ďťż
BWmedia
Pieszczoty i tym podobne a raczej ich brak z jej strony.
Witam forumowiczów. Możę zacznę od tego, że uwielbiam, kocham i bardzo szanuję moją drugą połówke ale jest jedno "ale" jak to się mawia, ona nie garnie się zbytnio do umilania pieszczot. Powiem tak mogę mogę wszystko ale już nie w majtkach itd. rozumiecie? Mam nadzieję, że tak, pewnie próbowaliście przejść tą barierę kiedyś mówię o panach. Wracając do sedna ona ma 16l at ja 18 jak by ktoś pytał, wszystko wydaję się być piękne i ładne kochamy się i wogóle ale ja powoli nie jestem szczęśliwy, wszystko praktycznie ja inicjuje w tym związku, nie pamiętam ile razy już musiałem powiedzieć by mnie przytuliła tak dużo razy to miewałem, czasem oczywiście też sama sie przytulała, żeby nie było. Krótko mówiać nie bierze się za umilanie mi życia, nawet całowanie sam zawsze inicjuje no może nie zawsze bo raz to ona rozpoczeła ale wiecie z 10 sekund i koniec. Nie rozumiem tego podejścia, nie wymagam od niej Bóg jeden wie czego, wystarczy, że by się troszkę postarała, bo to jest trochę męczące, nie uważacie? Początkowo dawałem jakieś znaki myślałem, że się skapnie. NIC! Potem powiedziałem, że brakuje mi tego, że się mało stara, zaczeła płakać ja też przeprosiła w sumie tylko to, nie powiedziała, że się poprawi czy coś i od tamtego momentu nic zmian. Albo taka sytuacja daje mi buzi (chyba jedyna, rzecz która sama z siebie tak naprawde i często daje) ja oddam, że tak się wyraże ona znowu ja przestaje a ona z pytaniem "co jest?" no a co ma być? Sama nic nie zacznie a jak ja coś zaczne i ona przerywa to tylko np. "nie" albo wyda taki glos majacy na celu zaprzestanie moich czynów. Albo ja ją tak wiecie noskem tracę raz drugi wiecie o co chodzi, to ona zaraz to samo, albo coś innego np. trące lekko głową itp. ale takie miłe rzeczy to ona odrazu to samo, nie rozumiem nigdy sama tego nie robi ani nie zrobi a jak ja to zrobię to nagle się budzi, że o coś tam. Zaczyna mnie to naprawde irytować i nie wiem co robić z tym ;/ . Przykro mi z tego powodu bardzo, nie uważałem jej za egoistke ale powoli zaczynam niestety. Przepraszam, że tyle musicie czytać musiałem dokładnie to opisać. Może ona nie chce mi sprawiać takiej przyjemności od siebie tylko chce, żebym ją o każde w.w pkt. prosił albo jak ja czuję ostatnio zmuszał do czegoś (chodzi o te pocałunki). Naprawde uważam się za troskliwego i wyrozumiałego faceta ale może się mylę. ;( Rany, ale masz chłopie problemy. Straszliwie się czyta te Twoje nieprzerwane potoki myśli, postaraj się w tym zaprowadzić jakiś ład i porządek. Jakby mnie się facet tak namolnie pchał, to też bym tego miała dosyć. Ja nie jestem pieszczocha do poklepywania, tylko kobieta do kochania. Z tym ładem a raczej jego brakiem zdaję sobie sprawę. A co rozumiesz pod pojeciem "kobieta do kochania" ? Coś musi wynikać z tego, że się ją kocha zachowania, nastawienie, uczucie. Dlaczego uważasz, że się pcham ? Bo robisz z tego taki problem. A problem wychodzi i psuje relację, psuje atmosferę, człowiekowi się odechciewa. Nie wiem, jak mój partner miał problem, o którym nie umiał ze mną wprost porozmawiać od początku do końca (czyli także zobowiązując nas oboje do pracy nad odpowiednią postawą), to wszystko było beznadziejne. I nie miałam ochoty na przytulenia i inne kizie mizie. Ja ogólnie jestem od tego raczej daleka, może Twoja dziewczyna też? I naprawdę z Twojej relacji nie wynika, byście przeprowadzili konstruktywną rozmowę. Doprowadzanie partnera do płaczu nie jest konstruktywne. Sam siebie do płaczu doprowadziłem mówiać to bo tak mnie to boli. To co byś poradziła mi na poprawę tej relacji oprócz szczerej rozmowy? ona ma 16 lat, tyle Ci powiem. Ale dorównuje mi emocionalnie albo nawet przewyższa. vitooo mialem doslownie identyczna sytuacje. Kazdy glupi moze tak powiedziec, ale najstosowniejszym wyborem byloby dac sobie z nia spokoj. NIE! Nie to nawet nie wchodzi w gre! Takie rzeczy trudno zmienić na hejnał. Przyzwyczajenie do elementarnej czułości wynosi się z domu, to kwestia tego, czy mamusia często głaskała Cię po główce i takie tam. Nie każdy miał w domu miło i słodko, czasem był dystans i to przenosi się na relację partner - partner. Czyli: rozmowy, więcej rozmów, wspólna praca i masa cierpliwości. I okazuj zawsze, jak cieszysz się, gdy to ona coś zainicjuje, namawiaj ją do niespodzianek, podszeptuj jej przyjaciółce, co chciałbyś, by Twoja partnerka przygotowała... I nie zrażaj się niepowodzeniami. Ty jesteś serdeczny, a ją trzeba dopiero otworzyć. emocionalnie to mnie załamał Twój post :rolleyes: jak Ci tak przeszkadza "nieczułość" Twojej dziewczyny to ją zmień na inny model. Nie dziwię się jej reakcji, od nadmiaru miziania, przytulania i całowania robi się tak słodko, że aż rzygać się chce. Pozatym ona ma 16 lat, może nie być gotowa na pewne rzeczy i ma obawy że podczas tych pieszczot zacząłbyś dążyć do seksu albo też zrozumiałbyś pieszczoty z jej strony jako zachętę do seksu i się po prostu boi? Ta konkretna wypowiedz mi się podoba :) dziekuję, postaram sie zastosować do rad. No ją to głaskali jest jedynaczką ja super źle nie miałem ale łatwo nie było za to teraz bardzo kiepsko z miłą atmosferą w domu ;/ może to też się odbija na ten związek, że potrzebuje wiecej czułości czy coś. Cytat: emocionalnie to mnie załamał Twój post :rolleyes: jak Ci tak przeszkadza "nieczułość" Twojej dziewczyny to ją zmień na inny model. Nie dziwię się jej reakcji, od nadmiaru miziania, przytulania i całowania robi się tak słodko, że aż rzygać się chce. Pozatym ona ma 16 lat, może nie być gotowa na pewne rzeczy i ma obawy że podczas tych pieszczot zacząłbyś dążyć do seksu albo też zrozumiałbyś pieszczoty z jej strony jako zachętę do seksu i się po prostu boi? Nie chce seksu to nie chodzi o taką czułośc, w moim poście nic o tym nie pisze wiec czytaj uważnie, również nie pisałem o pieszczotach, które dąża do seksu tylko o takich podstawach wymienionych w tym poscie. Przepraszam za dubla ! nie zrozumiałeś ale się oburzasz. przeczytaj posta bujdy jeszcze przynajmniej jeden raz, zwłaszcza ten fragment: Cytat: Pozatym ona ma 16 lat, może nie być gotowa na pewne rzeczy i ma obawy rozumiesz? No właśnie nie rozumiem. Cytat: Powiem tak mogę mogę wszystko ale już nie w majtkach itd. rozumiecie? Mam nadzieję, że tak, pewnie próbowaliście przejść tą barierę kiedyś mówię o panach. przeczytaj co sam napisałeś to może zrozumiesz :rolleyes: zapewne pieszczoty (namiętne pocałunki czy tam dość "czułe" przytulanie) Cię ośmielają a ona boi się, że będziesz chciał posunąć się krok dalej. Co sądząc po Twoim poście już próbowałeś zrobić. Cytat: Nie rozumiem tego podejścia, nie wymagam od niej Bóg jeden wie czego, wystarczy, że by się troszkę postarała, bo to jest trochę męczące, nie uważacie? Oczywiście, ze nie rozumiesz - nie jesteś 16letnią dziewczynką. Rozpłakała się na Twoje stanowcze sugestie, bo jest jeszcze bardzo młoda i nie wie jak ma się starać o mężczyznę. Ty wymagasz od niej zachowania dojrzałej kobiety - o dziwo nawet do przytulania się, jest potrzebna dojrzałość. U kobiety nawet przytulanie się, to wielka intymność i może mieć kłopot w okazywaniu tego typu uczucia więzi i bliskości. Jak sam wspominasz, jej pieszczoty dochodzą zawsze do pewnej z góry ustalonej granicy - więc nie staraj się jej przekraczać, a jesli Ciebie to frustruje /i wcale się nie dziwię, bo trudno ciągle chodzić z naładowaną bronią/ to po prostu w ogóle odpuść je sobie. Cytat: No właśnie nie rozumiem Naprawdę nie rozumiesz, czy tylko zgrywasz idiotę ? Czy wg Ciebie 16latnie dziewczynki to powszechność w aspekcie budowania pozytywnych relacji damsko męskich, budowania związków partnerskich, uprawiania seksu ? Zastanowiłeś się kiedykolwiek nad tym, co Ty robisz, by ona seksualnie mogła czuć się gotowa? Dla niej pocałunki i noski będą wychodzeniem przed szereg, zaproszeniem na więcej - a ona nie chce więcej. To się wydaje banalny problem, ale ja kolege rozumiem...może to głupie ale mam dokładnie taki sam problem ze swoją dziewczyną Na żywo jest strasznie nieśmiała i rzadko inicjuje całowanie, przytulanie czy pieszczoty...czasami po dłuższym niewidzeniu się zamiast właśnie rzucić się na mnie i odrobić zaległości ( ;p ) to jakby zapomina o wszystkim i od nowa trzeba pomagać jej przełamywać lody w tego typu czułościach. Odnoszę czasami wrażenie że pozwala mi na jakieś pieszczoty tylko dla świętego spokoju, a przecież to głównie jest tak że ja daje a nie wymagam żeby to ona sprawiała mi jakąś cielesną przyjemność Takie zachowanie odbieram troche tak jakbym coś złego robił albo jakby ona mnie do końca nie akceptowała Rozmawialiśmy o tym parę razy, ona twierdzi że ma z tym jakieś problemy, mówi czasem nawet że ona nie potrafi, ale z reguły odpowiada że sama nie wie czemu tak się zachowuje i chyba po prostu jest dziwna Zależy Ci na niej - poczekaj. Ja pierwszy raz całowałam się dwa miesiące przed osiemnastką, wcześniej absolutnie nie czułam takiej potrzeby i nie chciałam tego robić. ok jeżeli tu chodzi tylko o "czucie takiej potrzeby" to spoko ale ja odbieram to troche jak brak akceptacji czy poczucie że coś jest nie tak tym bardziej że jak rozmawiamy przez telefon/skype/gg/sms to jest wtedy często mówi mi o tym ze brakuje jej tulenia, całusów czy jakiś pieszczot dziewczyny juz ladnie pisaly, ale moze trzeba prosto i banalnie by dotarlo: zrozumcie, ma 16 lat, to jeszcze dziecko! jest niedojrzala emocjonalnie i fizycznie, to nie jest kwestia tego, ze ona was nie akceptuje, ona moze nie akceptowac samej siebie! wiec daj temu dziecku spokoj, pod tym wzgledem, chcesz z nia byc, to badz cierpliwy i daj jej czas, i nie namawiaj jej do niczego bo ja jeszcze skrzywdzisz. moja juz 18 dawno skonczyla akurat ;) ile ma? ja spotkałem takie, które w wieku 20-23 lat dopiero się przełamywały. no możliwe, to zależy od psychiki i od wcześniejszych doświadczeń...a w jej przypadku to ja jestem jej drugim chłopakiem może faktycznie jest tak jak mówicie...kompleksy, niedojrzałość emocjonalna, niepewność robią swoje, ale zależy mi na niej więc będe starał się być bardziej wyrozumiały i jakoś pomóc jej w jej problemach W sumie to dopiero teraz to do mnie dociera, ta różnica wieku tak naprawde jest a ja jej nie odczuwam przy niej pewnie dlatego jeszcze za dużo wymagam Dlatego tego nie zrozumiałem, niestety. Ale nie jest za późno całe szczęście :) Czas pokaże :) Tedi Twoja historia jest bardzo podobna do mojej. Powodzenia, życzę w budowaniu trwałej relacji! Na powyższe argumenty to ja mówię "do widzenia się z Panią". Związek, partnerstwo, miłość i seks - to KOOPERACJA. Inaczej to nie przetrwa, a jeśli przetrwa, będziesz więźniem swoich potrzeb i jej fanaberii. Nie nawidze tłumaczenia "nie, bo nie" a to z tym cieplo zimno to jakieś tanie marne wyjaśnienie, reszta jest całkiem na miejscu nie ma ochoty albo jej sie nie chce albo to i to, może nie miała z tego żadnej przyjemności. A ten tekst "zmień sobie dziewczyne" jak bym to usłyszał to bym nie wiem co zrobił chyba bym tylko powiedział spokojne "OK" i wyszedł ,zrób tak raz ciekawe co zrobi. Wracajac do głównego wątku najlepiej jak by się jakaś kobieta wypowiedziała o podobnym doświadczeniu @jezebel co do pierwszego zdania umysl akceptuje, ale serce nie - a serce > umysl :) @vitooo Rozumiem, nie mialbym zadnego problemu gdyby powiedziala "nie mam ochoty", "nie chce mi sie" - raz na jakis czas, albo nawet czesciej, a nie ciagle przez pare miesiecy ;) ja mam troche podobny problem, bo jestem bardzo wylewna uczuciowo, a moj partner, choc bardzo wrażliwy i czuly wewnętrznie, nie potrafi specjalnie spontanicznie okazywac uczuc. czesciowo bierze sie to z jego skandynawskiej narodowosci, czesciowo z historii jego zycia. czasem jest mi naprawde ciezko, bo potrzebuje ciaglego okazywania milosci, co mialo miejsce w moim rodzinnym domu i czuje sie niekochana, gdy on jest taki opanowany. cale szczescie ma jeszcze oczy ;) i w nich widze burze uczuć, ktora pozwala mi to wytrzymac. najczesciej po prostu poddaje się i sama sie do niego kleję, na co on natychmiast odpowiada. wnioskuje z tego, ze ma opory i moze nawet boi sie sam wyjsc z inicjatywą. kocham go i akceptuję również jego inność, chociaż czasem mam dość Cytat: @vitooo Rozumiem, nie mialbym zadnego problemu gdyby powiedziala "nie mam ochoty", "nie chce mi sie" - raz na jakis czas, albo nawet czesciej, a nie ciagle przez pare miesiecy ;) Zgadza się no ale może też tak być nie mieć ochoty na coś przez jakiś czas, np. wypije tyle wódki ze mam mdłości i zdycham nastepnego dnia tak, że daje sobie z tym spokój na tydzień albo dwa ale są też ludzie co dają sobie spokój przez rok badź jak kto woli. Tu może być podobnie, że się czymś panna bardzo zraziła.
|
Tematy
|