ďťż
BWmedia
Minister edukacji weryfikuje podręczniki od historii
http://www.pardon.pl/artykul/1858/ro...ary_z_historia po prostu super :] heh tam jest dobra wypowiedź Paczkowskiego, zresztą mądrego człowieka jak zauważyłem po wcześniejszych wywiadach. wygląda na to, że Roman chce ułożyć historię po swojemu. i teraz będzie wmawiał uczniom co było dobre, a co złe. bo jak na razie opisy sa obiektywne i to mu chyba bardzo przeszkadza. może nawet nie będzie już w historii nieślubnych dzieci, tylko "niepokalane poczęcia". w ogóle czemu ciągle mam wrażenie, że nad wszystkim czuwa Wielki Cenzor? :| nasz aktualny minister edukacji jest chory psychicznie, a Kaczor to toleruje, żeby mieć względne poparcie. zresztą w tym kraju nie ma nikogo, kto by się nadawał do rządzenia ;/ e tam, niech lepiej wesprze finansowo projekt Wolnych Podręczników. Dobre pomysły, które mogłyby zrewolucjonizować sytuację są ciągle pomijane :( Naszczęście mnie to już wielkiej krzywdy nie zrobi bo w 2010r. to już będzie końcówka mojej edukacji, a potem na studiach to mi już nie będzie przeszkadzało. Wiecie, ja już mam dość jego pomysłów... ciekawe jaki będzie następny... http://www.mediapl.com/images/news/edukator.jpg Cytat: Naszczęście mnie to już wielkiej krzywdy nie zrobi bo w 2010r. to już będzie końcówka mojej edukacji, a potem na studiach to mi już nie będzie przeszkadzało. Nie byłbym tego taki pewny. Nie chodzi mi o koniec Twojej edukacji ;) lecz o skutki chorych pomysłów. Idiotyzmy wprowadzane globalnie mają globalne skutki, które dotykają wszystkich. A tu jak widać pomysł zakrawa na zakamuflowaną cenzurę. Minister najpierw określi co jest dobre w historii a co nie, potem pewnie wymaże całkowicie niewygodne fakty. A w późniejszym okresie może za inne przedmioty sie weźmie, któż może przewidzieć? Jak czytam o pomysłach miłościwie mi panującego "Pana Premiera Ministra Romana Giertycha" (tytułologia ze strony MEN) to na usta cisną mi się słowa piosenki Maryli Rodowicz: "Ale to już było". Przeraża mnie facio. Moje dzieci mają to szczęście, że w domu mamy sporo książek będących na indeksie obecnego ministra, i mogą z nich uczyć się do woli. Biedni ci co mają tylko książeczkę do nabożeństawa i jakieś wydanie gazetowe biblii. Nawet za dawnych PRL-owskich czasów takich numerów tak ordynarnie nie było. Strach się bać. http://e.pardon.pl/pa388/d14b7571001d72ff46750ceb
|
Tematy
|