ďťż

Znajomość czysto internetowa...

BWmedia
Znajomość czysto internetowa...
  Witam...Nie bardzo wiem w jakim dziale wrzucić ten temat...Jeśli jest w złym to przeniescie...

Chciałem się z wami podzielić pewnym przykrym doświadczeniem i zapytać o to czy kiedys wam sie to przydarzyło a jesli tak to co zrobiliscie...

Otóz...Pare miesiecy temu przez jeden z portali internetowych poznałem dziewczyne..(wymienilismy fotki)
Troche popisalismy na portalu by potem przeniesc sie na gg...
Rozmawialismy przez kilka miesiecy...(ja byłem wolny i ona takze)
Potrafilismy rozmawiac długo i kompletnie sie tym nie nudzlismy..
Po tych kilku mc czułem ze czas zaproponowac spotkanie w realu ( nie mowie o sklepie)...Tylko ze jestesmy z dwoch roznych czesci Polski.
Zaproponowałem jej to i zgodziła sie..
Nawet mówiła ze ma w moim miescie przyjaciołke i załatwi sobie nocleg....
WIec zyłem odliczajac dni do spotkania..
Parę dni temu dziwczyna napisała mi ze poznała chłopaka..spotyka sie nim i bedzie chyba z tego cos wiecej...
Nie wiem dlaczego kompletnie mnie to roz****..
Poczułem sie jakbym dostał kopa w dupe...Uwielbiam z nia rozmwaic a teraz ona juz tak czesto nie pisze(pewnie spedza czas z nim)...wiem ze sie nie zakochałem bo to nie mozliwe ale czuje tak ogromny zal ze naprawde trudno mi sobie z tym poradzic...
WIem ze to nietypowe ale ja naprawde czuje sie koszmarnie:(

Ktos z was przezył cos takiego?...Powinienem jej powiedziec co teraz czuje czy meczyc sie?
Pozdrawiam


Dziękuję za odpowiedż...tak wiem ze prędzej czy póżniej to paskudne uczucie minie ale teraz jest koszmar...wchodząc nawet na gg przypominia mi się ona....
Może jestem głupi ale wydaje mi się ze gdybym jej napisał co czuje nie liczac nawet na nic..moze byłoby mi lzej..nie wiem
Masz rację...dzięki za pomoc...Mam tylko jedno pytanie...Uważasz ze to normalne że można się tak przywiązać do kogoś rozmawiając z ta osoba tylko na gg?
więc postaram sie jakos pomeczyc...a jej napisałem tylko ze chciałbyum trzymac kontakt i zycze jej powodzenia..WIelkie dzieki za pomoc:)


ja znam osoby ktore poznaly sie na sympatii - on z poznania, ona z poludnia i jakos potrafia byc ze soba. kwestia tego czy obie strony tego chca i widza jakas przyszlosc. widocznie ona nie widziala w tym sensu i traktowala Cie jak rozrywke. Umilanie czasu spedzanego przy komputerze. A z chłopcem na miejscu jest jej po prostu wygodniej i latwiej.

Przywiązać można - znajomość to znajomość, obojętnie na jakiej płaszczyźnie.
Nie zgadzam się, że ten związek nie miał szans. Jestem żywym przykładem na to, że znajomość internetowa może przerodzić się w związek, i nawet 2000 kilometrów nie stanęło mi na przeszkodzie by być z nim. Paradoksalnie, odległość okazała się najmniejszym problemem.
W takich relacjach należy być ostrożnym i nie rozbudzać w sobie nadziei, jeśli w pewnym sensie nie dokonało się "konsumpcji" tej znajomości w realnym świecie. Nie tylko z uwagi na powyższy przypadek, ale również na spory rozjazd rzeczywistości z wyobrażeniami.
Nie lubię takich historii. Dla mnie to najmniej romantyczny sposób na poznanie przyszłego chłopaka. Nic specjalnego.
po 1. w ten sposób poznałam bardzo wiele znajomych.. z racji na to że za młodu będąc głupim dziewczęciem miałam konto na fotce. Jestem z G. ponad 2 lata.. a tak właśnie się nasza znajomość narodziła. Inna kwestia to taka że byliśmy z pobliskich miejscowości, odległość jest teraz..
Ale takie znajomości wcale nie są bez sensu. Ja nie żałuje żadnej znajomości nawiązanej w ten sposób. Z każdą osobą poznaną w ten sposób nadal utrzymuje kontakty, czasami uda nam się spotkać na piwie. Aczkolwiek miałam przypadek gdy pewien chłopak twierdził, że zakochał się we mnie przez rozmowy przez gg.. Dla mnie to była paranoja.. tym bardziej że miał wtedy 20 lat.
Nie zrywaj kontaktu :) bo przecież to że ma chłopaka w niczym nie przeszkadza (jeśli myślimy o zwykłej znajomości internetowej :P )
Nawiązując do wypowiedzi Candice - Ja nie pisałem że jest to jakaś romantyczna historia albo jakas wyjatkowa.
Byłem tylko ciekaw czy ktos z was przezył kiedys podobne doświadczenie.
Przerabiałem to nawet całkiem niedawno.
Co mnie najbardziej wnerwiało to to, że przecież nie miałem kompletnie podstaw do tego, żeby czuć się zazdrosnym czy złym z racji zmniejszenia się częstotliwości naszych kontaktów. Powinienem się cieszyć, że jej się w zyciu układa, że sobie radzi... A zamiast tego tylko się złoszczę, że o mnie nie pamięta. I zazdrosny jestem o jej potencjalnych nowych facetów, choć ni cholery nie miałem zamiaru do niej zarywać.

Paranoja jakaś. Sam na siebie jestem o to wściekły jak diabli, bo przecież nie powinienem tak reagować. Źle mi z tym, bo to oznacza że jestem strasznym egocentrykiem i ciulem, a zdawało mi się że jest dokładnie odwrotnie :(
Nolaan doskonale wiem co czujesz...ja też jak sobie pomysle o tym ze ona jest z jakims chłopakiem to szlag mnie trafia..straszny ze mnie je*** egoista najwyrazniej...tylko ze ona mi napisała ze i tak bedzie w moim miescie niedługo i spotkanie aktualne...nie wiem co robic kurcze..
Ronnie, skoro ona chce się spotkać, to bardzo dobrze.
Spotkaj się z nią, możliwe, że...się "odkochasz" i będzie problem z głowy. I piszę to jak najbardziej serio.
tak..przeszło mi to przez myśl...ale boję się że jeśli się nie odkocham to będzie jeszcze gorzej...
Wtedy przynajmniej będziesz wiedział i będziesz mógł podjąć konkretne działanie. Na razie bazujesz tylko na wyobrażeniach, bardzo prawdopodobnie wyolbrzymionych.
więc powinienem się spotkać...Dziękuję wszystkim za pomoc
Oj oj, się porobiło... Powiedz mi, jak wyglądają Twoje kontakty z innymi ludźmi? Czy aby przypadkiem nie było tak, że albo nie miałeś ich zbyt wielkich, albo ograniczyłeś je na potrzeby częstszych rozmów z tą dziewczyną?
Zostałeś obdarzony uwagą i to Ci się podobało. Bo i owszem, to jest fajne.
Problemem jest tylko to, że ona ma też życie poza gg, Ty zaś zapewne znikome. Obym się myliła.
jednak sie mylisz...mam zycie poza gg..mam znajomych i to nie mało..
jednak mimo wszystko przywiazałem sie do dziewczyny poznanej na necie.
Powiem tak: ona po prostu dokonała wyboru i Ty nic na to nie możesz poradzić. Wybrała tego, który jest bliżej, i z którym będzie mogła spędzać więcej czasu. Sam napisałeś, że jesteście z dwóch różnych części Polski, prawda? Rozumiem Twoje rozczarowanie bo było nie było mieliście już "zaklepane" spotkanie na żywo, a tu nagle dziewucha wyskakuje z czymś takim. Mogło być tez tak, że było Was dwóch. Niestety, nie Ty zostałeś wybrany. Przykro mi stary. Jedyne co możesz zrobić, to zachować się z klasą. Daj jej do zrozumienia, że jesteś rozczarowany, bo jak rozumiem do spotkania nie doszło, ale nie rób płaczliwych scen, nie wysyłaj jej rzewnych wiadomości i nie nalegaj na spotkanie. Życz jej wszystkiego dobrego, na tej jednej świat sie nie kończy.
Abbacik...ja tek zrobiłem..napisałem ze zycze powodzenia..
Tylko ze ona uwaza ze spotkanie jest aktualne..ze mozemy sie zobaczyc.
Pewnie jako znajomi "przyjaciele"....nieco zgłupiałem

Pomyslałem ze powinienem spokojnie tzrymac kontakt...nie byc natarczywy..
i jesli ona się upomni o spotkanie wówczas się spotkać...natomiast sam nie powinienem jej przypominac...
Cytat:
Abbacik...ja tek zrobiłem..napisałem ze zycze powodzenia..
Tylko ze ona uwaza ze spotkanie jest aktualne..ze mozemy sie zobaczyc.
Pewnie jako znajomi "przyjaciele"....nieco zgłupiałem

Pomyslałem ze powinienem spokojnie tzrymac kontakt...nie byc natarczywy..
i jesli ona się upomni o spotkanie wówczas się spotkać...natomiast sam nie powinienem jej przypominac...
No i wszystko jest w porządku, za wyjątkiem jednego, maciupeńskiego "ale".

Jeśli się z nią spotkasz wróci to wszystko o czym pisałeś w pierwszym poście. Znów będziesz rozpamietywać, zastanawiać sie co by było, gdyby sie zdarzyło itd. Nie chce Cie zniechęcać Kolego, ale myślę, że tak własnie będzie. Napisz jej co myślisz, że nie chcesz sie wpieprzać między przysłowiową wódke, a zakąske, myślę, że zrozumie.
ehh...pewnie tutaj masz racje..w takich sprawach chyba nie ma dobrego wyjscia...jak to mówią czas leczy rany...chyba trzeba czekac i meczyc sie jak pies

Chciałem was jeszcze o jedno zapytać...czy w takiej sytuacji wypada mi np za jakiś czas zapytać jak jej się układa?(żeby nieco wybadać sytuacje)?
Wypada. Spytaj jako przyjaciel, który się troszczy :)
a tak się zastanawiam..jeśli podczas rozmowy pytam jak jej się układa..i czy wszystko jest ok..a ona unika odpowiedzi..i zmienia temat..to mam rozumieć że nie ma do mnie zaufania?
Niekoniecznie, nie kazdy czuje potrzebę rozmowy o swoich związkach i relacjach z partnerem/rką .
Moze być jej troche nieswojo rozmawiajac z kims, kto (czego pewnie sie domysla) czuje coś do niej.
czyli nie powinienem próbować za wszelką cenę się dowiadywać co u niej...
Trochę to trudne ale cóz..nie znam sie na tych sprawach i pewnie prędzej czy póżniej zrobię coś głupiego..

A może ona nie odp na to pytanie daje mi do zrozumienia żebym sobie odpuścił i nie pytał o to bo dla niej ta kwestia jest roztrzygnięta...ale w takim razie czemu wprost nie napisze ze jest ok i jest szczelsiwa...
Może ja wyobrażam sobie za dużo a ono widzi we mnie znajomegop ew
"przyjaciela"...
I może ona nawet nie rozumie że dla mnie to spotkanie znaczy więcej.

mam prośbę...może ktoś zamknąć temat i wyrzucic go.Z góry dzięki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia