ďťż

Do jakich facetów/kobiet mieliście/macie tendencje?

BWmedia
Do jakich facetów/kobiet mieliście/macie tendencje?
  I znowu mimo obietnic ze z taką osobą się nie zwiążecie, związaliście się ?


"Niegrzeczni" chłopcy, którzy z początk pociągający potem okazywali się zwykłymi dupkami i chamami.

Ofiary losu, które wymagały stałego prowadzenia za rączkę i mówienia: to jest 'be' a to 'cacy'.
Moja mama zawsze mi mówiła, ze mam skłonność do zakochiwania się w s****ielach. Nigdy już nie będę z takim "grzecznym chłopcem", który wydzwania do mnie 10 razy dziennie i co drugie jego zdanie jest o tym jak bardzo mnie on kocha... Wytrzymałam z takim gościem trzy miesiące. Więcej się nie dało, bo chyba bym się tą słodyczą porzygała...
A ja mam własnie słabość do opiekuńczych, kochających (ale mówienie co 10 minut "kocham Cię" też uważam za nieporozumienie), troskliwych, dobrych, czułych. W zasadzie mam słabośc do jednego takiego :) Przerabiałam związek z zimnym, wyrachowanym sk**** i powiedziałam sobie - nigdy więcej.


moze jestem nienormalna , ale mi sie słowa "kocham Cie" nie znudza, nawet jesli slysze je x razy dziennie a tak jest i lubie to słyszec.

Słabość mam tez do niegrzecznych facetów, którzy lubią mną rządzić . co dziwne tego mi brakuje w obecnym zwiazku . Jest on raczej partnerski , bez zadnej dominacji z jednej ze stron.
Asiulek, mi się też nie nudzą wyznania, ale po prostu bardziej je doceniam, kiedy są w odpowiednich momentach, a nie x razy codziennie. Mają wtedy większą moc. To zależy po prostu od charakteru ;)

Zapomniałam jeszcze dodać, że ja uwielbiam się czuć kobietą i dlatego mam słabość do facetów, przy których czuję się kruchą istotką. Choć tak naprawdę jestem silnym charakterem ;)
no moze, ja jestem wielkim pieszczochem , moj facet rowniez :)
- sk**wiele, dupki
- mamisynki
- faceci nie majacy swojego zdania i podlegajacy wplywom
- beznadziejnie zakochani w innej

Tyle... nie chce juz przerabiac takich tematow
Cytat:
- beznadziejnie zakochani w innej Też to przerabiałam. I jeszcze wciąż zakochany w swojej eks.
mam slabosc do inteligentnych s****ieli..

lubie jak koles ma swoje zdanie, potrafi sie podzielic ze mna swoja opinia na jakis temat bo starsznie mnie irytuje jak ktos mi caly czas przytakuje i zgadza sie na wszystko czego chce. Jesli na wejsciu zauwaze ze nie postawi mi sie, albo mnie czyms nie zaskoczy w gadce to odpada w przedbiegach.
I jak tu do was babeczki podchodzić z romantyzmem itd (to dobre dla looserów, których nie szanujecie)? Krótko lubicie być trzymane, przynajmniej przeważający procent. W ten sposób kreujecie dupków na których później narzekacie że są dupkami, jest zabawniej, bardziej z pazurem, ale całkowicie po*******enie.

Większośc facetów w środku chce was traktować normalnie, jak kobietę (zgodnie z wzorcami jakie ma wpojone), jak człowieka, ale sprawiacie że pojęcie traktować kobietę jak kobietę nabiera nowej jakości.. Nie oceniam czy dobrze to czy źle, bo sam już trochę chodzę po tym łezpadole i nie narzekam jak młode piskle, bo swoją życia szkołę już mam za sobą za sprawą pewnej damulki, po prostu komentuję, jeśli pozwolicie rzecz jasna ( (lub nie ;) ).

W każdym razie nie dziwie się że feministki często bardziej w****iają panny niż nas, facetów. Wy lubicie być suczkami.
To chyba takie swoiste samobiczowanie się - bo inaczej nie idzie tego wyjaśnić ;)

A na temat... mnie zawsze pociągał w kobietach oryginalizm. Kręcą mnie tzw. 'outsiderki', kobiety nietuzinkowe. Musi mieć coś, co mnie zaintryguje.
glupie pipy ktore maja metlik w głowie. maja wpojone wartosci które bardzo szanują i chca dozyc do pewnych "ideałów" ale wtrakcie palma im odbija i tylko Wieczna Zabawa (nie to ze nie bawimy sie ale tu chodzi o zabawa = wolnosc) i gdy tylko chlopaka odsunie znowu go chce ale jak cos nie wychodzi to sobie wpaja do tego zakutego łba ze to jest dla niej najlepsze i w takim układzie tkwi jakis czas a potem powraca do tych wartosci i wielce zaluje (przez krotki czas). No i taka dziewczyna lubi skladac wine na chlopaka badz kogos innego niz na siebie, za to co sie nie udalo.
b) Kłamliwe, święte przy rodzicach a tylko wyrawa sie to balety,rzeczy za ktore rodzice by lep upierdo*** druga wersja, świeta przed rodzicami, z chlopakiem ponoc natural, spokojna i wogole a potem kumple mowia jaka scieme im wali , jaka to ona nie jest, ile moze wypic , czego ona nie robila
c) widzace tylko siebie, czule ale tylko dlatego by "uzyskac profity", ksiezniczki od 7miu bolesci !!!!! :D:D:D
To zamiast wywodów teoretycznych o socjobiologii itp. wstępu będzie opowieść o mojej znajomej :-)

Typowa samica alfa. Atrakcyjna fizycznie, wykształcona, niesamowicie oczytana, interesująca się sztuka, znająca ileś tam języków, staż w doskonałej klinice na zachodzie... typ wielkiej księżniczki. Odrzucała facetów natychmiast gdy zaczynali wchodzić w role petenta i się starać.. Chłopak pokazywał, że mu zależy, że jest dla niej w wiele zrobić i natychmiast wycierała nim podłogę tak ze strzępy zostawały z faceta.

Traf chciał, że dziewczę wyjechało na staż poza Polskę i poznało kogoś robiącego dokładnie to samo co ona :D Czyli mówiąc językiem psychologii - tzw. samca alfa. Przystojnego, zamożnego,kulturalnego, człowieka na niesamowitym poziomie kulturalnym, społecznym i majątkowym. A na dodatek jeszcze świetnego fizycznie :D

Dalszego ciągu się wszystkie panie domyślają prawda? :-) Po zobaczeniu, że ktoś jest super a na dodatek się za nami nie ugania, traktuje lekko i jak miła rozrywkę, dziewczyna zwariowała. Facet jej nigdy nie powiedział , że jest dla niego kimś ważnym, potraktował ją jak szmatę do łózka, jak bezpłatną ****ę na żadanie, odsyłajac po erotycznym wieczorze natychmiast do domu, bo chce teraz z kolegami posiedzieć albo po prostu odpocząc.... Jak mi opowiadała, robiła dla niego wszystko, co tylko chciał, upokarzała się i znajdowała w tym rozkosz. Bo po raz pierwszy w życiu poczuła silną rękę, spotkała kogoś kogo swoim wyglądem i inteligencją nie potrafiła zdominować, a co za tym idzie nie zaczeła nim gardzić i zaraz nie porzuciła.

Dziewczyna zaczęła ciec do tego mężczyzny, przepraszam za określenie, jak s..ka w rui. Szaleństwo to trwało pół roku, było to pół roku telefonów z prośba o następne spotkanie, smsów i błagań przed furtką. Wiedzać do tego dodajmy, że nie jest jedyną oczywiście.

To tak dla podsumowania. Szczególnie facetom to daje do przemyślenia, bo akurat kobiety chyba jasno od dawną wiedzą że potulnymi ugodowymi facetami tylko gardzą, prawda? :)

ps.

" slabosc do inteligentnych s****ieli.."

dokładnie tak :D

ps2. ad . Rozporek - dokladnie tak :D
Mam słabość do facetów z problemami albo po przejściach. Takich którzy potrzebują mojej pomocy. Zamotanych. Mało zaradnych.
W sumie większa część moich związków wyglądała tak, że spotykałam taką kupke nieszczęścia, pomagałam, wyciągałam za uszy z bagna; kiedy wychodził na prostą okazywało się, że nie jestem już potrzebna.
Rojze znam to, tylko w drugą stronę. Ja mam "szczęscie" do takich kobiet z problemami, zwichrowanych przez życie.
Ja mam tendence do "małych czarnych". Niewysokie, jak najciemniejsze włosy, piwne lub czarne oczy. Ciemna karnacja, pupa ala' J.Lo i preferuje większy biust.
Charakter niestety przeciwieństwo do mnie, towarzyskie i umieją tańczyć ;)
Ja mam tendencje do skrajności, teraz stoje przed wyborem, co wybrac, nizutka czarna z dlugimi wlosami, duzymi piersiami i fajnym tleczkiem, jest bardzo wierząca katoliczką, co mi zabradzo nie odpowiada.
Drugi wybór to tez niska dziewczyna strasznie drobna z krutkimi bląd włosami, jest wręcz totalną anarchistką, klnie, pije pali, jest BARDZO rozrywkowa i jest ninfomanka.
Chyba nic z tego nie wybiorę. ; ]
A ja mam skłonność to grubych facetów. Czasem wręcz spasionych. Ostatni taki gruby facet miał 114kg, i fajnie to wygląda kiedy ja mam niecałe 50 :D
a ja mam skłonność do wyrachowanych i kłamliwych su.....

chociaż ostatnia pomimo tego że była wyrachowana, śpiąca z różańcem przy głowie to kłamliwa i wredna....oby tylko to jedna

chyba łatwo mnie owinąc sobie wokół palca.....

chociaż ostatnio dużo sie nauczyłem ;)
Nie mam sklonnosci/tendencji...Bede brutalnie szczera-jedynie co moge, to tolerowac plec meska.
Znam ich czary i sztuczki prawie jak Mistrz pokera.
Podobnie jak na wstepnej rozmowie-wystarczy mi pierwsze 5 sekund by zlozyc cale puzzle jego osobowosci.

Nie intryguje mnie;bogaty,pyszny,super macho-asshole, "bad boy" typu klamca. (E tam, zaden facet mnie nie intryguje,co tam bede sie chrzanic).

Gdyby mi sie moj Tyfus nie napatoczyl,to dzis pewnie z bronia w reku napie&@*la bym do nich jak do kaczek.
Widze, ze ktos tu mial ciezkie przezycia..

Zeby offtopa nie bylo..

Ja niestety wpadlem w najwieksze bagno.. Tendencja do panien, ktore najpierw sa wielce zakochane, potem nie wiedza czego chca, zostawiane po paru dniach blagaja na kolanach o wybaczenie.. I tak w kolko.
Kur*a 8 miesiac wlasnie to przerabiam :>
Ja zawsze lubiłam nieśmiałych, stojących z boku, wrażliwych, mających jakąś głębie w sobie, często na granicy depresji... Takich nadmiernie pewnych siebie, towarzyskich i krzykliwych omijałam szerokim łukiem i nadal omijam, bo są dla mnie zbyt puści, poza tym czułabym się przy takim jak nic nie warta szmatka...
Rzekomo feministki, jak się okazało, obie podobne do siebie. Lubiące się bawić facetami - no i tu się dwa razy wsadziłem. Raz byłem za młody, by wyciągnąć wnioski, teraz wystarczająco rozsądny, by znowu nie popełnić błędu.
Cóż....ja mam słabość do facetów z długimi włosami...
A negatywnych cech nie dostrzegam...
Mi się na razie trafiły tylko łatwe małolatki z którymi dużo nie trzeba było gadać by "w ślinę" poszły...
ten temat to prawie jak żal za grzechy, bez postanowienia poprawy...

ja trafiam na tych, którzy za bardzo mnie szanują i cenią żeby ze mną być...

życie....
zwykłe, porządne i łagodne kobiety, ale z ostrym poczuciem humoru.
same z problemami emocjonalnymi i tak zwane kobiety z recyklinu.
Mam skłonność do starszych ode mnie, dominujących, inteligentnych facetów z brzuszkiem (opcjonalnie z długimi włosami). Najchętniej takich, którzy nie są playboyami i żadna blachara nie zwróciłaby na nich uwagi.
I jestem niezwykłą szczęściarą, że na takiego trafiłam. Choćby się tu pojawił Brad Pitt z naręczem czerwonych róż... sorry Brad, nie jesteś w moim typie. Wolę mojego ukochanego :)
Małe, czarne, intensywne - na dłuższą metę destrukcyjne, ale diabelnie inspirujące. Generalnie zawsze jak ćma do światła zasuwałem do dziewczyn, z którymi paradoksalnie ciężko by mi było być. Pewne siebie, charyzmatyczne i trochę zwichrowane panienki o delikatnych fobiach i eksponowanych (być może celowo) słabościach; związek z góry skazany na niepowodzenie, a jednak tak bardzo słodki.. Była w tym jakaś nutka przyjemnej dekadencji.
nie ma takiego czegoś, każda była inna, ale jeśli mowa o skłonnościach baaardzo cenie kobiety lubiące dzieci chcące mieć rodzine no i w ogóle tym podobne :)
Napewno brunetki. Z wyglądu grzeczne dziwczynki, a w środku pozytywnie zakręcone. Starsza czy młdosza - bez znaczenia, - ma wiedzieć czego chce i dążyć do swojego.
do "niegrzecznych" mężczyzn zdecydowanie.. :) nie przepadam za grzecznymi chłopczykami.
dla mnie facet musi być facetem ;D musi umieć mnie obronić, musi być silny i wogóle..
mój mężczyzna właśnie taki jest, choć umie od czasu do czasu być także romantyczny i wrażliwy ;)
pociagały mnie dziewczyny ktore byly niedostepne... lecz to minelo z czasem i teraz znalazlem odpowednia dzieczyne , i niechcial bym zadnej innej
Mam taki jeden fetysz, inteligencja i poczucie humoru. Więc w sumie już dwa.

;)
do niegrzecznych chłopców
za jednego wyszłam za mąż,oj jak było fajnie jak przychodziły do nas typy z pod ciemnej gwiazdy,ale z czasem sie sama zaczełam bac...
:(
naszczescie chepło mi sie takimi typami i mam teraz grzecznego chłopczyka u boku i jestem z niego baaaardzo dumna:):):)
ja do takich kotrzy sie we mnie odrazu 'zakochuja'
Moja słabość to Panie dojrzałe zazwyczaj starsze ode mnie o 10 - 15 lat (sam mam 23 lata), niekoniecznie mężatki, inteligentne, wiedzące czego chcą, przeważnie bardzo doświadczone w łóżku (lubiące prawie wszystko), przesadnie dbające o swoje ciało.
Cechy fizyczne to niskie, niezbyt szczupłe ale tez nie otyłe (takie sobie ciałko gdzie jest co przytulić na co popatrzeć i za co złapać :)), krótkie lub średniej długości włosy - szatynki lub rude, piwne lub czarne oczy, opalone.

I muszę przyznać (nie chce się chwalić) ale problemów z poderwaniem takiej kobiety nie mam wystarczy doświadczenie i dobre podejście.

I zauważyłem że coraz więcej takich Pań odwiedza różnego rodzaju kluby i dyskoteki. Jeszcze rok czy dwa lata temu na dyskotece czy w klubie w moim mieście rzadko kiedy można było spotkać dojrzałą kobietę a teraz pojawia się ich coraz więcej. I szczerze powiem że mi to nie przeszkadza.

Sorki za końcówkę posta bo to trochę OT się zrobił.
do zakłamanych , zdradliwych pozerów, których slowa/obietnice nic juz nie znacza, gdy zdaja sobie sprawe, ze maja mnie i dostali to, na co czekali.
Miałam skłonność do s****ysynów. Udało mi się ją przerwać... choć niewiele brakowało, żebym zostawiła mojego obecnego zanim jeszcze go dobrze poznałam, tylko dlatego, że był inny.
Cytat:
do jakich facetów/kobiet mieliście/macie tendencje?
I znowu mimo obietnic ze z taką osobą się nie zwiążecie, związaliście się ?
Do wrednych, pyskatych, wyszczekanych awanturnic; do takich które żyją pełnią życia i się tego życia nie boją.
I za każdym razem kończy się tak samo - bólem w tyłku ^^
Ja do nieśmiałych facetów nieumiejących zrobić pierwszego kroku, swoją droga to mnie też pewnie pociągało, że wszystko w związku idzie powoli, najmocniej się wtedy zakochuje i długo mi nie przechodzi.

Druga skrajność to faceci, którzy na pierwszym spotkaniu wsadzają mi język do buzi, na drugim chcą loda, a na trzecim gonią mnie do łóżka, po 1 rezygnowałam.

W obecnym partnerze pociąga mnie niesamowicie jego inteligencja, to, że potrafi naprawić niemal wszystko, ma opinie na każdy temat, jego czułość i to w jaki sposób okazuje, że kocha no i jeszcze poczucie humoru, mamy podobne ;)
Miałam skłonności do facetów po prostu głupich, choć popularnych. Trochę czasu mi zajęło, by zrozumieć, że popularni najczęściej to przeciętne bubki.

Tym razem dobrze wybrałam i nie zanosi się na to, że moje wrażenie się zmieni.
Do zakochujacych sie....poza tym skrajne różnosci;)
Brunetki ze śniadą karnacją, trochę (lub czasami bardziej niż trochę) pulchne, miłe, wesołe aczkolwiek z pozoru sprawiające wrażenie zimnych dam... Takie egzaltowane i dystygnowane.
Mnie przyciągali jak magnes tacy, którzy jak się później okazywało, sami nie wiedzieli czego właściwie chcą (nie cierpię, kiedy ktoś nie potrafi ze mną grać w otwarte karty). Moja siostra ma to samo...
zazwyczaj do zajętych już przez kogoś innego ...
zgodnie z porównaniem z miejscem parkingowym , najlepsze wcześnie zajęte ....
Z wygladu blondi oczywiscie,z charakteru hmmm, ciezko powiedziec.
Cechy fizyczne to szczupła blondyneczka. Charakter taki jak mój, bardzo spokojny, ciężki do wyprowadzenia z równowagi, ale jak ktoś mnie wk..wi to łeb z kablami wyrwe.
Identycznie jak Kwiatek, prawie każda dziewczyna, która mi się podoba jest już zajęta.
Mój typ, to facet, który nie boi się zaangażowania, odpowiedzialności za drugą osobę w związku, który po prostu nie boi się związku i prawdziwych uczuć :)
Musi być twardą sztuką - tzn. nawet jeśli jest zakochany, to nie może dać sobie wejść na głowę i patrzeć na mnie oczami wiernego psa (jakbym chciała psa, to bym sobie go sprawiła). Musi umieć żyć ze mną tak samo jak beze mnie, w sensie - zostawiamy sobie sporą przestrzeń, która jest tylko dla nas i jak nie widzimy się przez kilka dni, to żeby mnie nie bombardował telefonami i smsami, bo to pierwszy stopień do tego, bym poczuła się kontrolowana i zduszona, a to z kolei pierwszy stopień do mojego "w tył zwrot, naprzód marsz". Żeby poszedł z kolegami na mecz, a potem na piwo, a mnie dał w spokoju pogrzebać przy motocyklu z kolegą, albo pograć na komputerze.
Żeby wiedział co to znaczy podział obowiązków :)
W moim wieku bądź starsza.
wracając do zasadniczego pytania, bo widzę że niektórzy nie zajrzeli na 1 stronę ;)

1) z tymi którzy nie mieszkają w moim mieście. kuźwa tyle razy sobie obiecywałam... a notorycznie się pakuje w dojazdy.
2) mam tendencję do wyluzowanych facetów którzy nie pokazują emocji :/ zaczynam tęsknić do kogoś kto będzie jednak odrobinę zazdrosny, powie do mnie czasami coś w tylu 'słonko' i będzie chciał ze mną spędzać więcej czasu.
Ja niestety ciągle wracam do "złych" chłopców. No kurcze nic nie poradze na to, że pociągaja mnie faceci którzy na pozór mają wszystko w d**ie:P Raz postanowiłam, że czas poszukać sobie "grzecznego" faceta... Jednak telefony 10 razy dziennie, "słonko", "misiaczku", "cukiereczku" i "skarbenku" nie są dla mnie... Wytrzymalam 3 msc ;p
Podobają mi się grzeczni, rodzinni faceci. Tacy, którzy robią za bezpieczną ostoję, mają duszę romantyka i fantację Lema ;)
W ten sposób zakochałam się w dwóch moich kumplach z czego z jednym z nich teraz pielęgnujemy nasz związek. To dobra inwestycja, bo mężczyzna z dużym serduszkiem i czystym sumieniem nadal potrafi być przyjacielem, a nierzadko jego skrywane głęboko dzikie żądze czynią go wyśmienitym kochankiem ;)

Wesołki i cfaniaki tak nie mają. Nadrabiają gadką a w relacjach międzyludzkich idą po najmniejszej linii oporu.

Co do wyglądu: lubię wysokich, "ciężkich" mężczyzn. Nie takich co wiatr ich porywa, lecz takich, których ma co ciągnąć do ziemi. Najlepiej z ciekawym brzuszkiem do pogłaskania]. Nadwaga lub więcej jak 100kg odpada.
a) tendencja do tych które nie mieszkają w moim mieście
b) do tych które po utracie przekonywały się co straciły
c) do tych które rzucały - wybijając mnie sobie z głowy - nie informując mnie o tym - i nie próbując rozmawiać co im nie odpowiada...
d) do tych które nigdy nic do mnie nie czuły i **** wie po co ze mną były... dla seksu? :/

tępe strzały - tzw Barbietki - nie mają szans:):/ oprócz wyglądu musi mieć coś w głowie... - (ochota na seks przechodzi w momencie kiedy wiem, że przed aktem lub po nim - nie mam z nią o czym pogadać...:P), poza tym wygląd, a "wygląd"... dwa różne pojęcia - dla mnie próba zmysłowości i seksapilu w przypadku Barbie kończy się na grubości tapety, tudzież przesadnego odcienia z solarium... i absolutnie nie uważam je za atrakcyjne...

Idealny typ?
Na pewno Brunetka.... :) mocno w to wierze - chodź do tej pory byłem tylko z jedną - a wszystkie inne były blondynkami... ;P też tego nie rozumiem
Tendencja do kobiet z problemami w łóżku. Albo wstydzi się małych piersi, albo wstydzi się robić loda, albo wstydzi się w ogóle, albo nie ma orgazmu i trzeba ją uczyć rozmawiać o tym w jakiej pozycji i jak jej najlepiej i czego pragnie/potrzebuje, albo jest dziewicą i trzeba się uczyć nawzajem od podstaw.
Miałem dotąd tylko jedną kobietę, ale wydaje mi się ze teraz podświadomie szukam podobnej. Mała niby nieporadna życiowo panienka, która i tak dostanie czego chce.
Do takich ,
1) ktorzy chcieli dzięki mnie zapomnieć o eks
2) którzy nie potrafią usiąśc i powiedzieć : cos jest nie tak, cos trzeba zmienic , bo czuje ,że <bla bla bla> . Dopiero po rozstaniu dowiaduja sie , jaki byl jego powód i wiem, że gdybym wiedziala wczesniej rozmowa rozwiazala jakies problemy.
3) traktuja mnie jak fajna suczkę do bzykania, do zwiazku niet
4)moga godzinami ogladac programy przyrodnicze na national geographic :D
5). zostawiaja mnie dla jakiejs klody w lozku i oczekuja ode mnie bym byla ich kochanką
6) Od facetów , którzy nie potrafią żyć bez pracy. Urlop dłuższy niż 3 dni jest dla nich katorgą.
7)Zboczuchów i popieprzeńców, zupełnie takich jak ja :cool:
kiedyś kiedyś za kawalera nie miałem poważniejszych tendencji poza jedną! :cool:

tera na starość nieco sie zmieniło ;/

- dunka, szwedka, finka
- kategoria wiekowa U-21
- blondyneczka
- słabo znająca angielski ^^
- zajęta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :cool:
-
Do ciamajd. Dwie na trzy były jakieś takie ciche, spokojne i generalnie nie miały nic do powiedzenia. Kiedy urywały znajomość to przez SMS-a. Pierwsza była fajna ale mnie olała za małe spóźnienie (1m 27sek) i z góry traktowała jako osobę, z którą "wypadałoby się spotkać" po dłuższej wymianie e-maili.
Ciągną się za mną związki/znajomości z samymi blondynkami, mającymi zawsze do mnie żal po rozstaniu. Dodatkowo zawsze trzeba było rozpalać w nich "ogień".

Teraz będę wybierał rozsądniej.
******* to nic nie wybieraj, jakim prawem?! korzystaj z zycia, zlewaj baby, na **** ci tera takie sercowe przygody? jeszcze same sie będą prosić małolat!!!!!!!

dobra rada upoconych jajek! :cool:
Nie mam dresu, jestem spalony :(
pozyczyć ci? ^^
Kiedyś ciągnęło mnie do tragicznych romantyków tak zajętych swoim wnętrzem że nawet mnie nie zauważali ;/ Po nieudanych związkach z tego typu delikwentami przeszłam ze skrajności w skrajność, zaczęli podobać mi się macho z rozdętym ego :P. Na szczęście mi minęło ;)
1. Ciągnie mnie do ścisłych umysłów, zwłaszcza matematyków...pociąga mnie ich sposób myślenia, a jeszcze jak mi o tym opowiadają to już jest genialnie.

2. Również podziwiam i ciągnie mnie do ludzi, którzy poświęcają się innym. Znałem swego czasu kobietę, która działała w lekarzach bez granic...niestety nic większego z tej znajomości nie wyszło, ale strasznie mnie kręciła z uwagi na to co robiła...

3. Kręcą mnie indywidualistki, które mają w głębokim poważaniu konwenanse i to co o nich myślą inni ludzie...
outgoing widzę, że w niektórych kwestiach byśmy się dogadali ;)

Faceci ... jakoś tendencja szła w stronę cech: blondyn, niekoniecznie piękny, szorstkość w obyciu... za podobnego wyszłam, mimo, że to nie mój typ :D
Chyba im mniej wazeliny, tym większe szanse, że uczynię krok w jego stronę. Cechy rycerskie, prawdziwego dżentelmena mnie bardzo zachęcają. Pozytywne nastawienie również. Do takich mnie ciągnie, do takich mam tendencje - ale tylko jeśli chodzi o pierwsze i drugie wrażenie. W życiu, w rozwijającej się znajomości, jest już bardzo różnie.
Mój typ: pewny siebie, najczęściej świata niewidzący poza sobą i do tego najlepiej wyglądający jak B. Pitt albo ewentualnie J. Depp. Wiem, żałosna jestem :P
Musi mieć 'tą iskrę', której 'grzeczni chłopcy' niestety dla mnie nie mają.
Zdecydowanie brunetki. Niższe ode mnie, z temperamentem.
najkrócej mówiąc do typów spod ciemnej gwiazdy.
wszelkie czarne charaktery uznawane za niereformowalne- ciągnie mnie jak cholera. jedno zastrzeżenie: musi mieć klasę. żaden pijak, awanturnik.
Cytat:
Nie mam sklonnosci/tendencji...Bede brutalnie szczera-jedynie co moge, to tolerowac plec meska.
Znam ich czary i sztuczki prawie jak Mistrz pokera.
Podobnie jak na wstepnej rozmowie-wystarczy mi pierwsze 5 sekund by zlozyc cale puzzle jego osobowosci.

Nie intryguje mnie;bogaty,pyszny,super macho-asshole, "bad boy" typu klamca. (E tam, zaden facet mnie nie intryguje,co tam bede sie chrzanic).

Gdyby mi sie moj Tyfus nie napatoczyl,to dzis pewnie z bronia w reku napie&@*la bym do nich jak do kaczek.
Rozwalił mnie ten post, aż żałuję, że nie poznałam Xeny.

A w temacie - fizycznie wystarczy bródka, żeby mnie przyciągnąć, pewnie 3/4 moich miało bródki.
Umysłowo: na ogół jest to typ matematyczno-informatyczny, powiązania licealno studyjne nie są łatwe do zarzucenia. I przyznaję, że niezbyt poważam osoby bez choćby elementarnej wiedzy z zakresu tego typu tematów.
Zabawne jest to, że każdy mój facet na dłużej, a i zdecydowana większość moich krótkich romansów miała skłonność do dominacji. Przy czym czasem byli to faceci, po których można było się tego spodziewać (pewni siebie, konkretni, wiedzący czego chcą), a czasem takie szare myszki... nie mam pojęcia, jak ich wyszukuję, ale fakt, że trafiam na nich z niemal stuprocentową skutecznością.
Zawsze jest to facet, którego ja sobie wybrałam, powtarzający mi, że w partnerkach ceni przede wszystkim inteligencję - i pioruńsko szybko zaciągający mnie do łóżka :D
- o dobrym sercu
- wrażliwych
- empatycznych
- wesołych, radosnych, z poczuciem humoru
- kreatywnych, lekko szalonych
- nietuzinkowych

A cechy fizyczne? Nie ma reguł. A nie, jest: musi mieć w sobie seksapil.;]
Albo zagubione owieczki przy których mi się odzywa instynkt tatusia albo businesswoman...chyba się przerzucę na imprezowe 16 :P
No ja trafiam na facetów mało uczuciowych :( wiele mi w związkach brakuje:(
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia