ďťż

4-letni związek bez seksu?Pomóżcie. Czy ze mną jest coś nie tak?

BWmedia
4-letni związek bez seksu?Pomóżcie. Czy ze mną jest coś nie tak?
  Witajcie,
Mam 20lat, mój chłopak 22. Jesteśmy ze sobą od 4 lat. On studiuje w innym mieście ale wraca na weekendy. Teraz mieszkam sama wiec jak wraca jesteśmy tylko we dwoje.Kocham Go, On mnie też ale w naszym związku jest troszkę inaczej..Kochaliśmy się 2razy.Było to gdzieś tak 1,5-2 lat temu...Bardzo mnie to bolało ale nie narzekałam. Wiedziałam ze to ten z którym chce przeżyć swój pierwszy raz. Nie żałuje. Kocham Go bardzo. Chciałabym żeby miedzy nami była pasja, namiętność , spontaniczność...Pieścimy się na rożne sposoby ale nie współżyjemy... Mówi że zaczniemy gdy będę brać tabletki , a ja tak szczerze mówiąc boje się po nich roztyć..Któregoś dnia poszłam do ginekologa, przepisała mi je i zaczęłam brać..Wtedy mój Ukochany wykręcał się, mówił że nie ustaliłam z Nim wcześniej itd. Ponadto nigdy nie chce żebym sprawiała mu przyjemność więcej niż raz, mimo ze mi sprawia więcej razy..Zawsze mówi ze go boli. Pisze bo po prostu myślę ze ze mną jest coś nie tak. Może wg Niego nie jestem wystarczająco pociągająca? Nie chce być jakaś niewyżyta nimfomanka:( Zależy mi na Nim, na tym aby nasz związek się rozwijał, pogłębiał...czy to źle? Powiedzcie mi co mam robić, albo co robiłam źle..Po prostu doradźcie. sama nie wiem co o tym myśleć..


Trudno nawet ocenić, czy zrobiłaś coś źle, bo nie podajesz zbyt wielu szczegółów.
Generalnie potrzebna jest Wam poważna rozmowa na temat tego, dlaczego w Waszym związku nie ma seksu.
Nie przesadzaj, masz 20 lat i chcesz uprawiać seks z własnym facetem częściej niż raz w roku, skąd w ogóle pomysł, że możesz zostać posądzona o bycie niewyżytą nimfomanką?

Czy to był pierwszy raz dla Was obojga? Czy w ogóle w związku dobrze się układa? Czy podejrzewasz go o zdradę? Czy między Wami często jest bliskość fizyczna innego rodzaju? (jakiego?)

Jedna uwaga: to, że facet po orgazmie nie pozwala dotykać swojego penisa, nawet przez dłuższy czas, bo go to boli, jest normalne. To, że o tym piszesz, wskazuje na fakt, że zaspokajacie się ręcznie, czy tak? Czy takie pieszczoty są zamiast pełnego seksu, często, czy także sporadycznie?
Coś nie tak z cała pewnością..rany co to za facet który nie chce dogodzić swojej kobietce...
W jego rodzinie zdarzyło się kilka ślubów z powodu ciąży. Ja tez nie jestem jeszcze gotowa na dziecko. O pójściu do lekarza tez mówiłam Mu ale wstydzi się czy coś innego stoi na przeszkodzie. Smutno mi bo coraz rzadziej się pieścimy i nawet pocałunków jest mało..Boje się ze to takie wypalenie się a nawet porządnego zapłonu nie było...
Tak to był pierwszy raz dla nas obojga. Nie mam zadnych podstaw zeby podejrzewac go o zdrade. Zaspokajamy sie nie tylko recznie ale ja mam o wiele czesciej ochote na zblizenie niz On...Dba o mnie, wspiera, pomaga, przytula ale ma tez wady jak każdy. Jeśli jest zły na coś to najlepiej w ogóle się nie zbliżać do Niego, jak zajęty, lepiej nie przeszkadzać no i uparty..
W związku jest mi dobrze ale brakuje tego czegoś.


Cytat:
W jego rodzinie zdarzyło się kilka ślubów z powodu ciąży. Ja tez nie jestem jeszcze gotowa na dziecko Ale zapewne obydwoje słyszeliście o przeróżnych metodach antykoncepcji? Skąd ta paranoja, że współżycie od razu na pewno kończy się zajściem w ciąże? Przestudiuj temat dokładnie,a okaże się, że mozecie się kochac z tak zawrotną częśtotliwością jak chocby raz w miesiącu praktycznie przy zerowym zagrożeniu zaciążeniem. Idz do dobrego ginekoleoga, który Ci wszystko wyjaśni i dobierze odpowiednie pigułki. (To kolejny mit,że po tabsach na pewno od razu się tyje). A jeśli facet pomimo to będzie się wykręcał to po mojemu coś mocno z nim nie w porządku. Co? Nie mam pojęcia, był juz tu opisywany podobny przypadek kilka miesięcy temu. Dobrze byłoby,żeby wypowiedzieli się sami seksem niezainteresowani.
Tak słyszałam o różnych sposobach zabezpieczenia się...Nie chciałam brać pigułek bo widywaliśmy się tylko w weekendy a czasem co drugi tydzień. Wolałam prezerwatywy...Zaczęły się wakacje i poszłam do ginekologa, przepisał i to też nic nie dało...Współżycie nie kojarzy mi się z ciąża...
W takim razie może postaraj się go jakoś bardziej zachęcic? Wątpię, że nie jestes dla niego wystarczająco atrakcyjna - przeciez nie jest z Tobą dlatego,że musi. Jesli znowu bedzie się uskarzal na bół członka, badz stanowcza, musi isc do lekarza.
Bardziej zachęcić? Starałam się...W święta założyłam czarna koronkowa bieliznę, szpilki,pończochy, rozpuściłam włosy tak jak lubi, psiuknęłam się ślicznymi perfumami i poszłam do Niego jak był w dużym pokoju..Nie jestem bardzo doświadczona, ale byłam otwarta na propozycje, na urozmaicenia...a tu niespodzianka wolał oglądać jakiś film w telewizji..Zaproponował mi żebym z Nim oglądała..Nie chce byc wciaz strona bardziej aktywna...Chciałabym żeby tez się bardziej starał mnie rozgrzać ale nawet nie wiem jak miałby to zrobić bo coraz mniej podniecają mnie jego pieszczoty.. Nie ma elektrycznego dreszczyku, choć staram się go wywołać..
Wygląda na to, że problem leży po jego stronie. Albo chodzi o fobię ciąży, do której nie chce się przyznać, albo o jakieś zaburzenie zdrowotne powodujące ból, ale wstydzi się lekarza, albo ma jeszcze jakieś inne zahamowania psychiczne.
Spytaj prosto z mostu, dlaczego nie chce się kochać. Powiedz, że czujesz się przez to nieatrakcyjna. Nie przyjmuj wykrętów, masz prawo żądać szczerości.
Nieeee, ten facet MUSI być gejem. Nie ma bata!
(jak czytam akcję Nefertiti, to na mnie działa, a co mówić na żywo 8) ).

A poza tym, zgadzam się z Hagath: wyduś z niego prawdę i nie przyjmuj wykrętów.
Osz kurde... Ja po takiej zachęcie migiem bym był gotowy do działania, choćby nie wiem co w TV leciało. Bez urazy, ale Twój facet albo ma problem, albo jest dziwny jakiś.
Skoro nawet Cię rozgrzać dobrze nie chce to albo jest tak jak mówi Hag, albo go nie kręcisz zupełnie, co mi wydaje się osobiście niepodobieństwem.
Pogadaj z nim twardo i stanowczo, bez taryfy ulgowej i wyduś to z niego ;]
Nefertiti

Zdecydowanie coś jest nie tak, i bynajmniej nie z Tobą - bo każdy, ale to KAŻDY facet na widok dziewczyny w seksownej bieliźnie, rzuciłby wszystko w diabły. Nic odkrywczego już nie napiszę, bo to już inni napisali, ale coś musi być z nim nie tak.

Mówisz że wiesz że cię nie zdradza... właśnie tutaj _nigdy tego nie wiesz_. Jeśli facet unika z tobą seksu to to jest właśnie jeden z objawów tego że kręci z inną. Studiuje w innym mieście, więc ma całą masę okazji do tego. Oczywiście - mogę się mylić, i mam nadzieję że się mylę. Może faktycznie jest chory, bo to jest coś nie tak żeby zdrowy facet nie miał zupełnie popędu seksualnego. Ja gdybym mógł to kochałbym się codziennie!.

Wyślij go do lekarza, biegiem - niech się nie wykręca, zapisz się na wizytę u seksuologa i idźcie RAZEM!. Niech wie że ci zależy, że chcesz z nim być, ale że też masz swoje potrzeby, że potrzebujesz SEKSU jak każdy normalny człowiek.

A jak nic nie pomoże... to po prostu któregoś razu zacznij się przy nim masturbować i jak będzie miał coś przeciwko lub nie zareaguje to... zastanów się jak będzie wyglądało twoje życie seksualne za rok, za dwa... za 5 lat.
Cytat:
KAŻDY facet na widok dziewczyny w seksownej bieliźnie, rzuciłby wszystko w diabły nie wiem czy każdy, ale ja w takiej sytuacji zdecydowanie tak :razz:
Cytat:
Jeśli facet unika z tobą seksu to to jest właśnie jeden z objawów tego że kręci z inną. Studiuje w innym mieście, więc ma całą masę okazji do tego. no własnie, mnie się to wydaje niestety najbardziej prawdopodobne
Podobno nigdy nie jest sie pewnym na 100%, czy druga strona zdradza ale akurat tego jestem pewna;) Najgorsze jest to że jak poruszam ten temat to trochę porozmawiamy a potem pyta mnie "Czy az tak zalezy Ci na seksie?!"Wychodzi na to że Go naciskam i ze niewyżyta jestem...Boje sie Mu powiedziec jak ma mnie pieścić bo tak naprawdę dobrze nie wiem jak...Chciałabym żeby wykazał się inicjatywa..nawet poczytał i żebyśmy spróbowali...Nie chce go zranić.. W ostateczności pozostaniemy na tym etapie...Kocham Go i chciałabym pogłębić nasz związek no ale cóż...Dlatego pytam na forum...
Jestem facetem w wieku Twojego chłopaka, mam dziewczyne o rok starszą od Ciebie i również jesteśmy 4 lata razem, czyli tak jakby to samo.
Seksu również nie uprawiamy i tak jak u Ciebie również "winny" jest facet czyli ja.
Cytat:
"Czy az tak zalezy Ci na seksie?!" Właśnie czy on aż taki ważny jest? przecież to nie tlen i bez niego da się żyć normalnie.
Cytat:
Wyślij go do lekarza, biegiem - niech się nie wykręca, zapisz się na wizytę u seksuologa i idźcie RAZEM!. Niech wie że ci zależy, że chcesz z nim być, ale że też masz swoje potrzeby, że potrzebujesz SEKSU jak każdy normalny człowiek. Akurat bym poszedł czy do lekarza czy do seksuologa. Każdy ma jakieś potrzeby i niestety większości jest to seks.
Cytat:
czy to źle? Człowiek działa najczęściej instynktownie i do tego bierze pod uwagę jakieś tam obowiązujące normy (zatem odpuściła bym myślenie o tym, że jest coś złego w Twoim postępowaniu) - nie ma niczego złego w tym, że chcesz cementować swój związek również za pośrednictwem seksu. Seks wynikający z uczucia, miłości, jest najlepszą możliwością pogłębiania więzi, bliskości, szacunku, zaufania.
Cytat:
Wtedy mój Ukochany wykręcał się, mówił że nie ustaliłam z Nim wcześniej Twój ukochany nie musi brać udziału w decydowaniu o Twoim ciele i poczuciu bezpieczeństwa - miałaś prawo podjąć decyzję o braniu tabletek sama, nie kryguj się z tego powodu, to Twoje ciało, a przecież na względzie miałaś bezpieczeństwo i przyszłość Was obojga.
Cytat:
Właśnie czy on aż taki ważny jest? przecież to nie tlen i bez niego da się żyć normalnie. Ciągle się upieram, by nie posługiwać się taką nomenklaturą, jak "normalnie", "dobrze czy źle", "poprawnie", "prawidłowo" na płaszczyźnie seksu. Dla jednego normalnym będzie, że elementem scalającym związek jest seks, bowiem to sfera przeznaczona ściśle dla dwojga i to tam zachodzą najitnymniejsze procesy i zjawiska tego związku. Jeśli temperamentna kobieta uważa, iż w związku seks jest dla niej ważny tak samo jak codziennie razem jedzone śniadanie, jak komunikacja, jak każda inna czynność, to mimo, iż nie stanowi fundamentu, będzie niezbędna do funkcjonowania w związku. Dla autorki seks ma widać o wiele większe znaczenie niż dla jej partnera, jej libido może być wysokie, pragnie zaspokojenia swoich potrzeb wynikających z miłości i naturalnych instynktów. Takie jej prawo, nie należy jej go odbierać.

Nefertiti - nie chcę być złym prorokiem, ale chyba nie dobraliście się z partnerem. Jesteście bardzo młodzi i macie jeszcze spore predyspozycje do popełniania błędów w aspekcie dokonywanych wyborów, dlatego, że wasze charaktery i potrzeby dopiero się kształtowały/kształtują. Twoja kobiecość, świadomość atrakcyjności, chęć adoracji i cementowania związku przez seks, mocno się rozwinęła i może nie przystawać do tego, co oferuje Ci Twój wieloletni już partner. Możecie oczywiście próbować się dogadać, bo najważniejsza tu będzie teraz komunikacja, możecie też się zwrócić o pomoc do specjalisty, ale najważniejsze byś pamiętała o jednym - żadne z was nie jest winne temu, że macie inne potrzeby i libido. Ludzie tej samej płci bywają bardzo różni, a co dopiero płci odmiennej - pewnych różnic nie da się pokonać, bo trzeba by się unieszczęśliwiać dla dobra związku, dla dobra tego drugiego.
I jeszcze jedno - nie daj sobie wmówić, ze jesteś niewyżyta, lub że Twoje potrzeby czynią z Ciebie nachalną pod względem seksu. Taka jesteś, taki jest twój mózg, taki jest twój poziom hormonów, taka jest twoja osobowość - nie daj się stłamsić przez naturalną potrzebę odczuwania rozkoszy, bo to naprawdę piękne, a nam kobietom zbyt często odmawiało się prawa do cieszenia się seksem.
jezebel cytuj całość i dopiero to komentuj
Cytat:
Mówi że zaczniemy gdy będę brać tabletki , a ja tak szczerze mówiąc boje się po nich roztyć..Któregoś dnia poszłam do ginekologa, przepisała mi je i zaczęłam brać..Wtedy mój Ukochany wykręcał się, mówił że nie ustaliłam z Nim wcześniej Tutaj nie chodzi o decydowaniu czy ma brać tabsy czy nie ale o to że teraz zacznął się kochać
Ciężka sytuacja. Ja ze swoim facetem jestem prawie od roku i powiem szczerze, że miałam podobne problemy, nie aż tak może poważne, ale podobne. Przez długi okres naszej znajomości chodziliśmy do łóżka tylko wtedy, gdy on się napił, gdy dochodziło do jakichś intymniejszych sytuacji na trzeźwo, kończyło się zaspokajaniem 'ręcznym', bo on nie chciał nic więcej. Przez dosyć długi czas to akceptowałam, ale w końcu powiedziałam mu- a raczej napisałam, bo tak było mi łatwiej wyrzucić z siebie wszystko, co mi nie odpowiada- że mi się to nie podoba, że potrzebuję go częściej. Dowiedziałam się, dlaczego miał opory i teraz jest już o wiele lepiej. Tylko rozmowa pomoże.
Cytat:
Właśnie czy on aż taki ważny jest? przecież to nie tlen i bez niego da się żyć normalnie. komu się da, temu się da...
Cytat:
Tutaj nie chodzi o decydowaniu czy ma brać tabsy czy nie ale o to że teraz zacznął się kochać Ja z wypowiedzi zrozumiałam tyle, że jej partner zarzucał jej, iż nie przedyskutowała z nim pójścia do ginekologa i brania tabletek. Trudno się kłócić o domniemania, co autorka miała na myśli - sama to może wyjasni.
Cytat:
I jeszcze jedno - nie daj sobie wmówić, ze jesteś niewyżyta, lub że Twoje potrzeby czynią z Ciebie nachalną pod względem seksu. Taka jesteś, taki jest twój mózg, taki jest twój poziom hormonów, taka jest twoja osobowość - nie daj się stłamsić przez naturalną potrzebę odczuwania rozkoszy, bo to naprawdę piękne, a nam kobietom zbyt często odmawiało się prawa do cieszenia się seksem. I pod tym podpisuję się wszystkimi możliwymi sposobami. Kiedyś kobiety unikały seksu, teraz gdy zaczynają zachowywać się swobodnie i wykazują inicjatywę oraz chęci - niektórzy faceci zaczynają zachowywać się jak cnotki i dewotki.

Polecam lekturę książek Mastertona, o ile w tamtych czasach pisał bardziej w kierunku kobiet, to teraz równie dobrze można to odnieść w stosunku do niektórych facetów.

Masz pełne prawo do seksu, do takich a nie innych potrzeb. Nie ma w tym ani odrobiny twojej winy. I jest mi równie przykro to mówić - ale prędzej czy później... zwariujesz jeśli nie znajdziesz zaspokojenia swoich pragnień.
Do ginekologa nawet mnie odprowadził. Chodziło raczej o moment w którym zaczęłam brać tabletki. Wystraszył się chyba i nawet nie pamiętam co powiedział. W każdym razie do niczego nie doszło mimo że starałam się...Bardzo dziękuje Wam że odpowiadacie na moje posty..
Znaczy się chłopak chyba ma ciążofobię i to mocną, choć na moje oko to z deka dziwne...
Może faktycznie się nie dobraliście pod względem potrzeb? Bo jak dla mnie, gdy się jest razem i to poważnie, bo z Twoich postów takie odnoszę wrażenie, to powinno się obustronnie działać na niwie polepszenia sytuacji. Jeśli on nie chce się z Tobą kochać to powinien Ci wyjaśnić dlaczego tak jest. Skoro unika tematu, to coś tu nie trybi i musisz wysondować co. Bo inaczej będziesz tylko się niepotrzebnie szarpać, martwić i dołować.
Tak mi teraz przyszło do głowy... a może on jest aseksualny? Zresztą, można gdybać i wróżyć, ale jak on Ci nie powie, jak jest na prawdę, to nikt Ci nie powie.
Gdy następnym razem zapyta, czy seks jest dla Ciebie aż tak ważny, odpowiedz, że owszem jest. I nie przestaniesz go kochać, jeśli oświadczy, że dla niego nie jest, tylko ma być z Tobą szczery i podać przyczynę (czy ogólny brak popędu, czy jakiś lęk, czy jeszcze coś innego). A jak nie potrafi podać, to niech przynajmniej spróbuje opisać, co czuje, myśląc o seksie lub gdy jest w erotycznej sytuacji. Może to Ci rozjaśni co nieco.
Cytat:
Tak mi teraz przyszło do głowy... a może on jest aseksualny? . No właśnie Hagath, tak czytam te posty i dziwię się, dlaczego nikt dotąd nie zadał tego pytania. On może po prostu ma taką konstrukcję biologiczną i psychiczną. Seks jest dla niego przereklamowany. Spróbował raz czy drugi bo słyszał, że to jest taki cymes ale stwierdził, że nie ma w tym nic fascynującego.
Jedną z przyczyn może być wrodzony, niski poziom testosteronu. Może seksuolog coś na by to poradził?
Do seksuologa nie chce iść i nie wiem jak Go przekonać..Mówi ze nie potrzebuje i ze wszystko jest w porządku. Ciąży się boi to wiem ale żeby aż tak...Czy gdyby był aseksualny to sprawiałoby mu przyjemność moje pieszczoty? Czy to ze jego pieszczoty mnie coraz mniej rozgrzewają da się naprawić? Jeśli tak to jak? Czy z czasem nie będzie gorzej?
Jesli dla Niego seks jest przereklamowany to dałoby się zmienić Jego nastawienie do kochania się i jak?
Cytat:
Do seksuologa nie chce iść i nie wiem jak Go przekonać..Mówi ze nie potrzebuje i ze wszystko jest w porządku. Ciąży się boi to wiem ale żeby aż tak... Z jednej strony nie dziwię się temu że nie chce iść. Chyba każdy starałby się wykręcać jak tylko się da, byleby tylko nie iść do takiego lekarza. Może i faktycznie masz pecha i trafiłaś na człowieka aseksualnego?

Cytując:
Cytat:
Często oczekują wówczas romantycznych związków (od romansów do małżeństwa) z preferowaną płcią, ale zwykle nie chcą, by taki związek zawierał aktywność seksualną. Więc to by prawie doskonale pasowało do opisu twojego związku, kocha, chce z tobą być ale żeby uprawiać seks to już nie.

Cytat:
Czy gdyby był aseksualny to sprawiałoby mu przyjemność moje pieszczoty? Czy to ze jego pieszczoty mnie coraz mniej rozgrzewają da się naprawić? Jeśli tak to jak? Czy z czasem nie będzie gorzej?
Jesli dla Niego seks jest przereklamowany to dałoby się zmienić Jego nastawienie do kochania się i jak?
Pieszczoty powinny mu sprawiać przyjemność, teoretycznie - w praktyce to tego już nikt z nas nie będzie wiedział. To jak On Ciebie pieści da się naprawić tylko i wyłącznie wtedy gdy:
a) pokażesz mu jak ma Cię pieścić i co ci sprawia największą przyjemność
b) On przyjmnie to do wiadomości i będzie to robił Z PRZYJEMNOŚCIĄ a nie z przymusu. Bo wszystko powinno wychodzić z pasją i pożądaniem - a jako że pożądanie u niego jest bliskie poziomowi pożądania lodówki to... sama możesz się domyślać.

Jeśli nie zaczniecie uprawiać normalnego zdrowego seksu, to będzie coraz gorzej. Będziesz coraz bardziej sfustrowana że nie jesteś zaspokajana. Pozostanie Ci wtedy albo masturbacja i cierpienie że nie możesz uprawiać seksu z ukochanym, albo odejście i znalezienie takiego partnera który będzie miał taki sam popęd seksualny jak twój. Wiem że to brzmi źle, wiem że go kochasz - ale prędzej czy później ten balon wybuchnie i wtedy nie będzie co zbierać.

Jego nastawienie da się zmienić tylko wtedy gdy On sam będzie tego chciał - a jak sama piszesz On nie widzi problemu i wszystko jest w porządku. Więc... nie liczyłbym na to zbytnio. Przykre jest to że czasem dobierają się takie pary, miłość jest ale seksu brak.. a seks jest tak samo ważny jak wszystko inne w związku.
Nefertiti, możliwe że ma tak jak ja. Nie uprawiam seksu z ciążofobi i uwierz że wtedy nie zależnie jak bardzo Kobieta się stara to nic to nie da. Żadne sposoby antykoncepcji nie uspokajają. U mnie jeszcze dochodzi obawa że ktoś wejdzie do pokoju i do jakichkolwiek pieszczot MUSZE miec cały dom wolny, myśl że ktoś jest za ścianą rozprasza mnie.
Słowo daje jakbym czytał o swoich relacjach z dziewczyną :)
Cytat:
Polecam lekturę książek Mastertona, Są dobre i bezpośrednie, ale bywają przerysowane - jednak na pewno można z nich czerpać.
Cytat:
Nie uprawiam seksu z ciążofobi i uwierz że wtedy nie zależnie jak bardzo Kobieta się stara to nic to nie da. Żadne sposoby antykoncepcji nie uspokajają. A ja mysle, ze to jest bardzo powazne zaburzenie i ze problem lezy w czyms innym, a to jest tylko wymowka.

Zastanawiales sie kiedys, jak Twoje zycie bedzie wygladalo w przyszlosci? Bedziesz uprawial seks tylko w celu prokreacji, a jak juz nie bedziesz chcial miec dzieci, to nie bedzie seksu?

Ciekawe co na to specjalisci.
autorka pierwszego posta napisala tutaj, bo sama czuje ze cos jest nie tak.
gdyby bylo wszystko okej i pogadane, nie musialaby tutaj pisac. 4 lata wystarcza, zeby pogadac.

wiesz juz, ze mu staje i ze nie ma kompleksu czlonka.

ten gosciu nie odczuwa pozadania prawdopodobnie. moze byc gejem, a moze aseksem.
przestan go kochac jak najszybciej, bo jak widzisz, unieszczesliwia cie.
Kurcze. Pierwszy raz w życiu słyszę o czymś takim, żeby być w związku i nie uprawiać seksu. Wydawało mi się naturalne, że jak dwoje ludzi się kocha, są ze sobą blisko to prędzej czy później dojdzie u nich do zbliżenia, że tego pragną. I to nie tylko z powodu chęci zaspokojenia fizycznego popędu bo wtedy to już inny kaliber jest.
Ciężka sprawa i myślę podobnie jak Chica, że to jest poważna rzecz.
Nie wiem, może powinnaś ze swoim facetem jednak spróbować iść do seksuologa? W końcu od tego łapiduchy są, żeby wyjaśniać takie sytuacje.
Jezebel
Już zaopatrzyłam się w poradniki Mastertona:) Zaczynam czytać...

Nestleeeeee
Nie chce kochać się tylko w celu powiększenia ludzkości...no i w ciąży a po porodzie znów celibat?nie wyobrażam sobie tak związku..Jeśli jesteśmy ze sobą, kochamy się to On i Ty powinniście zwrócić uwagę na potrzeby swojej ukochanej. Wiem jak się zachowuje Mój partner i z cala pewnością mogę Ci doradzić ze ranisz swoja kobietę. Być może czuje się tak jak ja mało atrakcyjna, bo nie jest w stanie przezwyciężyć Twojej ciążofobii..
Mój mężczyzna chociaż się ze mną popieści..mimo ze nie zawsze byliśmy sami w domu.

Chica
Zgadzam się z Tobą..To co mówi Nestleeeeee może doprowadzić do zachowań które kojarzą mi sie ze zwierzetami. Czuja zew natury ze musza sie rozmnożyć i tylko wtedy są ze sobą..

Itikka
Nie tak łatwo się odkochać, ponadto jesteśmy ze sobą 4 lata znamy swoje rodziny, bądź co bądź jesteśmy w pewien sposób związani no i nie chciałabym żałować ze zerwałam nasz związek...dlatego szukam ratunku...mam nadzieje ze sytuacja się zmieni..

Heibane
Postaram się poznać swoje ciało aby pokazać Mu które miejsca i w jaki sposób chciałabym żeby pieścił...Tylko mój dotyk zbytnio mnie nie rozpala..:redface:

Nolaan
Ja tez myslalam ze jak dwoje ludzi sie kocha to musi dojsc miedzy nimi do zblizenia...Uważam ze to kolejny krok w rozwijaniu zwiazku..

Niedługo mam zamiar znów spróbować Go jakoś skusić...tylko jeszcze zastanawiam się czym i jak...Tak mi teraz przyszło do głowy..To ze On był prawiczkiem i ze byłam Jego pierwsza kobieta może mieć jakiś wpływ na zachowanie?
Cytat:
tak czytam te posty i dziwię się, dlaczego nikt dotąd nie zadał tego pytania. Może dlatego, że generalnie podczas interpretacji wątku, bierze się pod uwagę jedynie szczerość wyznań - więc jeśli autorka pisze, że jej facet usprawiedliwiał się strachem przed wpadką, to zakładamy, że tak faktycznie jest i to nie o brak popędu chodzi. Za to powodów pewnie może być wiele.
Cytat:
Nefertiti, możliwe że ma tak jak ja. Nie uprawiam seksu z ciążofobi i uwierz że wtedy nie zależnie jak bardzo Kobieta się stara to nic to nie da. Żadne sposoby antykoncepcji nie uspokajają. U mnie jeszcze dochodzi obawa że ktoś wejdzie do pokoju i do jakichkolwiek pieszczot MUSZE miec cały dom wolny, myśl że ktoś jest za ścianą rozprasza mnie.
Słowo daje jakbym czytał o swoich relacjach z dziewczyną
Piszesz jakbyś był z tego dumny..a przynajmniej jakbyś uważał, że wszystko jest ok, tymaczasem moim zdaniem to się ewidentnie kwalifikuje do leczenia..i ciesz się, że Twoja partnerka nadal to wytrzymuje. (Ciekawego jak długo jeszcze)
Biedni są ludzie owładnięci taką przesadną kontrolą - wyobrażam sobie, jak się takiemu świat na głowę wali, gdy nagle spada deszcz,a on zapomniał parasola. A już uprawianie seksu w prezerwatywie, to dopiero ekstremalne przeżycie - totalna jazda bez trzymanki! ^^
Cytat:
Nefertiti, możliwe że ma tak jak ja. Nie uprawiam seksu z ciążofobi i uwierz że wtedy nie zależnie jak bardzo Kobieta się stara to nic to nie da. Żadne sposoby antykoncepcji nie uspokajają. U mnie jeszcze dochodzi obawa że ktoś wejdzie do pokoju i do jakichkolwiek pieszczot MUSZE miec cały dom wolny, myśl że ktoś jest za ścianą rozprasza mnie.
Słowo daje jakbym czytał o swoich relacjach z dziewczyną
Czy to powód do dumy? Skąd u ciebie taka jazda?
Cytat:
Nie tak łatwo się odkochać, ponadto jesteśmy ze sobą 4 lata znamy swoje rodziny, bądź co bądź jesteśmy w pewien sposób związani no i nie chciałabym żałować ze zerwałam nasz związek...dlatego szukam ratunku...mam nadzieje ze sytuacja się zmieni.. na podstawie wlasnych doswiadczen mowie ci, ze skoro juz tak mowisz, to jest zle.

ale pewnie i tak w to zabrniesz i zostaniesz zawiedziona rozwodka predzej czy pozniej :(
Witajcie:*
Przepraszam że dopiero teraz pisze..
Tak jak obiecywałam spróbowałam ponownie.Powiedziałam że chciałabym zrobić sobie sesje zdjęciowa i czy porobił by mi zdjęcia...
Zgodził się..Uszykowałam się.Założyłam szpilki, pończoszki z pasem, koronkowe stringi,spódniczkę, czarny biustonosz, biała bluzeczkę z rozpiętymi górnymi guziczkami. Rozpuściłam włosy itd...
Przy drugim zdjęciu odłożył aparat i powiedział ze zaraz przyjdzie. Gdy wrócił, podszedł do mnie zaczął mnie całować i rozbierać na co ja nie byłam dłużna i zaciągnął pod prysznic...:redface: (zabezpieczenie miał)Kochaliśmy się ale było trochę niewygodnie..Rożnica wzrostu..no i za szybko skonczyl...a ja no cóż było mi przyjemnie i tyle..Chciałam wieczorkiem w łóżeczko..ale nie powtórzyło się.
Było to kilka dni temu. Więcej się nie powtórzyło bo powiedział ze ma ochotę ale tez powody dla których chce poczekać z tym...powodów nie zdradził..

Czyżby znów w punkcie wyjścia??
To dobra wiadomosc, w takim razie nie jest aseksualny :)
Nie pociagnelas rozmowy? Ja bym na pewno stanowczo zapytała o te powody, w końcu dotyczą one w takim samym stopniu Was obojga.
Dokładnie, tak jak Junona, nalegalabym jednak na zdradzenie tych powodów.
Ja również bym nalegała na konkretną informację co to za powody. I to BARDZO stanowczo.
Podpinam się pod zdanie dziewczyn. Weź go przyciśnij i wypytaj o te powody. No bo ileż tak można dłużej?! Dziewczyno! :rolleyes:
Pytałam i nie chce powiedziec a ja nie wiem jak to z niego wyciagnac...Szczerościa nie idzie..Nalegam a On nie chce sie ugiac..Brak mi juz pomysłów..Chyba jedynym rozwiazaniem bedzie czekac na moment kiedy On postanowi ze bedziemy sie kochac..Wiem ze ciazy sie boi i moze tym ze nie spelni moich oczekiwan ale tlumacze ze przeciez nie ma czego sie bac i wogole sa sposoby..Zreszta mozemy sie uczyc nawzajem:redface:Może wystraszylam Go swoim zbyt smialym zachowaniem?A jesli tak to jak to naprawic?(Normalnie jestem niesmiala ale jestesmy ze soba dlugo i ufam Mu i nie mam zamiaru udawac przed Nim jakas dziewice orleanska mimo ze jest moim pierwszym mezczyzna a pierwszy raz sie kochalismy po ponad 2latach znajomosci.)
Z Twojej strony tu nie ma nic do naprawiania. Nie możesz winić się za to, że jesteś sobą.
Jeśli koniecznie chcesz o niego walczyć, to prowokuj ile wlezie. Skusił się raz, skusi się też drugi i trzeci, a im więcej stosunków będzie miał za sobą, tym łatwiej opory będą znikać.
Coś z tym facetem jest GRUBO nie tak, wiesz? I to nie dlatego, że nie chce się z tobą kochać, tylko dlatego, że nie chce z tobą rozmawiać.
Życzę powodzenia w budowaniu wspólnego życia bez tego fundamentu.
Cytat:
Może wystraszylam Go swoim zbyt smialym zachowaniem?A jesli tak to jak to naprawic? Ani mi się waż tak myśleć kobieto. Nie było w tym kompletnie nic złego, skoro efekt osiągnęłaś, prawda? Nie wkręcaj sobie z racji jego odchyłów żadnego poczucia winy czy błędu. To najgorsze co możesz zrobić. Jak dla mnie to idź za zdaniem Hagath czyli kuś go ile fabryka dała. W końcu albo pęknie i zaczniecie częściej współżyć, albo za którymś razem nie wytrzyma i powie Ci co mu leży na wątrobie, choćby dla świętego spokoju.
Zewrzyj szeregi, bagnet na broń i działaj. Trzymam kciuki za powodzenie akcji ;]
Jak czytałam ten temat, to też głównie myślałam, że facet jest aseksualny... ale jeśli nie, to może zwyczajnie ma kompleksy? A powód, dla którego ktoś tak uparcie powstrzymuje się od współżycia, to albo choroba, albo wpojone przekonania religijne :) Nic równie silnego nie mogę wymyślić ;)
Rei na ci podam coś równie silnego (właśnie mnie oświeciło) --- może jest gejem ;)
no tak... ale gdyby był gejem to raczej byłby to powód do zerwania, a nie tylko do nieuprawiania seksu... czy się mylę?
Aleś trafiła delikatesa dziewczyno... Czy mozliwe, zeby był gejem ? Watpię, wtedy chyba nie rozgrzałaby go ostatnim razem, a jeśli jakimś cudem tak jest to też byłoby miło, gdybyś się o tym dowiedziała jak najszybciej. Naciskaj na niego w dalszym ciągu aż nie wytrzyma i Ci powie. Przecież gdyby chodziło o przekonania religijne to nie jest to wyznanie jakiegoś ciężkiego kalibru, chyba nie bałby się do tego przyznac. Coś tu jest mocno nie tak.
Rei nie mam wielu homo-znajomych, można ich policzyć na palcach, ale z nich wszystkich tylko JEDEN nie był na początku w związku z kobietą. Reszta bała się do tego przyznać przed samym sobą, zmuszała się do seksu licząc na to że zachowają pozory i 'może im minie'. Niektórzy ciągnęli tak długi czas, uwierz.

Niezależnie od tego czy jest gejem czy nie, zgadzam się z Junoną - cokolwiek to jest, dobrze by było o tym wiedzieć. Wyciskaj z niego o co chodzi, i nie daj sobie wmówić że go "wystraszyłaś". Nieśmiałość tu nie powinna mieć nic do rzeczy, jesteście ze sobą kupę czasu i nie ma nic naturalniejszego niż seks więc... pytaj!
No tak, Facet nie chce uprawiac seksu to od razu jest gejem albo jest aseksualny a jeśli Kobieta nie che się kochac to po pierwsze nie jest uznawana za lesbijke i wina też leci na faceta że jest kiepski, wnioskując nie zależnie kto w związku nie chce się kochac to i tak jest to wina Faceta :)
Najwidoczniej trafiłaś na faceta który nie stawia na pierwszym miejscu seksu. Przestraszyc też się mógł jeśli nie był gotowy. Osobiście uważam że lepiej jak dasz mu czas aż sam będzie gotowy CI to powiedziec, przyciskając nic nie wskurasz a możesz jedynie pogorszyc. Proponuje seks odłożyc na jakiś czas bo wszak bez niego DA się się życ
Facet, przeczytaj dokładnie co dziewczyna napisała. Oni już dwa lata są ze sobą i nie uprawiali seksu. Jak dla mnie to jest wystarczający okres czasu, zeby coś drgnęło w tej kwestii.
Nolaan a Ty czytasz? podobno kilka dni temu się kochali i są ze sobą 4 lata :)
Taa, kochali się. Bo dziewczyna przejęła inicjatywę i miała dość czekania. Gdyby nie to dalej nic by nie było. No więc tym dziwniejsze jest, że ona na faceta działa, bo dała radę go sprowokować do seksu. A ten dalej coś kręci. Już mniejsza o to jak często współżyją tylko skoro są parą taki kawał czasu to koleś powinien jej na tyle ufać, żeby powiedzieć co jest z nim nie tak. Jeśli do tej pory tego nie zrobił to coś kręci.
Cytat:
Taa, kochali się. Bo dziewczyna przejęła inicjatywę i miała dość czekania. Zawsze tak będzie że albo jedna osoba albo druga wychodzą z inicjatywą.
Cytat:
Już mniejsza o to jak często współżyją tylko skoro są parą taki kawał czasu to koleś powinien jej na tyle ufać, żeby powiedzieć co jest z nim nie tak. Jeśli do tej pory tego nie zrobił to coś kręci. To działa też w drugą stronę i Kobieta może poczekac z tym aż Facet sam się oswoi i będzie gotowy jej to powiedziec.
Cytat:
Najwidoczniej trafiłaś na faceta który nie stawia na pierwszym miejscu seksu.
Przestraszyc też się mógł jeśli nie był gotowy.
Nie stawia seksu na pierwszym miejscu? Litości Oni są ze sobą 4 lata i w tym czasie kochali się kilka razy. To już jest zepchnięcie seksu na szary koniec priorytetów. I wynika z tego, że facet zupełnie nie liczy się z potrzebami partnerki w tym względzie. W tak długim związku są i biedak się przestraszył?
Tu już jednak, moim zdaniem, jest coś nie tak z komunikacją i z nim.

Cytat:
Osobiście uważam że lepiej jak dasz mu czas aż sam będzie gotowy CI to powiedziec, przyciskając nic nie wskurasz a możesz jedynie pogorszyc. To ile ona ma lat jeszcze czekać aż on łaskawie coś wyjaśni? Bo nie zanosi się aby miał jakieś chęci. Moim zdaniem dość się już naczekała i pora teraz na bardziej stanowcze postępowanie.

Cytat:
Proponuje seks odłożyc na jakiś czas bo wszak bez niego DA się się życ Na jaki czas ,ają go znów odłożyć? Na kolejne 5 lat...? Tak zapewne da się żyć. Ale dziewczynie jest ciężko. Dla niej seks jest ważny. Ma swoje potrzeby seksualne i ma prawo próbować walczyć o ich zaspokajanie. Inaczej będzie coraz większa frustracja i nie będzie szczęśliwa jak sądzę.
Cytat:
To ile ona ma lat jeszcze czekać aż on łaskawie coś wyjaśni? Bo nie zanosi się aby miał jakieś chęci. Moim zdaniem dość się już naczekała i pora teraz na bardziej stanowcze postępowanie Idealnie pasuje tutaj wypowiedź Hagath w innym temacie gdzie problem ma Kobieta
Cytat:
Nie pali się - nie musisz zaczynać seksu od zaraz. Skup się na pieszczotach do momentu, aż będziesz się czuła przy partnerze 100% komfortowo
I co w tym dziwnego że w 4 letnim związku się mógł przestraszyc? Nigdy tego nie robił a tutaj z takiej wielkiej armaty a może On chce bardziej delikatnie i romatycznie a nie jakieś przebieranki, podchody.

Cytat:
Dla niej seks jest ważny. Ma swoje potrzeby seksualne i ma prawo próbować walczyć o ich zaspokajanie. Inaczej będzie coraz większa frustracja i nie będzie szczęśliwa jak sądzę. Facet też ma swoje i ma prawo je zaspokajac a jeśli ma się zmuszac do seksu dla niej to sądze że Dziewczynie nie było by fajnie
Cytat:
Facet też ma swoje i ma prawo je zaspokajac a jeśli ma się zmuszac do seksu dla niej to sądze że Dziewczynie nie było by fajnie Dobra, tylko skoro są parą to niech jej wyjaśni powody swojego postępowania. Moim skromnym zdaniem wypadałoby to zrobić choćby w trosce o to, co może dziewczyna czuć i jakie wątpliwości mieć, np. w kwestii własnego seksapilu.
Cytat:
I co w tym dziwnego że w 4 letnim związku się mógł przestraszyc? Nigdy tego nie robił a tutaj z takiej wielkiej armaty a może On chce bardziej delikatnie i romatycznie a nie jakieś przebieranki, podchody. Widzę, że usiłujesz na siłę nagiąc swoja ideologię do tego przypadku a to się nijak nie ima. Nawet jesli Hagath w innym wątku napisała do kogos : "nie spiesz się, pcozekaj" to tez za pewne nie miała na myśli "do usranej śmierci". Dziewczyna nie naciskała, czekała 4 lata!, jest młoda, ma prawo do seksu, którego ewidetnie nie traktuje powierzchownie, a nawet jeśli facet jest taki delikates, że chcę czekac i czekac nie wiadomo na jakie sprzyjające warunki, to dlaczego jej o tym po prostu nie powie? Przeciez to o to sie rozchodzi - on coś ukrywa.
Cytat:
Coś z tym facetem jest GRUBO nie tak, wiesz? I to nie dlatego, że nie chce się z tobą kochać, tylko dlatego, że nie chce z tobą rozmawiać. Podpisuję się obiema rękami.
Cytat:
to tez za pewne nie miała na myśli "do usranej śmierci". Dziewczyna nie naciskała, czekała 4 lata!, No właśnie. Koleżanka znacznie lepiej ubrała w słowa to co i ja chciałam przekazać.

Cytat:
a nawet jeśli facet jest taki delikates, że chcę czekac i czekac nie wiadomo na jakie sprzyjające warunki, to dlaczego jej o tym po prostu nie powie? No właśnie. Nie o to mi chodziło aby ten biedaczek zmuszał się do seksu wbrew swojej woli ale niech chociaż zechce porozmawiać z partnerką o tym co powoduje takie jego zachowanie. Może to być bardzo trudne, ale nawet najtrudniejsza rozmowa jest wykonalna.
Cytat:
to tez za pewne nie miała na myśli "do usranej śmierci". Dziewczyna nie naciskała, czekała 4 lata! No nie dokońca bo jeśli co tydzień mu marudziła, przyciskała to czekaniem tego bym nie nazwał, a jak było naprawde tego nie wiemy.
Cytat:
jeśli facet jest taki delikates, że chcę czekac i czekac nie wiadomo na jakie sprzyjające warunki, to dlaczego jej o tym po prostu nie powie? Przeciez to o to sie rozchodzi - on coś ukrywa. Jak tutaj został nazwany po tym jak jego Dziewczyna powiedziała że nie chce seksu? Gejem albo Aseksualistą, ponieważ nasze społeczeństwo jest "chore" i uważa że każdy facet chce seksu a jak nie to coś z nim jest nie tak. Możliwe że on to właśnie bierze pod uwagę i nie wie jak ma to powiedziec.

Cytat:
Widzę, że usiłujesz na siłę nagiąc swoja ideologię do tego przypadku a to się nijak nie ima. Oboje wiemy że facet ma sterowac w łóżku:whistle:
Cytat:
Jak tutaj został nazwany po tym jak jego Dziewczyna powiedziała że nie chce seksu? Gejem albo Aseksualistą, ponieważ nasze społeczeństwo jest "chore" i uważa że każdy facet chce seksu a jak nie to coś z nim jest nie tak. Tak są zbudowani ludzie. Popęd seksualny jest częścią naszej natury. Jest czymś zupełnie normalnym i zupełnie naturalne jest to, że chce się seksu. Jeśli ktoś nie lubi/nie ma w ogóle ochoty na seks jest to definiowane jako stan chorobowy.
Cytat:
Jak tutaj został nazwany po tym jak jego Dziewczyna powiedziała że nie chce seksu? Gejem albo Aseksualistą, ponieważ nasze społeczeństwo jest "chore" i uważa że każdy facet chce seksu a jak nie to coś z nim jest nie tak. Możliwe że on to właśnie bierze pod uwagę i nie wie jak ma to powiedziec. Tak się składa, że społeczeństwo tworzą właśnie ludzie i to oni tworzą normy społeczne. Nie chodzi o to, że każdy facet powinien chciec seksu,ale każdy człowiek. Może go chciec w różnym stopniu, jeden rzadziej, drugi częściej, jeden ostro,drugi łagodnie, jeden z kimś homo, drugi z hetero, ale jeśli się go zupełnie odrzuca to jednostka jest zaburzona a nie społeczeństwo.Dokładnie tak samo reagowałabym na temat założony przez faceta żalącego się, że jego dziewczyna od 4 lat go odrzuca nie podając żadnego konkretnego argumentu.
Ciekawa jestem czy partner Nefretiti wystrzega się również masturbacji ?
Obraził sie na mnie...
Spytalam go dlaczego nie chce sie ze mna kochac...nie odpowiedzial mimo ze argumentowalam i wogole...
Spytalam czy podobaja mu sie mezczyzni bo wole wiedziec teraz niz dowiedziec sie po ilus latach...najpierw sie smial, potem mowil ze nie ma zamiaru o tym ze mna rozmawiac.(czy na takie tematy)..nastepnie obrazil... Gdy powiedzialam ze nadal nie odpowiedzial to dopiero powiedzial nie.
W kazdym badz razie jest na mnie wielce obrazony...Dleczego On nie moze zrozumiec ze po 4latach bycia razem nalezy mi sie chociaz wysluchanie powodu...
W tytule napisalam "czy ze mna jest cos nie tak?" Nie uwazam sie za boginie,ale przykro mi jest jak dogryza mi bo "On zartuje".Kiedys uslyszalam od niego gdy sie zezloscil " jak widze twoje uda to mi sie odechciewa" . Naprawde nie jestem gruba..To prawda ze moje uda nie sa idealne ale z reszty jestem zadowolona..Albo tekst ze "chcialby zeby koledzy mu zazdroscili ze ma taka dziewczyne- chodzi o wyglad...Ja po prostu nie jestem chuda tak jak teraz moda panuje.Chce mu sie bardziej podobac, odchudzam sie nawet zeby byc jak te inne...Mowi tez ze mnie kocha i ze podobam mu sie bo gdyby tak nie bylo to nie bylby ze mna..
Lubi mnie draznic np ze chcialby kochac sie z moimi mkolezankami..Gdy mowie ze mnie denerwuja takie teksty i jak chce to niech idzie ale z nami koniec to odpowiada ze przeciez to taki zart..Wogole ze mna nie flirtuje w rozmowie tylko psoci sie...
Kiedys mu bardziej zalezalo na bliskosci ze mna...Teraz tak srednio..Smutno mi..
Co do masturbacji nie robi tego...
Dobra. Koniec dobrych rad, jak by tu uratować sytuację. Rzuć go. Serio. Zasługujesz na kogoś lepszego.
Nie chce rozmawiać, nie chce się kochać, mówi przykre rzeczy, choć wie, że Cię nie bawią. To po prostu palant nie wart Twoich uczuć.
Olej typa ciepłą strugą. Poważnie. Nie jest Ciebie wart. Po tym jak Cię traktuje widać, że tylko tobie zależy, jemu ani w ząb. Rzuć go, tak będzie dla Ciebie lepiej.
Nie zawsze byl taki tylko ostatnio gdzies od grudnia...Dla Niego to sa zarty i mowi ze powinnam wiedziec ze zartuje...Mowil tez ze slicznie wygladam jak sie zloszcze..Kocham Go, mamy plany na przyszlosc tak bardzo chcialabym to uratowac...Mowi ze mnie kocha, stara sie ale jego zarty mnie nie bawia..
Po tym jak sie kochalismy byl taki jak wczesniej: czuly, kochany delikatny, zero psot..Czulam porozumienie, milosc i wogole cudownie...
Za tamte przykre slowa oczywiscie przeprosil mnie i wogole ze tak nie mysli..(to bylo juz dawno i tylko to powiedzial co napisalam wczesniej wiecej razy niepowtorzyl takich tekstow)
Teraz jego zarty nie sa takie jak te co podalam w poprzednim poscie ale po prostu dzialaja mi na nerwy, draznia mnie..pomijajac to ze chyba jestem troszke sfrustrowana i moze dlatego nie bawia mnie...
nefer w kazdym zwiazku sa chwile dobre i zle. ale nie warto dla wspomnien tych dobrych chwil meczyc sie z mysla "bo kiedys bylo dobrze" - ale teraz nie jest. A Ty sie meczysz. Inaczej by nie bylo tego tematu. Chwala Ci, ze probujesz, naprawde, ale to wydaje sie byc bez sensu. Facet po prostu nie zasluguje na to co ma i nie umie docenic.

Cytat:
mamy plany na przyszlosc tak bardzo chcialabym to uratowac... co jest wazniejsze, realizacja planow i meczenie sie do konca zycia z facetem, ktory nie traktuje Cie najlepiej i nie chce sie z Toba kochac czy Twoje osobiste szczescie?

aha sorry, ale mam sie za wzglednie normalnego i zaden normalny facet nie powiedzialby " jak widze twoje uda to mi sie odechciewa" do dziewczyny, ktora kocha. Zaden. I to nie jest ciepla zlosliwosc, o ile tak to mozna nazwac, droczenie sie, kiedy chce sie zobaczyc jak druga polowka sie uroczo zlosci. oj nie. to zwykle chamstwo.
Oj panna, widzi mi się że to klasyczny platon jest babski. Znaczy się Ty dla faceta w ogień wskoczysz. a on ma Cię gdzieś, właśnie dlatego że poza nim świata nie widzisz.
Obudź się, dziewczyno. Ty nie jesteś dla niego partnerką. Gdybyś była to w życiu nie gadałby takich rzeczy jakie gada. I nie broń go mówiąc że to żarty, bo to nieprawda, wiesz o tym.
Nie broń go tylko dlatego, że boisz się nagle zostać sama po tylu latach z nim. Zostaw go, bo będzie tylko gorzej. Teraz jeszcze chcesz go bronić, ale pewnego dnia obudzisz się z poczuciem zmarnowanego życia, czasu... Po co Ci to?
No to teraz ukazałaś nam inne oblicze swojego księcia, który wcześniej wydawał mi się zamkniętą w sobie cnotką-niewydymką w męskim wydaniu a teraz jawi mi się jako jakaś ostatnia szuja. I jeszcze się OBRAZIŁ? litości...a może dla odmiany to Ty się obraź? Zobaczysz czy się tym należycie przejmie. Teksty, które zacytowałaś nawet jesli padały tylko raz są po prostu katastrofalne, a wymówka,ze to ząrt załosna. Może to jest jakiś sadysta, którego cieszy,że ma władzę nad Tobą, bo z czymś takim się jeszcze nie spotkałam jak żyję.
Rozmowa nie pomogła, wszystkie próby dojścia przyczyny problemu nie odniosły skutku. Do tego te jego zachowanie. O zwiazek powinny dbać obydwie strony, z tego co widać od poczatku walczysz tylko Ty. Między Tobą a nim nie ma nic. Pora odejść.
Daj znać Nefertiti jak rozwinęła się ta sytuacja. Trzymam kciuki za dobre rozwiązanie dla Ciebie (cokolwiek by to nie oznaczało).

Pozdrawiam
Nefertiti. Miałem już wcześniej zabrać głos w sprawie podniesionego przez Ciebie problemu, ale... dobrze, że się wstrzymałem.
Boże, dziewczyno, obudź się! To nie jest związek dla Ciebie! Wiem, że to boli, że jesteś zaangażowana emocjonalnie po same uszy. Ale związek polega w równej mierze na dawaniu i braniu. Ty dajesz z siebie wszystko, ba - dajesz się poniżać ośmieszać. A on, wstrętny macho ma Ciebie.... (nie będę pisał gdzie, bo jego wypowiedzi świadczą o nim). Jak można powiedzieć Kobiecie, do której ma się jakiekolwiek pozytywne uczucia, że ma nie takie "uda". Jak można się obrażać, kiedy robisz wszystko, aby ratować związek. Jesteś dla niego nikim i wybacz, nie rób sobie złudzeń, że to się zmieni.
A odnosząc się do 4 lat "bez seksu" - no cóż, w miłości jest tak jak w życiu. POtrzebne są dwie nogi - bliskość fizyczna i psychiczna. Jeśli jednej z nich nie ma, to... Jak długo potrafisz stać na jednej nodze?
W tym stanie, jaki opisałaś mogę doradzić tylko jedno - Nie marnuj sobie dłużej życia. I tak już straciłaś 4 lata...
Cytat:
W tym stanie, jaki opisałaś mogę doradzić tylko jedno - Nie marnuj sobie dłużej życia. I tak już straciłaś 4 lata... Stracila? Nie sadze. Na pewno sa jakies pozytywne doswiadczenia, ktore wyciagnela z tego zwiazku. Dobre wspomnienia, wnioski jakich bledow wiecej nie popelniac, mechanizmy zwiazku. 4 lata to nieco za dlugo jak na tak toksyczna relacje, ale moze ty to rzeczywiscie lubisz - znaczy gleboko w podswiadomosci chcesz wlasnie tak byc traktowana.
Cytat:
ale moze ty to rzeczywiscie lubisz - znaczy gleboko w podswiadomosci chcesz wlasnie tak byc traktowana. Nie jestem pewien. Jak dla mnie to dziewczyna po prostu jest do partnera bardzo przywiązana, kocha go tylko że się nie zgrali jeśli idzie o seks. ją to gnębi i to dość mocno. Gdyby nawet podświadomie to lubiła to raczej nie miałaby z tego powodu takich dołów. A ma, co widać po pierwszym poście.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia