ďťż

Brak czułości, oziębłość partnerki

BWmedia
Brak czułości, oziębłość partnerki
  Witam.

Otóż z moją lubą jesteśmy przeszło dwa miesiące. Fakt, nie jest to długo, jednak wcześniej nasz związek wyglądał zupełnie inaczej. Były czułości, długie namiętne pocałunki, seks... Od ponad dwóch tygodni, mogę co najwyżej pocałować ją w policzek, że o seksie nie wspomnę. Za każdym razem jest coś nie tak (jak nie zmęczenie, to jakiś inny powód, np. napięcie przedmiesiączkowe). Nie ukrywam, że dochodziło do sporów, jednak ostatnio wygląda na to, że się układa. Wyjaśniliśmy sobie kilka poważnych spraw, jednak ja ze stali nie jestem, a przyjechać kilkadziesiąt kilometrów do niej, tylko po to aby powiedzieć "cześć", zamienić kilka zdań i położyć się spać zaczyna mnie powolutku lekko dezorientować. Może kobiety bardziej mnie uświadomią co jest tego przyczyną? Poruszałem wcześniej wątek, iż moja partnerka szybciej dochodziła ode mnie, więc powinna być z tego zadowolona- jak nadmieniło wiele Pań tutaj- poza tym ona sama mnie uświadomiła, że jeszcze nie przytrafiło się jej, aby dojść wcześniej niż jej poprzedni partnerzy. W czym może zatem leżeć problem? Zmęczenie? Moim zdaniem ponad 16 dni bez kontaktu płciowego, to troszkę długi okres czasu. Nie można przecież wciąż być zmęczonym, zwłaszcza, że widzimy się może dwa dni w tygodniu i przeważnie jest "padnięta" akurat wtedy, kiedy się widzimy, natomiast jak praktyka pokazała, potrafi się spotkać ze znajomymi i przebywać z nimi do późna w nocy, nawet podczas tygodnia. O dziwo, weekendy zawsze spędzamy osobno, ponieważ ona wraca do siebie, zatem nie mogę nawet sprawdzić, jak by się zachowywała. Proszę o jakąś radę. Nie jest to typowy problem tylko i wyłącznie dotyczący seksu, jednak przejawia się on w nim, dlatego temat umieściłem w "związkach". Przecież nawet pieszczoty teraz stały się obce, co wcześniej zdarzało się praktycznie w każdy wieczór gdy się spotykaliśmy. Dać jej jeszcze czasu, czy postawić twardo kawę na ławę? Nie mam pojęcia już co zrobić. I nie myślę tylko i wyłącznie dolną częścią ciała- ale już nocne "dobranoc", oraz położenie się spać, zaczyna mnie wyprowadzać z równowagi- jednak zestawiając wcześniejsze i te sytuacje, które się zdarzają teraz, pokazują, że coś najwidoczniej jest nie tak, lecz ona zapewnia, iż wszystko jest ok. Drogie Panie, proszę o jakąś radę, nakierowanie mnie "jak myśleć" lub jak ona może do tego podchodzić, ponieważ tak jak w temacie, po głowie kręci się milion myśli, jednak nie potrafię znaleźć konkretnej przyczyny:rolleyes:


Dwa miesiące dla związku to żaden staż. Tak naprawdę to dopiero zaczynacie się poznawać. Poznawanie oznacza odkrywanie nie tylko zalet, ale również i wad drugiego człowieka. A wiele z takich wad może irytować. Piszesz, że już wcześniej dochodziło między wami do kłótni, a przy tak krótkim okresie znajomości nie wróży to długiego i trwałego związku.
Wydaje mi się, że problem leży bardziej po Twojej stronie. Sprowadzasz spotkania do seksu, nie zaprzeczaj, bo sam to piszesz :''...przyjechać kilkadziesiąt kilometrów do niej, tylko po to aby powiedzieć "cześć", zamienić kilka zdań i położyć się spać...", liczysz na super bzykanko albo przynajmniej na jakiś romantycznie spędzony wieczór, a tu lipa, stąd Twoja frustracja i niezadowolenie. Po prostu masz do niej żal, że nie chce się z Tobą kochać. Wierz mi, że 16 dni bez seksu to naprawdę niewiele, w stałych związkach nawet z długim stażem, okresy posuchy potrafią trwać bardzo długo i spowodowane są najróżniejszymi przyczynami. Skoro już kilka dni bez seksu wywołuje u Ciebie negatywne reakcje, oznacza to, że ten związek opiera się tylko i wyłącznie na seksie. Brak w nim chemii, tego czegoś, co przyciąga do siebie dwoje ludzi, nie piękne i kształtne ciała, tylko coś, co siedzi w psychice i powoduje, że chce się być z tą drugą osobą, nie dlatego, że jest fajnie, ale pomimo tego, że czasem jest niefajnie. Skoro w związku zaczyna brakować podstawy, jaką jest w tym wypadku seks, to taki związek zaczyna się chwiać. Pojawiają się wątpliwości, pojawiają się żale i pretensje itd.
Na Twoim miejscu bardzo głęboko zastanowiłbym się nad tym, jakie są Twoje oczekiwania od tego związku, na co liczysz, czego pragniesz i szczerze porozmawiał o tym z dziewczyną. Tak naprawdę to minął bardzo krótki okres czasu i trudno tu już mówić o jakiś dalekosiężnych planach, ale mimo wszystko spróbować warto. Szczera rozmowa jest lepsza niż wzajemne żale i kłótnie.
No dobra, ale On pisze, ze na poczatku byl seks... Taki krotki staz przemawia raczej za bzykaniem sie w kazdej mozliwej chwili, tym bardziej, ze nie widza sie na codzien. Co innego by bylo, gdyby dziewczyna od samego poczatku nie byla zdecydowana na seks. Wtedy wiadomo- chce poczekac bo nie wie czy to ten wlasciwy chlopak itp itd. No ale jesli na poczatku chciala a teraz mniej wiecej po miesiacu nie chce, to rzeczywiscie cos tu nie gra.
Daj jej do zrozumienia, ze Cie cos gryzie. Albo poprostu zapytaj: Czemu na poczatku zwiazku uprawialiscie seks, a teraz ona nie chce? Inaczej sie nie dowiesz.
Dobrze, ale teraz będzie tak, że do końca tygodnia się nie będę z nią widział. Następny jest tygodniem, przed jej napięciem miesiączkowym, co odczuje bardzo dobrze, więc kolejne dni, spotkania, tak na prawdę będą wyglądały wciąż tak samo jak teraz, od dwóch tygodni. Zatem miesiąc celibatu, mimo, że wcześniej nie było z tym żadnych problemów? Mało tego zaznaczyłem, wcześniej nawet nie musieliśmy od razu wskakiwać do łóżka. Namiętne całowanie się na wzajem, które nie trwało 5 min., a nasze języki o mało nie skleiły się ze sobą, a teraz raptem, buziak w policzek? W tej całej otoczce tracę orientację, dlatego zadałem pytanie "co może być nie tak?", kobietom na Tym forum.

Jacenty, właśnie tak jak piszesz, jest frustracja, a kłótnie sprowadzały się przeważnie do tego samego, tj. zbyt rzadkich spotkań. Jak byś wytłumaczył to, że Twoja połówka- teoretycznie- wychodzi wieczorami z przyjaciółmi, zamiast spotkać się z Tobą, biorąc pod uwagę, to, że i tak nie widujecie się za często?

Poza tym, do seksu nie doszło za pierwszym możliwym spotkaniem. Z czasem stało się, ale to nie zmienia faktu, że teraz nie jest już tak jak wcześniej.


Cytat:
No dobra, ale On pisze, ze na poczatku byl seks... Taki krotki staz przemawia raczej za bzykaniem sie w kazdej mozliwej chwili, tym bardziej, ze nie widza sie na codzien. Co innego by bylo, gdyby dziewczyna od samego poczatku nie byla zdecydowana na seks. Wtedy wiadomo- chce poczekac bo nie wie czy to ten wlasciwy chlopak itp itd. No ale jesli na poczatku chciala a teraz mniej wiecej po miesiacu nie chce, to rzeczywiscie cos tu nie gra.
Daj jej do zrozumienia, ze Cie cos gryzie. Albo poprostu zapytaj: Czemu na poczatku zwiazku uprawialiscie seks, a teraz ona nie chce? Inaczej sie nie dowiesz.
dokładnie. Na początku zawsze jest ta chcica i chce się niemalże bzykac cały czas, na kazdym mozliwym spotkaniu, szczegolnie w zwiazku na odleglosc. Ja mysle, ze cos moze byc nie tak miedzy wami, pogadajcie szczerze.
Oj kochany - aleś sobie spektrum do oceny sytuacji obrał. Tobie faktycznie wiele się tylko wydaje. Nie można być ciągle zmęczonym? ależ można! Wystarczy, że kobieta jest na diecie, lub ma wyczerpujące obowiązki, stresującą pracę, natłok spraw do załatwienia, lub po prostu coś ją dręczy. Kobiety bardzo emocjonalnie do wielu spraw podchodzą, co przekłada się na ochotę na seks i pieszczoty. Poza tym, jesteście relatywnie krótko ze sobą - więc to być może jest problem. Może do niej dotarło, że nie jesteś tym jedynym.
Więc niech mi powie o tym, że nie jestem tym jedynym i po problemie. Poza tym dwa miesiące, jest to krótki okres czasu, ale patrząc z drugiej strony, to nie jest "jakiś tam tydzień". Może i wiele mi się wydaje, ale jak wytłumaczysz to, że zawsze jak ja przyjeżdżam, to jest zmęczona, a następnego np. następnego dnia, wieczorową porą potrafi wyjść, ze swoim "przyjacielem" się przejść? Zwracam również uwagę na to, iż przyjaciel ma dziewczynę. Skoro podchodzicie tak emocjonalnie, to sprawę załatwia się rozmową, jeżeli chce się aby związek przetrwał. Jeżeli jest coś nie tak, to ja od razu mówię, więc dlaczego Wy nie potraficie do tego podejść w podobny sposób? A może tylko moja luba ma takie podejście? Powiem jedno, nie podchodzi do niektórych spraw, tak jak powinna. Skąd to wiem? Moi przyjaciele są również w związkach, ja także bywałem, więc powinno funkcjonować to raczej na zasadzie "widzimy się w każdej wolnej chwili", a nie "widzimy się kiedy ja mam ochotę/czas", zwłaszcza, że ja praktycznie zawsze ustalam sobie tak grafik w pracy, aby mieć popołudnia wolne, bo "może się odezwie, że dzisiaj może się spotkać", lub potrafię rzucić jakiekolwiek obowiązki, które mam do wykonania, aby pojechać do niej. Powoli zaczyna mnie to wszystko już denerwować tak szczerze.
hej mam podobny problem jak Twoj tylko dluzej jestesmy ze soba i nie doszlo jeszcze ani do pieszczot ani tym bardziej do sexu. Od poczatku chemia pierwsze spotkania lgnęła do mnie niesamowicie to mi sie podobalo. nie wiem to pewnie bylo zauroczenie no ale troche jestesmy i te zauroczenie przeszlo i przerodzilo sie w cos wiecej bo w koncu widzimy swoje wady i sie akceptujemy nawzajem. owszem byly mile chwile i wiedz ze mam tak samo jak Ty w pewnym sensie i tez tego nie rozumiem... pytalem sie jej czemu wiecej czulosci mi okazywala wczesniej az malo mnie nie zjadala a teraz tylko buzka na powitanie i pozegnanie o tych glebszych moge pomarzyc o pieszczotach i seksie nawet nie mowie bo do tego daleko....nie wiem czasami mam dosc tym bardziej ze jak jej to wypomnialem ten brak czulosci to ona na to JESTEM OSTROZNA I NIE WIEM CO JESZCZE DO CIEBIE CZUJE...troche bylem i jestem tym zmartwiony ale nie wiem jak Ty ale jej nie pokazuje w ogole ze mi zalezy na seksie...owszem byly rozmowy na ten temat ale to wszystko za wczesnie...Moim zdaniem powinenes okazac jej troche ciepla bliskosci niekoniecznie konczacej sie sexem czy pieszczotami...jesli to dla Ciebie powazny zwiazek i czujesz ze ona tez powaznie do tego podchodzi to poczekaj na nia bo prawdopodonie nie jest pewna swoich uczuc do Ciebie czysto psychicznych...Moze gadam od rzeczy ale no nie wiem masz 2 wyjscia albo poczekac i ROBIC swoje tzn pokazywac ze Ci zalezy itp a jak Cie to meczy to zapytaj wprost...choc mysle ze ona odpowie Ci to samo co mi..
Tylko weź po uwagę jeden fakt kolego, że ja nie mogę wciąż pokazywać jak mi na niej zależy, ponieważ ona bardzo dobrze o tym wie...ba boję się, że może właśnie wykorzystywać to w stosunku do mojej osoby. Jednocześnie może przeginać, wiedząc, że i tak ja to zaakceptuję, mimo, ze jest to dla mnie ciężkie, a wręcz niewyobrażalne. Ma świadomość tego, że chcę z nią być, wie, że dla niej wiele bym zrobił, wie, że może zawsze na mnie liczyć, ale ja nie potrafię wciąż jednostronnie podchodzić do tego. Również i ja potrzebuję czułości, lub aby mnie ktoś pocieszył czy powiedział "nie martw się, wszystko będzie dobrze...". Seks tutaj dałem jako wyznacznik, gdyż nie każda para przechodzi tak szybko do "czynu", jak to nadmienił już kolega wyżej, zatem skoro seks jest aż taką poważną sprawą, do której niektórzy podchodzą ostrożnie i z umiarem, to dlaczego nagle zerwał się jakikolwiek kontakt seksualny z moją partnerką, mimo, iż był on już tematem otwartym, nie narzekała na niego, itp.? Skoro dochodzi do "zerwania" tak poważnej kwestii, to jednak coś musi być, dlatego pytam.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia