ďťż

Zdradziłem, nie bijcie prosze! (Czyli dyskusja na ile ważny jest sex w związku)

BWmedia
Zdradziłem, nie bijcie prosze! (Czyli dyskusja na ile ważny jest sex w związku)
  Witam !!
Dawno mnie tu nie było, a chciałem sie z wami podzielic tym co ostatnio wydarzyło sie w moim zyciu i zapytac czy mozna w jakis tam sposób zrozumiec, czy nawet usprawiedliwic zdrade...

Otóż od jakis kilku miesięcy nasze życie intymne stanęło w miejscu... a wlasciwie od zawsze było tak samo. Kiedys myslalem ze ona sie z czasem zmieni i bedzie inaczej, a tu praktycznie kazde nasze zblizenie wygląda tak samo :( .
Zawsze to ja zaczynam, zawsze tylko ja ją pieszcze, zawsze tylko ja czekam na jej orgazm, praktycznie zawsze kochamy sie w jednej pozycji, bo tak jej wygodnie, ja zrobiłbym dla niej wszystko.. a ogólnie mowiąc w łózku praktycznie ona nic nie daje od siebie i tylko ja działam, bo uwaza ze prowadzic gre nalezy do faceta. I na nic nie zdały sie rozmowy o tym czego pragne, jakbym chciał itd. Kiedys obiecała ze sie postara zmienic ale nic z tego.

Az pewnego razu poznalem przez net pewną dziewczynę ktora miala podobne problemy, tyle że ze swoim facetem, a podobny temperament do mnie... Klikalismy jakis czas na gg, az w koncu doszlismy do wniosku, ze skoro nasi partnerzy nam nie dają tego czego pragniemy, moze warto byłoby sie spotkac i zrobic to razem.
Mielismy ochote to zrobic, ale były wachania, bo i ja i ona do tej pory mielismy tylko po jednym partnerze, a pozatym były obawy o pozniejsze wyrzuty sumienia. Po jakims czasie jednak odwazylismy sie i spotkalismy sie na sam sex. Taka była umowa, ja mam swoje zycie, ona ma swoje i nie chcemy tego zmieniac, w gre wchodzi sam sex, wiec dyskrecja była zapewniona...
I powiem wam, ze takiego seksu to w zyciu nie przeżyłem i jesli chodzi o moją to moge sobie o takim z nią tylko pomarzyc...

Ehhh no i wlasnie teraz pytanie... Na ile sex w związku jest wazny ? Czy warto byc z kims kto nie spęłnia Twoich wcale nie wygórowanych fantazji erotycznych ?
Dodam tylko, że poza łozkiem, moja dziewczyna jest taka jaką zawsze chciałem miec i wlasciwie ma same zalety... Ciezka sprawa, chiałbym zobaczyc jakie Wy macie zdanie na ten temat. Pozdrawiam!!


Po pierwsze , Ty sie lepiej zastanów czy powiedziec swojej "niuni" , że ja zdradziłes .
Ja nie potrafilabym żyć w kłamstwie.

Po drugie.. Sex w związku jest dla mnie tak samo ważny jak miłość, wierność,poczucie bezpieczenstwa itd .
Nie wyobrazam sobie żyć bez sexu z moim partnerem, badz kochac się z nim rzadko/jakby on nie staral się o moją przyjemnosc.
Nie wiem czy potrafilabym odejsc od Ł.tylko dlatego , że byłby kiepski w łozku choc z drugiej strony nie wiem czy potrafilabym z nim zostac i chodzić niezaspokojona, bo ja naprawde mam duze potrzeby,duzy temperament.
Zachowałeś się jak prosię, ale już posypałeś głowę popiołem.
Tak jak mówi Asiulek, musisz się zastanowić czy jesteś w stanie żyć w kłamstwie, no a jeśli chcesz powiedzieć swojej dziewczynie, to jak ona zareaguje.

Cytat:
Na ile sex w związku jest wazny ? Jest bardzo wązny, ale jeśliby mi brakowało go, to po bezskutecznych rozmowach, prędzej bym się miotała, a ostatecznie zostawiła faceta, niż go zdradziła.

