ďťż

Dwie rodziny- dwa inne światy

BWmedia
Dwie rodziny- dwa inne światy
  Już nie moge sobie z tym poradzić normalnie...
Rodzina moja i mojego faceta... To po prostu dwa inne światy.
Moj chłopak mieszka w mieście, a ja w małej wiosce. Podobno "wiejscy" ludzie sa bardziej rodzinni itd itp. Bzdura;/
Często, gdy rozmawiam z mama mojego chlopaka ona mowi zawsze, zawsze, ze "zdrowko jest najwazniejsze", gdy mamy jakis problem finansowy to zawsze pociesza i stara sie pomoc. Ostatnio moj chlopak stracil prace (ale ma juz nowa). Glupio mu bylo do mnie przyjezdzac i nie bylo go dobre 2 miesiace. A czemu mu glupio bylo? Bo za kazdym razem ze strony moich rodzicow padalo jedno pytanie- czy on juz pracuje... Nikt nie zapytal jak sie czuje, czy wszystko w pozadku u niego. NIKT. Mam w rodzinie samych zasranych materialistow!
Jego rodzice juz od miesiaca mnie wypytuja czy bede u nich na wigilie, co chcemy z moim facetem robic itd. Ogolnie chcialam z moimi rodzicami dzisiaj pogadac, bo moj chlopak ma przyjechac. Byla opcja, ze jestesmy u niego
(tak wole, bo u mnie nawet glupie swiateczne zyczenia to tylko przedstawienie oczekiwan moich rodzicow wzgledem mnie). Ale okazalo sie, ze ma przyjechac moje kuzynostwo z bardzo daleka- widzimy sie raz na rok, wiec poprosilam mojego chlopaka, czy bedziemy u mnie... Troche byl zly, ale sie zgodzil.
Najgorsze jest to. Dzis schodze do mamy do kuchni, zeby troche obczaic. Pytam co ona na to, zeby moj chlopak u nas byl na świeta. A ona z oburzeniem : "na wigilie tez?" ja na to ze tak, bo chcielibysmy razem ja spedzic. A ona do mnie-" czemu zawsze mnie pytasz"
eeeeeeee, a kogo mam pytac:|. Wiecie, zero entuzjazmu. Nie wiem co z nimi jest:(. To wszystko mnie tak wkurza- robia niewiadomo jakie swieta- a wszystko na pokaz i tak... Nie wiem. Nawet nie traktuja NAS (mnie z chlopakiem) powaznie.
Ciagle sie z niego nabijaja. Ze maly, ze chudy, ze sam na nas nie zapracuje itd. Ale milosci w tym nie uwzgledniaja:|
A gdy troche pokloce sie z nim, i jego mama sie dowie- to ona pisze smsy do nas typu "Pamietajcie- zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Buziaki Aniolki". I jest mi wtedy bardzo milo... Ciagle o mnie wypytuje- kiedy do niej wpadne itd. A moi rodzice? Ani razu nie zapytali czy moj chlopak przyjedzie:(

Jest mi tak przykro i glupio za nich:(

aha- jestesmy razem prawie 3 lata. On ma 20 ja 19.


Flower - a może zignoruj? Co myślisz o tym, by najbardziej skupić się na przyjemności, na magii świąt którą stworzysz sobie sama, na bliskości z partnerem? Zacznij małymi kroczkami olewać to, co Cię wpienia. Nabierz dystansu do przytyków, bo w istocie to Ty będziesz budować związek ze swoim facetem, nie Twoi rodzice. Postaraj się do tego podejść swobodniej, bo w gruncie rzeczy nic złego Ci się nie dzieje :) Jesteś wyczulona, bowiem sprawa dotyczy Twoich uczuć, ale po prostu to zignoruj i myśl pozytywnie. Zobaczysz, jak inni zareagują w perspektywie dłuższego czasu, że Ty masz w poważaniu ich komentarze i uwagi. Do tego samego namów swojego chłopaka. Jeśli ktoś będzie się go czepiał w sprawie pracy, to niech powie, że ma większe ambicje niż branie byle czego.
Flower, rodziny się nie wybiera. Masz taką a nie inną i nic na to nie poradzisz. Przejmując się ich sposobem bycia, tylko niepotrzebnie się zamartwiasz i psujesz sobie humor. Będąc na Twoim miejscu olałabym to i skupiła się na związku, a nie na tym, co gadają inni. Prędzej czy później odejdziesz z rodzinnego domu, pewnie zamieszkacie razem i będziecie tylko we dwoje. I to jest najważniejsze, to się liczy przede wszystkim. Dopiero zaczynasz dorosłe życie, więc machnij ręką na innych i skup się na budowaniu własnego szczęścia.
Ale jesteście kochani:)

Tylko martwię się tym, że jak pojadę do Niego to wszyscy z mojej rodziny będą mieli na mnie focha...:(
A ja taka jestem, ze bym chciała, żeby wszyscy byli zadowoleni...
Do tego jak powiedziałam mamie, że wtedy ja pojadę do Niego to ona do mnie, że "nie ma mowy"...
I co? Mam po prostu zabrać się i jechać?


Dziewczyny dobrze prawią. Rodziny nie zmienisz. Skupiaj się na szczęściu w związku. I ciesz się, że teściowa Ci się udała :)

EDIT: Z tego, co napisałaś, wynika, że Twoja matka jest wiecznie niezadowolona. A jeśli jak nie zrobisz, będzie źle, zrób tak, żeby Tobie było dobrze ;)

Albo pojawcie się rano, 24.12 podzielić opłatkiem u Ciebie w domu, a potem jedźcie do chłopaka - jeśli to możliwe z racji odległości.
A czy wspolne święta w takim wieku to nie zbytnia manifestacja uczuc, która w rodzicach wzbudza tylko coś na kształt politowania? Tak bym to mogła widzieć, bo święta spedza sie przeważnie juz u teściów (tych oficjalnych, nie rodziców chłopaka) albo oczywiście w swoim domu. Jeżeli chłopak im sie nie podoba, co ewidentnie daje sie przeczytac w Twoich postach, to po co go zaciagac do siebie na Wigilię/święta? On będzie niezadowolony, Twoi rodzice i Ty, a to są święta w końcu. Rozumiem, że chcesz pewnie oswajać rodziców z myslą o nim jako powaznym kandydacie, ale może lepiej robic to powoli.
Cytat:
święta spedza sie przeważnie juz u teściów (tych oficjalnych, nie rodziców chłopaka) albo oczywiście w swoim domu. Zgadzam się. Wigilię spędz w domu , bez faceta. Pierwszy i drugi dzien możesz do niego jechać.

A co do reszty - zgadzam sie z dziewczynami.
Jeśli ktoś jest ze sobą trzy lata i traktuje związek poważnie, nie rozumiem, czemu nie mógłby chcieć spędzać świąt z zapewne przyszłym członkiem rodziny.
Cytat:
Wigilię spędz w domu , bez faceta. Pierwszy i drugi dzien możesz do niego jechać.
.
tak chyba będzie trzeba zrobić....
Ćwierćnuta, tez masz racje- ale szkoda, ze moi rodzice nie traktują tego poważnie:(
a ja na Twoim miejscu zebrałbym całą rodzinkę i przeprowadził z nimi poważną rozmowę, co dokładnie im się nie podoba w Twoim chlopaku i dlaczego, czemu was nie traktują poważnie. Zrób im awanturę o to co Ci się nie podoba w ich zachowaniu (ja wiem że wigilia tuż tuż ale warto wyjaśnić sobie wszystko późno niż w ogóle!).

I zazdroszczę Ci "teściowej" ;)
Cytat:
Już nie moge sobie z tym poradzić normalnie...
Rodzina moja i mojego faceta... To po prostu dwa inne światy.
Ważne jest w jakim stopniu ty i twój chłopak wkładacie się w rodzinne święta i wigilię. Mam tu na myśli zarówno pracę jak i koszta. Zapytam wprost: co szykujecie i ile się dokladacie?
Ja przez 7lat związku i 2 narzeczeństwa nie spędziłąm Wigilii z jego rodziną ani moja rodzina nie zaproonowała mu przyjścia. Po Wigilii, owszem, przychodził z opłatkiem, w święta się widywaliśmy, jednak Wigilię spędza się rodzinnie. Nasze rodziny mają takie przekonania i tak było zawsze. Gdyby doszło do ślubu to pewnie, by się to zmieniło. Wówczas bylibyśmy rodziną.
Może i Twoi rodzice patrzą na to pod tym kątem. Zrób tak, by nie było mu przykro. Może polubi się z Twoim kuzynostwem i będzie Wam dobrze w młodym towarzystwie - miej siedząc ze starszymi.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia