ďťż
BWmedia
Wada ktora doprowadza was do szalenstwa :)
Jaka wada waszego partnera doprowadza was czasami do szalenstwa i vice versa:) Poczucie wszechwiedzy i nieomylności. Moja Pani nie potrafi przyznać się do błędów i porażek. Mnie denerwuje jego skapstwo i odpowiadanie pytaniem na pytanie;/ , a jego we mnie chyba sklonnosc do fochów , marudzenia:P jestem singielką :P ale powiem czego nie lubię... :P nadopiekuńczości, rządzenia moim wolnym czasem :P odpowiadania pytaniem na pytanie lub nie udzielanie odpowiedzi :angry: (wtedy mnie coś trafia ;)) a co we mnie może drażnić faceta? moja niezależność (muszę czuć pewną wolność), to, że za dużo czasu poświęcam pomocy innym (ich problemom), czasami jestem wybuchowa :redface: Jego najwieksza wada wg mnie: - brak asertywnosci wobec ludzi, ktorych ledwie zna - okreslanie swojej wartosci wedlug tego, co mysla o nim inni ( stad postepujacy pracoholizm) Moje najwieksze wady wg niego: zabrzmi to bardzo glupio i narcystycznie, ale gdy pytam go o to, co go we mnie najbardziej drazni, to zawsze powtarza, ze jestem jego idealem... Ale zawsze powtarza, ze nie moze zniesc mojej niecheci do...kupywania sobie rzeczy :) Ja też singiel ale ta cecha mnie denerwuje u większości kobiet a jeszcze bardziej w partnerkach. Odpowiedzi bez uzasadnienia w stylku "bo tak" albo "nie bo nie". twierdzenie, ze niepowiedzenie calej prawdy to nie klamstwo, klamanie zeby mnie nie martwic, i medzenie (marudzenie wciaz na jeden temat, mimo ze to nic nie zmienia). Jego największą wadą jest to, że wszystko zawsze widzi w czarnych kolorach, przyciąga same złe myśli i nie może pojąć tego, że to co dało mu życie jest bardzo dobre dla niego, jednak on tego nie potrafi zrozumieć. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Moją wadą dotychczas było palenie a teraz to jeszcze nie wiem co jest ta wadą. Moją wadą jest "syndrom zboczonych łapek" :-) mnie denerwuja papierosy... sama nie pale i nie moge zniesc tego ze on pali. umawialismy sie ze nie pali przy mnie ale bardzo szybko o tym zapomniał! a zeby jego wkurzyc wystarczy ze powiem..."Montek i Cygan" dostaje wtedy białej goraczki i zawsze mi mowi ze ja go to potrafie wkurzyc jak nikt inny... ale ogolnie jest zajebiscie ;-) Cytat: Ja też singiel ale ta cecha mnie denerwuje u większości kobiet a jeszcze bardziej w partnerkach. Odpowiedzi bez uzasadnienia w stylku "bo tak" albo "nie bo nie". Mi się tak czasem zdarza odpowiadać, ale tylko w sytuacji gdy jest to odpowiedź na wyjątkowo debilne pytanie, albo kiedy uzasadnienie to byłoby półgodzinne zawiłe tłumaczenie, a mi się akurat w danym momencie nie chce czegoś tłumaczyć. Lub ewentualnie jeśli facet jest wyjątkowo uparty i żadne argumenty do niego nie trafiają :) A coś co mnie wkurza u niego - totalny brak asertywności w stosunku dwóch osób z jego rodziny i w trochę mniejszym stopniu innych ludzi, jego upór, a najbardziej trochę przegięte poczucie humoru - czasem nie wie kiedy przystopować i żartuje z rzeczy z których nie powinien.... A jego u mnie to chyba to, że nie jestem tak rozgadana jakby chciał. Cytat: Jego wada, której nie mogę ścierpiec: niepunktualnosc. grrr....juz 3,5 roku probuje go tego nauczyc i za cholere...juz sie poddalam Cytat: grrr....juz 3,5 roku probuje go tego nauczyc i za cholere...juz sie poddalam Więc jest to pewnie wysiłek skazany z góry na niepowodzenie. Ale ja po prostu spóźnialstwa nie mogę ścierpieć, nawet najmniejszego. Już kilka minut doprowadza mnie do furii. oo jeja ja mam to samo nienawidze niepunktualności!! sama zdołałam ją u siebie zlikwidować i bardzo nie lubie kiedy mój facet sie spóźnia, odliczam dosłownie każdą minutę sóźnienia i z każdą taką minutą moja wściekłość narasta... mój facet ma jeszcze jedną wadę, zbyt częste mówienie: "Po co?" "Na co?" np. "Po co ci prawo jazdy przecież ja moge cie wozić" "Po co ci ta praca?" "Na jaką cholerę kupujesz te spodnie?" "No tak no ale po co ...." ehhh Cytat: "Po co ci prawo jazdy przecież ja moge cie wozić" uuu stanowczo bym się na coś takiego nie zgodziła...Uwielbiam prowadzić swoje autko i nikt mi nie odbierze tej przyjemności... Mnie wkurza, jak ludzie mnie naśladują tzn. starają się być tacy jak ja, mówić podobnie, ubierać się, zachowywac, reagować, robić to co ja... miałem juz takie przypadki, które skutecznie wytępiłem :D, nie lubie jak ktoś mi nie odpowie na pytanie, lub umówi sie na coś a potem to zmienia. wada u mojego lubego, którą ciężko mi "przeżyć" i często doprowadza mnie do płaczu: MEGA-złośliwość. moja wada a raczej wady....hhmm... płaczliwość, nadwrażliwość, niezdecydowanie itd. :P Wada mojej Kobietki jest taka : Kocha mnie za mocno tłamsi mnie swoja miloscia Ostatnio zaczeło mnie doprowadzać do ........ niedotrzymywanie słowa ... W sumie nie ma u mej Kobiety wady, która by mnie do szaleństwa doprowadzała ;). Aczkolwiek lekko irytujące czasami bywało to, że na niektóre sprawy patrzyła bardzo subiektywnie i nie dała sobie wytłumaczyć - "nie słuchała" :). Na szczęście ten problem powoli przestaje istnieć :). moja najwieksza wada wedlug niego, zanizanie swojego poczucia wartosci jego wada, jak mamy jakis powazniejszy problem on wyslucha mojej opini na ten temat ale swojej nie przedstawi, dopiero jak stwierdzi ze nie jest taka zla, to sie dowiem co mial na mysli a mnie złości niepunktualność. i tylko tyle... Mnie ogólnie irytują fochy. Zbyt logiczny chyba jestem dla kobiet swoich, a fochy zazwyczaj są pozbawione logiki i szlag mnie trafia. Jest piękny dzień, idziemy sobie, spokojnie rozmawiamy i nagle... jakieś fochy... (i w tym momencie ją zabijam) Co mnie derwuje u facetów? Niepunktualność, ograniczanie mojej wolności osobistej, romantyzm, "cukierkowość" (tzw. wieczne słodzenie), palenie papierosów, i niesłowność. mnie w mojej partnerce wkurza chorobliwa zazdość, do tego nieuzasadniona... a ją we mnie - robienie czasem jej na złość i nasz "drażliwy" temat ;) jestem singlem, co najbardziej mnie denerwuje u dziewczyn, to fochy, plotkarstwo, i to że niektórym dziewczynom wydaje się że ich klienci są bogami, poza tym fałszywość, zazdrość i zawiść i wysokie mniemanie o sobie, które jest nieadekwatne. Jeśli chodzi o mnie, to niestety rozdrażnienie i wachanie nastrojów, naiwność w stosunku do dziewczyn, agresja, czarnowidztwo, narzekanie, nieumiejętność nawiązywania kontaktów z dziewczynami, brak pewności siebie. Opisałem tylko wady natury psychicznej, o fizycznej już mi się niechce pisać. Mnie najbardziej denerwuje u niego jego: -zaniżanie poczucia własnej wartości; -wybuchowość (na szczęście zdarza się rzadko); Moje wady wg niego to: -nadwrażliwość, czasem płaczliwość ;/ -"trucie" :/ ....i niestety się z nim zgadzam, sama to widzę, ale trudno mi to zwalczyć... Myślałam i myślałam i przyszło mi do głowy tylko zapominalstwo. Są rzeczy które mnie u niego trochę wkurzają, ale nie mogę ich zaliczyć do wad. 1. Czasem zadaje zbyt wiele pytan w najbardziej nieodpowiednim momencie 2. Nie cierpie kiedy niedotrzymuje obietnic Obie te cechy doprowadzic mnie moga do skrajnego szalu!!! :) Ona uparta jak osioł, dostaje nerwicy bo często bardzo często jestem bezradny :mad: natomiast mi zarzuca złośliwość :) uu zlosliwosc tez mi jest czesto zarzucana :) a mnie zawsze irytowało odpowiadanie pytaniem na pytanie... I to nie czasami, ale po prostu zawsze! Przy każdym - nawet najprostszym moim pytaniu, zamiast odpowiedzi słyszę kolejne (tym razem jego) pytanie. Ale zaczynam z tym walczyć;) U mojej pierwszej dziewczyny niesamowicie wkurzała mnie jej brak odpowiedzialności i beztroska. Do tego dochodziło robienie mi wyrzutów po każdym spotkaniu z przyjaciółką, którą znałem od 10 lat. Za to u drugiej wybranki tylko jedna rzecz mnie irytowała, było to "nie słuchałeś mnie!". Pytam się o jakiś szczegół, a w odpowiedzi słyszę "mówiłam Ci to 2 tygodnie temu, nie słuchasz mnie!". :p U facetów drażni mnie niezdecydowanie, brak punktualności, brak dystansu do siebie, narcyzm, no i narzucanie swojej woli innym ;) Facetów denerwuje złośliwością, zawiasami, czasami trudno złapać ze mną kontakt, popadanie w skrajności, czasami kieruję się czystą logiką, a czasami w ogóle jest niewykrywalna w moim postępowaniu, narzucanie swojej woli innym ;) Brak umiejętnosci słuchania i brak wyobraźni. Myślę, że mojemu najbardziej przeszkadza moja chęć decydowania o wszystkim oraz krańcowy pesymizm. A mnie najbardziej wnerwia to, że nie pozwala mi decydować o wszystkim :-) z kobieta ktora lubi decydowac da sie zyc;) a pesymizm tez da sie przebolec;) co mnie najbardziej denerwuje? chyba egoizm.. tzn kazdy jest w jakimś stopniu egoistą, ale miałem wątpliwą przyjemność kilka razy spotkać się z nim w niewiarygodnych dawkach... a skutki egoizmu były różne - od prób dominacji do "uświęcania" swoich zachowań i krytyki takich samych moich zachowań :| upartosc-nie moge tego zniesc! no a podobno ja jestem niesamowice roztrzepana,zapominalska i wszystko robie na ostatni moment:P Edytuj posty!A. Siedzenie po 8h przed tv i ogladanie durnych seriali. Brak jakiegokolwiek myslenia o przyszlosci i nie chodzi o ta odlegla. Zaplanowanie pewnych rzeczy itp. Kłamstwo - te małe jakoś przeboleje :/ Po porazkach siada i placze, nie probuje niczego naprawiac. Niech sie pali i wali, "ja" ide plakac. Brak jakiejkolwiek walki o ważne rzeczy, odrazu poddaje sie. To mnie chyba najbardziej denerwuje :angry: mysli ze wie wszystko najlepiej, nie bierze pod uwage moich argumentów, NIE UMIE SIE PRZYZNAC DO WINY A CO ZA TYM IDZIE NIE POTRAFI PRZEPRASZAC... moja największa wada to chyba to ze jak mam problem to chodzę struty i nikim nie gadam a wręcz jestem nie przyjemny;) Mnie czasem drażni nieustanne żartowanie mojego chłopaka, bo czasem z tym przesadza i przegina, chociaż w sumie już się prawie do tego przyzwyczaiłam :D. O, że nie spuszcza klapy w sedesie i że zawsze mi nachlapie w łazience jak do mnie przychodzi to też mnie denerwuje xDDD Lubego denerwuje moje nieustanne spóźnialstwo :P i to, że jeszcze nie do końca potrafię przyjmować krytykę, ale nad tym pracujemy ;P Mnie najbardziej denerwuje to, że czasami zachowuje się jak mały, nieodpowiedzialny chłopiec, a jego to, że mnie to denerwuje :) Ja u facetów nie jestem w stanie znieść: głupoty,wulgarnośći, braku ambicji, skąpstwa,braku odpowiedzialności,kłamstwa,rzucania słów na wiatr,szpanu,snobizmu,materializmu,banalności,mami synkowatości,braku zaradności i dziwkarstwa. hmm.. dla mnie mój to nie ma żadnej wady.. no chyba że.. jedna za dużo sobie czasem pozwala, gdy mam okres i nie mam ochoty się pieścić, to on do mnie podchodzi, zaczyna mnie robierać itp.. agrr... wtedy trudno mi jest, i nie lubię mu odmawiać :/ ale coż muszę.. Zadna wada mojego faceta nie doprowadza mnie do szalenstwa. niepunktualność mojego chłopaka doprowadza mnie czasem do białej gorączki. a co do mnie to wydaje mi się że moze byc to branie wszystkiego do siebie zbyt poważnie.. ale ciekawy temat, aż go zapytam z ciekawości :D Obsesja na punkcie komputera i to, ze minutę po powrocie z pracy juz do niego siada. Zeby sie pudło kiedyś zepsuło w cholerę. Cytat: Obsesja na punkcie komputera i to, ze minutę po powrocie z pracy juz do niego siada. Dokładnie! Albo jeszcze przed pracą musi włączyć i coś porobić, lub zaraz jak się obudzi. Grrrrr! Kolejne to: nie jest zaradny odkładanie wielu rzeczy "na później" składanie obietnic, które potem nie są spełniane Czasem za dużo obiecuje i potem nie spełnia - już trzy razy miałam obiecanego kwiatka. To, że go nie dostałam mogę rzeczywiscie zrzucić na siebie - za każdym razem ostro protestowałam, nie lubię dostawać kwiatów od faceta, który nie jest moim facetem ;) Moją wadą na pewno jest brak punktualności, jestem straszliwie spóźniającą się istotą. Jego to pewnie nie dotknęło jeszcze, trudno się spóźnić na noc do kogoś :D I nie wyrażam swojego zdania. Zazwyczaj robimy tak, jak on zdecyduje, bo mi zwyczajnie jest wszystko jedno. Mam wrażenie, że czasem go to złości. haha zabawne, że każdy ma coś do zarzucenia swojej drugiej połówce... no ale fakt... nikt nie jest idealny... :) Mój książe z bajki nie doprowadza mnie do szału ale denerwuje tym, że nie lubi dzielić się ze mną swoimi problemami, bo jak on to mówi nie chce mnie martwić (swoja droga niby robi to dla mojego dobra, bo wie, że zawsze wszystko bardzo przeżywam, ale to drażni :P ) no i po drugie, że ja zawsze mam coś do powiedzenia, jak cos mi sie nie podoba to po prostu to mowie...a on nie... wysłucha, przyjmie i nic wiecej z tym nie zrobi... niby nie chce sie po prostu klocic itd. ale czasem wolalabym wiedziec co ma do powiedzenia... i wiem ze nie jestem idealna i moglby czasem wspomniec ze cos mu sie nie podoba... Ale i tak go kocham ;) nawet za to że mnie drażni tym :) nieumyte ręce po przyjściu z pola strasznie mnie denerwują Nie znoszę jego sugerowania mi, że mówię bzdury i nieokazywania szacunku mojemu poglądowi, zwłaszcza, jeśli ten jest skrajnie niezgodny z jego zdaniem. Wręcz w****ia mnie to, bo to nie wygląda jak "kochanie, gadasz bzdury", ale jak przerywanie mi jakąś cholernie nieinteligentną wypowiedzią. Jak widać, doprowadza mnie to do szału, zdecydowanie. ..to dobija ... zwracanie uwagi na skrzypiące łóżko ..... wwrrrrrrrrrrrrrr :angry: Jest totalnym maniakiem czasu (ciągle z zegarkiem). I specjalnie wywołuje we mnie zazdrość. A vice versa? Ja w ogóle nie mam poczucia czasu i wszędzie się spóźniam, więc irytujemy się tym nawzajem. I palę. No ;] Brak poglądów na pewne sprawy mówi że, ją to po prostu nie interesuje i tyle. szlag mnie trafiał gdy nie miał własnego zdania na takie zwykłe codzienne czynności. - kochanie, co robimy na obiad?, - nie wiem, a co byś chciała? - pójdziemy do kina?, - możemy pójść, jak chcesz - masz ochotę na pizzę?, - nie wiem, a ty masz?, - no mam, - no to ja też. na szczęście coraz mniej takich sytuacji. druga rzecz to to, że czasem kompletnie mnie ignoruje. mieszkamy daleko od siebie, rozmowa na skajpie - widziałam ostatnio recenzję X książki, ty ją czytałeś, nie? <cisza> no ta o tej i o tej osobie, gdzie ją biorą porywają i gwałcą... <cisza> khm? - czekaj chwile, bo chce doczytać posta na forum normalnie się we mnie gotuje w takich momentach. Wiem, że byłem "maminsynkiem" -powinienem był być bardziej samodzielny i myśleć sam za siebie a nie uzgadaniać wiele rzeczy w domu, itp. Natomiast nie mogełem znieść barku szacunku dla pewnych rzeczy, moich przekonań ludzi z mojego środowiska, autorytetów. Cytat: Wiem, że byłem "maminsynkiem" -powinienem był być bardziej samodzielny i myśleć sam za siebie a nie uzgadaniać wiele rzeczy w domu, itp. Natomiast nie mogełem znieść barku szacunku dla pewnych rzeczy, moich przekonań ludzi z mojego środowiska, autorytetów. miałam do czynienia z takim facetem, był zupełnie nieodporny na krytykę jakichkolwiek jego ideałów. przyznam szczerze, że z ulgą zakończyłam znajomość. też był maminsynkiem. no ale to tak odnośnie ogólnie wad, bo obecny mój tejże wady nie posiada. Byłem odporny i to przez kilka lat, natomiast szlag mnie trafial kiedy bylem wyśmiewany wychodząc na msze w niedziele, kiedy moje najbliższe otoczenia to sami idioci. Akcja : mojemu znajomemu urodzil sie synek, poszlismy w odwiedziny, wszyscy sie ciesza skacza nad maluszkiem a ta wypala przy wszystkich z tekstem ze małe dzieci sa ochydne- no troche szacunku. A co do mojego "maminsynkostwa" bede z tym walczyl:) Cytat: nieumyte ręce po przyjściu z pola strasznie mnie denerwują ale co, tak prosto od kopania ziemniaków?:yawn: z takich zwykłych rzeczy Fendera denerwuje jak podjadam mu coś z talerza, bo ja np nie chciałam, ale z jego talerza tak smakuje ze zjem mu połowę^^ a mnie, kiedy dzwoni w sytuacji gdy coś załatwia lub wchodzi do sklepu, porozmawia ze mną minutę i jest 'poczekaj chwilę' A i jeszcze jedna przychodzi mi do głowy. Mam nadzieje że się nie obrazi, ja bym to nazwał "trucie tyłka" to jest wada i dość mnie drażni, ale bardzo pomocna bo bez tego wielu rzeczy bym po prostu nie zrobił. W obecnej partnerce najbardziej irytuje mnie to, że w większości moich wypowiedzi doszukuje się ukrytych drwin. Trzeba nad dziewczyną popracować. zimny spawaczu, uwaga o ohydztwie małych dzieci faktycznie niestosowna. ale czemu w takim razie w ogóle z tobą tam poszła? chyba wiedziała gdzie i w jakim celu idziecie oO ale tak, też nie toleruję strzelania takich gaf, spalić się ze wstydu można w towarzystwie. Cytat: zimny spawaczu, uwaga o ohydztwie małych dzieci faktycznie niestosowna. ale czemu w takim razie w ogóle z tobą tam poszła? chyba wiedziała gdzie i w jakim celu idziecie oO ale tak, też nie toleruję strzelania takich gaf, spalić się ze wstydu można w towarzystwie. To był taki syndrom psa ogrodnika, wiedziała, że nie lubi tam chodzic ale żebym się "za dobrze nie bawil" poszla ze mną- miała mnie na oku. Cytat: ale co, tak prosto od kopania ziemniaków?:yawn: tak się w Krakowie mówi Mnie denerwuje tym, że wkurzają ja pierdoły i to czasami do białej gorączki, a ją pewnie tym że zapominam czasami o przyziemnych sprawach jak np kupić coś w sklepie czy wyciągnąć jakieś mięcho z zamrażalnika na obiad :) Nie umiem zaakceptowac: - sprzeczania sie ze mna, ze czegos mu nie powiedzialam, bo nie pamieta ( czesto mu sie to zdarza). Za malo uwagi poswieca temu co do niego mowie. - odbijania ''pileczki'' podczas klotni, lapania mnie za slowka i odwracania przeciwko mnie oraz nie przyznawania sie do winy - nie wykazywania wdziecznosci W.....a mnie maksymalnie, jak wychodząc z kibla zostawia zamkniętą klapę! Do obsesji komputerowej dorzucam jak następuje..: Szlag mnie trafia gdy: - patrzy mi na ręce jak coś robię i już wiem,ze za chwilę coś skrytkuje, pomimo,że robię to coś po raz tysięczny i jakoś zawsze dawałam radę, ale przecież jego sposób jest zawsze najlepszy (głównie w kuchni, ale niekoniecznie). - kiedy mnie pyta o coś po raz enty kiedy ja dawno już myślałam, ze wszystko ustalone (na przykład wyjście na miasto). Skoro pyta po raz kolejny to dla mnie jest oczywiste, ze jednak chce zmienic plany, a kiedy go pytam, czy skoro pyta,to znaczy, ze mu się odwidziało, to on się wścieka, że ja źle interpretuję:/ - kiedy mi wypomina rzeczy, które sam robi nagminnie, ale ja mu nie robię wyrzutów z tego powodu ( co mnie zawsze trochę kosztuje ) za to jemu przychodzi to bardzo lekko. -kiedy mi przerywa albo mnie nie slucha, a potem pyta o coś, o czym mowilam mu 5 razy, ale przeciez ..nie sluchal - brak przekuwania planów w czyny - wywołuje we mnie ogromne poczucie winy z naprawdę błachych powodów, na które nie mam już wpływu ( cos rozlalam, czegos nie schowalam do lodowki, postawilam kubek na podlodze..) Jego na pewno denerwuje to, ze często sprawdzam to, co powiedział, ale to tylko dlatego,ze bardzo często dorabia teorie do jakichś bzdur tylko dlatego,ze jeszcze nie zdązył się dowiedziec, ze to bzdura. Jak się sparzylam kilka razy, to teraz sprawdzam, proste. Poza tym pewnie przewrazliwienie i to, ze nie wykonuję pewnych czynności tak jak on usilnie stara mi się wpoic - jestem niepraktyczna, rozstargniona, niezorganizowana:] Junona, yyy... sporo tego :rolleyes: Cytat: tak się w Krakowie mówi tu skąd pochodze tez sie tak mowi, ale Fender mnie za to tak wysmiał że się oduczyłam:) u mojej ukochanej: niezdecydowanie, uleglosc wobec matki i rozpieszczonej siostry, palenie, niezdrowe odzywianie, czasem pesymizm. u mnie pewnie czepialstwo, wrodzona zlosliwosc i tendencje do bycia sarkastycznym. Cytat: Junona, yyy... sporo tego Wiem :/ .. ale oczywiście nie jest tak, że to wszystko objawia się jednocześnie.. Mój partner juz na poczatku zwiazku ostrzegał mnie, ze życie z nim łatwe nie będzie po tym względem :twisted: Cytat: Wada ktora doprowadza was do szalenstwa Brak takowych. Moja dziewczyna na wszystko co jej mowie odpowiada krotkie "wiem" - nawet jak nie wie. Nawet na moje dobre rady tak odpowiada, co doprowadza mnie do szału Dosć czesto tez marudzi jak mala dziewczynka, co takze mnie irytuje. Ja za to wiem, ze jestem strasznie pamietliwy, zawsze wszystko wypominam, czepiam sie, jestem wredny i zlosliwy. Oczywiscie nie caly czas. Chociaz nie wiem czy wytrzymalbym sam ze soba :) Strasznie nerwowa, czasami robi awanture o drobiazgi, a nawet zdarza nam sie klocic na ten sam temat po 50x, najzwyklejsza dyskusja na jakis temat moze doprowadzic bo niezlej bitwy jak powiem cos co nie pasuje jej zdaniu. Juz pomijajac fakt, ze nie moge zrozumiec czasami jej humorkow i zaczyna szukac we mnie wad ktore potem mi wypomina. Totalnie mnie to drazni i (jak w temacie napisane) doprowadza do szalenstwa wnerwia mnie tylko moja 1 wada "wrażliwość", dziewczyny które znam mówią że to fajne bo coraz mniej takich facetow którzy są wrażliwi i im sie to podoba ale ja wiem że ta cecha potrafi ostro w dupe dać. Pozdrawiam zdaniem partnerki moja wadą jest autorytarny ton głosu, że jak mówię to takim arogancko-stanowczym tonem jakbym nie dopuszczał żadnego sprzeciwu ani innego poglądu... co do wad mojej partnerki, które doprowadzają mnie do szewskiej pasji.... zbyt długo by wymieniać ;) u mojej denerwuje mnie: egoizm, chec wladzy, fochy za nic, zawsze musi miec racje. wg niej moje wady: zawsze przewiduje najgorszy scenariusz, probuje ja ograniczyc, jestem za bardzo zazdrosny. Cytat: u mojej denerwuje mnie: egoizm, chec wladzy, fochy za nic, zawsze musi miec racje. jakbym swojego ex slyszala :mad: Wkurza mnie czepianie się o szczegóły na przykład ostatnio gadam z mamuśką . -CZEMU NIE POSPRZĄTAŁEŚ POKOJU . NIE BĘDE SIE ZA CIEBIE WSTYDZIĆ. JAK ZAPROSISZ DZIEWCZYNĘ TO TEŻ TAKI BAJZEL BEDZIESZ MIEĆ!!!! Oczywiście wyrzuty są jeszcze dłuższe ale postanowiłem to pominąć. Kolejna rzecz jaka mnie doprowadza do szału to zbędne podnoszenie głosu. Po prostu jak widzę kogoś kto prawie, że sie drze to nie mam ochoty z tym kimś rozmawiać. Teoretycznie mam gdzieś co inni o mnie mówią ale nienawidzę jak ktoś mi wypomina moje wady. Mówie, że nikt nie jest doskonały a i tak pretensje są do mnie . Poza tym nienawidzę po prostu ****a nienawidzę jak ktoś sie śmieje ze mnie bez powodu . Rozumiem odstawie jakąś akcje czy coś ale ****a bez jaj ide sobie ulicą a tu leje sie jakis 7-letni gówniarz bo mam zieloną czapke. Hmm co jeszcze. Aha już wiem Nie lubie jak ktoś Pali, poprostu dzieczyna co pali automatycznie odpada. A co może innych we mnie denerwować Jak ktoś mnie ochrzania a wiem że jestem niewinny to zdarza mi sie płakać. Właśnie te płakanie może mnie przekreślać ale chyba dziewczyna to wytrzyma. Hmm troche zbyt uległy rodzicom jestem. I niestety nie ukrywam, że lubie pieniądze... To chyba wszystko :( Aha i jeszcze niestety musze przyznać, że jak ktoś mi doradza niezależnie kto no chyba że ktoś kogo nie lubie to zawsze staram sie stosować do jego rad eh.. z tego co mowil moj nieszczesny facet: - nerwowa - latwo wybucha - srzela fochy, robi burdy o nic - pamietliwa, czasami zyje przeszloscia - leniwa - czesto pesymistka - przewiduje jedynie najgorsze scenariusze - nie slucham sie :D - zawsze musze miec racje - nie dopuszczam do siebie niczyjego zdania - czesto podnosze glos - nie zawsze sie kontroluje - bywa, ze zachowuje sie jak dziecko - nie slucham kiedy trzeba - niezdecydowana - czepialska - czesto przewrazliwiona.... itp. itd. etc. :lol: u niego denerwuje mnie fakt, ze potrafi mi to wszystko wypomniec ;) Ja: - pamiętliwość - duszenie wszystkiego w sobie( jak mnie ktoś zrani to nic nie powiem, tylko to wszystko zostaje we mnie) - skłonność do odkładania wszystkiego na później - skłonność do komputerów i siedzenia w internecie(jestem informatykiem). Kiedyś były jeszcze gry komputerowe, ale jakoś odeszło - nie mówienie wszystkiego do końca - robienie wszystkiego samemu, chociaż czasem mam tyko mgliste pojęcie jak coś zrobić - czasem jestem strasznie leniwy i nie lubię sprzątać Moja Pani: - pamiętliwość - wypominanie, nawet czegoś z przed kilku lat - kłótliwość( jak się kłócimy to o wszystko naraz i kompleksowo) - foszastość z byle powodu(standardowe: Ja- Co się stało?, Ona-NiC!!) - moją chęć pogrania na komputerze od czasu do czasu porównuje do nałogów - kiedyś nie paliła, ale ostatnio mieliśmy ciężkie rodzinne przeżycia i zaczęła palić. Jak jej mówię, żeby przestała, to mi odpowiada, żebym przestał ględzić. Pomimo tego, że jak pali to wraca z pracy i jest zmęczona. - jak się wkurzy to nie pozwala sobie pomóc w niczym tylko robi wszystko sama. A jak nie może to krzyczy, że jej nie pomagam(zrozum tu człowieku kobiety) Ale i tak się Kochamy, od niedawna mieszkamy razem po ślubie i jakby teraz mniej się kłócimy niż przedtem. Więc nie jest źle. Nie będę opowiadał o swoich wadach bo tak troszkę głupio... Zatem co mnie wkurza w mojej partnerce: * konieczność postawienia na swoim (np przy wyborze mebli) * nieumiejętność rozwiązywania problemów poprzez rozmowę (urywa temat i zwiewa, gdzie pieprz rośnie) * kuszenie mnie seksualnie, gdy akurat mam ważne i niezmiernie pilne zlecenie (pracuję niestety w domu przy komputerze) :P Więcej wad, teraz, nie pamiętam... A z tymi... Cóż. Nauczyłem się żyć :-) u niego: brak ^^ no może tylko problem z okazywaniem uczuć, ale w końcu to facet :P u mnie: zazdrość, marudzenie, nie mogę się od tego odzwyczaić. Jak sie umowi ze mna na piatek, a w czwartek wtraci cos od niechcenia, ze jutro to on idzie z kumplem na piwo/ jedzie na mecz i wmawia mi ze to nasze spotkanie nie bylo takie na 100% i jeszcze ma do mnie pretensje ze strzelam focha...Koniec koncow słysze "ale przeciez mozemy sie spotkac wczesniej, mecz jest dopiero na 20.00" Cytat: Jak sie umowi ze mna na piatek, a w czwartek wtraci cos od niechcenia, ze jutro to on idzie z kumplem na piwo/ jedzie na mecz i wmawia mi ze to nasze spotkanie nie bylo takie na 100% i jeszcze ma do mnie pretensje ze strzelam focha...Koniec koncow słysze "ale przeciez mozemy sie spotkac wczesniej, mecz jest dopiero na 20.00" Urocze^^. Typowy facet. Nic mnie nie mnie doprowadza do aż szału...ale nie lubie spóżniania się...no chyba że wytłumaczone...ogólnie obcuje z prawie moim ideałem:) że jest za uczciwa! ;/ ale spokojnie, już ja ją ogarne co by myślała po naszemu! ^^ Nóż mi sie otwiera w kieszeni a nie urocze! Nie pomnę czy to pisałem ale kiedy podbija z problemem i każe mi wyczytać co to za kłopot + znaleźć rozwiązanie. Co ja, Sybilla jestem czy jak? Wkurza mnie jak zrobi focha i jeszcze uważa, że to ja mam przepraszać...grrrr... Wyzywa mnie od zboczeńców, męczy, nie pozwala zasnąć a na dodatek nie lubi mojego żółtego przyjaciela i nie chce go zaakceptować w zabawach łóżkowych ;/ Powiedział, że mnie rzuci, jesli umieszczę tutaj jakiekolwiek zdjęcia, nawet oczu czy ust nie mogę pokazać, bo będzie, że jestem próżna baba, dziecko neostrady itp. ;/ O "pokaż swoje ciało" nawet nie wspominam :( nieżyciowy taki...i agresywny po alkoholu :| z moich wad... nie może znieść tego, że ciągle chcę go zmieniać, ulepszać, poprawiać i tego, że nałogowo flirtuję z innymi osobnikami/niczkami :) U mojej damy najgorsza wada jest to ze nie zawsze chce mi dac ;-/ to mnie doprowadza do szalu. Upartość... straszliwa upartość.... i to, że strasznie się przejmuje tym co jej powie tatuś, który często celowo wzbudza w niej poczucie winy, nawet w sytuacjach z którymi ona nie miała NIC wspólnego i wtedy to jest jej wina, bo się "nie zainteresowała, a powinna". I wtedy ona przez 2 dni (jak dobrze pójdzie) albo i tydzień chodzi struta, smutna tak, że nie da się jej tego wyperswadować. Bo to co tatuś powiedział jest święte....:mad::mad: Jestem singielka, ale u facetów najczesciej irytowalo mnie: *niepunktualnosc *ograniczanie mojej wolnosci *nadopiekunczosc przez duze "N" :lol::lol: Tak się zastanawiam i pewne rzeczy mogą mnie irytować, owszem, ale chyba nic nie doprowadza mnie do szaleństwa. Chociaż wściekam się, gdy po jakimś czasie orientuję się, że mnie nie słuchał przez ostatnie kilka minut, bo sobie zasnął ;) Ale przyzwyczaiłam się już chyba do tego :) Może za jakiś czas coś będzie doprowadzało mnie do szaleństwa, ale dzisiaj chyba jestem zbyt pozytywnie do niego nastawiona ;) Zapominalstwo... Notoryczne spóźnialstwo, grr to może mnie doprowadzić do wrzenia. :P bałaganiarstwo :goth::goth::goth::goth::goth::goth: Przesadna zazdrość(jej brak również jest zły), niepunktualność, bałaganiarstwo. Podobnie jak u Away: zazdrość granicząca z zaborczością :evil: Dzwonek jej telefonu komórkowego w miejscach nieodpowiednich do tego, ergo ignorancja. Straszny z niego nerwus i uparciuch. Pyta mnie o zdanie, by i tak zrobic po swojemu. O, to tak jak ja :D Moja z kolei jest straszną detalistką. Czasem czepia się takich szczegółów, na jakie ja kompletnie uwagi nie zwracam. Np. ostatnio przy oglądaliśmy "Zmierzch" i ciskała się, że w filmie był fortepian czarny a w książce biały. Tak jakby to miało znaczenie jakieś dla fabuły. No i straszliwa z niej skrupulantka. We mnie jak przypuszczam wkurza go to, że nie umiem odpowiedzieć mu co mnie w nim wkurza, za się złoszczę, co mi przeszkadza. Chcę żeby był jakimś jasnowidzem i sam się domyślił. W nim wkurza mnie chęć dominacji w życiu codziennym, pewność własnej nieomylności, "ja wiem lepiej a ty wracaj do garów" oraz to, że ma w dupie moje uczucia chociaż zapewnia, że nie. Widocznie nawet tego widzi, ale czyny są ważniejsze od słów ;) trudno nazwać to wadą, ale doprowadza mnie do szaleństwa, gdy D budzi się rano i włącza tv- oj, nie cierpię, gdy nie szanuje się mojego snu... a jego- chyba to, że pewne sprawy zbyt bardzo biorę do siebie i czasem robię wielkie halo naprawdę o mało istotne pierdółki. Spóźnialstwo (do 5 minut się nie czepiam), docinki o wieku moich rodziców (zdarzało się wśród znajomych), niezdecydowanie, słowa "zrób jak uważasz" i późniejsze krytykowanie mojego wyboru, odwoływanie spotkań w ostatniej chwili (kiedy już jestem na miejscu). Brak ambicji na stopie zawodowej:) jak by mógł to do końca życia chce pracować w tej a nie innej kopalni na swoim stanowisku i nie myśli w ogóle o tym aby próbować piąć się w górę - mimo że odpowiednie wykształcenie ma by zajmować wyższe stanowiska. I strach przed zmianami (nie dotyczy posiadania dzieci) - dobrze jest tak jak jest po co coś zmieniać - zarówno jeśli chodzi o wystrój mieszkania jak i ważne życiowe decyzje. Co jego wkurza u mnie - kiedyś to były papierosy ale pozbyłam się nałogu a tym samym wady. Oprócz tego nie umie zrozumieć jak ja z obcymi ludźmi (BT) moge o seksie gadać:P:P Zadaje za dużo pytań i czasem zamiast sama pomyśleć to pyta się mnie o to. Powinna podejmować więcej samodzielnych decyzji bo czy musi się mnie pytać czy kotlet może być taki duży ?? ;/ Wada trochę nietypowa, ale nie cierpię jak kobieta zadaje mi pytanie "o czym teraz myślisz?". Mam wtedy ochotę uciekać jak najdalej od takiej brak inicjatywy. iii... glupota [ wada to ? :P ] Z moich wad denerwuje mnie pedantyczność, mój dość choleryczny chwilami charakter i (nie wiem jak to nazwać), ale czasem spodziewam się od bliskich mi osób żeby się domyślały o co mi chodzi, bez specjalnego wyjaśniania. :P Cytat: Wada trochę nietypowa, ale nie cierpię jak kobieta zadaje mi pytanie "o czym teraz myślisz?" Pokaż jej ten filmik http://www.youtube.com/watch?v=aZBhyPiyeOs i mów, że o niczym :) Ją moje zabawki motoryzacyjne, zapominalstwo i (twierdzi ze to chore i żadkie) znaczone skarpetki<prawa i lewa i innych nie zaloze) Mnie jej potrzeba ciągłego posiadania czegoś czym się może martwic.:-) Mogę powiedzieć co mnie drażni w ogóle, pozerstwo i próba wywyższenia się, gdy jest się tylko sierotką marysią oraz robienie uników.
|
Tematy
|