ďťż
BWmedia
Uparta dziewczyna
Witam wszystkich mam problem mam dziewczyne bardzo uparta ktora lubi postawic na swoim jak wynikaja jakies klotnie to nawet jak jest jej wina to probuje wszystko zwalic na mnie i wkoncu tak wychodzi ze to ja musze ja przepraszac ;/ mam pytanie jak mam sie zachowywac olac jej focha i czekac az sama sie odezwie czy probowac lagodzic biarac czesc na siebie ??? co robic zeby zapobiedz takim sytuacją ?? Olać. Olewanie może zapobiec takim sytuacjom w przyszłości. Nie daj się manipulować i tyle. Wytrącisz jej narzędzie z ręki, jeśli zobaczy, że foch nie działa. P.S. Witaj :) niby latwo olac ale znowu jak tak robie to chodze caly dzien struty i wkurzony;/ a jak sie nie odezwie bo np pomysli ze mi nie zalezy wogole ?? i uniesie sie duma ?? To jest właśnie próba sił :) Jeśli ustępujesz, pierwszy wyciągasz rękę, szukasz zgody, ona czuje się górą :) Nic nie jest łatwe, wiem. Będziesz chodził struty, ale może i ona zatęskni i wyciągnie wnioski, jeśli Cię kocha naprawdę i jest myślącą osobą. Wydaje mi sie ze jej zalzezy. po klotni np. ja po krotkiej chwili jestem w stanie juz odpuscic a ona nie czesem trwa to nawet 1-3 dni nie wiem czy tez nie robi tego specjalnie ;/ Chociaż raz spróbuj przeczekać. Najtrudniej jest właśnie nic nie robić w takich sytuacjach. Masz takie samo prawo do milczenia, jak i ona. Ja bym ją zostawiła. Poważnie. Rzadko kiedy zdarza się, żeby takie sfochowane królewny zmieniały swój sposób postępowania. Jeżeli wciąż stosuje obrażanie się i szantaż emocjonalny to oznacza to, że po prostu Cię nie szanuje - dla niej ważniejsza jest racja, a nie Ty. przechodzisz teraz ten sam problem co ja ... ja zmiękłem i się odezwałem i poprawy żadnej z tego nie mam a powiem że jeszce bardziej sie wkur... czekam na kolejnego jej focha wtedy już nie odpuszczę nie może być tak że tylko ja mam dbać i pokazywać jak zależy mi na tym związku ... tak więc polecam olać system na 1 dwa dni! jeśli Cie naprawdę Kocha to się w końcu odezwie ile to można bez siebie w milczeniu żyć ;) ... że też dajecie tak sobą pomiatać.. czego sie nie zorbi dla kawałka dupy... ;) tu nie chodzi o pomiatanie Kicia ... no chociaż może faktycznie moja sytuacja pokazała że pozwoliłem jej potraktować mnie jak śmiecia i jeszcze podkuliłem ogon mimo iż ja nic złego nie zrobiłem tylko jej ciężkie dni i stres przed ważnym egz dał siwe znaki no ale ... uraz został i łatwo nie zapomnę pewnych słów blizna jest pytanie jak zrobić by ją wyleczyć teraz Cytat: czego sie nie zorbi dla kawałka dupy... ;) gdyby to była zwykła dupa to bym po takiej akcji olał ale nie jest zwykła dupą zależy mi więc tak czasem się popełnia takie błędy ... ;) ale spokojnie następnych takich nie będzie P.S witam Żorka ;) które osiedle ? Wbrew pozorom tutaj chodzi o pomiatanie, bo obrażając się i strzelając fochy, dziewczyna pokazuje Ci, kto tu rządzi. I tryumfuje, kiedy się złamiesz i zaczynasz ją przepraszać, ma satysfakcję, że może z Tobą robić co chce, a Ty zawsze będziesz skomleć jak szczenię błagając o wybaczenie. Każdy psycholog Ci to powie. Z przykładu jakim jest moja koleżanka wynika, że ulegać nie należy. Ona zawsze strzela takie fochy (za co juz nie raz była przez moja paczkę krytykowana), a jej chłopak grzecznie i potulnie do niej wracał. Teraz sytuacja wygląda tak, że ich związek(o ile tak to można jeszcze nazywać), prawie nie istnieje. Nie będzie związku bez szacunku z obu stron i umiejętności dochodzenia do kompromisów i wybaczenia- jeśli jest taka potrzeba. Tak oczywiście macie tutaj rację jednak jeśli jest to początek związku o nie długim stażu a do tego dodając że związek na odległość i na co dzień nie ma możliwości poznawania siebie to jest problem i rodzą się myśli ok ma ciężkie dni poczekać aż się skończą i obserwować olewając to co się stało bo i tak już po ptokach, i czy wrócić z rozmową do tego co się stało po tych wszystkich egz... co raczej i tak się stanie bo jestem osobą że nie mam zamiaru dusić czegoś w sobie a teraz z racji tego że ma ciężki okres wole się ugryźć w język i przeczekać i potem do tego wrócić ... i dać jej do zrozumienia że kolejnym razem sprawa się tak nie zakończy ... dwa ciężki charakter burza nastrojów moja partnera który muszę okiełznać troszkę jeśli ma być między nami dobrze do kolegi wyżej, ale nie tylko: sam jestem w związku na odległość i wiem, że lepiej nie odkładać takich spraw na później. rozmowa może być ciężka i długa, ale zawsze lepiej jest od razu porozmawiać o pewnych rzeczach niż dusić je w sobie. kiedyś, przy okazji jakiejś sprzeczki, spiętrzone problemy mogą nagle wybuchnąć. później okaże się, że od dawna Tobie to przeszkadzało, ale nie mówiłeś nic o tym. rozmowa jest kluczem do wszystkiego. jeśli nauczycie się ze sobą rozmawiać i jej będzie na Tobie zależeć, to myślę, że dałoby się poskromić nawet taką złośnicę ;) ...i jeszcze rada wspomniana wcześniej: nie dawaj wciągnąć się w jej grę. każde przyznanie się do nieswojej winy i wyciąganie ręki jako pierwszy, tylko upewni ją, że to właśnie ona (i tylko ona) ma kontrolę w waszym związku. kłania się tutaj brak umiejetnosci rozmawiania o swoich oczekiwaniach. na Twoim miejscu spróbowałabym przy kazdym jej fochu grzecznie i rzeczowo wyjasniac jej,ze to ci sie nie podoba, że jest z jej strony nie faire, i dlaczego. Myslę,że to jedyna droga. nauczysz się rozmawiać o tym na poczatku związku, bedziesz miał szanse na udane zycie. Nie fochy, i wzajemne "przetrzymywanie sie". ale kostruktywne rozmowy. fochy i obrażanie to dla mnie zachowanie rodem z przedszkola. Pomijając fakt, że ciche dni to dla mnie bezsens i strata czasu, bo jednak życie jest za krótkie zeby marnować je na takie pierdoły. Kłótnie są dobre dla oczyszczenia atmosfery, ale okres karencji po takiej dezynfekcji nie powinien być długi. Zbyt dużo rozmów które nie odbyły się, miłych spotkań, które nie miały miejsca, spojrzeń, które nie zostały wymienione... Nie bierz na siebie nic jeśli nie czujesz że zawiniłeś, tym bardziej nie próbuj w sposób pewnie lekko absurdalny argumentować sobie, że musisz wyciągnąć do niej pierwszy dłoń. Rób tak żebyś niczego nie żałował, choć w tym przypadku bycie sobą i też chwilowe przerwanie kontaktu może być zbawieniem, albo dla związku albo dla Ciebie, bo jeśli już teraz robi z igły widły to daję max 10 lat Tobie lub Wam obojgu. Jednak ja nie napiszę, że będzie to proste. Nie pozwól sobą manipulować, związek to równe relacje dwojga ludzi, a nie dominacja jednego nad drugim Zostaw ja i uciekaj. Jeśli jesteście na etapie chodzenia ze sobą i ona już odstraja takie fochy, to strach pomyśleć co bedzie robiła w stałym związku. sexomaniak45, jeśli masz czyste sumienie, jesteś przekonany, że to ona przegięła pałę, to zakomunikuj jej bardzo wyraźnie, że takie jest Twoje stanowisko i to uargumentuj. Oczywiście, ona zostanie przy swoim. Od tego momentu cierpliwie czekaj na przeprosiny, tzn. ciche dni. Dziewczę musi w tym czasie dojrzeć do tego, kto kogo powinien przeprosić. W przypadku takich delikwentek czas przetwarzania jest naprawdę długi - od tygodnia do dwóch. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i to przetrwać. Ja takie okresy wykorzystuję na inne rozrywki i jest git. ;) Jeśli wciąż będziesz tak miękł i pierwszy wyciągał rękę, to zaopatrz się w dobre, nieuwierające chomąto, bo będziesz w tym związku robił za konia zaprzęgowego. Polecam też miękkie poduszki na plecy; to na okresy, kiedy będziesz z kolei robł akurat za pondóżek. jakies 2 miesiace temu wyciagnolem reke pierwszy chodz nie powinienem i od tej pory czuje sie przegrany ;/ co zrobic na przyszlosc zeby od uczyc ją takiego zachowania tzn szczelania fochow jak mam postepowac?? wydaje mi sie ze jestem za miekki dla niej i moze ktos z twardszym charakterem dal by rade ja narazie szukam lekarstwa Nie przejmuj sie, problem rozwiaze sie sam za jakis czas. Jak krolewna pozna faceta ktory bedzie potrafil ja krotko przytrzymac. Cytat: jakies 2 miesiace temu wyciagnolem reke pierwszy chodz nie powinienem i od tej pory czuje sie przegrany ;/ co zrobic na przyszlosc zeby od uczyc ją takiego zachowania tzn szczelania fochow jak mam postepowac?? wydaje mi sie ze jestem za miekki dla niej i moze ktos z twardszym charakterem dal by rade ja narazie szukam lekarstwa Najpierw próba dialogu. Jak się nie da z nią rozmawiać, to postępuj tak, jak już napisałem wcześniej. Jesli w dalszym ciągu fochy będzie strzelać, to przy kolejnym powiedzieć wprost "Dogadać się z tobą nie można, choć próbowałem. Słuchaj, jak ci się nie podoba, to zamiast strzelać focha, po prostu odejdź, droga wolna." Oczywiście, może faktycznie odejść, ale czy będzie czego żałować? Póki co, Wasz związek i tak jest toksyczny, a wrzody ciężko wyleczyć. To czego na prawdę nie akceptuję w ludziach, to fundamentalizmu i braku zdolności do kwestionowania czyiś poglądów i zdania. Jak się ktoś ciągle upiera przy swoim zdaniu i nawet nie próbuje zastanowić się nad słowami drugiej osoby, dostaję ****icy. Nauczyłem się radzić z takimi ludźmi. W razie sprzeczki spokojnie przedstawiam swoje zdanie, argumentuję i zachowuję racjonalną postawę. Sam próbuję znaleźc jakiś kompromis, ale gdy on jest niemożliwy, po prostu się wycofuję, dziękuję za rozmowę i odchodzę. Druga osoba może się obrażać wtedy, być zła, ale przejdzie jej, gdy sobie uświadomi, kto ma rację. Z doświadczenia wiem, że ludzie uparci nie przyznają się do pomyłki. Ale ja leję na to, gdyż nie potrzebuję przeprosin. Racjonalizm polega jednak na tym, że każdy się może mylić. Często osoby pewne swoich racji mogą się mylić. Każdy powinien być tego świadom i gotowy do przyznania się do błędu, gdy ten zostanie udowodniony.
|
Tematy
|