ďťż

Problem- nietypowe relacje z facetem- dluga historia

BWmedia
Problem- nietypowe relacje z facetem- dluga historia
  Mój problem dotyczy nie tyle związku co chłopaka z którym od 4 lat łączą mnie dziwne relacje. Wszystko zaczęło się kiedy przeprowadziłam się do innej miejscowości. X od razu wpadł mi w oko, ja jemu również. Po niedługim czasie się pocałowaliśmy, jednak nie wyobrażałam sobie wtedy być z kimś takim: on był technozjebem, natomiast ja miałam 15 lat, słuchałam doorsów, pisałam wiersze i chlałam po katach. Pomimo tego, ze nie byliśmy razem, on cały czas był blisko, starał się o mnie przez cały rok. Umawialiśmy się na pogaduchy, X był na każde moje zawołanie.
Rok temu zrozumiałam ze takie rozumowanie z "nie pasowaniem do siebie" jest zupełnie bez sensu i postanowiłam dam mu szanse. Zaczęliśmy spotykać się bez zobowiązań. W tym czasie X bardzo się starał, jednak było jasne powiedziane: bez zobowiązań, a zatem każdy ma prawo robić co mu się podoba. Cóż, dostałam czego chciałam. Wyjechałam na wakacje do Mrągowa, a X poznał w tym czasie Dorotę- nowa dziewczynę. Przestał się do mnie odzywać, myślałam ze mu już nie zależy. Postanowiłam szczerze z nim porozmawiać. Nie chcąc się przyznać do tego ze zostałam przez niego zraniona, powiedziałam mu kilka nieprzyjemnych rzeczy w tym to, ze był dla mnie zawsze taką sukienką w sklepie do którego wchodzisz widzisz ją i przymierzasz po mimo że nie jest w twoim stylu. X słysząc to miał łzy w oczach. Parę dni później wyznałam mu ze coś do niego czuje i chciałabym żeby było miedzy nami tak jak dawniej, kiedy się wprowadziłam. Przeprosiłam go tez za tamtych kilka nieprzyjemnych slow. Jakiś czas później X robił u siebie grilla, na którego mnie zaprosił. Jak się później okazało była tam również Dorota, jego nowa dziewczyna. Jednak X poświęcał mi cala swoja uwagę nie zważając na to ze jego dziewczyna siedzi obok. gadaliśmy cały wieczór jak starzy znajomi podczas gdy do niej nie odzywał się prawie wcale. Kilka dni po tym grillu, zaprosił mnie do kina. Zgodziłam się z nim pójść. W kinie mnie przytulił, natomiast po seansie wybraliśmy się nad stara Odrę. Kiedy staliśmy przytuleni nad rzeka, podziwiając krajobraz, spytałam go cz nadal jest z Dorota. Odpowiedział że już nie, że z nią zerwał. Zaczęliśmy się znowu spotykać, jednak to już nie był ten sam kochany X co na początku. Olewał mnie, stal się gburowaty i chamski. Odwiedzał mnie raz na tydzień- dwa,kiedy sobie o mnie przypominał. W tamtym czasie zaczął coś mówić o tym bym poszła z nim na studniówkę. Niedługo przed moimi urodzinami czyli w okolicach października 2009, X uznał, ze to co robimy jest nie fair i ze nie możemy dłużej tak postępować. Mimo wszystko zaprosiłam go na moje urodziny, na których musiał niestety być świadkiem tego jak cały wieczór tańczę i przytulam się z pewnym Mateuszem. Dwa miesiące później, X myśląc, ze Mateusz to mój chłopak, zaprosił na studniówkę moja przyjaciółkę, która na tej właśnie imprezie zdradziła mu ze Mateusz nie jest moim chłopakiem. X spowrotem zaczął mnie odwiedzać. W dalszym ciągu był chamem i zachowywał się jakby mu nie zależało. Przy okazji pewnej kłótni wyrzuciłam go za drzwi i tak to się skończyło na pewien czas. W moim życiu pojawił się kolejny facet- Artur. Tak szybko jak się zaczęło, tak szybko się skończyło. Kiedy Artur zniknął z mojego życia- powrócił X. Tym razem tylko jako zwykły kolega.
Dałam sobie spokój z facetami, traktowałam wszystkich jak kumpli, wychodziłam ze znajomymi na osiedle. i wtedy właśnie X zaczął się starać.
Przestał być chamem, zaczął się interesować tym co u mnie słychać, pisał.. jakiś miesiąc temu przyszedł do mnie i zaczął się przytulać. Jednak nie odzywał się za często.
Tydzień temu zmarł mi dziadek, a jakoś w niedziele gadałam z X na gadu. Stwierdził ze ma blokadę. Nie wyobraża sobie nas razem przez to że kiedyś go odrzuciłam. W tej rozmowie powiedziałam mu wiele nieprzyjemnych rzeczy. Powiedziałam także ze mnie zawiódł w tym momencie kiedy najbardziej go potrzebowałam i że dlatego teraz nie chcę z nim być.Postanowiliśmy zostać przyjaciółmi, jednak 'z przywilejami'. W dniu pogrzebu mojego dziadka X przyszedł, przytulił mnie, zapytał jak się czuje. Od tego czasu jest naprawdę kochany. Troszczy się o mnie, pokazuje ze mu zależy (mimo ze nie przechodzi mu to przez gardło). Odzywa się po kilka razy dziennie, często chce się ze mną spotykać. Zachowujemy się jak normalna para, z ta różnicą, ze kiedy ktoś go o mnie pyta, X zaprzecza jakobym była jego dziewczyna. I w związku z tą historia, jak myślicie? Czy X nazwie mnie kiedyś przy znajomych swoją dziewczyną? Czy lepiej zakończyć ten dziwny "związek"?


Moim zdaniem oboje nie dorosliscie do zwiazku
Uh. Toż to prawie jak gotowy scenariusz brazylijskiej telenoweli.

Oboje nie wiecie czego chcecie. Z tego co widzę Tobie zależy na nim, mu na Tobie, a bawicie się w kotka i myszkę. Nie rozumiem czemu ludzie tak sobie życie komplikują.

Wyjaśnijcie sobie swoje żale. Wiem, że zabrzmi to banalnie, ale szczera rozmowa czasem naprawdę okazuje się przydatna.
Cytat:
Mój problem dotyczy nie tyle związku co chłopaka z którym od 4 lat łączą mnie dziwne relacje. ...Czy X nazwie mnie kiedyś przy znajomych swoją dziewczyną? Czy lepiej zakończyć ten dziwny "związek"? Święty Buddo! Na początku sie spotykaliście bez zobowiązań, wyjechałaś na wakacje, a on dorwał jakąś laskę. Co się dziwić? Potem na grillu siedział z Tobą ją olewając, to tu zdziwić się można. Widać próbował grać na dwa fortepiany ale mu średnio wychodziło. Potem z nią zerwał ale jednocześnie dla Ciebie był gburowaty. To Ty wtedy zatańczyłaś z innym i przytulałaś się na jego oczach. [...] za dużo do streszczania [...] potem on znów się zmienił, a teraz niby jesteście parą ale nie nazywacie tego po imieniu przy obcych.

A ile lat macie, dzieci?


powiedz mi, o co ci w ogóle chodzi
powiedz mi, po co ci te kombinacje
nie musimy się katować
nienormalną sytuacją
:whistle:
Dzieci mają 19 i 20 lat.
chyba macie się ku sobie, po **** te podchody? :)
Jak na taki wiek to dość niedojrzałe podejście do istoty związku. To co oboje wyprawiacie, to dziecinada nie mająca kompletnie nic wspólnego z rzeczywistym dążeniem do stworzenia trwałego i sensownego związku opartego na zdrowych relacjach. Fochy może pokazywać 5 latek mamie, która nie chce kupić lizaka. Dojrzały człowiek rozwiązuje swoje problemy rozmawiając. I od tego trzeba zacząć, od rozmowy. Na początek to zastanów się poważnie, czego oczekujesz od tego faceta i co jesteś sama w stanie mu zaoferować. Kiedy już to będziesz wiedziała, wtedy z nim poważnie porozmawiaj.
Ale dziecinada. Jakbym czytała historie rodem z gimnazjum, serio. I to się ciągnie już od 4 lat ? Pogadajcie, albo sobie odpuśćcie... No chyba, że chcesz żeby dalej był "przyjacielem z przywilejami" ... Dziwne to i tyle.
Przecież sama mu kiedyś powiedziałaś, że jest sukienką:). Nie chciałaś się z nim wiązać bo był techno zjebem. Przytulałaś się z jakim mateuszkiem na jego oczach. Ciągle wmawiałaś mu spotykanie bez zobowiązań. Teraz raptem oczekujesz, że nazwie Ciebie swoją dziewczyną...
Jak chcesz być z nim na pełnych prawach związku to mu to powiedz, a nie go testujesz jak szczura laboratoryjnego.
jezus... jakbyscie byli w gimnazjum to bym zrozumial. A tak? Wstyd :P
Oboje jestescie siebie warci i oboje zachowywaliscie sie niedojrzale. Pojdz po rozum do glowy i porozmawiaj z nim a nie oczekujesz, ze bedzie spelnial Twoje zyczenia nawet ich nie znajac.
Właśnie chciałem napisać o gimnazjum, ale przedmówca mnie uprzedził. Przypominają mi się opowieści dziwnej treści moich koleżanek: "on z nią, przeciwko temu, wobec tamtego, nie zapominając jeszcze o owamtym". I ta kołomyja trwa 4 lata? Zabierasz czas sobie i jemu. Sama nie wiesz czego chcesz, ogarnij się najpierw zanim zaczniesz ludziom psuć krew...
Oczywiście że wiem czego chcę. Chcę skończyć tą głupią zabawę i być z nim. Jednak to nie zależy tylko ode mnie. Gdy zaczynaliśmy tą głupią zabawę byliśmy głupimi dzieciakami. Nikt nie powiedział w porę stop i dlatego teraz jest tak a nie inaczej. To wszystko gdzieś tam w nas siedzi i boimy się zostać zranieni po raz kolejny. Nie wiem jak go przekonać że to już nie jest zabawa że naprawdę zależy mi na nim i chcę być z nim.
Cytat:
Nie wiem jak go przekonać że to już nie jest zabawa że naprawdę zależy mi na nim i chcę być z nim. yyyy no mozesz mu o tym powiedziec. podejrzewam, ze tego nie probowalas, prwada?
Cytat:
Oczywiście że wiem czego chcę. Chcę skończyć tą głupią zabawę i być z nim. Jednak to nie zależy tylko ode mnie. Gdy zaczynaliśmy tą głupią zabawę byliśmy głupimi dzieciakami. Nikt nie powiedział w porę stop i dlatego teraz jest tak a nie inaczej. To wszystko gdzieś tam w nas siedzi i boimy się zostać zranieni po raz kolejny. Nie wiem jak go przekonać że to już nie jest zabawa że naprawdę zależy mi na nim i chcę być z nim.
Moze tak sprobuj... powiedziec mu to? Jemu cholernie musi zalezec skoro po tym co mowilas o sukienkach itp dalej za Toba lata. Dla porownania - jakbym ja taki tekst uslyszal to lasce bym nawet 'czesc' na ulicy nie mowil.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia