ďťż

Mąż pracuje za granicą żona szuka pocieszenia w łożku innego...

BWmedia
Mąż pracuje za granicą żona szuka pocieszenia w łożku innego...
  Jakie znacie przykłady związków które popadły w tego typu problemy?

Czy na własnej skórze przekonaliście się o tym że żona potrafi zdradzić kiedy ty pracujesz na dom?

Czy zdarzyło ci się że wracasz a żona mówi ,,ten związek nie ma sensu jestem już z kimś innym" ?

Ja znam wiele: pierwszy kobiety która zawsze lubiła młodszych i prezenty od męża który 3/4 roku był za granicą. Nadal są małżeństwem on nic nie wie ona wpadła w seksualny nałóg. Są ,,szczęśliwą rodziną"?


Ja może nie doświadczyłem osobiście takiego przypadku, bo nawet pełnoletni nie jestem lecz opowiem wam co spotkało mojego brata.
Brat poznał gdzieś jakąś dziewczynę, od początku miałem dziwne obawy wobec niej. Niby jak była u nas w domu to wszystko ok kulturalna, rozmowna ale coś mi w niej nie pasowało. Mówilem o tym bratu ale on mówił " młody i głupi jesteś" no to ja siedziałem cicho. Po pewnym czasie razem zamieszkali w kawalerce ale z czegoś trzeba żyć, no i brat wyjechał do niemiec na 5 miesięcy. W tym czasie jakoś sie tak złożyło że jak szedłem w centrum widziałem tą ****ę z jakimś typem i sie całowali i to tak namiętnie że aż niemiło było patrzeć. Oczywiście bratu sie nie przyznała, a jak ja mu powiedziałem to sie obraził na mnie, a jakieś 2 tyg potem siedziałem wieczorem przy komputerze, akurat byłem sam w domu no i była prawie północ i ktoś dzwoni do drzwi a tu mój brat, powiedział że miałem racje, klną na nią, po prostu się załamał, próbował utopić swoje żale w butelce wódki, ale to go jeszcze gorzej pogrążyło. teraz już minęło 2,5 miesiąca od tej sprawy i jest ok mieszka ze mną i rodzicami w domu nie pije ani nic a ta dziwka *******ona co róż to z innymi sie puszcza! Gdyby nie to że mam zasadę "kobiet nie biję" to bym jej ryj obił!
Naprawdę niektóre takie wredne są że...
Według mnie to jak facet wyjeżdża na kawał czasu zostawiając żonę "na gospodarce" to się sam o rogi prosi.
Co to za małżeństwo że gościu zwija się na 5 m-cy?? Jak tam za granicą lepiej płaca to niech wyjadą oboje a nie atka sztuczna "separacja"
Zasada jest prosta - wyjezdzasz za granice jestes wolny, wolna. Nikogo nie interesuje zwiazek ktory zostal w danym kraju, liczy sie obecny stan cywilny.Takie sa realia.


Cytat:
Zasada jest prosta - wyjezdzasz za granice jestes wolny, wolna. Nikogo nie interesuje zwiazek ktory zostal w danym kraju, liczy sie obecny stan cywilny.Takie sa realia. Zgadzam sie. Bedąc za granicą łatwo jest zapomnieć o ukochanej osobie czekającej w kraju.
Nie zniósłbym podobnego rozstania. Mnie również zastanawia, dlaczego gość nie chciał, by ona jechała z nim. Nie wiem czyja to zasługa, ale gdybym uslyszal od ukochanej, ze zobaczymy się za 5 miesięcy to odpowiedziałbym, ze równie dobrze może być za 120 lat wśród aniołków.
Cytat:
Nie zniósłbym podobnego rozstania. Mnie również zastanawia, dlaczego gość nie chciał, by ona jechała z nim. Nie wiem czyja to zasługa, ale gdybym uslyszal od ukochanej, ze zobaczymy się za 5 miesięcy to odpowiedziałbym, ze równie dobrze może być za 120 lat wśród aniołków. A wyobraź sobię taką sytuację. Ty wyjeżdzasz na 6 miesięcy w sprawach służbowych. Twoja partnerka chce jechać z Tobą. ALE będzie się to wiązało z tym, że przerwie studia (lub rzuci pracę, w której dobrze jej szło). Zgodziłbyś się, żeby z Tobą jechała tylko dla tego, żeby z Tobą być?

W życiu nie zawsze jest czarno i biało i tego typu decyzje nie są proste. Sporo związków się przez takie coś rozpadło, ale chyba jednak nie wszystkie?
znałem sytuacje gdzie kumpel wyemigrował na Wyspy, jednocześnie zostawiając kobite, studia miała czy coś takiego, tam konkretnie sobie szalał murzynki azjatki w sumie to chyba wszystko :lol: znowu ta koleżanka umawiała sie tam z jakimś ale nie mam pewności czy na walenie też, finał jest taki że oboje teraz siedzą w anglii żyje im sie fajnie i w dupie mają te swoje flirty :)
Cytat:
Nadal są małżeństwem on nic nie wie ona wpadła w seksualny nałóg. Są ,,szczęśliwą rodziną"? Co za pytanie w ogóle. Prędzej czy później pewnie i tak się wyda, bo albo ktoś się wygada, albo przyłapie rubaszną żonkę in flagranti z jakimś kochasiem. I ,,szczęśliwa rodzinka", która już w zasadzie nie istnieje rozsypie się jak zmurszały pień.
Cytat:
Zgadzam sie. Bedąc za granicą łatwo jest zapomnieć o ukochanej osobie czekającej w kraju. Ta ,,zapomniana" osoba chyba nie była jednak za bardzo ,,ukochana" ;)
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że żadna odległość ani żaden długi czas rozłąki nie są w stanie rozbić związku dwóch ludzi, którym na sobie zależy i którzy naprawdę chcą być ze sobą. I nie mam tu na myśli miesiąca, czy pięciu, ale aż dwa lata.
Mój ojciec dosyć często wyjeżdża za granice. Więc potencjalnie mogłoby to spotkać moją rodzinę. Jednak rodzice się niemal 20 lat po ślubie, ale jednak kryzys może dopaść każde małżeństwo.

A takich małżeństw nie znam.
Kamil, abstrahując od tego czy Twój rodziciel bryka(ł) czy nie w delegacjach: są pary, które potrafią sobie poradzić ze swoimi słabościami, a są też pary (wystarczy lektura BT) gdzie jedną z osób c**j strzela na samą myśl o byłych partnerach/partnerkach "ukochanego/ukochanej".
I tak jak powiedział Frodo, tu tkwi właśnie ten szkopuł. Człowiek nie jest istotą idealną ani czystą i przejrzystą jak łza. Targają nim uczucia, skrajne emocje, szaleje w nim instynkt, popęd <kontrolowany,co prawda, ale i tak pozostaje popędem>.

Czyli ogólnie rzecz biorąc nie jest się żadnym herosem i możliwe są momenty słabości, utraty kontroli nad swoim postępowaniem. I wtedy potrzeba znaku STOP. Co nim będzie? Wystarczająco silne uczucie przywiązania i jedności z tą druga osobą. Jeśli czujemy się wystarczająco związani z naszym partnerem, to uda się przezwyciężyć każdą pokusę, bez różnicy, czy dzieli nas czas, czy odległość.
Znam kilkanaście małżeństw w których jedna osoba pracuje poza Polską. O żadnym z tych małżeństw nie mogę na 100% powiedzieć, że obie strony są sobie wierne, za to o wielu z nich mogę powiedzieć ze 100% pewnością, że jest regularna zdrada.
@Nilieth: miałem na myśli nawet przekroczenie Twojego znaku STOP ;), czyli wybaczenie sobie skoków w bok, wywołanych po prostu chęcią na seks, bez uczuć, bez "zdrady psychicznej". ale Twoja wersja jest jak najbardziej do przyjęcia.

@Arctor - podkreślić chyba należy, że problem dotyczy obu stron, a nie tylko kobiet zostających w kraju i dostających "skrętu pochwy" z braku penisa w tejże pochwie ;). panowie na występach zagranicznych też nie zawsze prowadzą żywot mnicha.
Frodo, to ja Ci powiem, że Twoja wersja jest dla mnie też jak najbardziej do przyjęcia. Po prostu inaczej zinterpretowałam Twoją poprzednią wypowiedź. Znak STOP czasem jest najzwyczajniej w świecie ignorowany, ale tak jak mówisz, jeśli dzieje się to czysto mechanicznie i popędowo, to nie ma o co kopii kruszyć.

Z zastrzeżeniem jednak, że są to sporadyczne wypadki.
i z zastrzeżeniem, że jednak znaku STOP powinno się przestrzegać, tak samo jak na szosie.
Frodo: Mój tekst dotyczy obu stron.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia