki świętego Aleksego nie pamiętam... a do historii mam tak intensywny wstręt, że nie mam siły czytać jej ponownie. Kojarzę za to, jak bluzgałam w domu na "świętość" świętego po przeczytaniu zacnej legendy w szkole.
Cytat:
Ale jest problem że moja żona która ma 23 lata twierdzi że jeszcze nie jest na to gotowa ponieważ boi sie nastepstw tego czyli utraty dziewictwa. Chłopie, sytuacja porąbana jak sto dwa. Pierwszy raz o czymś takim słyszę, aż się wierzyć nie chce.
Cytat:
Bardzo ją kocham i szanuje jej decyzje ale jak wiadomo chcialbym skonsumować te małżeństwo. Pytanie tylko, czy ona tak naprawdę kocha Ciebie. Albo czy jest w pełni władz umysłowych. Albo, czy przypadkiem nie czuje powołania do klasztoru. Dziewica po ślubie?? Przecież to się wyklucza, nie tłumaczyli Wam na naukach przedślubnych, co i jak? Przecież do obowiązków małżonków według KK należy m. in. płodzenie dzieci właśnie.
Cytat:
Co radzicie drodzy forumowicze? Rozwieść się, albo godzić się dalej na życie w celibacie. Zresztą jak wiadomo, w określonych przypadkach możliwe jest unieważnienie przez kościół małżeństwa. Ten na pewno się kwalifikuje do takowych.
Cytat:
przeciez mozemy stosowac metode "zanim dojde to wyciagne" Jeżeli zachowałeś cnotę do ślubu i nie masturbujesz się, bo to niby grzech, to obawiam się, że nawet włożyć nie zdążysz. Sad but true. Swoją drogą, KK nieźle mąci w głowach.
Cytat:
(...) Swoją drogą, KK nieźle mąci w głowach. obstawiałbym bardziej na rodziców.
jak już wielokrotnie powtórzono powyżej, KK jest bardzo za seksem małżeńskim (pomijam z jakich przyczyn czyli "żeby się naród mnożył, a liczba katolików rosła, bo wtedy wpływy finansowe rosną" albowiem to zdecydowanie wykracza poza zakres tego tematu).

natomiast część społeczeństwa, szczęściem niezbyt liczna, usiłuje być świętsza od kościoła i papieża, interpretuje różne zalecenia KK (niektóre bardzo stare i nieaktualne) po swojemu, dodaje do nich własne fobie i negatywne doświadczenia. następnie zaś przelewa te poglądy na swoje potomstwo, wypuszczając w świat właśnie takie jednostki jak żona autora tematu.
Co do KK, to pozwolę sobie wkleić coś na temat nauk przedmałżeńskich. Zdaje się, że do tego tematu jak znalazł. Mnie ten artykuł wbił w fotel, niżej kilka co ciekawszych cytatów z niego. Bez obrazy dla wierzących, ale prędzej dam się wypchać jabłkami i usmażyć na rożnie, niż wezmę udział w takim cyrku.:shifty:

Cytat:
W kościelnej poradni rodzinnej dowiedziałam się, że żona musi zawsze stać za mężem i wystrzegać się fochów, antykoncepcja zagraża zdrowiu i życiu oraz niszczy małżeństwo, a in vitro nie jest dla ludzi, bo tylko krowy zapładnia się przez inseminację

Młode mężatki zwierzają się na forum internetowym. Magdallenka1984 usłyszała w poradni, że "jak się bierze tabletki antykoncepcyjne, to macica wysycha i robi się jak suszona śliwka". Abigail83 nauczyła się, że "jeśli karmiąca kobieta przyjmuje pigułki, a jej dzieckiem jest chłopiec, prowadzi to do feminizacji tego chłopca i rosną szanse, że zostanie homoseksualistą".
Edeneye z trzygodzinnego wykładu zapamiętała:

* Prezerwatywy to zagrożenie dla zdrowia i życia ("bo bojąc się, że pęknie, wpadasz w nerwicę, która prowadzi do depresji, a ta z kolei prowadzi do samobójstwa").

* Antykoncepcja hormonalna to Szatan XXI wieku.

* Jeśli kobiety stosują ją przez wiele lat, umierają po czterdziestce.
Źródło: http://wyborcza.pl/1,87648,6818977,N...w_weekend.html
papużka tak sobie chciałem się pomądrować xD, to nie było skierowane konkretnie do Ciebie:P.

Ok powinienem ująć w cudzysłów ten "rozwód kościelny". ;)

A sprawa autora tematu jest jakaś dziwna i chyba nie spotykana w tych czasach . Hmnn... może żyli z daleka od cywilizacji...? no nie wiem.
Nilieth, zauważ że to też jest gazeta... Dziennikarze lubią często przesadzać - wtedy jest większa szansa na zainteresowanie artykułem ;)
Być może jest prawdą to, co napisałaś (zacytowałaś), ale ja osobiście z takimi bredniami się nie spotkałam... Wszystko zależy od ludzi, wśród księży są tacy, którzy plotą takie głupoty, ale również jest mnóstwo takich, z którymi można normalnie porozmawiać i którzy mówią z sensem ;)

Odnosząc się do tematu, powtórzę, że laska ma coś nie tak z głową i nie jest to wina Kościoła. Być może trafiła na jakiegoś niedouczonego księdza, rodzice też mają swoją zasługę w takiej postawie. Ale na pewno nie cały Kościół i tylko i wyłącznie on...

No ja myślę przemo hehe :P
Cytat:
Nilieth, zauważ że to też jest gazeta... Dziennikarze lubią często przesadzać - wtedy jest większa szansa na zainteresowanie artykułem Hm. Ciekawe w jakim celu Ci dziennikarze zabawialiby się w wymyślanie takich historii? Dla poczytności mówisz? Ja myślę, że przesadzać to można prędzej w takim ,,Zyciu na gorąco", gdzie podaje się hot sensacje o tym, jak to jakaś doda zamierza se niedługo krasnala Hałabałę wytatuować na pośladkach ;)
Cytat:
Być może jest prawdą to, co napisałaś (zacytowałaś), ale ja osobiście z takimi bredniami się nie spotkałam... To, że się z czymś nie spotkałaś ani tego bezpośrednio nie doświadczyłaś, nie oznacza od razu że tego nie ma. Ot taki prosty przykład: Boga też nie miałaś pewnie okazji zobaczyć na żywo, a i tak wierzysz, że istnieje. ;)
Cytat:
Wszystko zależy od ludzi, wśród księży są tacy, którzy plotą takie głupoty, ale również jest mnóstwo takich, z którymi można normalnie porozmawiać i którzy mówią z sensem Racja. Tu się z Tobą zgodzę. Są księża różnego pokroju, jedni mniej rozgarnięci inni bardziej. Jednakże nie zmienia to faktu, iż ci ,,mniej" szerzą takie właśnie farmazony i sieją zamęt w główkach wiernych. I to jest przykre.

papużko, a propo tego średniowiecza powyżej. Nie trzeba mieć wehikułu czasu, żeby móc wysnuwać pewne wnioski na temat danego zagadnienia mającego miejsce w określonej epoce. Istnieje też coś takiego, jak źródła historyczne, które są skarbnicą wiedzy wszelakiej z zamierzchłych czasów.

Pzdr.:)
No i w tych właśnie źródłach wielokrotnie można przeczytać jak ludzie zachowywali się w tamtych czasach ;) wiem o czym mówię bo wielokrotnie miałam do czynienia z takimi tekstami

Nie mówię, że ci nierozgarnięci księża nie sieją zamętu. Jednak nie stanowią oni całej wspólnoty jaką jest Kościół. Fakt, KK nie popiera nienaturalnych metod antykoncepcji i otwarcie to przyznaje, jednak teksty przytoczone z gw przez Ciebie są po prostu durne, więc albo ten kto je wypowiadał jest tępy (bądź z innego powodu, jednak ten pierwszy wydaje mi się najbardziej prawdopodobny :P) albo gw faktycznie przesadza. Jest też trzecia możliwość: wszystkiego po trochu z w/w rzeczy.

Ale chyba nie tego dotyczy dyskusja :P poruszyłam ten temat tylko dlatego, żeby nie obrażać poglądów innych osób (ponieważ pewne posty wyraźnie zwierają pogardę) ;) chciałam też po prostu podkreślić, że jeśli niektórzy księża mącą w głowach nie oznacza, że robią słusznie. A niektórzy popadają w skrajność i poglądy takich "niedouków", że tak ich nazwę, przyjmują jako poglądy charakteryzujące cały KK. I o tyle mi chodziło ;)
Czytałam ten artykuł.
I powiem jedno: nauki dla par nie są obowiązkowe. Jeśli ktoś nie chce w nich brać udziały to nie ma takiego obowiązku. O ile się orientuję, konstytucja gwarantuje każdemu wolność sumienia. Więc nikt nie jest zmuszony aby chodzić na takie kursy.
Rojza, a orientujesz się może, czy w wypadku jeśli nie będziesz uczęszczać na tego typu zajęcia, to jakiś ksiądz udzieli Ci ślubu kościelnego?
Bo przecież te kursy mają właśnie na celu przygotowanie małżonków do życia we wspólnocie, dają jakieś pieczątki, zaświadczenia. Więc gdyby nie były obowiązkowe, to wiele par chcących zawrzeć związek małżeński przed ołtarzem raczej nie zawracałoby sobie nimi głowy.

papużka, ile ludzi tyle poglądów. Nie ma niczego złego w wymienianiu się nimi, bronieniu własnego stanowiska i własnych przekonań, dopóki oczywiście nie pojawia się postawa lekceważąca, bądź też chamska osoby dyskutującej, bo nie o to chodzi. :) Rozumiem Twoje poglądy, szanuję je, ale mam odmienne zdanie i tak już zostanie. Co do artykułu, to uważam, że nie jest przesadzony ani podkoloryzowany i już. Ty masz prawo sądzić inaczej i na tym koniec, bo bez sensu jest jakies przekonywanie się nawzajem w tej materii.

Zaś co do wspomnianych źródeł - to nie byłabym taka pewna, chyba że obadałaś wszelkie istniejące manuskrypty czy zwoje, które zawierają w sobie informacje na temat chrześcijaństwa w tamtych wiekach :P
Ja się na spotkaniach przedmałżeńskich dowiedziałam, że antykoncepcja to śmierć miłości, że jest tak szkodliwa, że ludzie, którzy ją stosują są po prostu głupi i że tabletki antykoncepcyjne to tak naprawdę środki poronne. I takie tam różne...

Co do problemu autora (choć nie wierzę, ze problem jest autentyczny), to takie zachowanie ze strony małżonka/-ki jest bardzo niekatolickie, bo współżycie jest nieodłącznym elementem małżeństwa.
Nilieth, ale można wybrać nauki u myślącego księdza... U mnie w mieście jest chyba sześć parafii, wszystkie miały jednocześnie kurs przedmałżeński. I większość osób chodziła do jednej, bo byli tam normalni księża.
Nutko, ale chodzi Ci o nauki przedmałżeńskie czy spotkania w Poradni Rodzinnej? Bo to są dwie różne rzeczy. Spotkania w Poradni Rodzinnej najczęściej prowadzą osoby świeckie.
Chodzi mi o kurs przedmałżeński, prowadzony przez księży.
Cytat:
Rojza, a orientujesz się może, czy w wypadku jeśli nie będziesz uczęszczać na tego typu zajęcia, to jakiś ksiądz udzieli Ci ślubu kościelnego?
Bo przecież te kursy mają właśnie na celu przygotowanie małżonków do życia we wspólnocie, dają jakieś pieczątki, zaświadczenia. Więc gdyby nie były obowiązkowe, to wiele par chcących zawrzeć związek małżeński przed ołtarzem raczej nie zawracałoby sobie nimi głowy.
Tak?
Z tego co mi wiadomo w Polsce mniej więcej od czasów Księstwa Warszawskiego można brac śluby cywilne. Co więcej, od lat kilku można brac także sluby humanistyczne, dla bezwyznaniowców.
Ślub kościelny katolicki również nie jest obowiązkowy.
Ludzie którzy nie zgadzają się z naukami społecznymi KK ale jednocześnie biorą śluby koscielne powinno się za karę zamykać w lochu z agentem ubezpieczeniowym ;-)
Cytat:
A Ty mądralo żyłeś w średniowieczu, ze wiesz? Nie rozumiem czemu tak źle pisze się tutaj o Kościele...

szczególnie jeśli są ateistami i albo nie mają żadnego pojęcia o chrześcijaństwie albo ich wiedza na ten temat jest skąpa...

Szanujmy swoje poglądy...
czyli wg Ciebie, jeśli nie żyłem w Imperium Rzymskim, nie mogę wiedzieć
że istniał np. Juliusz Cezar albo nie mogę wiedzieć że Piramidy są w Egipcie bo tam nie byłem.
Ten średniowieczny opis sytuacji kulturalno społecznej można odnaleść już na dzień dzisiejszy w wielu źródłach historycznych.
To że nie żyłem podczas II wojny nie oznacza że nie mogę wiedzieć o obozach koncentracyjnych.
Strzeliłaś kulą w dupę.

Zapewniam cię dziecino, że moja wiedza na temat chrześcijaństwa jest na tyle duża aby wypowiadać się krytycznie na jego temat.

Radzę poczytac o początkach chrześcijaństwa i o synodach i o korzeniach rzymskich i skąd się wziął tak po prawdzie Święty Paweł... a dziecino otworzysz oczy.

Szanujmy swoje poglądy ale szanujmy także swoją wiedzę albo ignorancję w twym przypadku.
Większość znanych mi ateistów ma lepszą wiedzę o Kościele niż wiekszość znanych mi wierzących.

A autora tematu czeka naprawdę poważna rozmowa z żoną - i życzę mu, aby wyszedł z niej obronną ręką.
Kurde, autor ma ciężki problem... Pierwszy raz zdarza mi się słyszeć, że panna po ślubie boi się do łóżka iść. Na mój gust powinien chyba drążyć temat na zasadzie "kropla drąży skałę", jakoś delikatnie, powoli albo jakoś tak...Sprawa jest delikatnej natury, ale jeśli się nawzajem kochają, to na zasadzie dialogu powinni, dla własnego dobra dojść do porozumienia ;]

A w kwestii tematu co go dziewczyny tak namiętnie wałkujecie - ja osobiście przychylam się do tego co twierdzi Rojza, znaczy się przecież ślub kościelny obowiązkiem nie jest. A jeśli ktoś się nań decyduje to powinien się liczyć z zagrożeniami jakie ze sobą niesie, w tym także dziwne teksty na naukach. Ja tam generalnie wziąłbym takie gadanie na śmiech i zlał z tego. Jestem uświadomiony w te klocki, wiem co, jak, z czym i do czego, więc ksiądz może sobie mówić co mu doktryna/przełożeni/cokolwiek innego każe mówić.
Cytat:
Tak?
Z tego co mi wiadomo w Polsce mniej więcej od czasów Księstwa Warszawskiego można brac śluby cywilne. Co więcej, od lat kilku można brac także sluby humanistyczne, dla bezwyznaniowców.
Ślub kościelny katolicki również nie jest obowiązkowy.
Rojza, no to wiem, że ma się kilka opcji do wyboru i przymusu zaobrączkowania przy klęczniku nie ma. Chyba opacznie zrozumiałam Twoją poprzednią wypowiedź, bo zabrzmiała dla mnie tak, jakby właśnie te wszystkie kursy dało się ominąć i bez nich przysięgać w kościele. Więc się zapytałam, bo mnie to bardzo zdziwiło. Ale już wszystko jasne teraz. :D
Cytat:
Ludzie którzy nie zgadzają się z naukami społecznymi KK ale jednocześnie biorą śluby koscielne powinno się za karę zamykać w lochu z agentem ubezpieczeniowym ;-) :yawn: I obłożyć pijawkami, żeby hipokryzję z nich wyssały. Z agentów oczywiście też. ;)

Christophero, dasz jakieś konkretne namiary na PM o tych źródłach? Seks w średniowieczu mam tu oczywiście na myśli.
Cytat:
Christophero, dasz jakieś konkretne namiary na PM o tych źródłach? Seks w średniowieczu mam tu oczywiście na myśli. nawet w głupim necie, odnalezienie takich tematów zajmuje 3 sekundy.

aha ale zaraz palniesz że wiedza z netu jest nieprawdziwa
:)
że potrzebujesz ksiąg z biblioteki narodowej.

Jak napisałem w PM, nawet dziś kościół zgadza się z tamtymi poglądami ze średniowiecza... itd.
Cytat:
Christophero, dasz jakieś konkretne namiary na PM o tych źródłach? Seks w średniowieczu mam tu oczywiście na myśli. Ja ci mogę dać kilka:
Johan Huizinga "Jesień średniowiecza"
Jacques Rossiaud "Prostytucja w średniowieczu"
Regine Pernoud "Kobieta w czasach wypraw krzyżowych"
Geoffrey Chaucer "Opowieści kanterberyjskie"
Giovanni Boccaccio "Dekameron"
Tak naprawdę średniowiecze nie było strasznie pruderyjne. Pruderia to wynalezek znacznie późniejszy, najbardziej widoczny w czasach wiktoriańskich.
W średniowieczu normą było na przykład to, że kobiety i mężczyźni udawali się razem do łaźni idąc nago ulicą.
Normą w pewnych środowiskach była noc poślubna w obecności świadków.
Normą było to, że całe rodziny sypiały razem, nago.
Niczym nazwyczajnym były stroje pokazujące całe piersi.
Normą było istnienie domów publicznych pod opieką dostojników kościelnych. Prostytutki mialy swój cech, swoja patronkę a czasem nawet własną basztę w murach obronnych miasta.
I tak dalej...
No i proszę, Rojza podała choćby przykłady, a jeśli chodzi o źródła historyczne to radzę przyjrzeć się choćby niektórym średniowiecznym władcom ;)

Christophero, osoba pisząca, że seks, choćby i w średniowieczu, traktowano jedynie jako narzędzie prokreacji nie ma chyba wystarczającej wiedzy ;) przynajmniej w tym zakresie... Ale proponuje skończyć ten wątek, bo po co tworzyć nerwową atmosferę ;) wiem, że nie wszyscy muszą się ze wszystkim zgadzać i szanuję to, po raz kolejny piszę, że chodzi mi jedynie o to żeby nie odnosić się z pogardą do pewnych spraw ;) ja, mimo że jestem osobą wierzącą, również nie uznaję pewnych poglądów KK, np stanowiska w sprawie antykoncepcji, ale nie odnoszę się w chamski sposób do osób, które uważają coś innego (chyba, że by plotły takie głupoty jak wyżej wspomniane o konsekwencjach antykoncepcji)

I jeszcze jedno: piramidy i Juliusz Cezar to udokumentowane "fakty" historyczne ;) a zachowań ludzkich jest tyle ile nas wszystkich a nawet więcej, w przekazach można udokumentować niektóre (a jeśli chodzi o stosunek wobec seksu w średniowieczu można znaleźć ;) ), więc chyba widać subtelną różnicę miedzy piramidami a seksem w średniowieczu ;)
a po porodzie bedzie sie bac stracic wage ...

odpuscie sobie , rozumiem uczucie , chemia etc ... ale takie wymowki ?

cen w sobie stanowczosc , ale na twoim miejscu powiedzial bym najprosciej i chyba najskutecznie nie Ty to inna
nie będę adwokatem Chrisa, bo on go niepotrzebuje, ale:

Cytat:
Christophero, osoba pisząca, że seks, choćby i w średniowieczu, traktowano jedynie jako narzędzie prokreacji nie ma chyba wystarczającej wiedzy Chris mówił o tym jakie było stanowisko KK. Bo z punktu widzenia KK tak było. Dodatkowo małżonkowie mogli uprawiać seks tylko w konkretnych dniach miesiąca, wolnych od nieczystości partnerki (okres), od świąt, wykluczało się też post jeśli dobrze pamiętam itd. itp. Oczywiście tylko pozycja klasyczna i seks w ubraniach (długich koszulach nocnych) z otworami u niego i u niej - takie były nakazy kościoła. Po stosunku mąż musiał chyba też opuścić łoże małżonki.
Cytat:
Dodatkowo małżonkowie mogli uprawiać seks tylko w konkretnych dniach miesiąca, wolnych od nieczystości partnerki (okres), od świąt, wykluczało się też post jeśli dobrze pamiętam itd. itp. Oczywiście tylko pozycja klasyczna i seks w ubraniach (długich koszulach nocnych) z otworami u niego i u niej - takie były nakazy kościoła. Po stosunku mąż musiał chyba też opuścić łoże małżonki. Możesz podac choć JEDEN koscielny dokument który to potwierdzi?
Mam na myśli dokument wiążący dla katolików, to jest encyklikę lub ustalenia posoborowe.
Nie wiem, nie znam sie, nie czytalam tez wszystkich odpowiedzi, ale czy przypadkiem ten slub nie jest niewazny?
Nieskonsumowanie to podstawa do stwierdzenia niewaznosci malzenstwa

http://www.kosciol.pl/article.php?st...80212135619803
Cytat:
Mam na myśli dokument wiążący dla katolików, to jest encyklikę lub ustalenia posoborowe. Posoborowe ogólnie czy posoborowe w sensie ostatnie?
bo nie mówię jak jest, tylko jak było.
poszukam, bo teraz nie pamiętam.
witam:) od razu zaznaczę iż nie jestem osobą wierzącą ale z racji wykształcenia mam parę uwag odnośnie dyskusji

1.Dark priest
Cytat:
jak jesteście wierzący to możecie liczyć tylko na ten śmieszny kalendarzyk... katolicy mają do dyspozycji szereg metod NPR: Billingsa(objawowa), termiczna i najbardziej zalecana objawowo-termiczna, kalendarzyka nikt na kursach przedmałżeńskich nie uczy

2.jeśli chodzi o średniowieczne zacofanie polecam wywiad
http://www.szansaspotkania.net/index.php?pageid=10972

3.curious
Cytat:
że tabletki antykoncepcyjne to tak naprawdę środki poronne "tabletki antykoncepcyjne
Zasada działania:

Podawanie jednocześnie estrogenów i progestagenów daje łączny efekt w postaci:

*blokowania owulacji - w prawie 100% przypadków owulacja nie występuje
* zagęszczanie śluzu szyjkowego - śluz szyjkowy staje się nieprzepuszczalny dla plemników
* zmiana budowy endometrium - błona śluzowa macicy nie jest w stanie przyjąć zapłodnionej komórki jajowej (w przypadku gdyby w jakiś sposób doszło do zapłodnienia nie dojdzie do implantacji, czyli zagnieżdżenia się zarodka w macicy) " (cytat za http://www.antykoncepcja.pl/index.ph...ntykoncepcyjne

uniemożliwienie zagnieżdżenia to właśnie działanie wczesnoporonne (jak widać wszystko można ładnie nazwać i niektórzy się na to łapią)

4. papużka
Cytat:
ja, mimo że jestem osobą wierzącą, również nie uznaję pewnych poglądów KK, np stanowiska w sprawie antykoncepcji być może jesteś osobą wierzącą ale nie jesteś katoliczka. Jeśli wyznajesz jakąś wiarę przyjmujesz ją ze wszystkimi jej założeniami. Nie można sobie wybrać tego co Ci się podoba a reszty odrzucić. Pomyśl: stosujesz antykoncepcje i spowiadasz się z tego? jeśli nie spowiedź jest nieważna, grzeszysz kłamiąc w trakcie spowiedzi("żadnego grzechu nie zataiłem"), przyjęcie komunii jest świętokradztwem. Jeśli się spowiadasz sytuacja jest taka sama: stosujesz, spowiadasz się i stosujesz dalej a gdzie warunki dobrej spowiedzi?(2. Żal za grzechy 3. Mocne postanowienie poprawy) spowiedź nieważna +świadomie grzeszysz+świętokradztwo
Jeśli to prawda to wasze małżeństwo, jako nie skonsumowane, jest nieważne
Bardzo podoba mi się komentarz Szarlotki - jest konkretny i racjonalny aż do bólu.
Gurgun - nie straszcie wszyscy mężczyzny, że jest nieważne. Jest ważne, bo tego chcą obydwoje małżonkowie, ale brak skonsumowania małżeństwa daje mocną podstawę do unieważnienia go. To nie to samo.
Cytat:
Pomyśl: stosujesz antykoncepcje i spowiadasz się z tego? jeśli nie spowiedź jest nieważna, grzeszysz kłamiąc w trakcie spowiedzi("żadnego grzechu nie zataiłem"), przyjęcie komunii jest świętokradztwem. Jeśli się spowiadasz sytuacja jest taka sama: stosujesz, spowiadasz się i stosujesz dalej a gdzie warunki dobrej spowiedzi?(2. Żal za grzechy 3. Mocne postanowienie poprawy) spowiedź nieważna +świadomie grzeszysz+świętokradztwo Jest też opcja nie spowiadasz się i nie przystępujesz do komunii.
ale dla katolika to grzech przez zaniechanie.
Jak i niepopełnianie świętokradztwa, czyż nie?
Cytat:
Christophero, osoba pisząca, że seks, choćby i w średniowieczu, traktowano jedynie jako narzędzie prokreacji nie ma chyba wystarczającej wiedzy ;)

I jeszcze jedno: piramidy i Juliusz Cezar to udokumentowane "fakty" historyczne ;)
:) hihihihihi zabawne jest to że powiedziałem prawdę wcześniej - którą powtórzyłaś a podemną ktoś dodatkowo potwierdził jakby to samo, :)

Po drugie ciesze się ogromnie że uznajesz takie fakty jak Cezar i Piramida za byt co jest a nie za byt co go niema.

:)
doprawdy jestem szczęśliwy
:)

KOPERNIK TEŻ BYŁA KOBIETĄ!!:yawn:
Cytat:
Jest też opcja nie spowiadasz się i nie przystępujesz do komunii. owszem jest taka opcja:) tyle, że katolik ma obowiązek co najmniej raz w roku w okresie wielkanocnym do komunii przystąpić...

Cytat:
ale dla katolika to grzech przez zaniechanie. o ile się nie mylę, to nie ma obowiązku przyjmowania komunii (poza wymienionym wcześniej raz w roku) i nie jest to grzechem. Jednak jest to postępowanie nieco nielogiczne dla katolika. Jeśli jest on w stanie łaski uświęcającej powinien chcieć do tego sakramentu przystąpić, ponieważ tylko dzięki komunii może mieć pełne uczestnictwo w Eucharystii i Kościele (i cała masa innych rzeczy które są związane z tym sakramentem i w które zagłębiać mi się nie chce bo nie o to chodzi:P)

Cytat:
Jak i niepopełnianie świętokradztwa, czyż nie? spowiedź, która jest nieważna jest również świętokradztwem:rolleyes:
No przecież ja pisałam o alternatywie nieważnej spowiedzi...
Cytat:
No przecież ja pisałam o alternatywie nieważnej spowiedzi... jeno dla katolika to nie jest żadna opcja... jeśli ktoś rezygnuje z sakramentów bo mu tak wygodniej to jest dupa a nie katolik, ot co:)
W ramach wyjaśnienia (nie chciałam rozwijać tego wątku, ale widzę, że muszę): nie mogę zgodzić się poglądem KK na temat antykoncepcji, gdyż zabrania on stosowania jej w każdych okolicznościach... Wyobraźmy sobie, że jest małżeństwo, w którym jedna ze stron nosi chorobę przenoszoną drogą płciową, najlepszy przykład AIDS. Jeśli chory małżonek nie chce zarazić współmałżonka to ma nie uprawiać z nim w ogóle seksu? Ma mu nie okazywać uczuć? Bo Kościół zakazuje stosowania prezerwatywy? O to mi chodziło ;)

Christophero, osoba, która potwierdziła to po Tobie nie przytoczyła jeszcze żadnych dokumentów, które mogłyby poprzeć Twoje twierdzenia ;) jeśli takie istnieją i zostaną przytoczone, to przyznam się do błędu. Ale póki co zostanę przy swoim stanowisku. A jeśli potrafisz czytać, to powinieneś zauważyć, że wcale nie przyznałam Ci racji...
Byt z zasady jest i chyba nie rozumiesz o co chodziło w poprzednim moim poście... Zamiast mieszać zacznij porządnie czytać ;) pozdrawiam ;)
Szarlotka, a co według Ciebie ma zrobić ktoś rozwiedziony, w drugim zwiążku małżeńskim? ;>

Papużka, nie dam sobie ręki odciąć, ale chyba czytałam kiedyś, że KK zezwolił na używanie prezerwatyw w małżeństwie, jeśli jeden z małżonków jest nosicielem HIV. Jeśli ktoś ma cierpliwość, niech szuka źródeł; ja kojarzę, że kwestia ta była swego czasu ostro dyskutowana w KK i jeśli się nie mylę, została rozstrzygnięta na korzyść gum.
Cytat:
jeśli się nie mylę, została rozstrzygnięta na korzyść gum. Jeśli to prawda to chciałoby się rzec wreszcie :) pamiętam, że całkiem niedawno dyskutowano ten temat, ale potem znowu jakoś to ucichło
Z Dekretu Burcharda z Wormacji w sprawie "nadużyć małżeństwa" (XI wiek)

Czy z twoją żoną lub z inną kobietą nie współżyłeś od tyłu na sposób psów? Jeżeli tak uczyniłeś, dla pokuty będziesz pozostawał przez dziesięć dni o chlebie i wodzie.
Czy współżyłeś z twą żoną w czasie menstruacji? Jeżeli to zrobiłeś, dla pokuty będziesz pozostawał przez dziesięć dni o chlebie i wodzie. Jeżeli twa żona weszła do kościoła po porodzie, zanim oczyściła się jej krew, niech czyni pokutę przez tyle dni, przez ile powinna była jeszcze pozostawać z dala od kościoła. I jeśli miałeś z nią stosunki w tychże dniach, będziesz pozostawał o chlebie i wodzie przez dwadzieścia dni.
Czy współżyłeś z twą żoną w czasie, gdy dziecko zaczęło się już ruszać w jej łonie lub w okresie czterdziestu dni przed porodem? Jeżeli tak postąpiłeś, będziesz pokutował przez dwadzieścia dni o chlebie i wodzie.
Czy współżyłeś z twą żoną w Dniu Pańskim? Będziesz czynił pokutę przez cztery dni o chlebie i wodzie.
Czy splamiłeś się z twą żoną w okresie Wielkiego Postu? Będziesz czynił pokutę przez czterdzieści dni o chlebie i wodzie lub ofiarujesz dwadzieścia sześć groszy na jałmużnę. Jeżeli zdarzyło się to po pijanemu, będziesz czynił pokutę przez dwadzieścia dni o chlebie i wodzie. Powinieneś przestrzegać czystości przez dwadzieścia dni poprzedzających Boże Narodzenie i we wszystkie niedziele, i we wszystkie ustalone prawem dni postu, i w święto narodzenia Apostołów, i w największe święta, i w miejscach publicznych. Jeżeli nie zachowałeś czystości w owych dniach, będziesz czynił pokutę przez czterdzieści dni o chlebie i wodzie.

mam nadzieje, ze taki dekret jest dokumentem wiarzacym, Burchrd byl kanonistą.
Pytanie czy było to prawo obowiązujące w owych czasach. Co prawda Gracjan korzystał z tego dekretu pisząc swoje dzieło, jednak przytoczony dokument nie odnosił się jedynie do kwestii seksu... Zresztą sam Dekret Gracjana nie był prawem obowiązującym w Kościele, jedynie niektóre przepisy uznano za takowe ;)
Poza tym, w zacytowanym fragmencie, nie ma słowa o tym, że seks należy uprawiać wyłącznie w celach prokreacyjnych.
Cytat:
Pytanie czy było to prawo obowiązujące w owych czasach. Tak, oficjalnie obowiązywało. Chyba, że przez obowiązujące rozumiesz to czy ludzie go przestrzegali - na to pytanie musisz sobie sama odpowiedzieć, ale zapewne widzisz jak ludzie przestrzegają teraz praw kościoła więc pewne wnioski można wysnuć.

Cytat:
jednak przytoczony dokument nie odnosił się jedynie do kwestii seksu... no i? Czy to coś zmienia?
(btw facet pisał też o wampirkach)

Cytat:
Poza tym, w zacytowanym fragmencie, nie ma słowa o tym, że seks należy uprawiać wyłącznie w celach prokreacyjnych. Wiesz mogę szukać i wrzucać tu mnóstwo cytatów z filozfów i kanoników kościoła mówiący o seksie jako o najgorszej konieczności, o źle koniecznym, o tym jak podchodzono do kobiety, ale mi szkoda czasu. A fragment z Brucharda, mowiacy tylko o celach prokreacyjnych widziałem w dokumencie na discovery albo planete, sam tekst jest ciezki do znalezienia i ot tak nie moge Ci przytoczyc wszystkiego :P
Cytat:
Szarlotka, a co według Ciebie ma zrobić ktoś rozwiedziony, w drugim zwiążku małżeńskim? ;>

Papużka, nie dam sobie ręki odciąć, ale chyba czytałam kiedyś, że KK zezwolił na używanie prezerwatyw w małżeństwie, jeśli jeden z małżonków jest nosicielem HIV. Jeśli ktoś ma cierpliwość, niech szuka źródeł; ja kojarzę, że kwestia ta była swego czasu ostro dyskutowana w KK i jeśli się nie mylę, została rozstrzygnięta na korzyść gum.
co ma zrobić ktoś rozwiedziony w drugim związku w jakiej kwestii? sakramentów?

wg.mnie może robić co chce ja katoliczką nie jestem:P
ale wg. KK związek małżeński jest nierozerwalny, rozwód jest niedopuszczalny a w jego przypadku formalnie nadal trwa małżeństwo kościelne(seks z 2 małżonkiem jest seksem pozamałżeńskim, grzech grzech i jeszcze raz grzech;)). W sytuacji podbramkowej (przemoc, alkoholizm, zatajenia) można wystąpić o unieważnienie małżeństwa i wtedy żadnych przeszkód w tej kwestii żadnych nie ma

a z tego co mnie uczyli na etyce seksualnej to jeśli niemożliwe jest podjęcie godziwego aktu małżeńskiego(jednoczącego małżeństwo i gotowego na poczęcie i przyjęcie nowego życia) to nie powinno się go podejmować w ogóle. W ramach ciekawostki: akt seksualny jest również niegodziwy wtedy gdy kobieta bierze środki hormonalne w celu leczniczym a nie antykoncepcyjnym.
Cytat:
Tak, oficjalnie obowiązywało Ale zostało to uznane za obowiązujące prawo kościelne? Jeśli tak to kiedy? Bo to, że istniał taki dekret to nie oznacza, że był on wiążący dla katolików (podobnie jak wspomniany przeze mnie Dekret Gracjana, który nigdy w całości nie stał się prawem obowiązującym)

Cytat:
no i? Czy to coś zmienia?
(btw facet pisał też o wampirkach)
Chodziło mi tutaj o to, bo teraz widzę, że nie określiłam precyzyjnie, że Gracjan pisząc swój dekret (który jedynie w części stał się przwem obowiązującym w Kościele) korzystał z Dekretu Burcharda. Jednak posłużył się jedynie jego fragmentami i nie jest powiedziane, że akurat tymi mówiącymi o seksie. A nawet gdyby, to, już w Dekrecie Gracjana, te poglądy nie musiały zostać uznane jako oficjalne stanowisko Kościoła ;)

Jeśli Ci się nie chce to nie szukaj, ale ja bym chętnie poczytała :P ja w takim razie proponuję skończyć te dysputy, bo one i tak do niczego nie prowadzą ;) każdy będzie się upierać przy swoim więc zostawmy to tak jak jest ;)
Nie doczytałem do końca - przeczytałem tylko pierwszą stronę.. Jestem przerażony.. Nawet nie specjalnie Ci współczuję bo sam się gościu wpakowałeś w takie g.. I co ma kościół do tego, że kobieta nie chce się z Tobą kochać.. heh rozwód i unieważnienie sakramentu małżeństwa (powód - nieskonsumowany związek)..
Pozdrawiam
Cytat:
mam nadzieje, ze taki dekret jest dokumentem wiarzacym, Burchrd byl kanonistą. A jest to encyklika lub dokument posoborowy? Nauczanie KK jest nieomylne TYLKO wtedy, gdy papież naucza ex cathedrae.
To co przytaczasz jest prawdopodobnie jakąś instrukcją dla spowiedników... Burchard był jedynie biskupem.
Widzę że opuściłeś co ciekawsze fragmenty :-)
"Czy kosztowałaś nasienia swego męża, aby on tym samym z powodu twego diabelskiego postępku zapłonął silniejszą miłością do ciebie?"... a to tylko początek kobiecych praktyk erotycznych.
Średniowiecze nie było pruderyjne :-)
Cytat:
A jest to encyklika lub dokument posoborowy? Nauczanie KK jest nieomylne TYLKO wtedy, gdy papież naucza ex cathedrae.
To co przytaczasz jest prawdopodobnie jakąś instrukcją dla spowiedników... Burchard był jedynie biskupem.
niestety nie mam czasu i możliwości by dotrzeć do tego typu dokumentów.
Czyli co w takim kontekście każdy biskup może mówić co chce? : P
Wydaje mi się, że gdyby nie miał odgórnego przyzwolenia, nawet cichego, na tego typu wypowiedzi to by ich nie było.

Cytat:
Widzę że opuściłeś co ciekawsze fragmenty :-) szczerze mówiąc nie. Szukałem po prostu cytatu, który zapamiętałem i to czego szukałem, odnalazłem właśnie w takiej formie : )
Cytat:
Czyli co w takim kontekście każdy biskup może mówić co chce? : P Porównaj sobie wypowiedzi biskupa Pieronka, arcybiskupów Dziwisza, Głódzia i Gocławskiego... sprawiają wrażenie jakby reprezentowali różne Kościoły.
Cytat:
A jest to encyklika lub dokument posoborowy? To jest dekret, który był jego prywatnym dziełem (jak już pisałam Gracjan korzystał z niego pisząc swój dekret, który i tak nie został w pełni uznany za oficjalne stanowisko KK).
I zapewne tylko dlatego dzieło tego naszego Burcharda zostało zapamiętane do dnia dzisiejszego ;)
To świetny przykład jak idiotyzm kościoła wpływa na ludzi. Co za ciemnota i hipokryzja. Jeszcze czegoś takiego nie słyszałem. W ogóle coś takiego jak czystość do ślubu uważam za idiotyzm. Nic dziwnego, że potem jest tyle rozwodów.
Drogi zmartwiony.

czytając to byłam w szoku... też jestem katoliczką i wszystko rozumiem.. ale jesteście już 10 miesięcy małżeństwem zatem jak to mówi mój żonaty od 4 miesięcy kumpel - już możemy bez grzechu.

hmm.. może istnieć wiele teorii na ten temat...
może faktycznie.. straciła już kiedyś dziewictwo i boi się że kiedy to odkryjesz to ją zostawisz albo coś...
albo się po prostu boi.. boi się pierwszego razu, boi się bólu albo że nie sprawi Ci przyjemności... nie wiem.

porozmawiaj z nią.
argument o dziecku to żaden argument. można się zabezpieczać przecież, prawda?

porozmawiaj z nią. szczerze. napisałeś że jesteście obydwoje katolikami zatem... powiedz że oczekujesz szczerej rozmowy bez kłamstw.. że chcesz prawdy.

Powodzenia!
Cytat:
argument o dziecku to żaden argument. można się zabezpieczać przecież, prawda? watykańska ruletka jest fajna? : >
Cytat:
albo się po prostu boi.. boi się pierwszego razu, boi się bólu albo że nie sprawi Ci przyjemności... Też można by rozważyć taką możliwość. Psychika potrafi czasem nałożyć blokady, które zdają się być niemożliwe do pokonania.
Cytat:
argument o dziecku to żaden argument. można się zabezpieczać Cytat:
Jestem bardzo głeboko wierzącym katolikiem i moją żona również Środki anty odpadają. A kalendarzyk? Cóż...

Ciekawe, czy coś się już w ogóle zmieniło w sytuacji autora, może już jest po problemie? Albo po związku małżeńskim?
autor zbanowany więc nie odpowie ;)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia