ďťż

Nadopiekuńcza matka chłopaka. Proszę o rady bardziej doświadczonych osób

BWmedia
Nadopiekuńcza matka chłopaka. Proszę o rady bardziej doświadczonych osób
  Zacznę może od szczegółów, jestem z chłopakiem 2 lata, mamy po24lata(tzn.od za parę m-cy),jesteśmy dla siebie pierwszymi. Przez te 2 lata nie poznał mnie ze swoimi rodzicami,nie wiem dlaczego.Mieszkamy ok 200km od siebie i widzimy się często głównie dlatego,że studiujemy w jednym mieście ,w sumie pomieszkujemy u siebie.Zaprosił mnie do siebie w zeszłe wakacje ale jego rodziców wtedy nie było.Od jakiegoś czasu namawia mnie na wspólne zamieszkanie po studiach czyli za niecały rok.Jakiś czas temu powiedział,że chcę żebym przyjechała do niego na wakacje i przedstawi mnie swoim rodzicom,parę dni temu stwierdził,że jego rodzice wyjeżdżają na wakacje i przez następne 2 tygodnie nie może się ruszać z domu i żebym to ja do niego przyjechała a on odwiedzi mnie we wrześniu jak wrócimy z wakacji bo planujemy wyjazd za 3 tygodnie.Niby wszystko ok ale czy to normalne że jak pytam,dlaczego pod nieobecność rodziców nie może do mnie przyjechać to on mówi że obiecał im że popilnuje domu bo jego "bratu do końca nie ufają"? jego brat jest na 2im roku studiów i w ciągu roku jakoś wyjeżdżali i zostawał sam w domu a teraz nagle nie może bo im "obiecał".
Czy to normalne ,że chłopak w wieku 24lat jest tak zależny od rodziców? czy mi się zdaje?

Nawet nie o to mi chodzi bo jak obiecał to sprawa jasna ale mam 2 problemy i nie umiem sobie z nimi poradzić:
po pierwsze męczy mnie to,że chce ze mną zamieszkać a przez te 2 lata nawet nie przedstawił mnie swoim rodzicom, mimo, że wiedzą o mnie i czasem na święta życzenia przekazują etc., ale 2dni temu jak siedzieliśmy obok siebie na łóżku,zadzwoniła jego mama,porozmawiali i ona na pożegnanie do niego taki tekst "i pozdrów tą swoją panienkę"...normalnie mnie zatkało,on się zerwał a ja udawałam że nie słyszałam;( ale zabolało...

Teraz nie wiem czy przesadzam i co w takiej sytuacji mogę zrobić?
Nie wiem czy mam udawać że nie słyszałam tekstu jego matki i czy mam się upominać o to,żeby nas sobie przedstawił czy odpuścić a jak przyjedzie pytać o wspólne mieszkanie to wtedy wypomnieć że jak to sobie wyobrażał kiedy nawet nas sobie nie przedstawił:|

Proszę o jakieś rady kogoś doświadczonego bo ja już nie wiem co o tym myśleć...

Pytałam,jak mi się wydawało, doświadczonego kolegi ale powiedział że on "takiego postępowania nie rozumie i nie wie o co chodzi temu gościowi"

Chłopak ma do mnie dzwonić bo mamy omówić kwestię wyjazdu na wakacje ale mam udawać że wszystko gra czy wypomnieć wszystko co mnie boli?


Cytat:
Czy to normalne ,że chłopak w wieku 24lat jest tak zależny od rodziców? czy mi się zdaje? jest zalezny bo obiecal przypilnowac im domu? a zaufanie do mlodszego syna mogli najzwyczajniej utracic.

Cytat:
po pierwsze męczy mnie to,że chce ze mną zamieszkać a przez te 2 lata nawet nie przedstawił mnie swoim rodzicom, mimo, że wiedzą o mnie i czasem na święta życzenia przekazują etc., ale 2dni temu jak siedzieliśmy obok siebie na łóżku,zadzwoniła jego mama,porozmawiali i ona na pożegnanie do niego taki tekst "i pozdrów tą swoją panienkę"...normalnie mnie zatkało,on się zerwał a ja udawałam że nie słyszałam ale zabolało... moze to bylo zartobliwe ze strony jego matki, a on zerwal sie z lozka bo bal sie Twojej reakcji co w sumie ja wywolalo. zwlaszcza, ze jak przekazuja Ci zyczenia to raczej nie maja nic do Ciebie. Chyba, ze to wyjatkowo przebiegli ludzie.
no może jego matka powiedziała to żartobliwie,może nie traktuje mnie poważnie jako jego dziewczynę...
ale dlaczego on mnie nie przedstawił po takim czasie?
przeczekać? pytać? prosić się chyba nie będę:(
Cytat:
ale dlaczego on mnie nie przedstawił po takim czasie? zapytaj go. komunikacja to podstawa relacji między ludzkich.

Cytat:
no może jego matka powiedziała to żartobliwie,może nie traktuje mnie poważnie jako jego dziewczynę... albo może jest z rodziny gdzie lubią posługiwać się ironią bez względu na emat i okoliczności.


To jest normalne?
chodzi mi o to,że się nie znam rodziców drugiej strony? zastanawiam się czy może to wynika z faktu że traktuje mnie właśnie jako taką "panienkę" nie na serio i tak mówi do matki i dlatego ona mnie tak nazwała... ale dlaczego namawia mnie na wspólne mieszkanie po studiach?
nic z tego nie rozumiem...
Mi się wydaje, że to nic złego, że Cię tak nazwała. Moja mamuśka też czasem jakąś głupotę walnie ale zawsze w żartach. I ludzie którzy ją znają wiedzą, że to żarty. Dlatego dopóki jej nie poznasz, to nie będziesz wiedziała ;)
A jeśli chodzi o poznawanie to cóż... może się trochę chłopak stresuje. Może właśnie nie podobają mu się żarty mamuśki i trochę boi się / wstydzi zaprosić Cię do domu gdy oni są, bo nie chce psuć tego co jest między Wami. Wiem, że wydaje się to trochę naciągane, ale znam parę która się rozstała po wizycie chłopaka w domu rodzinnym swojej dziewczyny.
dla mnie to wyglada na to ze rodzice, a prawdopodobnie mama, gra pierwsze skrzypce w rodzinie, a reszta tanczy jak ona im zagra. nie chce cie wcale poznac, twoj chlopak to wie. sa takie matki, ciuciu ciu na niby, a jak co do czego to cie nienawidzi za nic. chlopaka ciagnie do normalnego zycia, wiec cie zaprasza na wolna chate. ale moze nie miec sily na serio oprzec sie matce.

znam trzy takie rodziny, hodowle starych kawalerow. matki slodkie jak miod, ale szpile wciskaja dopóty, dopóki dziewczyna nie zrezygnuje. a jak sie mimo wszystko hajtnie z synkiem, to ma przechlapane i wszystko sie i tak sypie, bo chlopak jest psychicznie od matki uzalezniony.

przykladowo, jeden taki 28 letni chlopak, ma mieszkanie, dziewczyne od 1,5 roku. oboje po studiach, pracuja, planuja wspolna przyszlosc, ale mieszkanie on wynajmuje komus, bo u mamy lepiej. tak samo dwoch jego braci, starszy i mlodszy. kiedy zaproponowala boze narodzenie w skandynawii, obruszyl sie, bo MUSI byc u mamy na wigilie. ale tak ogolnie to wszyscy udaja ze jest okej.

dwa lata powaznego zwiazku to jest za dlugo na niepoznanie rodziny, jesli sie z nia jest blisko. to cos znaczy niestety.
Myślę,że macie rację.
Jego matka jest władcza, on sam tak mówi,albo że się jej boi,a co to w ogóle za tekst faceta 23-letniego o matce...to jakaś hetera w takim razie.
Rozmawiałam z nim, oczywiście mówi,że chciał mnie poznać bo chciał żebym przyjechała dwa razy i takie tam blablabla...o tym,że słyszałam jak mnie nazwała tez powiedziałam,na początku udawał że nie wie o co chodzi potem powiedział,że to nie w takim złośliwym sensie tylko na żarty.
Powiedziałam mu,że nie dziwi mnie że "panienka" jak jakaś z ulicy skoro nawet mnie nie przedstawił więc to tak wygląda.Powiedział że "miał nadzieję,że poznam teraz..." to mu przerwałam i powiedziałam,że z nadzieją to może do Częstochowy:mad: może i trochę podle,ale od razu zaczął że powinniśmy wreszcie jeździć do swoich domów a nie tylko międzymiastami bo i tak pełno rodziny dookoła słyszałam już przez słuchawkę i powiedziałam żeby się z tym przespał i cześć.Aż się poryczałam jak głupia i tego żałuję...

Nie wiem czy coś go tknie?
dobrze zrobilas. nie ma miejsca na sentymenty. musisz ostro jechac, bo tu dobre serce nie pomoze. albo sie chlopak wezmie w garsc i pokaze, ze ma jaja, albo niestety bedziesz musiala wybrac miedzy odejsciem a zwiazkiem z jego mamusia i wieczna walka. bo nie licz ze kiedys to wygrasz, o ile on sam tego nie przetnie.

przy okazji, nie wyobrazam sobie takiego tekstu o moim partnerze od moich rodzicow. czy ty sobie wyobrazasz, ze twoi mowia o nim na przyklad fagas albo cos w tym guscie? jesli to zarty, to bardzo kiepskie.
Nie wyobrażałam do teraz.Moja matka tez czasem coś palnie ale ja ją chamuję,tzn kiedyś ale nie teraz.A jemu chyba nie przyjdzie do głowy żeby pochamowac matkę;/ a jak on a jest taka władcza jak on mówi to tym bardziej.Mało asertywny jest bo jak mu to wyrzucałam i coś mało rozmowny był to spytałam czy może jak nie może teraz rozmawiać to pogadamy potem a on że nie bo może teraz,ale jak słyszałam jego ojca że go o coś pyta to samo zakończyłam rozmowę:)

Z jego matką życie? nie znam ale nie ,dziękuję.Chce żebyśmy wspólnie zamieszkali ale w mieście obok mojego rodzinnego więc daleko od swojej.

Tak czy inaczej ciekawe co wymyśli,pewnie będzie chciał się zrehabilitować i będzie namawiał żebym go odwiedziła jak wrócimy z wakacji ale ja straciłam ochotę na poznanie jego rodzinki:|
A ja bym nie przesądzała o tym jaka jest sytuacja w jego domu, skąd się wzięła ta "panienka" (bo mimo wszystko to mógł być to żart) i czy jego mama to hetera... (jeśli ma 3 chłopów w domu to musi być "władcza" bo inaczej by jej na głowę weszli). Oczywiście jest w tym co pisze itikka sporo racji, ale może nie będzie konieczności wchodzenia na "wojenną ścieżkę".
Na Twoim miejscu skorzystałabym z jego poczucia winy i w końcu poznała jego familię, szczególnie, że zbyt dużego niebezpieczeństwa nie ma (w końcu będziecie mieszkać dość daleko;) ), a może się okazać, że to bardzo mili ludzie i te wszystkie sytuacje to tylko niekorzystne zbiegi okoliczności.
Tja tylko jak im powiedział że strzeliłam focha bo mnie im nie przedstawił to dziwnie się będę czuła... a pewnie się pożali znając życie i jego bliskość z matką
tak sobie zofftopuje ta panienke: powiedzmy mam syna a on ma dziewczyne od dwoch lat. a ja wyjezdzam z "panienka" i sie jeszcze z tego zasmiewam? jaki mam w tym momencie szacunek dla uczuc syna i dla kogos z kim sie zwiazal ( a kogo nie znam)?

oczywiscie, mogl to byc slaby zart, ale zauwazmy, ze chlopak sie nie obruszyl, nie skomentowal do dziwczyny np 'to mamie zart nie wyszedl". chlopak tlumaczy matke, a to juz smierdzi osobowoscia wspoluzalezniona.

jak chcesz sie z nim wiazac to tak czy siak ich musisz poznac, ale miej juz oczy szeroko otwarte na toksyczne klimaty
Cytat:
Tja tylko jak im powiedział że strzeliłam focha bo mnie im nie przedstawił to dziwnie się będę czuła... a pewnie się pożali znając życie i jego bliskość z matką I tak się będziesz dziwnie czuła i tak, a im dalej będziesz odkładać poznanie tych ludzi tym większym to będzie problemem...
A tak na marginesie - dlaczego mieli się "pożreć" ?
Nie mozesz stanac pomiedzy nim a jego matka, bo mozesz sie naprawde zdziwic co wybierze.
Zrozum - to jego matka, osoba ktora poswiecila swoje zycie na wychowaniu jego, osoba ktorą zna od urodzenia i ktora nigdy by go nie zdradzila w zaden sposob.
A ze jest ona taka a nie inna to coz.... jej nie zmienisz.
Sue-> napisałam "pożalić" w sensie wyżalić,poskarżyć...

dlaczego? bo opowiada o swoich problemach mamie to dlaczego nie o tym8)

Nie chcę go oddzielać od matki ani skłócić,bynajmniej,moja mama była źle traktowana przez teściową nie wiadomo dlaczego ale nawet słowem się nie odezwała ze względu na szacunek i chyba miłość do ojca. Ja jestem od nich daleko więc tym bardziej olewka

Ale nie wydaje mi się że to było tak że jej bronił,powiedziałam mu,że słyszałam a on że to nie było w'takim' sensie jak myślę...
może wymyśli coś bardziej błyskotliwego...

Nie wiem jakie jest wyjście z tej sytuacji,może go nie będę szukać bo związek nie przetrwa.On nagle w parę sekund doszedł do wniosku że powinniśmy się odwiedzać w końcu w swoich domach rodzinnych ale ciekawa jestem na ile starczy mu tego "poważnego związku" i poważnego traktowania...
Nie mam zamiaru być jego matką,zmuszać,grozić czy prosić się o wszystko,pewne rzeczy powinny wyjść od faceta.Tak czy inaczej lżej mi że mu wszystko wygarnęłam bo nazbierało się.Nie podobało mi się to,że spytał o co chodzi a jak spytałam to chyba go zatkało i spytał dlaczego jak się widzieliśmy face to facet to mu tego nie powiedziałam tylko przez koma ale cóż...chciał wiedzieć.Sam tez nie jest wylewny i chyba nie mógł rozmawiać a też zatkało go i dlatego drążył temat 'dlaczego przez tel.."
sorki, źle przeczytałam ...
a jak temat rozwiązać - w sumie zależy co Twój chłopak zrobi... czas pokaże
no właśnie, czas pokażę, tylko żeby to nie był mój czas stracony.
Wiem,przeprosi i pewnie temat ucichnie, będzie milutki że będzie mi się rzygać chciało ale czy na przyszłość wyjdzie z jakąkolwiek inicjatywną to nie wiem...i chyba nie ma jak sprawdzić
Jeżeli nie przedstawił cię rodzicom po 2 latach znajomosci, to nie dziw się, że mogą cię traktować jako przelotną znajomość. Jak dla mnie to musisz się go po prostu zapytać, daczego jeszcze cię nie przedstawił. Albo powiedzieć mu, że bardzo chciałabyś ich poznać. A on twoich rodziców poznał?
A czemu nie mozna wybrac normalnego chlopaka, zamiast drania czy maminsynka?
Broń Bożę nie wypominaj przez telefon! Porozmawiaj z nim spokojnie w cztery oczy. Powiedz co Cię boli! Tekst mamusi był co najmniej nie na miejscu. Zresztą nie wiem jak to było powiedziane (zaintonowane). Np. moja babcia tez mówi na moja dziewczynę panienka ale w sensie pozytywnym:) Koniecznie musisz z nim porozmawiać.
Tak on poznał moich rodziców.Rok temu zaprosiłam go na wesele kuzyna więc był u mnie przez parę dni.
Pytałam dlaczego mnie nie przedstawił rodzicom,powiedział,że nie wiedział że tak to odbiorę bo on inaczej na to patrzy i że nie przedstawił bo tak się złożyło że jak ja byłam to ich nie było.
Wkurza mnie to wszystko,ostatnio jeszcze dobił mnie mój kolega mówiąc że mamy dziwny związek,apropo tego że nie znam jego matki, że nie rozmawiamy o przyszłości.
On jest przeczulony na punkcie swojej prywatności i bezpieczeństwa, ja tam wolałabym żeby albo sie otworzył i żebyśmy zaczęli zyć jak 'normalne' związki bez podchodów albo wcale :(
moi rodzice tak żyją,zero rozmowy a potem pretensje,czasem się zastanawiam jakim cudem nmają nas-dzieci skoro nawet nie potrafili razem pogadać.
Czas ucieka,ja czytam ostatnio non stop żale jakichś dziewczyn które czekają po 5 lat na oświadczyny swoich facetów i się doczekac nie mogą,to mi pachnie zmarnowanym życiem.Potem to już nie ma smaku i jest "bo trzeba" albo "bo wypada";/
A dzisiaj znowu ta dziecinada; ne widzieliśmy się 2 tygodnie to chciał zebym mu podesłała swoje zdjęcie,więc wysłałam 4,dostaję sms'a ze chciał w sukience,w nocy jak spałam napisął jeszcze że ...mam chyba plamę na ścianie... Oczywiście to był cień więc mu odpisałam,że mi to nie wygląda na plamę ale na jego marudzenie z nudów. A on dalej że chce zdjęcie kiedy ja zaczęłam sprzątac dom.to zrobiłam zdjęcie widoku z okna i napisałam że idę sprzątać i cisza... albo się obraził albo nie wiem... Zawsze mnie śmieszyły i nadal trochę śmieszą te pary które sa tak słodkie dla siebie że się niedobrze robi bo zwykle jak na ironię po latach to sie przeradza w niechęć ,ale czasem mam dośc tego naszego "innego" związku:(
Nie napisał od rana, na necie go nie ma,pewnie poszedł na impreze czy grilla ...tylko szkoda że do mnie nie mógł przyjechać bo nie może opuszczac domu jak rodzice wyjechali bo przecież im obiecał...

Wiem,że to głupio zabrzmi ale zastanawiam się , czy nie zacząc udawać że jest mi już wszystko jedno.Zobaczymy się- nie będę miała ochoty na sex bo i po co jak można się wyspać i powiem że nie bo nie chcę się za bardzo przywiązać.Bedzie chciał mnie poznać z rodzicami we wrześniu? powiem,raczej nie bo po co skoro mamy sobie z kimś innym życie ułożyć... Jasne że nie chcę ale ja ciągle o tym myślę i nie widzę innego wyjścia, już nie mam sił,męczę się i mój kolega nie może słuchac jak mu ryczę do słuchawki że facet po 2 latach nie planuje ze mną zycia i nie wiem czy traktuje poważnie skoro tylko o mieszkaniu mówił...
Jesteście razem DWA LATA i nie znasz dalej jego rodziców? Daj spokój, dziewczyno... to żenujące a przede wszystkim upokarzające dla ciebie.
Sprawa zdjęć jak dla mnie mocno podejrzana.
Wiesz, jedna sprawa co twój facet mówi- a druga co robi. Mówić można wszystko.
Na twoim miejscu żądałabym wyjaśnień.
Byc może jak pisze Kata, wstydzi się swoich rodziców. Gorzej jeśli wstydzi się ciebie. Jeszcze gorzej, jeśli wasz związek jest sekretem, a rodzice rają mu jakąś pannę.
Pisałam,że akurat jego rodzice o mnie wiedzą,jego matka jak dzwoni do niego przy mnie to mnie pozdrawia czy składa życzenia.Znam tylko jego brata.Niby mam do niego jechać za tydzień-dwa ale znowu nie wiem czy to wypali bo będę miała dużo pracy i nie wiem czy dam radę ;/ Wyjaśnień? tak,powiedział,że planował,chciał nas poznać przecież mi to mówił.Co do zdjęć to wiem,że jest dziki trochę ale jak patrzę na zachowanie niektórych znajomych to jest mi przykro bo z reguły 'pokazują' swoją miłość a nie tak na dziko....
WY tworzycie związek i WY go niszczycie. Wiesz podstawą dobrego związku jest ROZMOWA więc ja na Twoim miejscu zaraz po tej rozmowie ruszył ten temat, takie trzymanie sprawy "w głowie" nie jest za zdrowe. Może być mu z tym źle i wstyd więc jeśli zauważysz jakieś nerwowe ruchy czy słowa staraj się mu pokazać że nie ma się czym przejmować. Będziecie żyć ze sobą czy z rodzicami? Nie przejmuj się jeśli Cię nie będzie lubić ja swojego teścia nawet jeszcze nie poznałem bo z miejsca mnie znienawidził o nic.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia