ďťż

Przyjaciolka wazniejsza ode mnie ?

BWmedia
Przyjaciolka wazniejsza ode mnie ?
  Otoz jest dziewczyna, ktora mi sie podoba. Od kilku miesiecy nasze relacje sa coraz blizsze, wszystko wydaje sie zmierzac do tego zebysmy byli razem. Piszemy ze soba non stop, wiemy o sobie praktycznie wszystko, snimy sie sobie. Ostatnio na imprezie po raz pierwszy bylo bardzo namietnie, calowalismy sie, byly rozne pieszczoty itd.
Wszystko byloby okej gdyby nie to, ze nie moge czesto sie z nia spotykac. A ja bym chcial nawet codziennie, bo sie chyba zakochalem. Ona jest kilka lat mlodsza ode mnie, ale za niedlugo bedzie pelnoletnia i wiem, ze musze brac pewna poprawke na jej zachowanie z powodu jej wieku. Ale jak mam rozumiec jak chce sie z nia spotkac, a ona mi pisze, ze nie moze bo idze do przyjaciolki na noc, a wczesniej? Nie bo idziemy na zakupy razem. Mimo, ze sie i tak widza codziennie w szkole. I owszem, jak juz sie udaje nam zobaczyc, to jest bardzo milo, slodko i w ogole, widze ze ona tez jest zainteresowana, tez chce, ale tak jakby sie bala stracic ta przyjaciolke (ma taka jedna, w ogole nie ma kolezanek prawie innych). Moze jeszcze nie wyrosla z wieku pt. co moi znajomi powiedza (np. ze zadaje sie ze starszym chlopakiem, albo ze niedawno skonczyla inny zwiazek i juz ma nastepnego) ? Pisze ze bardzo teskni itd, ale jak sie mamy spotkac to jest to zawsze skomplikowane chociaz tak jak pisze jak sie spotkamy to jest mega chemia miedzy nami. Mnie to juz doprowadza do szalu chociaz staram sie nie naciskac, rozumiec ja, bo mi na niej zalezy.. Ale naprawde to jest ciezkie dla mnie.
Probowalem z nia o tym rozmawiac, ale odrazu sie robi smutna, nie wie co powiedziec i tylko, ze to nie jest dla niej latwa sytuacja.
Nie wiem co robic, jak postepowac dalej. Czy robic swoje i w koncu to sie moze powoli zacznie zmieniac czy co.


Fajnie jest mieć adoratora na imprezach , gdy się nudzi popisać trochę smsów .
Ale spotykać się w środku tygodnia i tracić czas na pocałunki , patrzenie się sobie w oczy .? Nuuuuda !

Albo ją dmuchasz , albo czekasz aż zrobi to lepszy .:whistle:
Cytat:
Otoz jest dziewczyna, ktora mi sie podoba. Od kilku miesiecy nasze relacje sa coraz blizsze Na jej miejscu też bym się nie chciał z Tobą spotykać jeśli zabierasz się za nią kilka miesięcy bez rezultatu. Przez taki okres czasu to Mat albo ja byśmy z nią przerobili cały podręcznik od Kamasutry. :cool:
Przyjaźń i miłość nie idą w parze :whistle:


Dziewczyna albo jeszcze zupełnie nie dorosła do poważnych związków i zatrzymała się na etapie tych gimnzajalnych albo wręcz przeciwnie nie miała jeszcze chłopaka, najlepsza rada jaką Ci moge dać to szczera rozmowa, inaczej nici z tego będą.
Byla 1 czy 2 w jakis malo powaznych zwiazkach, ale sexu jeszcze nie uprawiala. Jest bardzo zazdrosna o mnie, robi mi wyrzuty z kazdych najmniejszych rzeczy, ale tak jakby sobie nie zdawala sprawy, ze to jest dziwne dla mnie i mnie to rani, ze widzimy sie raz albo 2 razy na tydzien, a widze ze ze znajomymi z klasy wychodzi. Ona tak jakby bala sie co oni powiedza, caly czas na to zwraca uwage.. Bo rozstala sie z ich znajomych i teraz sie boi ze ja wezma za puszczalska. Ale no wlasnie ja juz dawno ten okres, jesli kiedys go w ogole mialem, mam za soba pt co powiedza inni.

A do 2 panow powyzej to chetnie tylko wlasnie jedno przeczy drugiemu, zeby do czegos doszlo to ta osoba wlasnie musi sie chciec spotykac czesciej.
To ja w końcu nie wiem, co Ci przeszkadza... Że laska chce z Tobą być, że nie chce z Tobą być, że woli przyjaciółkę?
Ja to już nawet nie próbuję nadążyć.
Skoro, kurde, macie problem to o tym pogadajcie, jak rany. Albo ze sobą bądźcie i załatwiajcie wszelkie sprawy związkowe jak należy, albo nie. Weź bądź facetem człowieku i porozmawiaj ze swoją o tym co Cię boli. To wcale nie takie trudne jak się może wydawać. Albo dalej się kitraj.
Jak dla mnie wybór prosty jak wzwiedzione prącie.
W duzym skrocie o to, ze ma czas zeby sie spotkac ze znajomymi, przyjaciolka itd, ale ze mna, pomimo ze pisze jak teskni, jak mnie lubi, ze sama od siebie wysyla slodkie smsy, pomimo pieszczot itd, to juz ciezej. Nie moze, bo idzie z przyjaciolka na zakupy, a pozniej gdzies jeszcze itd. I nie moze mnie nawet jednej glupiej 1h poswiecic ?? Praktycznie nie byloby z tym problemu, ale tak jakby sie bala ja zdradzic czy co albo jakby sie bala odrzucenia przez ta swoja grupe czy cos. Nie wiem, wariuje od tego..

edit. pisalem ze probowalismy rozmawiac, ale zawsze ona konczy milczeniem, smutna mina i ze to nie jest dla niej latwa sytuacja ( w co wierze), ale nie widze w niej checi pracy nawet nad ta sytuacja.. zeby ja zmienila. racja wiek tu dozo robi, ale tez nie mozna tym wszystkiego tlumaczyc
Nie rozumiem baby, no ale cóż.

Może ona po prostu uważa, że co za dużo to nie zdrowo? Ale nie w kontekście przyjaciółki, tylko Twoim. Ja z przyjaciółmi mogłam spędzać dzień w dzień po kilkanaście godzin, a jak spotykałam się z facetami, dziwiło mnie, że na randki chodziliby co wieczór. Bo jakoś... to nie było to samo.

Dopiero z narzeczonym umiem spędzać tyle czasu co z przyjaciółmi - ale to nie znaczy, że umiałam od razu.
Chłopie, to sytuacja jest banalna.
Czytaj uważnie: Ona robi z ciebie jajo. W jakim sensie? Już wyjaśniam.
Jesteś dla niej tylko i wyłącznie odskocznią, kołem ratunkowym. Teraz nie ma czasu ale go znajdzie, jak ją kumpele do wiatru wystawią albo wytną jakiś numer. Wiem, bo sam miałem do czynienia z takimi dziewczynami i jedno powiem - nigdy więcej. To są zgagi jak jasna zaraza.
Moja rada jest po męsku brutalnie prosta - znajdź sobie taką dla której wasz związek będzie tak samo ważny jak relację z przyjaciółmi, nie mniej i nie więcej. Bo jeśli dwojgu ludziom na sobie naprawdę zależy to zawsze znajdą dla siebie czas nie rozpirzając przy tym swoich innych znajomości. Skoro ona robi jak robi to pomyśl czy naprawdę jest warta Twojego czasu, skoro Ty dla niej ewidentnie nie.
Też się kiedyś spotykałem z takim psem ogrodnika. Wystarczyło dobrze wyruchać i już jej się odwidziało. :cool:
Przyjaźń to bardzo cenna sprawa i jeśli ludzie w tak młodym wieku dbają o nią, pielęgnują, to takie relacje mogą tylko na przyszłość procentować. W późniejszym wieku co raz trudniej o krąg przyjaciół - z wiekiem, to już raczej się ich traci. Kiedy nam doskwiera sytuacja w związku, to właśnie przyjaciel często ratuje nas dobrym słowem i bywa odskocznią. Nie zabieraj jej prawa do przyjaźni, tylko zrób dla niej miejsce.
Ale ja jej zostawiam to miejsce i nie mam pretensji, nie chce jej naciskac bo uwierzylem jej (moze nieslusznie), ze nie jest w latwej sytuacji... Fakt, ze jest z rozbitej rodziny, nie ma tu innych przyjaciol innej rodziny, moze rzeczywiscie ta przyjazn jest dla niej dlatego tak wazna.
Ale z drugiej strony ja tez mam swoje uczucia i tez mnie w jakis sposob dotyka i nie wiem co myslec w sytuacji, jak super sie dogadujemy, jest bardzo milo na imprezie, a pozniej chce sie spotkac na nastepny albo kolejny dzien i slysze, ze nie moze bo idzie na rynek z przyjaciolmi, pozniej z kol na zakupy, a pozniej np. cos zjesc.. Dlaczego np. nie zrezygnuje z jednej z tych rzeczy i nie spotka sie ze mna ? Skoro mowi, ze tak jej zalezy na mnie i inne mile i slodkie rzeczy.
No ale czego oczekujesz? Że oleje przyjaciół?
napisales, ze niedlugo bedzie pelnoletnia, ile to wedlug Ciebie jest niedlugo?
Za jakies 8-9 miesiecy
Człowieku, ta dziewczyna ma 17 lat. Ty chcesz, by dla Ciebie rzuciła wszystko i spędzała go na okrągło z Tobą!? Jesteś po prostu zaborczy. Próbujesz osaczyć tą dziewczynę, to nie dziw się, że ona się przed Tobą broni. Mam dziewczynę, z którą jestem rok. Wiesz co ile się widujemy? Co tydzień. Ona chodzi do technikum, jest w klasie maturalnej, ja studiuję w zupełnie innym mieście, oddalonym o 160 km od miasta w którym mieszka moja kobieta. Odpowiada nam taki układ i nikt nie robi z tego problemu. Twoja dziewczyna jest pewnie w liceum. Musi mieć czas na naukę, dla znajomych i w tygodniu znajduje go raz, 2x dla Ciebie. Jeszcze Ci mało? Ona też potrzebuje oddechu, wyjść na imprezę ze znajomymi, iść na zakupy z przyjaciółką. Chcesz by się do Ciebie przeprowadziła i jeszcze sama przykuła kajdankami do kaloryfera? Spotkaj się z Nią, pogadaj i powiedz, że chciałbyś widywać ją częściej. Powiedz to jasno i otwarcie, nie aluzjami. Znam pary, co widują się codziennie. Ale to nie jest dobre rozwiązanie, bo takie związki szybko się kończą. Po prostu chłopak i dziewczyna się sobą znudzą. Lepiej zjadać tort małymi kawałeczkami, a kawałeczki małymi kęskami, niż wszamać wszystko na raz.
zastanawiasz sie czemu tak robi? bo nie jestes dla niej przesadnie wazny, a na pewno mniej niz jej przyjeciele. proste i logiczne. niestety.
Cytat:
moze rzeczywiscie ta przyjazn jest dla niej dlatego tak wazna. I jest w tym coś złego? Ja śmiem twierdzić, że to bardzo dobrze. Młodzi ludzie bardzo rzadko biorą pod uwagę, jak ważne jest pielęgnowanie więzi przyjacielskich w młodym wieku. Prawdziwe przyjaźnie pozostają na całe życie. W świecie, kiedy wiele ludzi jest interesowna, nastawiona wyłącznie na konsumowanie, branie - przyjaźń jest jak coś egzotycznego.
Cytat:
Ale z drugiej strony ja tez mam swoje uczucia i tez mnie w jakis sposob dotyka i nie wiem co myslec w sytuacji, jak super sie dogadujemy, jest bardzo milo na imprezie, a pozniej chce sie spotkac na nastepny albo kolejny dzien i slysze, ze nie moze bo idzie na rynek z przyjaciolmi, pozniej z kol na zakupy, a pozniej np. cos zjesc.. Dlaczego np. nie zrezygnuje z jednej z tych rzeczy i nie spotka sie ze mna ? Skoro mowi, ze tak jej zalezy na mnie i inne mile i slodkie rzeczy. Z Twoich opisów dla mnie jasno wynika, że ona nie ma problemu z "rozkładem sił" - ale Ty masz. Podchodzisz do tego bardzo dziecinnie, wymagasz uwagi, bo twierdzisz, że wobec uczuć jakie Was łączą, to ta uwaga Ci się należy. Ta dziewczyna nie jest Tobie nic winna i zamiast oczekiwać od niej określonego zachowania, takiego jak sobie wymyśliłeś, sam zacznij dbać o grono znajomych.

Każdy niemal zraniony w miłości człowiek, będzie mówił o utracie tej jedynej osoby jak całego swojego świata jakie na tej osobie zbudował. Rozstanie powoduje rozerwanie jego serca na strzępy, przypomina koniec świata, życia, upadek. Mało kto wstanie na nogi i przyzna "nie jestem sam, mam przyjaciół, rodzinę która mnie kocha, może to nie jest koniec świata?". To co widzę u Ciebie, to strach i panika, z powodu życia Twojej partnerki odbiegającego od Twoich wyobrażeń. Dorośnij.
Widywanie się z kimś dwa razy w tygodniu to nie jest zły wynik, zwłaszcza, że jeszcze parą nie jesteście (tak zrozumiałam, że ciągle się do tego przymierzasz).
Zazdroszczę, ja nawet tego nie mam.
człowieku ty sam nie wiesz co chcesz. Sądząc po tym co piszesz parą nie jesteście a tak kręcicie ze sobą. Kilka pieszczot na imprezie nie tworzy związku. Rozmawiać nie umiecie ze soba. Ile ty masz lat w ogóle? nie masz swoich znajomych że chcesz całymi dniami widzieć dziewczyne? Jeśli ona ma 17 lat to kiedy ma się z tobą widywać. 2 razy w tyg to i tak bardzo dużo. Może rodzice jej nie pozwalają na częściej bo są przekonania że nauka ważniejsza, a z przyjaciółmi zawsze może się spotkać na godzine czy dwie. Ty nie wiesz co to znaczy jak kobieta wybiera przyjaciółkę niż Ciebie. Nie życzę Ci żebyś się to kiedy kolwiek doświadczył. Twoja sytuacja tego w żadnym stopniu nie przedstawia. Ja sam obecnie jestem w związku z dziewczyną z którą widuje się raz na jakiś czas. zostają nam jedynie jakieś święta to częściej. Ona studiuje medycynę, na prawdę dużo czasu zajmuje jej nauka, widujemy się śrendo 1-2 razy w miesiącu i jakoś wytrzymujemy. Musimy, ja rozumiem to że ma ambicje jakies cele i dąży do tego, ty pewnie nawet nie wiesz czego twoja dziewczyna chce, nie potrafisz jej zrozumieć. Najlepiej to dorośnij albo daj sobie spokój
Zostaw dziewczynę, kup sobie psa.

Zrozumiałabym Twoje wątpliwości, gdyby ze znajomymi spędzała każdy dzień, a z tobą jedno popołudnie w miesiącu. Ale Ty jesteś po prostu zaborczy.
Wiele nastolatek zupełnie traci głowę, gdy lądują w związku. Ona najwyraźniej nie, bo dba o to, by świat jej się nie zawalił, gdy coś między Wami nie wyjdzie. Poza tym nie pomyślałeś, że może po prostu rodzic nie pozwalałby jej na częstsze randki, a uznała, że kłamstwa i bunt to zły sposób, by zmieniać jego zdanie?
To nie o to chodzi moim zdaniem (albo chodzi i ja tego nie widze i nie chce zobaczyc). Ja nie mam zamiaru byc zaborczy, kogos ograniczac czy cos narzucac. 2 razy na tydzien to jest super wynik u nas, czesciej to jest 1-2 razy na 2 tyg. I zaraz sobie wyobrazam ze jak sie nie widzimy chwile dluzej to ona zapomni..
Po prostu zastanawia mnie to, ze skoro pisze ze jej na mnie zalezy, ze teskni, rozne inne slodkie rzeczy, a pozniej nie moze znalezc czasu w tygodniu chociaz na 1-2h zeby sie spotkac ze mna bo idzie gdzies ze znajomymi? Generalnie nie ma problemu ze spotkaniem jak jest jakis pretekst co moze swiadczyc o tym, ze ma wtedy usprawiedliwienie dla siebie samej i dlatego wted jest latwo. Chociaz bywaja tez spotkania bez konkretnego powodu, ale ich jest mniej.
Chce tylko wiedziec czy to jest rzeczywiscie szczere, ze w jakis sposob blokuja ja jej wiek, trudna sytuacja w domu (rodzice w ogole o mnie nie wiedza, a sa tacy ze maja nad nia kontrole jeszcze mocna), niedawno zakonczony zwiazek, obawa o reakcje srodowiska ? Czy jest tak, ze ma mnie gdzies i sie mna bawi po prostu jak pisali koledzy powyzej, spotykajac sie wtedy jak potrzebuje milej chwili.
no widzisz nie podałeś ważnej sprawy:
rodzice nie wiedzą o waszym związku
Może ona się boi ich reakcji. Jesteś starszy a jak ona ma takich a nie innych rodziców to wszystko wyjaśnia.
Po rozmawiaj z nią szczerze o tym wszystkim a zobaczysz że pomoże.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © BWmedia