ďťż

Południowców stosunek do Polek, europejskich kobiet:)

BWmedia
Południowców stosunek do Polek, europejskich kobiet:)
  Z moich obserwacji wynika, ze 99% męskiej populacji Turcji, Francji, Grecji, Hiszpanii......traktuje przyjeżdżające dziewczyny chrześcijańskie jak zwykle dziwki, łatwe i zawsze chętne na niezobowiązująca zabawę. Ci faceci na kobiety patrzą jak na mięso, w klubach przepuszczają frontalny atak na każda całym arsenałem . Obserwując przez wiele miesięcy nocne życie studentek Erasmusa w Paryżu, tylko ten przykład znam ale w innych miastach podobnie jest;) widzę, ze niewiele z nich znalazło tutaj prawdziwe uczucie, ba nawet przelotny związek na zasadach całkowitej równości. Zwykle są rozczarowane tym, ze potem nagle "związek" się kończy:). Wracają takie do kraju, jeszcze długie miesiące myślą o "hiszpanie" i pocieszją sie facebookiem do kontaktu z nimi:)
Jak się to ma do waszych doświadczeń? Wakacji, związków, dłuższych pobytów? Czy za płytkim zauroczeniem ciemna karnacja na ulicach również dostrzegacie, już słyszałem opinie kobiet, że Południowcy potrafią do kobiety dotrzeć poznać ją a Polscy faceci NIE:)


Południowcy mają najzwyczajniej w świecie bajer we krwi. Ich rodaczek to nie rusza, bo mają to pod nosem od pokoleń, ba, dla nich pociągający może być północny chłód w obyciu.
A Polki? Szczają w gacie na garść komplementów i oślepiające uśmiechy, wydaje im się, że skoro facet tak koło nich skacze, to musi być zakochany po uszy, a potem jest płacz i zgrzytanie zębów, bo dały dupy po pięciu minutach znajomości, a Romeo teraz nie chce do ołtarza.
Nie, Południowcy wcale nie traktują kobiet z północy jak szmaty. U nich to działa podobnie jak u nas: facet prędzej zakocha się w dziewczynie, o którą musiał się trochę postarać, a taka, która rozmiękła pod jego pierwszym spojrzeniem jest dobra na raz. A Polki po prostu rozmiękają. Traktują "standardowe" zaloty jak wielką miłość rodem z Harlequina, a potem płacą za swoją naiwność.
Ja już kiedyś pisałam na ten temat, ale się powtórzę. Przez trzy lata pobytu w Szwajcarii, mając ciągły kontakt z mężczyznami wielu nacji /Genewa to miasto intensywnej dyfuzji kultur, chyba nawet bardziej niż w Zurychu/ zatęskniłam do Polaków. Do polskiej nieśmiałości, wstydu, zawoalowanych zalotów i adoracji. Oczywiście, są Polacy, którzy uskuteczniają końskie zaloty, ale są przecież i południowcy z subtelnym podejściem do kobiet - no ale jak mamy generalizować, to... Faktycznie jest tak, że południowiec nie przepuści okazji - kobieta siedząca samotnie przy barze, nie będzie tak długo siedziała. Zaraz pojawi się ktoś "chętny" to towarzystwa. Oczywiście cel jest wiadomy. My Polki jesteśmy kąskiem łakomym, ponieważ nam imponuje egzotyka i pewnie większość fantazjowała na temat stereotypowego gorącego Hiszpana czy Włocha. Niestety, to z reguły przypomina namolny flirt - chłopcy idą na ilość, a nie jakość. Największą dziwką niestety jest się tam wtedy, gdy nie nadstawia się dupy - znajomości szybko się wykruszają, na pomoc liczyć nie można :) Nie dajesz - nie masz racji bytu :D Oczywiście wszystko zależy jeszcze od kręgu w jakim się obracasz. Niemniej - najbardziej przychylny Ci człowiek, wyglądający na najuczciwszego, który zaoferuje pomoc i bezpieczeństwo - po chamsku upomni się wkrótce o "swoje", o należną mu zapłatę :D
Tak - jesteśmy tam traktowane jak szmaty. Ale na szacunek można sobie zasłużyć. Niestety jest okupiony pewnymi niedogodnościami.
fakt chłopaki z południa nie mają litości dla naiwnych studentek znad Wisły, zresztą nie żal mi ich, co taki przeciętny polak ma do zaoferowania? obiwsły brzuch? pijacką gębe?

niech sobie dziewczyny używają do woli a nóż sie któryś zakocha :surprised


Cytat:
Czy za płytkim zauroczeniem ciemna karnacja na ulicach... ...tak sobie ośmielę wtrącić. Nie znoszę ciemnej karnacji. Ale jakbym była wolna i chciałabym sobie zaszaleć z egzotycznym ciachem, to pewnie bym tę karnację przebolała. I na pewno nie oczekiwałabym miłości aż po grób/ołtarza/związku.

A z własnych doświadczeń... i we Francji, i we Włoszech byłam w zbyt młodym wieku i bywałam w miejscach typowo "turystycznych", żeby zobaczyć, czy będą mnie rwali. Choć pamiętam, że po masie francuskich artystów wołających "portret tylko dwadzieścia euro!" podszedł do mnie jeden i zapytał, czy mógłby mnie namalować i dodał, że nie musiałabym nic płacić, ale jestem tak ładna, że chciałby to uwiecznić, chciałby móc mnie rysować. Skoro nie znoszę francuskiego i pamiętam to pytanie po tylu latach, to coś z "magicznego podrywu" południowców musiał w sobie mieć... ;)
Cytat:
...Skoro nie znoszę francuskiego... Mam to samo. To dla mnie koszmarny język, zatem i przedstawiciel płci męskiej mówiący w tym języku nie byłby dla mnie żadnym ciachem.

Może posługuję się stereotypem, ale tzw. Południowcy dla mnie mogliby być tylko facetami ZZ (zaliczyć-zapomnieć), a takie coś mnie nie kręci.
i np jak ja teraz:) spodobała mi się koleżanka, która ma za sobą wyjazdy na erazmusa do Hiszpanii, Grecji, nie chce na mnie patrzeć:) a ciągle wspomina, najlepszy rok w życiu, pierwsza miłość, kochałam go, a jak powiem, że to "przygoda" oburza się:)
Jakby pojechała do sanatorium w Pcimiu Dolnym i poznała szarmanckiego pana Mietka, to też by się mogło zdarzyć, że do dziś wspominałaby go jako tru lof. Jak sobie baba coś ubzdura, to czas i miejsce nie mają znaczenia.

Nie zrzucaj wszystkiego na Hiszpanów. Pewnie nie chce na Ciebie patrzeć, bo najzwyczajniej w świecie jej się nie podobasz.
Traktuje jak kolega czyli np mówi, rok temu w........ot ej porze, byłam szczęśliwa:), albo to najlpesza rzecz jaka mi się przydarzyła w życiu:) i takie bzdety, a ja zauroczony siedzę i slucham, slucham......
To nie słuchaj. Jakby wzdychała do Japończyka, to byś uznał, że te wszystkie żółtki traktują kobiety jak szmaty?
Hmm..no ja zawsze mialam 20 razy większe branie za granicą niz w kraju,to samo dotyczy niektorych z moich podrozujacych przyjaciółek. Nigdy nie wyczulam w tym zadnego chamstwa ani braku respektu. Nie mówię o zaczepkach na ulicach, chociaz i w tym nie widzę nic zdroznego,jesli obcy mezczyzna zatrzyma się tylko po to,zeby mi powiedziec,ze jestem piękna i pojsc dalej,niczego ode mnie nie oczekując. To jest najzwyczajniej w swiecie miłe:)
Nigdy nie spotkalam sie z obrazliwymi propozycjami ani nic z tych rzeczy. Deklaracje uczuc,owszem i mam podstawy, zeby sadzic,ze byly szczere. Na jeden z nich odpowiedzialam pozytywnie i 6ty rok mija w szczesliwej milosci z moim Francuzem:) Poludniowcy bajerują,sypią komplementami z rękawa, obejrzą się za laską na ulicy nawet jesli idą z żoną pod rękę - taka juz ich natura. Jako Polka we Francji czuję się szanowana i traktowana zdecydowanie na równi. Nawet lepiej, bo Francuzi lubią jak się mówi z akcentem, uwazają,ze jest to bardzo seksowne i urocze.
będąc w tym roku na wakacjach w hiszpnii mogłam sie przekonac jak 'bajere' maja hiszpanie i włosi. to prawda ze'rzucaja' sie nakaza laske ktora nie wygląda jak trol, że bajeruja i że jedno im w głowie! ale z drugiej strony laskiPOLKI maja parcie na **** takie że szok! jak byłam tam na imprezach w klubach i jak widziałam co wyprawiaja polki to wstyd mi było że jestem z tego kraju... laski upijają sie, tańcza bardzij wyzywająco niz striptizzerki w klubach, macaja facetów, liża sie z każdym i *******a po kątach|!!! jak suka nie da pies nie weźmie...taka prawda! oczywscie nie tylko polki daja o sobie takie świadectow, ale mow o polkach:)

ogolnie byłam mocno zdegustowana i zaszokowana co te dziewczyny wyprawiają, ja sie czułąm tam jak zewierzyna osaczana przez stado napaloncyh facetów, i do głowy by mi nie przyszło zeby z jakim sie maca. lizac czy PIEPRZYC! a wieksosc dzewczyn traktuje to jako 'wakacyjna przygo' bo na wakacjach sie nie liczy..ehh naiwne dzewoje:)
toxic, to ja miałam trochę podobne doświadczenia, ale z tym że jak suka nie da - to pies nie weźmie, nie zgodzę się - znaczy nie do końca. W pewnym momencie nawet stwierdziłam, że na disco nie mam się po co wybierać, bo nie poradzę sobie z namolnością. Poszłam kiedyś do klubu w centrum Genewy tzw "La Gitana", tańczyłam z dziewczynami, wygłupiałyśmy się, śmiałyśmy - lekko podchmielone, normalka. Nie powiem byśmy tańczyły jak zakonnice, ale nie wdawałyśmy się w macanki z facetami. Niemniej nie udało się uniknąć takich kontaktów. W końcu wkurzona odepchnęłam gościa, który to z kolei z mordą na mnie wyskoczył. Rozegrała się szarpanina, kolega wyciągnął gościa za fraki z klubu i skończyło się bijatyką, którą rozgromili bramkarze. Ja na boso uciekłam, wsiadłam w pociąg do domu i tyle mnie widzieli. Podobne sytuacje miały miejsce wiele razy - taki właśnie buraczano podwórkowy styl. Polki nadstawiały dupy w każdym kącie, a ich rodaczki wiele razy musiały za tą rozwiązłość płacić takimi akcjami jaka mnie spotkała, bo niby byłam im winna określone zachowanie, jak te, które się puszczały. Paranoja. Tak jak mówisz jednak - dupodawanie nie jest domeną tylko naszą, ale to robią kobiety wszystkich możliwych nacji - tylko po prostu za granicą najbardziej zauważa się te z "rodzinnej wsi".
eeee tam polki nie mają porównania do skandynawek czy to pod względem wyuzdania, sposobu bycia, flirtowania, oczywiscie nie generalizuje ale na tyle ile mam koleżanek absolutnie żadna nie moze sie równać z w/w

wracając do bajrowania jak bawiłem po metach bujałem sie z kolegami z Italii, oczywiście tez byłem odbierany jako makaron, w okół nas zawsze w **** kobit :) a gdybym np wpadł z moją ekipą z Lublina jedno było by pewne, żadna by do nas nie podeszła, prosty powód, my polaki lubimy dymić ^^

reasumując zawsze tak było tak jest i zawsze bedzie, kobity na widok południowca moczą gacie, na widok polaka w tył zwrot :whistle:
Spotkałam się z czymś takim, ale niekoniecznie chodziło o południowców. Po prostu jak widziałam za granicą laski, które dawały masowo miejscowym to aż się chciało rzygać. Dla miejscowych ci panowie byli posługiwaczami, najniższa rangą biedota wykonująca roboty usługowe. Dla Polek byli to CUDZOZIEMCY, czyli niemal brama do raju. Oni wiedzą, że Polki im dadzą du*y a one lecą na ich zainteresowanie i adorację. Oni zaliczają punkty wśród kolegów a one mają lans wśród koleżanek w Polsce.
Krewnego dziewczyna wyjechała z nim do włoch i pracowali chyba na taśmie. Zostawiła go dla brygadzisty, czyli kogoś, kto we włoszech nie jest nikim specjalnym. Zaś krewny o nią starał się bardzo długo. Wrócił do PL sam.
Najgorsze jest to, że są już w Polsce ! a dalej żyją zagranicą, jak popiją to smutki przychodzą do głowy i rozczulanie :) i gadają otym jak najęte, ze najlepsze chwile w życiu a to 1 miłość kobiety, która ma już 27 lat hahaha była.:)
kiedyś na studiach koleżanka powiedziała otwarcie "chciałabym dać buzi Murzynowi". Zabrzmiało jak żart, ale to obrazuje próżność Polek, bo to one często inicjują spotkania intymne.
Tyle wiem z tego, co sama widziałam mieszkając za granicami naszego pięknego kraju.
na emigracji to sie rozkraczy każdy związek :D

ludziom pod wpływem, kasy, wolności, dobrobytu potrafi odbić korba :surprised
Cytat:
Dla miejscowych ci panowie byli posługiwaczami, najniższa rangą biedota wykonująca roboty usługowe. Dla Polek byli to CUDZOZIEMCY, czyli niemal brama do raju. Myślę, że to jest sedno tej sprawy.
Po co jeść codziennie schabowego, skoro można akurat spróbować owoców morza choćby tak dla odmiany?
Hagath

dokładnie zgadzam się z twoim 1-wszym postem w tym temacie ,

prawdziwa zdobycz smakuje najlepiej jeśli jest prawdziwą zdobyczą , a nie taką kupioną czy też łatwo dostępną

a niestety nasi zachodni kumple mają jakiś chyba dar szybkiego przekonywania bądź też nasze kochane polki wierzą że każdy z nich jest księciem z bajki jeżdżącym sportową bryką i noszącym gacie ze złota ;>
To jest tak także, ze na wyjazdy takie studenckie wyjeżdżają "szare myszki" najczęściej, bo te panny co potrafią się bawić w Polsce to swoje wiedzą, i mowią w Polsce na dyskotece to nic każdy facet jak się uśmiechnę odwraca się i głowę schyla a na zachodzie cyk:)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia