ďťż

Zazdrosc o przyjazn z byłym facetem/była dziewczyna

BWmedia
Zazdrosc o przyjazn z byłym facetem/była dziewczyna
  Czy bylibyscie zazdrosni gdyby wasz facet/wasza dziewczyna przyjazniłaby sie ze swoim bylym partnerem/byla partnerka?


Nie! Bardzo mocno wierze w to, ze jezeli jestes pewien na sto procent z kim chcesz byc, to nie jest tego w stanie zmienic zadna osoba z przeszlosci. Jezeli natomiast cos by sie wydarzylo, to znaczyloby tylko o tym, ze nasze uczucie nie bylo tak mocne jak sie spodziewalam, i lepiej ze dowiedzielismy sie oboje o tym wczesniej niz pozniej, nie marnujac dluzej wlasnego czasu...Dla mnie w prawdziwej milosci nie ma znakow zapytania...takze prosze bardzo:)
...
Tak w nawiasie, to ja chcac byc fair z soba i moim partnerem, spotkalam sie z najwieksza miloscia mojego zycia, zeby sprawdzic czy to napewno koniec...Zrobilam to wtedy, gdy juz wiedzialam, ze chce z moim kochaniem planowac przyszlosc. Mialam strasznego nerwa, i okazalo sie, ze nic, zupelnie nic nie poczulam, gdy go zobaczylam. Wiecej odpowiedzi nie potrzebowalam....
Moim zdaniem między mężczyzną a kobietą nie ma miejsca na przyjaźń! Ja z moim byłym (teraz obecnym) po rozstaniu też byliśmy przyjaciółmi! Ona miał kobiete, ja miałam faceta i zwierzaliśmy się ze swoich problemów aż wkońcu znowu zostaliśmy parą i to już chyba na zawsze!
Madlen21 - No i wlasnie to moim zdaniem swiadczy o tym, ze tym bardziej trzeba pozwolic na przyjazn miedzy bylymi partnerami. Gdybyscie sie nie przyjaznili, nie bylibyscie razem, wiec prawdopodobnie nie bylibyscie w tamtych zwiazkach szczesliwi. Wiec w moich oczach fair wobec waszych bylych partnerow jest to, ze jestescie teraz razem, a oni moga szukac dalej swoich prawdziwych polowek. No przynajmniej ja tak mysle..

Ja nie chcialabym np. zastanawiac sie caly czas czy moj facet czuje cos do swojej bylej. Osobiscie wole najgorsza prawde od watpliwosci.


No i prawda! Dopiero jak ze soba zerwaliśmy i mieliśmy inne osoby to zobaczyliśmy jak bardzo nam siebie brakuje i że nie mozemy życ bez siebie!
Faktycznie, jednak stare powiedzenie, ze jak sie kogos traci to dopiero wtedy mozna zrozumiec co sie tak naprawde czulo do tej osoby , jest wiecznie prawdziwe:) Gratuluje!
Dodam jeszcze że teraz mój obecny facet (ten z którym kiedyś zerwałam i wrócilismy do siebie) przyjaźni się z moim byłym (z tym co nie wyszlo)! Ale ja jakoś nie potrafie!
Hihi :) Wiele sie wokol Ciebie dzieje!Ale to mozliwe, czemu nie, jak sie panowie lubia:)
Nieprzeszkadza mi to że się przyjaźnią, ale jakoś tak niezręcznie się czuje jak przychodze do mojego faceta a tam siedzi mój były (który zresztą jak z nim zrywałam to powiedział, że nigdy nie przestanie mnie kochać)!
No to uwazaj, bo moze przez "przyjaznienie" sie z Twoim facetem chce tylko byc blisko Ciebie? Moze liczy na to, ze tym razem stwierdzisz, ze to jednak jego kochasz. No ale znasz go, to pewnie wiesz lepiej co siedzi w jego glowie.
Przyjazn z bylym?

Mam dokladnie taka sama sytuacje, moja kobietka przyjazni sie z chlopakiem ze szkolnych lat. Nie jestem zazdrosny, poprostu dla mnie to zle wyglada, wiec od czasu do czasu strzele sobie uszczypliwa uwage :twisted:
Znając mnie pewnie bylabym zazdrosna... ale ja jestem zazdrosna o wszystko i zawsze:P Ostatnio jednak stalam się bardziej tolerancyjna i coś takiego też dalabym radę zaakceptować. W dodatku... ja przyjaźnię się z moim byłym. Ale to było dawno temu (2kl. gimnazjum i byliśmy ze sobą tylko przez wakacje) zerwał ze mną bo stwierdził, że nasz związek był błędem bo zawsze będę jego przyjaciółką. Więc to chyba o czymś świadczy?
Podsumowując: pewnie czułabym igiełkę zazdrości, ale jakoś bym to zniosła.
Cytat:
Moim zdaniem między mężczyzną a kobietą nie ma miejsca na przyjaźń! Bez przesady...moze i jest na nia miejsce ale trzeba dodac ze nie wsrod bylych partnerow. Ja bym nie zniosla widoku szczebiotajacej bylej mojego faceta w moich kapciach i na moim ulubionym fotelu w jego domu...zabilabym automatycznie :goth:
Cytat:
Moim zdaniem między mężczyzną a kobietą nie ma miejsca na przyjaźń! Oczywiście, że jest. Mam Przyjaciela, który kiedyś był moim facetem (krótki okres czasu, nawet ze sobą nie spaliśmy). Zerwałam z nim, bo oczywiście okazał się pomyłką. Nie widywaliśmy się z pół roku. A później przypadkowo się spotkaliśmy i... okazało się, że nie mozemy się nagadać. Od tamtej pory minęło prawie cztery lata. Świetnie się ze soba dogadujemy, traktuję go jak brata, zna wszystkie moje tajemnice, jest szczęśliwy, że jestem z Kimś, kogo kocham najbardziej na świecie. Nie zamieniłabym mojego Przyjaciela na żadnego innego faceta. I cieszę się, że kiedyś byliśmy razem, bo przynajmniej w tej kwestii jest wszystko jasne - on wie, że jest dla mnie kompletnie aseksualny i nigdy nic między nami nie będzie. I tak jest lepiej. Dla mnie. I dla niego. I dla A. też. :)
Cytat:
Czy bylibyscie zazdrosni gdyby wasz facet/wasza dziewczyna przyjazniłaby sie ze swoim bylym partnerem/byla partnerka? Nie, nie sądzę.
Byłabym raczej z tego zadowolona- bo znaczy to, że zerwali ze sobą w sposób kulturalny.
Ale gdyby spędzał z nią więcej czasu niż ze mną, byłoby mi przykro.
ja ogólnie jestem bardzo zazdrosna o byłe dziewczyny...moja zazdrość jest taka troszkę niedorzeczna bo ja np. jestem zazdrosna o coś co było między nimi,wiem że to jest bez sensu...ale taka już jestem
więc jesli mój chłopak miał by się przyjażnić ze swoją była to na pewno by mi sie to nie podobalo,nie zabronilabym mu kontaktow z nia ale bylabym pewnie bardziej ostrożna..
ostatnio,to bylo na sylwestra,do mojego chlopaka zadzwonila jego byl zeby zlozyc mu życzenia...oni sie ze sobą nie przyjaźnią,ale mimo wszystko patrzylam uważnie jak z nią rozmial,na jego rekcję i słowa...i byłam baaaaardzo zazdrosna jak sie raz usmiechnął!
no to u mnie jest tak,ze moj facet ma duzo przyjaciólek, bywam zazdrosna, ale nie jest to zazdrosc meczaca;) a takie tak niewinne fochy:P
Co innego byłoby gdyby sie przyjaznił z jedna ze swoich byłych, a wiem,ze nie ma kontaktu ze swoimi byłymi , wiec jestem spokojna;)
Bylabym zazdrosna ... wiem,głupie to , ale prawdziwe:P nie mialabym pewnosci ze ona do niego nic juz nie czuje i nie zrobi czegos by nam zaszkodzic=/
Tylko takie male pytanko....jak prawdziwej milosci moze zaszkodzic inna osoba..? Czy nie swiadczyloby to o tym, ze milosc nie byla az tak mocna, zeby to przetrwac..? Nie byla taka prawdziwa....
czasami nawet przy prawdziwej milosci zdarzaja sie błedy, a ja bledu typu zdrada nie wybaczam=/
Ta dziewczyna moze mi cos wmówic, oprzec to jakimis fałszywymi aczkolwiek przekonujacymi dowodami , a ja choc ufam partnerowi moge sie pomylic i uwierzyc jej=/
Asiulku; napisalas kiedys ze nie wierzysz w seks bez milosci...
No wiec ja nie wierze w milosc bez 100% zaufania...w kazdej formie i sytuacji. A moj pan daje mi ku temu wszelkie powody, by mu ufac, bo tak samo ufa mi...:)
wiesz u nas jest to samo, ufamy sobie , mimo odległosci jaka nasz dzieli :) wszystko jest dobrze, ufam mu naprawde,on mi tez i nie daje jakos powodów do zazdrosci :)
To ja teraz tylko tak po cichu dodam, ze moj facet jest teraz tysiace kilometrow od wszystkich swoich bylych (i w ogole od wszystkich), "skazany" tylko na mnie, co ulatwia znacznie sprawe;)
no widzisz, a nasz dzieli 170km , widzimy sie raz na 3tyg a byle ma kolo siebie, tyle ze nie utrzymuje z nimi kontaktu:p zostaja mu przyjaciolki, ale o nie sie nie boje;) ufam mu:)
Popieram całkowicie panią Myszkę.
Ja po prostu nie jestem sobie w stanie wyobrazić, żeby mój facet mógł mi wyciąć taki numer.
ja zazdrosny jak cholera, ale wystarczy szepnac mi byle co i odrazu HAPPY :) wiem ze moja M byla zadzrosna i nadal jest (pomimo ze nie moja :)) o A (miód dziewczyna) a ja bylem zadzrosny o jej bylego. troszkie normalne jesli jest sie z kims zwiazanym emocjonalnie i nie jest to 1 gimnazjum:) jedna rzecz mnie denerwowala, mowila brzydkie slowa na moja ex- a kiedy ja cos powiedzialem na temat jej ochroniarza to cos wisialo w powietrzu, dobrze ze to na tym sie konczylo bo oboje zaraz mowilsmy czemu my o tym rozmawiamy :)i i to bylo mile
ja jestem zlosliwy :D wiec jesli moja laska moze miec kumpla w swiom bylym to racjonalne ze ja powinienem miec kolezanke w swojej bylej .... TEORETYCZNIE bo w praktyce ona moze sobie gadac z bylym , wyglupiac itp a ja NIE WIDZIALEM SIE Z MOJA BYLA JAKIES 1,5 ROKU i ciagle szlysze glupie docinki ze o niej mysle itp heh KOBIETY
Byłabym zazdrosna. Jak mogłabym nie być zazdrosna o dziewczyny, które kiedyś były (powiedzmy) bardzo waznymi osobami w życiu mojego chłopaka. Mam tą przewagę, że jestemz nim najdłużej i takie tam, ale w końcu to one były przede mną. Wspomnienia robią swoje. Czasem chwila słabości, coś między nami się źle ułoży i nieszczęście gotowe. Nie ejestem chorobliwie zazdrosna, ale nie chciałabym, żeby moj chłopak spędzał czas ze swoimi byłymi. On też nie chciałby odwrotnej sytuacji. Ale na szczęście oboje mamy ze swoimi byłymi partnerami negatywne stosunki i nie mamy z nimi kontaktu od długiego czasu. Więc moja odpowiedź brzmi - BYŁABYM ZAZDROSNA i nie podchodziłabym do tego z taką aprobatą, jak niektorzy tutaj. W ogóle PRZYJAŹŃ z byłymi to dla mnie pojęcie abstrakcyjne. Oczywiście, że zdarzają się przypadki, kiedy przyjaciele chcą spróbować związku, ale im nie wychodzi i znowu wracają do przyjaźni. Ale w pozostałych przypadkach jest to dla mnie NIEMOŻLIWE. Nie mogę darzyć przyjaźnią osoby, która mnie zraniła i która NIGDY nie była moim przyjacielem, nie rozumielismy się. I co? Tak nagle zaczęlismy się rozumieć? Nie i koniec. Proste. To chyba jakaś gruba nadinterpretacja. Poza tym jak się nie jest uczuciowo zaangażowanym tak jak w związek, to wiele rzeczy łatwiej jest wybaczyć. I łatwiej nazywać coś przyjaźnią, kiedy nią nie jest, a tylko sprawia takie wrażenie.
Powiedzmy, że jestem tolerancyjny. Moją wadą jest dość duża zazdrość, choć przeważnie nie popadam w skrajności. Zależy mi zdecydowanie na tym, by w dobrych nastojach z moją Kochaną budować przyszłość niż zaprzątać sobie głowę przyjaźniami z byłymi. W pełni akceptuję to, iż moje Kochanie przyjaźni się z jednym ze swoich byłych, wiadome, że nie darzę go jakimś pozytywnym uczuciem, ale wiadomym też jest, że oprócz mnie, w jej życiu są także inne osoby. Na moim Słonku bardzo mi zależy - ufam jej i liczę na to samo.
byłabym zazdrosna! i przeszkadzałoby mi to, bo skoro ma mnie to po co mu inna.. na szczęście mój chłopak nie gada z żadną swoją byłą :)
Bo np chce przebywac tez z kimś inny, z nią się dogaduje , fajnie sie z nią czuje.
Czy wy o kolezanki tez jestescie az tak zazdrosne?
Cytat:
Bo np chce przebywac tez z kimś inny, z nią się dogaduje , fajnie sie z nią czuje.
Czy wy o kolezanki tez jestescie az tak zazdrosne?
Nie.
Po pierwsze po co?
Po drugie dlaczego?
O koleżanki nie jestem zazdrosna (chociaż mój chłopak ich nie ma, a jak ma to są to dziewczyny kolegów). Ale była dziewczyna to co innego!! To osoba, która kiedyś była mu bliska i która może np. chcieć do niego wrócić :|. Zresztą mój chłopak nie chciałby, żebym się spotykała z innymi facetami sam na sam. O byłych chłopakach nie wspominając. Czego nawet nie mam potrzeby robić. Ciekawe jak osoby, które tak nie widzą w tym zupełnie nic złego, czułyby się, gdyby usłyszały raz, drugi, trzeci, że ich chlopak jest umówiony ze swoją byłą w związku z czym nie ma teraz czasu. Albo, że może znaleźć czas powiedzmy za 4/5 dni, bo jak narazie jest już umówniony - raz z kolegą, raz z byłą, raz jeszcze z kimś tam. Ciekawe czy tak potulnie byście siedziały w domu i uszanowały to, ze wasz chłopak jest teraz w kinie z byłą. Nawet jeśli do niczego między nimi ma nie dojść. Ale niby dlaczego on poświęca tyle czasu jej. To już nie o samą zdradę chodzi, ale o to, że przecież będąc z kimś POWINNO się chyba odczuwać potrzebę przebywania ze swoją połówką i robienia różnych rzeczy własnie z nią!!. Jeśli facet wybiera towarzystwo swojej byłej i z nią woli iść do kina czy na piwo, to chyba coś jest w takim związku nie tak. Jest to jakiś sygnał do tego, żeby się nad tym zastanowić. Czy rzeczywiście facet jest zadowolony ze związku. Czy może czegoś mu brakuje i usiłuje to sobie zrekompensować. Ciężko mi powiedzieć jak bym się czuła, bo na szczęście coś takiego mnie nie spotkało, ale chyba wyłabym z rozpaczy :| No bez przesady!!

Z drugiej strony nie mam nic przeciwko, jeśli obie strony takie są i to wzajemnie tolerują. Wtedy się mogą spotykać z samym diabłem. Ale jeśli jedna strona cierpi, to druga ma obowiązek to uszanować. I proszę o powstyrzymanie się od komentarzy w stylu, ze jest to ograniczanie. Bo popatrzecie na to z drugiej strony. Czy taka osoba, która jest zmuszana do tolerowania takiego zachowania swojego partnera/partnerki nie jest zwyczajnie ograniczana? Nie jest to ograniczanie jej praw do tego, żeby czerpać ze związku 100% szczęścia? Moim zdaniem tak. Dlatego to prawdziwy dramat, jeśli dwie osoby mają tak radykalnie różne poglądy na te sprawy. Jedna ogranicza drugą i odwrotnie.
Oj byłabym... Zwłaszcza, że znam ta dziewczyne i mialabym o co być zazdrosna :P Ja nie przyjaźnie się ze swoim bylym ale przez 2 lata jakie z nim bylam bardzo zżył sie z moja mama i niestety czasem u mnie bywa, tak niby z przyzwyczajenia, a wtedy mój Misiek dostaje białej gorączki :P
Mój były bardzo przyjaźnił się ze swoją byłą - dziś to raczej my jesteśmy bardzo dobrymi znajomymi, to naprawdę świetna dziewczyna :) Nigdy nie musiałam być o nią zazdrosna, chodzili razem na imprezy i nie był to jakiś problem.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia