ďťż
BWmedia
Kochanego ciałka...
Powiedzcie mi drodzy forumowicze co byście zrobili gdyby wasza kobieta od czasu kiedy postanowiliście być razem systematycznie powiększała swoją objętość z roku na rok? zaznaczam, że jesteście po licznych rozmowach, deklaracjach z jej strony podjęcia wysiłku i zrzucenia paru kilo. Sami regularnie ruszacie się i pilnujecie żeby się nie zapuścić. Powiecie pannie ze jest za gruba i przestaje wam sie powoli podobać to nagle spada jej libido i posucha w sypialni. Powiecie ze jest super to dalej będzie tyć. Powiecie ze wygląda ok ale moglaby coś zrzucić to se myśli, aaa skoro nie jestem jeszcze taka gruba to nie będę ćwiczyć. W sumie mogła bym ale to trzeba się ruszać i męczyć. Poza tymi kilogramami jej inne wady są mało istotne ale za to posiada sporo bardzo istotnych plusów no i ją w końcu bardzo kochacie. ćwiczenia w domu odpadają- potrzebne są aeroby a nie ma rowerka ani orbitreka. Silownia unisex z aerobami za drugo wychodzi a biegać nie cierpi. Cytat: ćwiczenia w domu odpadają- potrzebne są aeroby a nie ma rowerka ani orbitreka. Silownia unisex z aerobami za drugo wychodzi a biegać nie cierpi. Ja bym proponował jakiś zakładzik, czy coś w tym stylu. Czasem to dobrze wpływa. Chociaż, jak kobieta jest leniwa, to nie nakłonisz jej do niczego, chociaż byś się niewiadomo jak starał. może jeszcze nie przekroczyła tego progu, gdy sama sobie przestanie się podobać... pytanie, jak daleko ten próg jest ;) A ja bym jej podtykała dietetyczną żywność :) Ale to facet musi lubić i umieć to zrobić, zamiast kotleta na obiad sałatka. "Idź kochanie, porób sobie coś, dziś ja zrobię obiad". Sałata, kostki sera feta, cebulka, oliwki, pomidory, troszkę oleju... mało roboty, wielka micha, można "żreć jak świnia" i zdrowo, i nie tak kalorycznie. I dużo seksu, to też ćwiczenie fizyczne :D No i spacery! Na początek pół godzinki, później dłużej. Nie trzeba przecież biegać, jak człowiek pospaceruje kilka godzin to też dobrze działa. I tak codziennie, albo co drugi dzień, a jeśli w Twoim mieście coś się dzieje (wystawy plenerowe, nie wiem... coś fajnego) to jest to fajny argument. Za to unikałabym kina, wiesz, siedzisz na tyłku i wcinasz popcorn. Albo... albo... o! Wyjście na tańce! Wiesz jak to spala kalorie, jak się człowiek wytańcuje? Nie muszą to być dyskoteki pełne półnagich lasek, w normalnych miejscach też można potańczyć. Jest dużo możliwości, mówienie jej wprost że jest gruba nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Albo jej po prostu powiedzieć "ojej! Schudłaś trochę? Ślicznie wyglądasz!" nawet jak nie schudła. Może ją to zmotywuje ;) Polecam plywanie - nie meczy wcale a daje efekty. Albo konkretny sport np. tenis, sztuki walki. Plus postrasz ja utrata zdrowia - nadcisnienie, cukrzyca itd. A może kilka delikatnych sugestii - np. że podobała Ci się ta spódniczka którą nosiła w zeszłym roku ;) ? Co do ćwiczeń w domu, wydaje mi się, ze zwykła "gimnastyka" regularnie robiona tez przyniesie efekty - w końcu nie chodzi o jakieś ogromne zmiany... Swoją drogą zakładzik to też dobra opcja - u mnie poskutkowało ;) Wjedź jej na ambicję: coś w rodzaju basenu, intensywnych spacerów czy wyprawy w góry na weekend. Podejdź ją tak, zeby udowodniła ci że da radę. Namów ją na badania lekarskie: czy nadwaga nie szkodzi jej na kręgosłup, cholesterol. Ja bym poleciła zdrowe odżywianie się i wspolny wysiłek :) Zakup jej w prezencie parowar i gotuj jej zdrowe obiadki, zrezygnuj z miecha smazonego w ogromnej ilosci tluszczu. Idzcie razem na basen, chodzcie na spacery, pograjcie w kosza lub siatkówkę, pobiegajcie. Zacznijcie wspolnie prowadzic zdrowy tryb życia. Jakby mi facet prosto z mostu rzucił: schudnij lub ze przytyło mi się to bym powiedziała, ze jak mu coś nie pasuje to niech wypier**** :) Mam problem z wagą, ale to od leków i zdrowe jedzonko i plywanie nic mi nie da, bo cały czas prowadze taki tryb życia. Moj facet widziałam jak niknęłam mu oczach, bo zapomnialam leków zabrać na wakacje, doszło do tego, ze pod koniec nawet paski do spodni nic nie dawały. Jak wrocilam i zaczęłam brać tabletki wrocilam do swojej wagi. Tyle różnych pomysłów ale chyba i tak nic nie wypali. Nie moge serwować żarcia typu bar sałatkowy bo sam nie umiem jeść takich rzeczy a obiad bez mięcha dla mnie to nie obiad. Sałatka tylko jako dodatek. Ze wspólnym wysiłkiem tez ciężko bo moja mała to antytalent sportowy i w nic grać nie potrafi, biegać nie cierpi. Ja z kolei lubię sobie pobiegać a spacery natomiast są za nudne, mało wymagające i wykańczają mnie psychicznie. Jeśli chodzi o basen to w okolicy nie ma takiej możliwości. Patowa sytuacja nieprawdaż? Delikatna sprawa. Aż się zdziwiłam, że Cie nikt nie objechał że liczy sie dla Ciebie wygląd a nie wnętrze :p uwielbiam takie wstawki :D a na serio to tez bym się wkurzyła gdyby na moich oczach mój facet zamieniał się w wieloryba.Wiem,że ludzie się zmieniają że czasem mogą mieć kłopoty ze zdrowiem ale jak to jest zwykłe zaniedbanie to nie wiem dlaczego miałabym się z tym męczyć też ja. Kobiety są wrażliwe na tym punkcie więc lepiej jak zachęcisz ją do wspólnych spacerów,może jakiś żarcik na ten temat od czasu do czasu, wiem ,że to złośliwe ale tylko Ty wiesz jak jej nie urazić ale żeby dotarło.Jedzonko też zdrowe,przynajmniej jak z nią jesz.Wiem,że nie ma tragedii ale Ci współczuję bo to poważny problem, kochasz ale czasem się zastanawiasz... Ja też miałam podobny problem a w sumie to nadal mam. Przez ostatni rok przytyłam ze 4 kg. CO prawda jestem wysoka i nawet do 60 kg nie dobiłam, ale brzuszek mi sie zrobił. Facet powiedział mi wprost, żebym go zrzuciła, bo juz wszyscy nasi znajomi sie śmieją że w ciązy jestem. Na początku się na niego wkurzyłam, ale potem przyznałąm mu racje i postanowiłam pozbyć sie brzuszka. Także może najlepiej powiedzieć wprost. Niby dlaczego masz zyc na marchewce i miesa nie jesc? To patologia a nie dieta. Poczytaj w necie na czym polega zdrowa zywnosc: wystarczy wyrzucic shitowate jedzenie, chleb zmienic na ciemny, ograniczyc spozycie makaronu i ziemniakow, jesc malo a czesto i salatka grecka nie jest konieczna. Jak czlowiek tyje ot tak to z 2 powodow: za duzo je i za malo sie rusza. A co do sportu - powiedz jej o zdrowiu. Tez uwazam bieg i spacer za nudne ale jest duzo fajnych dyscyplin. Co u was mozna robic? Musi byc jakis klub sportowy. O ja bym chyba faceta zabiła. A co do Ciebie kolego, to musisz troche pomoc swojej kobiecie, byc może Ona mogla przytyc tez przez Twoje nawyki żywieniowe. Sorki, ale ja sobie nie wyobrażam tego, żeby kobieta bedąc na diecie jadla sałateczki itd a facet obok niej wpychał jakiegos steka, albo inne tłuste żarcie. U mnie w związku i tak zawsze tak jest, ale ja na diecie nie jestem, tylko jestem wegetarianką. Mimo wszystko, skoro wymagasz od niej, wymagaj tez od siebie. Jak ja ku*** nie lubie pustaków!!! Kup jej i sobie karnety na siłownię. Zrezygnujcie częściowo z transportu na rzecz spacerów. Wybieraj podczas zakupów zdrowsze produkty. I ten pomysł z: "O, schudłaś? Jak ładnie wyglądasz", jest niezły. Pod żadnym pozorem nie mów jej, że jest grubasem i ma schudnąć, bo to nie przyniesie pożądanego efektu. Cytat: \I ten pomysł z: "O, schudłaś? Jak ładnie wyglądasz", jest niezły. Bambiii, z całym szacunkiem, ty jesteś chuchro i nie za bardzo wiesz jak się czuje gruba dziewczyna w pewnych sytuacjach. Ten sposób ZDECYDOWANIE odradzam. Jak mnie w****ia cos takiego. Jest za gruba, i jedyne co potrafisz zrobic, to jej to powiedziec? Skoro sama ma problem, zeby sie ogarnac, to moze troche dobrej woli i chec pomocy? Nie lubisz spacerowac? Ona pewnie tez nie. Ale ona dla Ciebie musi polubic, a Ty masz to w dupie. Wiadomo, latwo oczekiwac, trudniej samemu cos z siebie dac. Znam pare, ktora zaczela sie spotykac, jak dziewczyna byla naprawde duza. Głownym ich zajeciem były długie, kilkugodzinne spacery. Spedzali w ten sposob razem czas. Nie odchudzala sie, nie byla na diecie. Tylko chodzili. Po paru miesiacach dziewczyna zmienila sie nie do poznania. Zrzucila kilkanascie kg. W tym czasie on gotowal. I gotował jak dla siebie, czyli mieso i makaron. Nie lubisz salatek? Odzywianie na diecie nie polega na w********niu tylko salaty. Mieso tez powinno byc. Tylko podarujcie sobie w tym czasie sztuke miesa w sosie wlasnym z fura ziemniakow do tego. Zamiencie to na dietetycznego kurczaka, czy indyka z gotowanymi warzywami. Nawet nie wiesz, na ile sposobow mozna takie danie przyrzadzic. Poza tym, chyba nic Ci sie nie stanie, jak troche poswiecisz swoja diete dla dziewczyny. A jak masz z tego powodu strasznie cierpiec, to zajrzyj raz w tygodniu do mamusi, ona Cie chetnie dozywi. Poza tym, jesli widzisz, ze dziewczyna ma problem z waga, a Tobie to nie odpowiada, to znajdz sobie jakas szczupla, i przestan sprawiac przykrosc swojej dziewczynie. Jesli ma tendencje do tycia, to ciekawe co jej powiesz, jak przytyje w trakcie ciazy. Cytat: O ja bym chyba faceta zabiła. A co do Ciebie kolego, to musisz troche pomoc swojej kobiecie, byc może Ona mogla przytyc tez przez Twoje nawyki żywieniowe. Sorki, ale ja sobie nie wyobrażam tego, żeby kobieta bedąc na diecie jadla sałateczki itd a facet obok niej wpychał jakiegos steka, albo inne tłuste żarcie. U mnie w związku i tak zawsze tak jest, ale ja na diecie nie jestem, tylko jestem wegetarianką. Mimo wszystko, skoro wymagasz od niej, wymagaj tez od siebie. Jak ja ku*** nie lubie pustaków!!! & Chica Ja spalam to co zjem i bilans zazwyczaj mam na zero a ostatnio nawet ujemny. Gdybym sam brzuch zapuszczał to nawet tego tematu bym nie zaczynał. Jak widać- w stosunku do siebie mam też wymagania. Fakt faktem nie jestem idealny ale staram się coś ze soba robić. Chica wieszasz na mnie psy ale ja próbowałem z Nią biegać- nie dawała rady, chodziliśmy razem na silownię ale jej koszt się zwiększył i skonczylismy z tym. Spoko coś wymyślę. Wiesz co, kup jej pare spodni jakis ladnych tylko specjalnie zeby byly zaciasne i mniej wiecej w rozmiarze twoich oczekiwan od partnerki. Jesli bedzie probowala je nalozyc i nie wejdzie to moze sama sie zorietuje ze cos juz nie tak z jej figura. Dorzucisz pare tekstow na temat wygladu typu " o nie pasuja a ja myslalem zeby wziasc jeszcze wezsze..." czy cos takiego. Moze to bolesne ale moze pomoc. YS, nic dziwnego, ze Twoja dziewczyna nie dala rady biegac, jak nie ma kondycji. Ale kondycja sie bardzo szybko wyrabia. Macie rowery? Lato jest, mozna jezdzic codziennie. Nie wieszam na Tobie psow, po prostu uwazam, ze nic by sie nie stalo, jakbys jej w tym pomogl. A mowienie dziewczynie, ze jest gruba albo kupowanie jej za malych spodni, to naprawde nie jest najlepszy pomysl. Jak jest gruba to biegac nie powinna, bo przeciąży sobie kręgosłup... Też nie znoszę się ruszać (na szczęście u mnie nie widać takich efektów, jak u bohaterki tematu), więc coś podpowiem: namów ją na kurs tańca albo aerobik. Coś fajnego. Prawie każda osoba lubi muzykę, a taniec prócz tego, że jest przyjemnym zajęciem, pozwala na spalenie kalorii. Natomiast aerobik nie jest trudny, nie trzeba być do tego rozciągniętym ani nic podobnego. Można to ewentualnie przed telewizorem razem z kursem z płyty DVD ;) Może też kup jej taką fajną, gumową, dmuchaną kulkę do ćwiczeń? Chodzi mi o coś takiego: http://fitbay.pl/images/cwiczenia_z_pilka.jpg Natomiast uważam, że szczera rozmowa na temat jej wyglądu, zdrowia i atrakcyjności powinna przynieść efekt, jeżeli dziewczynie zależy na własnym ciele. Może być początkowo niemiło i przykro, ale jeśli fakty są takie a nie inne... Cytat: & Chica Ja spalam to co zjem i bilans zazwyczaj mam na zero a ostatnio nawet ujemny. Gdybym sam brzuch zapuszczał to nawet tego tematu bym nie zaczynał. Jak widać- w stosunku do siebie mam też wymagania. Fakt faktem nie jestem idealny ale staram się coś ze soba robić. Chica wieszasz na mnie psy ale ja próbowałem z Nią biegać- nie dawała rady, chodziliśmy razem na silownię ale jej koszt się zwiększył i skonczylismy z tym. Spoko coś wymyślę. Ja cały czas jestem za tym co mówi Chica. Chłopie Ty spalasz to co zjesz, a Ona nie i tu jest problem. Skoro kiedys byla szczuplejsza, to dodatkowe kilogramy moga byc spowodowane Twoja "dietą". Chcesz, zeby Ona schudła to jej pomóż. Co Ci szkodzi jesc bardziej dietetycznie, Tobie też by pomoglo bo bys wiecej witamin sobie dostarczał. Skoro tak Ci przeszkadza, ze Ona tyje to i Ty się poświęc, a nie tylko: Ty masz chudnąć, a ja bede sprawdzał efekty. Chłopie tak się zastanawiam czy Ci w ogole na niej zalezy, bo jesteś slepo zapatrzony w wygląd. Jak Ci tak nie pasuje to znajdz chudą laskę i bedzie dobrze. Ja myślę, ze to Ty jesteś powodem jej nadwagi. Dokladnie. Dodam jeszcze, ze sluchanie od ukochanej osoby, ze jest sie za gruba, moze powodowac frustracje. A to moze powodowac wzmozony apetyt. Jesli Twoja dziewczyna zawsze byla szczupla, i przytyla ostatnio, jesli jak ja poznawales, nie widziales, ze moze miec problemy z waga, jesli jeszcze do tego jest mloda, to naprawde szybko zrzuci to co trzeba. Dobra dieta i troche ruchu na pewno pomoga. Nie katuj jej od razu bieganiem. Nie od razu Rzym zbudowano. Rusz dupe i zabierz ja na rower i na codzienny conajmniej godzinny w miare intensywny spacer. Ale nie kaz jej sie gonic ;) Cytat: Wiesz co, kup jej pare spodni jakis ladnych tylko specjalnie zeby byly zaciasne i mniej wiecej w rozmiarze twoich oczekiwan od partnerki. Jesli bedzie probowala je nalozyc i nie wejdzie to moze sama sie zorietuje ze cos juz nie tak z jej figura. Dorzucisz pare tekstow na temat wygladu typu " o nie pasuja a ja myslalem zeby wziasc jeszcze wezsze..." czy cos takiego. Moze to bolesne ale moze pomoc. Albo zarzuć tekst typu:"Co? Za ciasne? Nie po to wydawałem 25 zł, żeby te spodnie teraz odnosić. Jak za tydzień nie będziesz się mieściła, to..." i tutaj masz kilka wyjść: 1)...wyp******aj z mojego domu. 2)...koniec z nami, nie mogę być z kimś, kto się nie mieści w te spodnie. 3)...trudno, zaniose do sklepu Te rady sa coraz glupsze. Plus - fakt, faktem autor moglby wesprzec swoja dziewczyne w diecie ale nie poza nia. Z tego co napisal wynika, ze na swoje spalanie pracuje uprawiajac sport. O cudzie lezac przed tv nie ma mowy. To nie jest tak, ze on spala, bo ma super metabolizm a ona biedaczka nie. On sie rusza a ona nie. A ze sportu sa korzysci wieksze niz sama figura. Byc moze przyczyna rzeczywiscie jest dieta autora ale wina lezy po jej stronie, bo to ona nie potrafi sie ograniczac. Szczera rozmowa - nie o figurze a o trybie zycia. Cytat: Te rady sa coraz glupsze. Plus - fakt, faktem autor moglby wesprzec swoja dziewczyne w diecie ale nie poza nia. Z tego co napisal wynika, ze na swoje spalanie pracuje uprawiajac sport. O cudzie lezac przed tv nie ma mowy. To nie jest tak, ze on spala, bo ma super metabolizm a ona biedaczka nie. On sie rusza a ona nie. A ze sportu sa korzysci wieksze niz sama figura. Byc moze przyczyna rzeczywiscie jest dieta autora ale wina lezy po jej stronie, bo to ona nie potrafi sie ograniczac. Szczera rozmowa - nie o figurze a o trybie zycia. no to co za problem, zeby cwiczyc razem. Ja też kiedyś nienawidzilam ruchu, a dla faceta biegałam i grałam w piłkę chociażby po to, żeby wspolnie spedzić czas. I ch** z tym, ze nie zadążałam na początku, pozniej bylam duzo szybsza od Niego. Skoro On cwiczy, to Ona może z nim, ja problemu nie widze. Jednak mimo wszystko radze zmienic nawyki żywieniowe i wspolnie gotować mało kaloryczne, a zdrowe posiłki Cytat: Jak jest gruba to biegac nie powinna, bo przeciąży sobie kręgosłup... Bez przesady, tak zle nie jest. Z resztą jeśli sprawy tak by się miały to w pierwszej kolejności obawiałbym się o stawy kolanowe. próbowałem organizować wspólny wysiłek i średnio to wychodziło. Chwilowo nie ma takiej możliwości. Generalnie chciałbym u niej wykształcić potrzebę ruchu i to jest największym problemem. Nie wiem jak do tego podejśc od strony psychologicznej. Nieważne, temat do zamknięcia.
|
Tematy
|