ďťż

Ale obciach (Niechcący zaproponowałam zbliżenie jako dziewczyna)

BWmedia
Ale obciach (Niechcący zaproponowałam zbliżenie jako dziewczyna)
  Chyba się nieźle wygłupiłam i miałabym teraz ochotę zapaść się pod ziemię :| Jestem w związku już ok. 1,5 roku. I od dłuższego czasu chodziło mi po glowie jedno pytanie do mojego chłopaka. Dzisiaj w "szale namiętnści" zapytałam wreszcie...czy chciałby seksu :| jesteśmy na etapie pieszczot i kurcze, robi się trochę nudno :/ Co do mnie, to dla mnie byłby to pierwszy raz (dla niego też zresztą) i myśląc racjonalnie, nie chciałabym narobić sobie kłopotów i zawalić studia. Ale dzisiaj wyjątkowo nie panowałam nad sobą i zadałam to pytanie. I odpowiedź mnie dobiła. Powiedział, że owszem, chciałby, ale jeszcze nie teraz, bo również nie chciałby, żebym sobie zawaliła studia (on już swoje skończył) i że poczekamy aż skończę studia, co zajmie mi 4 lata :| I nie spieszy mu się do "tego". Ścięło mnie trochę z nóg. gdyby on mi to zaproponował, to pewnie zareagowałabym podobnie. Ale chodzi o to jak się teraz czuję. Koszmarnie :| Jakby mnie ktoś spoliczkował :| Żałuję, że coś takiego palnęłam. Chciałam tylko go spytać co o tym sądzi, a zabrzmiało to jak propozycja. I co ja mam teraz zrobić? On twierdzi, ze nic się nie stało, ale mi jest strasznie głupio...i trochę przykro. Zwłaszcza, że naszych kontaktów intymnych nie można nazwać fajerwerkami, a i rutyna ostatnio się trochę wkradła :(


Oj nie przejmuj się. Seks to naturalna konsekwencja poważnego związku, a jak Ty jestes na 1 roku studiow i masz 19 lub 20 lat to już całkiem niezły wiek na 1 raz:)
Na pociechę opowiem Ci jak to było ze mną i z moim M:
niemal od pierwszego dnia naszego związku było między nami bardzo namiętnie- działaliśmy na siebie nawzajem niezwykle podniecająco i trudno było nam się opanować. I juz 1 dnia M powiedział mi, ze nie chce spieszyć się z seksem... ja nic nie mówiłam, ale też czułam się trochę niefajnie- jakbym nic jeszcze nie proponowała a już byla odrzucana. I takie deklaracje o niespieszeniu pojawiały sie potem nieraz... Co spowodowało jednak efekt odwrotny, czyli przyczyniło sie do powstania niezykle seksualnej atmosfery między nami. Mówiliśmy o seksie, myślelismy o nim... I byliśmy coraz bardziej napaleni:) W konsekwencji przespaliśmy się ze sobą blyskawicznie;)
Z moich doświaczeń wynika więc, że jak facet tak mówi, to nie dlatego, że naprawdę tego chce, tylko dlatego, że raczej kocha dziewczynę i tak właśnie wyobraża sobie okazywanie jej miłości- przez nienaleganie. Co jednak w praktyce rzadko się sprawdza...;)
W każdym razie do końca twoich studiów raczej nie wytrzyma;)
jestem na jestem na 3 roku (poszłam o rok wcześniej do szkoły), ale to nie ma żadnego znaczenia!! Jak potem spytał, co ja o tym sądzę i czy bym chciała (bo on to odebrał jako propozycję), to zaczełam się wykręcać i powiedziałam, ze ma rację i że chciałam tylko poznać jego zdanie na ten temat :| I tak się pożegnalismy. A ja mam moralnego kaca. Bo jak wygląda, kiedy dziewczyna pyta o takie rzeczy? To tak jakby była odwrócona sytuacja, w której chłopak nalega, a dziewczyna nie chce. Ale w moim przypadku jest to o wiele gorsze. Nieładnie to wygląda :/
Chyba za bardzo bierzesz to wszystko do siebie.
W związku rozmowy o seksie nie są żadnym wstydem, obciachem czy czymtamjeszcze.
Przeciez to jest ważna część waszego życia i rozmowa na ten temat powinna byc naturalna. Według mnie dobrze robisz. Dla was obojga będzie to nowa rzecz i ważny krok. Trzeba o tym porozmawiać wcześniej, a nie liczyć, że jakos to będzie.

Nie ma znaczenia, że Ty wyszłaś z tym tematem. To oznacza tylko, że on uważa seks za tabu i nie miał odwagi wcześniej o tym mówić. Nie musisz się z tego powodu obwiniać. Bycie kobietą nie zmusza Cie do bierności, wyłącznie do odpowiadania na zadane pytania itp.
Masz takie samo prawo poruszać ten temat jak on (a z Twojego postu wnoszę, że w Twoim środowisku kobiecie to nie przystoi) i nie powinnaś mieć z tego powodu żadych negatywnych odczuć.

Jestem mężczyzną - nie feministką :P


Z igły widły, skoro mówi że niema sprawy to niema sprawy, mężczyźni są prości. Coś jeszcze nie pasi to pogadaj z nim, powiedz co czujesz po tym co zaszło. Razem też może dojdziecie do jakiegoś konsensusu w sprawie urozmaicenia pieszczot.
Zresztą kurka nie rozumiem, gdybyś to ty odmówiła facetowi to ok, a jak on odmawia to już policzek? :|
Nie, to,z ę odmówił nie jest żadnym policzkiem. Chodziło mi tylko o to, że trochę głupio się poczułam, ale nie jestem na niego zła czy coś w tym stylu. Tzn. wstyd mi trochę :/
Nie przejmuj się. Twoja postawa nie świadczy o jakimś wyjątkowym wyuzdaniu, a o chęci spróbowania czegoś nowego. Sama stwierdziłaś, że w wasze kontakty powoli wkrada się rutyna. Oczywiście bardzo ważna w waszym przypadku będzie antykoncepcja bo jak sami zgodnie stwierdzacie nie ma co sobie życia pieprzyć niechcianą ciążą. Przecież kontakty fizyczne są naturalnym dopełnieniem związku, więc nie zostaw tego tak jak teraz. Porozmawiaj ze swoim facetem. Powiedz mu, że jesteś gotowa na sex i chcesz tego. A może jest inny powód jego odmowy. W końcu 25-cio letni prawiczek może mieć opory przed rozpoczęciem współżycia. Jeśli tak, to wszystko w twoich rękach. Najpierw szczera rozmowa. I jeszcze jedno: Jak powiedziało się A, to wypadałoby powiedzieć też B. Skoro zaczęłaś ten temat to szkoda, że nie kontynuowałaś go. Może jednak coś by z tego było...
dobry koles z niego :D haha . 4 lata w ta czy w tamta zadnej roznicy nie robi :D to chyba majakies zaburzenia jak tyle chce na sex czekac ..... tylko nie rozumie co ma sex do zawalenia studiow?? przeciez mamy 21 wiek sex nie konczy sie odrazy gromadka dzieci ......... wez mu zapodaj jakies artykuly na temat antykoncpecji :D . i cos mi tu nie pasuje ze on jest po studiach i mu sie wcale nie chce :D
No przecież w związku należy jak najwięej ze sobą rozmawiać i mówić o swoich potrzebach (co Ty wlasnie zrobilas), wiec nie widzę problemu. Poza tym powiedzialas mu to nie po tygodniu bycia razem tylko po duzo dluższym czasie, wiec nie wyszlas na "napaloną".

No i czekanie 4 lata nie stanowi dla niego problemu? Dla faceta? Troche to dziwne...
4 lata?
Rany.

Facet albo znajdzie sobie spust na boku (jeśli poniesie go tzw. męska ambicja i będzie chciał za wszelką cenę dotrzymać słowa) albo trafi go szlag.

Wytłumacz mu, Aniu, że podobne deklaracje są - mówiąc delikatnie - nie na miejscu ;)

I zacznijcie normalnie rozmawiać. Bo z tego co widzę, to u Was z tym krucho.
Facet chce czekać cztery lata????? Albo mu bardzo zależy, albo coś z nim nie teges... Szczególnie jeżeli on już jest po studiach. W tym wieku powinine wiedzieć skąd biorą się dzieci i jak uniknąć ciąży. A Ty nie masz się czego wstydzić, lepiej prozmawiać, niż dusić wszystko w sobie, bo to się potem często kończy wzajemną litanią żali i pretensji.
Ten teges bo nie rozumiem studia i sex chodzi tu o wiek czy o studia bo co ma sex do tego że ktoś studiuje :/. A czekać tyle na jakiś nr który wogłe w jej wykonanu może sie okazać leżeniem jak decha :/ to dla mnie nie ma sensu :/ . Ale jak sie kogoś kocha o moża tyle chyba poczekać ale czy aż 4 lata :/. nie łapie tego wogóle :/.
Cytat:
A ja mam moralnego kaca. Bo jak wygląda, kiedy dziewczyna pyta o takie rzeczy? To w takim razie jak ja musiałam wyglądać skoro rzuciłam się na faceta na naszym pierwszym spotkaniu na żywo znając go wcześniej tylko przez net :P Jakieś 3 czy 4 h po tym jak się zobaczyliśmy po raz pierwszy leżeliśmy już nago obok siebie :P I co najlepsze, jesteśmy razem juz prawie 2 lata.

A co do zawalenia studiów, to chyba wiesz, że są takie rzeczy jak np pigułki? I na dodatek mają ponad 99% skuteczności, więc ciążą się nie ma co wykręcać, bo to zły argument, przekaż mu :P
To już nawet nie o seks chodzi. Załamało mnie coś innego. Moi rodzice zaakceptowali moje plany wyprowadzenia się z domu w okolicach 4 roku. Planowałam zacząć samodzielne życie. Myślałam, że on też chciałby wyprowadzić się z domu (ale zaznaczam, że nie jest maminsynkiem), a tymczasem widze, że on uznał, tzn. zadecydował za mnie, że mogę to zrobić jak skończe studia :| On będzie miał wtedy prawie 30, a ja naprawdę nie mam zamiaru mieszkać do 25 roku zycia z rodzicami. Ogólnie jest mi bardzo źle i jestem rozczarowana. Znudzona dotychczasowym zyciem, bo chcę się usamodzielniać powoli jak chociażby moje koleżanki z uczelni, które wynajmują mieszkania i wychodzi i m to na dobre. Znudzona monotonnymi spotkaniami z moim chłopakiem. Bo wygląda to tak, jakbyśmy mieli po kilkanaście lat. Teraz ktoś mógłby napisać, że ze sobą nie rozmawialismy w ogóle na ten tematy. Ale to nieprawda. Przynajmniej wydawało mi się, że on jest dojrzalym, odpowiedzialnym facetem, kiedy mówił o naszej przyszłości. I to co mówił utwierdzało mnie w przekonaniu, że on też myśli tak jak ja. Ostatnio nawet sam zaczał rozmowę nt podziału obowiązków. Własnie dlatego tak się tym przejęłam, bo okazało się że to wszystko co mówił i planował, to dziecięce mrzonki :/ I że nie robi mu różnicy, że będzie czekał te 4 lata :/ Nie chodzi o to, że jestem niecierpliwa, ale co z nim nie tak? Boję się trochę tego okresu, bo 4 lata to dużo czasu. Niedawno rozpadł się 5-letni związek mojego kolegi. I na dodatek straciłam ochotę na to, żeby się z nim spotykać. Po prostu czuję zwyczajną niechęć. Nie mam ochoty się śmiać i umilać mu czasu :/ A może to ze mną coś nie tak?
hehe fajne podejscie...

dam CI rade nie zadawaj pytan jesli nie jestes w stanie przelknac odpowiedzi
Ania86 , może tak:

1. Macie dwadziescia parę lat. Czy wy, do cholery nie słyszeliście o czymś takim jak środki antykoncepcyjne??

2.Facet będzie spokojnie czekał sobie 4 lata, bez nikogo na boku? Taaa.. :)

3.Tak jak napisalas - Twoim problemem nie jest seks. Problemem jest gość, który (z tego co piszesz) nijak do cholery nie pasuje do ścieżki którą Ty chcesz podążać. I... zastanów się poważnie czy jest sens to ciągnac, bo może być i tak, że za 4 lata obudzisz się z "ręką w nocniku", z gościem którego jednak nie chcesz... No i żyjąc 4 lata bez seksu - w czasie, kiedy jesteś młoda i piękna :)
Na wstępie chciałam wszystkim podziękować za zainteresowanie i chęć wypowiedzenia się.

Luk, to bardzo dobra rada, ale czasem robi się coś pod wpływem impulsu i nie myśli się o swoim późniejszym samopoczuciu. Przynajmniej tak było ze mną.

Ależ ja wiem co to są środki antykoncepcyjne, ale nie ciągnęłam tego tematu, bo nie chciałam, żeby pomyślał, że go chcę na siłę przekonywać. Chciałam poznać jego opinię i czy by chciał. Gdyby powiedzial, ze tak, to byłoby to cos zupełnie innego i można byłoby pogadać o antykoncepcji, bo żadne z nas nie chce mieć jeszcze dzieci. Ale on zaczał się wykręcać. Jak uslyszałam "Bardzo bym chciał, ALE...", to już wiedziałam co mi chce powiedzieć i zrobiło mi się głupio. To tak, jakbym wyrwała się z powiedzeniem komuś, że go kocham, a on czułby się zażenowany, bo nie byłby w stanie tego odwzajemnić :|

Powyżej master7 napisał, że bycie kobietą nie zmusza mnie do bierności. Owszem, zgadzam się z tym, ale mam trochę uraz z poprzedniego związku, ponieważ facet zarzucał mi, ze to ja o wszystkim decyduję. Nie chodziło o seks, ale to otakie głupoty typu, gdzie pójdziemy, co bedziemy robić itp. (ale musiałam, bo on był bardzo niekreatywny i nie był w stanie niczego wymyslić, zwalał wszystko na mnie, a potem się okazało, ze to ja jestem tą dominującą osobą w związku i że to go przytłacza). Dlatego w tym przypadku chciałam inicjatywę pozostawić facetowi. A on zachowuje się jak dziecko :/ Więć ja już nie wiem co mam robić. Już mi się i tak wszystkiego odechciało, łącznie z naszymi dotychczasowymi pieszczotami. A nawiasem mówiąc są to takie "5-minutówki", po których czuję niedosyt :|
Ania, nie masz się czego wstydzić, naprawdę.
Byłaś... szczera.
Myślę, najlepiej jak spokojnie o tym porozmawiacie, co ty chcesz, co on chce, jak się zabezpieczyć.
a potem wyjdzie, ze on nic nie mowi bo sie nie chce narzucac, ona nic nie mowi bo sie nie chce narzucac & sie wstydzi :D
Myślę, że ten Twój facet to troche taki beztroski dzieciak. Skoro już ma te 25 czy ileś lat i nadal nie chce mu się wyprowadzać od mamusi to oznacza, że po prostu boi się samodzielnośći, odpowiedzialności, tego że już nie będzie wracał do cieplutkiego domku gdzie mamusia ugotowała, posprzątała i popłaciła rachunki. On jeszcze najwyraźniej nie dorósł do dorosłości, a Ty jak najbardziej tak, więc będzie to was coraz bardziej rozdzielać. A skoro 25 letni facet, prawiczek nie chce zmienić tego stanu rzeczy to będzie coraz gorzej. Może boi się, że nie sprosta zadaniu, albo że będzie musiał się troszczyć też o Twoją przyjemność zamaist zwalić sobie konia w 3 minuty, a to o wiele trudniejsze. Myślę, że ta "wpadka" to zwyczajny wykręt. Koleś jest po prostu jeszcze dzieckiem i nie chce/nie umie wziąść odpowiedzialności za czyjeś a nawet za własne życie....
Ania86 dobrze się zastanów, czy to facet dla Ciebie, bo z Twoich wypowiedzi wynika, że nie bardzo.

Szlajfka, czasami człowiek chce się wyprowadzić, ale nie ma możliwości, w życiu bywa niestety różnie.
Cytat:
Chciałam poznać jego opinię i czy by chciał. Gdyby powiedzial, ze tak, to byłoby to cos zupełnie innego i można byłoby pogadać o antykoncepcji, bo żadne z nas nie chce mieć jeszcze dzieci. Ale on zaczał się wykręcać. Jak uslyszałam "Bardzo bym chciał, ALE...", to już wiedziałam co mi chce powiedzieć i zrobiło mi się głupio. Skoro napisał że bardzo by chciał tzn. że chce tego, pewnie tak bardzo jak i Ty. Drugą część wywodu po "ale" można interpretować różnie. Skłaniałabym się raczej że po prostu zwyczajnie tak jak powiedział nie chce żebyś zawaliła studia itd., bo tak naprawdę Ty tutaj jesteś młodsza, to tak naprawdę Twoje życie zmieniłoby się gdybyś zaszła w ciążę. Prawdopodobnie dając taką odpowiedź chciał żebyś nie pomyślała że chce Cię do czegoś namawiać, coś Ci narzucać. Pewnie czeka, aż będziesz gotowa (nie wie tego bo mu o tym nie powiedziałaś), aż sama podejmiesz decyzję. Dlatego jeśli naprawdę chcesz tego, to z nim porozmawiaj, powiedz co chcesz, w końcu to Twój chłopak, jesteś bliżej z nim niż z innymi ludźmi i tylko Was ta sprawa dotyczy, więc komu masz o tym powiedzieć jak nie jemu. Duszenie w sobie takich rzeczy sama widzisz, że do niczego nie prowadzi, zaczynasz postrzegać coraz bardziej negatywnie swój związek.

Cytat:
A nawiasem mówiąc są to takie "5-minutówki", po których czuję niedosyt :| To zrób z tego 10-minutówki, jeśli czujesz niedosyt to coś z tym zrób po prostu, bierną postawą niewiele można zdziałać.
Ale ja się staram. W tych sprawach, to ja jestem raczej aktywną stroną. A kiedy on ma już dość (ja oczywiście nie zdążę się nawet rozgrzać), to nie ma ochoty na nic więcej poza przytulaniem się. Fajnie mam, nieprawdaż?

Zresztą dziś z nim rozmawiałam i nic to nie dało, poza tym, że go "naciskam"...
a może czas zadać sobie takie Naiwne choć proste pytanie-Czy go kochasz Bo z tego co piszesz to raczej do siebie nie pasujecie choć forum a prawdziwe życie to co innego
Cytat:
Ale ja się staram. W tych sprawach, to ja jestem raczej aktywną stroną. A kiedy on ma już dość (ja oczywiście nie zdążę się nawet rozgrzać), to nie ma ochoty na nic więcej poza przytulaniem się. Fajnie mam, nieprawdaż? no to sama się doprowadź do orgazmu! przy nim! skoro jemu wystarczy te 5 minut, a Tobie nie... niby z jakiej racji masz być pokrzywdzona pod tym względem? :P może przynajmniej gościu się nauczy, jak ma pieścić swoją kobietę... ;) a może boi się, że od pieszczot też możesz zajść w ciążę? 8)

a poza tym - faktycznie bym się zastanowiła (na Twoim miejscu) czy jest sens to ciągnąć... no chyba, że odpowiada Ci rola "mamuśki"... ;) ja z niej zrezygnowałam po 3 latach - niby z jakiej paki wszystko ma być na mojej głowie tylko dlatego, że trafiłam na faceta-dzieciaka, którego przez całe życie należy prowadzić za rączkę? pierdzielę taki układ :lol:
Cytat:
Szlajfka, czasami człowiek chce się wyprowadzić, ale nie ma możliwości, w życiu bywa niestety różnie. Ja też bym bardzo chciała, ale nie mam mozliwości finansowych. Ale jednak robie wszystko żeby to zmienić, szukam porządnie płatnej pracy, przeglądam ogłoszenia wynajmu mieszkań, cen itd. Jak ktoś chce to dąży do zrealizowania tego a nie siedzi biernie i mówi, że potem potem. Potem będzie to samo.

Ania86, powiedz mu, że dla Ciebie 5 minut pieszczot to za mało. To, że jemu już wystarczy to nie znaczy, że ma Cie olewać i mieć gdzieś Twoje potrzeby....
Zawsze wydawalo mi się, ze właśnie do siebie bardzo pasujemy. Mamy zbliżone poglądy, duzo wspólnych tematów i zainteresowań. Lubię z nim spędzać czas. Zawsze o mnie dbał, troszczył się, czasami czułam się przy nim jak małe dziecko :) W dobrym tego słowa znaczeniu :). Wczoraj z nim rozmawiałam powaznie na ten temat i powodem są względy finansowe. Niedługo zacznie pracować, ale nie zarobi tam dużo. Rozumiem to, ale równocześnie boję się tak dlugiego czasu. Przecież może się wiele wydarzyć :( Ale masz rację Szlajfka - brak mu trochę determinacji.

Co do pieszczot, to on się również stara, ale mu to nie bardzo wychodzi. Brak praktyki. Chociaż jest już trochę lepiej.

A odpowiedź na to naiwne pytanie, Scarlet ;), jest twierdząca. W przeciwnym razie bym się nie przejmowała.
Cytat:
Co do pieszczot, to on się również stara, ale mu to nie bardzo wychodzi. Brak praktyki. Chociaż jest już trochę lepiej. Brak doświadczenia nie tłumaczy tego zupełnie.
Jak nie wie... może cię zapytać.
Pięć minut... pięć minut to może trwać ściaganie bielizny. Ale nie całość... chyba że ktoś lubi.
Cytat:
no to sama się doprowadź do orgazmu! przy nim! skoro jemu wystarczy te 5 minut, a Tobie nie... niby z jakiej racji masz być pokrzywdzona pod tym względem? :P może przynajmniej gościu się nauczy, jak ma pieścić swoją kobietę... ;) No ja bym się spalił ze wstydu, gdyby moja kobeta MUSIAŁA sama się przy mnie dorpwadzać do orgazmu. Przecież to trzeba być chyba impotentem!

Szlajfka, wiem że nie jest lekko, sam chce się wynieść i kombinuje jak koń pod górę, ale w końcu musi sie udać:)
Cytat:
No ja bym się spalił ze wstydu, gdyby moja kobeta MUSIAŁA sama się przy mnie dorpwadzać do orgazmu. Przecież to trzeba być chyba impotentem! Nie, nie, przesadzasz, nie masz racji.
Taki jest mój punkt widzenia, jeżeli tak jest za każdym razem, to coś jest nie tak i aj bym się czuł z tym conajmniej źle. Chyba że kobieta ma jakieś specyficzne problemy w tym względzie, ale założycielka topiku o nich nie pisała.
Nie, sama tego nie chcę robić. Nigdy nie robiłam i nie ciągnie mnie do tego. Problem polega na tym, ze zazwyczaj nie mamy warunków, żebym się całkowicie rozluźniła. Albo rodzice są za ścianą, albo jestesmy gdzies, gdzie nie możemy być do końca sami. Jak są bardziej komfortowe warunki, to czas się wydluża. Ale jest już lepiej w kwestii rozmów o przyszlości. Więc może coś z tego będzie. Fakt jednak jest taki, że to ja muszę zawsze zaczynac powazne rozmowy, a nie chciałabym, żeby potem zarzucił mi, że go "naciskam". Wolałabym, żeby to wyszlo z jego inicjatywy. Niestety to ja zawsze jestem tą osobą z problemami, on wszystko w sobie dusi. I tak jest ze wszystkim. Począwszy od częstotliwości spotkań (chciał częściej się ze mną widywać, ja tez, ale to ja musiałam go zapytać o to czy chce, zeby się dowiedzieć, ze tak, ale nie chciał się narzucać, bo wie, że jestem zajęta i mam duzo nauki), a skończywszy na powazniejszych sprawach. Chociazby takiej jak ta :/
Tak czytam te wypowiedzi i sie zastanawiam moze Twoj chlopak ma jakis problem ze soba. Racjonalnie myslac w dzisiejszych czasach zajscie w nieplanowana ciaże moze zdazyc sie tylko idjocie wiec nie wiem skad te jego obawy i dlaczego kazuje Ci tak długo na to czekac.
Zreszta jestes kobieta i jak kazdy czlowiek potrzebuje seksu wiec to nie jest nic nienormalnego. Tu tkwi problem chyba w jego psychice ale to Ty juz musisz dojsc jaki;)
Teraz się zastanawiam czy ja wytrzymam tak długo. Nie chodzi mi o zdradę, ale czy będę potrafiła to jakoś w sobie zagłuszyć. Bo jak narazie potrzebuję bardziej rozwiniętej sfery seksualnej :|
Zastanawiam się czy nie dać mu odczuć jak to jest bez jakichkolwiek pieszczot. Niech zacznie myśleć. Bo on uznał, że skoro już nie podejmuję tego tematu, to znaczy, ze wszystko jest w porządku. Ale z drugiej strony nie chcę się na nim odgrywać. Czy "oko za oko" to dobre rozwiązanie?
gadasz bez ladu i skladu, dam Ci 3 hinty:
1. zagluszanie swoich potrzeb na dluzsza mete nie ma sensu
2. odgrywanie sie nie ma sensu
3. skreslanie zwiazku od tak dobrze o Tobie nie swiadczy i powinno byc w ogole brane pod uwage w ostatecznosci (chyba ze Ci w sumie ten zwiazek az tak wisi, wtedy zrywaj od razu, po co amrnowac czas?)

zastanow sie co Ci pozostaje...
Ania, wybacz, ale tak sie zastanawiam, czytając to co piszesz, czy z Twoim chłopakiem jest wszystko w porządku - facet ma lat tyle ile ma i nie ma praktycznie zadnych potrzeb w sferze seksualnej? Dla mnie to troche dziwne. Nie wiem, ale moze ma jakis problem.
Nie moze tylko napewno ma jakis problem bo obawa ze zajdziesz w ciaze to w dzisiejszych czasach, jak juz podkreslalem glupia wymowka. Jak Nata dobrze zauwazyla jego potrzeby seksualne sa na niskim poziomie bo ilez mozna sie tylko piescic;) Pieszczoty to sa dobre ale jako gra wstepna i nie mozna w nieskonczonosc tylko piescic kobiete!!
Moim zdaniem powinnas tak jak mowisz troche ograniczyc pieszczoty a jak juz beda to rób tak zeby sie chlopoczyna nie spościl tylko go zostawiaj ze stojaca za przeproszeniem pałą moze zrozumie co dla Ciebie znaczy gdy Cie rozgrzeje i finito rece umywa;)
Cytat:
Chyba się nieźle wygłupiłam i miałabym teraz ochotę zapaść się pod ziemię Jestem w związku już ok. 1,5 roku. Ja bym się chyba przez ten czas zanudził na śmierc.

Cytat:
jesteśmy na etapie pieszczot Troche wolno te etapy wam idą.

Cytat:
Powiedział, że owszem, chciałby, ale jeszcze nie teraz, bo również nie chciałby, żebym sobie zawaliła studia (on już swoje skończył) i że poczekamy aż skończę studia, co zajmie mi 4 lata Wybacz, nie chcę nikogo obrazic ani kpic, ale co to za facet który w wieku 20 paru lat mając kobietę nadal jest prawiczkiem i jeszcze do tego chce czekac kilka lat?

Poza tym dlaczego od razu myślicie o tym że ktokolwiek cokolwiek zawali? Są zabezpieczenia. Gdyby każdy tak myślał to na dobrą sprawę ludzie by uprawiali seks tylko kiedy by chcieli miec dzieci.
Nie obraź się, ale dziwny ten Twój facet ...
Całkowicie zgadzam sie z mlodym969 , jak prawie zawsze :P
Dla mnie to paranoja, wręcz aseksualizm jeżeli dorosły facet będąc prawiczkiem i mając stałą kobietę chce czekac pare lat. Zakłądając że bym wytrzymał z kobietą 1,5 roku bez seksu (oczywiście realnie to nie jest możliwe) i by mi powiedziała że jeszcze chce czekac 4 lata to bym chyba był załamany, w****iony i rozbawiony jednocześnie. Ale i tak to by się skończyło depresją i rozstaniem.
Ja bym zostawila faceta, przytulac i calowac to sie mogę miesiac , dwa , nie dlużej.
A jego wytłumacznie to juz paranoja w ogole :yawn:
Dziewczyno, ile ty jeszcze wytrzymasz z nim? Według mnie wasz zwiazek nie ma sensu.
Zwiazek udany =zwiazek z udanym sexem również .
wg mnie to nawet nie jest związek. związek kobiety i mężczyzny to nie przytulanie i chodzenie za rękę. bez seksu to jest tylko przyjaźn. skoro 1,5 roku przerabiacie pieszczony to jak będzie w przyszłości? po 10 latach włączycie światło w sypialni a po następnych dziesięciu zgodzi się na wyrzucenie kołdry? dziewczyno, zanudzisz się. Twoje potrzeby będą teraz rosnąc a nie malec, a jego na odwrót. pomyśl więc jak będzie wyglądała wasza znajomośc kiedy za 10 lat on będzie miał znacznie mniejsze potrzeby niż teraz a Ty o wiele większe.
Zgadzam się z młodym969 i Asiulkiem, to jest dziwne i nie wróży dobrze na przyszłość, wasze temparemanty chyba mocno się mijają i będzie z tego bieda predzej czy później.
Ania, moja propozycja, może dość skrajna, ale zawsze...
Jeżeli chciałabyś już przejść na kolejny etap, to wez sprawy w swoje ręce. Załatw jakiś weekendowy wyjazd, tak byście mieli spokój sami. Kup jakąś naprawdę seksowną (wręcz perwersyjną) bieliznę. A wieczorem w tym miejscu zaskocz go kompletnie w tej bieliźnie i z nastrojową muzyką w tle. No i przejmij całkowicie inicjatywę.
Żaden facet się temu nie oprze, a jeśli Twojemu się uda, to znaczy, że coś z nim jest nie tak, a nie z Tobą i chybą powinnaś pomyśleć o zmianie faceta (ale coś mi się wydaje, że taka skrajność raczej nie będzie mieć miejsca). I pamiętaj o zabezpieczeniu... nic tak nie przeraża facetów jak ryzyko przedwczesnego zostania ojcem:)
Cytat:
W wieku, kiedy jest najwyzszy szczyt seksualnosci ,on chce sie klepac i glaskac. Właśnie klepac się to on nie chce hehehe
Ale fakt faktem że coś z nim jest nie tak. Wiele osób to już zauważyło. Jak on w prawictwie przetrwał studia? Chyba że była to teologia.
Może był na polibudzie, tam procentaż damski jest dość - nazwijmy sprawy łagodnie - umiarkowany :D
Do tego uroda tychże pozostawia na ogół sporo do życzenia; a jak któraś jest nawet ładna, to na ogół już zajęta :>

Tak czy owak, sytuacja mało ciekawa. Coś czuję, że bez perswazji (i to już bynajmniej niezbyt łagodnej...) się nie obędzie.
Reine masz rację, to była politechnika :D No cóż, tez uważam, ze coś z nim nie tak zwłaszcza, że nie jestem jego pierwszą dziewczyną.

Myślę, myślę nad tym wszystkim co mi napisaliście. I najgorsze jest to, ze zgadzam się z wami, ze coś jest nie tak, ale nie potrafię tak ot skreślić tylu wspanialych chwil.
A ja wcale nie uważam, że coś z nim nie tak.
Są ludzi o większym temperamencie... mniejszym... i całkiem malutkim.
Dla dobra wszystkich powinni się dobierać w pary we własnych gromadkach, i już.
Ale tutaj rojze mamy ewidentnie osoby z róznych gromadek i niestety jest to problem, który z czasem zacznie narastać.
Owszem. Dlatego należy myśleć logicznie a nie kierować się emocjami i nie wiązać się z osobą, która ma ochotę na pięc minut seksu raz na miesiąc... podczas gdy samemu woli się pięć godzin, codziennie.
przyznam szczerze że nigdy nie znałem kolesia który by stronił od seksu.
ania86
wstydzic sie to Ty możesz sie pruderi. Pozdrawiam :)
Wstyd mi już dawno przeszedł. Nie było tak źle jak mi się wydawalo bezpośrednio po tym, ale to i tak nie jest ważne, bo niczego to nie zmieniło. Zostało tak jak dotychczas :(
odpusc go sobie - to moja rada. przykro mi to mówic ale dla mnie facet który będąc prawiczkiem w wieku 20 paru lat stroni od seksu facetem nie jest. to ciapa.
Cytat:
odpusc go sobie - to moja rada. przykro mi to mówic ale dla mnie facet który będąc prawiczkiem w wieku 20 paru lat stroni od seksu facetem nie jest. to ciapa. A ja myślę, że dawno nie czytałam czegoś tak niemądrego.
Znałam niejednego faceta, który będąc sporo po dwudziestce zachował dziewictwo i mogę cię zapewnić, że większość z nich była naprawdę wspaniałymi ludźmi.
Tak jakby o męskości stanowiło kilka manewrów włóż- wyjmij... bez sensu.
Cytat:
Tak jakby o męskości stanowiło kilka manewrów włóż- wyjmij... bez sensu. tak, bo mega męski jest facet który własnej kobiecie odmawia seksu i każe czekac pare lat.
Ja to jednak słabo wszystko widzę, wyraźnie macie rózny temperament. Obawiam się, że Twoja frustracja będzie narastać, chyba że facet coś w końcu zrozumie i zacznie działać. Tylko nie wiem jakim cudem jeszcze nie zrozumiał.
Gejem jest on powiadam, albo chorowity jakiś.. Albo mu się nie wydajesz wymarzoną partią na pierwsze wsadzanko.
Cytat:
Reine masz rację, to była politechnika No cóż, tez uważam, ze coś z nim nie tak zwłaszcza, że nie jestem jego pierwszą dziewczyną. Czyżby Informatyk? ......... :D

Krótka rada - zastanów się dziewczyno czy warto tak wegetować... Ktoś kto ma 20 kilka lat już charakteru nie zmieni.
Informatycy się nie myją, może chłopak się wstydzi. ;)
Cytat:
Informatycy się nie myją, może chłopak się wstydzi. ;) Bez rasizmu, szowinizmu i innych takich .... proszę! Informatycy rulez!
Cytat:
Informatycy się nie myją, może chłopak się wstydzi. ;)
tu mnie macie :redface:
Nie informatyk :P

Luk, ale to zawsze można przecież zmienić :]
Jacenty - to był po części żart. Większość moich znajomych to informatycy.

Prawda jednak taka że ostatnio znajoma szukała informatyka do pracy i w krótkim okresie czasu zwolniła chyba z pięciu, dlatego że jest wyczulona na punkcie czystości, a od nich najnormalniej w świecie na okrągło waliło potem.
Cytat:
Luk, ale to zawsze można przecież zmienić :] nie, informatyka to moja pasja :/
Cytat:
Informatycy się nie myją, może chłopak się wstydzi. ;) Nieprawda, nieprawda <foch>
Cytat:
Jacenty - to był po części żart. Większość moich znajomych to informatycy.

Prawda jednak taka że ostatnio znajoma szukała informatyka do pracy i w krótkim okresie czasu zwolniła chyba z pięciu, dlatego że jest wyczulona na punkcie czystości, a od nich najnormalniej w świecie na okrągło waliło potem.
A ja wiem dlaczego :) Po prostu tak stresowała facetów, że ci najnormalniej w świecie pocili się ze strachu albo robili pod siebie ;)
Może po prostu zjawiały się same fleje albo znajoma jest mocno wyczulona na męski pot.
wiesz, w dzisiejszych czasach śmierdziec potem to wstyd. jeżeli komuś mydło nie wystarcza to są do tego odpowiednie środki zapobiegawsze

EDIT [6/11]: I jak tam Ania, jakaś decyzja podjęta?
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia