ďťż

Jak przestac wpadac w role kolegi ?

BWmedia
Jak przestac wpadac w role kolegi ?
  Doszedlem do pewnej granicy, w ktorej albo wezme sie za siebie albo bedzie zle.
Mam 25 lat, jakies tam drobne, krotkie milostki w szkolnych latach, ale ani jednego powaznego zwiazku na swoim koncie. I problem nie lezy w wygladzie zewnetrznym, w niesmialosci, w braku perspektyw, elokwencji itd.. Ba nieskromnie napisze, ze przewyzszam pod niektorymi wzgledami swoich znajomych, ktorzy ciesza sie zyciem w szczesliwym zwiazku.
Dla mnie nie jest problemem pogadac, posmiac sie z nowa poznana dziewczyna, zrobic na niej dobre wrazenie, ale qrwa zawsze pozniej kiedy spotkamy sie pare razy ona zawsze jakims trafem widzi we mnie kolege a nie potencjalnego faceta. I to nawet jesli podobam sie jej z wygladu zanim jeszcze sie poznamy, no ale poznajemy sie i wychodze na kolege. Nie wiem, moze jestem za mily, za grzeczny, za dobry, za dostepny.. Na pewno tez problemem jest to, ze mam bloka przed nawet malym kontaktem jak zlapanie jej za reke, objecie, juz nie mowiac o pocalunku po prostu sie boje ze ona to odrzuci, a bez tego ryzyka zaincjowania takiego kontaktu ciezko przejsc ze stopy kolezenskiej wyzej.
To jest lawte do zrobienia kiedy podchodzi sie do tego na luzie, ale tu uwaga moj kolejny problem szybkiego angazowania sie, wystarczy ze jak dziewczyna mi sie podoba i do tego znajde z nia wspolny jezyk, rozmowa bedzie sie kleila to ja juz poza nia swiata nie widze i patrz problem 1 - robi sie bledne kolo, jestem dla niej na kazde zawolanie bo sie nia zauraczam za szybko :/
Teraz jestem po kolejnej takiej sytuacji, ze moze gdybym zaryzykowal to bylbym z kims, jasne moglem tez byc dla niej od poczatku kolega, ale probujac wreszcie trafi sie na kogos kto odwzajemni uczucie tylko ciezko jesli na tej osobie za bardzo ci zalezy ryzykowac utrate kontaktu z nia no i juz nie mam sily do tego wszyskiego.. Ja wiem, ze za bardzo chce, ale ciezko tak wyluzowac w tym temacie..


Nie zdobędziesz kobiety dopóki nie będziesz gotów by ją stracić.
Uważam, że tak jak napisałeś, nie umiesz zaryzykować i jej "poderwać", dlatego widzą w Tobie tylko przyjaciela czy kumpla. Musisz się bardziej wyluzować i spróbować sam zacząć swój związek. Wiesz zaangażowanie nie ma tu nic do rzeczy. Nie możesz się bać. Bo w tym momencie tłumaczysz tylko samego siebie. Zaangażowanie jeżeli cię odrzuci minie szybciej niż Ci się wydaje, dlatego też zawalcz o swoje, albo czekaj cierpliwie, ale wątpię, że to jest dobre wyjście.
Heh może ty za bardzo zgrywus jesteś? Może trzeba czasami poważnie porozmawiać?


Skoro nie masz problemów z komunikowaniem się z płcią przeciwną (a jest to główny problem w zapoznaniu kogoś i tzw. ''namotaniu go''), to masz już więcej niż połowę sukcesu. Piszesz, że nie jesteś nieśmiały, nie masz problemów z wysłowieniem się przy dziewczynach, nie zatyka Cię, gdy trzeba zagadać.
Uzmysłów sobie, że grasz o sporą stawkę - swój związek, ludzie grający o wysokie stawki ZAWSZE ryzykują, Ty też musisz. Kluczem do wszystkiego jest rozmowa. Nie zawsze działania pod tytułem "pocałuj czy złap za rękę" skutkują, lepiej po prostu porozmawiać. Jasne, że możesz wtopić, że dziewczyna nie będzie zainteresowana, ale skoro tak łatwo popadasz w zauroczenie, to szybko się zauroczysz jakąś nową :)
A czy to normalne, ze w takim zauroczeniu sie wydaje, ze drugiej takiej jak ona nigdy nie znajde juz i nikt mi sie juz tak nie spodoba :/
Cytat:
A czy to normalne, ze w takim zauroczeniu sie wydaje, ze drugiej takiej jak ona nigdy nie znajde juz i nikt mi sie juz tak nie spodoba :/ na tym polega zauroczenie :)

na tą nieśmiałość dotykalską możesz zrobić tak /skoro nie masz problemów z gadką/ że zapytasz się dziewczyny czy nie ma nic przeciwko żebyś ją objął, nie musisz tego robić z zaskoczenia.
Chciałabym powiedzieć, że opisujesz jakieś niestworzone historie, ale tu nie ma nic, co by zaskakiwało. Nie istniałyby miłosne zawody, fatalne zauroczenia, ludzie nie rozchodziliby się, gdyby z marszu trafiali na osoby im przeznaczone. Jeden musi spotkać dwie kobiety by trafić na tę jedyną, a inny 20.
Cytat:
Chciałabym powiedzieć, że opisujesz jakieś niestworzone historie, ale tu nie ma nic, co by zaskakiwało. Nie istniałyby miłosne zawody, fatalne zauroczenia, ludzie nie rozchodziliby się, gdyby z marszu trafiali na osoby im przeznaczone. Jeden musi spotkać dwie kobiety by trafić na tę jedyną, a inny 20. Dokładnie. A czasem trzeba spotkać te jedną 20 razy aby coś zaiskrzyło.
Cytat:
Dokładnie. A czasem trzeba spotkać te jedną 20 razy aby coś zaiskrzyło. A przy 23 razie iskry się wypalą.. :( Przeżyłem coś takiego.. wrogowi nie życzę.. Ale to prawda, kto nie ryzykuje, ten nie ma..

I wszystko ma swój czas.. Niestety kiedyś nie zrozumiałem słów kobiety, że "dupa jesteś" co się przekłada na to: "czekam byś mnie poderwał, a Ty nic"..

Dziś już za późno to naprawiać .. :(
Cytat:
Dokładnie. A czasem trzeba spotkać te jedną 20 razy aby coś zaiskrzyło. I dlatego "bycie kumplem" bywa czasem dobrym początkiem,
a poza tym myślę sobie, że kiedy spotkasz tą, która naprawdę Cię zainteresuje nie będziesz miał żadnego problemu żeby złapać ją znienacka za rękę. I zrobisz to zanim o tym pomyślisz i zdążysz przeanalizować.
Sam wymieniłeś czynniki, które sprawiają, że wpadasz w szufladkę przyjaciela. Krótko skomentuję, bo śpiąca jestem:

Cytat:
moze jestem za mily, za grzeczny, za dobry, za dostepny.. Kobiety lubią mężczyzn, którzy mieszczą się na granicy pomiędzy miłym kolesiem, a cynicznym chamem. Przegięcie w pierwszą stronę wkłada Cię w szufladkę misiowatego kumpla, w drugą budzisz niechęć, strach.

Cytat:
Na pewno tez problemem jest to, ze mam bloka przed nawet malym kontaktem jak zlapanie jej za reke, objecie, juz nie mowiac o pocalunku po prostu sie boje ze ona to odrzuci, a bez tego ryzyka zaincjowania takiego kontaktu ciezko przejsc ze stopy kolezenskiej wyzej. Jeśli masz dobry kontakt z kobietą na poziomie rozmowy i jest ona wyraźnie tobą zainteresowana, to Twój dotyk traktuje jak pochlebstwo, większy stopień bliskości. Jeśli nie podejmujesz prób przekroczenia jej granic, niepokoi się, że coś jest nie tak, wreszcie nudzi i traci zainteresowanie.
Złapanie za rękę na prawdę nie jest gestem, po którym możesz dostać z liścia czy tonę wyzwisk, a po reakcji wyczujesz czy możesz posuwać się dalej, czy to jeszcze za wcześnie.

Cytat:
to ja juz poza nia swiata nie widze i patrz problem 1 - robi sie bledne kolo, jestem dla niej na kazde zawolanie bo sie nia zauraczam za szybko :/ Facet, który jest na każde zachowanie traci na męskości. Jeśli się tak zachowujesz, to wcześniej czy później nawet najbardziej niewinna kobieta to dostrzeże i zacznie wykorzystywać. Z tajemniczego, zaradnego i mającego swoje zdanie i zasady faceta, staniesz się dla niej zabawką. Wbrew pozorom kobiety również lubią zabiegać o mężczyzn, wzbudzać w nich zainteresowanie, starać się być coraz lepszymi, aby wciąż być atrakcyjnymi w oczach ukochanego. Kiedy ten ukochany rzuca swoje sprawy i biegnie w te pędy, bo ona się przeziębiła, wychwala ją pod niebiosa, nagradza kiedy traktuje go jak służącego, to ona testuje go coraz bardziej, pozwala sobie na jeszcze więcej....aż nie będzie w tym już krztyny uczucia i znudzi jej się bycie zagłaskiwaną.
Cytat:
Kobiety lubią mężczyzn, którzy mieszczą się na granicy pomiędzy miłym kolesiem, a cynicznym chamem. chyba nie jestem kobietą.............

Cytat:
Facet, który jest na każde zachowanie traci na męskości. Jeśli się tak zachowujesz, to wcześniej czy później nawet najbardziej niewinna kobieta to dostrzeże i zacznie wykorzystywać. Z tajemniczego, zaradnego i mającego swoje zdanie i zasady faceta, staniesz się dla niej zabawką. Wbrew pozorom kobiety również lubią zabiegać o mężczyzn, wzbudzać w nich zainteresowanie, starać się być coraz lepszymi, aby wciąż być atrakcyjnymi w oczach ukochanego. Kiedy ten ukochany rzuca swoje sprawy i biegnie w te pędy, bo ona się przeziębiła, wychwala ją pod niebiosa, nagradza kiedy traktuje go jak służącego, to ona testuje go coraz bardziej, pozwala sobie na jeszcze więcej....aż nie będzie w tym już krztyny uczucia i znudzi jej się bycie zagłaskiwaną. zdecydowanie czytałyśmy inną literaturę....
Cytat:
Mam 25 lat, jakies tam drobne, krotkie milostki w szkolnych latach, ale ani jednego powaznego zwiazku na swoim koncie. Oj tam, 25 to dopiero 1/4 żywota. Jeszcze zdążysz koty podrzeć z niejedną kobietką. ;)
Cytat:
I problem nie lezy w wygladzie zewnetrznym, w niesmialosci, w braku perspektyw, elokwencji itd.. Jedno szczęście, bo bycie ciapą to jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogą się trafić.
Cytat:
Nie wiem, moze jestem za mily, za grzeczny, za dobry, za dostepny.. Czy ja wiem? Wszystko zależy od tego, na jaką kobietę trafiłeś i jakie są jej oczekiwania. Może to być jakaś romantyczka, co chce głaskania po dłoniach, a może być przysłowiowy babiniec, co sam Cię złapie za rękę. Nic tylko szukaj dalej.

Nie czytałam fachowej literatury na temat relacji damsko-męskich, a to z tej racji, że figę mnie to (często pseudo)naukowe podejście interesuje. Ale z życia powiem Ci, że żeby spotkać tę właściwą trzeba się czasem nieźle nałazić i napocić. Jesteś wygadany, dowcipny, radosny, niebrzydki, więc nie ma co rozpaczać i się stresować, tylko rozglądać na boki. A nuż widelec gdzieś stoi właśnie TA. Każdy był kiedyś sam, wielu długo szukało, niektórzy nigdy nie znaleźli, a inni mieli to szczęście. Taki to już los, nie da się niczego wymusić.
Cytat:

Ale z życia powiem Ci, że żeby spotkać tę właściwą trzeba się czasem nieźle nałazić i napocić. [...]więc nie ma co rozpaczać i się stresować, tylko rozglądać na boki. A nuż widelec gdzieś stoi właśnie TA. [...]Taki to już los, nie da się niczego wymusić.
Noooo, tymi słowami Nili dodałaś mi trochę pozytywnej energii. :)
Hmm.. Wydaje mi sie, ze wiem powoli na czym moze polegac moj blad. Poznaje kobiety, smiejemy sie razem, flirtujemy... Ale nigdy nie daje im znac, nawet w tym flircie czy zartach, ze interesuja mnie w jakis sposob. To jest wszystko neutralne, nie "przemycam" tam zadnych komplementow, jasnych przekazow, ze chcialbym czegos wiecej, ze podobaja mi sie, ze jestem nimi oczarowany. I po prostu wpadam w szufladke zabawnego kolegi, z ktorym milo mozna spedziec czas.
A wydaje mi sie teraz, ze sytuacje powinno sie definiowac na poczatku, w takim flircie, na pierwszych spotkaniach, dac jakos luzno do zrozumienia, ze chcialbym stworzyc z toba relacje, ze mi sie podobasz, ze interesujesz mnie pod "tym" wzgledem. I wtedy wiadomo, mozna tez zostac odrzuconym, ale rowniez wejsc w role potencjalnego kochanka czy partnera.

Tak bylo jak mialem te 17 lat, tez sie przejmowalem, ale jakos bylem soba, bardziej natualny i dlatego udalo mi sie zdobyc wtedy dziewczyne. Odrazu na imprezie w tancu mowilem jej jaka jest piekna, dotykalem ja, odrazu bylo jasne czego chce. Teraz pewnie bym zatanczyl i poszedl gadac z nia przy barze ze strachu przed odrzuceniem i jej zranieniem. Tzn chyba, bo postanowilem sobie zmienic to w sobie.
Cytat:
nie "przemycam" tam zadnych komplementow, jasnych przekazow, ze chcialbym czegos wiecej, ze podobaja mi sie, ze jestem nimi oczarowany. Nie musisz - my sobie same piszemy scenariusze. Często gdy nam się ktoś podoba, widzimy wszystko przez różowe okulary i potrafimy kichnięcie z powodu alergii na roztocza, przerobić na końskie zaloty z waszej strony. Poza tym, nie jesteśmy takie pozbawione inicjatywy jak Ci się błędnie wydaje - to nie jest zawsze wasza tylko rola, dawać nam znak, ze się podobacie - my Wam też te znaki dajemy.
na początku dodatkowe pytanie, szukasz wora na sperme subtelniej mówiąc lachona czy kobity?

co prawda nie jestem zwolennikiem jakiegokolwiek szukania ale jeśli już coś to to drugie zdecydowanie trudniej znaleźć, i szczerze nie wiele można tu zaradzić, na ogół jest tak że jak ty bedziesz juz zdecydowany bez jej ''tak'' nic nie zdziałasz, a więc trza czekać czekać i jeszcze raz czekać, jednocześnie nie tracąc głowy i żyć tak jak by nigdy nic, pamiętaj nic na siłe a cierpliwy palcem dół wykopie :cool:
Tak, ale facet musi wykazac jakas incjatywe w relacji.. Jak bedzie tylko spotykal sie z dziewczyna, gadal o glupotach, smial sie, nawet slowem nie zajaknie sie na jej temat itd to czesto, nie mowie ze zawsze, dziewczyna nie bedzie wiecznie czekac i albo sie znudzi albo zostana na stopie przyjazni, z ktorej juz trudniej bedzie wejsc "wyzej". Wciaz jednak zdecydowana wiekszosc kobiet bedzie oczekiwac tych pierwszych krokow od strony faceta. Czy to chodzi o zaproszenie, czy pierwszy dotyk, pocalunek, telefon itd.

Ja wiem, ze czesto sie mowi, ze samo wyjdzie i owszem, nic na sile, powoli trzeba posuwac sie do przodu, ale w tej aktywnosci nie mozna byc zupelnie biernym. Zalozmy, ze zapraszasz gdzies dziewczyne, i jak wiekszosc ona pewnie nie zrobi pierwszego kroku, nie obejmie cie, nie pocaluje, nie zlapie za reke, nie powie podobasz mi sie, jestem toba oczarowana itd. I jak ty jako facet nie przejmiesz incjatywy to czesto przegapisz szanse.

ps. upocone - zwiazku..
Ja nie wiem kurde, jakimi Ty się kobitami otaczasz :cool: Jak ja nie lubię takich dywagacji - ja to po prostu na żywioł lezę ^^
Ooooo Fender widzę , że za teorie uwodzenia się wziąłeś . ;) Mądre zdanie , jedno z niewielu .

Jesteś **** , ciapa i ciota . Dotykaj , eskaluj . Wina jest tylko w Tobie , dajesz zrobić z siebie przyjaciółkę z penisa . Uwzględnij kobiecie , że chcesz seksu , jesteś samcem i musisz to dostać .
Cytat:
Nie zdobędziesz kobiety dopóki nie będziesz gotów by ją stracić. Maciek?
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia