ďťż

Po 1,5 roku dowiaduje się, że cały czas byłam oszukiwana- co powinnam zrobić?

BWmedia
Po 1,5 roku dowiaduje się, że cały czas byłam oszukiwana- co powinnam zrobić?
  Długo zastanawiałam się czy to opisać, bo jest to wszystko dosyć skomplikowane. Ale zacznę od początku w dużym skrócie.

Byłam z moim partnerem prawie 1,5 roku. Poznaliśmy się dwa lata wcześniej i już wtedy twierdził, że mieszka sam, bo ojciec odszedł od niego i matki, kiedy on był jeszcze mały. W wieku około 15 lat zostawiła go i matka (wyleciała do USA). Po pewnym czasie zostaliśmy parą. Wszystko było super świetnie. Dogadywaliśmy się, spędzaliśmy cały wolny czas. Ale... on bardzo często miał depresje (załamywał się że musi mieszkać sam, że matka go zostawiła, że ledwo sobie radzi z pracą i szkołą). Po pewnym czasie były chwile, w których mówił, że się zabije. Nie zabił się, ale pociął.

Prawie 2 miesiące temu stwierdził nagle, że musi wyjechać do Warszawy i uregulować sprawę z wojskiem. Było to dla mnie bardzo dziwne, ponieważ u nas w mieście mamy urząd i wszystko można załatwić na miejscu. Wszystko robiło się co raz bardziej podejżane, od razu po wyjeździe zepsuła mu się komórka, także nasz kontakt znacznie się osłabił. Nie otrzymał tam odroczenia, na które liczył i stwierdził że ucieka z kraju. Byłam załamana, bo wiedziałam, że nie będzie miał już szansy powrotu, bo na granicy złapie go żandarmeria. Wyjechał. Kilka dni później napisał, że leci do Kanady.

Coś nie dawało mi spokoju, kiedy już się otrząsnęłam i w miarę doszłam do siebie, postanowiłam pojechać do niego, do domu. Miałam tam niby zastać kolegę, który pilnował mu mieszkania.
Drzwi otworzyła mi starsza kobieta. Omal nie przewróciłam się w progu. Powiedziała mi, że cały czas z nim mieszkała. Nic do mnie nie docierało, bo przecież byłam u niego tysiąc razy i nigdy nie widziałam żadnych śladów drugiej osoby. Powiedziała mi, że 1,5 miesiąca wcześniej przyleciała po niego mama z ojczymem i mieszka sobie tam z nimi. Nic z tego co on mi mówił nie zgadzało się z rzeczywistością.
Rozmawiałam z nią długo, powiedziała mi, że on siedział prawie cały czas w domu, że "lubił fantazjować", że wiedziała że się tnie i ma ze sobą problemy, że była u niego kilkakrotnie psycholog, że ona nie spała nocami i nasłuchiwała czy nic sobie nie robi.

Dziś zadzwoniła do mnie i oskarżyła mnie, że to przeze mnie on się chciał zabić. Że jestem egoistyczna i rozpieszczona(?) Że patrzę tylko na swoje uczucia. Żebym mu dała spokój.

Bardzo się o niego martwię. Pisaliśmy póżniej na internecie, chciałam, żeby mi jakoś wytłumaczył całą sytuację. Czemu mnie okłamywał, ale on dalej twierdził, że mieszkał sam, że teraz też mieszka sam. Napisał mi, że się otruje. Zadzwonił potem do mnie- to był bardzo dziwny telefon- a on cały czas tylko krzyczał jak w opętaniu i nie można było się z nim porozumieć. Potem zapadła cisza. I od tego telefonu nie miałam z nim kontaktu.
Jego babcia dzwoniła do jego rodziców, nie odebrali.
W duszy mu wybaczyłam, tłumaczę sobie że jest chory. Czy to może być schizofrenia? Jak mogę się w takiej sytuacji zachować? Co powinnam zrobić? Czy naprawde jestem winna?


W sumie to nie wiem co odpowiedzieć ale przede wszystkim to Ci współczuję ;/

aha i nie widzę tutaj Twojej winy
Kurcze to jest bardzo pkrzykre kiedy dowiadujemy sie ze bylismy oszukiwani. Jedno wiem napewno nie mozesz sie obwiniac, to nie twoja wina. Całkiem mozliwe ze on naprawde jest na cos chory. Dziwna historia.
Jeśli jest rzeczywiście chory, a sporo rzeczy przemawia za schizofrenią, to z jego strony nie było to kłamstwo. On po prostu tak postrzegał swiat i Cie o tym informował. Wydaje mi się, że powinien jak najszybciej zacząć się leczyć, bo to jest najważniejsze w tym momencie. Niestety przy chorobach psychicznych leczenie jest dosyć długie i nie zawsze daje pozytywne efekty. Pytanie czy chcesz mu pomóc i czy jesteś zdolna do dużych poświęceń. Sytuacja się gorzej przedstawia jeśli on po prostu bajerował Cię i wszystko z nim dobrze. W takim wypadku chyba wiesz co robić.


Cytat:
Jeśli jest rzeczywiście chory, a sporo rzeczy przemawia za schizofrenią, to z jego strony nie było to kłamstwo. On po prostu tak postrzegał swiat i Cie o tym informował. Wydaje mi się, że powinien jak najszybciej zacząć się leczyć, bo to jest najważniejsze w tym momencie. Niestety przy chorobach psychicznych leczenie jest dosyć długie i nie zawsze daje pozytywne efekty. Pytanie czy chcesz mu pomóc i czy jesteś zdolna do dużych poświęceń. Sytuacja się gorzej przedstawia jeśli on po prostu bajerował Cię i wszystko z nim dobrze. W takim wypadku chyba wiesz co robić. oczywiście, że chciałabym mu pomóc, bo mimo tego wszystkiego bardzo Go cały czas kocham. Analizowałam tą sytucję setki razy. I myślę, że nie był to zwykły kit z jego strony- jego babcia mówiła że był bardzo w sobie zamknięty, że nigdzie nie wychodził, że chował po kątach jej rzeczy kiedy miałam przyjść- tymczasem mi i naszym wspólnym znajomym opowiadał coś zupełnie innego. Nawet po kilku piwach potrafił być bardzo pzrekonujący, a wszyscy bardzo mu współczuli kiedy opowiadał tą swoją historię i to, że na koniec miesiąca nie ma pieniędzy itd.- a ludzie po alkoholu podobno mówią prawdę...
Zgadzam się z Xeną.
Tyle klamstw ... Złapany na klamstwie nie przyznaje sie do blędu i dalej brnie w kolejne klamstwa.
Ja bym go zostawiła, chory nie jest, to raczej kaleka życiowa i jak Xena napisala : patologiczny klamca.
Cytat:
...a chlopaka zapomniala jak zly sen. zły sen? to trwa dwa miesiące i dalej nie mogę sobie z tym poradzić. Napewno nigdy nie zapomnę a zranione uczucia pozostaną. I nie będę już nigdy w stanie nikomu zaufać bezgranicznie, bo przejechałam się na całej linii. Zresztą te całe 1,5 roku było jak sen- taki najpięknieszy i nagle ta babcia mnie uświadomiła, że muszę się już obudzić... :(
to tak sporadycznie bywałaś u swojego faceta przez te 1,5 roku????
jak to możliwe, że ani razu(przez tyle m-cy) nie spotkałaś babci, która tam mieszka(ła) cały czas?

Asiulek, Xena - nie zapominajcie, że często świry nie przyjmują do wiadomości, że są świrami... co za tym idzie - nie podejmują leczenia... a to, że się nie leczą nie oznacza, że są normalni/zdrowi...

też znałam gościa, który strasznie kłamał (ja o tym nie wiedziałam, albo wolałam nie wi(e)dzieć)
w każdym razie próbowały mnie uświadomić moja Mama i jego babcia... oczywiście nie chciałam ich wtedy słuchać... no w każdym razie jego babcia mówiła, że on jest schizofrenikiem...

to było wiele lat temu... wtedy jeszcze nic nie wiedziałam o tej chorobie...
ale miałam o niej kilka wykładów - i z perspektywy czasu widzę, że tamten typek faktycznie był chory

moja rada dla Wendy - nie próbuj zbawiać świata ;) wykreśl go ze swojego życia... zamknij ten nie udany rozdział... zaraz będzie wiosna, wszystko obudzi się do życia... pamiętaj, że maj nazywają "miesiącem zakochanych" - więc z pewnością spotkasz kogoś normalnego/wartościowego/prawdomównego ;)
Cytat:
to tak sporadycznie bywałaś u swojego faceta przez te 1,5 roku????
jak to możliwe, że ani razu(przez tyle m-cy) nie spotkałaś babci, która tam mieszka(ła) cały czas?
bywałam u niego bardzo często. Ale jak sama babcia mi opowiadała, na całe wakacje wyjechała do koleżanki, wogóle bardzo często wyjeżdżała, a jak już była na miejscu to on jej kazał wychodzić z domu, więc wychodziła i załatwiała coś na mieście lub szła do koleżanki.
Przyjeżdżałam też bez zapowiedzi, ale nigdy nie udało mi się jej zastać.
Choć czasem miała wrażenie, gdy siedzieliśmy razem w pokoju, że ktoś się skrada tak cichutko, ale sobie tłumaczyłam że to niemożlwie, bo jak... jeśli mieszka sam...
@wendy - cóż, faktycznie - dziwna historia.
Nie wiem jak mocno i czy jeszcze kochasz tego człowieka..

Jeśli zastanawiasz się nad uczuciem - dałbym sobie na Twoim miejscu spokój i poczekał na wiosnę. W tym czasie, jak ktoś słusznie zauważył, wszystko budzi się do życia - uczucia też.

Jeśli kochasz go to... Postaw sprawę jasno... Tego nie można ciągnąć w nieskończoność - jeśli jest chory, niech podejmie leczenie. Jeśli nie - chyba nie zasługuje na Ciebie..

Pozdrawiam i... Współczuję.
Dziewczyno, zamknij ten rozdzial. To jest czlowiek chory, ktory potrzebuje pomocy, a ty bedziesz jedynie cierpiala....
ale gdyby byl chory to dlaczego kazal babci wychodzic wtedy gdy ona miala przyjsc? to mi wygladalo na dzialanie z premedytacja... chociaz nie wiem... heh... radze zapomniec, tak bedzie najlepiej...
Cytat:
@wendy - cóż, faktycznie - dziwna historia.
Nie wiem jak mocno i czy jeszcze kochasz tego człowieka..
Kocham Go niezmiennie, bo uczucia nie zmieniają sie w 5 min, pomimo wszystko. Gdyby tu wrócił i mnie przeprosił byłabym w stanie być z nim dalej. Niesamowicie mi Go brakuje i nie wyobrażam sobie życia bez Niego. A najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie daje juz kilka dni znakuj życia i ani ja ani ta jego babcia nie wiemy co sie dzieje...
Wendy szczerze CI współczuje, moim zdaniem chłopak ma naprawde poważny problem i powinien udac się do specjalistów po pomoc. A co do waszej ewentualnej wspólnej przyszłości to naprawde trudno bez należytej wiedzy ocenić, czy ma to jakąs szansę. Tak czy inaczej musisz być silna, chociaż propozycja zamknięci atego rozdziału życia wydaje mi się rozsądniejsza.
Droga Wendy... sprawa wyglada naprawde dziwnie... jeno mnie tylko Ciekawi.. bow to ze babcie z domu usowal przez tyle czasu to w to jeszcze jakos uwierze... ale przez poltora roku anirazu nie wysypac sie w swojej historyjce?? albo chlopak faktycznie mail jakies z dupy zycie.. albo faktycznie zyl we wlasnym swiecie ktory sobie wmowil.. niezaleznie jak bylo w rzeczywistosci, to wspolczuje Ci bardzo tej sytuacji
Pozdrawiam ;)
O!
Nie spodziewalem sie, że taka historie moge przeczytac na BT.
Moje rady:
1. Trzymaj sie i ciesz sie zyciem dalej.
2. Nie ma tu twojej winy - zapamietaj to co dobre, zle zaponij i nic sobie nie zarzucaj.
3. Egoistyczna... nie bylas. Może to co poradze teraz byc takie. Zostaw - i tak chca Cie usunać z jego życia. Jest dużo latwiejszych i milszych rozwiazan preoblemu niż rzucanie sie za nim w ogień. Chyba, że to miłość życia... tylko czy można to stwierdzić nie będąc u jego kresu?
Cytat:
Droga Wendy... sprawa wyglada naprawde dziwnie... jeno mnie tylko Ciekawi.. bow to ze babcie z domu usowal przez tyle czasu to w to jeszcze jakos uwierze... ale przez poltora roku anirazu nie wysypac sie w swojej historyjce?? albo chlopak faktycznie mail jakies z dupy zycie.. albo faktycznie zyl we wlasnym swiecie ktory sobie wmowil.. niezaleznie jak bylo w rzeczywistosci, to wspolczuje Ci bardzo tej sytuacji
Pozdrawiam ;)
aaaaa! Zubat, co Ty tu robisz? kurczę ;P
Ty chyba jego historie też znasz aż za dobrze... te wszystkie bajeczki, którymi nas faszerował, więc sam wiesz jak to wszystko było autentycznie ukartowane...

Cytat:
Chyba, że to miłość życia... tylko czy można to stwierdzić nie będąc u jego kresu? mimo, że to nie koniec życia, jestem w stanie stwierdzić, że to jest miłość mojego życia...
Didn't we almost have it all?

Przykra sprawa. Zmień numer. i odetnij się od niego.
On jest kompletnie walnięty - nie pozwól aby Twoje życie było takie jak jego...
Jak można się było w ogóle z kimś takim związać...ehhh...:\ Dziewczyn to ja chyba nigdy nie zrozumiem...żelazna zasada: "czym gorszy tym lepszy":\ I jak można zadawać sobie jeszcze pytanie: Czy jestem winna?;/ :knockout:
Jedyne wyjście to się odciąć raz na zawsze, chyba że się lubi "dostawać po twarzy":|
Wpółczuje, ale nie można sie załamywac, bo to jest najgorsze rozwiązanie. Napewno nie możesz chcieć do niego wrócic ani nic w tym stylu, bo to kłamca.
Mam wpółlokatorke, mieszkała z chłopakiem, oboje z Krakowa.
Wszytsko bylo ładnie miło,ąz zaczeły ginąć rzeczy wmieszkaniu, zazwyczaj pieniądze, wreszcie nakryliśmy że to jej chłopak. Przyznał się do wszystkiego, pieniadze oddał, powiedział ze ukradł tesciowej złote pierscionki, dowiedzielismy sie ze nawet nie ma matury a chwalil sie magistrem, byl z ta wspolokatorka 2 lata i ona nic nie wiedziala.
Szkoda że ludzie musza przezywac rozczarowania, chciałbym Ci zyczyc bys byla jakos tak diwnie pokrecona jak ta lokatorka ktora, plakala 2 dni a potem nic. Chyba bylo tak dlatego ze oboje byli siebie warci, byly ze soba by byc czy cos??
Dasz rade, głowa do góry
Cytat:
Przykra sprawa. Zmień numer. i odetnij się od niego.
On jest kompletnie walnięty - nie pozwól aby Twoje życie było takie jak jego...
Po pierwsze, to nie muszę zmieniać numeru, bo aktualnie mam całkowity spokój. Ma wyłączony telefon już od kilku dni i zero kontaktu.

Cytat:
bo one tak naprawde nie szukaja wyjscia,ani pomocy.One szukaja cudu,ktory zmienilby ich *****wych chlopakow w szanujacych je dzentelmenow.
Kogo moze respektowac wykolejeniec,pijak,narkoman,notoryczny klamca ?
Siebie nie szanuje,wiec jak moze matke,dziewczyne,przyjaciela
Poza tą mega akcją i kłamstwami, zawsze czułam się przez niego szanowana, to nie jest tak że on mną pomiatał i traktował mnie jak szmatkę...

Cytat:
chciałbym Ci zyczyc bys byla jakos tak diwnie pokrecona jak ta lokatorka ktora, plakala 2 dni a potem nic. Chyba bylo tak dlatego ze oboje byli siebie warci, byly ze soba by byc czy cos?? minęło już dużo więcej niż dwa dni. nic się nie zmieniło, ból jest wciąż ten sam. Tylko łzy się skończyły.
Wendy, nie chcę nic sugerować, ale może on sobie coś zrobił?... W końcu ten telefon, krzyki a potem cisza jeśli dobrze zrozumiałam Twój post. W wielu chorobach psychicznych myśli i próby samobójcze są częste... Jak już napisałam nie chcę nic sugerować, ale taką możliwość też powinnaś brać pod uwagę.
Cytat:
Wendy, nie chcę nic sugerować, ale może on sobie coś zrobił?... W końcu ten telefon, krzyki a potem cisza jeśli dobrze zrozumiałam Twój post. W wielu chorobach psychicznych myśli i próby samobójcze są częste... Jak już napisałam nie chcę nic sugerować, ale taką możliwość też powinnaś brać pod uwagę. taką możliwość też brałam pod uwagę. więc kiedy nie odzywał się po tamtym telefonie dwa dni, pojechałam do jego babci po raz drugi. powiedziala mi, że nie odzywali się do niej już kilka dni (jego rodzice i on), pisała do nich smsy i dzwoniła- no contact. Zadzwoniła potem do mnie, że dalej próbowała i to samo- i jeszcze mi wygarnęła, że nie może przeze mnie spać :yawn: po jej kolejnym telefonie dowiedziałam się, że faktycznie działo się z nim coś złego- co tego się nie dowiedziałam, bo babcia rozmawiała tylko chwilę z jego mamą, ponieważ jego mama bała się, że on się obudzi i usłyszy rozmowę i będzie wkurzony. Na spokojnie miały porozmawiać wieczorem, od tamtego telefonu nie miałam już z nią kontaktu.
dziwna sprawa jestes jeszcze mloda i ja bym nei niszczyl sobie zycia niepotrzebnymi wyrzutami sumienia bo z tym chlopakiem jest cos nie tak i nie wrocyl bym sobie z nim przyszlosci na twoim miejscu
Wendy..
zrob tak jak robilam ja..
badz przy nim ze wzgledu na sytuacje!!! nie mozesz go tak opuscic!!!
to klamca i oszust, ale nie mozesz go tak zostawic!
patologiczny mitoman,ale badz przy nim zawsze!
:yawn: :yawn: :yawn: :yawn: :yawn: :yawn:

tak wlasnie robilam ja, w zamian zostalam oskarzona takze o egoiz, brak uczuc i wszystko co najgorsze.

pomysl sobie czy mozesz mu naprawde jakos pomoc?
nie wiem czy jakagolwieg choroba psychiczna tlumaczy takie klamstwa?
no i jak by wygladala przyszlosc z nim?

niektore osoby nie sa warte naszej milosci i pomocy.
Cytat:
Poza tą mega akcją i kłamstwami, zawsze czułam się przez niego szanowana, to nie jest tak że on mną pomiatał i traktował mnie jak szmatkę... Brak szacunku,to nie tylko piesc i wyzwiska.
chlopak sie troche zagubil i ty mu nie pomozesz tylko psycholog a raczej psychiatra, dziekuj bogu ze to sie skonczylo
Wiem ,że czujesz się okropnie i współczuje Ci bardzo. Myślę jednak że zasługujesz na faceta odpowiedzialnego i żyjącego w świecie rzeczywistym a nie wyimaginowanym. pozdrawiam i trzymaj się tam jakoś.
Zostaw go, jest śmieciem skoro tak bajeruje. I ma ze soba problemy na takim niskim poziomie. co bedzie później.. Jego matka nieda ci zyc, bo mysli o nim moj kochany synek.
On sie nie zmieni, bedzie jeszcze gorzej. Przewazajaca wiekszość ludzi schodzi na dno kiedy rodzice nie opiekuja sie nimi w wieku dorastania, i rzadko z tego dna sie podnoszą. typowa wina rodziców, a oni w takich sytuacjach niechca sobie uswiadomic ze popełnili błąd.
Cytat:
Wendy..
zrob tak jak robilam ja..
badz przy nim ze wzgledu na sytuacje!!! nie mozesz go tak opuscic!!!
to klamca i oszust, ale nie mozesz go tak zostawic!
patologiczny mitoman,ale badz przy nim zawsze!
:yawn: :yawn: :yawn: :yawn: :yawn: :yawn:

tak wlasnie robilam ja, w zamian zostalam oskarzona takze o egoiz, brak uczuc i wszystko co najgorsze.

pomysl sobie czy mozesz mu naprawde jakos pomoc?
nie wiem czy jakagolwieg choroba psychiczna tlumaczy takie klamstwa?
no i jak by wygladala przyszlosc z nim?

niektore osoby nie sa warte naszej milosci i pomocy.
chyba zaczynam rozumieć to, że powinnam sobie darować moje uczucia...

Cytat:
Wiem ,że czujesz się okropnie i współczuje Ci bardzo. Myślę jednak że zasługujesz na faceta odpowiedzialnego i żyjącego w świecie rzeczywistym a nie wyimaginowanym. pozdrawiam i trzymaj się tam jakoś. dziękuję, także pozdrawiam.
ja takze bardzo sie staralam, opisywalam nawet swoj problem na forum. to bolalo.
nadal boli.

polecam ci ksiazke ,,Kobiety, ktore kochaja za bardzo,, Robin Norwood. to ksiazka dla kobiet, ktore zaangazowane sa w w destrukcyjne uczucia do niedojrzalych emocjonalnie mezczyzn.
(cyatat z okladki).
ta ksiazka pomogla mi dosyc sporo zrozumiec.

my nie jestesmy juz razem od dwoch tygodni. bardzo boli...
ale ciesze sie , ze zauwazylam w pore z jakim egoista mam doczynienia...
Cytat:
ja takze bardzo sie staralam, opisywalam nawet swoj problem na forum. to bolalo.
nadal boli.

polecam ci ksiazke ,,Kobiety, ktore kochaja za bardzo,, Robin Norwood. to ksiazka dla kobiet, ktore zaangazowane sa w w destrukcyjne uczucia do niedojrzalych emocjonalnie mezczyzn.
(cyatat z okladki).
ta ksiazka pomogla mi dosyc sporo zrozumiec.

my nie jestesmy juz razem od dwoch tygodni. bardzo boli...
ale ciesze sie , ze zauwazylam w pore z jakim egoista mam doczynienia...
jeśli tylko gdzieś dostanę tą ksiązkę, to z chęcią ją przeczytam :D chyba dopiero teraz po 2 miesiącach mija nawet ten straszny ból, stało się to trochę takie jak jakiś odległy zły sen...
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia