ďťż
BWmedia
Dziewczyna z problemami, jak delikatnie zerwać?
Witajcie, Jak to mówią „Nie miał chłop problemów, znalazł sobie babę”. Mam 23 lata. Od pewnego czasu tj. od marca, jestem w związku. Jest to mój pierwszy związek. Na domiar złego nasze relacje są na odległość. Dzieli nas ponad 200 kilo metrów. Nasze spotkania odbywają się raz na tydzień albo i rzadziej. Dziewczyna jest dwa lata starsza ode mnie, jest moją pierwszą. Problemem jest to, że nie czuję tego czego powinienem. Na domiar złego poznałem, w swojej miejscowości dziewczynę z którą wydaje mi się, że mogłoby coś wyjść. Niedawno wyszły na jaw niezbyt ciekawe aspekty życia mojej kobiety. Otóż dowiedziałem się, że ma ojca alkoholika, a na domiar złego w dzieciństwie dobierał się do niej pedofil. Czuję, że nie ma ona do końca zdrowej psychiki, coś w niej siedzi. Układa się nam fajnie, seks jest super, relacje też, ale nie czuję tego czegoś co powinienem czuć. Boję się, że dziewczyna zaangażował się już emocjonalnie. Chciałbym w jakiś sposób, zakończyć nasz „związek” ponieważ męczy mnie zwłaszcza ta odległość. Na razie nie wchodzą w grę żadne przenosiny. Mógłbym oszukiwać ją i ciągnąć na tzw. „dwa baty”, ale jestem na to za uczciwy. Z drugiej strony boję się zakończyć związek tak nagle. Boję się tego, że mogłaby zrobić coś głupiego. Sprawa jest delikatna i teraz pytanie do was. Co mam zrobić? Jak delikatnie się rozstać? (O ile to w ogóle możliwe). Pozdrawiam!! Boisz się jej problemów? Dopóki nie rzutują one na wasze relacje, nic się nie dzieje. Może właśnie ona potrzebuje związać się z kimś normalnym? Zresztą zaufała Ci, mówiąc o tym. Ja się na to nie zdobyłem nigdy, żadna z moich miłości nie wiedziała o depresji, nerwicy, myślach samobójczych, alkoholizmie w rodzinie. Inna sprawa, że jeżeli ona Cię nie kręci, a masz inną pod ręką, nie ma co się katować. Tylko na litość faraona, nie mów, że to przez problemy z nią zrywasz, to byłoby niestosowne, poczułaby się takim odrzutem, a na pewno ma wiele zalet. Jeżeli powiesz, że się zakochałeś w innej, to choć boli, jest to zrozumiałe, serce nie sługa, penisa nie oszukasz, krew nie woda etc. Zgadzam sie z tym Panem wyzej. Z mojego ptk widzenia to się trochę wystraszyłeś tych 'jej problemów' a to , że jej ojciec to alkoholik to nie znaczy , że ona też musi taka być. Ale jeżeli czujesz , że to nie to , że chcesz być z tą 2 to nie ma co dziewczyny oszukiwać. Chociaż ta 1 pewnie się tak poczuje, może nawet stwierdzić , że przez to że ma takie problemy to Ty próbujesz uciekać i pewnie nie będzie chciała powiedzieć tego 2 partnerowi ;) Jednak nic na siłę prawda? Bardziej tu pewnie odległość bruździ i częstotliwość spotkań. Problemy są takim gwoździem do trumny. Jakby ta z problemami widziała się z nim codziennie, to inna by tak łatwo mu w oko nie wpadła Ja się nie boję jej problemów. Sam miałem ich dużo. Sam mam ojca alkoholika. Tu nie chodzi o to, że ma problemy a ja się ich boję. Chodzi o to, że nie czuję do niej tego co powinienem. Czuję po prostu, że jej nie kocham. Nie chcę w to brnąć i jeszcze bardziej ją potem skrzywdzić. Boję się tego, że jak ją zostawię może to odbić się to dodatkowo na jej psychice. A w gruncie rzeczy nie ma ona jej zbyt silnej. Boję się, że mogłaby nawet coś sobie zrobić. Jest w pełni wartościową wspaniałą dziewczyną. Tylko, że życie jej nie pieściło. Cytat: Czuję po prostu, że jej nie kocham. To chyba normalne. Nie można kogoś kochać po 2 miesiącach... :rolleyes: Ta odległość też sama w sobie dużo robi, trochę chyba się próbujesz usprawiedliwiać ;> Cytat: Na domiar złego nasze relacje są na odległość. Dzieli nas ponad 200 kilo metrów. Nasze spotkania odbywają się raz na tydzień albo i rzadziej No rozumiem, żeby męczyło Cię np. 900km. Ale 200? :\ Wiesz, ile par funkcjonuje z powodzeniem w takim trybie? "Nie czujesz tego, co powinieneś" - a co powineneś czuć po tak krótkim czasie bycia ze sobą? Cytat: Nie można kogoś kochać po 2 miesiącach... Mozna. Ale wlasnie po to, zeby uniknac takich przypadkow zawsze twierdzę, ze nie powinno się wchodzic w zwiazek bez uczuc. A Ty to zrobiles i teraz jest pewne, ze ją zranisz. Szukasz sposobu w jaki mozna to zrobic bezbolesne? Nie ma takiego. Rzuciles się na nią ,bo moze perwszy raz w zyciu ktoś się Tobą zainteresowal. Ja bym Ci radzila powiedziec jej to z duzą dozą troski i czułosci, jak przyjaciel, zapewnic ją ze to nie jej wina, ze jest swietną kobietą tylko to Ty po prostu czujesz,ze to nie do konca to. Nie mow jej o tej innej dziewczynie, oszczedz jej tego. Jeśli jej nie kochasz to postaraj się żeby relacje miedzy wami były dobre jako np przyjaciele w takich relacjach zawsze możesz ja wesprzeć rozmowa lub pomóc jak będzie miała problemy Cytat: Jeśli jej nie kochasz to postaraj się żeby relacje miedzy wami były dobre jako np przyjaciele w takich relacjach zawsze możesz ja wesprzeć rozmowa lub pomóc jak będzie miała problemy Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem ;) Cytat: Boję się, że mogłaby nawet coś sobie zrobić. Jest w pełni wartościową wspaniałą dziewczyną. Tylko, że życie jej nie pieściło. Jakby kazdy sie tak bal to byloby milion zwiazkow opartych na litosci. Nie chcesz z nia byc to zerwij, im dluzej z tym zwlekasz tym bardziej ja ranisz, uwierz mi. Cytat: Czuję, że nie ma ona do końca zdrowej psychiki, coś w niej siedzi. Układa się nam fajnie, seks jest super, relacje też, ale nie czuję tego czegoś co powinienem czuć. Boję się, że dziewczyna zaangażował się już emocjonalnie. Chciałbym w jakiś sposób, zakończyć nasz „związek” ponieważ męczy mnie zwłaszcza ta odległość. A skad wiesz co w niej siedzi ? nawet jakby to nie jej wina i wcale sie nie dziwie. Miala trudne dziecinstwo a z tego co piszesz to troche jakby byla trendowata bo pedofil, bo alkoholik i to znaczy ze nie mozna byc z kims takim. Jest normalna dziewczyna ale z przeszloscia. Poza tym zyjecie na odleglosc i nie bardzo sie znacie i na dodatek poznales jakas laske ktora jest blizej i zaloze sie ze ma ehh "zdrowa" psychike. Jak na moje oko to tamta Ci sie spodobala i teraz szukasz powodow zeby nie byc z tamta. Jakos wczesniej z tego co piszesz byl ok ale dopiero potem jak sie dowiedziales o jej przeszlosci to nagle zaczales sie bac. Skoro przedtem bylo ok bo nie wiedziales o niej tego wszystkiego to znaczy ze dziewczyna jest wporzadku wiec nie wciskaj kitu ze ma chora psychike. ;/ Przedtem nie miales zarzutu co do jej psychiki bo zwyczajnie nie wiedziales . Nie czujesz mięty, to nie poczujesz, bo brak jest tego co winno Wam dać szansę - czyli możliwości na spotykanie się, by umocnić więź i ją pielęgnować. Lepiej się wycofaj, szczerze, bez zawiłości - jesteś jej winien szczerość, a ona będzie musiała docenić to i przyjąć. Najprostsze rozwiązania bywają często najlepsze, zatem uważam, iż powiedzenie prosto z mostu co leży Ci na sercu jest najlepsze. Dlaczego? Bo to oznacza zaufanie i szacunek, mimo braku miłości. A to jest piękne, że ludzie do końca mogą szczerze ze sobą porozmawiać. Nie uda Ci złagodzić jej porażki w żaden sposób, jeśli ona się zaangażowała, ale wiele zyska cała sytuacja, jeśli potraktujesz ją jak prawdziwy mężczyzna. KSU, uważam, że tu wcale nie chodzi o jej problemy osobiste i przeszłość, w mniejszym stopniu chodzi tu także o odległość, napisałeś to tylko, żeby powodów było więcej, a tak naprawdę głównym powodem jest to, że czujesz, że to nie to, nie zakochałeś się, a uważasz, że już powinieneś kochać, gdyby to była odpowiednia dziewczyna. Do tego spodobała Ci się inna, która jest na miejscu, więc tamtą już jesteś niezbyt zainteresowany. Jeśli nie chcesz jej krzywdzić (chociaż to i tak zapewne się stanie, jeśli ona się zaangażowała), to powiedz jej o tym, że nie czujesz do niej wystarczająco wiele i nie czujesz, że to może przerodzić się w miłość. Myślę, że to ją niestety zaboli, jednak i tak mniej, niż jak dorzucisz do tego wiadomość o poznaniu innej, a najgorzej już byłoby, gdybyś zwalił winę na jej nieciekawą przeszłość, to już byłoby wyjątkowo nie w porządku. Cytat: a najgorzej już byłoby, gdybyś zwalił winę na jej nieciekawą przeszłość, to już byłoby wyjątkowo nie w porządku. Wyjątkowo nie w porządku to nawet mało powiedziane. Jeśli poczuje, że jej przeszłość ma tak duży wpływ na obecne życie (a na pewno to się w jakiś sposób za nią ciągnie), poczuje się napiętnowana, może to mieć dla niej poważne konsekwencje w psychice, oszczędź jej tego. Powiedz jej prosto z mostu o co chodzi, nie ma sensu się meczyc. Nie chce mi się tu snuc teorii dlaczego chcesz z Nia zerwac, to Twoja sprawa, powiedz jej prawdę Dziękuję wszystkim za swoje wypowiedzi. Poszedłem za Waszą radą. Było krótko zwięźle i boleśnie. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że to mnie też będzie bolało. Pierwszy raz w życiu wyrządziłem komuś całkowicie świadomie krzywdę. Temat uważam za zamknięty. Dziękuję i pozdrawiam.
|
Tematy
|