ďťż

Planowany wyjazd za granicę a zaczynanie nowego związku..

BWmedia
Planowany wyjazd za granicę a zaczynanie nowego związku..
  Za 2 lata mam zamiar wyjechać na stałe do Niemiec (tej decyzji na pewno nie zmienię). Jednak przez 2 lata (ze względu na studia) muszę zostać w Polsce.
Kiedy skończe studia będę mieć 25,5 lat i nie wiem czy to nie za poźno na układanie sobie życia. Chciałabym kogoś poznać, żeby nie marnować tych 2 lat.

Może dobrze jest wyjechać jakoś na wakacje do pracy do DE, spróbować poznać tam kogoś i prowadzić związek na odległość??

Ktoś ma jakieś doświadczenia??

Chodzi mi o to, jak byście zachowali sie w sytuacji, kiedy wiecie, że za kilka lat (2-3) wyjedziecie za granicę?? Nie szukacie nikogo w Polsce? Szukacie kogoś, ale nie angażujecie się na 100%?
Aha - i nie wchodzi w grę opcja, że ta osoba ewentualnie wyjedzie z Wami.


Wyjaśnij to ostatnie - dlaczego nie wchodzi w grę? Mam pewne założenia, ale chciałabym to usłyszec od Ciebie, bo moze się mylę.
Cytat:
Za 2 lata mam zamiar wyjechać na stałe do Niemiec ... Chciałabym kogoś poznać, żeby nie marnować tych 2 lat...
Ale masz zamiar zmarnować dwa lata ewentualnemu facetowi, którego zapoznasz i dwa lata będziesz mu mąciła w głowie, wiedząc, że i tak go zostawisz i wyjedziesz?

Cytat:
...Aha - i nie wchodzi w grę opcja, że ta osoba ewentualnie wyjedzie z Wami. Jeszcze nie znalazłaś takiej osoby a już wiesz, że nie wyjedzie? Wróżka czy jasnowidz? Podaj numery w Dużego Lotka!
Według mnie związki na odległość są bezsensowne. Strata czasu dla obu stron.
Nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego nie wchodzi w grę, że ta druga osoba ewentualnie dołączy do Ciebie, hm?


Cytat:
Ale masz zamiar zmarnować dwa lata ewentualnemu facetowi, którego zapoznasz i dwa lata będziesz mu mąciła w głowie, wiedząc, że i tak go zostawisz i wyjedziesz? dokładnie, skrajny egoizm...
Cytat:
Wyjaśnij to ostatnie - dlaczego nie wchodzi w grę? Mam pewne założenia, ale chciałabym to usłyszec od Ciebie, bo moze się mylę. Nie wchodzi w grę, bo to nie jest takie łatwe.
Nie każdemu będzie taka opcja odpowiadać - szczególnie, jeśli ma tutaj pracę, rodziców. Jeślii będzie to ok, ale mówimy o tej trudniejszej sytuacji.

Jakie miałas założenia??
Uff. Obawiałam się, że może po prostu chcesz zacząć coś na kształt "zupełnie nowego życia" i facet z tego "starego życia" byłby Ci niepotrzebny.
A tak to ok.

Zasadniczo - na Twoim miejscu nie brałabym się za nikogo. Chyba, że już tak dobrze wiesz, gdzie konkretnie pojedziesz, wtedy spokojnie możesz powoli tam kogoś zapoznawać.
Tego się nie da zaplanować, jak się masz zakochać, to się zakochasz nawet na tydzień przed wyjazdem i wszystko się jeszcze zmieni.
Ja jestem zdania, żebyś po prostu brała to, co życie przyniesie. Jak poznasz ekstra faceta przez te 2 lata, angażuj się! Życie pisze różne scenariusze, może on będzie mógł wyjechać z Tobą. Poza tym 2 lata to całkiem długo, może Twoje plany też się zmienią, pomimo że teraz jesteś tak bardzo zdeterminowana. Jeśli chodzi o drugą opcję to uważam, że nie da rady żyć z kimś, jeśli z góry i tak wiesz, że za ileś tam czasu to skończysz. To perfidne w stosunku do drugiej osoby, jeśli ta nie wie, co planujesz.
Cytat:
Kiedy skończe studia będę mieć 25,5 lat i nie wiem czy to nie za poźno na układanie sobie życia. Chciałabym kogoś poznać, żeby nie marnować tych 2 lat.

Może dobrze jest wyjechać jakoś na wakacje do pracy do DE, spróbować poznać tam kogoś i prowadzić związek na odległość?

Niepokoi mnie, ze w relacjach miedzyludzkich prowadzisz chlodna kalkulacje typu: w wieku X juz musze miec kogos, bo potem bedzie za pozno a przez 2 lata znajde sobie kogos zastepczego etc.

Nie rozumiem takiej postawy. Ale byc moze jako smarkula mam jeszcze zbyt idealistyczne podejscie do zycia.

Tez planuje wyjazd za granice ale imo takie rzeczy powinno sie przedstawiac na poczatku znajomosci (jak stosunek do wiary, pracy, dzieci, seksu itd) - reakcja dojrzalego faceta bedzie jednoznacznie swiadczyla o tym, czy zwiazek ma sens. Po co robic kalkulacje-kombinacje: zwlaszcza, ze nie ma deadlinu w zwiazku? To co - jak bedziesz miala 35 lat i nikogo nie znajdziesz, to wyjdziesz za pierwszego lepszego poznanego na zdesperowani.pl?
Cóż za bezuczuciowe podejście: chcę kogoś mieć w wieku tym i tym, nie tutaj, bo go zostawię, więc poznam sobie partnera w wakacje w Niemczech, tylko po to, żeby dwa lata tęsknił... A byś się zdziwiła, jakby ten Niemiec Cię zdradził w międzyczasie.

Nie popieram absolutnie żadnego z Twoich pomysłów, bo prowadzisz rachunkowość, a nie myślisz o związku. Tylko księgowego i sekretarki brakuje.
Cytat:
więc poznam sobie partnera w wakacje w Niemczech, tylko po to, żeby dwa lata tęsknił... A byś się zdziwiła, jakby ten Niemiec Cię zdradził w międzyczasie. Mylisz się bardzo. Nie kalkuluję, próbuję po prostu znaleźć najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji. Dlaczego miałby 2 lata tęskinić?? W dobie komórek, skypów i innych zdobyczy techniki? Poza tym Niemcy to nie Afryka Południowa. I nie, nie zdziwiłabym się wcale, gdyby mnie zdradził, bo we wierność facetów generalnie nie wierzę.

Czy naprawdę nikt nie był w podobnej sytuacji??
No ludzie, jesteśmy w UE, rynek pracy się otworzył, czy to jest aż tak abstrakcyjna sytuacja??
możesz kogoś znaleźć tu na te 2 lata, pod warunkiem, że od razu powiesz, iż chodzi Ci o samo bycie. no bo ciężko byłoby zakochać się na 2 lata, zakładając kiedy się rozstaniecie.
Cytat:
możesz kogoś znaleźć tu na te 2 lata, pod warunkiem, że od razu powiesz, iż chodzi Ci o samo bycie. no bo ciężko byłoby zakochać się na 2 lata, zakładając kiedy się rozstaniecie. dla mnie to bez sensu. ta druga strona moze sie bardzo wczuc w zwiazek i nie bedzie chciala go zrywac. z jednej strony glupio tak robic bo moze Ty nie beziesz mial zmarnowanych 2 lat ale ta druga osoba juz tak. nie zakladaj ze druga osoba nie pojedzie bo moze przytrafic sie dziecko i co wtedy? a pozatym jesli juz chcesz sie z kims wiazac i nie chcesz tej drugiej osoby zabierac ze soba to moim zdaniem nie dorosles do zwiazku i prawdziewj milosci. a zawsze moze byc tez taka opcja ze moze nie bedziesz chcial sie rozstawac z ta osoba. nie podoba mi sie takie podejscie do zwiazku. "chce byc z taba ale za 2 lata jade do niemiec i nie zabieram cie". juz lepiej badz sam i nie marnuj innym zycia bo nie wiesz jak sie zycie potoczy. mam nadzieje ze nie jestem za ostry w slowach. albo sie z tym co napisalem zgodzisz albo nie
Cytat:
Według mnie związki na odległość są bezsensowne. Strata czasu dla obu stron. ja tak nie uważam, ale u mnie jest odwrotna sytuacja. wiem, że on za kilka lat wróci do Polski, a i pojawiła się szansa, że ja na te kilka lat wyjadę do niego. a związek powstał, jak on już od kilku lat był za granicą i zanim cokolwiek powstało, rozmawialiśmy o sytuacji - wiem, że do kraju wróci na 100% w ciągu 2 do 4 lat. nastawiłam się, zaakceptowałam, jestem w stanie tyle wytrzymać.

mnie dziwi, że chcesz szukać kogoś na siłę, żeby nie zmarnować 2 lat. egoizm, jak już wspomniano. na Twoim miejscu poczekałabym do wyjazdu i znalazła sobie kogoś tam na miejscu. nie chcesz zmarnować swoich 2 lat, ok. ale zwróć uwagę na to, że w zamian za to Ty komuś zmarnujesz te 2 lata. a i jak się przywiążesz do tej osoby, to dodatkowo Ty będziesz cierpieć. o cierpieniu tej drugiej strony nie wspomnę, bo z postu wynika, że nie zwrócisz na to uwagi.
Cytat:
Mylisz się bardzo. Nie kalkuluję, próbuję po prostu znaleźć najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji. Najlepsze rozwiązanie jest jak w każdej innej sytuacji - zdać się na los, kierować się tym, kogo się poznaje, a nie metryczką i wyliczeniami. Twój pierwszy post to czysta kalkulacja, w dodatku jeszcze pytasz innych, czy właściwa. Jak można pytać obcych, w kim i kiedy najlepiej się zakochać? No i jak inaczej nazwać chęć znalezienia sobie kogoś, żeby "nie stracić dwóch lat"?
Cytat:
Dlaczego miałby 2 lata tęskinić?? W dobie komórek, skypów i innych zdobyczy techniki? Poza tym Niemcy to nie Afryka Południowa. I nie, nie zdziwiłabym się wcale, gdyby mnie zdradził, bo we wierność facetów generalnie nie wierzę. A żyłaś kiedyś w związku na odległość? Związek z kimś innej części Polski potrafi dać w kość, sama świadomość, że nie można wyjść z domu i spotkać ukochanej osoby. Jak chcesz mieć faceta przez skype'a, to znajdź sobie chłopaka przez Internet i będzie sobie mógł być nawet z Afryki Południowej...
Cytat:
I nie, nie zdziwiłabym się wcale, gdyby mnie zdradził, bo we wierność facetów generalnie nie wierzę. cisną mi się mocne słowa na usta.

i podpisuję się pod pytaniem nuty:

"A żyłaś kiedyś w związku na odległość?"
Niedojrzałość emocjonalna. Tylko tyle przychodzi mi na myśl. Jak można planować związek na dwa lata, tylko po to, by sobie czas zapełnić? Kup sobie pieska. Będziesz mogła go zabrać ze sobą.
Planowałam wyjechać, a mimo to zakochałam się. Gdyby nie to, że wyjazd był związany z konkretną pracą, mieszkanie było już załatwione i wszystkie "lojalki" podpisane - zostałabym. Przeszłam już jeden związek na odległość i nie udało się. Ten też nie wytrzymał próby czasu.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia