ďťż

Chamskie zachowanie mojego chłopaka po alkoholu

BWmedia
Chamskie zachowanie mojego chłopaka po alkoholu
  Więc sprawa wygląda tak:
Czuję się trochę upokorzona. Wczoraj jak każdy wie był sylwester. Planowałam już wcześniej z moim chłopakiem jak go spędzimy. Zapowiadało się fajnie, mimo że nie mieliśmy nigdzie iść. Plany się trochę zmieniły ponieważ się zatrułam, byłam osłabiona, nie mogłam zabardzo pić alkoholu itd. Więc na początku było ok, choć przyszedł już do mnie trochę podpity no ale mój chłopak tak na codzień nie pije więc nie miałam mu tego za złe. Posiedzieliśmy i wyszliśmy do centrum gdzie o 12 jak chyba w każdym mieście w sylwestra są fajerwerki. Wyszliśmy trochę wcześniej. Spotkaliśmy jego kolegów, z którymi zostaliśmy i on z nimi pił. Zaczynało mu, że tak to określe bić na dekiel. Wybiła 12-sta więc wszyscy otworzyli szampany, wystrzelali fajerwerki itd. a mój chłopak mnie olał. Nie interesował się mną wogóle. Pił z kolegami szampana, rozmawiał a za mną nawet się nie oglądał czy koło niego jeszcze jestem. Powiedział, że idziemy się przejść i ruszył. Nie pytał mnie o nic ani nie zważał na mnie. Na początku jeszcze szłam za nim i jego kolegami ale nie mogłam nadążyć i musiałam go szukać. Ludzie rzucali petardy gdzie popadnie i trzeba było uważać. On nie interesował się co się ze mną dzieje. Jak go znalazłam, powiedziałam, że nie będę tak za nim latać i przyszedł ze mną na sylwka więc niech mnie nie zostawia i się trochę mnie trzyma. Usłyszałam, że to ja muszę go pilnować(trzymać się go), bo jestem trzeźwa itd. Stanęłam i powiedziałam, że nie będę tak latać po mieście za nim, że nie potrzebnie tylko gonię nie wiadomo dokąd. To powiedział żebym stanęła i na niego poczekała a on się przejdzie z kolegami. Zatkało mnie. Poszedł. Później jeszcze go znajdywałam parę razy ale za każdym razem się mną nie interesował i jeszcze był zły, że mam do niego jakieś pretensje nie wiadomo o co. Na końcu powiedziałam mu, że idę do domu, bo nie mam nawet z kim tu być to powiedział, że on też niedługo idzie i że jak doję do domu to żebym napisała mu sms-a :knockout: Nie spodziewałam się czegoś takiego po nim. Normalnie mnie zostawił.
W związku z tym mam takie pytanie: co byście zrobili teraz na moim miejscu? Wiem, że tu też miał duży wpływ alkohol no ale jak można się tak zachować..

PS. Odrazu mówię, że wypowiedzi osób poniżej 18-stego roku życia nie biorę pod uwagę (co mogę wywnioskować z ich postów)


Kurcze. Niedobry chłopak.

Pogadaj z nim, wyrzuć z siebie złość, niech mu się głupio zrobi.
Jeśli mu się zrobi źle to będzie dobrze. powinien Cię przeprosić.

Gorzej będzie jeśli będzie się upierał, że nie ma problemu.

Najlepiej wtedy zastosuj terapie wstrząsową i się do niego jakiś czas nie odzywaj.

Ja tak bym zrobiła na Twoim miejscu.
heh srodek sankcjujacy, ochy, dobre dobre, podstawa silnego zwiazku opartego na partnerstwie :D

PS mialybyc tylko odpowiedzi POWYZEJ 18 roku zycia
Moim zdaniem Twój facet zachował się jak ostatnia świnia. Powinnaś mu to dobitnie i jasno uświadomić. Alkohol nie jest żadnym usprawiedliwieniem (przynajmniej moim zdaniem). Twoj facet nie troszczy się o Ciebie - nie przeraża Cię to?

A może jego reakcja była spowodowana obecnoscią kumpli? Niektorzy faceci tak maja.

Jakakolwiek by nie była przyczyna - zachowanie jest świńskie. Ja na Twoim miejscu pogadałabym na spokojnie, bez płaczów i krzyków, uświadamiając mu jak sie kiepsko zachował. Jeśli widzi problem i zrozumie - może sie skonczyc ok.
A ultimatum w stylu 'to ci nie dam' jest głupie.


Cytat:
Twoj facet nie troszczy się o Ciebie - nie przeraża Cię to? Właśnie przeraża. Zawsze się o mnie martwił itd. Nie wiem co mu odbiło, ale to było straszne:(
Narazie się do niego nie odzywam, choć nie wiem czy dobrze robię, ale nie wiem nawet co powiedzieć, chyba czekam aż zrozumie jak źle się wobec mnie zachował i mnie za to jakoś przeprosi.. Najgorsze jest to, że on jak do tej pory też się nie odzywa..
Tacy są niektórzy (większość?) faceci. Na początku udają romantyków i super chłopaków aby rozkochać w sobie dziewczynę. Dopiero po jakimś czasie wychodzi szydło z worka, ty przekonałaś się w Sylwestra, może nie był to najlepszy moment..tak wyszło.
Jeżeli uważasz siebie za coś wartą dziewczynę powinnaś z nim zerwać i poszukać sobie prawdziwego faceta który z natury jest dobry a nie tylko udaje.
Ale niestety tak jest że dziewczyny wybierają takich beznadziejnych, a potem tylko przez nich płaczą:\ a porządni mogą tylko sobie powzdychać:(
Jeśli to mu się nie zdarzało wcześniej to wyjaśnij mu na spokojnie, że takie zachowanie Cię zraniło, nie chcesz żeby to się powtórzyło itd. - po prostu pogadajcie o tym szczerze bez pretensji i rzucania agresywnych oskarżeń. Jeśli zrozumie i będzie pamiętał, aby tego nie robić to znaczy, że facetowi zależy i będzie dobrze (w końcu każdemu zdarza się głupot narobić).
Jeśli jednak taka akcja się powtórzy albo podobna to wtedy powinnaś przejść do ostrzejszych działań. A jakich to zależy tylko od Ciebie, bo sama najlepiej wiesz czego oczekujesz od swojego mężczyzny - może nie warto będzie sobie nim głowy zawracać.
Zawsze lepiej wszystko obgadać na gorąco niż po długim milczeniu, bo po jakimś czasie każdy zaczyna to widzieć inaczej i już całkiem nie wiadomo o co komu chodzi. Obrażanie się i milczenie jest sposobem dla dzieci - w dorosłym życiu nie bardzo się chyba sprawdza.
twoj chlopak to burak , ja bez wzgledu na to ile bym wypil to potrafie sie zachowac
Obserwuj go, bo tak jak ktoś tutaj napisał, czasami alkohol uzewnętrznia pewne nieciekawe cechy osobowości ...

Ale przede wszystkim rozmowa ...
Alkohol nie tworzy wad, tylko je wydobywa.
Twój facet powinien był się troszczyć, byłas chora, osłabiona, źle się czułaś.
Umów się z nim, powiedz co ci leży na sercu, zobacz jak się zachowa. Nic innego nie umiem poradzić.
Daruj sobie go.
Nie wiedziałam co zrobić więc posłuchałam rady. Tyle tylko, że musiałam pisać sms-y. Napisałam to co mnie boli, w sumie już wczoraj mu o tym mówiłam na żywo no ale chyba nawet nie pamięta tak się napił. Jakoś nie reaguje.. Być może pochopnie ale napisałam.. szczęśliwego nowego roku bezemnie itd. a on wogóle się nie odzywa..
Jesteśmy ze sobą kilkanaście m-cy, kocham Go, był moim pierwszym chłopakiem jeśli chodzi o współżycie, dużo mnie ten związek kosztował i ciężko o niego walczyłam, jest mi ciężko tak naprawdę zerwać.. Jak na dziś dzień jeszcze wytrzymam, ale to chyba przez żal, który jeszcze nie minął..
Twój chłopak nie jest cibebie wart. To najpospolitrzy prostak i nawet 17latka by to zauwazyla. Nie powiem, moj chlopak po 12 w nocy zwymiotowal i byl juz calkiem nie do uzytku ;/ a mielismy sylwka zaplanowanego inaczej:( Ale moj chlopak to przynajmniej mnie przeprosil (do teraz to robi). I chce sie odkupic zabrac mnie gdzies i zrewanzowac sylwka. Twoj chlopak to przegraniec i nie ma wiecej rozumu niz 15latek
Cytat:
Twój chłopak nie jest cibebie wart. To najpospolitrzy prostak i nawet 17latka by to zauwazyla. Nie powiem, moj chlopak po 12 w nocy zwymiotowal i byl juz calkiem nie do uzytku ;/ a mielismy sylwka zaplanowanego inaczej:( Ale moj chlopak to przynajmniej mnie przeprosil (do teraz to robi). I chce sie odkupic zabrac mnie gdzies i zrewanzowac sylwka. Twoj chlopak to przegraniec i nie ma wiecej rozumu niz 15latek Ty chyba jesteś tą 17-stką. Pytałam co by ktoś zrobił na moim miejscu a nie jaki jest mój chłopak a tym bardziej Twój! Tylko tyle skomentuje, bo więcej jak dla mnie nie warto.
nie nie jestem 17. wyrazam swoje zdanie. A zebys wiedziala jak sie zachowac powinnas miec porownanie. Nie mozna powiedziec "co by sie zrobilo". Zreszta sadzilam ze to wynika z mojej wypowiedzi. Ale skoro nie umiesz czytac ze zrozumieniem to odpowiem ci prosto: Kopnij go w dupe bo nie jest wart ciebie dziewczyno. A kazda nastepna impra bedzie podobna jak ulegniesz. Bo wtedy on straci do ciebie szacunek juz calkowicie. Czy to jest wystarczajaco prosta odpowiedz :)
Jeśli on się nie odzywa to chyba rzeczywiście znaczy, że nie warto się nim przejmować. Albo może głowy z kibla nie może wyjąć po wczorajszym.
Przemyśl sobie jego postępowanie, czy miał jakieś wpady, na które może kiedyś nie zwróciłaś uwagi.
A jeśli nie odezwie się albo znowu chamsko zachowa to pamiętaj, że rozstanie jakkolwiek by nie bolało, jest najlepszym wyjściem. Pozostanie w związku z kimś takim przysporzyłoby Ci w przyszłości o wiele więcej cierpień.
No i co sie takiego strasznego stalo? Facet to facet... Spil sie- ot wyjasnienie...to boli. wiem. Tez mialam taka sytuacje w sylwestra, moj (chociaz nie facet) spil sie, ktos go walnal i nie reagowal na to ze powinien ze mna byc, bawic,chronic, w****ilam sie niemilosiernie ( bylo ok 11) w koncu stwierdzilam ze jak koniecznie chce to niech dostanie po gebie iii... dostal !!! nawet nie wie od kogo... i sie upokoil. Potem zaczal swirowac do jakichs lasek i tez "ja" w odstawke... Mi zabrania palic- przychodze- on w najlepsze pali z kumplem...:O Pieprzyc takie zachowanie! na koncu popatrzyl na mnie- widzac moj stan pod****ienia- przytulil sie i staral udobruchac.. REasumujac- alkohol dziala tak na ludzi, poza tym mialas mu napisac tego esa jak wrocisz- pamietal o tym ze mial Cie pilnowac ale widac po alkoholu ciagnelo go gdzie indziej. chociaz ta krzta jakiejs samokrytyki ze musi jakos Cie popilnowac... Mysle ze sam zrozumie swoj blad i przeprosi za swoje zachowanie...
Zycie to sztuka przebaczania, na podstawie czegos takiego zrywac? chyba ze masz na to ochote... Uwazam ze jesli ogolnie facet jest wart zachodu, i zdarzylo mu sie cos takiego po raz pierwszy to trzeba pogadac wyjasnic itd...

P,S uuuuuuuuuufffffff... TAK i jestem 17! do 18tki brakuje mi 2 miechow... i to czyni mnie gorszą?
ja zawsze wychodze z zalozenia ze alkohol niczego nie tworzy a jedynie poteguje..

a z czlowieka po alkoholu dopiero wychodzi jaki jest
No i sa ludzie ktorych po popiciu nie trawie bo wychodza na totalnych cweli i debili..

odplac pieknym na nadobne - tez go olej: jakie proste a jakie genialne. No i zawsze dziala - jak nie w jedna to w druga strone.
Cytat:
twoj chlopak to burak , ja bez wzgledu na to ile bym wypil to potrafie sie zachowac dokładnie tak... po pijaku wychodzi prawdziwa natura człowieka. Jak ktoś jest OK to może wypić ile chce, przewracać się na ziemię, ale chamsko wobec dziewczyny czy znajomych się nie zachowa.

Masz po prostu chłopaka buraka i tyle. Ktoś tam napisał, że może obecność kolegów na niego tak podziałała. Ale skoro pod wpływem kolegów Cię olewa to po prostu potwierdza, że jest burakiem. I pamiętaj, że kolegów będzie miał całe życie i pewnie też pić będzie z nimi.

Co z tym zrobisz to już należy do Ciebie, ale pamiętaj, że alkohol niczego nie początkuje w człowieku tylko POTĘGUJE i właśnie wyszło jego buractwo.

Cytat:
No i co sie takiego strasznego stalo? to się strasznego stało, że wyszło że facet jest burakiem. Ale z Twojego opisu można wywnioskować, że tego nie rozumiesz i nie widzisz problemu. Dorośniesz, zmienisz zdanie.

To, że nie masz 18-tu lat nie czyni Cię gorszą, ale dzięki temu mogę zrozumieć dlaczego masz takie poglądy.
haha... nie widze problemu?hahaa... Uważam po prostu ze nie jest to AŻ TAK straszny mega problem... to to po co niby radze zeby sobie pogadali? chyba ze nie jest to pierwsza sytuacja tego typu,ze ja olewa. Moze od razu jak cos sie stanie takiego niezbyt "fajnego" powinni ze ludzie sie rozstawac? malzenstwa sie rozwodzic?
Cytat:
Ciekawa jestem co mu napisalas w SMS; Jestem w domu i CHu# ci w Du# w 2007 ! aż tak ostro to nie

Cytat:
widzac moj stan pod****ienia- przytulil sie i staral udobruchac.. zapomniałam jeszcze wspomnieć, że podeszedł parę razy przytulił mnie i pocałował w czoło.. ale to i tak nie powinno tak być :/

Cytat:
Ale skoro pod wpływem kolegów Cię olewa to po prostu potwierdza, że jest burakiem.I pamiętaj, że kolegów będzie miał całe życie i pewnie też pić będzie z nimi. On na codzień nie pije a z kolegami spotyka się rzadko. Zawsze jak siedzi z kolegami to średnio co pół minuty na mnie spogląda. Teraz tak jednak nie było..

Już z nim niby zerwałam ale nie jestem pewna swojej decyzji :(
i dobrze zrobilas. Na poczatku zawsze sie zaluje - potem nadchodzi etap stwierdzen ze dobrze postapilas a na koniec masz nowego super chlopaka:) I pamietaj skoro sie nie odzywa i nie stara sie o to zebys wrocila do niego - nie jest wart zachodu.
Skoro się do ciebie nie odzywa, to może Sylwester i jego ówczesne zachowanie były początkiem zrywania??
A może się nie odzywa, bo mu głupio i wstyd.
Może - tyle, że to nie jest dojrzałe zachowanie. Ale w końcu różnie się zachowujemy w tego typu sytuacjach.
Cytat:
I pamietaj skoro sie nie odzywa i nie stara sie o to zebys wrocila do niego - nie jest wart zachodu. Tylko zastanawia mnie też to czy to nie jest tak jak mówi padme. Ja chyba nawet na to liczę ;/ W historii naszego związku była taka sytuacja, że ostro się pokłóciliśmy i ze mną zerwał.. Nie mógł się pozbierać i pił non stop, nie myślał trzeźwo i dopiero po kilku dniach się odważył na przeprosiny itd. Wiem też, że wczoraj pił, bo koleżanka mi mówiła, że widziała go z kolegą - nietrzeźwych. Teraz sytuacja jest odwrotna, bo to ja zerwałam..
Chyba pozostaje mi tylko czekać chociaż te pierwsze dni.. Bardzo Go kocham i zależy mi na nim, dlatego nie chcę go tak poprostu zostawić.. ale jeżeli się nie odezwie ani nic nie zrobi to nie będę miała wyboru :( To będzie znaczyło, że mu na mnie nie zależy.

Cytat:
Na poczatku zawsze sie zaluje - potem nadchodzi etap stwierdzen ze dobrze postapilas a na koniec masz nowego super chlopaka Ja tak nie mam. Nie w moim stylu są powiedzenia: 'jak nie ten to następny' czy 'tego kwiata jest pół świata'. Skupiam się na jednym chłopaku a reszta mnie nie interesuje. Jeśli już z nim nie będę tu długo nie chcę mieć żadnego co wiąże się z tym, że długo i boleśnie będę o nim zpominać, o ile wogóle zapomne..
Cytat:
Nie mógł się pozbierać i pił non stop, nie myślał trzeźwo i dopiero po kilku dniach się odważył na przeprosiny itd. Wiem też, że wczoraj pił, bo koleżanka mi mówiła, że widziała go z kolegą - nietrzeźwych. Uważasz, że to dobrze wróży waszemu związkowi, że on na sytuację stresową reaguje piciem?
Cytat:
Uważasz, że to dobrze wróży waszemu związkowi, że on na sytuację stresową reaguje piciem? Belleteyn ja nie szukam idealnego chłopaka. Ja wiem, że to nie jest dobre, że w takich sytuacjach pije, ma taki sposób odreagowania i co mam go przez to rzucać?
Ja też nie szukam - akceptuję wiele cech, ale skłonności do alkoholu nigdy.
Tu nie chodzi o sam fakt picia - możesz chlać na umór i szanować drugiego człowieka.

A tego szacunku najwyraźniej mu zabrakło. Gdyby wyraził skruchę, mogłabyś uznać to za jednorazowy błąd i dać mu szansę. Ale w obecnej sytuacji postępując tak, równie dobrze mogłabyś sobie zakupić czapeczkę z napisem "frajer"... ;>
Zawsze trzeba szukac swojego idealu. Ja swoj po dlugich poszukiwaniach znalazlam - uwiez sa faceci ktorzy odpowiadaja twoim wymaganiom. I takie powinnas miec. Ktos madry powiedzial mi kiedyś "jakich wyborow dokonujesz za mlodu - takich bedziesz dokonywala przez cale zycie". Jesli bedziesz poblazala zachowaniu takiemu jak opisywalas-to przyzwyczaj sie ze wiecznie bedziesz tak traktowana.
A z ta czapeczka - popieram :D
Cytat:
Tu nie chodzi o sam fakt picia - możesz chlać na umór i szanować drugiego człowieka. Ja tak ale chyba nie każdy. Z osób które znam każdy reaguje inaczej. Jedni chamskim zachowaniem, inni agresją, inni płaczem a jeszcze inni śmiechem.
Napisałam ten post, ponieważ nie mam z kim o tym pogadać i chciałabym posłuchać jakiś rad ale wychodzi na to, że rad jest mniej niż wyzwisk.
Oczywiście bardzo dziękuję tym, którzy coś doradzili.
Powoli dochodzę do wniosku, że jednak pisanie o takich sprawach na forum nie ma większego sensu. Większość zobaczy, że ktoś zrobił coś źle i odrazu, że jest taki, siaki, owaki i trzeba z nim zerwać jeśli nie to jesteś naiwna i dodatkowo się jeszcze oberwie. Jeśli się ma problem tego typu to pisze się jedynie wadę(y) drugiej osoby a więc wiadomo, że coś niedobrego ale trzeba też liczyć się z zaletami i innymi rzeczami a nie z góry przekreślać. Tak przynajmniej sądzę.

Cytat:
Zawsze trzeba szukac swojego idealu. Ja swoj po dlugich poszukiwaniach znalazlam - uwiez sa faceci ktorzy odpowiadaja twoim wymaganiom. I takie powinnas miec. Ktos madry powiedzial mi kiedyś "jakich wyborow dokonujesz za mlodu - takich bedziesz dokonywala przez cale zycie". Jesli bedziesz poblazala zachowaniu takiemu jak opisywalas-to przyzwyczaj sie ze wiecznie bedziesz tak traktowana. Czytałam Twoje posty i śmię twierdzić, że tak mocno nie kochałaś(to, że miałaś kontakty seksualne jeszcze o tym nie świadczy) więc nie rozumiesz o co mi chodzi. I nie pobłażam takiemu zachowaniu. To co teraz myślę wiecie Wy, nie on. Wymagam. Jeśli zobaczę, że naprawde zrozumie co zrobił, postara się, przeprosi i przekona mnie do tego, że to się nie powtórzy to wrócę.
Nie napisałem, że od razu masz z nim zrywać.

Musisz po prostu usiąść i na spokojnie przemyśleć, czy on daje Ci to, czego oczekujesz po swoim chłopaku i tyle. Na pewne wady można ewentualnie przymykać oko, pytanie, czy na coś takiego... ale to już do Ciebie należy wybór, nie do nas.
Margerita - możesz być zawiedziona wypowiedziami jakie sie tu pojawiają, ale musisz pamiętać, że my widzimy tylko sytuację jaką nam przedstawiłaś, a ta nie wygląda ciekawie. Ty patrzysz na chłopaka zupełnie inaczej, bo to Twój chłpoak, z którym przeżyłaś wiele pięknych chwil i ciężko Ci pomyśleć nawet, że następnych takich chwil z nim może nie być. I to jest zrozumiałe. Jesteś z tych kobiet, które angażują się bardzo mocno - i takie najbardziej cierpią.
Jeśli on pozwoli, aby ta sytuacja pozostała nadal nie wyjaśniona to niestety, ale bez względu na to, czy się rozstaniecie na dobre,czy nie, nie widzę osobiście wielkich szans na osiągnięcie wspólnego szczęścia.
Wiadomo, że ludzie różnie reagują na stres, ale wiedz, że popijanie sobie jest pierwszym krokiem do alkoholizmu - nie wiem, czy znasz jakiegoś alkoholika, czy miałaś z jakimś bezpośrednio do czynienia? To paskudna choroba, łatwo się w nią wpada, a nie wyjść można nigdy - życie z kimś horym to horror, jedno wielkie zmartwienie.
Wasz związek nie jest zbyt długi - na tym etapie ludzie jeszcze patrzą na siebie przez różowe okulary. A co będzie za parę lat? Jeśli on już teraz jakoś dziwnie się zachowuje to jak będzie kiedy te różowe okulaty spadną? Bo tak jest w każdym związku - zakochanie mija, a zostaje miłość albo zgliszcza.
Piszesz, że on nie pije zwykle, więc nie wiedziałaś pewnie jaki jest gdy się spije - teraz już wiesz. To prawda co piszą, że trzeba kogoś upić żeby zobaczyć co się w nim kryje.
Możemy tu wszyscy książki pisać na temat Twojego problemu, ale decyzję i tak podejmiesz Ty.
Mnie by jednak na Twoim miejscu przerażała wizja pozostania uległą kobietą, nieszanowaną przez swojego mężczyznę, a pomimo to wpatrzoną w niego ślepo, zadowalającej się okruszkami szczęścia tylko - rzuconymi przez pana i władcę w chwili lepszego humoru. Przykro mi, ale z tego co pisałaś tak widzę ten związek w przyszłości.
Widać, że boisz się ryzyka i zmian.
Cytat:
Nie napisałem, że od razu masz z nim zrywać. Fakt, za bardzo wybiegłam z myślami.

bambi77 na początku dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź.
Cytat:
Jeśli on pozwoli, aby ta sytuacja pozostała nadal nie wyjaśniona jeśli tak zrobi to ja również nie widzę wielkich szans i sensu

Cytat:
czy znasz jakiegoś alkoholika, czy miałaś z jakimś bezpośrednio do czynienia? bliżej miałam do czynienia tylko z takimi, którzy się z tego wyleczyli, mam natomiast wójka alkoholika pijącego od 30 lat ale nie mam z nim większego kontaktu więc praktycznie niewiele mogę powiedzieć na ten temat, jedynie tyle co czytałam

Cytat:
Piszesz, że on nie pije zwykle, więc nie wiedziałaś pewnie jaki jest gdy się spije - teraz już wiesz. Wiedziałam jaki jest, były przypadki, że był taki piany, nawet mocniej ale tak się nie zachowywał. Nie pije na codzień ale też nie jest tak, że nie pije wcale, chodziło mi o to, że rzadko.

Cytat:
Mnie by jednak na Twoim miejscu przerażała wizja pozostania uległą kobietą, nieszanowaną przez swojego mężczyznę, a pomimo to wpatrzoną w niego ślepo, zadowalającej się okruszkami szczęścia tylko - rzuconymi przez pana i władcę w chwili lepszego humoru. Przykro mi, ale z tego co pisałaś tak widzę ten związek w przyszłości. Uważam, że to trochę przegięcie. Ja mu pozwoliłam na to picie, mimo, że wiedziałam, że jak wypije to może mu coś odbić. Ja również jak wypiję to, że tak to określę: włącza mi się olewka i czy to znaczy, że przez to wszyscy będą mi podporządkowani później jeśli tego nie poruszą? W czym ja mu tak ulegam?
Może rzeczywiście przesadziłam z tym czarnowidztwem na końcu. Tylko z tego co piszesz można wywnioskować, że jesteś skłonna do zaakceptowania takiego zachowania i to mi się od razu skojarzyło z takim stopniowym coraz większym podporządkowaniem w przyszłości.
No cóż, mam nadzieję, ze cokolwiek z tego wyniknie to będzie dobrze dla Ciebie:)
Pisz nam jakie potępy.
Czytałam Twoje posty i śmię twierdzić, że tak mocno nie kochałaś(to, że miałaś kontakty seksualne jeszcze o tym nie świadczy) więc nie rozumiesz o co mi chodzi. I nie pobłażam takiemu zachowaniu. To co teraz myślę wiecie Wy, nie on. Wymagam. Jeśli zobaczę, że naprawde zrozumie co zrobił, postara się, przeprosi i przekona mnie do tego, że to się nie powtórzy to wrócę.[/quote]

Lepiej nie śmiej tak twierdzic. Bo sie bardzo pomylisz. Kazdy kocha na swoj sposob. Ja Kochałam mocno i to bardzo. Sama musisz wiedziec co zrobic jak przyjdzie przeprosic - odprawisz z kwitkiem albo przyjmiesz z otwartymi ramionami.
Cytat:
Kazdy kocha na swoj sposob. Ja Kochałam mocno i to bardzo. . Cytat:
Zawsze trzeba szukac swojego idealu.Ja swoj po dlugich poszukiwaniach znalazlam - uwiez sa faceci ktorzy odpowiadaja twoim wymaganiom. To widocznie tego ideału nie kochasz z tego co rozumiem. Poza tym któregoś partnera zdradziłaś czego też nie uważam za oznakę miłości.
Dobra nie czepiam się, jak chciałaś tak zrobiłaś, jak uważasz tak uważasz.

Siedze jak narazie w załamce i dopiero niedawno przypomniało mi się, że on miał zaraz po nowym roku jechać na kilka dni(chyba 2 albo 3) za granicę. Kompletnie o tym zapomniałam. Tylko dalej nie wiem czy to jest powód jego ciszy.. :( Ale się złożyło ;/ W dodatku w piątek jego urodziny. No coż poczekam, jeśli jest na co.
Cytat:
Już z nim niby zerwałam ale nie jestem pewna swojej decyzji :( Według mnie Twoja decyzja jest zbyt pochopna, piszesz dużo o tym że wcześniej chłopak z Tobą zerwał po kłotni, później odezwał się dopiero po jakimś czasie i przeprosił bo nie miał śmiałości tego zrobić wcześniej. Popieram zdanie osoby, która napisała że może teraz jest podobnie. Postaraj się przez kilka dni jak najmniej myśleć o obecnej sytuacji, odpocząć (wiem że to trudne ale jednak nie niemożliwe), daj sobie czas by ochłonąć- dając jednocześnie czas swojemu chłopakowi na jakiś krok. Za parę dni na spokojnie postaraj się zastanowić na Waszym związkiem, nad tym czy wcześniej, przed tą sytuacją byłaś szczęśliwa z chłopakiem, co daje/dawał Ci ten związek, na czym się opierał, jakie są zalety Twojego chłopaka, które w nim cenisz itd. a póżniej o tym czy możesz dalej być z tym chłopakiem po tym co zaszło, czy są jeszcze jakieś inne jego zachowania, które Ci nie odpowiadają. Jednym słowem, zrób po prostu bilans, wypisz w myślach (czy na kartce) za i przeciw.
Poznałam Twoją sytuację jedynie z tego co napisałaś, trudno ją obiektywnie ocenić, zwłaszcza jeśli nie było się obserwatorem (a nawet gdyby się nim było to i tak brak będzie obiektywizmu), jednak uważam, że człowiek jest tylko człowiekiem i zdarza mu się popełnić jakiś błąd. Piszesz, że pierwszy raz mu się coś takiego zdarzyło, daleka bym była od wnioskowania, że zdarzy to się drugi raz, trzeci i czwarty i wplataniu w ten wątek zgubnego wpływu alkoholizmu. Być może będzie to dla niego nauczka, od tej chwili będzie miał w pamięci tą sytuację (a jeśli jej nie pamięta za dobrze ;), to chociaż zapamięta jej skutek) i taka sytuacja być może już więcej się nie powtórzy. W końcu uczymy się na błędach ;)
Ty znasz swojego chłopaka najlepiej, to co napisałam ja i inne osoby na forum to jedynie nasze subiektywne odczucia. Dlatego na spokojnie przemyśl to, później porozmawiaj z chłopakiem, wysłuchaj go i znając jego podejście do tej sytuacji, podejmij jakąś decyzję. Tylko nie rób nic pochopnie, zerwać zdążysz zawsze, czasem warto odczekać by móc spojrzeć na daną sytuację na "trzeźwo", bez emocji.
Cytat:
Kobieta kochana, czuje szczescie,radosc i milosc,nie zalamanie. wcale tak nie uważam, to jakaś reguła czy jak? to chyba jestem wyjątkiem, bo zdania nawet nie zmienię, smutek jest częścią mojego życia bez względu na to czy czuję się kochana czy nie

Cytat:
W piatek urodziny,a Ty jeszcze nie zaproszona,do tego wyjezdza za granice.
Obciach jak 150.
nie robi urodzin więc zaproszenia są zbędne a, że jest w tym jakikolwiek obciach to nie sądzę

Cytat:
Ewidentnie nie jestes na liscie szczegolnego priorytetu,inaczej wiedzialabys o rezerwacji w przyjemnym miejscu. skoro jego urodziny to chyba ja powinnam coś zrobić dla niego a nie on dla mnie, i na odwrót

Nie wiem Xena czy sobie kpisz, mówisz pół żartem pół serio czy jak ale dla mnie to nie żarty.

Sytuacja wczoraj wieczorem uległa zmianie. Odezwał się do mnie przez sms-y. Okazało się, że rozumie, że źle postąpił i nie dziwi się mi, że z nim zerwałam. Miał się nie odzywać(potraktował to jako porażkę) ale nie wytrzymał. Czyli wygląda na to, że chyba bardziej przyjął do wiadomości moje zerwanie niż to co zrobił. Ale i tak nie jest dobrze, bo stwierdził, że on nie wie sam co ma robić, bo nie wie czy potrafi szanować.. Nie chce żebym przez niego cierpiała ani jak to określił nie chce zepsuć mi życia. No i mam kolejny problem.. Zrobiłam tak, że daje sobie i jemu czas na dokładne przemyślenie wszystkiego i podjęcie adekwatnych decyzji.. Jeśli zobaczę, że nie ma na tyle siły żeby się dla mnie starać itd. no to nie będę miała wyboru ale jeśli przekona mnie do tego, że jestem najważniejszą osobą w jego życiu i zrobi dla mnie wszystko(no prawie wszystko)no to wtedy wrócę, oczywiście jeśli dodatkowo przeprosi za to co zrobił.
No i to na tyle. Zakańczam już swój temat, ponieważ problem w nim zawarty został praktycznie rozwiązany - na pytanie uzyskałam odpowiedzi. Zaczął się kolejny no ale jakoś sobie poradzę, nie będę już opisywać tego wszystkiego. Jedynie może to czy z nim będę czy nie ale to (dla zainteresowanych) zapewne będzię można rozpoznać po moich kolejnych postach - niekoniecznie w tym temacie. Co będzie to będzie. Dziękuję wszystkim za pomoc, rady i opinie.
Cytat:
Ale i tak nie jest dobrze, bo stwierdził, że on nie wie sam co ma robić, bo nie wie czy potrafi szanować.. Nie chce żebym przez niego cierpiała ani jak to określił nie chce zepsuć mi życia. Margerita nie obraź się proszę, naprawdę zycze żeby wam sie ułożyło, skoro sobie tego życzysz, ale to brzmi jakby on znalazł pretekst do rozstania.
Nie chciał pewnie przy kumplach wyjść na jakiegoś pantoflarza, chciał zgrywac twardziela, przy tym jeszcze alkohol i tak wyszło.
Nieciekawa sprawa, no ale cóż. Poczekaj co sam zrobi
[quote=Margerita]To widocznie tego ideału nie kochasz z tego co rozumiem. Poza tym któregoś partnera zdradziłaś czego też nie uważam za oznakę miłości.
Dobra nie czepiam się, jak chciałaś tak zrobiłaś, jak uważasz tak uważasz.

Zwykłe przejęzyczenie. Albo niedomowienie. Kochałam i kocham. A zdrada to chwilowe zagubienie, po ktorym mialam wyrzuty i wszystko powiedzialam jak na spowiedzi. Wiec sie nie czepiaj:P I tak sadze ze powinnas wziac go na przeczekanie. Jak bedzie tak bedzie. Zajmij sie czyms zeby tak o nim nie myslec. Kazdy doradzic potrafi ale nie kazdy zdaje sobie sprawe jak bardzo boli to co on ci zrobil. Trzym sie mocno i stoj ostro przy swoim zdaniu. Nie popuszczaj.
Dobra Xena nie wkurzaj mnie już. Jak może się usprawiedliwiać jak na to usprawiedliwienia nie ma. Jedynie alkohol, bo wiem, że gdyby był trzeźwy nie zrobiłby tak.

Wie, że postąpił jak świnia. Prosił o wybaczenie. Chce się ze mną spotkać ale jest mu głupio i mówi, że będę na niego krzyczeć. Przemyślałam sobie wszystko dokładnie i postanowiłam, że do niego wrócę, najpierw jednak dam mu nauczkę.

Jeszcze raz dziękuję Wszystkim. Koniec tematu.
Napisałam, że na to usprawiedliwienia nie ma. Zgadzam się z Tobą Xena. Źle to ujęłam. Chodziło mi, że jeśli coś mogłoby być tu usprawiedliwieniem to jedynie alkohol ale on nie usprawiedliwia. No trochę zamieszałam. Wiem poprostu, że gdyby tyle nie wypił nie zachowałby się tak.. Ludzie mi mówili, że on nie wiedział później jak do domu trafić. No ale mógł tyle nie pić.. I o to mi chodziło.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia