ďťż
BWmedia
Co dalej zrobić
Witam wszystkich. Jestem tu nowy i ten dział jest chyba najodpowiedniejszym żebym mógł umieścić tu moje pytanie. Właściwie prosze o rady w mojej sprawie. Jestem z 2 osoba od ponad 2 lat, mamy po 19 lat, a ja od 6 miesiecy pracuje w sklepie. Moja połówka sie uczy, a ja wybralem prace. I teraz kilka dylematow w tej sprawie. Nie wiem czy teraz rozpoczynac studia zaoczne i miec pieniadze dla NAS bo zawsze wiadomo ze pieniadze sie przydaja a jak rzuce prace to kasy nie bedzie wogole, czy isc na studia dzienne, ale jak wyzej = brak pieniedzy, czy myslec bardziej o tym co ja chce czy o tym ze zostajac w pracy bede mial dojscie do gotówki. Najgorsze w tym wszystkim jest ze JA do konca niewiem sam czy chce isc na studia dzienne czy nie, czy wole miec wiecej pieniedzy dla NAS czy poki mam 19 lat mam jeszcze nie brac tak bardzo zycia na siebie...poradzcie mi cos lub pytajcie...to bede pomagal ustalic wiecej faktów Poprostu napiszcie co WY w moim wieku na moim miejscu byscie wybrali. Wielkie dzięki Nie wiem czy jestem odpowiednia osoba do doradzenia w tej sprawie, no ale.. tez mam 19 lat w koncu ;] Jestescie ze soba dwa lata.. z jednej strony to duzo, z drugiej wg mnie za malo, zeby w tym wieku ukladac sobie zycie pod katem drugiej osoby. Nie chce byc zlym prorokiem, i zycze Ci aby to nigdy nie nastapilo, ale coz.. zwiazki sie koncza, heh. Moze sie tyle zmienic jeszcze, ze bedziesz zalowal, iz postanowiles kierowac swoje zycie tak, aby jej bylo dobrze. pis end low ;] Wiesz moim zdaniem to możesz pracować i uczyć sie zaocznie bo jest możliwość pracy w weekendy. A co do kasy dla Was to na teraz ma ona być czy na przyszłość? tak jak powiedział oja, życzę wam dobrze, ale w życiu różnie się układa. pomysl, ze kiedys sie rozstaniecie i Ty zostaniesz bez zadnego wyksztalcenia i perspektyw na przyszlosc. fajnie jest meic pieniadze, ale mimo wszystko to nie one sa w zyciu, a zwlaszcza w zwiazku najwazniejsze. Najważniejsze to uświadomić sobie czego tak naprawdę oczekuję od życia. Oboje jesteście bardzo młodzi i prawdopodobnie nie jesteście w stanie samodzielnie sie utrzymać. Myślę, że w tym wieku najlepszym wyjściem jest inwestycja w samego siebie. Ucz się i twórz bazę, na podstawie której będziesz w stanie zbudować swoje przyszłe życie. Opieranie związku tylko na samych uczuciach nie jest do końca przemyślaną decyzją. Jest to oczywiście sprawa najważniejsza, ale w momencie kiedy nie jesteście jak to się mówi ustwieni, to w zderzeniu z rzeczywistością możecie bardzo szybko stracić swój zapał i chęć bycia razem. Jeżeli jesteś pewien swoich uczuć i uczuć twojej dziewczyny, to masz przed sobą całe życie. I jeszcze nacieszycie się swoim towarzystwem. Póki co, inwestuj w siebie. Jacenty ma racje w 100%, prawda jest taka że teraz w pierwszej kolejności powinieneś pomyśleć o sobie, ja przynajmniej bym tak postąpiła na twoim miejscu a jestem w tym samym wieku co Ty i nie wynika to z egoizmu tylko ze zdrowego rozsądku.. ;) pozdrawiam i życzę żeby udało Ci się dokonać właściwego wyboru :) Dla mnie to jest trudne jak cholera, co prawda do wyników na studia jeszcze troche czasu, ale wole myslec przyszlosciowo i miec w zanadrzu kilka rozwiązań. Co do pieniedzy wiem, ze to malo wazne bylismy razem jak ich nie bylo i zawsze RAZEM staralismy sie je jakos zdobyc i udawalo sie a jak ich nie bylo to tez bylo super, ale boje sie jakos ze jak tak nagle oderwie sie od pieniedzy to potem moze byc ciezko jakos...czekam na wyniki rekrutacji, a po drodze dowiem sie jeszcze kilku rzeczy odnosnie swojej przyszlosci co ma związek z moim zdrowiem, wiec kilka rzeczy odpadnie lub nie, ale jesli mozna jeszcze dodac, ja nie potrafie patrzec na SIEBIE, kolega tez mi to doradzal "zrób coś dla siebie", ale ja tez kupuje cos dla siebie, ale wieksza radosc sprawia mi jak wiem, ze moge kupic cos mojej połówce, jak bylismy w szkole RAZEM to ona przewaznie jak trzeba cos bylo wspierala mnie gotówką, ja jako facet który chce z nią związać swą przyszłość chce, żeby ona wiedziała ze ja dla NAS zrobie wszystko i ze zawsze moze na mnie liczyc, i to nie tylko jesli chodzi o kase bo zwlaszcza jesli chodzi o cokolwiek innego, wymiana gniazdka, lampy, zakupy i inne bzdetki z ktorych ją wyręczam- no wkoncu jestem facetem. Co do jakiegos zycia swojego to mam jednego prawdziwego kolege i z nim jak cos to wieczorami spedzam czas, ogolnie nie lubie innych znajomych bo maja calkowicie inne postrzezenie na swiat, tzn..ja nie lubie ludzi ktorzy bawia sie uczuciami a wiekszosc takich znajomych mam pod blokiem, ja zawsze wiedzialem, ze bede robil wszystko zebym stworzyl udany zwiazek i wydaje mi sie ze tak wlasnie robie... Moim zdaniem powinieneś się uczyć. Na Twoim miejscu wybrała bym studia zaoczne (zresztą - sama tak kiedyś zrobiłam i to była dobra decyzja). Bez wykształcenia daleko nie zajdziesz, nawet jeżeli teraz jest a nawet jeżeli przez jakiś czas będzie dobrze. wszystko zalezy od tego jakie Ty i ona macie potrzeby finansowe..sądząc po Twoim wieku jestes po maturze i masz teraz 4 miesiace wolnego..zawsze mozna gdzies wyjechać zarobic wieksza kase... i wystarczy Ci na caly rok wydatków mniejszych.. no chyba ze chcesz sobie oplacac mieszkanie...rachunki za prąd.. gaz.. itp..ja po maturce zarobilem w czasie wakacji ( w polsce ) około 8 tysiaków (a zawsze tez mozna wyjechać za granice) i spokojnie sobie studiowalem dziennie.. płacac za jedzenie..paliwo do samochodu.. telefon i majac dziewczyne.. jeszcze zostalo na kupienie kompa wlasnego :) decyzja nalezy do Ciebie w trakcie dziennych tez mozna cos czsami dorobic a zwróc na to uwage ze zaoncze studia to praca w tygodniu i zajęte weekendy wiec za duzo czasu dla ukochanej tez nie bedziesz mial.. Twoja decyzja.. powodzenia :) Pieniądze to nie wszystko, ale ich brak niszczy wszystko. W dzisiejszych czasach podstawą dobrej pracy jest dobre wykształcenie. Kiedy człowiek zaczyna się borykać z codziennymi problemami, które kiedyś wydawały się nieistotne lub bardzo odległe, kiedy musisz wybierać pomiędzy być a mieć, wtedy nawet najgorętsze uczucia schodzą na dalszy plan. I nie mówię tu o problemie typu: czy kupić zieloną czy czerwoną koszulę. Wspólne życie to nie tylko przyjemność bycia razem, to przede wszystkim odpowiedzialność za swoje czyny. Nie problem np spłodzić małego człowieczka, problem zaczyna się, kiedy trzeba go wykarmić, ubrać, wychować, zapewnić mu ludzkie warunki, w których będzie mógł dorastać. A do tego potrzeba kasy i to wcale nie małej. A jedyne na co możesz liczyć, to na siebie. Jacenty 100% racji. Nic dodać nic ująć. Młody zacznij inwestować w siebie jeśli ma kto cię utrzymać. Studia zaoczne są dobre ale ni każdy ma dość sił by łączyć pracę, życie rodzinne i studia. Decydując się na założenie rodziny bierzesz również odpowiedzialnośc za drugą połówkę. Już nie powiesz tak łatwo - Ciao Bambina- tego nie da się wymazać jak błąd gumką. Studia są dobrym wyjściem. Tu masz temat trochę podobny http://www.beztabu.com/showthread.php?t=9007 Hmmm...dodać moge co moge dodac :P ze po studiach mam zamiar isc do wojska a konkretnie dostac sie do jednostek specjalnych, jednak musze czekac do przyszlego tygodnia na wyniki rentgena, wiec zostanie mi juz wtedy troche mniejsze pole manewru lub wieksze gdy nie jest az tak zle z moim zdrowiem, a dlaczego do wojska? Bo uwielbiam to, wiem ze tam sie spelnie, ze bede pomagal innym, a przy okazji zarobie na rodzine...ale to akurat mniej istotne...bo kasa w wojsku zawsze była, wiem ze to jest próba związku etc etc etc...ale do tego czasu jeszcze duzo jest, a ja musze w ciagu miesiaca, dwóch podjąć niemniej wazne dla mnie decyzje...dzięki narazie za pomoc..jak będe wiedział już coś więcej to będe pisał i znów WAS poprosze o pomoc... I jedno dodatkowe małe pytanie...różni się czymś tytuł magistra zdobyty zaocznie a ten sam tytuł zdobyty na studiach dziennych? Czy jest to gdzies wpisane na świadectwie, czy lub...np..jakikolwiek pracodawca przyszly moze patrzec na to krzywo (jesli oczywiscie taką informacje dostanie) pieniadze sa wazne, ale żeby Ci innych spraw nie przesłoniły. Czasem warto zacisnac pasa po to, zeby potem było łatwiej i lepiej. jesli jej zalezy na równi z Toba, to zrozumie. Evika prosze rozwiń SWOJĄ myśl, bo jedni piszą że pieniądze mimo wszystko są wazne bo bez nich klapa, a Tobie chodzi o to, ze jak ich nie ma to da sie przejsc ciezkie chwile jesli tylko jest sięwe dwoje i obie strony chcą tak samo? Czy tak to mam rozumieć :) Bo ja póki pracy nie mialem to ZAWSZE uwazalem ze kasa to nie wszystko i ze RAZEM zawsze damy rade, a wazne jest ze jest sie razem i RAZEM pokonuje przeszkody ja jakos potrafilam pogodzic prace ze studiami dziennymi - knajpa, sprzatanie plus jeszcze pomaganie w prowadzeniu straganu i da sie to pogodzic. Tylko troszke malo sie sypia. Teraz przystopowalam z knajpa i mam duzo czasu ale troszke mniej pieniedzy, ale ten jeden miesiac jakos sie wytrzyma.. wiadomo sesja za pasem trzeba wszystko pozaliczac a tak wlasciwie na jaki kierunek chcesz isc i na jaka uczelnie? Bo studia dzienne z praca naprawde sie da pogodzic jesli czlowiek jest zaradny i zdolny i sprytny. Chodziło mi o to,ze jak sie za bardzo skupisz na kasie, to być moze wiele ważnych innych rzeczy "przjdzie Ci koło nosa". W Twoim wieku warto sie rozwijać (własciwie w kazdym). często jest tak,że młody człowiek zakosztuje tego, jak to fajnie jest być niezaleznym finansowo, i chwyta sie róznych zajęć, a przestaje sie kształcić. potem mijaja lata, i zdarza sie tak, ze załuje. Mysle, że nawet , gdzy zarabianie własnego grosza jest absolutna koniecznością (wiadomo, nikomu sie nie przelewa), to tez masz sporo róznych mozliwosci kaształcenia się, zdobywania róznych kwalifikacji. To zresztą Ci juz bruk tejlor napisała.:) Również miałam na mysli i to. o czym napisałes powyzej. Oboje powinniscie zadbac o swój rozwój i się wspierać (zwłaszcza, jesli to bedzie wymagało pewnych wyrzeczeń), bo w zyciu mozna robic wiele ciekawych rzeczy. Ja z kolei jestem bardzo przekonany do studiów. I wszystko inwestuje w swoje wykształcenie. Wychodzę z założenia, że jeszcze zdążę się napracować i zarabiać pieniądze. Faktem jest, że nie mam kobiety, a więc wydatki mi trochę spadają. Za to ma dość trudne źródło dochodu, do którego dość długo dokładam, i czas, i wysiłku, ale wiem, ze się opłaci, choć wybrałem sobie szczególnie zajęcie, które łączy wiele ludzkich zdolności, przede wszystkim przewidywania, a w tym niekoniecznie jestem najlepszy. Radzę Ci, byś nie brał (jeszcze) na siebie zbyt wielu obowiązków. Życie bedzie je stopniowo na Ciebie nakładać. Dodam też, że mam, podobnie jak Ty, 19 lat. Kiedy miałam 19 lat to naprawdę miałam fiu-bździu w głowie, nie widziałam wtedy siebie w pracy, zarabiającej pieniądze. To były najpiękniejsze lata mojego życia i Tobie tak samo radzę: idź na studia, ucz się, jesteś jeszcze młody i zdążysz się w życiu napracować. A pieniądze to nie wszystko.
|
Tematy
|