Cytat:
Czy warto byc z kims kto nie spęłnia Twoich wcale nie wygórowanych fantazji erotycznych ? Hm, pytanie. Moim zdaniem, jeśli Twoja dziewczyna naprawdę byłaby zaangażowana w wasz związek, to usiłowałaby,choćby nawet nieudolnie coś zmienić.
Widzisz Asiulek, to nie jest takie proste jakby sie wydawało.
Też mam duze potrzeby, moja o tym wie, ale czasami mam wrażenie, że nic sobie z tego nie robi.
Kiedys mogłbym sie z nią kochać codziennie, bo dla mnie to była nowość a teraz nawet mi sie czasami nie chce, bo jak ma byc tak jak zawsze to ja wysiadam, chociaz uwielbiam ją piescic, całowac i ma chyba ze mną wszystko... jednak nudzi mnie juz ta monotonia.
A powiedziec jej o zdradzie, napewno nie powiem. Za bardzo bym ją zranił, więc niech lepiej o niczym nie wiem, bo i po co zabierać jej szczęscie ?
Zostawić jej też nie chce, bo dobrze sie razem dogadujemy i wiem ze mnie bardzo kocha. Nawet coraz czesciej wspomina cos o narzeczenstwie.. kiedys tez o tym myslalem ale teraz sam sie zastanawiam jak to bedzie z nami.

Narazie spotkalem sie z tą drugą 2x i nie wiem czy bedzie następne spotkanie...


Zgadzam się w zupełności z Bellą. Gdyby mi się nie układało z moim facetem to predzej bym go zostawiła niż zdradzila. Wiem co mówię :)

Raz zdradziłam i do tej pory nie moge sie z tym pogodzic, bo sprawilam ból komus , kto byl dla mnie cudownym człowiekiem . Nic mu nie powiedzialam, sam sie domyslil , nie umiem kłamać..

Zastanów się , bo jesli sytuacja "łozkowa" z Twoja dziewczyną się nie poprawi to ile z nią wytrzymasz?To, że sie dogadujecie po za lozkiem, nie zastapi udanego sexu, ktory przyczynia sie do tego czy zwiazek bedzie udany czy nie.
I czego ty sie spodziewasz?Bedziesz z nią, bedzie tak jak teraz i co?Za kazdym razem gdy bedzie Ci sie chcialo polecisz do tamtej?Bez sensu.
Macie racje, ale nie jest łatwo ot tak po prostu przekreslic ponad 1.5 rocznego związku.... ehh zycie jest bardziej skomplikowane niz wydaje.

Najgorsze jest to , ze ja naprawde czuje ze ona mnie bardzo kocha , ale nie rozumiem dlaczego jest taka a nie inna... po prostu nie rozumem.
Jak z nią o tym rozmawiałem to moze raz czy dwa było fajnie a po jakims tygodniu chyba zapomniala co mi obiecywała..
Jeżeli zamierzasz związać się ze swoją obecną partnerką na całe życie to kłamstwo nie będzie dobrym podkładem takiego związku. Z drugiej strony, jeżeli partnerka nie spełnia Twoich oczekiwań i nie próbuje nawet tego poprawić, to powinieneś zastanowić się mocno nad kontynuacją czy tez legalizacją takiego związku. Myślę że rozmowa, ale naprawde szczera to jest to co powinieneś zrobic niezwłocznie. Nie jest to błachy ani też łatwy do rozwiązania problem. Jeżeli chcesz kontynuować ten związek to musisz się uzbroic w cierpliwość i wyrozumiałość. Musisz odkryć podłoże takiej postawy partnerki, bez tego będzie to walenie głową w mur.
Z tą drugą panią, to raczej nie wiązałbym wielkich nadziei. Łączy was fascynacja i spełnienie oczekiwań seksualnych. Ale ta fascynacja po czasie zniknie, sex spowszednieje i co pozostanie dalej? Nie zostanie nic, co mogłoby was do siebie zbliżyć.
Sytuacja praktycznie patowa. Skoro Twoja panna się nie zmieni, to kwestią czasu jest kiedy przybędzie Ci kochanek ;)

Najwyraźniej trafiłeś na damę w salonie i zimne mięsko w łóżku - sorry za prostolinijność zdania.

Na Twoim miejscu poszedłbym na dwa fronty. Chyba, że nażarłbym się bromu i seks kompletnie przestałby mnie interesować.
ja też poszłabym na dwa fronty. jeśli ona zacznie sie starać, nawet nieudolnie, to nie mozesz jej zdradzać - w związku liczą się dobre chęci. ale jeśli nic nie robi, żeby sie zmienić, mimo, ze wie że jestes niezadoiwolony, to masz prawo pieścić się z inną.
[quote=Nikita]... w związku liczą się dobre chęci. ...QUOTE]

Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane, to oklepany slogan ale niestety prawdziwy. Może ta kobieta ma problem ze swoimi potrzebami i może jest to związane z czymś z przeszłości. A może po prostu nie ma doświadczenia i boi sie eksperymentować w łóżku.Najpierw trzeba spróbowac rozwiązać ten problem a jeżeli się nie da to się po prostu rozstać. Nie ma wytłumaczenia dla zdrady, albo jest się razem i sobie bezgranicznie ufa albo nie jest to związek.
Nikita: chciałabyś usłyszec od Twojego faceta, że jesteś kiepska w łóżku i że nie będzie się z Tobą pie... tylko z ta drugą? Kompletna porażka jak dla mnie.
Cytat:
masz prawo pieścić się z inną. Wolałabym aby mnie facet zostawił, porozmawiał ze mna ze mu sie cos nie podoba, niż latał za innymi.

wolalabym uslyszec ze jestem kiepska w lozku niż miec rogi jak z lublina do USA.
Cytat:
Nikita: chciałabyś usłyszec od Twojego faceta, że jesteś kiepska w łóżku i że nie będzie się z Tobą pie... tylko z ta drugą? Ostatnio mój ex usłyszał od dziewczyny, z którą się spotyka: "(...) ją kochasz, a ze mną się pieprzysz! (...)"...
podam kilka przykladow kilka zasad.... sami sobie posklejajcie w calosc :)
sa niepokoleji :) tak zebyscie mogli pomyslec nad tym co napisalem

raz zdradziles zrobisz to kolejny
bez sexu nie ma zwiazku
2x w to samo gowno sie nie wchodzi
zdrada to koniec zwiazku
zasad sie nie lamie
milosc jest tylko jedna jedyna i niezwyciezona
wszystko inne niz milosc to zauroczenie
jesli czegos ci brakuje to szukasz tego

dobra to poskladajcie sobie :) a tak powiem ze bystry chlopak z ciebie :) no chyba ze cos wiecej was laczy(czyt: dzieci) niz zwiazek
będąc na miejscu Twej wybranki chciałabym się dowiedzieć tylko po to by sie otrząsnąć i zrobić coś by Cie w efekcie tego wszytskiego nie stracić.
Jeżeli to co napisałeś o bierności swojej dziewczyny to prawda to nie mem zamiaru Cię potępiać za to że ja zdradziłeś. Mówi się że sex to nie wszystko tralalala...no tak może nie wszystko, ale na pewno wiele, jeżeli dwoje ludzi nie potrafi się dogadać w łóżku to nie wiem czy jest sens ciągnąc taki związek, zwłaszcza jeżeli jedna strona jest temperamentna. Z drugiej strony mówisz że poza alkową twoja dziewczyna to twój ideał, oj ciężki orzech do zgryzienia. Może przygotuj sobie jakieś rozsądne argumenty i spokojnie jej je przedstaw, ale tak żeby wysłuchała ich od początku do końca i ewentualnie przedstawiła własne ROZSĄDNE argumenty, a nie coś w stylu "bo to facet powinien zaczynać". A co do zdrady za nic jej tego nie mów (czego oczy nie widzą tego sercu nie żal).
Cytat:
raz zdradziles zrobisz to kolejny
bez sexu nie ma zwiazku
2x w to samo gowno sie nie wchodzi
zdrada to koniec zwiazku
zasad sie nie lamie
milosc jest tylko jedna jedyna i niezwyciezona
wszystko inne niz milosc to zauroczenie
jesli czegos ci brakuje to szukasz tego
Wybacz, ale w większości przypadków to bardzo tanie komunały albo nawet zdania pozbawione sensu (drugie od dołu).

Jeśli jesteś z rocznika 1987, to uwierz starszemu, że życie jest o wiele bardziej skomplikowane i wszystko układa się w odcienie szarości (a nie czarne-białe).
Nie ma co się oszukiwać ona się już raczej nie zmieni po tych wszystkich rozmowach itd. Wg mnie nie mów dziewczynie ze ją zdradziłeś tylko zostaw to jak jest.Nie ma sensu wprowadzać w wasz związek elementu tragicznego.Zostaw jak jest a po pewnym czasie (zapewne szybko) zauroczenie/milosc trochę Ci minie i nie bedziesz juz miał wątpliwości ze temperament mozna wytłumić. A z tamtą drugą kontaktu nie zrywaj, ale tez nie spotykaj sie juz z nią.
Najlepiej nic nie mow - bo wtedy ja stracisz na bank. Zapomnij o zdradzie odetnij sie od tamtej i wiecej swojej dziewczyny nie zdradzaj. Wez swoja dziewczyne na sposob - w lozku przez pewien czas mysl o swojej przyjemnosci nie o jej - niech zobaczy jak to jest, moze wtedy sie opamieta.Moze ktos powie ze to podejscie dziecinne jest ale ja kiedys je zastosowalam u siebie i pomoglo:)
autor tematu to zwykła świania.
dupek...i nie będę klęła, bo mnie zbanują. osioł.

jeśli masz troszkę szacunku do swojej dziewczyny powiedz jej jaka z Ciebie ..... . Niech Cię zostawi, bo na jej uczucie nie zasługujesz.
I piepsz się z tą inna.
No widze ze zdania są podzielone, tak jak moje myśli w tym momencie.
Wiecie, ja juz wiele razy rozmawiałem z nią na ten temat, pytałem dlaczego taka jest ?!
I nawet sama mi kiedys powiedziała, że czuje jakbym ją chciał przez to zostawić i że nigdy by sobie nie wybaczyła, gdyby przez nią rozpadł sie nasz związek. A jednak nie jest w stanie wykrzesać z siebie odrobine fantazji.
Przyznam sie ze troche tego nie rozumiem... jak mozna nie lubiec piescić i sprawiac przyjemnosci swojemu partnerowi z którym wiąze sie swoje plany na daleką przyszłosc ( ona wiąże ).

polka, rozumiem Cie i Twoje potępienie. Ale wiesz co ? Odkąd spotkalem sie z tamtą na sex , jakos nie wiem dlaczego, ale teraz uklada nam sie bardzo dobrze... Moze dlatego, że teraz mniej oczekuje od niej ?
Dzisiaj sie kochalismy i było całkiem fajnie, chociaz tak jak zwykle, hehe
Nie popieram twojego zachowania, ale doskonale je rozumiem.
Uważam jednak, że twój związek (ten oficjalny) jest bardzo niewiele warty. Chcesz się na całe życie związać z osobą, z którą nie dogadujesz się w sypialni? Całe życie spać z taką kłodą? Chcesz całe życie mieć dupy na boku? Całe życie kłamać i oszukiwać?
Uczucia mijają i przeistaczają się, ale seksualna frustracja i poczucie niespełnienia będzie w tobie rosło. Moim zdaniem nie warto.
Narazie napisze tylko tyle ze chce z nią byc a co bedzie dalej tego nie wiem.... Moze jak razem zamieszkamy i bedziemy mieli swoją wolną chatke ( bo teraz z tym to jest cięzko ) co sie zmieni.
W kazdym razie ja slubu ani nawet narzeczenswta nie planuje puki co
Ja sie zgadzam z rojze. Sex to tak naprawde połowa dobrego zwiazku, jesli nie zgadzasz sie z kims w sferze erotycznej to marne szanse na to ze wytrzymasz z taka osoba cale zycie. Albo odejdziesz albo bedziesz mial inna na boku. Twoja dziewczyna raczej sie nie zmieni, skoro probowala juz kiedys i jej nie wyszlo. To, ze nie jestescie dopasowani w lozku moze w przyszlosci byc zrodlem wielu konfliktow w zyciu codziennym. Jak bedziesz sfrustrowany ( z powodu nieudanego sexu), to zaczniesz sie wyzywac na niej i awantura murowana, zacznie ci nagle wszystko przeszkadzac. Zastanow sie, bo masz jeszcze szanse znalezc kogos, z kim takze bedziesz szczesliwy.
Może bierze tabletki antykoncepcyjne i stąd małe libido wynika?
Może się zbyt uniosłam.
Tylko przykro mi czytać, że ktoś jest z kimś i zdradza go.
obok przyjazni i zaufania seks to podstawa udanego zwiazku - przynajmniej dla mnie, jesli twoja dziewczyna sie nie zmieni - a jak kogos kochamy to tak poza tym nie chcemy go zmieniac- to zostajac z nia skazujesz siebie i ja na nieuczciwe zycie, ty bedziesz zdradzal a ona bedzie zdradzana, tak szczescia chyba nie zbudujecie
ale pozostaje ci zawsze druga ewentualnosc, mozesz powiedziec jej prawde i zobaczysz co sie bedzie dzialo, tylko najpierw chyba sam musisz wiedziec czego ty sam chcesz, chcesz z nia byc i walczyc o ten zwiazek??
Cytat:
Moze jak razem zamieszkamy i bedziemy mieli swoją wolną chatke ( bo teraz z tym to jest cięzko ) co sie zmieni. Nie chcę Ciebie załamywać, ale to nie jest żadne wyjście. Podobnie jak zdawanie się na 'leczniczy wpływ czasu' - to jeszcze nigdy nie rozwiązało żadnego problemu ;)
zgadzam sie z Raine.
To,że nie lubi sie kochac czesto nie wynika z tego czy ma swoje mieszkanie czy nie , ale dlatego ze ma mały temperament i wspólne zamieszkanie wcale nie rozwiaże waszych problemów.
a moze tamta dziewczyna jest naprawde fajna i udaloby ci sie z nia wlasnie??? zaczynac zwiazek od seksu to jest raczej taki sobie pomysl ale po co tkwic w czyms co jest beznadziejne??? bedziesz kochal sie ze sowja dziewczyna a raczej bedziesz ja uzywal i jednoczesnie myslal o tamtej? sprobuj jeszcze ja rozruszac a jak nie to ja machnij i sie nie zastanawiaj
widzisz gdybys napisal na niewierne.pl dostalbys ladne wsparcie a tu Cie objezdzają.

stary wszystko zalezy od Twojego sumienia. Rob tak abyś zyl z nim w zgodzie.
Wazne jest to- ze jak bedziesz umieral to bedziesz mial wrazenie ze zyles w zgodzie z sobą i wczesniej wspomnianym sumieniem.

Jezeli Twoja panienka sie o zdradzie nie dowie to jej nie skrzywdzisz, ale ja np tak zyc bym nie umial ;)
Cytat:
widzisz gdybys napisal na niewierne.pl dostalbys ladne wsparcie a tu Cie objezdzają.

stary wszystko zalezy od Twojego sumienia. Rob tak abyś zyl z nim w zgodzie.
Wazne jest to- ze jak bedziesz umieral to bedziesz mial wrazenie ze zyles w zgodzie z sobą i wczesniej wspomnianym sumieniem.

Jezeli Twoja panienka sie o zdradzie nie dowie to jej nie skrzywdzisz, ale ja np tak zyc bym nie umial ;)
Nic dodać nic ująć.
Chyba rozmawiałeś z nią w niedpowiedni sposób (jestes za mięki). Musisz nią "potrząsnąc", żeby wiedziała, że seks to nie byle co dla Ciebie i żeby wibiła to sobie raz na zawsze do głowki.
Jeśli słowa nie pomagają to może przez jakis czas nie kochaj się z nią w ogóle to połapie się że coś nie tak i zacznie dziłac.
W ostateczności to na Twoim miejscu powiedziałbym jej w prost, że musiałem pujśc do innej. Wtedy zrozumie albo odejdzie- ryzyk fizyk ale nie ma sensy męczyc sie z kims takim całe życie, cos trzeba zrobic.
Moja teoria:
Waga seksu w zwiazku jest w związku wprost proporcjonalna do stopnia seksualnego niedopasowania partnerów
Cytat:
Moja teoria:
Waga seksu w zwiazku jest w związku wprost proporcjonalna do stopnia seksualnego niedopasowania partnerów
oj obawiam sie ze byloby to zapisane bardziej skomplikowana funkcja niz prosta proporcjonalnoscia (funkcja liniowa)
Fakt, na szybko to rzucilem. Moze nie liniowo, ale gdyby wyrzucic wprost to mysle, ze jest to dosc zblizone do prawdy...
To wszystko nie jest tak jednokolorowe jak sie wszystkim wydaje. Sex nie musi się wiązac z miłością choć w moim przypadku jest to nierozłączne. Ale gdy partner nie daje nam pełnej satysfakcji rodza się różne myśli a okazja czyni złodzieja. nigdy nie oceniam ludzi bo nie wiem co ja bym zrobiła w tej sytuacji.Zdrada niezawsze jest jednoznaczna,a miłość nie zawsze monogamiczna.
Muszę zmienić mebel w łóżku.
  Witam wszystkich.

Możliwe że tytuł tej odpowiedzi jest niesmaczny ale jakoś tak mi się nasunęło.
Wiesz ja Cię ani nie ganię ani nie popieram. Każdy ma swój sposób na szczęście. Jednak z Twoich wypowiedzi w tym wątku wyłuskałem parę informacji co do których postaram się ustosunkować.
Z jednej strony piszesz że Ci zależy na związku i że ogólnie poza łóżkiem to to co byś chciał masz najlepsze. Z drugiej strony gdzieś tam wspomniałeś że nie chcesz jej robić przykrości i że gdybyś Ją zostawił to byłoby dla niej straszne że przez Nią rozpadł się Wasz związek. Poza tym napisałeś że Wasz związek trwa 1,5 roku czyli 18 miesięcy a już od kilku miesięcy nastąpiła w łóżku stagnacja.
To tak na mój rozum nie na długo Ci wystarczyło Jej oddania. Niektóre kobiety budzą się z sexem po dłuższym czasie. Więc albo brak Ci cierpliwości albo po prostu ten związek nie jest wystarczająco wartościowy. Wiem, powiesz co ja tam wiem - ona w łożku jak dobre biurko wygodna ale zawsze ta sama pozycja, i jak tu Ją budzić z tego. Powiem więc że moja obecna żona a i pierwsza moja partnerka pierwszy stosunek mieliśmy po 2 latach. A teraz to bym jej nawet na 3 nie wymienił. Więc proponuję Ci ocenić czy związek ma odpowiednią wartość dla Ciebie, porozmawiać z nią poważnie (nie zaczynaj od tego że Ją zdradziłeś), zakasaj spodnie i rękawy, zaciśnij zęby i jeśli warto to zrób z Niej demona sexu. A jeśli nie to daj sobie z nią spokój zanim będzie cierpieć.

Pozdrawiam Wszstkich
Hmmm... tak czytam wasze wywody na temat zdrady i widzę,że zdanaia na ten temat są różne. Mślę,że zbyt długo nie pociągniesz okłamując swoją partnerkę,chyba,że chcesz zaspokajać swoje potrzeby w ramionach innej a potem udawać wzorowego faceta...nie potępiam ale myślę realistycznie. Dobry związek jednak wymaga również dobrego sexu-przynajmniej w moim mniemaniu. Wiem,że niektórzy potrafią odzielić sex od miłości ale dla mnie uczucia są jakby nierozerwalnie połączone z fizyczną bliskością...hmm...może znajdż kogoś kto będzie Ci dawał jedno i drugie??? Czy to nie lepsze rozwiązanie niż prowadzenie podwójnego życia??? Kiedyś kłamstwo wyjdzie na jaw a wtedy może być za późno. Jak będziesz czuł się wtedy?
Cytat:
Zawsze to ja zaczynam, zawsze tylko ja ją pieszcze, zawsze tylko ja czekam na jej orgazm, praktycznie zawsze kochamy sie w jednej pozycji, bo tak jej wygodnie, ja zrobiłbym dla niej wszystko.. a ogólnie mowiąc w łózku praktycznie ona nic nie daje od siebie i tylko ja działam, bo uwaza ze prowadzic gre nalezy do faceta. I na nic nie zdały sie rozmowy o tym czego pragne, jakbym chciał itd. Kiedys obiecała ze sie postara zmienic ale nic z tego. Mialem dokladnie to samo ze swoja dziewczyna, kochalismy sie od 6 miesiecy, ciagle obiecywala mi ze sie zmieni... nastepne, nastepne i nastepne spotkanie i znowu to samo. Rozmowa nie pomagala tak jak w Twoim przypadku. Oczywiscie tez nosilem sie z zamiarem znalezienia sobie innej panny jednak sie powstrzymalem i .... teraz zaluje bo moja moja wlasnie kilka dni temu mnie zostawila tlumaczac to tak, ze JA narzekam, ze ona nic w lozku nie robi. A w polowie grudnia jeszcze mowila, ze nawet ZDRADE by mi wybaczyla.

Sorki za OT. Wracajac do tematu to tak jak mowie, mialbym/mialem ochote, ale mimo to jednak bym sie nie zdecydowal na zdrade, nie jestem tego typu facetem i szczerze mowiac to ja jestem zawszy krzywdzony przez kobiete. Jestem chyba za dobry, za bardzo mi zalezy albo sam niewiem.

Jesli kochasz swoja dziewczyne to powiedz jej o tym co zrobiles, jednak licz sie z tym ze to bedzie koniec waszego zwiazku. Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo, poniewaz jesli nie osiagasz satysfakcjiz sexu, sam tylko dajesz od siebie a Ona bierze, to wydaje mi sie ze predzej czy pozniej skonczy sie to tak jak u mnie, bo Ty bedziesz tym obiecywaniem zmeczony, a ona Twoim gadaniem, wiec moze lepiej odrazu sie rozstac.

Powodzenia.
Doskonale Cię rozumiem Anfernee24. Mam dokładnie ten sam problem. Z tym, ze my jesteśmy razem z moją zonką już 9 lat razem w tym 2 po slubie. Nie wiem do dziś dlaczego tak niektóre kobiety mają, ale tak juz chyba musi być, że nie mozna mieć wszystkiego.... rozmawiamy o tym, mówie jej o moich potrzebach - Ona to wszystko wie, objecuje, że bedzie lepiej, że bedzie się starać, że...., że.... i jak na razie to nie doczekałem się jeszcze nawet na orala z Jej strony. Ciagle czekam. Ale tak juz chyba jest miłość.... nigdy nie uważałem sexu jako najwazniejszego, ale nie wiem ile jeszcze dam rade wytrzymać... na zdrade nie zdecydowałem się jednak, choc bardzo mnie to kusi i kilka razy było o włos. Po prostu tak bardzo Ja kocham, że nie potrafie tego zrobic, ale doskonale Cie rozumiem co czujesz...... Kochamy się dośc często, ale to głownie ja wszystko robie, a robie naprawde wszystko dla Niej w tej sferze - może to źle????........ Pozostałe sfery naszego małżeństwa - jedna wielka sielanka. Ale takie życie - piekne, ale brutalne czasami......
ja jestem chyba jak twoja dziewczyna...nigdy nie zaczynam pierwsza...najgorzej bylo po tabletkach...wogole moglam sie nie kochac...pomysl sobie ze sa dziewczyny ktore przezywaja orgazm wcale sie nie poruszajac i nie wydajac zadnych dzwiekow...a moze ona sie toba znudzila?? tez jest ot jakas opcja
od problemów łóżkowych rozpoczął się powolny rozpad mojego małżeństwa......
Samoan to chyba nie to, wydaje mi się, że autorowi bardziej chodzi o aktywność/fantazyjność łóżkową niż o libido partnerki ale to tylko moje zdanie NVM.

Miałem podobna sytuację do ciebie, też powiedzmy, nie miałem do końca tego co oczekiwałem, ale u mnie wynikało to z....nazwijmy to niedogadaniem się. Po rozmowie i przedstawieniu sobie wzajemnych oczekiwań jakoś tak jak ręką odjął pokończyły się drobne kłótnie, żale niesnaski i wypominki. Także moim zdaniem niudane życie seksualne w związku czasem nawet nieświadomie może rzutować na związek ogólnie.

Nie znam cię ale wydaje mi się, że jeśli w sypialni przez dłuższy czas będziesz miał tak a nie inaczej to po prostu albo się zamęczysz ale będziesz bzykał na boku. A jak zapewne sam się możesz domyślić - dzieciak sluchający, jaki to tatuś jest "be" bo ma "dupę na boku" to raczej nic przyjemnego + własne wyrzuty sumienia też będą cię zżerać.

Na twoim miejscu jeśli nic się nie da zmienić (a z tego co napisałeś to raczej będzie ciężko) po prostu odpuścił bym sobie obecną partnerkę.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia