ďťż
BWmedia
Proszę o pomoc...papierosy
Jestem ze swoją dziewczyna 2 lata.Jest naprawde dobrze.Jedynym problemem jest to ze ona pali,ja oczywiscie nie.Nie potrafie tego zaakceptować,jak np widze jak dziewczyna po przejsciu kilku schodow juz sie meczy,albo jak kaszle.Denerwuje mnie to i sprawia wielka przykrosc.Jej palenie było oczywiscie ukrywane.Kilka razy juz ja złapałem ale za kazdym razem mowila mi ze juz rzuci ze to ostatni raz.Lecz niestety na tym sie konczylo.Poradzcie mi co mam zrobic.bo kocham ją na maxa ale niepotrafie znowu zaufać i znowu zostac okłamany.Co zrobić zeby ona to gówno rzucila ? HELP ME ! Palenie papierosów Temat ktoś już kiedyś poruszył, więc może spróbuj tam? chciałbym zobaczyc jakieś świeze opinie dlatego zaczalem ten temat Wiem, rozumiem - między innymi dlatego nie zamknąłem Twojego tematu, podałem Ci jedynie pomocny link :) Jeśli palenie faktycznie już zepsuło jej zdrowie, to jest chyba ostatni dzwonek na zdecydowaną reakcję? Może na początek postaraj się zbadać, dlaczego pali - bo jest fizycznie uzależniona i/czy reaguje w ten sposób np. na stres? Tak czy owak, coś mi się wydaje, że bez konsultacji lekarskiej się nie obędzie. probowalem wielu sposobow,ale ona poprostu mowi ze bardzo chce ale nie potrafi rzucic,bo wystarczy impuls i siega po fajke.... Daj jej ultimatum... albo rzuci, albo Ty zaczniesz się zastanawiać nad przyszłością, bo nerwowo zaczynasz tego nie wytrzymywać... mam na roku parę znajomych, ona pali, on nie.. on ją namawia by rzuciła, ona gada ze próbuje, a jak kolesia nie ma to jedzie jak lokomotywa i się jeszcze śmieje, bo po co ma rzucać. Ja Ci mówię, postaw ją pod ścianą, niech zda sobie sprawę, że prócz zdrowia, niszczy Wasz związek!! To musi być wstrząs bo samym proszeniem nic nie zdziałasz.. wiem po sobie... A ja powiem tak: Palę od 5 lat. Moj facet nie toleruje tego nalogu . Powiedzialam mu , ze zachęcanie,zmuszanie nic mu nie da. Chce być z tym facetem, takze nie palę gdy jestem obok niego . Ona sama musi chciec rzucic, zmuszaniem, szantażem , blaganiem nic nie wygrasz. Co najwyzej dalej bedzie palic w tajemnicy-w ukryciu :> obawiam sie ze na dluzsza mete nie moglbym byc z osoba ktora pali :/ ale jesli by nie palila przy Tobie i nie smierdziałaby tytoniem? tak jest u mnie w zwiazku i nikt nie narzeka. Mi palenia przy nim nie brakuje, nie smierdze papierosami, nie pale przy nim i tak od 1,5 roku :D Teoretycznie dobry sposób,ona przy mnie nie pali,ja nieczuje itd Ale jakoś niespecjalnie podoba mi sie to ze dziewczyna którą kocham i z którą wiaze swoja przyszlosc,traci kase,zdrowie przez fajki.Co to za radocha przebywac z dziewczyna która kaszle jak wydech w samochodzie,a po chwili wspólnego biegu do uciekającego autobusu niema siły nawet sie odezwać Ja myśle o swojej dziewczynie nie tylko kiedy jest obok mnie,ale cały czas,i tak jak o zdrowie np swojej matki czy ojca martwie sie o jej zdrowie... Cytat: ale jesli by nie palila przy Tobie i nie smierdziałaby tytoniem? tak jest u mnie w zwiazku i nikt nie narzeka. Mi palenia przy nim nie brakuje, nie smierdze papierosami, nie pale przy nim i tak od 1,5 roku :D wiesz co na krotka mete jest to spokojnie do zrealizowania, ale pomyslac juz chocby o wspolnym mieszkaniu, to wydaje mi sie to abstrakcja i wiadomo ze wczesniej czy pozniej to niepalenie przy partnerze w jakis sposob sie skonczy, podobnie moze juz byc nawet na wspolnych imprezach ect. A jesli dochodza do tego dzieci jeszcze w przyszlosci... uwierz mi abstrakcja, matka niby miala przy mnie nie palic, a jako dziecko i tak mialem (moim zdaniem przez to) klopoty z plucami itd. (na szczescie jeszcze nie takie krytyczne) Najważniejsze to szczera rozmowa. Nie ma gorszej trucizny dla związku niż nie obgadane problemy. Porozmawiaj z nią szczerze o tym. Nie prowokuj kłutni, okaż jej że się o nią martwisz i że chcesz jej dobra. @ Rozumiem was doskonale. Swojego faceta rowniez,może rzuce palenie w najblizszym czasie i dla siebie i dla niego:> Cytat: @ Rozumiem was doskonale. Swojego faceta rowniez,może rzuce palenie w najblizszym czasie i dla siebie i dla niego:> i dla Twoich przyszlych dzieci Cytat: Teoretycznie dobry sposób,ona przy mnie nie pali,ja nieczuje itd Ale jakoś niespecjalnie podoba mi sie to ze dziewczyna którą kocham i z którą wiaze swoja przyszlosc,traci kase,zdrowie przez fajki.Co to za radocha przebywac z dziewczyna która kaszle jak wydech w samochodzie,a po chwili wspólnego biegu do uciekającego autobusu niema siły nawet sie odezwać Ja myśle o swojej dziewczynie nie tylko kiedy jest obok mnie,ale cały czas,i tak jak o zdrowie np swojej matki czy ojca martwie sie o jej zdrowie... I te słowa uświadamiają odpowiednią postawę faceta ;) Pokazałbym to mojej kumpeli, udowadniając, że mężczyzna ceni zdrowie i kobietę ponad wszystko i na równi z członkami swej rodziny. Jestem facetem, ale sam nałóg palenia koniecznie trzeba skończyć. Dobrze, że się opamiętałem. Teraz trwam od dłuższego czasu w zdrowym trybie życia:) Rozumiem ze to nałóg ale który nic nie daje.Nie lepiej iśc sie poprostu upić kilkoma piwami albo wódką czy tanim winem po tym przynajmniej "trzeżwo sie mysli" oczywiscie niemowie ze nadmierne chlanie jest wielce dobre.Ale po alkoholu rano wstajesz boli Cie łeb i masz nauczke na najblizszy czas,a fajki ani niedają "fazy" chyba ze to słynne "wyluzowanie sie" "spokoj".Do wyluzowania sie mi wystarcza mp3 na uszach.No nie wspominając o powolnej ale śmiertelnej destrukcji płuc i reszty organizmu.Dziewczyny poco smierdziec tym gownem,nie lepiej kupic sobie za cene kilkunastu paczek fajek jakies dobre perfumy [Tommy Hilfiger - Tommy Girl naprzyklad ;) ] Niejestem palaczem i tak do konca napewno niewiem jak to jest,ale wydaje mi się ze po to ma sie własną psychike zeby ja dobrze wykorzystywac,jeden ma slabsza drugi mocniejsza ale ma,wlasnie moja matka odkurza i oczywiscie w jednej rece rura od odkurzacza w drugiej faja,no jak tak mozna,poco sprzatac w mieszkaniu jak i tak w nim bedzie smierdziec,moglbym podac jeszcze wiele wiele powodow,ale to moze pozniej... Rzucianie palenia (i każdego innego nałogu) dla kogoś zawsze kończy się buntem. Albo przynajmniej zniechęceniem i ukrytym żalem i w****em na tą osobę. Ja też palę i jeśli ktoś by mi rozkazał żebym przestała dla niego to po prostu bym na tą osobę była zła. Nawet jeśli to by był mój facet. Takie decyzje człowiek musi podejmować SAM i DLA SIEBIE. Nawet narkomana nie można oddać na przymusowe leczenie, on sam musi chceć się leczyć. Kiedyś czytałam poradnik dla rzucających palenie i tam też było to samo napisane. Wyobraź sobie, że Twoja dziewczyna zabrania Ci słuchać muzyki, bo np. dajmy na to masz chore uszy. Też byś się wkurzył, wolałbyś zrezygnować z tej muzyki pod wpływem własnej decyzji, prawda? ;) Możesz, jej gadać, ale im więcej się komuś gdera tym bardziej się człowiek buntuje i na złość robi odwrotnie. dam Ci cos takiego do zastanowienia znajomego dziadek palił w xxx lat był juz bardzo stary poszedł do szpitala w szpitalu oczywiscie odradzaja palenie i nie palił po trzech dniach zmarł. Wszyscy z jego otoczenia Ci którzy z nim przebywali mowili ze jak by palił jeszcze fajki jak był w szpitalu to zył by dalej i normalnie by wyszedł ze szpitala do domu. Wolisz zeby Twoja dziewczyna sie ograniczyła niz odrazu z mostu miała rzucic fajki bo bedzie bardzo nerwowa i bedziecie mieli jeszcze wiecej kłotni, Moim zdanie Ty sie jej poprostu czepiasz i wymagasz troszke za wiele no ale Ty tego nie zrozumiesz bo nie palisz. ;) "KKC" Motywacja i silna wola- to tylko moze pomoc :) Hmm... wiesz, to bardzo miłe że troszczysz się o zdrowie swojej dziewczyny. Tylko, że... nie przesadzaj. Na dłuższą metę będzie to dla niej nieznośne, dla ciebie też. Wydaje mi się czasem, że palacze i innego rodzaju nałogowcy powinni dla świętego spokoju wiązać się między sobą. Cytat: Hmm... wiesz, to bardzo miłe że troszczysz się o zdrowie swojej dziewczyny. Tylko, że... nie przesadzaj. Nie nazwałbym tego przesadą. Uważasz to za zamach na świętą niezależność jednostki w związku?? Czy gdyby Twój facet np. "wąchał klej" a Tobie by to przeszkadzało to dalej byłabyś bardzo tolerancyjna i nie przesadzałabyś? Jasne, można się rozstać, ale tego autor wątku chyba nie chce. I szuka rozwiązania. Rzucenie palenia jest pierwszym. A drugim - zerwanie. Co do cygarów: -ona musi chcieć, (nie dla Ciebie, tylko dla siebie) A juz sama obawa przed utyciem moze być u bab wystarczającym argumentem aby dalej kurzyć, choć wiedzą że to niezdrowe.. -najprawdopodobniej do konca zycia będzie na głodzie psychicznym.Nikotyna jest jednym z najbardziej i najmocniej uzalezniających alkaloidów. -aby zlikwidować fizyczny najlatwiej isc na biorezonans magnetyczny i za ok 50pln bzyknąć się prądem - usuwa nikotynę z organizmu, latwiej przez to przejsc. nie baw się w zadne nicorette i inne dziadostwo - szkoda kasy. Jest jeszcze taki nowy lek specjalny na butylo-czymś, bardzo skuteczny ale lekarze niechętnie go przepisują bo to konkurencja dla nicorette... -mozna jeszcze hardcore - zero i koniec. zawsze mozesz tez sprowadzic jej z Wloch te nowe papierosy w formie inhalatora nikotyny - nie ma dymu i smrodu, a nicotinum w malych dawkachsamo w sobie nie wykancza tak czlowieka jak smoła i dym. Marze o tym ze moja dziewczyna tez wreszcie sie przełamała,a jezeli chodzi o biorezonans to juz przez to przechodzilismy,wydaje mi sie ze jej problemem najbardziej w szkole,palace towarzystwo,zerwac z nia niechce bo zabardzo ja kocham,powiedziala mi zebym dal jej czas a sama sobie z tym poradzi... Nie potrafie z nią zerwać,niewyobrazam sobie dnia bez niej ona zreszta bezemnie tez nie.Ale te pieprzone fajki z ktorymi ona niemoze sobie poradzic wszystko psuja,czy ona wreszcie kiedys zrozumie ze przez takie cos "siada" caly zwiazek ??? Cytat: Nie potrafie z nią zerwać,niewyobrazam sobie dnia bez niej ona zreszta bezemnie tez nie.Ale te pieprzone fajki z ktorymi ona niemoze sobie poradzic wszystko psuja,czy ona wreszcie kiedys zrozumie ze przez takie cos "siada" caly zwiazek ??? Przez głupie palenie papierosów siada ci cały związek? Ja pale od 7 lat. Moja dziewczyna też nie toleruje dymu tytoniowego. Na początku miałęm rzucić... Nie paliłem coś około 3-4 miesięcy... Potem zaczołem z powrotem... Teraz jesteśmy szczęśliwi. Ja pale... lecz nie przy niej... bo: 1 nie pali 2 nie lubi dymu 3 po co ma sie truć? no jeśli w taki sposób doszliście do konsensusu to ok, można tak żyć. Tylko co w sytuacji,kiedy nie można się dogadać? Papierosy są problemem, niektórzy idą na kompromis, inni tego kompromisu nie osiągają, jak w wypadku autora tego posta. Najzwyczajniej postawiłbym dziewczynę na rozstaju dróg wyboru...chyba wiesz, co mam na myśli.
|
Tematy
|