ďťż

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki..Czyli próba związku drugi raz z tą samą osobą.

BWmedia
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki..Czyli próba związku drugi raz z tą samą osobą.
  Witam forumowiczów..Więc, jak już jesienią tu pisałem, rozstałem się z dziewczyną, miałem inną. Związek z tą inną trwał miesiąc, a czas jaki minie w tym miesiącu od rozstania z tematową dziewczyną to równe pół roku..Jednak od trzech miesięcy, stopniowo..Powoli dąże do tego aby wróciła do mnie, jednak 13 Lutego jest to coraz mocniejszę, i coraz mocniej napieram.Tak się akurat składa że 13 to można powiedzieć początek feri był w moim regionie..Wtedy akurat, udało mi się dojść do tego że w końcu mi wybaczyła błąd..W późniejszych dniach, rozmawialiśmy..I także w pewnych momentach zacząłem jej pisać, że tęsknie za nią..No ale znów odpuściłem sobie, gdyż to nic nie dawało..I do tego teraz chyba są takie czasy, że dziewczyna do chłopaka zaczyna..Podrywa itp. bo tak było ze mną, bo przed 13 mocno starała się o mnie taka jedna dziewczyna, ale 12 był półmetek na którym, tańczyłem z byłą partnerką i to wtedy coś ruszyło.
Dziś, w szkole..Stojąc pod okienkiem kuchni w oczekiwaniu na hot doga przybiegła do mnie przyjaciółka, i powiedziała że ma pilną sprawę.. Powiedziałem pani żeby zostawila jedzenie przyjde po dzwonku na lekcje. Przyjaciółka powiedziała że czeka ktoś na mnie na schodach przy łączniku..Bicie serca zdecydowanie mi przyśpieszyło.. I poszedłem. Idąc lekko po schodach zobaczyłem ją, moje proste stwierdzenie: Coś pięknego! .. a gdy wszedłem na równy teren powiedziałem jej cześć. A ona niespodziewanie, oraz ku memu zdziwieniu objęła mnie..Powiedziała że tęskniła za mną..
Też ją objąłem, i odparłem tym samym.. Po chwili usiedlismy na schodach trzymajac sie za ręce i rozmawialiśmy.
Totalnie mnie to zdziwiło..Nie mam pojęcia co zrobić.
Wiem że przyjaciółka która jest jak i moją tak i jej przyjaciółką rozmawiała z nią, i powiedziała widać że za nim tęsknisz..
Ja mam dość spory jak na mnie problem, co to mogło oznaczać?
Wróć do mnie? Chce żebyś do mnie wrócił? Chciałam tylko nakarmić tęsknote. to ostatnie zdarzenie jest najbardziej niesamowite. gdyż wcześniej powiedziała że nie będzie ze mną, nie może.. a tu..
Proszę o porady..Chcę do niej wrócić, ale nie wiem co mam zrobić.

Pozdrawiam, czekam na odpowiedzi..


Jest takie powiedzenie ogżewany kotlet nie smakuje dobrze , bo jestm gumowy. Ja ci serdzecznie odradzam tesknota jest duża sam ja odczułem bo miałem podobna sytuacje , kiedyś przejdzie , ale jak tak bardzo teskisz można utrzymać też kontakt opierajacy sie na przyjaźni , ale ja ci polecam raczej zaczać nowe życie.
ale bigos odgrzewany jest za******y :D
Bo bigos im częściej odgrzewany tym więcej smaku ma. Tylko, że można po nim niestrawności dostać...


Cimek, ale właśnie w tym problem, pół roku..Minęło i nie udało mi się nie jestem w stanie z kimś innym być aniżeli z tematową dziewczyną..Uwierz próbowałem wszystkiego, nie patrzyłem na jej zdjęcia..I nasze wspólne. W szkole nie zwracałem na nią uwagi, ale czy to coś dało? no nic niestety.. Utrzymuję moją prośbę o pomoc jak 'wejść drugi raz do tej samej rzeki'
Pol roku to wcale nie jest duzo, ludzie dluzej nie potrafia zapomniec. Ja sam sie meczylem poltora roku, tez "probowalem wszystkiego" i dupa. Przeszlo jak trafilem na moja obecna :) takze zastanow sie na zimno czy warto, bo jesli raz sie posypalo to na 99% posypie sie znowu. Osobiscie po nabyciu doswiadczenia stwierdzam, ze jak juz raz sie czlowiek wyciagnie resztkami sil z bagna, to nie warto ryzykowac wlazenia w nie znow tylko dlatego, ze cos w nim sie swieci i chcesz wiedziec co to ;]
A ja jestem za tym ... jeśli jest sens spróbować drugi raz to próbuj chociaż nie będziesz żałował później że tego nie zrobiłeś .... ale podkreślam jeśli jest sens !!! bo w innym przypadku bierz kolegów i idź na piwo - więcej na tym skorzystasz :)
Zamiast dziewczyną to zajmij się lepiej uwazaniem na lekcjach polskiego, bo Twoja składnia zdan jest tragiczna i ledwo da sie to czytac
Tylko gdzie tu sens, skoro chlopak mlody, cale zycie przed nim, a pojdzie na to piwo i pozna fajniejsza dziewczyne ;)

Jeszcze cos - wiem, ze kazdy przypadek wypadaloby rozpatrywac indywidualnie, ale jednak lepiej uczyc sie na bledach cudzych niz swoich :P ja tak probowalem.. 4 razy. Bo myslalem, ze ma to sens. W koncu sam zerwalem, ciezko bylo, ale z perspektywy czasu widze, ze warto ;)
Nie wszyscy hołdują zasadzie "nie wchodź dwa razy do tej rzeki" - dla Hindusa to dopiero byłaby tragedia :lol:

Z tego co widzę, to jej faktycznie zależy na Tobie. Pytanie czy na tyle, aby chcieć powrotu.

Nie napisałeś, z jakiego powodu się rozstaliście. Posty z jesieni wypierniczyło - jak wiadomo - w kosmos... a to dość istotne.
Rozstaliśmy się, ponieważ poszedłem z koleżanką na mecz..byliśmy wtedy troszeczkę pokłóceni jak to czasem bywa w związku, ale doszły do niej informacje że ją w tamtym czasie zdradziłem, następnego dnia zerwała..A ja po prostu straciłem kontrolę, i najeżdżałem jak mogłem na nią..To był mój największy błąd. Dziś poprosiłem ją w szkole o rozmowę na którejś z dłuższych przerw, i zgodziła się..Wydaje mi się, że odpowiedź na moje pytanie, znajdę jeśli uda mi się ją wyciągnąć na jakiś spacer w weekend wtedy zapytał bym głębiej czego chce..

SHADOW pisałem to w nocy..
Od nas nie usłyszysz odpowiedzi na zadane pytania - my nie możemy wiedzieć jak interpretować jej zachowanie, nie siedzimy w jej głowie.
Nie pozostaje Ci nic innego, jak starać samemu ją wyczuć, umawiać się i jeśli tego chcesz - to zagadnąć co myśli o ponownej próbie bycia razem.
Nie przesądzałabym sprawy odnośnie powtórek i odgrzewanych związków - ludzie dojrzewają do pewnych spraw i niektóre rzeczy rozumieją po fakcie. Mogą żałować swoich wyborów i za drugim razem postarać się o wiele bardziej.
Ja raczej proszę, o wskazanie drogi..Bo trochę nie za bardzo wiem co robić.. Na pewno chcę zrobić wszystko byśmy wrócili do siebie.Widząc że ona już zgadza się na spotkania,krótkie ale jednak można stwierdzić że ona też mnie potrzebuje, jak ja ją..
Drogi ? jakiej drogi ? Jak potrzebujesz dobrej drogi w życiu, to był tu taki o loginie Doradca Duchowy. Tylko jakoś audytorium nie znalazł odpowiedniego, bo wskazana przez niego droga, nie była uważana za dobrą i uniwersalną. Nie ma dobrej drogi, a raczej my jej nie znamy. Związywanie się z drugim człowiekiem wynika z pewnego toku wydarzeń, z poznawania się, ze znajomości potrzeb i oczekiwań. Ludzie rozleniwili się w dobie internetu i myślą, że znajdą tu odpowiedzi na wszystkie tematy. Radzę się otworzyć na tę kobietę, odczytywać jej sygnały i przede wszystkim z nią rozmawiać o waszych wspólnych celach.
Porady..O to mi chodzi..Chyba po to to forum jest? Teraz są takie czasy że internet może bardziej zbliżyć..
powiem ci tak.. ja zaryzykowałem i wszedłem 2 raz to tej samej rzeki. Opłacało sie, nigdy nie żałowałem że do siebie wróciliśmy. czasami może warto dać 2 szanse..
A powiedzcie mi jak mogę sobię poradzić, z takim dziwnym uczuciem. Jako że ona jest unihokeistką wyjeżdża często na turnieje.. i czuję tak coś dziwnego.. zazdrość czy ki pieron wie co to..
kolego, jeśli już teraz masz problemy, zadręczasz się to po prostu odpuść. Sam napisałeś, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, więc?

Bądź konkretnym facetem, było miło, minęło, pozostały wspomnienia, nauczka na przyszłość, teraz przyjemna sytuacja ze złapaniem za rękę i przytuleniem i paroma słowami ale tylko tyle. Ja bym sie w to nie pakował, ale zrobisz jak uważasz. ;)
Ja raczej tak mam zawszę, więc co mogę zrobić? Psycholog,Psrychiatra?
Taaaaa, od razu najlepiej terapia na oddziale zamkniętym ;)
Może po prostu trenuj siłę woli, charakteru, dogadaj się z samym z sobą, zdobądź wiedzę na temat płci przeciwnej i relacji, obserwuj, doświadczaj, przeżywaj, emocjonuj się, bądź zazdrosny, zdobądź kwalifikacje do życia, a nie bądź miałkim wyrobem naszych czasów - ledwo coś zgrzyta i już się sypiesz . Fatalnie.
Nie można było wymyślić głupszego powiedzenia :)
Zastanów się czym kierujesz się kierujesz w życiu: durnymi powiedzeniami czy może emocjami, sercem ?. Totalnym idiotyzmem jest dla mnie nie strać się o związek tylko dlatego, ze niby do tej samej rzeki nie wchodzi się dwa razy. Sprawa jest prosta, czujesz coś, tęsknisz, smutek ogarnia Ciebie, to bądź z Nią. Jeśli dwie osoby się Kochają to nie myśli się o przeszłości, tylko stawia na tu i teraz, na przyszłość. Zostaw przeszłość i jeśli czujesz, ze Kochasz, ze Ona Cię nadal Kocha to bądźcie razem :)
Cytat:
Zastanów się czym kierujesz się kierujesz w życiu: durnymi powiedzeniami czy może emocjami, sercem ?. Totalnym idiotyzmem jest dla mnie nie strać się o związek tylko dlatego, ze niby do tej samej rzeki nie wchodzi się dwa razy. A dla mnie idiotyzmem jest Twoje podejście właśnie. Nie jestem optymistą co patrzy przez różowe okulary ani pesymistą, który widzi wszystko na czarno. Jestem realistą i na wszystko patrze logicznie. Jeżeli więc z jakiegoś powodu związek się skończył tzn. że czegoś w nim brakowało, że był jakiś powód, problem - który może się powtórzyć. I co? Autor wróci do tej dziewczyny, pójdzie gdzieś z koleżanką i znowu z nim zerwie? I może tak jeszcze pare razy, co? Bo przecież idiotyzmem jest nie wchodzić do tej samej rzeki... Inna sprawą jest jeśli druga osoba się zmieni i jej zachowanie/humory sie nie powtórza, problem rozpadu związku zostanie raz na zawsze usunięty, ale to jest rzadki scenariusz, bo ludzie nie zmieniają się ot tak a żal i strach pozostaje, że znowu skończy się jak ostatnio.

Dla mnie powroty nie istnieją z wyżej wymienionych przyczyn, choćbym nie wiem jak piękna bajka to była... NI ***** ^^

A ostatni post jezebel jest genialnie napisany, na tym powinna sie skończyć dyskusja a autor powinien wziąć słowa do siebie i zastanowić się nad sobą i swoim postępowaniem. ;)

pzdr
Jez - dobrze prawi.

my Ci nie damy odpowiedzi. nie ma jednej reguly...
Cytat:
A dla mnie idiotyzmem jest Twoje podejście właśnie. Nie jestem optymistą co patrzy przez różowe okulary ani pesymistą, który widzi wszystko na czarno. Jestem realistą i na wszystko patrze logicznie. Jeżeli więc z jakiegoś powodu związek się skończył tzn. że czegoś w nim brakowało, że był jakiś powód, problem - który może się powtórzyć. I co? Autor wróci do tej dziewczyny, pójdzie gdzieś z koleżanką i znowu z nim zerwie? I może tak jeszcze pare razy, co? Bo przecież idiotyzmem jest nie wchodzić do tej samej rzeki... Inna sprawą jest jeśli druga osoba się zmieni i jej zachowanie/humory sie nie powtórza, problem rozpadu związku zostanie raz na zawsze usunięty, ale to jest rzadki scenariusz, bo ludzie nie zmieniają się ot tak a żal i strach pozostaje, że znowu skończy się jak ostatnio.

Dla mnie powroty nie istnieją z wyżej wymienionych przyczyn, choćbym nie wiem jak piękna bajka to była... NI ***** ^^

pzdr
Uważam, że jeśli dwoje szczerze chce wrócić do siebie to nie można wskazywać na problemy w przeszłości, tylko zapomnieć o tym, przebaczyć i budować przyszłość. Nie rozumiem takiego czegoś jak:
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też
-niestety przykro mi, zepsułaś mi zabawkę i nie mogę o tym zapomnieć
-masz rację to było straszne, nie możemy być przez to ze sobą
Śmiech na sali jednym zdaniem
Jeśli się nie potrafi wybaczyć, zapomnieć to nie ma Miłości i wtedy sytuacja sama się rozwiązuje. No bo jak: Kocha mnie a nie chce byś ze mną - to jest nielogiczne, przeczy definicji Miłości. Autor tematu sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy coś czuje do tej Dziewczyny, jeśli tak to będą razem jeśli nie tzn ze to nie było to uczucie. Proste jak budowa cepa. Do tej samej rzeki należy wchodzić tyle razi ile jest uczucie w osobie, tyle razy ile jest tego potrzeba, a to czy taka potrzeba jest wiedzą Oni. Wpływu na tą decyzje nie powinny mieć żadne durne powiedzenia, to nie one kierują życiem człowieka, przynajmniej nie powinny.
NoWay nie zgadzam się z Tobą, ale Ty kierujesz się swoimi zasadami w życiu a ja swoimi. Każdy jest inny i ma inne podejście do życia, związków, kobiet etc. więc nasza dalsza dyskusja już mija się z celem. ;)

Cytat:
Wpływu na tą decyzje nie powinny mieć żadne durne powiedzenia, to nie one kierują życiem człowieka, przynajmniej nie powinny. Powiedzenie z tytułu wątku nie kieruje życiem tylko ostrzega, a to różnica. ;)

pzdr
@NoWay, ograniczasz się tylko do niektórych problemów, które mogą się przyczynić do rozpadu związku, piszesz o przemijających przeszkodach, a mi się wydaje, że znacznie istotniejsze w kontekście tej i podobnych sytuacji są przeszkody trwałe lub trudno usuwalne. Do takich należą np. istotne różnice charakterów, sprzeczne priorytety życiowe, niedopasowanie seksualne. Tego rodzaju problemy pojawią się ponownie (chyba, że jedna lub obie osoby się zmieniły w pożądany sposób od chwili zerwania poprzedniego związku) i wybaczenie drugiej osobie błędów z przeszłości nie ma tu nic do rzeczy.
Cytat:
Powiedzenie z tytułu wątku nie kieruje życiem tylko ostrzega, a to różnica. ;)

pzdr
:) Ok ostrzega pośrednio kierując. Mniejsza o to, chodzi mi tylko o jedno, mianowicie w tak indywidualnych sprawach jakim są uczucia dwojga ludzi, nie powinno się słuchać powiedzeń. Powinno się posłuchać własnego serca i iść za nim. To, że komuś się nie udał powrót do związku i wymyślił, że nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy, nie znaczy iż komuś innemu się nie powiedzie.
Wniosek jest jeden, Kochasz to się staraj i kropka

Cytat:
@NoWay, ograniczasz się tylko do niektórych problemów, które mogą się przyczynić do rozpadu związku, piszesz o przemijających przeszkodach, a mi się wydaje, że znacznie istotniejsze w kontekście tej i podobnych sytuacji są przeszkody trwałe lub trudno usuwalne. Do takich należą np. istotne różnice charakterów, sprzeczne priorytety życiowe, niedopasowanie seksualne. Tego rodzaju problemy pojawią się ponownie (chyba, że jedna lub obie osoby się zmieniły w pożądany sposób od chwili zerwania poprzedniego związku) i wybaczenie drugiej osoby błędów z przeszłości nie ma tu nic do rzeczy. Autor nie pisze o żadnych tego typu przeszkodach. Ona ponoć tęskniła za Nim, On też tęskni. Czemu więc nie mają ulżyć tęsknocie :)
Wiecie, ja właśnie weszłam do "tej samej rzeki". Nie wiem czy dobrze robię - bo właśnie przewracam do góry nogami życie i jemu i sobie. No, nie tylko ja przewracam - oboje to robimy rzecz jasna. Nie wiem co z tego wyjdzie na dłuższa metę - i czy w ogóle wyjdzie - zobaczymy. Rozum mówi, że to bez sensu, ale serce ... no właśnie, to zwariowane serce. Żeby było wszystko jasne - spotkaliśmy się po osiemnastu latach i jakby nie było między nami lat osobno. Więc - kurczę - chyba warto? Przynajmniej spróbować?
NoWay,_mike i jezbel wszyscy macię racje, słuchać serca.. Ale mi chodzi o to że powstają u mnie sztuczne problemy.. Czy to może być z powodu siedzenia w domu, przed komputerem?
A co do tej dziewczyny, kocham ją..Staram się od 4 miesięcy żeby chociaż ze mną porozmawiała, a tu nagle po prostu się do mnie przytuliła i powiedziała że tęskni.. Możliwe że gdyby doszło do spotkania w ten weekend poprosił bym o zamknięcie tematu..Ale temat się nie kończy..Bo wasze wypowiedzi dają mi wiele do myślenia..Ale te bardziej sensowne.Pozdrawiam, i czekam..
żyję w przekonaniu, że do tej samej rzeki nie wchodzi się dwa razy i jeśli kiedyś nie wyszło, to drugi raz także nie wyjdzie... chyba, że przyczyną rozpadu związku był np. długi wyjazd jednej ze stron, a po powrocie można spróbować raz jeszcze, ale to chyba jedyny przypadek.
Cytat:
ale bigos odgrzewany jest za******y :D
Rozwaliło mnie to. Mistrzostwo.

Co do tematu : jednak jest cos w stwierdzeiu 'nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki '
Cytat:
Czy to może być z powodu siedzenia w domu, przed komputerem? Nie wiem, możliwe, że przez kompa stajesz się odludkiem, zależy też ile przed nim siedzisz. Net, komputer uzależnia to fakt, wyjdź do ludzi, znajomych itp. W sumie ciężko coś poradzić, nie siedzę w Twej głowie, powinieneś sie głęboko zastanowić nad swoimi poczynaniami, życiem i podjąć odpowiednie decyzje
Oj długo..Pon i śr. to dni w których nie ma mnie na kompie powyżej 3h z powodu zmęczenia takto ok 6-7h.
Cytat:
Oj długo..Pon i śr. to dni w których nie ma mnie na kompie powyżej 3h z powodu zmęczenia takto ok 6-7h. Zostaw kompa i ruszaj działać :P
Cytat:
żyję w przekonaniu, że do tej samej rzeki nie wchodzi się dwa razy i jeśli kiedyś nie wyszło, to drugi raz także nie wyjdzie... chyba, że przyczyną rozpadu związku był np. długi wyjazd jednej ze stron, a po powrocie można spróbować raz jeszcze, ale to chyba jedyny przypadek. To tak jakbyś wykluczała, że ludzie ewoluują, zmieniają poglądy, dojrzewają.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia