ďťż

Problemowa dziewczyna. Kłamie, żeby móc spędzać czas z koleżanką zamiast ze mną.

BWmedia
Problemowa dziewczyna. Kłamie, żeby móc spędzać czas z koleżanką zamiast ze mną.
  Od pewnego czasu mam wątpliwości co do bycia z moją dziewczyną (jesteśmy ze sobą 2 lata), otóż problem polega na tym, że... hmm... podam konkretny przykład: wczoraj umówiła się ze mną , ale gdy się spotkaliśmy zadzwoniła do niej koleżanka i mnie wystawiła, i spotkała się oczywiście z nią, a nie ze mną. Pomyślałem, że może to coś ważnego, więc nie miałem większych pretensji, choć nie powiem byłem zły bo nie widzieliśmy się już 2 dni wstecz. Na wieczór dowiedziałem się, że tą ważną sprawą było pieczenie ciasta...:knockout: Dziś było to samo tylko z dodatkiem kłamstwa. Zadzwoniłem do niej czy się dziś widzimy, a ta mówi, ze tak ale chwilę bo musi iść do tej samej koleżanki co wczoraj, więc w odpowiedzi usłyszała, że nie chcę się z nią na 5 minut widzieć. Rozłączyła się.. Po chwili jednak zadzwoniła i powiedziała, że przełoży spotkanie i pójdzie ze mną na spacer. Zadowolony ubrałem się i pojechałem na spotkanie, idziemy a ta paradoksalnie idzie w kierunku zamieszkania tej koleżanki. Pytam gdzie idzie, a to mówi, że do kumpeli. Poczułem się okłamany i upokorzony. Powiedziałem, żeby wybrała kto jest ważniejszy. W odpowiedzi usłyszałem, że musi się z nią spotkać, bo koleżanka ma problemy z chłopakiem (nie widzi, że takim postępowaniem sama zaczyna mieć problemy ze swoim..). Byłem zły, ale podprowadziłem ją kawałek i pojechałem od niej. Gdy zrobiło się ciemno, przyjechałem żeby ja odprowadzić do domu. Oczywiście dalej byłem naburmuszony, ale na maksa się zezłościłem gdy usłyszałem, że nie było żadnego problemu tylko koleżanka robiła sałatkę... Myślałem, ze wyjdę z siebie. Ale oczywiście dla niej to nic nie znaczyło, nawet nie usłyszałem słowa przepraszam. Mówiłem jej, że to było upokarzające, ale wg jej nic się nie stało. Chyba człowiek, który kocha pragnie widzieć się z drugą osobą cały czas, tym bardziej, że w naszej sytuacji nie jest możliwe spotykanie się ze sobą kiedy nam pasuje (powodem sa jej schizowaci rodzice). Na marginesie dodam, że mamy po 18 lat. Proszę o jakieś mądre wskazówki co mam z tym zrobić.


jaki jest sens być z kimś kto Cie okłamuje przynajmniej raz dziennie?
Ja proponuję dla sprawdzenia jej byś i ty zaczął ją podobnie olewać, może zrozumie jak to jest i się zmieni.
Rozstanie na dłuższy czas przetestuje wszystko. Ja z moją ukochaną nie widzimy się już ponad miesiąc bo nie można. A raczej nie wolno.......... To naprawdę dziwna sprawa jest ale to nie w tym topicu. Dopiero podczas takiego rozstania zrozumieliśmy jak bardzo się kochamy. Ona z początku nie wiedziała czego sama chce ale w końcu już wie że chce być ze mną i nic temu nie przeszkodzi. A ja sobie uświadomiłem że jeśli nie ona to już nikt bo nie zdołam sobie już nikogo znaleźć kto mnie pokocha takiego jaki jestem nie patrząc na mnie powierzchownie i nie zostawiając aby znaleźć kogoś normalnego........ Tak więc czasowa rozłąka powie wszystko. Powiedz jej czemu tak. I wtedy wyjdzie wszystko. Albo problem zniknie i nie będzie już tak robiła albo związek się rozpadnie. Lepiej żeby to teraz wyszło a nie jak już dalej to wszystko zabrnie.


Cytat:
A ja sobie uświadomiłem że jeśli nie ona to już nikt bo nie zdołam sobie już nikogo znaleźć kto mnie pokocha takiego jaki jestem nie patrząc na mnie powierzchownie i nie zostawiając aby znaleźć kogoś normalnego...... a co jestes jakis quasimodo?
jak nie to nie pieprz glupot ;p
Rob tak samo jak ona a moze wtedy zrozumie ze ona byla wzgledem ciebie nie w porzadku.
niech wybierze:ty cz kolezanka...jak kolezanka to adieu i juz.
Cytat:
A ja sobie uświadomiłem że jeśli nie ona to już nikt bo nie zdołam sobie już nikogo znaleźć kto mnie pokocha takiego jaki jestem nie patrząc na mnie powierzchownie i nie zostawiając aby znaleźć kogoś normalnego........ desperacja, najlepsza motywacja do związku
W takiej sytuacji z mojej strony byłaby krótka piłka. ;)

"NARA ZAKŁAMANA ****O" ;)

[już raz tak zrobiłem, bo byłem w podobnej sytuacji] ;)
Ale jesteście dziwni.
Mój facet też jest zły, jak idę do mojej najlepszej przyjaciółki. Jest tak zły, że też bym mu sprzedawała kity, gdybym była mniej odważna.
Daj jej trochę luzu, bo mnie szlag trafia, jak moja obecność jest wymagana codziennie, a ja nawet nie mogę się zobaczyć z moją najlepszą przyjaciółką.

I nic ci do tego, czy do robienia ciasta czy sałatki, czy dla rozwiązania problemów sercowych ona tam idzie. Bo to jest jej czas wolny i może go swobodnie rozdysponować.

Jeśli ma schizowatych rodziców, to zapewne ogólnie dają jej mniej czasu na spotkania. Czyli także na spotkania ze znajomymi. I ten czas należy dzielić jakoś rozsądnie, a nie na Ciebie, Ciebie i Ciebie.

Dla mnie Ty jesteś bardziej problemowy niż ona :/
daj jej troche luzu i daj jej potesknic.sam tez pospotykaj sie ze znajomymi .
Cytat:
a co jestes jakis quasimodo?
jak nie to nie pieprz glupot ;p
A słyszałeś o czymś takim jak niedorozwój mięśni? Mam 17 lat, 175 wzrostu i niecałe 40 kg wagi... Kto mnie będzie chciał jak nie ona? Poznałem się z nią w cudowny sposób i to już było coś. Nawet jak spotykam jakieś ciekawe dziewczyny to już zajęte a odbijać nie będę. Poza tym pasujemy do siebie jak klucz do zamka pod względem wszystkiego. Mówię: jak nie ona to nikt...
max wyluzuj, 18 lat to dopiero początek poważnych związków. Uwierz mi, bo też kiedyś miałam podobne podejście do związków, nie wyobrażałam sobie życia z nikim innym, planowałam ślub, liczbę dzieci i podobne pierdoły. Będzie lżej, jak podejdziesz z dystansem do tego ;)
moze sprobuj zrobic to samo co ona raz czy dwa razy? i poczekaj az ona zaproponuje spotkanie i powiedz jej ze nie mozesz bo idziesz do kumpla bo ma np problem i pojdz do niego,zobaczymy jak ona zareaguje :]
Ja to się dziwię że faceci tak płaszczą się przed dupami....

Chce niech idzie.
Jak ona idzie na koleżanki, to ty idź na inne koleżanki.
Proste.

Kobiety są ****a sprzeczne wewnętrznie.
Jedyny lek na to to bycie takim twardym sukinsynem jak ja.
^^

Jak nie latasz za babami to one wtedy jakoś zachowują się normalnie.

A jak chcą gdzieś łazić to **** im w dupe.

Proste.
mimo ze jestem dziewczyna tez mnie to dziwi,jakbys Ty tak robil to ona pewnie by Cie olala wiec sprobuj zrobic tak samo na razie olej i czekaj
Cytat:
A słyszałeś o czymś takim jak niedorozwój mięśni? Mam 17 lat, 175 wzrostu i niecałe 40 kg wagi...
hmmm tez tak mialem, teraz mam 22 lata i ok 56kg przy wzroscie 176... czy masz jakies inne objawy tego niedorozwoju? bo moze ja tez to mam.

Cytat:
Kto mnie będzie chciał jak nie ona? Poznałem się z nią w cudowny sposób i to już było coś. Nawet jak spotykam jakieś ciekawe dziewczyny to już zajęte a odbijać nie będę. Poza tym pasujemy do siebie jak klucz do zamka pod względem wszystkiego. Mówię: jak nie ona to nikt... uhhh. posluchaj Bujdy, ona wiec co mowi.
wiesz jak bedziesz uaprty i trzymal sie bedziesz tego "jak nie ona to nikt" to tak bedzie. spartaczysz sobie zycie przegapiajac kolejne okazje. a na starosc staniesz sie zgorzknialy.
nie traktuj na serio tych wszystkich bzdur o przeznaczeniu, tej jedynej na cale zycie etc. bo to pop-kulturowe mity.
Przepraszam, że wyraże się brzydko, ale olej tą ****e.

Ma kochającego chłopaka, któremu wciska tandetny kit i jeszcze robi z ciebie szofera.
Według mnie musisz nabrać większego szacunku do siebie,a wtedy inni zaczną też tobie okazywac szacunek.
zwalcz ja wlasna bronia ;p a jak sie nie steskni to po prostu pozegnaj ja w takim obojetnym stylu ;)
Cytat:
hmmm tez tak mialem, teraz mam 22 lata i ok 56kg przy wzroscie 176... czy masz jakies inne objawy tego niedorozwoju? bo moze ja tez to mam.
uhhh. posluchaj Bujdy, ona wiec co mowi.
wiesz jak bedziesz uaprty i trzymal sie bedziesz tego "jak nie ona to nikt" to tak bedzie. spartaczysz sobie zycie przegapiajac kolejne okazje. a na starosc staniesz sie zgorzknialy.
nie traktuj na serio tych wszystkich bzdur o przeznaczeniu, tej jedynej na cale zycie etc. bo to pop-kulturowe mity.
1. Moje małe mięśnie nie były w stanie utrzymać kręgosłupa dlatego mam teraz bardzo znaczną skoliozę i lordozę (nieprawidłoe skrzywienie kręgosłupa w bok i do przodu jak by ktoś pytał co to) Dlatego moje ciało wygląda bardzo nieestetycznie czego się wstydze... Kolejną sprawą jest to że noszę gorset ortopedyczny przez co wyglądam jak bym miał płaskie plecy. I jego celem nie jest korekta. Noszę go na własne życzenie bo on już takiego skrzywienia nie naprawi a ciężko mi bez niego chodzić poza domem. Kolejna rzecz: za pare lat powoli zaczną się pojawiać kłopoty z oddychaniem z powodu postępującej wady. Będę miał rozedmę lewego płuca i odmę prawego. A skorygować kręgosłup może tylko operacja na którą nigdy sięnie zgodzę. Mówiąc krótko nie jest mi raczej pisane długie życie....... Dlatego chce być tylko z nią.
2. A poza tym ja wiem że to ta jedyna i nie potrafił bym być z inną bo to już by nie była prawdziwa miłość. Zawszę będę myślał o niej.

Tak więc nie wmawiajcie innym jak mówią że "jak nie ona to żadna" że gada bzdury i życie zmarnuje. Zanim bym się pozbierał po jej stracie to już by było dla mnie za późno żeby szukać nowej miłości.
Racja. Może przeznaczenia nie ma... Ale ja po części w nie wierze. Coś w tym musi być.

A jak dotąd to miałem tylko 2 okazje: przy pierwszej dziewczyna mnie wyśmiała (nie zrobiła tego dosłownie ale dała do zrozumnienia że nie chce być z kimś takim) a drugą cudowną okazję wykorzystałem i jestem teraz z moim kotkiem.
Cytat:
A skorygować kręgosłup może tylko operacja na którą nigdy sięnie zgodzę. Mówiąc krótko nie jest mi raczej pisane długie życie....... Dlatego chce być tylko z nią. 1. przykro mi z powodu choroby. moge zapytac czemu nie zgodzisz sie na operacje? co stoi na przeszkodzie?
twierdzisz, ze nie bedziesz dlugo zyl, ale nie rozumiem jaki to powod do tego by upierac sie do bycia z kims kto cie nie chce (przy zalozeniu, ze nie jestescie razem)
2. wielu tak mowi. serio. i mowie to z doswiaczenia swojego i znajomych.
czas leczy rany jesli tylko sie tego chce.

Cytat:
Zanim bym się pozbierał po jej stracie to już by było dla mnie za późno żeby szukać nowej miłości czemu? to tez sie po czesci wiaze z moim pytaniem o operacje, jest az tak ryzykowna? gorozi Ci po niej paraliz czy smierc na stole?

Cytat:
Racja. Może przeznaczenia nie ma... Ale ja po części w nie wierze. Coś w tym musi być. twoja wola. wiesz jest taka dobra ksiazka "Chory na miłość (miłość jako choroba umysłowa)" Franka Tallisa (wyd. dolnośląskie). tytulu nie musisz trkatowac doslownie, amerykanski psycholog pisze o zjawisku milosci, w historii, kulutrze, spolczenestwie, rozpatruje milosc takze pod wzgledem ewolucyjnym, mysle, ze by cie zianteresowala.
ba polecam wszystkim, jest swietna.

Aha, jesli jestes ze swoja dziewczyna (tak wnioskuje z Twojej wypowiedzi) to sie ciesze Twoim szczesciem i zycze powodzenia, by sie zawsze miedzy wami ukladalo i wszystko szlo jak najlepiej.
i pozdrawiam

p.s. jesli niektore pytania sa zbyt wscibskie to wybacz
Cytat:
1. przykro mi z powodu choroby. moge zapytac czemu nie zgodzisz sie na operacje? co stoi na przeszkodzie?
twierdzisz, ze nie bedziesz dlugo zyl, ale nie rozumiem jaki to powod do tego by upierac sie do bycia z kims kto cie nie chce (przy zalozeniu, ze nie jestescie razem)
Jedna uwaga. Nie chce współczucia. Nie lubie tego. Pogodziłem się już z tym. A jeśli chodzi o pytania to pytaj o co chcesz.

1. Bo mój układ krwionośny po takim czasie skrzywiania się poprzemieszczał, aorta i inne żyły oraz tętnice się posktęcały, są tam gdzie nie powinny być i na odwrót. Po poeracji mógł bym mieć kłopoty z sercem i wogóle z tymi sprawami. Więc szansa na prawidłowe wykonanie zabiegu jest jeszcze mniejsza. A poza tym czekała by mnie (chyba) przynajmniej paroletnia rehabilitacja m. in. nauka chodzienia itd. Ale ja już mam dość ćwiczeń. Codzinnie 4 godziny poświęcam na domową rehabilitację + szkoła= mało czasu dla samego siebie. Tak czy siak będę musiał ćwiczyć do końca życia.
Ps
A tak wogóle to wole być taki niż na wózku inwalidzkim bo też tak może być
Ps2
I też na jednej operacji się raczej nie skończy
Ps3
Chciałbym wykożystać to życie jak najbardziej. Poza codziennymi obowiązkimi i prawie bezcelowym siedzeniem przed komputerem i oglądaniem TV robie prawie nic. Nie wychodze na dwór bo nie ma gdzie (mieszkam w najgorszym zadupiu na świecie) nie mam tu żadych przyjaciół. Prawie same stare babcie. Czasami sobie coś czytam (aktualnie Biblię. Ok 5 rozdziałów na dzień) A moja ukochana jest jedynym pocieszeniem w moim kiepskim życiu. Tylko przy niej potrafię się oderwać od rzeczywistości i udać się w niebiańską krainę w której nie ma problemów i zmartwień. Każdego spotkania oczekuje z niecierpliwością i jeszcze to mi się powoli odbiera...

Cytat:
2. wielu tak mowi. serio. i mowie to z doswiaczenia swojego i znajomych.
czas leczy rany jesli tylko sie tego chce.
Wiem ale ja po prostu nie widze życia bez niej i chyba nikt nie zmieni mojego podejścia. To może też dlatego że od zawsze miałem dusze romantyka i zawsze się do wszystkiego bardzo bardzo przywiązywałem (np: moją św. pamięci świnkę morską opłakiwałem 2 dni)

Cytat:
twoja wola. wiesz jest taka dobra ksiazka "Chory na miłość (miłość jako choroba umysłowa)" Franka Tallisa (wyd. dolnośląskie). tytulu nie musisz trkatowac doslownie, amerykanski psycholog pisze o zjawisku milosci, w historii, kulutrze, spolczenestwie, rozpatruje milosc takze pod wzgledem ewolucyjnym, mysle, ze by cie zianteresowala.
ba polecam wszystkim, jest swietna.
Jestem chorobliwie zakochany i jestem tego świadomy.
Może się kiedyś skuszę i przeczytam.

Jakieś jeszcze pytania?
Cytat:
Wiem ale ja po prostu nie widze życia bez niej i chyba nikt nie zmieni mojego podejścia. To może też dlatego że od zawsze miałem dusze romantyka i zawsze się do wszystkiego bardzo bardzo przywiązywałem (np: moją św. pamięci świnkę morską opłakiwałem 2 dni) ja swoja myszoskoczke, ktora niestety sam usmiercilem (wypadek) przez tydzien ;)

wiesz chodzi tez o to, ze takie podejscie, zbytniego zaangazowania w zwiazek moze spowodowac, ze dziewczyna bedzie czula sie osaczana, ze bedziesz chcial brac i dawac za wiele, z tym trzeba uwazac. dlatego postaraj sie o nieco dystansu do waszego zwiazku, to na pewno nie zaszkodzi.

a co do Twojej romantycznosci, wiesz jest romantyzm i "romantyzm"... tak po krotce, bom w biegu: jest romantyzm codzienny (typu kwiaty bez okazji) i tragiczny, werterowski. ten drugi to nie najlepszy wybor.

dziekuje za odpowiedzi na pytania.

Cytat:
Każdego spotkania oczekuje z niecierpliwością i jeszcze to mi się powoli odbiera... no ale z tego co pisales, to ten miesiac przerwy sie juz skonczyl, przynajmniej tak to odebralem czy cos innego stoi wam na przeszkodzie?
Nie. Aż tak to nie. Nie osaczam jej w żaden sposób. Nasz związek jest w miarę luźny. Nie ma (chyba, przynajmniej z mojej strony, ufam jej, ona mi raczej też) zazdrości, nie ma problemów z tym że już obiecała przyjaciółce że ją odwiedzi i przez to się kiedyś tam nie spotkaliśmy albo że wolała pojechać z rodzicami na wycieczkę zanim jej tata znowu nie wyjechał za granicę. O to jej żalów nie robie. Rozumiem to. Ja wiem że nie mogę odbierać jej tego co do tej pory miała. Ona po prostu wie jak bardzo ją kocham, mówiłem jej o tym. A co do romantyzmu to raczej jest ten pierwszy. Dostaje wszystko co by chciała (chociaż zazwyczaj nie chce nic:)). Przeróżne podarunki z okazjami i bez, wiersze, kwiaty itd.

Ten miesiąc się jeszcze nie skończył. Za troche się okaże czy będziemy mogli się zobaczyć w tym tygodniu czy trzeba będzie czekać kolejny.....

No ktoś troche uniemożliwia spotkania ale o tym nie chce mówić
aha, to powodzenia : )
zycze aby jednak nie trzeba bylo czekac ;)
Nie dziękuję;)
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia