ďťż

Mam kobietę i inne są dla mnie... mniej ważne. Co o tym sądzicie?

BWmedia
Mam kobietę i inne są dla mnie... mniej ważne. Co o tym sądzicie?
  Nie wiedziałem jak nazwać topic, gdyby jakiś szanowny mod miał jakiś pomysł w tej kwestii to jestem otwarty na propozycje nie do odrzucenia..

Jakiś szanowny mod miał pomysł - chociaż jestem oczywiście otwarty na propozycje edycji, w razie czego ;) - R.

A teraz o tym o co chodzi tak jakby..

Mam problem z babeczkami. Nie, nie chodzi o to że jestem nieśmiały, że nie wiem jak je podejść, zainteresować..

Problem w tym że jestem w związku i z racji tego że podobam się pannom, a chce być wierny swojej partnerce - zacząłem unikać kontaktów werbalnych z innymi kobietkami. Unikać może przesada, ale - ograniczyć do minimum.. I widzę że niektóre to kręci jeszcze bardziej jak na złość.. :knockout: :lol:.

Kiedyś mocno rwałem lachony.. może nie sportowo, ale tak by nie tracić wprawy chociażby, dla samego obcowania z ładną dziewuszką - dwuznaczne teksty, żarty, normalna rozmowa. Dzisiaj czuję że mi jakoś po prostu nie wypada..

Mam lekko ponad dwudziestkę, a po chwili rozmowy z jakąś dziewuszką, gdy widzę że śmieją jej się do mnie oczka - przypominam sobie że w domu czeka na mnie mój skarbek i czuje się jak pięćdziesięciolatek rwący na zakupach w markecie 18'stki kręcące się na rolkach pomiędzy regałami czy stojące przy jakiejś promocji tudzież degustacji serka pleśniowego..

Starzeje się? Wypalam?


Hmm... wiesz, przypomina mi to trochę owe reguły klasztorne, gdzie nie wpuszcza się kobiet za bramę, nie wolno patrzeć na kobiety i z nimi rozmawiać.
I myślę sobie, że ci mnisi musieli byc cholernymi zbereźnikami.
Moja rada chyba tylko taka: wiedzieć w kobietach po prostu ludzi, czy to koleżankę z pracy, czy pracownicę urzędu, czy po prostu spacerowiczkę.
A że któraś z nich wyda ci się ładna, miła, ciekawa w rozmowie- zupełnie normalna, ludzka rzecz.
Jeśli twoja dziewczyna cię kocha, to raczej napewno chce widzieć cię w normalnych relacjach z innymi ludźmi, jak to w społeczeństwie.
rojze ale jemu nie o to chyba chodzilo. Mysle, ze po prostu juz taki jestes bo niektórzy ludzie mają takie cechy ze chcąc nie chcąc przyciągają innych. Jesli kochasz swoją dziewczyne/nażeczoną/żone (nie okresliles stanu cywilnego :P) to rozmawiaj z takimi kobietami normalnie, bez dwuznacznych textów itd tak jak to mialo miejsce wczesniej - jesli chcesz być wzgledem swojej partnerki fair. No a jesli któras z tych dziewczyn zrobi sobie nadzieje to poprostu bedziesz musial ją olać brzydko mówiąc ale coz... zycie jest brutalne
No właśnie w tym problem, to już taki wiek że kobiet nie trzeba namawiać, chyba że się jest szpetnym Quasimodo..

Rok temu miałem systuację że pewna panna - mąż, dziecko - gapiła się na mnie cały czas dzień w dzień, co doprowadziło do sytuacji że w końcu podszedłem do niej i grzecznie poprosiłem żeby tego nie robiła, bo choć fajny z niej dupiszon to jednak nic z tego nie będzie.

Albo gdy jadę autobusem, a ślinią sie na mnie jakieś małolaty.. to nieco irytujące ;).


rozporek a jakie jest konkretnie pytanie w tym wątku bo nic takiego nie znalazłem. Masz problem w tym że się na Ciebie gapią?
Żenujące...
zenujace jest to ze gdy sie jest juz zajety to nie mozna sie opedzic od kobiet
Dokładnie..

tjeN - rozumiem że na Ciebie się nie gapią, dlatego jesteś zazdrosny i nie rozumiesz tego problemu..

Fakt nie zadałem pytania konkretnego, ale jest ono chyba na tyle oczywiste;

Jak sobie z tym poradzić?

Gapienie się to jedno, może być, jest miłe, choć na dłuższą metę, gdy z kimś obcujesz dzień w dzień - nieco irytujące.. Jednak są gorsze rzeczy - rozmowa na przykład ;).

Nie mogę pójść z babeczką w swoim wieku na piwko pogadać, bo mogą z tego wyniknąć nieprzyjemne dla niej konsekwencje - nie chce robić komuś nadziei, bo to w stylu 14'letnich dziewczynek, a nie poważnego, dorosłego facia ;). A część babek nie rozumie że jak chłop zajęty to niekoniecznie bierze pod uwagę skok w bok gdy z nią pójdzie na piwo czy pogada czasem na luzie..

A tak szczerze choć znam siebie i sam sobie ufam - wolę sam nie kusić losu. No i z tego powodu jestem w kropce właśnie..
Cytat:
A czy kiedy chodzisz ulicami,to otwiera Ci sie taki o ..wiesz ogon :) Hmm.. stać mnie na markowe ciuchy, lubię być dobrze ubrany, ale nie w stylu metro czy cuś.. Chodzę z podniesionym czołem, więc pewnie trochę z tego porównania mogłoby być prawdziwe, jestem pewny siebie.. Ale co mam z tym poradzić, zacząć się garbić i ubierać w byle co? :sick:

A jak idziesz z panną po ulicy to już w ogóle masakra.. Babki są jakieś porypane - kiedyś chłop ganiał za nimi i miały go w dupie, a jak się tylko ustatkował i je olewa to szaleją..
Xenie raczej nie chodziło o to jak się ubierasz... chyba nie zrozumiałeś aluzji ale nieważne.
A ten twój problem przypomina mi: "bo to w stylu 14 letnich dziewczynek". Dobierała się do Ciebie któraś mimo Twojej niezgody? Pewnie nie wiec z czym masz problem? Może sam sobie wmawiasz pewne sytuacje bo głodnemu chleb na myśli...
No to wytłumacz mi o co chodziło Xenie..
Mądrość życiową czerpiesz z przysłów ludowych?
no nie chciałbym się i ja chwalić czy cos, ale miewam podobne "problemy". W moim ostanim związku który miejmy nadzieję jeszcze się odrodzi, unikałem kontaktów z ludźmi, znaczy się z dziewczynami do wszelkiego minimum, ponieważ czułem sie nie fair wzgledem mojego Ogonka :) nie chciałem aby moje Słoneczko czuło sie źle,że na każdym kroku przystaję i zamieniam słowo ze znajomymi (moimi znajomymi) baądź gdzieś na imprezie jakaś kobiecinka do mnie pdejdzie a co gorsza, ja podejde i zagadam bez zadnych podeksto a Ogonek to źle odbierze. Nawet wyjścia z chłopakami były zaplanowane w odpowiedni sposób (nie mowie ze sobie odamawialem jakis kontaktow i to byla sama sztucznosc) ale spotykałem się z nimi bez kolezanek (tych wolnych i rzadko kiedy byly w moim towarzystwie zajete). Odpowiadał mi taki styl bycia.
jak dla mnie to wszystko w ogole jest chore... jesli mam swoją kobiete, którą kocham to nie obchodzą mnie zadne inne... mówiąc brzydko olewam je na calej lini. Nie rozumie Twojego problemu koles... wygląda na to tak jakbys sam nie wiedzial czego chcesz bo napisales ze wolisz nie kusic losu. Czyli własciwie jest możliwosc ze możesz zdradzic swoją partnerke? Poza tym obnosisz sie tu ze swoją osobą tak jakbys nie wiadomo kim byl... jakims bogiem macho albo cos w tym stylu... zalosne... daj sobie spokoj z innymi laskami... miej je po prostu w dupie jak Ci sie nie podobają a nie skiałcz tutaj... zyjemy w wolnym kraju i zabronic im tego na pewno nie zabronisz a ze jestes mniejszoscią to albo przestaniesz sie tym przejmowac albo dojdzie do tego ze faktycznie, z którąs zdradzisz swoją panne.
rozporek, masz problem ?
zalisz sie czy chwalisz ?
hmmmm.... dobra kwestia :) mialem podobny problem :) lecz... zrywajac z kobieta wszystko wrocilo do normy :) czyli.. ide na disco kovbiety sie usmiechaja a ja sobie wybieram :) i zabawa :)
moja poprzednia kobieta z ktora sie tylko spotykalem przez jakies 2 miesiace..... to juz do niej mialem wiekrzy dystans :) czyli spotytkam sie z nia a na disco bylo jak bylo zabawa z kobietami :) jak z zadna kobieta na disco sie nie pobawilem nie pobajerowalem to bylem chory... :/

a zeby sie przelamac do kobiet... po zerwaniu z moja była miłoscia (pierwsza) byla motywacja ze jestem mlody a teraz to juz w nawyk takie rzeczy weszly :)
Wydaje mi się że ci którzy się tu tak oburzyli po moich postach mają jakieś kłopoty z własną samooceną w kontekście tego jak oceniają siebie inni.

Nie jestem próżny, co można zauważyć z moich postów na forum - jedynie w tym topicu musiałem wyjaśnić postronnym na czym polega mój problem..

Nie napisałem tego wszystkiego by się chwalić, ale po prostu zapytać - jak sobie radzić z taką sytuacją?

Jak widać niektórzy ludzie tu zrozumieli moje intencje i wypowiedzieli się w normalnym tonie w tym topicu, ba podzielili podobnymi spostrzeżeniami a niektórym stanął gul w gardle. Po co? Dlaczego?

Ogólnie topic jest o tym jak sporo babek podchodzi do zajętych facetów.

Jak ktoś jest bazylem, nie ma panny i od lat męczy nadgarstek to ma problem z tym tematem i przedstawionym zagadnieniem, wydaje mi się bowiem że normalny facet bez kompleksów by się tak nie spiął..

Trochę luzu panowie, m'kay?
To Ci się źle wydaje. Stary niby czego Ci mam zazdrościć? Wybacz ale ja nie mam problemów z samooceną bo nie ja założyłem ten temat. Co do próżności to nie rozśmieszaj mnie że po postach na forum można kogoś ocenić. Gdyby tak było to 90% ludzi piszących na forum byliby chodzącymi ideałami. Kolejna sprawa to niby jak dziewczyna ma ocenić czy masz dziewczynę czy nie hm? Masz jakieś logo na czole? Podejdzie , porozmawiacie a jak wyjdzie jakaś propozycja to się mówi jestem zajęty i tyle. Robisz problem w miejscu w którym go nie ma i dlatego myślę że tym tematem sam sobie podbudowujesz ego a nie pytasz o zdanie. Odpowiedz na Twoje pytanie: mądrość życiową czerpie z własnych doświadczeń a jakiego języka do tego używam to moja sprawa, przekaz był chyba jasny. Co do aluzji to nie będę Ci jej tłumaczył bo pewnie Twoje mądrości życiowe są głębsze od moich. Dla mnie koniec tematu.
Cytat:
To Ci się źle wydaje. Stary niby czego Ci mam zazdrościć? Wybacz ale ja nie mam problemów z samooceną bo nie ja założyłem ten temat. Ja również nie mam, po prostu jest wysoka.

Cytat:
Co do próżności to nie rozśmieszaj mnie że po postach na forum można kogoś ocenić. Właśnie to zrobiłeś.

Cytat:
Kolejna sprawa to niby jak dziewczyna ma ocenić czy masz dziewczynę czy nie hm? Masz jakieś logo na czole? Nie, wystarczy że czasem pokaże się z nią na mieście/powiem o tym komuś/noszę obroczkę. I co? :rockon: :yawn:
Cytat:
zacząłem unikać kontaktów werbalnych z innymi kobietkami. Unikać może przesada, ale - ograniczyć do minimum.. I widzę że niektóre to kręci jeszcze bardziej jak na złość.. Life... Ale mało która kobieta się przyzna do tego, że kręcą ją właśnie tacy co je zlewają...
Cytat:
Life... Ale mało która kobieta się przyzna do tego, że kręcą ją właśnie tacy co je zlewają... Ja się mogę przyznać.
A co do tematu, to nie rozumiem tego ataku na rozporka (kurcze, jak zabrzmiało). Problem wydaje mi sie dośc interesujący. Ale nie wydaje mi się, byś musiał jakoś ograniczać swoje kontakty z kobietami, skoro jesteś pewien, że nie chcesz swojej kobiety zdradzić. Jeśli wiedzą, że jesteś zajęty i narobią sobie nadziei to ich strata. Nie wydaje mi się, byś miał sie czuć odpowiedzialny za coś, na co nie masz wpływu.
Z tym że trudno facetowi w rozmowie z kobietą nie flirtować z nią na płaszczyźnie słownej ofkoz, jeśli mu się podoba.. Nie wiem przynajmniej ja tak mam, że nie potrafię inaczej..

Jestem towarzyską personą, mam poczucie humoru.. I nie muszę wcale używać podtekstów seksualnych by rozbudzić zainteresowanie jakiejś babeczki. I to JEST problem, bo jestem statecznym gostkiem, w sensie nie zdradzam i nie chce.

I dla kogoś to może się wydawać zabawne, ale dla mnie jest sporym problemem, bo od jakiegoś czasu wpływa to właśnie tak, a nie inaczej na moje kontakty z płcią piękną, że unikam ich z tego względu..

I to nie wydaje mi się normalne.
Ale o co chodzi??

Na początku myślałem, że chodzi o to, że podświadomie wycofujesz się z kontaktów z kobietami.
Później, że lecą na Ciebie, a Ty nie chcesz.
Następnie, że one chcą i Ty też chcesz ale nie możesz bo jestes w związku.
Na końcu to wyszło na to, że sama Twoja obecność powoduje, że kobiety są mokre (ale tak ocierają się o Ciebie cipkami czy tylko ssaja Twoje palce i liża uszy??)

No a gdzies w tym wszystkim plącze sie samoocena, próżność i takietam dyrdymałki.

ps
A tak w ogóle to od kiedy jestem ze swoim Kociaczkiem to nie oglądam się za kobietami. Nie widze w tym nic dziwnego. Normalna sprawa - żaden problem.
No dobra, może faktycznie zamieszałem - nie biorę absolutnie pod uwagę tego że mógłbym zdradzić kiedykolwiek swoją pannę.

To co napisałem o kuszeniu losu.. Well - była taka akcja na jednej z imprez, dosyć niejasna komuś postronnemu. Moja była była na tej imprezie, przyszła do mnie na górę (imprezka odbywała się u mnie w domu). Moja obecna panna została na dole. Moja ex lekko wstawiona, jak to na imprezce - przeciągała nasze zejście z powrotem na dół, do wszystkich gdzie odbywała się impreza, co mi się bardzo nie spodobało, bo mogło mnie narazić na przyjemności i podejrzenia mojej obecnej panny. Przyszła coprawda tylko pogadać, ale to że to moja eks i to że zostaliśmy na górze sami - było sytuacją przypałowa w moim mniemaniu.

Chodziło mi o tego typu sytuacje..

A oglądać się za kobietami oglądam i to wydaje mi się w pełni normalne, bo jestem normalnym zdrowym faciem i moja panna to rozumie. Chyba że chodzi o rozglądanie się za kobietami innymi w innym sensie, jeśli o to chodzi to w żadnym razie, tak jak już wspominałem..
- nie biorę absolutnie pod uwagę tego że mógłbym zdradzić kiedykolwiek swoją pannę.

A oglądać się za kobietami oglądam i to wydaje mi się w pełni normalne, bo jestem normalnym zdrowym faciem i moja panna to rozumie.

jednak tylko sie chwalisz!
bo gdzie tu problem, najwyzej Twoj wydumany !
A czy Twoja dziewczyna robiła Ci z tego powodu jakieś wyrzuty? Pytała o tę sytuację?
Nie i sama jeszcze mnie wyśmiała jak opowiedziałem jej o tym zajściu z panną której powiedziałem że nic z tego nie będzie bo oboje jesteśmy zajęci i ma się przestać na mnie gapić heh..

Co do tego oglądania się jeszcze raz (specjalnie dla Łukasza i innych).. - to ****A MAĆ.. rozróżnijcie jeśli potraficie obejrzenie się za ładną panną, a oglądanie się za pannami w sensie podrywanie i konsumpcję.

Czytanie ze zrozumieniem, ludzie nie bądźcie aż tak leniwi.. Ktoś napisał tyle tekstu widocznie po to by ktoś inny go przeczytał lub jeśli nie ma na to ochoty - poszedł w pieruna, ale skoro już ten pierwszy to napisał, a ten drugi chce przeczytać to niech doczyta powoli bo inaczej dyskusja nie ma sensu.

*Jedno to czyste wrażenie estetyczne, drugie mając pannę - łajdaczenie się czy jak to by nazwać...

Moja panna nie robi mi wyrzutów, ale jest zazdrosna, co mi się podoba bo to jak najbardziej normalny objaw. A że nie daje jej powodów zbyt wielu do zazdrości to jest spokojna i wie na czym stoi. Cenie sobie tego rodzaju spokój w związku z obydwu stron.

Jednakże jak piszę - wydaje mi się nienormalne to że przez taki stan rzeczy ubogie są moje kontakty z innymi kobietami, w sensie - zwykła rozmowa etc.

Jeśli ktoś dalej nie rozumie o czym jest temat to bardzo proszę niech się w nim nie udziela (to nie do Ciebie Miss, choć wcześniej odpisywałem na pytanie które zadałaś).
To ja teraz dopiero nie rozumiem. Masz dziewczynę, która Ci ufa. Wie, że jesteś atrakcyjny i że podobasz sie kobietom, ale ma do ciebie ZAUFANIE. Może chcesz, żeby robiła Ci sceny zazdrości i biegała za Tobą i szpiegowała czy aby nie zatrzymałeś wzroku na czyimś dekolcie o 5 sekund za długo? Nie rozumiem naprawde...
Nie to jest przedmiotem dyskusji.. Przeczytaj jeszcze raz cały topic, ok?

Nie chodzi o relacje ja - moja panna, ale ja - inne panny.

EDIT: Proszę moda o zamknięcie topicu, bo widzę że to nie ma sensu..
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia