ďťż
BWmedia
Mobbing w pracy
Zgodnie z definicją artykułu 943 §2 kodeksu pracy mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników. http://www.kobieta.gov.pl/?2,16,189, Pytanie brzmi: czy ktos z Was doswiadczyl mobbingu w pracy, a jesli tak, to jak sobie z tym radzi/radzil/poradzil? Tak, ja doświadczyłam. Jak sobie poradziłam? Nie poradziłam sobie. Temat jest dla mnie na tyle nieciekawy i przywołujący przykre wspomnienia, że nie jestem w stanie o tym publicznie pisać. Definicja jest o tyle nieprecyzyjna, że nie uwzględnia wielu zachowań przełożonych, zmierzających do tego samego. Choćby nadmierne obciążanie obowiązkami, którym pracownik nie jest w stanie podołać i to nie ze względu na brak kompetencji czy umiejętności. Mobbing może przyjmować różne formy, czasem bardzo subtelne i trudne do udowodnienia. Nikt myślący nie będzie pozwalał sobie na jawne, bezpośrednie działania, które łatwo jest zdemaskować i udowodnić jako mobbingowe. Sam zostałem tym dotknięty i to w bardzo paskudny sposób. Otrzymałem jednoznaczną propozycję od "pani dyr". Moja odmowa oraz próby ograniczenia kontaktów, co było raczej trudne, gdyż podlegałem bezpośrednio pod nią, skończyły się dla mnie w bardzo przykry sposób. Podchody i przepychanki trwały prawie pół roku, aż doszło do tego, że w porywie złości pani oskarżyła mnie publicznie o malwersacje. Czułem już wcześniej, że próbuje mnie osaczyć i gdybym nie gromadził wcześniej odpowiednich dokumentów, pewnie skończyłbym w kryminale. Papiery, które miałem oczyściły mnie z wszelkich podejrzeń ale i tak skończyło się to dla mnie zmianą pracy. Nauczyło mnie to dwóch ważnych prawd: nie wolno pozwolić sobie na żadne słabości i trzeba znać swoje prawa i bezwzględnie z nich korzystać. Zwolniłem się z pracy, a szefowi dałem z lekka w ryj, tak by nie było siniaków. Bardzo polecam. ;) Doświadczyłam mobbingu ze strony dawnej szefowej. Zresztą nie tylko ja. Szefowanie było czasowe. Jak sobie poradziliśmy ? Jako rada pedagogiczna nie wydaliśmy pozytywnej oceny, która warunkowałaby przedłużenie szefowania na kolejne 5 lat. Ta pani odeszła, my zostaliśmy. Nec Hercules contra plures - wolne tłumaczenie: i Herkules dupa kiedy ludzi kupa. :) Trafne podsumowanie, Jacenty :D na zdrowy chłopski rozum to musze tego doświadczać ale dopuki nikt nie mówi do mnie w języku który bym rozumiał to wisi mi to, jesli ktoś przysapnie wyłapie pstryczka w nos :cool: 3 tygodnie męczyłam się. Kierowniczka i jej pupilki uznały, że skoro jestem nowa (plus inne nowe osoby) to mamy robić za woły robocze. Nigdy w pracy nie miałam tak okropnej atmosfery. Strach się normalnie odezwać było a co dopiero powiedzieć swoje zdanie. Lizusostwo, donosicielstwo, zrzucanie obowiązków i odpowiedzialności na innych. Moje rozwiązanie- nie dać wejść sobie na głowę, nie pokazać po sobie, że cokolwiek mnie to rusza. W pewnym momencie nie wytrzymałam, typa za przeproszeniem o*******iłam, spotulniał jak baranek od razu, więc miałam jednego z głowy. Już tam nie pracuję, całe szczęście. Podziękowaliśmy sobie. W obecnej pracy jestem na okresie próbnym. Ogólnie szefostwo naprawdę fajne, współpracowniczki super, klienci czasem upierdliwi, ale jest o niebo lepiej. Z miłą chęcią wstaję do pracy, mam pełen luz i nie czuję się jak w jakimś obozie. A jak coś będzie nie tak to poszukam czegoś innego. Nie mam dzieci na utrzymaniu, to nie muszę się kurczowo trzymać danej posady. Sister doskonale znam sytuację opisaną przez ciebie. W ubiegłym roku szkolnym przechodziłem to samo. Jedność załogi i doskonała znajomość obowiązującego prawa pozwoliły pozbyć się kolesia. Teraz integruje grono pedagogiczne w innej placówce. Nie doswiadczylem ale slyszalem historie po ktorych kosa sie w kieszeni sama otwierala. Mam własnie 3 miesięczny okres wypowiedzenia. W nowej firmie może będzie lepiej (jak znajdę nową - kryzys). Pozdr
|
Tematy
|